Hubert249 4 285 Opublikowano 13 marca Opublikowano 13 marca Dead Island 2 Zrobiłem trzy podejścia, żeby nie było. Plusy to oczywiście klimat LA, super miejscówki i obrażenia zombie. No ale nie oszukujmy się, jest to gra o tłuczenie kotleta. Zero polotu, zero radości. Nieustanne walenie w RT i bark jakiejkolwiek głębi w ubianiu setnego zombie. Widok fpp, to najgorsze rozwiązanie w grach tego typu. 1 Cytuj
Homelander 2 209 Opublikowano 13 marca Opublikowano 13 marca Właśnie z powodu widoku fpp odpuściłem sobie Dying Light 1 Cytuj
Hubert249 4 285 Opublikowano 13 marca Opublikowano 13 marca 16 minut temu, Homelander napisał: Właśnie z powodu widoku fpp odpuściłem sobie Dying Light DL przynajmniej miało elementy platformowe, tutaj idziesz i tłuczesz. Okazjonalnie wrzucasz akumulator do basenu albo podpalasz kanister z benzyną. Cytuj
drozdu7 2 872 Opublikowano 13 marca Opublikowano 13 marca 36 minut temu, Homelander napisał: Właśnie z powodu widoku fpp odpuściłem sobie Dying Light Ja bym wrócił, sam odbijałem się od niej kilkukrotnie na przestrzeni lat. Ale gra jest zajebista naprawdę 1 Cytuj
Homelander 2 209 Opublikowano 13 marca Opublikowano 13 marca 1 hour ago, drozdu7 said: Ja bym wrócił, sam odbijałem się od niej kilkukrotnie na przestrzeni lat. Ale gra jest zajebista naprawdę Wśród gier do których chciałbym wrócić lub dać kolejną szansę Dying Light to może trzecia dziesiątka. Raczej mi życia nie starczy. Wolałbym już Days Gone odpalić ponownie Cytuj
kotlet_schabowy 2 730 Opublikowano 13 marca Opublikowano 13 marca (edytowane) 11 godzin temu, Pupcio napisał: Z bólem serca odpuszczam sobie Haunting Ground. Gra ma fantastyczny klimat i spoko mechaniki ale ten motyw gdzie co chwile nas goni chłop mnie tak wymęczył że po 3 godzinach mówie dość. Szybko to uciekanie przestało być straszne a zwyczajnie irytujące bo jest mega częste+ jak już się zacznie to trwa dobre kilka minut, dodać do tego że nasz psi towarzysz to yebany nieusłuchany tuman i mamy przepis na wykończenie psychiczne i to takie którego nie szukam w horrorach. Ale zainteresowanym i tak polecam sprawdzić na własnej skórze Daj spokój z tą gierką, sam skończyłem w bólach z momentami zwątpienia. Ten "system" ucieczek w stresie i ciągłe potykanie się jak ostatnia łajza to nieporozumienie. Tyle dobrze, że krótkie to. Edytowane 13 marca przez kotlet_schabowy Cytuj
PiotrekP 1 863 Opublikowano 20 marca Opublikowano 20 marca Banishers: Ghosts of New Eden [PS5] Nie tyle porzuciłem, co zawiesiłem. Czasu na gierkowanie nie mam teraz zbyt wiele, a Elden Ring i kariera w F1 23 z psplusa tak mnie wciągnęły, że coś musiało pójść w odstawkę. Cytuj
Homelander 2 209 Opublikowano 2 kwietnia Opublikowano 2 kwietnia Właściwie zacząłem i porzuciłem Warhammer Total War. I nie dlatego, że gra jest słaba, przeciwnie. Jest fantastyczna. Problem w tym, że ekran Decka jest po prostu za mały i kompletnie nie nadaje się do tak wielkich bitew. Siedziałem praktycznie z nosem w ekranie żeby się połapać. Może kiedyś jak kupię docka. W każdym razie gra by mnie męczyła, a tak wiem, że po prostu do Total Wara Deck to nie jest dobry sprzęt Cytuj
