Pupcio 18 420 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 Tak, wiem że teraz nie ma już takie sztywniutkiego podziału na generację jak kiedyś. Tak, wiem że jesteście starzy i macie backlog na 20 lat sięgający jeszcze czasów ps2, i tak wiem że jeszcze przez kilka lat będą wychodziły jeszcze grę na te sprzęty, ale zaczęła się nowa generacja ,a ja chce taki temat to go sobie c0rwa zrobię To co kurde, no dam swoje gierki 1.Nier automata- moja pierwszą styczność z grą użytkownika jajko taro no i jestem c0rwa zachwycony . Muzyka, dupsko Pani robot, poprowadzenie historii możliwe chyba tylko w grze wideo, klimat miejscówek, dupsko drugiej Pani robot. Świetna gra wideo , nie zapomnę jej nigdy. 2.Bloodborne- próbowałem każde soulsy i nienawidzę ich z całego serca, wolne jak flaki z olejem, klimat Fantasy że smokami dla lamusów z piwnicy i ta mityczna trudność którą polega na tym że człowiek jak umrze i pomyśli że musi lecieć cały lvl żeby bić bossa to chce się sam zabić. No i tu wbija POTĘŻNY BLOODPORN. Szybki jak przecinak (co prawda w 20fpsach ale to tam chuy xD) z świetnym designem lokacji i stworków, muzyka, klimat ja pyerdole co za gra! 3.Death Stranding- to może być trochę głupie bo nawet nie skończyłem tej gry Ale chce ją tu dać bo tak samo jak przy wyżej wymienionej dwójce po prostu czuje radość z grania jak za czasów gówniaka. Odkrywam te mechaniki buduje sobie drogę, planuje jak dostarczyć paczki i nie wywalić się na głupi ryj A przy tym podziwiam nową zelandie czy tam usa i cringuje jak widzę cutscenki pana kojimy tak jak za starych dobrych czasów mgsa 4 i sceny ślubu ugh. No to takie top 3 a tu dam takie też mega kozaki ale już nie miały tyle D U S Z Y Tlou multiplayer- tutaj oszukiwanko bo to gra z ps3 ale nie grałem tam w Multi a na ps4 spędziłem wspaniałe 150h (bluber pięknie rozyebany) Red Dead Redemption 2- no wiecie że jestem rdr fagiem i pewnie wielu z was się zdziwi że nie ma rdr2 u mnie na pierwszym miejscu ale po prostu to nie to. Gra mnie nie zawiodła A po gta 5 bałem się o nią bardzo, historia i Arthurek kochany i świat mocno dostarczyły ale gameplayowo trochę drewniak i jako psychofan jedynki ta gra nie miała szans jej przebić w moim rankingu. Persona5- zayebista ale 4 lepsza Stardew valley- uff, sadzenie rzodkiewek i podrywanie kazdej suczki w wiosce to jest to o czym zawsze marzyłem! Goty indor Yakuza 0- jak można nie lubić tej gry? #teammajima Jeszcze nam z milion gier do wypisania i drugie tyle do nadrobienia ale już mi się nie chce pisać. Jestem pijany A to był pewnie mój najdłuższy post w mojej 10 letniej karierze. Piszcie swoje ulubione gry x generacji! A jak nie chcecie pisać to nie, chuy wam w dupe xD 1 3 5 Cytuj
bluber 1 183 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 (edytowane) Sunset Overdrive Zelda Breath of the Wild Ori and the Will of the Wisps Bloodborne Bayonetta 2 Forza Horizon Doom Eternal to chyba dla mnie e s e n c j a gierków na tej generacji Edytowane 12 grudnia 2020 przez bluber 2 1 Cytuj
kotlet_schabowy 2 693 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 (edytowane) No jak wspomniałeś, każdy tu ma większy czy mniejszy backlog, ja np. mam przed sobą Wieśka 3, który w takich zestawieniach pewnie będzie dominował. Jedno jest dla mnie na końcu ten generacji pewne: chyba żadna do tej pory nie była tak stabilnie poprawna, przyzwoita, ale rzadko ponad to. Dla mnie to generacja gier "na 8" i gier na raz. O modzie na open world nawet nie mówię. Generalnie podzieliłbym zaliczone tytuły na takie czysto gierkowe, raczej krótsze, dynamiczne i zwyczajnie dające więcej frajdy, oraz bardziej hitowe cinematic experience z dużymi mapami, dużym budżetem i często dużym rozczarowaniem. Nie robiąc sztywnego TOP 3/5/10, rzucę po prostu parę wyróżnień: Wolfenstein: The New Order: początek przygody z PS4 i od razu bomba. Gierka międzygeneracyjna, ale mniejsza z tym No zajebiście się grało, a do tego totalnie siadł mi setting, przerywniki, postacie. Dwójka już spadek poziomu. Resident Evil 2/Resident Evil 7: postawię w jednym szeregu, bo jeśli chodzi o doznania, to są zbliżone. Skondensowana, klasyczna forma zabawy. RE2 to pełniejsze doświadczenie, ale w obu przypadkach grało się świetnie. Cuphead: momentami mocny hardkor, ale niesamowicie wciągający i wjeżdżający na ambicję. Do tego natychmiastowy, sprawiedliwy i ultra responsywny, a co za tym idzie, motywujący do powtórek. Jako osiągnięcie audio-wizualne ewenement, który zasługuje na wyróżnianie po wsze czasy. Wracać raczej nie będę, bo nie chcę się znowu wkurwiać. Sekiro: pozostając przy skillowych gierkach, tutaj już nie było tak wesoło, jak z wyżej wymienionym. Pierwsze przejście to była relacja love/hate i parę rage quitów. To zdecydowanie nie jest gra bez wad, a co gorsza, część z nich skutecznie i niesprawiedliwie utrudnia i tak ciężkie walki. Ale jak człowiek opanuje system, to dozna satysfakcji, której ze świecą szukać gdzie indziej. Do tego styl, oprawa (szkoda, że na PS4 framerate słabuje) i replayability na poziomie, jakiego nie spotkałem od dawna. Powiedziałbym, że to mój poważny pretendent do GOTG. Ale patrząc na chłodno, to jednak wywołał we mnie za dużo negatywnych emocji, a mimo wszystko nie po to gram w gierki xd. Detroit: najlepsze, co stworzyło QD, szczytowe osiągnięcie samograjów, przynajmniej w temacie różnorodności wyborów i alternatywnych ścieżek. God of War: mimo pewnych problemów to u mnie pierwsze miejsce w kategorii "exy Sony". Gra się dobrze, ogląda się dobrze, słucha się dobrze. Kwintesencja hitu AAA i jedna z niewielu gier w tej kategorii, która mnie w którymś momencie nie zmęczyła (no może trochę postgame w Muspelheim, ale to szczegół). Days Gone: wskakuje na listę, bo był chyba największym pozytywnym zaskoczeniem generacji i koniec końców stał się dla mnie najlepszym tytułem typu ubi-rak. Edytowane 12 grudnia 2020 przez kotlet_schabowy 3 Cytuj
