Zawsze chciałem spróbować Monster Train, a że jest w Game Passie to lepszej okazji nie będzie. 

 

I wsiąkłem. Przyjemna odskocznia od tych wszystkich rpgów i open worldów, które ostatnio katowałem.  

Trochę czasu już minęło, a ja nadal gram w Forzę Horizon 4 (z DLC) oraz w Fifę 21 (po nextgenowym patchu). Czasem odpalam też Ori 2 oraz Worms WMD. Planowałem kupić również DIRT 5, ale póki nie wymaksuję Forzy, żadne inne wyścigi arcade nie są mi potrzebne. 

Ja się uzależniłem od Slay the Spire, po około 40h "skończone" 4 klasami to teraz czas się brać za true endingi. 

Borderlands 3 - w koncu zabralem sie za DLC, ale przy okazji odswiezylem sobie kampanie glowna. Gram na 

mayhem 11 gdzie loot moze nie leci z nieba, ale tez jest tego pelno. Nie trzeba nic farmic, zeby roznosic truchlo na strzepy. Po prostu, otwierasz kibel i leca z niego legendarne pierdoly. 
Mayhem to prawdziwa rozpierducha. Jest bardzo szybko, bardzo intensywnie i bardzo gesto. W takich chwilach swietnie przydaje sie hold serii Doom, ktory kolesie z Gearboxa przedstawili w postaci legendarnej dwururki, ktora przystawia sie do glowy delikwenta i jesli ten ma juz zdjeta tarcze to jego dynia peka jak...arbuz. 
DLC przechodze w chronologii z pierwszego season passa choc na pierwszy rzut poszlo rozszerzenie z drugiego. Jeden dzien farmienia i lece przez wszystkie mapy jak ranny odyniec. 
 

Cos czuje, ze przysiedze przy tej grze pare miesiecy. 

Miałem odpuścić sobie Bloodstained ROTN, bo prawie ciągle gram w metroidvanie, ale jednak zmieniłem zdanie. Gra się jak samo jak w castlevanie z DS, co jest na plus, bo to świetne gry. Gierki Igarashiego mają w sobie ten pieprz i jednak gra się inaczej niż w takiego hollow knighta. Poziom trudności jak w poprzednikach z DS - niski. Mobki za dużo nie robią i jak dla mnie główną frajdą jest odblokowywanie nowych broni i czarów (shardy).

Recore. Ta gra dobitnie pokazuje siłę GamePassa: patrząc na ocenę w MetaCritic nie kupiłbym tej gry, bo uznałbym, że szkoda ryzykować. W ramach GP pobrałem żeby spróbować i wsiąkłem. Naprawdę fajna, zręcznościowa gra. Graficznie jest słabo, to fakt, ale gameplay i fun z gry nadrabia. Przejdę z przyjemnością.

im dalej tym jest gorsza. A końcówka z tą wieżą i kolejnymi arenami to już męczarnia. Czuć że szybko się wypaliły twórcom pomysły

Jestem świeżo po znalezieniu Duncana. Daleko do tego miejsca o którym piszesz?

23 minuty temu, Shago napisał:

Jestem świeżo po znalezieniu Duncana. Daleko do tego miejsca o którym piszesz?

nie pamiętam, minęło już kilka lat kiedy ostatnio w to grałem

Resident Evil 7, muszę to zaliczyć przed RE8 

Pamiętaj, że zapowiedziano wsparcie na bieżącą generację.

U mnie na SX - Medium.



Zasadniczo początek zabawy, ale klimat i muzyka już zachwycają. Gra się całkiem dobrze. Atmosfera na plus. Graficznie całość prezentuje się niczego sobie.
Coś czuję, że w ostatecznym rozrachunku skończy się na okolicy 7-8/10.

Kiwami 2 takie jrpg to ja rozumiem, po tym jak odbiłem się od dq11, yakuza wciągnęła mnie od razu i pykam sobie fabule i gram w darty. 

Polecam

Donut County - bardzo ok relaksacyjna gierka w której  kierujemy dziurkami i połykamy miasto

wracam do de Blob, bo ogrywałem wcześniej na Wii tylko. Bardzo przyjemna kolorowanka.