Pupcio 18 603 Opublikowano 2 kwietnia Opublikowano 2 kwietnia Porzuciłem Sable po kilku godzinach. Fantastyczna oprawa i klimat ale poza tym czuje się jakbym widział już wszystko w tej grze i nie czuje dalszej potrzeby w to grać. Byłaby to fajna gra to czilowanka ale problemy z kamerą i wspinaczka która ledwo działa a chciała być zeldą botw skutecznie uniemożliwia ten czil. Trochę szkoda że taka niezbyt dopracowana ta gra bo miała spory potencjał. Mimo wszystko będę o niej pamiętał bo to było dobre kilka godzin Cytuj
krzysiek923 1 711 Opublikowano 6 kwietnia Opublikowano 6 kwietnia może nie właśnie, ale jakoś z miesiąc temu odinstalowałem spec ops the line. meh, no taka gierka 5/6 na 10 w czasach 360/ps3, niby niedoceniana, a jednak przehajpowana przez tych, którzy mówią że niedoceniana. przez chwilę wydaje się, że jest fajnie, ale tylko przez chwilę, później już za bardzo rzuca się w oczy drewno, monotonia, nuda i głupie zachowanie przeciwników. chyba nie dla mnie te wszystkie gry ze słabym gameplayem w które "gra się dla historii", jak np. metro 2033 o którym pisałem wczesniej w statusach. szkoda czasu na takie historie, które może są dobre jak na gry, ale ogółem i tak średniawe i lepiej film obejrzeć wygodnie leżąc na kanapie niż przymusowo klikać w marny gameplay 2 Cytuj
Homelander 2 209 Opublikowano 7 kwietnia Opublikowano 7 kwietnia Wszyscy już słyszeli milion razy o historii w Spec Ops The Line, więc nie bardzo jest czym się zaskoczyć. Myślę, że legenda tej gry powstała też właśnie przez ten drewniany i słaby gameplay. Gdyby gra grywalnościowo była pokroju takiego CoDa i ogromna większość by to skończyła, to cała ta akcja z fosforem byłaby historią pokroju zdrady tego generała w MW2. No twist wow, ale w bez jakiejś podniety. A tak mało kto doszedł do tego momentu, robią się z tego opowieści jak z KotORa, a tak naprawdę no to trochę takie mech. 1 Cytuj
Paolo de Vesir 9 217 Opublikowano 7 kwietnia Opublikowano 7 kwietnia Uff, mam bardzo podobne uczucia. Gaming poszedł sporo do przodu od tamtego czasu. Cytuj
Dahaka 1 863 Opublikowano 10 kwietnia Opublikowano 10 kwietnia Ale wiesz, że fabuła Spec Opsa nie ogranicza się do twistu z fosforem, nie? Jeśli nie widzisz w niej nic ponad to co jest w fabule CoDa, to polecam pooglądać analizy na YT, bo ewidentnie Ci masa rzeczy umknęła. Cytuj
Bzduras 12 759 Opublikowano 10 kwietnia Opublikowano 10 kwietnia W dniu 7.04.2024 o 10:30, Homelander napisał: Wszyscy już słyszeli milion razy o historii w Spec Ops The Line Nie wszyscy. Cytuj
Homelander 2 209 Opublikowano 10 kwietnia Opublikowano 10 kwietnia 1 hour ago, Dahaka said: Ale wiesz, że fabuła Spec Opsa nie ogranicza się do twistu z fosforem, nie? Jeśli nie widzisz w niej nic ponad to co jest w fabule CoDa, to polecam pooglądać analizy na YT, bo ewidentnie Ci masa rzeczy umknęła. Może. Ale niespecjalnie mi też zależy. 8 minutes ago, Bzduras said: Nie wszyscy. No cóż. Prawie wszyscy Cytuj
Kmiot 13 836 Opublikowano 10 kwietnia Opublikowano 10 kwietnia Ja tylko zostawię dla zainteresowanych, bo nieprzekonani i tak zdania nie zmienią. SĄ SPOILERY. Cytuj
drozdu7 2 872 Opublikowano 14 kwietnia Opublikowano 14 kwietnia Ostatnio porzucam niemal wszystko Dead Island 2 po 18h niemal przy końcu, dla mnie trochę męczarnia bo nie robiłem misji pobocznych i jestem na dwa hity kurwa od bossa. A gra już teraz polega na tym że co chwila wchodzisz do pomieszczenia i musisz się napierdalac ze wszystkimi rodzajami przeciwników. No w serduszku nie zostanie jak Dying Light. Potem odpaliłem sobie Jusant. No mega relaksująca gierka. Tak bardzo że bujając się w którymś momencie przymknęły mi się oczy W międzyczasie zostawiłem Inscryption po rozpoczęciu trzeciego aktu, Black Ops Cold War bo jeden CoD na rok wystarczy. No i Uncharted Lost Legacy, to strzelanie jest jakieś zjebane czy mi się wydaje? No taki gorszy okres gierkowy, albo po prostu źle dobieram sobie te gierki. Może zamiast tak skakać to wezmę się za bary z Baldurem Bożym, to lepiej na tym wyjdę 1 Cytuj