creatinfreak 3 828 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 Gdybym miał wybrać nawet top 10 było by mi ciężko. Po prostu w tak wielu grach bawiłem się meeega dobrze, tak dużo gier złapało mnie za serce, tak dużo gier wciągnęło mnie settingiem, światem postaciami. Tak na szybko z głowy (kolejność losowa): Ori 1 i 2, Nier Automata, Bloodborne, Detroit, Sunset, The Surge 1 i 2, Spiderman, God od War, Apex Legends, Hollow Knight, Days Gone, Edith Finch, Halo 5, Doom 1 i Ethernal, Wolfenstainy, Death Stranding, Zelda Breath od The Wild, Forzy Horizon, Driveclub, Batman Arkham Knight, Adr1ft, Ghost od Tsushima, Ethan Carter, Rewident 7, Tlou remaster i 2, Control, Uncharte 4, Horizon Zero Dawno, Until Dawn, Wiedźmin 3, Prey, Hellblade, Firewatch...i tak mogę dalej. Dla mnie ta generacja była meeega dobra i jestem bardzo pozytywnie nastawiony na kolejną. 1 Cytuj
Ludwes 1 682 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 (edytowane) U mnie takimi grami są: 1. MGS V - spędziłem z tym tytułem z 80h i pomimo tego, że gra jest ewidentnie niedokończona i w sumie ciągle robi się to samo, to nic mnie to nie obchodzi. Tak bardzo wciagnalem się w wykonywanie tych powtarzalnych misji pobocznych, szukanie żołnierzy z jak najlepszymi statystykami do bazy, by móc ją rozbudowywać, że przymykam oko na wiele rzeczy. Uwielbiam te gre. 2. Wiedźmin 3 - wielokrotnie wspominałem, że nie jest do dla mnie żaden Mesjasz, bo do wielu rzeczy mogę się w niej przyczepić, ale to gra, z którą spędziłem najwięcej czasu na minionej generacji. Konkretnie 110h, bo tyle zajęło mi ogranie podstawki i dodatków. Wiadomo, że duży wpływ na to, które gry stają się naszymi ulubionymi, ma czas, a przynajmniej ja tam mam, w którym ogrywalismy dany tytuł, i właśnie jest to jeden z powodów, dlaczego tak bardzo lubię te gre. Aha, podobnie jak Pupcio nie ograłem jeszcze Death Stranding, bo mam dopiero trochę ponad 20h, ale kurcze - Kojima jednak umie w gierki. Jest potencjał, by ta gra stała się jedną z moich ulubionych na tej generacji - troszkę mi też przypomina ostatniego MGSa, więc to może dlatego. W każdym razie jest to świetna gra. Edit: wiedziałem, że o czymś zapomniałem, lol The Last Guardian, cholera jasna, THE LAST GUARDIAN. Jak mogłem zapomnieć o tej grze, wtf Gra ma taki feeling gier jak z PS2 (skojarzenia z Ico nieuniknione), który po prostu uwielbiam, a na dodatek wywołuje wszelkiego rodzaju emocje, których nie uswiadczam nigdzie w aż takim stopniu jak w grach Uedy. Piękna gra. Edytowane 12 grudnia 2020 przez Ludwes 3 Cytuj
messer88 6 472 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 Sporo było bardzo dobrych gier, na pewno Bloodborne, Doom Eternal, RDR2, Divi2. Ale jakby tak dopisywać to by się tego nazbierało, np Dishonored2, Wolfy poza ostatnim, HK, Soulsy3, Transistor, Ori2. Te dwie wytłuszczone to bankowo ulubione z tej generacji nad resztą musiałbym się bardziej zastanowić. Cytuj
ASX 14 653 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 1. Wiedźmin 3 Dziki Gon - za wzniesienie gier RPG na nowy poziom, gdzie każda lokacja, każdy npc i każdy quest jest tak dopieszczony że zapada w pamięć na długo po ukończeniu gry. 2. Control - za najlepszy system strzelania w jaki grałem w tej generacji i niesamowity klimat rodem z Archiwum X. 3. Sea of Thieves - za dziesiątki, a może setki niepowtarzalnych przygód które mogłyby się wydarzyć tylko w tej grze. 4. Ori (dwie części) - za wspaniałą baśniową opowieść połączoną z bardzo dobrym gameplayem, co wyjątkowo rzadko idzie w parze. 5. Forza Horizon 2,3 i 4 - za nieskrępowaną radość płynącą z pokonywania każdego kilometra w ich grach. To jedna z tych niewielu gier przy której można świetnie się bawić niczego konkretnego nie robiąc. Nie wiem jakim cudem Playground Games udaje się tego dokonać w każdej części, ale proszę żeby nie przestawali. Cytuj
japco 275 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 (edytowane) 1. Bloodborne 2. Doom 2016 3. Wiedźmin 3 4. MGS 5 5. Dark Souls 3 edit 3 gierki z 2015. Wspaniały to był rok, nie zapomnę go nigdy. Edytowane 12 grudnia 2020 przez japco Cytuj
LiŚciu 1 329 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 No.1: RE2/RE3 Remake - traktuje te dwie gry jako jedną bo tak w sumie jest. Nawet je można przejśc w chronologii z wydarzeniami w grze i czuć że to jeden tytuł. Za powrót do korzeni, za staroszkolny, backtrackingowy gameplay, za wykonanie. No.2: TLOU2 - za wspaniałem rozwinicie mechanik i wizualiów z jedynki. Fabularnie na poziomie ogólnym też doceniam No.3: Death Stranding - za gameplay, grafike i muze głównie. I choć czuć wiele niedociągnięć (np MUL-e) to gra - przeżycie która pokazała że wybór bycia graczem się opłacił kolejny raz. Cytuj
