Skocz do zawartości

Właśnie porzuciłem...


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Jak zaczynasz się ślinić do jakiejś innej gry to znaczy, że obecna Cie nudzi. To po co się męczyć. Nikt nie sprawdza, czy kończysz grę. Nie bawisz się dobrze, nie interesuje Cię, wolisz w ramach swojego limitowanego czasu na gry pograć w coś innego? No to chyba sprawa oczywista. A jak będziesz chciał wrócić to wrócisz

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Kolejny, niestety, mój wpis w temacie. Tym razem

 

Hogwarts Legacy

 

To moje drugie podejście do gry, pierwsze zaliczyłem w lutym. Początkowo zachwyt i myśli: czemu ja to odpuściłem. Po kilku godzinach zaczęło do mnie wracać jak flashbacki z Wietnamu. Tym razem dotarłem odrobinę dalej, ale powód porzucenia jest ten sam. I znowu: Hogwart jest absolutnie fantastyczną i magiczną miejscówką. Sama gra jest jednak zwyczajnie nudna i nieciekawa. NPC są straszni, dialogi koszmarne, questy nudne jak flaki z olejem, a bohater to kukła jak w GTA 3. W sumie to jest to samo co z Days Gone. Gra stawia na fabułę i immersję, ale ni chuja jej to nie wychodzi. I znowu jak z Days Gone - nie wątpię, że Hogwarts Legacy może się wybitnie podobać, są ku temu powody. Ja nie mam siły ani cierpliwości do tego. Trochę szkoda, bo chciałem sobie poużywać zaklęć niewybaczalnych

  • Plusik 1
  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza

Wooow, dwa posty pod rząd :D

 

Tak sobie przeglądałem Steama i zobaczyłem Splinter Cell Chaos Theory za 2.5$. No biorę pomyślałem. Skradanka to zawsze skradanka, grafa była mega na Xboxie, a taki MGS2 mniej więcej z tego okresu to nadal sztos.

 

No i dostałem po mordzie ostro

- grafika po prostu okropna, nie broni się niczym

- sterowanie i responsywność to skrajne drewno

- przeciwnicy kukły

Niepotrzebnie psułem sobie wspomnienia. Ale nie robię refundu, dorzucę cegiełkę z napisem "nowy Splinter Cell" :D Generalnie nie polecam, chyba, że ktoś ma mega sentyment, albo gra tylko w starocie

  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza
14 minut temu, Homelander napisał(a):

Wooow, dwa posty pod rząd :D

 

Tak sobie przeglądałem Steama i zobaczyłem Splinter Cell Chaos Theory za 2.5$. No biorę pomyślałem. Skradanka to zawsze skradanka, grafa była mega na Xboxie, a taki MGS2 mniej więcej z tego okresu to nadal sztos.

 

No i dostałem po mordzie ostro

- grafika po prostu okropna, nie broni się niczym

- sterowanie i responsywność to skrajne drewno

- przeciwnicy kukły

Niepotrzebnie psułem sobie wspomnienia. Ale nie robię refundu, dorzucę cegiełkę z napisem "nowy Splinter Cell" :D Generalnie nie polecam, chyba, że ktoś ma mega sentyment, albo gra tylko w starocie

Wez sobie to zapisz gdzies na pozniej bo tak 99% gier z tamtej ery wlasnie wchodzi. Oszczedzi Ci to postowania co chwile ze znowu czegos nie dograles.

  • This 1
Odnośnik do komentarza

OMG, narzekanie na najlepszego Splinterka :chicken: dzwonię na policję

 

Rok temu odświeżałem wszystkie odsłony (poza Conviction, bo według mnie to Splinter Cell tylko z nazwy) i przy każdej bawiłem się doskonale, te gry jako skradanki zestarzały się znacznie lepiej niż MGSy. Wiadomo, że dzisiaj nie mają prawa robić wrażenia grafiką, a sterowanie może wydawać się sztywne, ale czajenie się w cieniu, zdejmowanie po cichu wrogów, korzystanie z zabawek Sama i kombinowanie przy niektórych lokacjach jak przejść dalej cały czas daje mnóstwo frajdy i powiem więcej: nawet teraz, po tylu latach SC nie ma żadnej konkurencji. Oj brakuje obecnie takich powolnych giereczek, które testują cierpliwość.

 

Homelander, nie wiem czy grałeś w Blacklist, ale ta odsłona miała już ostro zmodyfikowane sterowanie, bardziej dynamiczny gameplay i sporo usprawnień, więc powinna Ci bardziej siąść.

