Pupcio 18 476 Opublikowano 27 listopada 2023 Opublikowano 27 listopada 2023 Ja to najchętniej bym bym przytulił ucieczke z nowego jorku Cytuj
KrYcHu_89 2 306 Opublikowano 29 listopada 2023 Opublikowano 29 listopada 2023 Odpaliłem dzisiaj na PC - kurde, jakie to UE5 piękne tutaj. Lumen to jednak przyszłość. O samej grze nie mogę dużo jeszcze powiedzieć, ale fajnie się to zapowiada. 2 Cytuj
KrYcHu_89 2 306 Opublikowano 30 listopada 2023 Opublikowano 30 listopada 2023 Dobra pograłem już sporo, pewnie w takim tempie dzisiaj skończę - gra jest dojebana na maxa, klimacik, akcja, sidequesty na mieście i te mniejsze na policji lepsze niż w niektórych obsranych open worldach. Robocop to prawdziwy boss, a nie jakaś miękka pałka. Prawdziwy Hidden Gem. Dałbym wiele, żeby więcej takich FPSów te mniejsze firmy robiły na tym UE5, jeżeli ten ich starszy Terminator jest choć trochę podobny, czuję się zachęcony . Cytuj
Wredny 9 586 Opublikowano 30 listopada 2023 Opublikowano 30 listopada 2023 Z tego, co czytam tu o RoboCopie to jest fhooy podobny, więc bierz i się nawet nie zastanawiaj. Co prawda to drewno w oprawie z wczesnego PS3, ale dusza i poszanowanko dla materiału źródłowego silne tu są, więc powinno się Panu spodobać Cytuj
_Red_ 12 025 Opublikowano 30 listopada 2023 Opublikowano 30 listopada 2023 Pudełeczko prawilnie wleci zapewne na święta, filmiki pokazują, że tego typu drewna mi brakowało w zalewie produkcji AAA i open worldów. 1 Cytuj
Boomcio 4 090 Opublikowano 30 listopada 2023 Opublikowano 30 listopada 2023 Też chyba zaraz będę brał tego szrota: Pistolecik w ręce i trrrrr, trrrr, trrrr, trrrr... Następny pokój i: trrr, trrrr, trrrr... I nowi przestępcy i pistolecik. Ale dla człowieka wychowanego na takich produkcjach oglądanych na zdartych kasetach vhs to jest Ok 1 Cytuj
_Red_ 12 025 Opublikowano 30 listopada 2023 Opublikowano 30 listopada 2023 Aż sobie pierwszego robo obejrzałem. Film nagrali jak jeszcze srałem w pieluchy tetrowe, a do dziś robi wrażenie (brutalność, efekty, genialna gra aktorska psychopatycznego typa znanego ogólnie z komedii, czyli Kurtwooda Smitha). 1 Cytuj
Boomcio 4 090 Opublikowano 30 listopada 2023 Opublikowano 30 listopada 2023 No i te brutalne motywy. Teraz już nie robią takich filmów Na szczęście w grze też jest brutalnie. 1 Cytuj
LukeSpidey 929 Opublikowano 30 listopada 2023 Opublikowano 30 listopada 2023 Pierwszy Robocop zrobił na mnie takie wrażenie, że do dzisiaj jestem w stanie opowiedzieć Wam jak dokładnie wyglądał mój dzień, kiedy go pierwszy raz obejrzałem w telewizji za dzieciaka i jakie emocje mi wtedy towarzyszyły, a było to dokładnie 30 lat temu. Cytuj
PiPoLiNiO 746 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 (edytowane) 14 godzin temu, Wredny napisał: Z tego, co czytam tu o RoboCopie to jest fhooy podobny, więc bierz i się nawet nie zastanawiaj. Co prawda to drewno w oprawie z wczesnego PS3, ale dusza i poszanowanko dla materiału źródłowego silne tu są, więc powinno się Panu spodobać No nie no, dla mnie Terminator to bleh i meh, 30 min i odpuściłem. Za to Robocop to mistrzostwo świata. Klimat, graficzka. Sztosik. Z graficzki jedynie drażni brak odbić w lustrach. Niby UE5, niby lumen i cała reszta, a lustra w pomieszczeniach to LOL. Chociaż mam wrażenie, że dla nas, ludzi urodzonych w latach 80 ta gra od strzała ma + 100 do klimatu, a cała reszta tego totalnie nie rozumie... Edytowane 1 grudnia 2023 przez PiPoLiNiO Cytuj