Paolo de Vesir 9 123 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 Uwielbiam takie tematy, ale zawsze stanowią jakiś rodzaj wyzwania - w końcu gusta ewoluują, a tytuły które się ograło też potrzebują czasu aby się nieco w głowie ułożyć. Będę starał się sypać tytułami, ale sumarycznie powiem, że 8. generacja konsol to przede wszystkim wyśmienite indyki. To one stanowiły dla mnie danie główne i sprawiały, że chociaż nie będę wspominał obecnej generacji jako najgorszej jakiej miałem okazję doświadczyć. Hollow Knight, Axiom Verge, Ori (ale raczej pierwszy), Undertale i Cuphead Z tytułów na duże konsole wymienię: God of War 2018, Sunset Overdrive, Wiedźmina 3 Najwięcej dobrego powiem zaś od The Last of Us Remastered - jak dla mnie absolutny majstersztyk narracyjno-mechaniczno-designerski. Zaczyna się od trzęsienia ziemi, jest autentyczna w świecie przedstawionym, nie jest historią o bohaterze i zbawcy, a opowieścią o zniszczonym życiem gościu który ma do wykonania misję której nawet nie chce prowadzić. Fabuła i autentyczność postaci to dla mnie obok trzymającego w napięciu klimatu horroru największe atuty tej gry. Powoli budująca się relacja między Joelem a Ellie sprawiła, że w ostatnich scenach targały mną emocje jakiś nie dostarczyła mi chyba nigdy żadna inna opowieść. W TLOU nic nie jest takie na jakie wygląda na pierwszy rzut oka. Ten tytuł to dla pierdolone arcydzieło. Dla dopełnienia tego posta dodam listę tytułów których jeszcze nie ograłem, a które chciałem i mam zamiar sprawdzić: The Last Guardian The Last of Us 2 Death Stranding Control 2 Cytuj
Farmer 3 272 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 @Pupcio no masz szczęście, że dałeś Stardew Valley bo mógłby polecieć raport W takim rankingu nie ma zaskoczenia. Wiedźmin 3 i Stardew Valley. Całej reszcie choć to tytuły solidne, a nawet GOTY, brakowało tego pierwiastka nostalgii z grania. Tego uczucia gdy po odpaleniu gry wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Gry, do której chcę wracać (a nie mam w zwyczaju odkopywać raz ogranych tytułów). Mimo wszystko trzeba nadmienić, że kilka tytułów sprawia iż człowiek cieszy się, że jest g r a c z e m. Nie będę męczył klawiatury na uzasadnienia dlaczego te, a nie inne bo to uczyniłem w odpowiednim temacie. Tak więc (kolejność nie ma znaczenia): Ghost of Tsushima The Last of Us Part II Wolfenstein The New Order Spider-Man Horizon Zero Dawn Metro Exodus RDR 2 God of War Deus Ex Uncharted 4 i Lost Legacy Rocket League Dying Light Infamous Second Son Journey MGS V i może coś jeszcze by się znalazło (jak chociażby jakieś remastery). Cytuj
oFi 2 468 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 @Pupcio Ty chory poyebie, w końcu jakiś esej. To pewnie przez plucie na cyberpunka, jednak jest jakiś plusik wydania tej gry na konsole to moje top4: Yakuza 0 -> fabułka mi daj jajka wgniotła, że gęsia skórka + łzy w oczach na pewnych cutscenkach w drugiej połowie historii Persona 5 -> fabułka + gameplay 10/10 (to co bolało mnie trochę to pieprzenie bohaterów o niczym ale o tym juz kazdy wie) Wiedźmin 3 -> bez wąstpienia gra żyćka razem z dodatkami Sekiro -> tutaj chyba nic nie trzeba dodawac Cytuj
bulgot72 17 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 Chwile mi zajęło, aby to sobie dobrze poukładać. 1. Horizon Zero Dawn - patrząc na inne gry, które ograłem na PS4 i potem Pro to na nią najbardziej czekałem, nie mogłem uwierzyć, ze to tak dobrze może wyglądać, że gameplay będzie taki przyjemny, dosłownie jarałem się tą grą. Do tego to była chyba moja pierwsza platyna, więc sentyment mega został. 2. Wiesiek 3 - w pewnym momencie Sony wypuściło takie podsumowanie roku czy coś takiego, gdzie pokazane było na czym się najwiecej czasu spędziło - u mnie był to Wiesiek i wcale się nie zdziwiłem, pochłonęło mnie, kolejna platyna, ng+ na max poziomie, każdy zakamarek wylizany. Cudo. 3. Death Stranding - cudo, Decima się kolejny raz spisała, platynę musiałem robić na 2 razy (sprzedałem grę po pierwszym przejściu), tak cholernie zmęczyła mnie misja z pizza na czas ;/ Ale finał finałów geniusz, zaskoczenie, klimat, liczę na dwójkę. poza tym największe dla mnie zaskoczenie to Bloodborn, do którego zabierałem się chyba z 8 razy i za każdym razem waliłem głowa w mur. LiŚciu ze mnie miał niezły ubaw, ale finał finałów wsiąknąłem i teraz liczę na te plotki o Remake’u. 2 Cytuj
Mike 97 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 (edytowane) Driveclub - wiem, że wozy czasami prowadzą się jak wanna z węglem, że w 30kl/s nie da się grać w wyścigi, że aliasing bije po gałach, że zdjęcia z Photomode to oszukujomode, no ale żaden inny tytuł w tej generacji nie dostarczył mi tyle radochy i to był główny powód zakupu PS4. Nie wiem czy gra wyglądała jak śmietnik na premierę , bo grałem już po patchach. Czysty, skondensowany fun, genialny design tras, realistyczne animacje drajwerów, klimatyczna muzyka, ciekawy park maszynowy, plus do dziś nie pobite zmienne warunki pogodowe - kwintesencja arcade z zacięciem symulacyjnym. Dajcie mi to w 4k/60fps - biere nawet za 3,5 bomby (albo chociaż konwersja na blachę, to sam sobie posuwaczkuję). Chuy na twarz Sony za spuszczenie w kiblu Evolution Studios - jestem więcej niż pewien, że już nie będą mieli takich killerów jak WRC, Motorstorm i DC właśnie. Aha, jeszcze drugi chuy za wyłączenie serwerów. Edit: Z tej całej podniety aż przekręciłem tytuł gry Edytowane 12 grudnia 2020 przez Mike 4 Cytuj
