Mustang 1 747 Opublikowano 8 października 2020 Opublikowano 8 października 2020 Jeśli nie pojawi się dedykowany dział lub potrzeba dodatkowych tematów, może być to miejsce ogólnej dyskusji na temat osiągnięć, calaków (odpowiednik platyny) albo ustawek pod osiągnięcia. Chociaż do premiery Xbox Series pozostał jeszcze miesiąc, już teraz gracze rywalizują w celebrującym nową generację Xbox Hall of Fame: https://www.xbox.com/pl-pl/promotions/hall-of-fame Z ośmiu wyzwań, cztery odnoszą się do punktów Gamerscore lub ilości osiągnięć, zdobytych w okresie 22 listopada 2013 r. — 19 października 2020 r. albo 1-19 października 2020 r. Rywalizację w kategorii Mistrz Gamerscore (punkty Gamerscore zdobyte w okresie 1-19 października 2020 r.) dla Polski można śledzić tutaj: https://www.trueachievements.com/xbox-hall-of-fame/poland/gamerscore Nagrody stanowią między innymi Xbox Series X oraz pamiątkowe trofeum. Na koniec ogólny światowy ranking Gamerscore: https://www.trueachievements.com/leaderboard/gamer/gamerscore 1 Cytuj
Gość Opublikowano 9 grudnia 2020 Opublikowano 9 grudnia 2020 temat żyje jak widzę, ale i tak zapytam byłby ktoś tak dobry i pomógł mi wbić te 2 osiągnięcia związane z rozgrywką sieciową w NFS Rivals? tylko tych dwóch brakuje mi do 1000 Cytuj
Wredny 9 587 Opublikowano 14 lipca 2021 Opublikowano 14 lipca 2021 GROUNDED Calak #1 (GS 1000/1000) No i stało się - mój pierwszy xboxowy calak, a drugi ogólnie w tym roku, wliczając Terminator Resistance na PS4 Do tej pory na "klocuchu" grałem w tytuły, w których zdobycie kompletu aczików było raczej niewykonalne - czy to ze względu na ogromną ich ilość, dochodzącą wraz z kolejnymi DLC, albo z racji martwego już multiplayera. Teraz wreszcie wziąłem się za tytuł tak świeży, że jeszcze nawet niewydany, bo w MS Store wciąż figuruje jako "Game Previev" Niemniej jednak wraz z ostatnią aktualizacją, ta sympatyczna gierka od Obsidian otrzymała sporo nowej zawartości, a także zestaw dwudziestu achievmentów, więc wreszcie postanowiłem spędzić z nią trochę czasu (35h). Grounded to gra typu survival, a więc znany wszystkim schemat - trzeba jeść, pić, spać i craftować coraz to lepszy ekwipunek, żeby przetrwać jak najdłużej, dotrzeć jak najdalej i zobaczyć jak najwięcej. To, co odróżnia tego microsoftowego "exa" od innych gier tego gatunku, to setting - widać tu wyraźną inspirację filmem "Kochanie zmniejszyłem dzieciaki", bowiem właśnie w takiego zmniejszonego dzieciaka się wcielamy (jednego z czterech - można też grać w czteroosobowym co-opie). Jako ten miniaturowy malec trafiamy do przydomowego ogródka, w którym gęsta trawa robi za las, porzucone tu i ówdzie puszki czy kartony po napojach to nasze "landmarki", a wszędobylskie insekty to nasza fauna, często mająca wobec nas mordercze zamiary. O ile mrówki, biedronki, świetliki, pszczoły, mszyce, czy inne wołki są do nas nastawione neutralnie (lub nawet się nas boją), tak już większe owady (pająki, żuki bombardiery, komary, pluskwy, larwy) są dla nas śmiertelnym zagrożeniem, któremu stawić czoła możemy jedynie wyposażeni w dobrą zbroję (najlepiej zrobioną z... biedronki) i mocny oręż (maczuga z mrówek, a później z... miętusów). Są tu również uproszczone elementy RPG, z mutacjami, jako perkami i bonusami od pełnych setów zbroi np. Mamy tu też jakąś historyjke z szalonym naukowcem w tle i odkrywamy ją przez odnajdywanie labolatoriów, w których znajdujemy notatki, czy kasety do odsłuchania, ale ogólnie gra nie kieruje nas w jakikolwiek