Boomcio 4 090 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 Godzinę temu, PiPoLiNiO napisał: Z graficzki jedynie drażni brak odbić w lustrach. Niby UE5, niby lumen i cała reszta, a lustra w pomieszczeniach to LOL. Ogrywaj na konsolach, to nie będziesz się łudził i rozczarowywał w tym samym momencie. Cytuj
KrYcHu_89 2 306 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 23 minuty temu, Crazy Horse napisał: Ogrywaj na konsolach, to nie będziesz się łudził i rozczarowywał w tym samym momencie. Na konsolach w ogóle jest lumen, czy SSR? 1 godzinę temu, PiPoLiNiO napisał: No nie no, dla mnie Terminator to bleh i meh, 30 min i odpuściłem. Za to Robocop to mistrzostwo świata. Klimat, graficzka. Sztosik. Z graficzki jedynie drażni brak odbić w lustrach. Niby UE5, niby lumen i cała reszta, a lustra w pomieszczeniach to LOL. Chociaż mam wrażenie, że dla nas, ludzi urodzonych w latach 80 ta gra od strzała ma + 100 do klimatu, a cała reszta tego totalnie nie rozumie... Też to zauważyłem, gra piękna, ale widać, że to nie AAA budżet i silnik nie jest w pełni wykorzystany, aczkolwiek w full detalach jest i tak topka. Cytuj
Boomcio 4 090 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 23 minuty temu, KrYcHu_89 napisał: Na konsolach w ogóle jest lumen, czy SSR? Nie wiem, ja tylko gram w gry. 1 2 Cytuj
PiPoLiNiO 746 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 50 minut temu, Crazy Horse napisał: Ogrywaj na konsolach, to nie będziesz się łudził i rozczarowywał w tym samym momencie. Nie mogę. Mam zakaz od psychiatry na 30FPS. Cytuj
Boomcio 4 090 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 W punkt. Przerwanie rozgrywki w Starfield dla,innej dowolnej gry w trybie 60fps grozi notorycznym niepowrotem do rozgrywki. 1 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Kmiot 13 709 Opublikowano 3 grudnia 2023 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 3 grudnia 2023 RoboCop: Rogue City [PS5] Filmowych Terminatorów uwielbiam, RoboCopów tylko lubię i szanuję. To wciąż niemało. I być może nową grą Teyonu bym się nawet szerzej nie zainteresował, ale ostatnio zauroczyli mnie swoim Terminator: Resistance (+DLC) i postanowiłem im to wynagrodzić nabyciem RoboCopa już przy okazji premiery. Niech mają, zasłużyli, dali z siebie wiele. Prawdopodobnie więcej, niż ktokolwiek oczekiwał. Wydaje się, że ekipa znalazła swoją nieco nostalgiczną niszę wśród zapomnianych marek i czują się w niej komfortowo. Na zdrowie. Żyjcie nam długo oraz płodnie. Tymczasem czułem, że nadchodzący kontakt z growym RoboCopem wymaga ode mnie przygotowań. Przed premierą obejrzałem więc w ramach odświeżenia całą filmową trylogię. [dygresja] Spoiler Co przy okazji utwierdza mnie w przekonaniu, że te wszystkie subskrypcje serwisów filmowych wpierdalają własny ogon w momencie, gdy chcemy obejrzeć coś konkretnego, zamiast konsumować to, co nam się podsuwa aktualnie pod nos. Pomimo dostępu do czterech największych platform, musiałem dokupić (ok, wziąłem bezpłatny 14-dniowy okres próbny, więc tyle dobrego) kolejną, tym razem mniejszą (MGM), aby mieć możliwość legalnego odpalenia RoboCopów. A wisienką na torcie niech będzie fakt, że i tak “jedynka” miała tam spierdolone synchro obraz/dźwięk. Przebojów związanych z próbą obejrzenia wszystkich Terminatorów, gdzie praktycznie każdy jest dostępny na innej platformie to już nawet nie skomentuję. [koniec dygresji]. Urocze te filmy są. Ale ja nie o nich. Chciałem się jedynie przypucować, że byłem odpowiednio zmotywowany i przygotowany. Trylogii w zasadzie nie musicie oglądać, tym bardziej, że “trójka” nie porywa. Wystarczą pierwsze dwie części, bo akcja Rogue City umiejscowiona jest