devilbot 3 682 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 (edytowane) Moje ulubione gry to takie do których wracam. Wiecie ulubione a nie na raz to: Streets Of Rage 4 - tego się nie spodziewałem przebili oryginały z mega drive, sequel na miarę naszych czasów Tetris Effect - powrot klasyka w wielkim stylu na salony Monster Hunter World - lubię bić potworki i biłem 1500h tak podaje save z ps4 Nioh - bo nie ma ninja gaiden Edytowane 12 grudnia 2020 przez devilbot Cytuj
20inchDT 3 361 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 Dead Cells z cała pewnoscią i to nie tylko jezeli chodzi o tę generację, ale w ogóle. Samo poruszanie się jest ultra płynne i responsywne, a w połaczeniu z eliminacją przeciwników daje niesamowicie satysfakcjonujace doświadczenie. Czysta gra, bez zadnych filmów, oskryptowanego łażenia i gadania o dupie maryny. Jak ktos nie grał, a ma gamepassa, to powinien prędko nadrobić. Cytuj
Ma_niek 860 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 1. Rdr 2 Przyznam ze w jedynke nie gralem ale co dwojka pozamiatala mna. Ta fabula , postacie z krwi i kosci , fantastyczny swiat. Top gier jakie zagralem w zyciu 2. Wiedzmin 3 Do gry przysiadlem z zerowa znajomoscia ksiazek i poprzednich czesci. Ale tak sie wkrecilem w ten swiat ze gralem non stop. Absolutnie fenomenalny tytul. Jeszcze te kapitalne dodatki 3 Bloodborne - no tu chyba nic nie trzeba pisac 4. Days Gone- i tu moze troche kontrowersyjnie ale gra idealnie trafila w moje gusta. Cudowny swiat, fajne postacie i fabula. Niedoceniana gierka 5 FF7 remake- nostalgia ale udalo im sie to i mega czekam na nastepne czesci Cytuj
SlimShady 3 384 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 Ta generacja była/jest bardzo dobra i dosyć równa, ale poza pogonią za klatkami/rozdzielczością nie umywa się się do 7, nie wspominając o 6. Zbyt mało tytułów, które zdefiniują branżę na wieki. Samo natężenie remasterów/rimejków jest też jej dobrym podsumowaniem. Nie będę wymieniał tytułów chronologicznie(w sporo rzeczy jeszcze nie zagrałem/ukończyłem), ale podzielą to na pewne kategorie, w tym nie wszystkie tytuły są moimi ulubionymi, ale zasługują, żeby je wymienić: MNIEJSZE GRY: -ORI - audiowizualny majstersztyk z dobrym gameplayem w konwencji starych disneyowskich bajek. -CUPHEAD - nieśmiertelna oprawa, unikatowa stylówa, oldschoolowy gameplay i poziom trudności. -INSIDE - niesamowity klimat, jest dziwnie, jest nawet strasznie niczym w najlepszych horrorach. Momentami czułem się jak Tommy Lee Jones Harrison Ford w Ściganym GRY CROSSGENOWE: -GROUND ZEROES - Trailery i ten wyśmienity prolog dawały nadzieję na jedną z najlepszych gier wszechczasów, niestety pełnoprawna piątka jest jednym z najbardziej zmarnowanych potencjałów generacji. Zabrakło ze dwóch lat developmentu, żeby wypełnić brakujące luki, no i zawinił całkowicie niepotrzebny romans z otwartym światem. Struktura z GZ była idealna. -ALIEN ISOLATION - Najlepsza gra w uniwersum Aliena, która długotrwale ora psychę, do tego retrofuturystyczna stylówa jest mokrym snem każdego fana Ósmego Pasażera Nostromo. Szkoda, że bez sukcesu komercyjnego, ludzie chcą strasznych gier, ale nie chcą w nie grać. Pamiętam jak w pierwszego Dead Space'a grałem za dnia przy zasłoniętym roletach, żeby dodać sobie trochę handicapu, nobody byłby niepocieszony. -THE EVIL WITHIN - nierówna gra, średnia technicznie/graficznie ale ma w sobie posmak najlepszych sztosów z PS2, w swoich najlepszych momentach i przy walkach z rewelacyjnymi bossami pokazuje, że Mikami nie bez powodu jest jedną z największych ikon tej branży GRY UNIKATOWE: -THE LAST GUARDIAN - Uwielbiam Team ICO, czekam na każdą ich grę i sprawdzam sporo, które się nimi inspirują. Technicznie słabo, exy na PS4 zawsze trzymają poziom pod tym względem, tutaj bez minimum Prostaka się nie obejdzie, ale nie można im odmówić, że wszystkie ich trzy gry są inne niż cokolwiek w branży i miały/mają ogromny na nią wpływ. -DEATH STRANDING - Mam sporo zarzutów do tej gry, ale trzon rozrywki jest świeży w tym skostniałym kurwidołku, w którym prawie wszystko zostało już wymyślone. Kojima jest wizjonerem-geniuszem, ale jest też grafomanem. Tak było od jego początków, tak też jest i dzisiaj. Mimo wszystko branża potrzebuje takich ludzi jak on czy David Cage. GRY STARE, ALE NOWE: -THE SHADOW OF THE COLOSSUS - Wybitna, ponadczasowa gra potraktowana z największym pietyzmem dwie generacje później. Remake Idealny. Może będę egoistyczny, ale tak ufam BluePoint w kwestii rimejków, że chciałbym, żeby zajmowali się tylko tym, a nowe IP niech robią inni. -CRASH TRILOGY - jedna z moich ulubionych trylogii i marek została przywrócona do życia w najlepszym możliwym pakiecie. Trochę brakuje 60 klatek, bo przez to gra jest dużo trudniejsza od oryginału i nieraz parowało mnie ze łba jak Bubu, ale dobre i to. -SPYRO TRILOGY - Nigdy nie byłem mega fanem Spyro(bardziej gra eksploracyjna/kolekcjonerska niż platformówka), ale to