Pupcio 18 603 Opublikowano 14 kwietnia Opublikowano 14 kwietnia Też niestety mam jakiś gorszy czas chyba czas na wiosenną letnią przerwe od gier 1 Cytuj
Rtooj 1 661 Opublikowano 14 kwietnia Opublikowano 14 kwietnia Porzuciłem po 35 godzinach demo stellar blade, nie wciągnęło mnie. 1 7 Cytuj
kotlet_schabowy 2 730 Opublikowano 15 kwietnia Opublikowano 15 kwietnia Kingdom Come: Deliverance: porzucenie raczej tymczasowe, bo wiem, że gra ma potencjał na dobrą, wciągającą przygodę, ale po prostu to nie ta chwila. Dwie próby rozpoczęcia i dwa razy wyłączenie po paru minutach. Przerasta mnie ten natłok opcji, ikonek, menusów, spraw itd. Do tego długie loadingi i niezbyt zachęcająca oprawa. Idealny zestaw do zniechęcenia, no ale tak jak mówię, wrócić raczej wrócę. Trochę analogicznie z Disco Elysium. Po prostu nie siadło, nie trafiło w odpowiedni moment życia, wyłączyłem po obudzeniu się w pokoju. Muszę być w formie mentalnej, wyspany, chętny na wsiąknięcie, a tego ostatnio trochę brakowało. Ale na pewno dam kolejną szansę, prędzej czy później. Cytuj
Plugawy 3 703 Opublikowano 17 kwietnia Opublikowano 17 kwietnia Burnout Paradise. Szybko poszło w sumie. Porzuciłem po zrobieniu drugiej licencji czyli jakoś po godzinie. Uwielbiam burnout, na PSP też łupałem, ale otwarty świat w wyścigach to nie to. Bez sensu dla mnie są te otwarte mapy w wyścigach bo przeciwnicy jadą jedna jedyna trasa my za to jak zmienimy kierunek to jedziemy pół wyścigu sami a nie o to chyba chodzi, wiec mimo dowolnej drogi trzeba jechać z przeciwnikami, żeby coś sie działo. Do tego żeby zmienić samochód trzeba jezdzic po tym mieście w odpowiednie miejsce, nie ma tej natychmiastowości jaka była w normalnych częściach. Graficznie wygląda fajnie i bym grał, ale wkurwia mnie ten otwarty świat,myslalem że to lepiej się sprawdzi w praniu. Wtopiłem tylko 8.90 bo jest na promocji więc nie ma co płakać. Poza tym na początku też jest wyjątkowo łatwo i nie ma tu jakiegoś wyzwania. Dla mnie nieudana cześć i zawód. NFS HotPursuit z ps3 lepszym burnoutem niż sam burnout. 1 1 Cytuj
Homelander 2 209 Opublikowano 17 kwietnia Opublikowano 17 kwietnia On 4/15/2024 at 3:08 PM, kotlet_schabowy said: Kingdom Come: Deliverance: porzucenie raczej tymczasowe, bo wiem, że gra ma potencjał na dobrą, wciągającą przygodę, ale po prostu to nie ta chwila. Dwie próby rozpoczęcia i dwa razy wyłączenie po paru minutach. Przerasta mnie ten natłok opcji, ikonek, menusów, spraw itd. Do tego długie loadingi i niezbyt zachęcająca oprawa. Idealny zestaw do zniechęcenia, no ale tak jak mówię, wrócić raczej wrócę. Trochę analogicznie z Disco Elysium. Po prostu nie siadło, nie trafiło w odpowiedni moment życia, wyłączyłem po obudzeniu się w pokoju. Muszę być w formie mentalnej, wyspany, chętny na wsiąknięcie, a tego ostatnio trochę brakowało. Ale na pewno dam kolejną szansę, prędzej czy później. Właśnie z tego powodu, czyli formy mentalnej, odpowiedniego długiego czasu bez zawracania dupy na horyzoncie czy ogólnego wypoczęcia nie jestem w stanie grać stacjonarnie i w sumie wszystko porzuciłem w co grałem na tv. Zupełnie inna sprawa jest z graniem przenośnym Cytuj