po wydarzeniach z “dwójki”. Czy w ogóle konieczna jest znajomość filmów, by z gry czerpać przyjemność? Oczywiście, że tak. To tytuł od fanów, dla fanów, a przynajmniej dla osób znających temat. Nie widzę żadnych istotnych powodów dla których ktokolwiek, któremu RoboCop jest obojętny mieli się zainteresować grą. Jej urok tkwi w detalach, małych smaczkach serwisowanych nam na tacy przez kelnerów z Teyonu. A te subtelności najbardziej doceni zorientowany w niuansach konsument. Nie to, żeby poza detalami Rogue City brakowało czaru w ogólności. Bo kompleksowo nastrój filmowych RoboCopów udało się odzwierciedlić również bez zarzutu. Już sekwencja otwierająca sprawia, że ma się ochotę pobiec do kuchni po metalowy durszlak, założyć go na głowę i tak siedzieć przez resztę gry. Koniec z chowaniem się za osłonami. Jesteśmy dwunożnym czołgiem i musimy sprostać tej reputacji. Rozgrywka od początku przypomina więc trochę strzelankę na szynach, ale bez szyn. Ot, przemy przede wszystkim przed siebie i czyścimy ekran ze śmieci w postaci przeciwników. Doskonały jest feeling ikonicznego Auto 9, z jego “burstami” robiącymi mielonkę z głów wrogów. Możemy co prawda podnosić uzbrojenie pozostawione przez rywali, które bywa skuteczniejsze, ale czy wtedy nadal będziemy się czuć jak RoboCop? Śmiem wątpić. Przemy więc głównie przed siebie, finezję zastępując nieustępliwością. Głowy nieszczęśników pękają jak arbuzy, upuszczone przez nich granaty odrywają im członki, otoczenie przyjemnie dla oka się sypie (elementy latają, tynk odpada, ściany i podłogi są dekorowane krwawymi rozbryzgami), możemy też każdego szmaciarza złapać za gardło i rzucić nim w innego, albo zafundować lot przez okno. Jest brutalnie, jest w pytkę. Nie jesteśmy nieśmiertelni, ale możemy znieść naprawdę wiele, więc przez większość czasu czujemy się zgodnie z kanonem - jak powoli i metodycznie sunąca zagłada tych nieszczęśników, którzy postanowią stanąć nam na drodze. A wjazdy z bara przez drzwi, albo - co lepsze - przez ścianę i koszenie zaskoczonych przeciwników w slow motion to kwintesencja bycia kozakiem. Bo samo strzelanie jest słodkie. Zresztą tutaj nawet ewentualne poczucie “drewna” gameplayowego jest w pełni uzasadnione i łatwe do uargumentowania, więc chłopaki z Teyon są kryci. Sprytne posunięcie, muszę przyznać. Dzięki temu w RoboCop: Rogue City gra się specyficznie, trochę jak we wspomnianych rail shooterach, ale morda się pod tym durszlakiem cieszy cały czas. A po gorącej akcji trzeba pozwolić lufie ostygnąć i wracamy na komisariat. Ten filmowy, odwzorowany z pietyzmem. Niewielki, ale swojski. Cywile się gorączkują, policjanci w szatni dyskutują o aktualnych wydarzeniach, możemy troszkę poszperać za artykułami gazet, postrzelać na strzelnicy, a nawet wykonać kilka zadań pobocznych. Niewielkich, uroczych. Zanieść pijaka do celi. Pomóc koleżance w otwarciu zaciętej szafki. Żadne to wyzwanie gameplayowe, ale stara się sympatycznie budować naszą relację z policyjnymi partnerami. Bo w trakcie gry przyjdzie nam wybierać kwestie dialogowe i pośrednio pchać fabułę w kierunku odpowiednich konsekwencji. Nie wiem, na ile to znacząca sprawa, bo grę przeszedłem raz, więc brak mi porównania, ale przynajmniej w kilku kwestiach (np. wybór burmistrza) możemy zdecydować w zasadzie osobiście. To bardzo podobny mechanizm do zastosowanego w Terminator: Resistance, który może nie zmienia rozgrywki diametralnie, ale dodaje jej fajnych smaczków i wrażenia uczestnictwa. Raczej nic istotnego was nie ominie, więc nie bójcie się płynąć z nurtem własnej