kolejny fachowy powrót z zaświatów w mega pakiecie. Zresztą co tu będę wymieniać, od jakiegoś czasu zespoły pod banderą Activision rimejkują na sztywniutkim poziomie. Jeszcze robią antologię za połowę ceny nowości. Fajne odmiana na plus jak na takie chciwe kutwy. -RESIDENT EVIL 2 - Nie tyle remake, co reinterpretacja oryginału, ale z nową perspektywą i dosyć mocno pogłębionymi wątkami, które już aż tak nie śmierdzą filmami kategorii Z. Jedyny realny minus? Kampanie nie zazębiają się tak jak w oryginale, a wręcz w większości bezmyślnie na siebie nachodzą poza paroma momentami. Poza tym wszystko w tej grze jest lepsze niż w klasyku z 98 r. Szkoda, że luje życzyli sobie kasy za stary OST, ale jak to Capcom mawia "Zawsze się trochę gwałci". -GRY DUŻE NA GRUBYM CIEŚCIE: -WIEDŹMIN 3 - Bezapelacyjnie gra generacji, nowa jakość w gatunku i wzór dla innych, do tego dwa najlepsze dodatki(Serca z kamienia jeszcze lepsze niż podstawka) w jakie grałem. W wersji ostatecznej jest to gra, która jest warta nawet 500+, nie przeliczam gier na godziny, ale tutaj jakość i ilość idą w parze. Nic lepszego nie mógłbym polecić, a jak ktoś jest fanem książek, to już w ogóle można zwariować. -RED DEAD REDEMPTION 2 - Nie jestem fanem westernów, nie jestem fanem nawet jedynki, momentami usypiałem w bujanym fotelu przy tej grze, ale jest pod wieloma względami wybitna. Najlepiej wykreowany świat ever i mega przywiązanie do detali. Żeby nie docenić tej gry, to trzeba mieć chyba głowę w dupie. Jedyna gra AAAA tej generacji. -DETROIT - Mimo, że nie mam rozterek typu, czy maszyny mogą śnić o niebieskich migdałach, lub czy mają duszę, i bardziej wole klimat i tematykę z Heavy Rain, to jest to najlepszy reprezentant swojego gatunku. Jedyny wysokobudżetowy, jedyny, gdzie wybory rzeczywiście mają znaczenie(a nie są iluzją jak u Dontnod, czy Telltale), i z wieloma różnymi grywalnymi sekcjami i unikatowymi zakończeniami, które nie są lekko zmienioną wariacją, albo jakąś planszą zrobioną po taniości jak np. w drugim Wiedźminie. Tak złożone drzewko wyborów, to musi być jakiś developerski koszmar, i wcale mnie nie dziwi, że na gry QD średnio trzeba czekać 5 lat. Ukończyłem dwa razy, a i tak wszystkiego nie widziałem. Do tego należy docenić najlepsze menu w grach pięknie łamiące czwartą ścianę i wpisujące się w fabułę. THE LAST OF US 2 - Jako całokształt nie jest lepsza od jedynki, i komuś troszkę się popierdoliło w główce myśląc, że jest drugim Panem Kojimą, ale naprawdę to jak ta gra wygląda i działa na siedmioletnim sprzęcie, to jakieś czary. Do tego bardzo solidna ewolucja gameplayu z Obywatela Kejna gier i fabuła mimo wszystko też miała w sobie dużo dobrego, tylko przez gówniane motywy szybko się o tym zapomina. W jakiej grze dwa razy nie chciałem z kimś toczyć walki? Tylko tutaj, więc jednak parę rzeczy ładnie rozegrali. BTW polecam coopowe A Way Out, przynajmniej dla samego zakończenia, te gry mają ze sobą trochę wspólnego. Retrospekcje też coś pięknego plus chore przywiązanie do detali. Tak jak kiedyś myślałem, że dzisiaj nie ma miejsca na takie gry jak Manhunt, czy Solider of Fortune, tak tutaj tutaj ND udowodniło, że jednak jest i właśnie to jest m.in powód dla, którego ta gra wywołuje growe PTSD. Właśnie dlatego ludzie często czują ulgę po jej skończeniu, a nie dlatego, że gra śmierdzi gównem. Brutalność tutaj nie jest groteskowa jak w Mortal Kombat, czy God od War 3, a jest boleśnie nieprzyjemna i naturalna i taka być powinna dla każdego, kto nie jest potencjalnym Wampirem z Bytomia. SPIDER MAN - Niby nic wielkiego, ale samo śmiganie pomiędzy wieżowcami jest tak przyjemne, że ten tytuł obronił by się bez żadnej zawartości, po prostu gibasz się jak yebana małpa i jest fajnie. Do tego fabuła zaskakująca poważna i potrafiąca wrzucić ciary na plecy. Nie spodziewałem się, a nie jestem żadnym komiksiarzem. BLOODBORNE - Nie jestem maniakiem piszącym grafomańskie wierszyki do św. Marcina, ale ta gra ma duszę i Lovecraftowski kosmiczno-wiktoriański klimat, który można ciąć nożem(po tej grze zacząłem czytać tego rasistowskiego odmieńca). Zadziwiające, że mod do Soulsów i zmiana kilku założeń mogą wpłynąć aż tak bardzo na doznania względem tego, co robili wcześniej. Jedyny wielki minus to obsrane generyczny lochy, ale tak poza tym ścisła czołówka generacji, może nawet najlepszy ex na PS4. Dla Bloodborne 2(350zł) mógłbym okradać groby. NIER AUTOMATA - Nie porwało mnie egzystencjonalne Szopenhaurowskie pierdolamento i odkrywanie rewelacji, że życie nie ma sensu, ale ta gra jest świeża jak na dzisiejsze standardy Bawienie się gatunkami? Jest. Łamanie czwartej ściany? Jest. Bawienie się perspektywą? Jest. Chujowa walka z poprzednika poprawiona przez slaszerowców z PG? Jest. Obsrany backtracking i grafika z wczesnego PS3? Niestety też jest, ale są w grach rzeczy ważniejsze niż grafika. -GRYWALNE TEASERY: - P.T. Spoiler Dexter: Surprise Motherfucker - YouTube No i znowu ten Kojima, to co chłop odpierdolił marketingowo przy tej grze, to głowa mała. No powiedzcie, kto tak zabawia graczy? Fikcyjne studio, celowo pogorszona jakość i tajemnica, którą odkrywa jakaś baba z Australii, że tak naprawdę chodzi o Silent Hilla. Do tego zaraz po pokazie możesz zagrać. Nigdy nie byłem tak osrany jak tutaj i nigdy nie