Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ten pierwszy region w grze jest znacznie większy niż początkowo przypuszczałem :turned: Robiąc jakieś questy poboczne czy szukając części do totemów czy skarbów, to tu można pewnie ze 20-30 godzin siedzieć.

Opublikowano

7 godzin za mną i granie magiem to ogromna frajda. W żadnej grze ciskanie czarów nie było takiej satysfakcjonujące. Wróciłem teraz na początek mapy, by zwiedzić i jaszczury co wcześniej mnie biły jak chciały to teraz jeden fireball i ich nie ma. Parę razy już trafiłem na niewidzialną ścianę gdzieś się wspominając i dość często korzystam z mapy glownej, by się połapać.

 

Ale no to lewactwo to aż boli po oczach. Chcieli mnie okraść to wiadomo kobieta szef, chłop pipa uciekł i pobiłem babę. Dwie godziny później spotykam znowu bandę tym razem trzech, kobieta szef, chłop ucieka z krzykiem, że trzeba było mamy słuchać... 70% osób z którymi się rozmawia to kobiety na ważnych stanowiskach i jeszcze wyglądają tak samo. A motyw w burdelu to już w ogóle facepalm... Będę grał dalej, ale mam nadzieję, że będzie lepiej w tym aspekcie.

  • Plusik 2
Opublikowano

Przypuszczam, że będzie tylko gorzej, bo tak niestety wygląda teraz "pisarstwo" w zachodnich produkcjach - chcesz lepiej to odpalaj Wiedźmina, S.T.A.L.K.E.R.a, albo Kingdom Come Deliverance, bo oprócz Azji to te rejony Europy są ostatnim bastionem normalności w temacie opowiadanych historii w gierkach.

  • Plusik 2
Opublikowano

Narazie nie potwierdzili, że będzie DLC, ale Carrie Patel w wywiadzie dla Bloomberg powiedziała, że chcą dalej rozwijać IP. Myślę, że i sequel będzie bo mają solidne podstawy. Odejmując pierwsze 2 lata preprodukcji, to oni w sumie całą grę zrobili w 4 lata.

Opublikowano

Ja pograłem z dwie godzinki, bo chce już pocisnac do końca inną grę. Jakbym miał określić odczucia to że jest przyjemnie. Zarówno jeśli chodzi o walkę czy dialogi. Jest nawet dość ładnie (jakieś góry w oddali, świątynie itp. ja lubię takie rzeczy). Tylko warto powyłaczac niektóre elementy interfejsu, wtedy bez tych kolorowych guwien lepiej to wygląda 

Opublikowano

Ja nawet k* mapę wyłączyłem :) Brakuje mi jeszcze możliwości wyłączenia tego znacznika jak przeciwnik do nas doskakuje - pomocny, ale ta duża żółta ikona :p

Opublikowano
13 godzin temu, Sedrak napisał(a):

Ale no to lewactwo to aż boli po oczach. Chcieli mnie okraść to wiadomo kobieta szef, chłop pipa uciekł i pobiłem babę. Dwie godziny później spotykam znowu bandę tym razem trzech, kobieta szef, chłop ucieka z krzykiem, że trzeba było mamy słuchać... 70% osób z którymi się rozmawia to kobiety na ważnych stanowiskach i jeszcze wyglądają tak samo. A motyw w burdelu to już w ogóle facepalm... 

 

Zaintrygowałeś mnie, proszę o więcej info jak wyglądają burdele w lewackiej wizji świata fantasy. 

Opublikowano (edytowane)

Czuć w tej grze od początku, że nie tylko zmagamy się z senną zarazą, ale też z chorobą trawiącą korpo związaną z jakąś chorobliwą potrzebą udowodnienia graczom, że kobiety potrafią być silne i niezależne. Jakoś Machine Games potrafili to odpowiednio zbalansować w Indiana Jonesie, że trafiają się silne żeńskie charaktery, ale są też napisane w taki sposób, że budzą sympatię. Poza tym brak tam kobiet we wrogich obozach i wśród naszych głównych antagonistów. Najwidoczniej dało się wykreować silne męskie charaktery i żeńskie bez potrzeby robienia z chłopów pizd, których strach na sekundę zostawić samych, bo mogą sobie zrobić krzywdę. Tutaj od początku stężenie silnych bab na metr kwadratowy przekracza wszelkie akceptowalne normy. 

 

Sama walka sprawia frajdę, eksploracja też jest przyjemnym elementem tej gry, ale ten lewacki bełkot i propaganda mnie irytują od samego początku. Nie mam problemu z silnymi kobietami, bo one w popkulturze pojawiały się jeszcze przed erą tej nachalnej lewicowej indoktrynacji. Mam problem z ich nadmiarowym występowaniem i traktowaniem dorosłych ludzi jak debili poprzez zabiegi narracyjne, które próbują pokazać, że silne kobiety trzymają społeczność w ryzach i muszą radzić sobie same, bo z pizdowatych chłopów nie ma żadnego pożytku. 