Jeszcze do wczoraj The Medium, a teraz m.in. Nier Automata, Injustice 2 (głównie dla trybu fabularnego, który o dziwo jest całkiem niezły), Call of the Sea oraz Monster Train, do którego swoją drogą wychodzi w marcu duży dodatek The Last Divinity.

Doom Eternal - Wchodzi Doom Eternal do swojego biura i mowi:

 

 

Donut County  skończone bardzo fajna gierka na odsterowanie po pracy na 2-3h, fajny humorek dzięki czemu można uśmiechnąć się pod nosem i mimo pozornie banalnego pomysłu sporo fajnych pomysłow.

 

Teraz pora  skończyć Yooka Laylee Lair of Impossible

22 godziny temu, Bigby napisał:

Injustice 2 (głównie dla trybu fabularnego, który o dziwo jest całkiem niezły)

Pytam z ciekawości, bo w ostatnią bijatykę jaką grałem był T3 na PSX. Co jest/może być ciekawego w trybie fabularnym bijatyki? Coś robi się więcej niż walki z kolejnymi przeciwnikami?

Jest tam sporo bardzo dobrze zrealizowanych i wcale nie tak krótkich cutscenek, a pomiędzy nimi obijanie mord różnymi postaciami. Tyle.

 

Wróciłem do DMC5 SE, nauczyłem się po kilku godzinach walić 3-4 Judgment Cuty Vergilem. Ten przepakowany maderfaker za każdym razem po trzecim cięciu mówi "jackpot"  Ponad setka godzin władowana i dalej odkrywam ten tytuł na nowo.

 

Mam nowego "klocucha" (młoda dupa, z 16.10.2020), więc póki co testowanko gier, które sprawiały problemy poprzedniemu.
Na pierwszy ogień poszła pierwsza Forza Horizon i kurde, jakie to jest cudeńko, jak to wygląda nawet dzisiaj, gdy na rynku jest FH4 


A do tego ten rewelacyjny soundtrack i ogólny feeling tego motoryzacyjnego festiwalu, imprezy - totalny chill, idealna gierka do odpalenia po ciężkim dniu pracy - same pozytywne wibracje 

piękna gra, nigdy nie zapomnę jak ogrwałem ją latem 2012, cudowny klimat wakacji

, a każda kolejna część jest coraz lepsza

W dniu 15.12.2020 o 15:06, Aleks napisał:

Zacząłem Halo MCC. Mój pierwszy kontakt z serią. Planuję nadrobić wszystkie części przed Infinite. 

 

U mnie dokładnie tak samo 

Wreszcie mogę pograć, bo Halo było jedną z tych gier, które najszybciej wyłączały mi poprzedniego klocucha. 

Gameplay i klimacik fajny jest, strzela się bardzo przyjemnie, ale fabuła, a w szczególności jej "delivery" to trochę słabiutko, jak na strzelankę, w której ten element był tak mocno chwalony. 

Ja rozumiem antyczne pochodzenie oryginału, ale te beznamiętnie dostarczane kwestie dialogowe, no i niepotrzebnie mocno ludzka Cortana (fajnie, gdyby faktycznie choć trochę brzmiała jak AI). 

No i ten zupełny brak wprowadzenia w lore, zupełnie jak w pierwszych Gearsach - lecimy sobie, atakują nas kolorowe pokraki (te krasnale - czemu to miało służyć?  tylko burzą klimat) i sam się domyśl, o co chodzi. 

Wczoraj przypadkiem na YT trafiłem na gameplay z Halo CE Anniversary i tam na początku było "story so far", co prawda w formie tekstu, ale jednak trochę światła rzuciło. 

Czemu w tej kolekcji tego nie ma? 

(chyba, że trzeba gdzieś w opcjach to odpalić i zwykłe włączenie gierki nie wystarczy). 

A! No i to sterowanie pojazdami - straszna katorga i koleś, który za to odpowiada, powinien "zapierdalać na galerze". 

Poza tym mimo archaizmów, gra się w to naprawdę przynajmnie, sterowanie responsywne, a grafika, podciągnięta do 4K, mimo prostych, przedpotopowych brył, potrafi zrobić wrażenie. 

No i muzyka 

model jazdy i krasnale to znaki firmowe serii i na szczęście są z nami od 20 lat,

 

i w Halo Infinite też powrócą

Nie pyerdol, że tego modelu jazdy nikt nie uwspółcześnił