sposób i koniec przygody jako taki nie istnieje - jak dla mnie wyznaczył go ostatni z achievmentów, ale wiadomo, że kiedyś gra dostanie nowy update i pewnie nową porcję osiągnięć do odblokowania. Zresztą wystarczy przejść się po obrzeżach mapy, by zobaczyć żółtą taśmę z napisem "Under Construction" - już nie mogę się doczekać, gdy twórcy udostępnią wnętrze domu do zwiedzania - aż mi się kultowe MicroMachines przypomniało Jeśli zaś chodzi o prezencję i ogólny feeling z grania to jest super - graficznie jest bardzo ładnie, dużo kolorków, mamy tu fajny kompromis pomiędzy względnym realizmem, a kreskówkowatością. Oświetlenie robi wrażenie, zwłaszcza promienie słoneczne, przenikające półprzezroczyste elementy otoczenia, takie jak źdźbła trawy czy nawet ciała mrówek. Woda wygląda malowniczo, ale nie polecam pić z kałuży - od tego służą krople rosy, zawieszone wysoko ponad naszymi głowami na końcu trawy Do tego mamy płynną animację w 60fps (straszny luksus, jak później wróciłem do PUBG na PS4 to myślałem, że puszczę pawia). Można grać zarówno w FPP, jak i TPP - ale tę drugą perspektywę odpalałem raczej głównie do cykania fotek, bo jednak bardziej responsywnie grało mi się z pierwszej osoby. Udźwiękowienie też jest fajne - w tle przygrywa ambientowa muzyczka, a dookoła rozbrzmiewają odgłosy przyrody - słodkie postękiwania biedronek, chrumkania ryjkowców, piski przestraszonych mszyc, czy skrzypienie zaciekawionych mrówek (a także złowieszcze, wręcz pedofilskie sapanie obleśnych pająków). Ogólnie jak na "game preview" gierka jest w bardzo dobrym stanie, nie ma jakichś znaczących bugów (oprócz tych pełzająco-latających) i nie zawiesiła mi się ani razu, mimo takiego ostrzeżenia na ekranie startowym.Jeśli zaś o achievmenty chodzi... Zestaw nie jest jakiś specjalnie wymagający, ale będzie trzeba sporo pograć, żeby zdobyć materiały na coś, co pozwoli nam zrobić narzędzie/urządzenie, które z kolei pozwoli nam wytworzyć coś, co posłuży do zdobycia kolejnego czegoś i tak w kółko - taki już urok tego typu gier i jeśli macie uczulenie na taki "gameplay loop" to raczej sympatyczna otoczka Grounded w niczym nie pomoże i porzucicie ten tytuł w diabły. Najbardziej wymagającym aczikiem jest ten za ubicie Broodmother - największego pajęczego sk#rwiela, którego dorzucono właśnie w tym ostatnim update. Ogólnie starcia, zwłaszcza w początkowej fazie gry, są tu dość trudne i przypominają Dark Souls - jesteśmy na 2/3 hity i dobranoc - respawnujemy się w naszej bazie i musimy wrócić po upuszczony po zgonie plecak. A takie starcie z Broodmother to już w ogóle "soulsy" pełną gębą - nie dość, że wchodząc na jej arenę musimy użyć specjalnego przedmiotu, by ją przywołać, to jeszcze w trakcie walki ona przywołuje masę swoich pajęczych pomiotów, więc jak ktoś ma arachnofobię to nie wytrzyma tu zbyt długo. Męczyłem się z nią chyba z godzinkę, ale po około 10 próbach padła, a miałem najlepszą zbroję i broń - bez tego nawet nie ma co podchodzić. Jeszcze trochę kłopotów sprawiło mi osiągnięcie za rzut do kosza z odległości 40cm (tak wiem, ale dla naszego mikrusa to długość większa niż pełnowymiarowe boisko) i to wpadło mi jako ostatnie. Podsumowując mój długi wywód... Gierkę w obecnym stanie oceniam na mocne 8/10 (a będzie jeszcze lepiej), a trudność w zdobyciu calaka to jakieś 4/10. 2 Cytuj