Odnośnik do komentarza
12 minutes ago, Josh said:

OMG, narzekanie na najlepszego Splinterka :chicken: dzwonię na policję

 

Rok temu odświeżałem wszystkie odsłony (poza Conviction, bo według mnie to Splinter Cell tylko z nazwy) i przy każdej bawiłem się doskonale, te gry jako skradanki zestarzały się znacznie lepiej niż MGSy. Wiadomo, że dzisiaj nie mają prawa robić wrażenia grafiką, a sterowanie może wydawać się sztywne, ale czajenie się w cieniu, zdejmowanie po cichu wrogów, korzystanie z zabawek Sama i kombinowanie przy niektórych lokacjach jak przejść dalej cały czas daje mnóstwo frajdy i powiem więcej: nawet teraz, po tylu latach SC nie ma żadnej konkurencji. Oj brakuje obecnie takich powolnych giereczek, które testują cierpliwość.

 

Homelander, nie wiem czy grałeś w Blacklist, ale ta odsłona miała już ostro zmodyfikowane sterowanie, bardziej dynamiczny gameplay i sporo usprawnień, więc powinna Ci bardziej siąść.

 

Nie no, daję sobie spokój ze starymi gierkami do których nie mam potężnego sentymentu. Tutaj skusiła mnie niska cena i chęć pogrania w coś w militarnych klimatach

Odnośnik do komentarza

Skoro mowa o gierkach, do których ma się ogromny sentyment to zainstalowałem Kingdom Hearts 1.5 i 2.5 remix. Grałem w jedynkę i do dzisiaj wspominam z przyjemnością te światy, historię i muzykę. Ta gra to była jakość pod każdym względem, nawet okładkę pudełka pamiętam, bo jak na tamte czasy nowe tytuły na PS2 były drogie w wuj i jak ojciec przywiózł taki tytuł krótko po premierze to zostawało w głowie. 

 

Na pierwszy ogień poszło KH1. Podjarany założyłem słuchawki na uszy i usiadłem wygodnie w fotelu gotowy na sentymentalną podróż do 2002 roku. I co? No słabo się to zestarzało xd historia jest jaka jest, chyba nikt wtedy nie wiedział jaki sukces odniesie seria i dopiero po pierwszej części zaczęli robić fikołki fabularne, ale pod kątem mechanik jest dość topornie. Sama walka jeszcze jest w miarę ok, ale praca kamery to jakiś sabotaż. Kręci się w koło, gubi Sorę, albo ustawia tak, że w najważniejszych momentach w trakcie walki z bossami kompletnie nie widzę gdzie jestem. Druga sprawa to rozwleczone światy, często muszę odwiedzać te same miejsca żeby ruszyć z fabułą. Przykład? Traverse Town i bieganie między trzema etapami w tą i z powrotem żeby w końcu wpaść na Donalda i Goofyiego. Osobne zdanie dla świata Tarzana i etapu z je.banymi lianami. Serio nie wiem jak to ogarnąłem te 22 lata temu, bo teraz miałem ochotę rozje.bać pada jak po raz kolejny spadłem do pier.dolonych hipopotamów xd bez kitu, nawet na reddicie jest chyba z kilkadziesiąt tematów tylko o tym etapie, jeden z gorzej zaprojektowanych momentów w grach w ogóle. Kolejna rzecz to gummi ship i latanie między światami. Pamiętam, że jak pierwszy raz grałem to był chyba najgorszy element całej gry i nic się nie zmieniło. Dalej jest to tylko upierdliwy sposób na wydłużenie gry, do tego fatalnie wykonany. Z plusów to system żonglowania między walką, zaklęciami, summonami i używaniem przedmiotów w czasie gry nadal sprawia frajdę. Fajne jest również to, że możemy leczyć członków ekipy. Muzyka nadal jest cudowna, każdy świat ma swój motyw i bardzo przyjemnie się tego słucha (Hollow Bastion!). Do tego Utada Hikaru i Simple and clean :wub: Grę ukończyłem, ale bardziej z sentymentu. Wniosek po skończeniu? Kingdom Hearts to mój prywatny top gier na PS2 i jedna z lepszych gier w jakie grałem, ale pewne rzeczy lepiej zostawić w pamięci i do nich nie wracać.

 

Nie wiem czy ruszać drugą część. Podobno jest lepsza, ale zaczyna się w niej robić już pier.dolnik fabularny. Bez sentymentów, ocena można okazać się jeszcze surowsza więc chyba dam sobie spokój, choć miałem ograć wszystko po kolei.

 

  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 7.08.2024 o 23:19, łom napisał(a):

Właśnie wywaliłem Lost Planet 3. Strasznie miałka gra, praktycznie nic nie zostało z LP1 i 2 i zamiast arcade'owej strzelaniny z epickimi starciami mamy jakąś gównowersję... Resident Evil 6. Słyszałem że jest słabo ale takiej kaszany się nie spodziewałem.