Homelander 2 209 Opublikowano 9 maja Opublikowano 9 maja Przepraszam Baldurku, ale nie jestem w stanie w ciebie grać obecnie. Jestem wyczerpany intelektualnie i fizycznie, potrzebuję czegoś co mnie totalnie odmóżdży i nie będę musiał się specjalnie angażować. Wrócę na pewno, tylko nie teraz 2 Cytuj
Suavek 4 805 Opublikowano 11 maja Opublikowano 11 maja Chyba rezygnuję z grania w Grand Knights History na PSP. Nie dlatego, że coś mi się w grze nie podoba, lecz raczej że gra jest bardzo schematyczna i zarazem pozbawiona jakiejś konkretnej fabuły. Po spędzonych kilku godzinach po prostu szkoda mi czasu, przy tylu innych grach w gigantycznym backlogu i skromnej ilości czasu na granie. Pograłem, pobawiłem się nieźle, ale mam wrażenie, że widziałem może nie wszystko, ale większość tego, co gra ma do zaoferowania. GKH to taki miks jRPG i rougelite w przepięknej oprawie, z której słynie Vanillaware. Wybieramy jedno z trzech zwaśnionych królestw, tworzymy sobie drużynę czterech postaci wybierając profesje, wygląd, parametry, i wyruszamy wykonywać rozmaite questy. Na każdą ekspedycję na mapie świata mamy określoną ilość "tur". Wdajemy się w walki losowe, polujemy na silniejsze potwory, wykonujemy pomniejsze questy a niekiedy natykamy się na zdarzenia losowe, które mogą przełożyć się na dodatkowe benefity, jak i niespodziewane zagrożenie. Drużyna zdobywa doświadczenie i pieniądze, w mieście usprawniamy ekwipunek, uczymy nowych zdolności itp. I tak w kółko. Po niespełna dziesięciu godzinach uznałem, że wystarczy. Trochę szkoda, ale niestety, to już nie te czasy, żeby takie gry wałkować przez większą ilość godzin. Pewnie gdybym grał w to kilkanaście lat temu, albo ewentualnie na innej platformie, to bym się przemógł, żeby skończyć, ale na tę chwilę wolę odpalić na PSP coś innego, bardziej konkretnego. Niemniej jednak więcej miałbym do powiedzenia o grze dobrego, niż złego. Bo kiepska ona nie jest. A jak na PSP, to trzeba również podkreślić, że gra jest naprawdę przepiękna, zarówno wizualnie, jak i dźwiękowo. W końcu to Vanillaware. Wszelkie sprite'y, tła, muzyka itp. wyglądają cudownie. Niczym ruchome malowidło. Wszelkie filtry i subtelne animacje tylko potęgują ten efekt. Poniższe screeny pochodzą prosto z PSP. Mooooże kiedyś jeszcze do gry wrócę. Nie wiem. Na chwilę obecną wolę jednak sięgnąć po coś innego. Niemniej jednak warto się gierką zainteresować, bo został wydany patch z angielskim tłumaczeniem, a nawet te kilka godzin to jednak fajna zabawa. Walki w systemie turowym wymagają konkretnego planowania i bynajmniej nie sprowadzają się do powtarzania tych samych ataków. Gdyby nie ta monotonia i skromna "fabuła", to z pewnością grałbym dalej. Cytuj
AdiCarrion 121 Opublikowano 18 maja Opublikowano 18 maja Chants of Sennar. Początek genialny, zagadki, fabuła, muzyka klimat...Niestety póżniej robi się z tego skradanka, do tego średnia.Musimy wybrać po prostu konkretną, wybraną przez autorów "bezpieczną" ścieżkę w ściśle określonuym rytmie.Nie wiem, może póżniej gra wraca znowu do klimatu z pierwszego rozdziału, ale piąta z kolei następująca po sobie sekcja skradankowa odrzuciły mnie od tego skądinąd bardzo interesującego i oryginalnego tytułu. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.