Skocz do zawartości

Super Mario 3D All-stars


MBeniek

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Moim zdaniem Sunshine to jedyny Marian gdzie grafika miała kluczowy udział w odbiorze całej gry. Dzięki np. krystalicznie czystej wodzie i rażącemu w oczy słońcu można było poczuć się jak na wymarzonych wakacjach. Na tamten czas miałem wrażenie, że gram w bajkę Pixara. Do każdego z Marianów, i 2D i 3D, można wrócić po wielu latach i czerpać taką samą frajdę, ale klimat Sunshine może odzyskać tylko w solidnym Remasterze.

A co do braku zróżnicowania lokacji to właśnie super udało się Nintendo stworzyć wiele plansz w jednym, kurortowo/portowym klimacie, nie sięgając po wyświechtane światy: las/lodowy/ognisty/podwodny/pustynia.

Opublikowano

Sunshine dla mnie jest bardzo ważnym i nadal bardzo grywalnym Marianem. Po pierwsze, to pierwsza (i jedyna?) gierka z cyklu, która dostała voice-acting, taki prawdziwy. Tak samo jest z warstwą narracyjną. Niby Peach jak zawsze porwana, ale w zupełnie innych okolicznościach, Mario wrobiony w graficiarstwo, cały FLUDD jako zupełnie nowy dodatek, którego nigdy wcześniej nie było. Tak jak Luigi dostał swoją maszynkę do zasysania duszków, tak Mario otrzymał swój przyrząd. Bowser Jr jako jeden z głównych złych, to także nowość. Plus hardkor jeśli idzie o zdobycie wszystkicj Shine Sprites. Jedyne co potrafi mocno zirytować to praca kamery. 

Opublikowano

...i nieprecyzyjne sterowanie. Ograłem niedawno i od razu wskoczyłem w 3D World. Niebo a ziemia. W Sunshine ginąłem czasem będąc pewnym, że zrobiłem wszystko dobrze. I te 30 klatek też boli, szczególnie że ogrywałem wcześniej M64 jako nieoficjalną wersję ze wsparciem dla 60 fps a teraz World.

 

Sunshine to chyba najbardziej kontrowersyjny Marian. Luigi z Fludda czerpie sporo, całkiem niedawno ograłem całą trylogię.

Opublikowano

Ja w SM64 mam już 120 gwiazdek, w Galaxy podobnie, a od Sunshine się odbiłem, ale zrobię drugie podejście. Strasznie toporne jest sterowanie w tym Mario, nie mogę się przyzwyczaić, bardziej frustruje ta sikawka, niż bawi.

Opublikowano
2 minuty temu, Ukukuki napisał:

Sm64 dla mnie jest już za stare, gierki 3D niestety nie starzeją się tak fajnie jak 2D. Pograłem chwile ale czuć jednak tą toporność z pierwszych gierek 3D. 

 

Pewnie też bym dzisiaj nie skończył, gdybym nie skończył tej gry ponad 20 lat temu, ale wiadomo sentyment i znajomość gry sprawiła, że fajnie się grało. Przez grę przebiegłem, ale parę qrw poleciało przy kilku gwiazdkach, tych za 100 złotych monet :).

Opublikowano (edytowane)

No ja w zeszłym roku ograłem SM64 po raz pierwszy w życiu i trochę bólu przy tym było, nie będę ukrywał. Ta nieznajomość gry to z jednej strony zaleta, bo jest ta satysfakcja z odkrywania wszystkiego samodzielnie, ale z drugiej strony wymusza to więcej błądzenia, trochę frustracji i wydłuża kontakt z grą, która jednak w wielu aspektach komfortowa już nie jest. Zawsze jest pod ręką YouTube, ale starałem się z tego korzystać w ostatecznościach gdy w grę wkradała się irytacja. No, ale 120 gwiazdek wykręcone, więc sumienie gracza czyste,

 

Teraz wciąż cisnę Sunshine i bezpośrednio po SM64 moje oczekiwania są na tyle niskie, że przez większość czasu bawię się przy tym całkiem ok. Pewnie, że głupie fragmenty i pomysły się zdarzają. Pewnie, że chcąc zebrać wszystkie niebieskie monetki zapewne ostatecznie będę musiał się posiłkować poradnikiem YT, bo niektóre są ukryte bez ładu i składu (a niektóre dostępne nie w levelu, tylko jednym konkretnym epizodzie, więc na dobrą sprawę każdy poziom musiałbym trzepać i przeszukiwać 8 razy). Pewnie, że odrobinę brakuje mi "feelingu w movemencie". Pewnie, że kamera czasem odpierdala, ale w sumie w SM64 też świrowała i jakoś to toleruję. Planuję wykręcić 120 słońc (aktualnie ok. 60), ale niczego sobie póki co nie obiecuję, bo jak utknę z brakującymi 20-30 to nie wiem, czy wystarczy mi cierpliwości by ich szukać nawet z pomocą YT.

 

Pocieszam się, że potem mam już górki z cyklem Mario, bo zostaną mi oba Galaxy i dodatek do 3D World (podstawkę ograłem na WiiU, ale może się skuszę na powtórkę). A te gry to już czysta przyjemność (podobno).

Edytowane przez Kmiot
Opublikowano

Sunshine ma to coś.

Niby szorstki w odbiorze - przez skomplikowane sterowanie, ale jak już przysiądziesz i poznasz mechanikę, to uderza i łapie za ryja z podwójną siłą.