 

Uwielbiam LP3, nawet platynkę i 100% zrobiłem.

Co prawda miała swoje bolączki na PS3, bo ten Unreal słabo się tam sprawował, a loadingi pomiędzy lokacjami były dość bolesne, ale klimat, historyjka, muzyka i główny bohater to dla mnie rewelacja.

Odnośnik do komentarza

Kao the Kangaroo (PS5)

 

Niestety jestem zmuszony porzucić Kangurka Kao. Niestety, bo nie robię tego z własnej woli. Gra generalnie bardzo mi się spodobała, taki współczesny platformer na naprawdę dobrym poziomie. Do tego gierka zrobiona przez Polaków, więc wiadomo że propsik. Szkoda tylko, że jakość wykonania tej gry jest zbliżona do premiery Cyberpunka, choć tego w wersji premierowej na PS4 nie szło nawet uruchomić za każdym razem, więc w sumie aż tak źle może jednak nie jest :dynia:

 

No ale do rzeczy. Grało mi się całkiem przyjemnie i choć napotkałem drobne błędy pokroju znikających efektów dźwiękowych czy muzyki, to generalnie grać się dało. Możliwe, że gdzieś na początku gry miałem problem z otworzeniem jakiegoś przejścia, ale dawno to było i sam już nie pamiętam jak to dokładnie wyglądało. Grając dzisiaj, dotarłem już niemal do samego końca gry. Ogrywałem dosłownie przedostatni etap, sama końcówka tego poziomu i nagle problem. Musiałem przesunąć jakieś skrzynki z czymś w rodzaju "przekaźników" do jakiegoś lasera czy coś. W teorii należało zamrozić podłoże i po prostu przesunąć skrzynki. W praktyce podłoże zamroziłem, skrzynki próbowałem pchnąć, ale każda z nich przesunęła się raptem o kawałek i zwyczajnie blokowała. Przejrzałem kilka gameplayów na YouTube, bo może coś zrobiłem źle, ale nie... Skrzynki powinny się przesunąć do końca i basta.

 

Zrezygnowany odpaliłem nawet poziom od nowa, dotarłem do końca i niestety to samo. Stwierdziłem, że uruchomię grę/konsolę ponownie i spróbuję jeszcze raz. Po restarcie konsoli gra się uruchamia, wybieram w menu opcję "Kontynuuj" a gra... wywala się na ten głupi ryj :balon: Ilekroć bym nie próbował, za każdym razem kliknięcie opcji kontynuacji wyrzuca mnie automatycznie z gry z ekranem błędu.

 

Spróbowałem grę zainstalować od nowa, ale nie dało to kompletnie nic. Próbuję jeszcze dociągnąć najnowszą łatkę, ale mój turbo internet chyba do rana będzie pobierał te zawrotne 6,775GB patcha. I coś mi mówi, że huja to da, bo najpewniej skaszanił się zapis gry.

I bądź tu człowieku gierkowym patriotą... Nawet platformówkę zabugują tak, że nie da się jej skończyć.


PS: Jak mniemam jestem raczej wyjątkiem od reguły, bo nawet w necie nie mogę znaleźć nic na temat tego glitcha. Znajduję za to tony innych problemów z grą, więc przynajmniej nie jestem sam w tym zabugowanym świecie XD

Edytowane przez Quake96
Odnośnik do komentarza

Need for Speed Carbon (PC)

 

Niesiony falą urlopowej nostalgii odkopałem kolejną perłę z lamusa, której na oczy nie widziałem od 17 lat. Czy było warto?

EA ma w swoim katalogu kilka gier, którym przydałoby się wyjęcie z kartonu abandonware ale zdradzę czym prędzej, że Carbon nie jest jedną z nich.

Model jazdy jest przedziwny - samochody są przyklejone do podłoża i w zależności od sytuacji pozwalają na bardzo różną sterowność. Czasami miałem wrażenie jakby na prostym odcinku skręcały same byle dać mi cokolwiek do roboty.

To, że miasto jest tylko pustą makietą można wybaczyć, ale niestety same wyścigi dostarczają mało wartości rozrywkowej. O dziwo nie można wybrać poziomu trudności i gra, przynajmniej w początkowej fazie, jest tak prosta i nużąca, że po 1,5h mordęgi wolałem iść sprzątać mieszkanie w 31 stopniowym upale niż zmarnować choćby 1 minutę więcej przed ekranem. 