20inchDT 3 361 Opublikowano 30 listopada 2021 Opublikowano 30 listopada 2021 Jak jest tu jeszcze jakaś acziwmentowa dziwka, to nie polecam nawet najgorszemu wrogowi Deeer simulator. NIby można to zrobić w ~1h, ale mi wyszło prawie 2x więcej, a sama gra to niesamowity kasztan. W życiu nie grałem w tak nieresponsywną "grę". Ustawiłem kamerę na sensitivity 1, a i tak obracała się jakby było ustawione na maksa. Sterowanie to też pada, szczegolnie na smoku, ktory nie chce się obracać. Grałem w chmurze, ale to raczej nie wina tego. Jak to przeszło jakiekolwiek quality control to ja kurwa nie wiem. -1/10. Na szczęście zmarnowałem tylko czas, za który mi płacą w pracy Cytuj
Mustang 1 747 Opublikowano 30 listopada 2021 Autor Opublikowano 30 listopada 2021 Może i tak sprawdzę dla beki. Dla calaka to grałem ostatnio w The Procession to Calvary. Niedawno ktoś już wspominał o tej gierce. Z poradnikiem łatwo i szybko można wszystko wbić, ale gra jest imo po prostu dobra - sporo ładnej sztuki, czarnego humoru i dobrze napisanych dialogów, do tego oczywiście z passa od pana Spencera. 1 Cytuj
devilbot 3 710 Opublikowano 3 grudnia 2021 Opublikowano 3 grudnia 2021 Nie mam żadnych osiągnięć zarówno w życiu jak i na Xboxie. 1 1 1 Cytuj
Wredny 9 587 Opublikowano 30 grudnia 2021 Opublikowano 30 grudnia 2021 PUBG: Battlegrounds Calak #8 (GS 1000/1000) Ostatnio dość niespodziewanie wpadł kolejny xboxowy calaczek i to w mojej ulubionej, multiplayerowej grze ever. Niespodziewanie, bo do pełnego GS brakowało mi dwóch achievementów, z których nad jednym od jakiegoś czasu sukcesywnie i naturalnie sobie pracowałem (zabić 1000 przeciwników), a do drugiego i tak potrzebowałbym ziomka, więc póki co nawet o nim nie myślałem (wsiąść do samochodu z wrogiem). No i wczoraj, biegnąc bez celu, usłyszałem silnik białego Hyundaia, więc pobiegłem w tym kierunku, żeby ustrzelić kierowcę, ale zastałem tylko zaparkowaną furę, więc postanowiłem ją zwędzić. Jakież było moje zaskoczenie, gdy nagle dostałem powiadomienie o zdobytym acziku Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to oznacza pasażera - wysiadłem, dokonałem oględzin i faktycznie - na tylnym siedzeniu czilował sobie koleś, a przez przyciemniane szyby nie zwróciłem na to uwagi. Zanim zacząłem strzelać, zdążył wyskoczyć i wywiązała się walka, z której udało mi się wyjść zwycięsko, ale byłem tak zaskoczony, że prawie zginąłem Tym sposobem mam calaczka w najlepszym (i oryginalnym) Battle Royale na drugiej platformie i dopóki nie sprawię sobie PS5 to robię sobie przerwę. Na PS4 już nie wrócę, bo nie mógłbym grać w tej obrzydliwie doczytującej się i ledwo trzymającej 30fps wersji (XSX mnie mocno rozpieścił pod tym względem), a na XBOXie brak mi dźwięku przestrzennego, który w tego typu tytule jest najbardziej kluczową sprawą, ważniejszą nawet od grafiki. Calak zajął mi około 100h, więc gdzieś tak 12 razy mniej, niż na PS4, ale raz, że to zasługa coraz większej ilości botów (jak się wyłączy crossplay), a dwa, że na XBOXie dobrze działa zliczanie progresu do aczików, czego nie można napisać o zglitchowanych trofeach na PlayStation, gdzie musiałem wykonać podwójną, albo i potrójną ilość wymaganych akcji, żeby pucharek łaskawie chciał się odblokować. W każdym razie gierkę uwielbiam, więc jeśli miałbym grać w nią jeszcze 1000h to i tak nie byłoby problemu Ocena gry w wersji "obecnogeneracyjnej" (choć jako takiego patcha nie ma) to mocne 8/10, a trudność w zdobyciu calaka to jakieś 5/10 - kilka rzeczy problematycznych (zabicia z pięści, patelni, kuszą), ale większość wpada podczas normalnego grania i wymaga jedynie czasu (oraz ogarnięcia, bo tu nie ma autocelowania, albo jakiejkolwiek asysty). Cytuj