moralności. Wreszcie z komisariatu ruszamy w kierunku kolejnej misji. I trafiamy do Detroit. Choć to może zbyt górnolotne określenie. Raczej do jednej z dzielnic Detroit, bo to raptem kilka ulic na krzyż. Ale nam w pełni wystarczy, bo przy okazji dostajemy pewną swobodę. Możemy oczywiście udać się w kierunku misji głównej, albo trochę podreptać po mapie. Czekają na nas bowiem misje poboczne. W rozsądnej ilości i bardziej rozbudowane, niż te na komisariacie. Przyjdzie nam poprowadzić kilka rozmów (jest tutaj też pewien element RPGowy, ale do niego wrócę za chwilę), a w tych Alex Murphy jest wspaniały, ze swoimi beznamiętnymi podręcznikowymi definicjami oraz cytowaniem kodeksu wykroczeń. A potem miękkimi sugestiami, byś rzucił broń, śmieciu. Kultowe odzywki też są, a jak. W iście detektywistycznym stylu rozwiążemy parę zagadek zbrodni, rozbijemy kilka opcjonalnych gangów, nic spektakularnego, ale zajęcie całkiem przyjemne i satysfakcjonujące. Co poza tym? Duperele. Szukanie skrytek gangów (co zapewnia “dowody zbrodni”, a z kolei te zapewniają punkty doświadczenia), jak również… wystawianie mandatów. Chłop zastawił hydrant? Karny kutas. Ktoś spożywa alkohol w miejscu publicznym? Grzywna, albo upomnienie, decyzja należy do nas (służymy prawu czy ludziom? Zachowamy się jak maszyna czy człowiek?). Ktoś wspominał o punktach doświadczenia? Ach tak, to przecież ja. Owszem, RoboCop: Rogue City ma dość podstawowy mechanizm rozwoju bohatera. W trakcie misji zyskujemy punkty, a po jej zakończeniu w zależności od naszego zaangażowania obdarowani jesteśmy kolejnymi. Pulę możemy rozdysponować w jeden z kilku atrybutów RoboCopa. Od podstaw w stylu wytrzymałość czy zadawane obrażenia, aż po zdolności czysto erpegowe, służące nam w trakcie eksploracji (inżynieria) czy dialogów (dedukcja, psychologia). Dodatkowo każdy odpowiednio zagospodarowany pasek zapewnia nam na kolejnych pułapach nowe skille (dash, tarcza ochronna), więc jest trochę dylematów, ale z gatunku tych raczej przyjemnych. W trakcie gry będziemy mieli również możliwość ulepszania naszej wiernej spluwy Auto 9. Jest ona na tyle wyjątkowa, że jako jedyna doczekała się takiej możliwości. Mechanizm znów jest bliźniaczy do tego z Terminator: Resistance, jedynie znacznie rozbudowany. Czyli mamy siatkę (płytę główną), na której rozmieszczamy odpowiednie chipy (znajdowane podczas gry) podnoszące wydajność broni. Uwarunkowane jest to kilkoma ograniczeniami i przypomina małą zagadkę logiczną. A wraz z postępem fabularnym znajdujemy coraz bardziej skomplikowane płyty główne, dzięki czemu Auto 9 od początku do końca gry się rozwija i dotrzymuje kroku pozostałym broniom. Co więcej, gra pod względem prezencji absolutnie nie ma się czego wstydzić. Bo wygląda bardzo atrakcyjnie. Nawet w trybie wydajnościowym. Pierwsze wrażenie nie było najlepsze, bo po uruchomieniu poziomu tekstury zaczęły się brutalnie dogrywać tuż na moich oczach. Robiły to przez kilkanaście sekund, a ja pytałem siebie “co do kurwy?”. Jednak jak już się grafika “namyśliła” to przykrości nie doświadczyłem i człapanie po mapie odbywało się bez zgrzytów. Neony, kałuże, zaśmiecone ulice, przytulna atmosfera. Jasne, że postaciom brakuje naturalności. Mimika, słomiane włosy, ogólna sztywność. Dramatem tego nie nazwę, bez obaw. Na wymioty się nie zbiera. Mogło być lepiej, a jest ledwie wystarczająco. No i raz musiałem uruchomić ponownie grę, bo klatki spadły mi do poziomu 20 na sekundę, utknęły i za nic nie chciały wzrosnąć, dopiero reset pomógł. Czyli klasycznie - brakuje pewnych szlifów. Za to muzyka