 

Przecież nawet w takim Wiedżminie charakternych babek nie brakuje, ale jest to poddane bez jakiejś przesady, w odpowiednich dawkach. Za to po grze w Avowed to się boje lodówkę otworzyć, bo jeszcze silna baba z niej wyskoczy i będzie mnie pilnować podczas przyrządzania posiłku, bo jak to chłop mogę sobie przypadkiem podczas smarowania bułki masłem palec odrąbać. 

 

Edytowane przez Czokosz
  • Plusik 1
  • This 1
Opublikowano (edytowane)
Spoiler

Zaczepiła mnie jakaś babka, że chce zerwać z kurtyzaną, ale nie chcę jej zranić, bo znalazła kogoś innego, więc napisała list. Ja zaproponowałem, że jej dam. Wręczyłem burdelmamie list, ona się ucieszyła, że ta dziewczyna znalazła sobie kogoś, bo pomimo, że polubiła ją to nie w taki sam sposób jak ona ją.

A później do burdel mamy zaniosłem zioła, które służą jako antykoncepcje, a w większych dawkach aborcję. Imperium nie pozwala na aborcję, więc one w burdelu po cichu to robią

@Observer myślę, że to Ci dobrze pokaże z czym mamy do czynienia. 

Edytowane przez Sedrak
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Opublikowano
Godzinę temu, Czokosz napisał(a):

Czuć w tej grze od początku, że nie tylko zmagamy się z senną zarazą, ale też z chorobą trawiącą korpo związaną z jakąś chorobliwą potrzebą udowodnienia graczom, że kobiety potrafią być silne i niezależne. Jakoś Machine Games potrafili to odpowiednio zbalansować w Indiana Jonesie, że trafiają się silne żeńskie charaktery, ale są też napisane w taki sposób, że budzą sympatię. Poza tym brak tam kobiet we wrogich obozach i wśród naszych głównych antagonistów. Najwidoczniej dało się wykreować silne męskie charaktery i żeńskie bez potrzeby robienia z chłopów pizd, których strach na sekundę zostawić samych, bo mogą sobie zrobić krzywdę. Tutaj od początku stężenie silnych bab na metr kwadratowy przekracza wszelkie akceptowalne normy. 

 

Sama walka sprawia frajdę, eksploracja też jest przyjemnym elementem tej gry, ale ten lewacki bełkot i propaganda mnie irytują od samego początku. Nie mam problemu z silnymi kobietami, bo one w popkulturze pojawiały się jeszcze przed erą tej nachalnej lewicowej indoktrynacji. Mam problem z ich nadmiarowym występowaniem i traktowaniem dorosłych ludzi jak debili poprzez zabiegi narracyjne, które próbują pokazać, że silne kobiety trzymają społeczność w ryzach i muszą radzić sobie same, bo z pizdowatych chłopów nie ma żadnego pożytku. 

 

Przecież nawet w takim Wiedżminie charakternych babek nie brakuje, ale jest to poddane bez jakiejś przesady, w odpowiednich dawkach. Za to po grze w Avowed to się boje lodówkę otworzyć, bo jeszcze silna baba z niej wyskoczy i będzie mnie pilnować podczas przyrządzania posiłku, bo jak to chłop mogę sobie przypadkiem podczas smarowania bułki masłem palec odrąbać. 


W sumie dokładnie to samo było w Horizon Forbidden West (Zero Dawn jeszcze było ok), Star Wars Outlaws, AVATAR, a nawet w chwalonym Banishers Ghosts of New Eden - wdepnąłem w to gówno, bo w temacie o gierce jakoś żaden z forumowiczów nawet nie zająknął się na ten temat (wiem, że nie wszystkim musi to przeszkadzać, ale jednak - jest to na tyle nachalne, że ciężko przeoczyć).
Ciężko się odbiera takie "dzieła", kiedy fabularnie robią wszystko, by wyjebać nas z immersji kolejną woke-głupotą.

Opublikowano

Z tymi grami jest tak, że jak mają dobry trzon gameplayu, to one biorą już w górę nad propangandą i wszędobylskim strong female. W przypadku Outlaws bawiłem się dobrze, nie zwracając uwagi na lewactwo, bo graniem i klimatem SW mi to rekompensowało. 