20inchDT 3 361 Opublikowano 16 lutego 2022 Opublikowano 16 lutego 2022 Mi zazwyczaj wpada kilka calaków co miesiąc, ale nie ma się co chwalić np. takim Jedi fallen order jak prawie każdy wbija całość. Dumny jestem za to z windjammers 2 Najtrudniejsze jest przejście trybu arcade na hard, bo oszukańcze ai łapie 99% strzałów. Poziom trudności jak na maszynach arcade, tylko tutaj nie trzeba wsadzać monety. Łapy mi się spociły jak w finale wiedziałem, że zbliżam się do zwycięstwa, a cpu mi strzelało specialami cały czas i tak sobie odbijaliśmy super ataki. Według trueachievements mój drugi najrzadszy aczik z 18.91 ratio Polecam gierke. Sztos nad sztosy. Szkoda, że gra miała chujowy marketing i nawet gamepass nie pomógł i online świeci pustkami ;( Grajcie pedały 4 Cytuj
ASX 14 670 Opublikowano 5 kwietnia 2022 Opublikowano 5 kwietnia 2022 nie wiem czy to odpowiedni temat, ale chciałem się pochwalić że nareszcie, po kilkunastu latach od założenia konta udało mi się przekroczyć barierę 100 000 pkt GS, wiem że nic szczególnego dla forumowych wyjadaczy którzy wbijają kilka tysięcy punktów miesięcznie ale ja i tak się cieszę ;] 5 Cytuj
Wredny 9 587 Opublikowano 8 maja 2022 Opublikowano 8 maja 2022 State of Decay: Year-one Survival Edition Calak #11 (GS 1500/1500) Zdecydowanie mój najbardziej prestiżowy calak z wbitych dotychczas na XBOXie Tej gry od zawsze zazdrościłem posiadaczom X360 i nawet ściągnąłem kiedyś pirata z torrentów, żeby spróbować pograć w to na moim nędznym laptopie - nie wytrzymałem zbyt długo i musiałem obejść się smakiem. Ale wraz z kupnem XSX moje nadzieje odżyły, zwłaszcza że ta dotychczas jedynie cyfrowa produkcja, dostała remaster na XONE, jak również wersję pudełkową, którą musiałem mieć. Czym SoD jest? To bardzo oryginalny w swych założeniach survival w czasach zombie-apokalipsy, w których sterujemy poczynaniami nie jednej, a kilku różnych osób, przy okazji zarządzając naszą enklawą, dbając o dobre stosunki pomiędzy naszymi podopiecznymi, o morale naszej "osady", a także o zasoby, uzbrojenie czy fortyfikację naszej bazy wypadowej. Gameplayowo to trzecioosobowy sandbox w stylu GTA (mamy nawet fury) w postapokaliptycznej wersji prowincjonalnych terenów USA - pola, lasy, kempingi, małe miasteczka, opuszczone chatki, wiatraki, silosy na zboże - ogólnie sielski klimacik. No i zombie. Tych mamy kilka rodzajów - od standardowych "szwendaczy", poprzez nieco szybsze "biegacze", czasem w wersji opancerzonej (wtedy tylko walka wręcz, bo kule się odbijają), a na specjalnych wynaturzeniach typu bezręki "screamer", zwierzęco szybki "feral" czy potężny "juggernaut" skończywszy. Do dyspozycji mamy szeroki arsenał broni, zarówno palnej, jak i białej, a nasze ludziki (których możemy dodawać do enklawy więcej, jeśli uratujemy jakiegoś w terenie) opisane są szeregiem statystyk, rozwijanych podobnie jak w Skyrim - poprzez częste robienie tego, za co dana statystyka odpowiada. Dodaje to bardzo fajny element RPG i jeszcze bardziej podnosi ciśnienie, bo w grze mamy system perma-death i kiedy nasz "debeściak" zginie nam podczas jednego z wypadów to tracimy go bezpowrotnie, a to boli. Z postaciami można się nawet zżyć, bo mimo, że w gruncie rzeczy to proste "Simsy" to jednak mają jakieś swoje cechy, dialogi i mini historie. Gra ma nawet jakiś zalążek fabuły i wyraźne zakończenie, więc to nie jest tak, że gra się bez końca. Takie granie teoretycznie możliwe jest jednak w pierwszym rozszerzeniu pod tytułem