czułem takiego fantomowego bólu jak po losie tego projektu(nawet MGS V nie ma startu). Co lepsze, chłop zrobił małą zajawkę, a już zaczęli się na nim wzorować inni twórcy, w tym Capcom przy RE7(swoją drogą, bardzo dobrym). Dopóki nie dostanę od niego Silent Hilla, albo innego horroru, wszakże Silent Hill to tak naprawdę, tylko nazwa miasteczka, a poza trylogią Origins-SH1-SH3 nie ma tam powiązań fabularnych, będę czuł, że czegoś mi w growym życiu brakuje. Nie wiem, czy wszystko zawarłem, co chciałem, ale na pewno nie we wszystko zagrałem, więc brakuje tutaj kilka potężnych rzeczy, ale jest jak jest. Jako truskawka na torcie, trochę nie na temat: NAJWIĘKSZY SKANDAL GENERACJI: -CYBERPUNK na konsolach starej i nowej generacji, i tutaj nie chodzi o typowy downgorad z E3 jak przy Wiechu, bo to można podciągnąć pod "W taką jakość celujemy", tutaj doszło do zwyczajnego oszustwa, nie wiem czy nie gorszego niż Aliens: Colonial Marines, jeszcze dwa tygodnie temu robili ludzi w chuja w trailerach, że wszystko jest fajnie i U MNIE DZIAŁA. Lubię ich, kibicuję im, nie zawiodła mnie wiedźmińska trylogia i poboczny ThroneBreaker, i pewnie ta gra też za 1-2 lata będzie fajna, ale za coś takiego powinni być yebani. Zresztą posłuchajcie waszego ulubionego jutubera: Spoiler Sprawa Cyberpunka 2077 - O grach na poważnie #40 - YouTube 7 1 Cytuj
Faka 3 991 Opublikowano 12 grudnia 2020 Opublikowano 12 grudnia 2020 U mnie to wygląda tak, a znajdzie się sporo takich gier, no ale jednak, co by nie przesadzić to wybrałem tylko 3, które najbardziej zapadły mi w pamieć i w kolejności jedziemy tak: 1. Wiedźmin 3 - no, tutaj to nie ma co komentować, bezapelacyjnie gra numer jeden, a przełożyło się na to wiele czynników, jak spory świat, klimat, fabuła, poboczne zadania czy rozmowy z bohaterami, smaczki polsko-polskie (jak na przykład z urzędem skarbowym XD). A jeszcze wypuścili 2 niesamowite deelceki jak Serca z Kamienia razem z Krew i Wino, no tutaj to tak dowalili do pieca, że wielu devów powinni się od nich uczyć jak robić. Gra generacji i w pełni na to zasługuje. 2. God of War - reset tej gry pod względem mechaniki to najlepsze, co jej spotkało, bo dostało nową świeżość w gameplayu, gdzie już w poprzednich częściach mechanika po prostu się już przejadła i mało kogo to rajcowało już. A tutaj? Dostaliśmy mechanikę rpg i walkę "ala soulslike", guwniaka, któremu notabene się udało, fabułę w miarę znośną i przede wszystkim inne miejsce akcji, gdzie przenieśliśmy się w klimaty nordyckie, co było strzałem w dziesiątkę, a gadająca głowa Mimira to najlepsze, co mogli dać do gry jak się słuchało co miał do gadania. 3. Hollow Knight - najlepszy indyk, a przede wszystkim najlepsza metroidvania ostatnich lat, gdzie chciało się eksplorować po zdobyciu pewnych skilli i wrócić do lokacji, gdzie z początku nie miało się możliwości. Walki z bossami też były na dobrym poziomie, niektóre wymagające, a niektóre proste. Elementy platformowe też się znalazły i znajdzie się taki jeden kawałek, co doprowadzał do szewskiej pasji, a mowa o White Castle, niejednemu szlag trafił, co tam trzeba było się nakombinować, żeby przejść do końca. Gierka cymesik. A dam jeszcze bonusa, którego żal było nie wymienić i będzie to Death Stranding. Co jak co, ale Hideo Kojima w robienie gierki to potrafi, kurierowanie i transportowanie Playstation i PSP należały do lajtowych zadań XD. Nie no, ogólnie cała mechanika tej gry wywróciła Mnie do góry nogami, tylko dlatego że wykorzystał potencjał grania jak z chodzeniem i przenoszeniem paczek używając pewnych guzików na padzie, no nie ma bata, że nikogo to nie rajcowało, bo raczej rajcowało. Easter Eggi, gagi też się znalazły, które rozśmieszały czasem XD. Gra gites i malina. Jeszcze dodam o Rimejku i bezapelacyjnie najlepszym będzie tylko jeden i jest to król - THPS 1+2. No człowieku, dawno tak opętany nie byłem grając w tę grę, która mi tak dowaliła mocno nostalgią, soundtrackiem. Kumasz typie, te wszystkie czelendże, co się robiło to się chciało je robić, bo była taka satysfakcja ze zrobienia najtrudniejszego Hot Gapów. I tak, czekam na nowego rimejka w postaci 3+4 o ile Acti ma to w planach. Tony Hawk ty skurczybyku, najlepsze co dowiozłeś i ta gra mnie wychowała w tamtych czasach. Tak rzekłem. 1 Cytuj
Kmiot 13 664 Opublikowano 13 grudnia 2020 Opublikowano 13 grudnia 2020 (edytowane) Nie no, pijany Pupcio założył temat, to trzeba to jakoś uhonorować. Niektóre tytuły jeszcze trochę we mnie nie okrzepły i są zbyt świeże, by stwierdzić, czy okażą się tymi najważniejszymi. Taką listę rzetelnie mógłbym pewnie przygotować za rok, dwa, ale już teraz mogę wskazać kilka tytułów, które z pewnością zostaną ze mną na zawsze. Dla samodyscypliny wymyśliłem sobie kategorie. Takie w kit. Gra generacji. Beat Saber - w ogóle pierwsza styczność z VR była dla mnie i moich znajomych ogromnym przełomem. Poczuliśmy się znowu trochę jak dzieci, które w opór jarają się gierkami. Dwóch od razu na przestrzeni tygodnia pobiegło do sklepu po swój egzemplarz gogli. Wiele tytułów budziło niezdrową fascynację, więc ogólnie to mógłbym tutaj wskazać całą technologię, która w trakcie tej generacji wreszcie miała okazję wejść do domu praktycznie każdego. Ale to Beat Saber zmiażdżył mi czaszkę. Grałem namiętnie