to klasa sama w sobie, głównie przez umiejętne wykorzystanie motywów przewodnich. Ile te ikoniczne nuty dodają smaku kolejnym fragmentom, to jest rzecz nie do przecenienia. Zabawiłem tutaj ponad 20 godzin. Wspomniana dzielnica Detroit doczekała się pewnego recyklingu, bo wracamy do niej parę razy. Co prawda oferuje ona każdorazowo inne misje (główne i poboczne), zmienia się pora dnia, czy okoliczności fabularne, ale przy każdej kolejnej wizycie spada jej atrakcyjność eksploracyjna, więc pozostaje nieco żmudne bieganie (a raczej poruszanie się szybkim krokiem) od znacznika do znacznika. Szczęśliwie w grze nie brakuje również innych poziomów, wcale niemałych i jednokrotnie wykorzystanych. To głównie one zapewniają Rogue City odpowiednie tempo i urozmaicenie. Pod tym względem jest naprawdę bardzo dobrze. Akcji pod dostatkiem, ale chwile na złapanie oddechu też są. No świetna ta gra. Kapitalna nawet, jeśli wziąć pod uwagę potencjał Teyonu. Ja im niczego nie ujmuję, ale zdaję sobie sprawę, że realia w branży nie zawsze są przychylne. Tymczasem ni stąd, ni zowąd RoboCop dostał prawdopodobnie najlepszą grę w historii marki. Trwało to prawie 40 lat, więc rzecz warta odnotowania. 18 2 1 1 Cytuj
[InSaNe] 2 478 Opublikowano 4 grudnia 2023 Opublikowano 4 grudnia 2023 Teyon może będzie drugim Ocean Software Co następne? Die Hard? Predator? Cytuj
Shen 9 637 Opublikowano 4 grudnia 2023 Opublikowano 4 grudnia 2023 Godzinę temu, [InSaNe] napisał: Teyon może będzie drugim Ocean Software Co następne? Die Hard? Predator? 1 Cytuj
KrYcHu_89 2 306 Opublikowano 6 grudnia 2023 Opublikowano 6 grudnia 2023 Zbliżam się do końca, Robbo to wybitny przedstawiciel klasy średniej, bawię się przy tej grze lepiej niż randomy przy trailerze GTA VI. Lokacje lekko powtarzalne, ale jakoś chce się iść dalej, fajnie robi się te sidequety, nie spodziewałem się zupełnie takiej ilości ciekawych przerywników od rozpierduchy, bullety time, miodne strzelanie, drzewko skilli, klimat filmów, wszystko się zgadza. Na PC gra wygląda pięknie, działa pięknie. Contentu na 15+ godzin. Niech wrzucają to do gamepassów/plusów, to może trochę więcej ludzi pozna tego hidden gema FPSów. Cytuj
KrYcHu_89 2 306 Opublikowano 7 grudnia 2023 Opublikowano 7 grudnia 2023 Koniec - fantastyczny średniaczek, kliknął idealnie. Polecam każdemu fanowi zarówno filmu, jak i singlowych FPSów. Cytuj
Figuś 21 179 Opublikowano 7 grudnia 2023 Autor Opublikowano 7 grudnia 2023 zwłaszcza że będzie -30% w święta Cytuj
Dante 433 Opublikowano 9 grudnia 2023 Opublikowano 9 grudnia 2023 Wczoraj skończyłem i bardzo przyjemna strzelanka. przeciwnicy eksplodują od fali pocisków, jest klimacik i gra się fajnie. Samo strzelanie i rozwałka wypada super a różne zadania poboczne, zdobywanie leveli skilli itd to taki mały i miły dodatek. Teyon powinno się trzymać takiej niszy klimatycznych strzelanek FPP dla pojedynczego gracza bo zarówno Terminator jak I Robocop są bardzo spoko. Cytuj
Brolin 328 Opublikowano 9 grudnia 2023 Opublikowano 9 grudnia 2023 W dniu 4.12.2023 o 01:33, [InSaNe] napisał: Teyon może będzie drugim Ocean Software Co następne? Die Hard? Predator? Tera Gliniarz z Beverly Hills Cytuj
PiotrekP 1 802 Opublikowano 13 grudnia 2023 Opublikowano 13 grudnia 2023 Po tym filmie naszła mnie ochota na ten tytuł. Jak to się na PS5 sprawuje? Cytuj
Donatello1991 1 426 Opublikowano 25 grudnia 2023 Opublikowano 25 grudnia 2023 Kupiłem dzisiaj i gierka bardzo fajna. Klimat i graficzka porządne na PS5. 2h pograłem i wciąga. 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.