Breakdown, gdzie zaczynamy w miejscówce z singla, zaklepujemy bazę i staramy się utrzymać przy życiu, jednocześnie rozwijając i zbierając materiały na naprawę kempingowej fury, którą 6 wybranych osób może się ewakuować (co w praktyce awansuje nam rozgrywkę o jeden poziom i znów zaczynamy od zera, ale tym razem będzie trudniej i teoretycznie tak w nieskończoność), Całe szczęście do achievementów w tym DLC trzeba osiągnąć maksymalnie szósty poziom, ale i tak pozostałe "pucharki" dadzą w kość, zwłaszcza ten za odblokowanie wszystkich postaci. Lifeline natomiast to całkiem fabularyzowany, militarny dodatek, którego akcja dzieje się w wielkim mieście, a raczej w jego fragmencie, bezpośrednio przylegającym do autostrady, na której spędzimy większość czasu, poruszając się pomiędzy punktami, które musimy odwiedzać (zbieranie surowców, ratowanie cywili, oraz przydatnego personelu). Całość do achievementów trzeba przejść dwukrotnie, zaliczając dwa wzajemnie wykluczające się zakończenia (niby jest jakiś myk z save'm w chmurze, ale na XBOXie za dużo z tym cyrków, więc wolałem zrobić to normalnie). Achievementy z podstawki są zdecydowanie łatwiejsze, co nie oznacza, że proste. Mamy sporo takich, które wpadną przy okazji, ale przy kilku musimy sie trochę postarać. Całość jest również raczej czasochłonna - mi licznik pokazuje 113h i choć pewnie da się szybciej to na pewno nie jest to szybki i łatwy calak. Ocena gry 8/10 Trudność w zdobyciu calaka 5/10 Dwójeczka już rozfoliowana i zaczynam zabawę w 4K/60fps 6 1 Cytuj
20inchDT 3 361 Opublikowano 6 czerwca 2022 Opublikowano 6 czerwca 2022 Take that motherfucking gauntlet Acziki bardzo łatwe, najwyzszy poziom trudnosci to piece of cake, ale jeden jebany moze sprawiac trudnosc. Chodzi o przebiegniecie toru, zabicie wszystich celow i zrobienie tego w czasie ponizej 33.65 sekund. Ze 3h nad tym gownem siedzialem, a ostatnie proby to 33.8 i 33.7 wkurw byl nie powiem. Super kampania, oby zrobili wiecej, bo uwielbiam mechy. 4 Cytuj
20inchDT 3 361 Opublikowano 28 czerwca 2022 Opublikowano 28 czerwca 2022 W miesiącu bożym czerwcu 2 calaki Chorus ~13h, a żółwie ~15h Fajnie gierki. Gamepassowcy nie mają wymówek i powinni spróbować. W chorusie warto od razu zapoznać się z menu masteries i korzystać z całego dostępnego arsenału, żeby pozniej nie musieć grindować killi i grać 2x tyle, szczególnie, że poza misjami jest mało przeciwników, a nie ma replay i ng+ 1 Cytuj
20inchDT 3 361 Opublikowano 12 lipca 2022 Opublikowano 12 lipca 2022 Wiekopomne dzieło ukończone po raz drugi, tym razem na ekboku. Czas przegryźć to mniejszymi gierkami. Starfield moglby wyjsc szybciej ; ( 1 1 Cytuj
Wredny 9 587 Opublikowano 12 lipca 2022 Opublikowano 12 lipca 2022 Graty Ja na PS3 tylko platynę wycisnąłem, a później niechcący skasowałem save, więc nawet nie chciało mi się dodatków odpalać. Trochę żałuję, bo obydwa bethesdowe Fallouty z tamtej generacji mam na 100%. Ze dwa lata temu napocząłem Skyrima na PS4 nawet i chyba do tego powinienem wrócić, bo to zdecydowanie mój eRPeG numer jeden. Zanim Starfield wyjdzie to zdążysz jeszcze Fallouty (albo Obliviona) yebnąć Cytuj
20inchDT 3 361 Opublikowano 12 lipca 2022 Opublikowano 12 lipca 2022 Nie-e, mam i tak potężny backlog to nie będę zaczynał kolejnej gry Godda. Musze kupic fallouta 3 goty jak sie trafi dobra okazja na allegro. Teraz mam zamiar wziąć się za hidden gem pierwszego xboxa, czyli Phantom Dust. Kilka lat temu dodalem remaster do biblioteki i zapomnialem o grze, a niedawno pewien youtuber ożywił zainteresowanie grą i zalożył discorda na ustawki. Sporo ludzi jest to machnę kampanię i bede nawalal multika. Cytuj