Z plusów - gra bez problemu rozpoznała podłączonego przez BT pada od XSX. W bezpośrednim porównaniu do Forzy Horizon 4, którą obecnie ogrywam, ta część Need for Speeda wypada absolutnie blado, zaryzykuję stwierdzenie, że niegrywalnie. Powrót polecam tylko najzagorzalszym fanom albo osobom które od 2007 roku nie grały w żadne inne arcadowe wyścigi. Reszta niech oszczędzi miłe wspomnienia.

Odnośnik do komentarza
18 minut temu, suteq napisał(a):

Ogrywałem 2 lata temu na klawiaturce bożej i tak mi się spodobało że 100% zrobiłem.  

Świetna część w tamtych latach, ale obecnie oczywiście nie ma startu to takiego wiele lat młodszego Heat, swoją drogą niedawno ograłem, naprawdę świetny NFS, z tych ostatnich bez wątpienia najlepszy, super mechaniki, fabuła oczywiście cringe, ale czuć też ducha starszych NFS, dzięki świetnie zrealizowanej policji i nocnych wyścigach, które rzeczywiście są emocjonujące. 

Odnośnik do komentarza

Blitzkrieg 1 (2004) antologia - 

Włączyłem sobie po przejściu dwójki wraz z dodatkami i modami. No niestety to już relikt sprzed 2 dekad. Pomimo wydania nadal ma potężne glicze i błędy techniczne które czasami uniemożliwiaja dalsza gre lub o zgroza, kasują save. 

Sama gra jest niezbalansowana i gra oszukuje w przypadku Fog of war. Niektóre nasze jednostki  w czasie ataku zachowują się jakby straciły rozum i w samobójczej szarży tracą życie nie robiąc szkody przeciwnikowi. Jest to też tytuł niesprawiedliwy, często jakimiś gówno jednostkami każą nam np walczyć z panterami albo pz4 xD Sama kampania to dosłownie 4-5 ciekawych misji na nacje a reszta to typowy recykling. 

Nie mówię że bawiłem się jakoś źle ale odinstalowałem tytuł na kampani Niemieckiej bo kolejne wyjście do pulpitu odebrało mi siły. Wspominam dobrze niektóre wielkie epickie bitwy pancerne, których wygranie sprawiało super satysfakcje. Ale to za mało aby wygrała nostalgia.

Odnośnik do komentarza

Sniper Ghost Warrior 3 (PC)

 

Wygląda fajnie, zwłaszcza widoczki. Niestety większość tekstur jest kiepska, a mordy to jakaś masakra. Podobnie jak polski dubbing, którego jakość nie istnieje. I którego nie da się normalnie zmienić. Tak, to kolejna gra full eng lub pl.

Całość dopełniają błędy, które uprzykrzają rozgrywkę. Wrogowie raz nas widzą a raz nie, kilka razy na starcie gra zaczęła działać w slow-mo, no i 3 razy jakiś skrypt nie zaskoczył i trzeba było resetować. I to wszystko w ciągu trochę ponad 4 godzin. Był potencjał, ale coś tu nie pykło.

 

Odnośnik do komentarza

Stranglehold (X360)

 

Ja mam bardzo duży próg bólu, ale tego hąkąńskiego Max Payne nie da się zapić tequilą. Próbowałem z całego serca, ale w 4 chapterze (walka z Vladem) wywaliłem z dysku. Na początku gra mi się mega podobała, gdy śmigało się po uliczkach, rozwalało te "wink wink" elementy otoczenia spadające na głowy przeciwnikom. Ale od momentu plansz typu niszczenie fabryk narkotyków, równia pochyła w dół, bo tych efekciarskich elementów otoczenia ubywało, przybywało zaś w nieskończoność respawnujących się wrogów oraz beczek z wybuchem.

 

Level design momentami beznadziejny, a zadania infantylne, typu zniszcz 6x stanowiska do produkcji n a r k o t y k ó w, a potem zrób to samo 8 razy, a na końcu podłóż 14 bomb. Gra nie ma czegoś takiego, jak balans, wyważenie, tu po prostu non stop jest napierdalanka, ale taka cheesy, gdzie za plecami respią się przeciwnicy. No i nie zna umiaru, bo jakiś jeden motyw w ramach jednej planszy jest tak przeruchany, że człowiek ma dosyć. Walki z bossami jedne z gorszych, jakie znam.

 

Z tej gry aż bije 6, a nie 7 generacja, czego się nie cykam, wszak era PS2 przyniosła masę świetnych gier trzecioosobowych. Tutaj mega rozczarowanie i nie mam najmniejszej ochoty tego znowu odpalać. Liczyłem na fajną, relaksującą rozwałkę, a od ~2 chaptera jest tak nudna i powtarzalna siekanka, że odpadam. 2007 przyniósł masę innych, dużo przyjemniejszych gier :frog:

Edytowane przez ProstyHeker
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...