Każdy ma jednak swoje typy, ale jak dla mnie to jeden z najlepszych Marianów, a już na pewno najbardziej unikatowy.

 

 

  • Plusik 2
Opublikowano

E no, nie jest taki zły ten Sunshine. W sumie się z nim polubiłem. Na tyle, że wykręciłem komplet 120 słońc, choć nie będę ukrywał, że w temacie niektórych potrzebowałem podpowiedzi YT, bo samodzielnie to pewnie szukałbym ich trzy miesiące. To samo dotyczy niektórych niebieskich monet, bo bywają absurdalnie ukryte. Kilka(naście) słońc to typowy wrzód na tyłku w kwestii rozgrywki (pływanie na liściu, te głąby rzucające Marianem po planszy czy ta plansza a'la pinball), ale większość to jednak czysta satysfakcja. No i bardzo podoba mi się konsekwencja w poziomach, bo wszystkie są niezwykle urokliwe z tą słoneczną aurą. Jak zaczynałem grać to obawiałem się klasycznych wypadów w poziomy lawowe, śnieżne, podwodne i tak dalej, ale miło się zaskoczyłem.

Nie jestem obciążony żadnym sentymentem, więc nie będzie zaskoczeniem, że Sunshine > SM64.

Za jakiś czas Galaxy. :ohboy:

Opublikowano

Mmm ta płynniutka animacja w starych grach 2D, kompletnie zero zestarzenia się, nie to co Mario Sunshine z jedynie 30 FPS (dwukrotnie gorszą grafiką)

 

 

 

 

Swoją drogą to te ulubione na forumie EFPEESY to też wygląda na wynik zbyt krótkiego czasu developerki, który prawdopodobnie mógłby zostać skorygowany przy dłuższej pracy, bo pierwsza prezentacja Sunshine chodziła ewidentnie w 60 FPS-ach i ogólnie wyglądała jakoś bardziej... żwawo.

 

 

A wyszło jak wyszło, liście lilii, 30 FPS, brak longjumpa czyli najlepszego jumpa w każdej innej grze, nie rozumiesz sytuacji z niebieskimi monetkami, pachinko, Mario reagujący nerwicą na ruchy gałki jak wściekły koń ze sztywnicą mięśni, nie możesz wycelować psikawką w te manty, a na koniec najbardziej irytująca Corona w historii XXI wieku... 

Opublikowano

Co jeszcze, branie serio tak aburdalnych postów? Chyba wszyscy wiedzą jak wygląda Super Mario Bros. sprzed 35 lat i jak się w nim steruje, no płynność niezrównana, sterowanie jakby zespolone z twoim mózgiem, animacja przekraczająca możliwości postrzegania ludzkiego mózgu, znacznie lepsza niż w tych okropnych wczesnych grach 3D, które w odróżnieniu od Pegazusa się zestarzały i już nie są tak fajne jak Mario Odyssey

 

 

Opublikowano

Ty się przywaliłeś pierwszy do dosyć prostego i oczywistego twierdzenia. Do dzisiaj mogę odkrywać sztosy z trzeciej i wzwyż generacji konsol z którymi bawię się świetnie. jednak są to przeważnie tytuły 2D które są mega responsywne i działają płynnie. Gry 3D starzeją się dużo gorzej i to nie tylko jeśli chodzi o grafikę. Większość wczesnych hitów 3D nie trzymała nawet 30 klatek, ba część działa jakby nie trzymała stałych 20. Starzeją się również pod względem sterowania które dzisiaj jest zdecydowanie lepiej zrealizowane plus praca kamery. 

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

To prawda, ale gry 3D też się różnie starzeją, dużo zależy od designu, czy stylu graficznego, ta najbardziej realistyczna szybciej się starzeje. Chyba najbardziej na tym ucierpiało N64, przez te rozmazańce. Ja od 16bitów wzwyż mogę grać w każdy platformer 2D, bo dalej ładnie wyglądają (czasem trzeba tylko zmniejszyć ekran), bo lubię ten gatunek, bo znowu zacząłem doceniać prostą rozgrywkę, czysty fun.

 

p.s. te niektóre indyczki 2D co wyszły nigdy się nie zestarzeją, nigdy! :obama:

Edytowane przez zdrowywariat
Opublikowano

Nie no, zamiast przytakiwania sobie na okrągło "prostych oczywistości", napiszcie mi konkretnie tytuły. Jakie gry 2D sprzed 35 lat się nie zestarzały, są na dzisiejsze standardy "mega responsywne" i "płynne", tak dużo bardziej w porównaniu Mario Sunhsine. W jakiej grze na Pegazusa te cudowne 60 klatek daje zaiste efekt znacznie lepszej animacji niż w Mario Sunshine. To będzie mocna odpowiedź, ale ciekaw jestem która gra jest przykładem konkretnie, no oświećcie plebsa.

 

Forumowicze mają jakąś pasję w tym temacie, ostatnio jak drążyłem to dostałem odpowiedź, że przykładem gry która w ogóle się nie zestrzała i nic w niej nie trąci myszką jest Max Payne 2 mdr. 

Jedno oddam, że gry 2D z rzutem z boku faktycznie mają mniej problemów z kamerą, to im wyszło.

Opublikowano

No popłakałeś się Czester, że Max Payne nie ma checkpointów i sobie nie radzisz, a jednocześnie srasz  w majtki hdr na myśl o każdym rogaliku, który resetuje się po zgonie.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...