Yoshu 117 Opublikowano 18 lipca 2022 Opublikowano 18 lipca 2022 Calak #1 - New Super Lucky's Tale Bardzo przyjemna gierka, najbardziej przypomina mi chyba ostatnie Mariany. Ładna, kolorowa grafika i bezstresowa rozgrywka. 120 fps i responsywne sterowanie sprawiają, że nie ginie się we frustrujący sposób. Żadnych czasówek i innego gówna. Jest co prawda kilka osiągnięć, wymagających przejście poziomu w określony sposób albo pokonanie bossa bez straty życia, ale każde to kwestia co najwyżej kilku prób. Calak #2 - The Gunk I kolejna ładna, lajtowa gierka na jeden-dwa wieczory. Fabuła może nie jest jakaś wybitna, ale wystarcza żeby przykuć na te kilka godzin do pada. Co to osiągnięć, to tutaj też nie da się niczego pominąć. Ostatni save robi się przed final bossem, więc można się cofnąć i pozbierać brakujące skany i surowce (mi na koniec brakowało raptem jednego skanu, cofnięcie się po niego zajęło mi dosłownie ze 2 minuty). Podobnie z kilkoma osiągnięciami, dotyczącymi pokonywania przeciwników w określony sposób. Wszystkie, poza chyba jednym można zrobić podczas ostatniej walki. 3 Cytuj
Wredny 9 587 Opublikowano 4 sierpnia 2022 Opublikowano 4 sierpnia 2022 FORZA HORIZON (GS 950/1500) Bliżej/więcej niestety już nie będzie - wycisnąłem ile się dało, choć gdybym się nie opierdzielał to zdążyłbym jeszcze 3 online'owe acziki drapnąć (i miałbym 990GS), ale niestety serwery wyłączyli, więc i tak cieszę się, że z pomoca pewnego ziomka z UK, udało się dziś ogarnąć ostatnie dwa wyzwania do achievementa Cruise Club (20GS). Jak widać na screenach - 100% aktywności zaliczonych, gierka singlowo wyciśnięta na maxa. Spoiler Gdybym kiedyś musiał wybrać ten jeden, jedyny tytuł w historii XBOXa, w który należy przed śmiercią koniecznie zagrać, bez wahania wskazałbym właśnie pierwszą część Forza Horizon I pisze to ktoś, dla kogo wirtualne ścigałki mogłyby nie istnieć. Ta gierka to absolutne ucieleśnienie konsolowego funu i czystej radochy z gry - wszystko, począwszy od zajebistego wprowadzenia, prześlicznej grafiki (włącznie z całą oprawą, otoczką, designem menusów), świetnego udźwiękowienia, poprzez super zaprojektowaną mapę i genialny klimat motoryzacyjnej fiesty, a na zajebiście przystępnym i rajcownym modelu jazdy kończąc - wszystko tu krzyczy "10/10!" Otwarta, ale nie przesadnie wielgachna, skondensowana i sensowna mapa do zwiedzania, rozsądna ilość aktywności i tryb kariery z oldschoolowym pokonywaniem "bossów" i pięciem się w górę społecznej drabinki. Do tego odjechane wyścigi specjalne, które przez lata stały się wizytówką serii, podobnie jak kapitalne rozszerzenia (w tym przypadku o tematyce rajdowej), ale o tym niestety nie mogę się wypowiadać, bo zawartości cyfrowej, związanej z tym tytułem, niestety już znikąd nie można pobrać. Na nowszych generacjach (choć na X360 również - niedawno testowałem) gra wygląda prześlicznie, a na XONEX i XSX dostała update rozdzielczości do 4K. Szkoda, że nie ma boosta do 60fps, ale i tak z całego serca polecam zagrać bo to jednocześnie początek, jak i szczytowe osiągnięcie tej zajebistej serii. Moja ocena to 10/10 i jest to chyba pierwsza dycha, którą dałem grze wyścigowej Trudności calaka oceniać nie będę, ale gdyby wszystko działało to myślę, że byłoby to gdzieś w granicach 4/10. 3 Cytuj