i nadal odpalam ten tytuł w miarę możliwości. Absolutnie przystępny, bo dziesięciolatkowie łapią zasady równie szybko co emeryci, całkowicie angażujący i bezbłędnie zaprojektowany. Stale aktualizowany, pomimo dwóch lat na karku (nowe Music Packi, tryby, bajery, liftingi wizualne). Jego fenomenu nie da się wytłumaczyć, to trzeba POCZUĆ. Beat Saber jest dla mnie chorążym tej generacji. Nowe IP generacji. Death Stranding - tytuł na papierze brzmiący zupełnie nieatrakcyjnie, ale to jedna z niewielu gier tej generacji, przy której potrafiłem mieć sesje ponad pięciogodzinne, niekiedy prawie dwukrotnie dłuższe. Że nie był idealny? Pewnie, ale byłem (w sumie nadal jestem) całkowicie zauroczony atmosferą, koncepcją, uzależniającą pętlą kolejnych zleceń i tworzenia własnej infrastruktury. No i te niezapomniane MOMENTY. Dowód, że nie trzeba spektakularnych skryptów oraz odbierać kontroli nad postacią, by gracza chwycić za serce. Wystarczy w odpowiednim momencie puścić odpowiedni utwór, by zaczęła dziać się magia. Sequel generacji. Dark Souls 3 - kulminacja cyklu zagrała idealny akord na gitarze mojej wrażliwości gracza. Jedynka i dwójka były świetne, ale każda miała swoje poważne wady. Trójka to naprawiła. DS3 wrzucam też tutaj z innego powodu. Gatunek soulslike jest dla mnie jednym z elementów rozpoznawczych tej generacji. Niby debiutował na poprzedniej, ale dopiero tutaj zaczął przenikać do innych gatunków oraz pojawili się godni naśladowcy. Niemniej to właśnie Dark Souls 3 jest dla mnie idealnym reprezentantem cyklu, oraz gatunku. Brak kiepskich lokacji, brak słabych bossów, brak chamskich zagrywek. Piękny klimat, piękna gra. Remake generacji. Tony Hawk's Pro Skater 1+2 - kapitalnych remaków było podczas tej generacji kilka, ale to Tomek Jastrząb najboleśniej ugodził mnie strzałą nostalgii. Bo w pierwowzory grałem długo, namiętnie i na okrągło. Teraz to wróciło z całą mocą. Palce do kręcenia trikulców już nie te, ale kciuk bolał tak samo jak kiedyś. Plus dodatkowe wyzwania, gdzie na zaliczenie jednego potrafiłem poświęcić 4 godziny ciągłych prób. I ani przez sekundę nie byłem sfrustrowany. Tony wrócił na skatepark i jest wspaniały jak dawniej. Gra generacji idealna na handheld. Animal Crossing: New Horizons - zaryzykowałem. Kiedyś się odbiłem od wersji na NDS, ale intuicja mnie nie zawiodła. Gra idealnie trafiająca na okres lockdownu, z którym będzie mi się już chyba zawsze kojarzyć. Ale poza tym to absolutna chillera i te niesamowite rajdy z rzepą do znajomych, wymiany bezużytecznymi przedmiotami, długie godziny poświęcone na dekorowanie i upiększanie własnej wyspy, poszukiwanie idealnych mieszkańców, polowanie na zwierzątka, bieganie bez celu. Ponad 600 godzin zleciało jak z bata, a zegar wciąż tyka, bo dopiero co spadł w grze śnieg, więc trzeba lepić bałwany. Uzależniające gówno. Mógłbym dodać kilka "honorable mention", ale chyba bez sensu będzie taka sucha wyliczanka. Edytowane 13 grudnia 2020 przez Kmiot 2 1 Cytuj
ogqozo 6 549 Opublikowano 20 grudnia 2020 Opublikowano 20 grudnia 2020 W sumie jak zrobiłem długiego posta o grach dekady, to mniej więcej wychodzi na to samo. Top dekady 2010-2019 (gierki) - strona 4 - Graczpospolita - Forum PSX Extreme Podtrzymuję, a że skandalicznie zabrano mi możliwość edycji postów, to mogę tylko dodać, co bym zmienił od tego czasu: - Kentucky Route Zero już było na liście, więc nie ma co dodawać z 2020 roku. Na pewno Hades byłby w wyróżnieniach, ale raczej nie w top 10. Drugie Ori to dla mnie zupełnie nie jest klasa jedynki. Spelunky 2 ogram na Switchu, podejrzewam że godnie zastąpi poprzednika na tej liście, ale to za rok. Czuję potencjał w nowej Yakuzie, w którą oczywiście nie grałem, bo chcę nadrobić poprzednie 70 części. Mimo wszystko, jeśli Yakuza 0 jest grą "AAA" (chyba nie jest?), to jest najlepszą z nich - pozbawioną kształtu kiczowatą masą scenek, które jednak są w tym przypadku dobrze napisane. - z tamtej listy chyba wywaliłbym Personę 5; po wyjściu Royala zdałem sobie sprawę, że to jest cudowna gra, żeby ją poznać, ale nie mogę obronić zdania, że jest cudowna, żeby na nią poświęcać 150 godzin. Zabójczo dużą część tego czasu spędzamy nie robiąc nic nowego, wymagającego ani mądrego. Trochę podobnie np. Metal Gear Solid V, spędziłem z tą grą pewnie co najmniej 100 godzin, gdyby wyciąć z niej te najlepsze 25, to byłaby pewnie genialna gra. Ale ja nie mogę tego tak opisać. Czas jest najcenniejszą rzeczą w życiu. Czyli wychodzi, że moje ulubione gry generacji to by było: 1. Breath of the Wild 2. Undertale 3. Kentucky Route Zero 4. Bloodborne 5. Hollow Knight 6. Butterfly Soup 7. Slay the Spire 8. Night in the Woods 9. Yakuza 0 10. Ori and the Blind Forest 11. Pokemony, jeśli się liczą jako któraś generacja Kupka płytek do nadrobienia bardzo duża na stole przede mną, ofkoz. Cytuj
KrYcHu_89 2 292 Opublikowano 21 grudnia 2020 Opublikowano 21 grudnia 2020 1. The Last of Us Part II 2. Wiedzmin 3: Dziki Gon 3. Bloodborne 4. Death Stranding 5. Red Dead Redemption 2 6. God of War 7. Divinity Original Sin 2 DE 8. Metal Gear Solid V: The Phantom Pain 9. Dark Souls 3 10. Final Fantasy VII Remake Cytuj
mozi 1 978 Opublikowano 21 grudnia 2020 Opublikowano 21 grudnia 2020 Kolejność przypadkowa -Bloodborne -Dark Souls 3 -TLOU2 -Zelda BOTW -Wiedźmin 3 Wyróżnienie techniczne (szok jak to wygląda na sprzecie za te $) -rdr2 Cytuj