Opublikowano
2 godziny temu, Sedrak napisał(a):

Aż tak źle? Bo sam chciałem w to zagrać 

No większość forumowiczów się z Tą opinią nie zgadza. Gra fabularnie gniecie wszystko z AAA ostatniego roku, może odejmując Henryka 2. To, że występuje tam czarnoskóra kobieta dla niektórych jednak jest nie do przełknięcia.

 

Poza tym przeszedłem w grze każdy sidequest i wcale nie każdą sytuację trzeba rozwiązać w sposób "feministyczny".

 

Natomiast Avowed, Avowed to rak, kwintesencja wszystkiego co najgorsze w branży w ostatnich kilku latach. 

  • beka z typa 1
  • Minusik 4
Opublikowano

Czarnoskóra (przemądrzała i wredna wobec własnego męża) baba to zaledwie wierzchołek góry lodowej.

Jebiesz Avowed dokładnie za to samo, czego w Banishers z jakiegoś powodu nie chcesz dostrzec.

Żeby było zabawniej to te gry są zajebiście do siebie podobne nie tylko pod tym względem - projekt świata, feeling makiety, konstrukcja questów, a nawet walka (choć w temacie melee Avowed jest zdecydowanie lepsze).

Jak kiedyś wrócę to specjalnie dla Ciebie zrobię video-kompilację woke spierd#lenia z Banishers.

Opublikowano (edytowane)

Ja tam odpuszczam ten tytuł, bo nie ma sensu się dłużej męczyć. Nie wiem co jest z tymi scenarzystami w Obsidianie, ale te dialogi wyglądają tak jakby je chat GPT wygenerował. Czuje się jakbym w kółko słuchał paplaniny o niczym, nie ma w tych dialogach żadnego polotu, jakichś ciekawie nakreślonych postaci, wątków. Strasznie mi to przypomina Starfielda z tymi tonami tekstu, przy których człowiek momentami tracił uwagę i rozmyślał o zupełnie innych sprawach związanych z życiem codziennym. Dzisiaj zakupiłem i odpaliłem pierwszą cześć Kingdom Come, które chciałem nadrobić od dłuższego czasu i od razu widać różnice. Wszystkie dialogi się śledzi z uwagą, bo mają po prostu przyjemną konstrukcję. Jest wpleciony w nie jakiś humor, opcje dialogowe mają realny wpływ na dalsze wydarzenia, spotykane postaci budzą jakieś emocje. Za to w Avowed czekałem już tylko na koniec gadania, bo chciałem jak najszybciej wrócić do eksploracji i walki, które naprawdę trzymają poziom i trochę osłodziły te kilka godzin spędzonych w świecie Eory.

 

Może tam się zmieniła ekipa, bo przecież Obsidian pod względem fabularnym nie schodził poniżej pewnego poziomu. Już nie mówię o Fallout New Vegas, bo to gra sprzed kilkunastu lat i czasy już niemal prehistoryczne, więc nie ma co oczekiwać, że będą tam ciągle pracować ci sami ludzie. Z ich nowszych gier dla przykładu można wymienić chociażby Pentiment, który był dobrze napisany (miał swoje mankamenty, ale nie psuły one odbioru całości) i sprawił, że z przyjemnością śledziłem dalsze losy Andreasa i pozostałych bohaterów miasteczka Tassing. 

 

Nie chodzi tu tylko o woke, silne baby, zaimki i lubujących się w przedstawicielach tej samej płci. Nie jestem na to jakoś szczególnie uczulony i nie skreślę z góry gry, która zawiera takie wątki, ale bywa, że też mnie to męczy i psuje wrażenia z rozgrywki. Tutaj chodzi przede wszystkim o to, że mnie nużą dialogi i główny wątek fabularny. Jeszcze to wszystko jest podlane sosem tej korpo-lewackiej poprawności politycznej, więc to już ciężkie do przetrawienia combo. Takie Machine Games potrafiło odrobić lekcje i dostarczyć nie tylko jedną z gier, która pod względem eksploracji potrafi przyciągnąć gracza do ekranu na długie godziny, ale stworzyli też wątek fabularny i zadania poboczne, w których bierze się udział z przyjemnością, postaci spotykane na drodze Indiany da się polubić, dialogi są dobrze napisane. Tam czuć było, że to projekt zrodzony z pasji i ludzie pracujący nad tym tytułem mają do opowiedzenia ciekawą historię. W Avowed czuć po prostu bylejakość i taką pisaninę najniższych lotów byleby odbębnić, wydać grę na światło dzienne i zarobić.

 

Nie skreślam ich i czekam na The Outer Worlds 2, ale Avowed sprawiło, że mi trochę opadł entuzjazm związany z ich przyszłymi produkcjami. 

Edytowane przez Czokosz
  • Plusik 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...