Yoshu 117 Opublikowano 4 sierpnia 2022 Opublikowano 4 sierpnia 2022 Calak #3 - Record of Lodoss War -Deedlit in Wonder Labyrinth- Bardzo pozytywne zaskoczenie. Nie spodziewałem się, że ta gra to będzie pełnoprawna metroidvania, a już na pewno nie tak dobrze przemyślana i zrealizowana. Bardzo fajny system przełączania się między dwoma żywiołami, dobrze rozplanowana mapa z gęsto rozmieszczonymi teleportami, całkiem emocjonujące walki z bossami. Polecam każdemu fanowi gatunku A jeśli chodzi o osiągnięcia, to wystarczy przejść grę na 100% + Boss Rush poniżej 6 minut. Żeby zdobyć wszystkie bronie nie obyło się bez grindu (nie chciałem cheatować z New Game +). Poza tym sam miód. 1 Cytuj
BRY@N 1 522 Opublikowano 16 sierpnia 2022 Opublikowano 16 sierpnia 2022 Czy ktoś się orientuje na jakiej zasadzie działają achivmenty offline? Czy takie osiągniecie przypisuje się od razu do konta czy jest jakoś powiązane z plikami gry? w Trek to Yomi musiałem zrobić myk że grałem offline żeby mieć backup save online i jak już mi się udało zrobić co chciałem to osiągniecie wpadło dopiero po przejściu na online. Tylko zastanawiam się z czego później jest brany ten achivment z konta gracza czy plików gry. Cytuj
LukeSpidey 929 Opublikowano 18 sierpnia 2022 Opublikowano 18 sierpnia 2022 (edytowane) Calak #1 - Lake [Xbox Series X] Do zagrania skusiła mnie sielankowa atmosfera i przyznam, że liczyłem trochę na powtórkę z "Life is strange". Małe senne miasteczko u podnóża pasma górskiego, lata 80-te ubiegłego wieku, wolna mechanika rozgrywki. Ot taki rozładowywacz napięcia. Wcielamy się w młodą kobietę, która wraca w rodzinne strony z dużego miasta, aby przez 2 tygodnie zastąpić swojego ojca na stanowisku miejscowego listonosza. Sama gra opiera się na rozwożeniu listów i paczek, a w czasie każdego z 12 dni roboczych prowadzimy dodatkowo dialogi z mieszkańcami miasteczka, poznajemy ich historię, problemy i próbujemy im pomóc... lub nie, bo to od nas zależy czy się chcemy zaangażować czy nie. Osiągnięcia są łatwe, ale wszystkie można pominąć (!), jeżeli nie spełni się określonych kryteriów, dlatego najlepiej grać z wcześniejszym zapoznaniem się z każdym z osiągnięć. Gra szybko robi się monotonna, a sam klimat choć świetny to jednak trochę rozczarował mnie na końcu. Muzyka w radio gra fajnie, ale to raczej melodie z lat 90-tych i pierwszej dekady XXI wieku. Nie mamy nic z klasycznego rocka, na co trochę liczyłem. Sama gra to taka bardzo historia obyczajowa. Żadnych zwrotów akcji, zaskoczeń czy czegoś wykraczającego poza ludzkie pojęcie. Nie ma nawet żadnej zagadki do rozwiązania. Ot, takie sielankowe życie na głębokiej prowincji. Grę ukończyłem w niecałe 8 godzin i bawiłem się nawet nawet, chociaż ja lubię takie wolne popierdółki. Fanów DOOMa gra raczej nie zaangażuje. Edytowane 18 sierpnia 2022 przez LukeSpidey 2 Cytuj
Zdunek 1 121 Opublikowano 22 sierpnia 2022 Opublikowano 22 sierpnia 2022 W dniu 16.08.2022 o 21:44, BRY@N napisał: Czy ktoś się orientuje na jakiej zasadzie działają achivmenty offline? Czy takie osiągniecie przypisuje się od razu do konta czy jest jakoś powiązane z plikami gry? w Trek to Yomi musiałem zrobić myk że grałem offline żeby mieć backup save online i jak już mi się udało zrobić co chciałem to osiągniecie wpadło dopiero po przejściu na online. Tylko zastanawiam się z czego później jest brany ten achivment z konta gracza czy plików gry. Zdobywasz offline i przy połączeniu z siecią zsynchronizuje z profilem ms. Cytuj