Ukukuki 6 992 Opublikowano 21 grudnia 2020 Opublikowano 21 grudnia 2020 Dark Souls 3 - świetne rozwinięcie poprzednich odsłon. Najlepszy przedstawiciel gatunku. Wiedźmin 3 - oj wiesiek zawiesił poprzeczkę na tyle wysoko ,że jego twórcy nie są w stanie jej przeskoczyć. Najlepsza gra RPG w jaką grałem. Bloodborne - fajne ale krótkie, chętnie przygarnę kolejną odsłonę. RDR2 - cudna gierka od mistrzów otwartych światów. Na prawdę dobra historia która zostaje w pamięci. Spiderman - pierwsza gierka o superbohaterach która mi się mega podoba. Szkoda ,że padł dysk z zapisem gry bo chętnie czyścił bym mapę jak w W3. Zelda BOTW - jedyna Zelda która trafia w moje gusta. Ten świat ma coś w sobie, jest mega klimatyczny do tego ta stylistyka. Idzie się zakochać. Szkoda tylko ,że po kilkudziesięciu godzinach zaczyna nużyć. Doom dwie części - kozackie tytuły, przejdę jeszcze raz za jakiś czas. Fajnie to odpalić i się zrelaksować. Stardew Valley - indyczek życia. Grałem prawie w każdą wersję. W masę gier z tej generacji jeszcze nie grałem także jest co nadrabiać. Cytuj
Yap 2 794 Opublikowano 22 grudnia 2020 Opublikowano 22 grudnia 2020 I co ja tu mam naskrobac? Moje oczy nie widzialy jeszcze tylu potencjalnych killerow. 1. Bloodborne GOTY - wymienianie tej gry na poczatku to moim zdaniem absolutna koniecznosc. To raz. Granie w Bloodborne bez dodatku to smiech na sali. To dwa. A trzy...no koorva, to jest gra generacji w kazdym aspekcie gierkowej miodnosci. 17338294/10 2. The Last of Us II - mimo deepthroat’u jaki serwuje nam Druckmann ze swoja nowa przyjaciolka ideologia „rownosci”, walki z „dyskryminacja” ludzi „zlozonych inaczej”, pozbywania sie ikon na rzecz nie wiadomo czego, to jest to dla mnie gra ze wszech miar wielka. Autentycznie sie buntowalem przeciw temu wszystkiemu, zzywalem sie z bohaterami by absolutnie nie zgodzic sie z ich motywacjami, ale rownocześnie staralem sie zrozumiec dlaczego postepuja tak, a nie inaczej. Koncowka rowniez wycisnela ze mnie wiele emocji. Glownie negatywnych zwiastujacych niezbyt ciekawe przemiany. 3. Doom 2016 - ... 4. Destiny 1/2 - nie tyle uzalezniajace scierwo (ponad 3k godzin w obu gierkach) co umozliwiajace poznanie naprawde zayebistych ludzi. Nieskonczone sesje przepelnione zachwytami, koorvami, zniecierpliwieniem, wzajemnymi oskarzeniami o zyebanie sekwencji/zagrywki, chwalenie kumpli za swietnie wykonana robote. No duzo tego bylo. A! I jeszcze jedno. Czas spedzony z Destiny stworzyl ogromny backlog, a co za tym idzie, zakup gierek za psie pieniadze. 5. MGS V Definitive Edition - tak, lubie kupowac kompletne wersje gier. Czekam czasem dwa lata, zeby nabyc Complete, Ultimate czy inne GOTY wersje. Ten MGS poczatkowo mnie odepchnal. Po swietnym GZ nie potrafilem sie odnalezc w otwartym swiecie co bylo zrodlem frustracji i zniechecenia. Rzadko to sie zdarza kiedy trzymam pada w dloni wiec tym wieksze bylo moje zaskoczenie kiedy wszystko zaczelo swietnie wspolgrac. Skumalem mechanike, polubilem system progresji, kombinacje z bronia, gadzetami i swoich pomagierow. Ani sie obejrzalem, a platyna siadla jak indianski wodz. 6. God of War - dla mnie tytul kompletny. Po prostu wszystko mi siadlo. Klimat, mistycznosc, mitologia, poziom trudnosci, wizualia, COMBAT SYSTEM, wspolpraca z mlodym, a nawet te SON-OF-A-BITCH FUCKING Walkirie. W sumie walki z nimi byly wisienka na torcie, a ja uwielbiam tak wymagajace i trudne starcia. 7. Nier Automata - nie kumam japonszczyzny zbytnio, ale przygody 2B, 9S i A2 przypadly mi do gustu. A zwlaszcza tej ostatniej. Nie zaglebialem sie zbytnio w dialogi i ta cala egzystencjonalna gadke, ale fajnie bylo posmigac w swiecie, ktory jest tak rozny od wszystkiego co widzialem przez cale swoje gamingowe zycie. Plynne przejscia miedzy galagowatoscia, DMCowym combat systemem, rzutem 2D i izometria to cos czego nigdzie jeszcze nie doswiadczylem. No ale to magicy z Platinum, a jak oni cos zrobio to... 8. Ori - czysta magia, kwintesencja platformingu, cudenko na diamentowym stojaku, emocjonalny road trip, cudownie wywazony poziom trudnosci i miodnosc do n-tej. 9. Gears 5 - uwielbiam to uniwersum. Pamietacie jak Al Bundy przy byle okazji wspominal o czterech przylozeniach w jednym meczu? Ja do konca zycia bede chwalil sie calakiem w 3ce (i w Judgement, ale to inna bajka). Po sredniej czworce (glownie dzieki walce z zelastwem i olejem) pokladalem w piatce ogromne nadzieje. I slusznie. The Coalition przemysleli pewne sprawy, skondensowali rozgrywke wokol jednej osoby (pyskata i zarozumiala Kat), a polotwarty swiat bardzo fajnie polaczyl skoki z jednej misji do drugiej. Gralem tylko na hardcor’ze i insane i to drugie przejscie wlasnie stanowilo o jakosci bo starcia nabieraly zupelnie innej barwy. Pieknie w to wszystko zostala wkomponowana egzekucja umiejetnosci Jack’a i perkow wlasciwych dla relic weapons. Ojjj, nie wiem jakbym sobie poradzil z niektorymi starciami gdyby nie relic longshot czy relic embar. Bardzo fajne i zapadajace w pamiec przygoda, ktora zapewne niedlugo powtorze z racji podbitki na XSX. I to tyle. Jest tego wiecej, ale ile mozna sie rozplywac. 2 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.