Yoshu 117 Opublikowano 25 sierpnia 2022 Opublikowano 25 sierpnia 2022 Calak #4 - The Procession to Cavalry Bardzo sympatyczny point & click na raz. Humor w stylu Monty Pythona + niecodzienny styl graficzny robią robotę. Żeby odblokować wszystkie 3 zakończenia grę wystarczy przejść 2 razy: raz rozwiązując wszystkie zagadki (wystarczy save przed ostatnim dialogiem, żeby wybrać inną opcję i odblokować dwa zakończenia) + raz zabijając kogo się tylko da. Zresztą3,5h na liczniku mówi wszystko xd Polecam jak macie wolny wieczór ;p Calak #5 - Mighty Goose Tutaj również niezbyt długa przygoda, ale za to bardzo intensywna. Gra w stylu Metal Slug, ale gramy gęsią. Co mogło pójść nie tak? ;p Jest szybko, dynamicznie, po odblokowaniu lepszych dopałek nie wiadomo co się dzieje na ekranie. Jak ktoś lubi ten gatunek, to pozycja obowiązkowa. Achievementy nie są zbyt skomplikowane, ot przejście wszystkich poziomów z rangą S (liczba zabitych przeciwników jest tu ważniejsza niż czas, więc w kilku levelach trzeba się zatrzymywać, żeby przeciwnicy się zespawnili w wystarczającej liczbie; po przejściu pięciu głównych misji w drugim świecie dostaje się god mode + nieskończoną amunicję, więc nie jest to zbyt trudne xd) i kilka typowych grindów, jak np. 10000 zabitych oponentów (ale wszystkie wpadły mi same zanim powbijałem S-ki). 1 Cytuj
Yoshu 117 Opublikowano 6 września 2022 Opublikowano 6 września 2022 (edytowane) Calak #6 - The Walking Dead: The Complete First Season Jakie są gry od Telltale każdy wie. Ja od czasu do czasu lubię sobie pyknąć jeden rozdział wieczorkiem. Serial przestałem oglądać gdzieś koło 6 sezonu, bo już nie mogłem zdzierżyć tej siermięgi, więc ciężko mnie nazwać fanem marki xd Ale gra mi się podobała. Calak za samo przejście, bez powtarzania chapterów. A sezon drugi już czeka na dysku ;p Calak #7 - Tinykin Ależ to było dobre Idealna gierka na odstresowanie. Żadnych przeciwników, czasówek itp., tylko przyjemna eksploracja i zbieranie znajdziek. Bardzo przypadł mi do gustu styl graficzny i klimat. No i zakończenie ciekawe ;p Liczę, że kiedyś powstanie jakiś bardziej rozbudowany sequel. Jeśli chodzi o osiągnięcia, to chyba tylko jedno jest teoretycznie missable (wyklucie tinykina innym tinykinem, ale nawet jak zbierzesz wszystkie, to wbicie tego na nowej grze trwa ze 3 minuty xd). Poza tym zbieractwo. Mogliby zrobić chociaż jakąś strzałkę pokazującą kierunek, gdzie coś zostało do zebrania (jak ważka w Spyro), bo zbieranie kilku brakujących pyłków na każdym poziomie jest nieco irytujące. Następne w kolejce: Nobody Saves the World - powoli dobijam New Game + Flynn: Son of Crimson - kiedyś mnie zainteresowało i ściągnąłem, trzeba skończyć zanim wypadnie z GP The Artful Escape - wszyscy (prawie) polecają, to głupio nie ograć Edytowane 6 września 2022 przez Yoshu 1 Cytuj
Yoshu 117 Opublikowano 8 września 2022 Opublikowano 8 września 2022 Calak #8 - Nobody Saves the World Grę przeszedłem już jakiś czas temu, ale dopiero przez ostatnie 2 dni zawziąłem się i dograłem NG+. Pomimo, że nieco schematyczny, to jednak bardzo miodny action rpg. Pomysł ze zmienianiem form i expieniem ich na przeróżne sposoby to strzał dziesiątkę. Do tego całkiem zabawna fabuła i zadania poboczne. Tylko ten NG+ moim zdaniem kompletnie niepotrzebny, po wymaksowaniu wszystkich form dalsza gra przestaje mieć sens. Pozostałe osiągnięcia to po prostu przejście gry na 100%, nic trudnego. Mimo, że drugie przejście mnie trochę wymęczyło, to nie mogę się doczekać dodatku 1 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.