Pupcio 18 447 Opublikowano wczoraj o 10:16 Opublikowano wczoraj o 10:16 No końcówka dwójki słabizna bo zawsze muszą nasrać tych stworków na koniec bo by się udusili chyba inaczej twórcy tych horrorowych gierek ale poza tym dalej jest mega luks bo też grałem kilka lat temu Cytuj
Wredny 9 576 Opublikowano wczoraj o 10:21 Opublikowano wczoraj o 10:21 Dwójka była już mega schematyczna i cała gra to takie odpieranie fal wrogów, oddzielone momentami, w których nie ma żadnego fizycznego zagrożenia, tylko straszonko odgłosami i buchającą parą - bardzo widoczny był ten podział i po kilku razach człowiek się nauczył. Jedynka robi klimacik zdecydowanie lepiej, a remake, dzięki temu systemowi losowego spawnu wrogów, czy losowo generowanej atmosfery (od której w ogóle zależy, czy coś nas napadnie, czy będzie względny spokój), a także kilku gameplayowym rozwiązaniom zapożyczonym z dwójki jest zdecydowanie najlepszą odsłoną serii ever. Cytuj
PiotrekP 1 796 Opublikowano wczoraj o 10:27 Opublikowano wczoraj o 10:27 Trójka mi się za to wogóle nie podobała. Jakoś dziwnie wyglądała i już wogóle klimatu poprzedniczek nie miała. Cytuj
Wredny 9 576 Opublikowano wczoraj o 10:35 Opublikowano wczoraj o 10:35 Mi trójka, po tym co się naczytałem, zaskakująco dobrze podeszła. Możliwe, że to kwestia podejścia, bo tyle było pisane, jaki to kasztan, więc jak pograłem to byłem miło zaskoczony, że nie jest tak źle, jak wszyscy malują. Już dwójka była strzelanką i grą akcji w sosie horroru, więc wiedziałem, w którą stronę idą i nie przeszkadzało mi to, a na dodatek parę razy klimatem przyjemnie zaskoczyło mnie kilka lokacji. Uncharted w kosmosie, ale wspominam dobrze - po jedynce powinni zakończyć i kontynuacje wydały mi się mocno na siłę, no ale jak już oswoiłem się z ich istnieniem to lubie całą serię, choć wiadomo, że tylko jedynka 10/10. Cytuj
messer88 6 485 Opublikowano wczoraj o 10:41 Opublikowano wczoraj o 10:41 To może pasuje włączyć 3 w końcu bo podobnie przeczytałem kilka razy że kasztan, strzelanie z ludźmi i jakoś odechciało się sprawdzać. Cytuj
mario10 528 Opublikowano 8 godzin temu Opublikowano 8 godzin temu Pobiegałem wczoraj w drugim rozdziale i jest świetnie, choć dalej się boję momentami . Walka w stanie nieważkości dość trudna i pojawiły się nowe maszkary, coś ale jaszczurki co już trochę pocisków przyjmą na klatę. Fajna jest możliwość rzucania prętami za pomocą kinezy tego nie pamiętam z oryginału. Szkoda, że mapa nie działa jak trzeba i przytrzymanie często nie działa i wchodzi do menu i druga rzecz, że na mapie nie oznacza nieotwartych szafek bo nie mam protokołu odblokowanego i żeby je otworzyć chyba trzeba będzie odwiedzić całe lokacje w backtrackingu. Poza tym świetny remake, sprawia mi taką przyjemność jak RE2. Cytuj
Farmer 3 275 Opublikowano 8 godzin temu Opublikowano 8 godzin temu Nie jestem teraz pewny ale chyba gra oznacza te specjalne skrzynie przy próbie ich otwarcia (oznacza je gwiazdką). Zwykłych nie oznacza. Trzeba zaglądać w każdy kąt. Swoją drogą remake nie ma przesadnie dużo backtrackingu i nie jest on jakoś specjalnie męczący bo lokacje nie są obszerne. No i są skróty. Plus patent z respawnem wrogów powoduje, że ponowne odwiedziny lokacji nie wiąże się z ponowną walką z grupami wrogów, ot co jakiś czas z wentylacji wyskakują pojedyncze maszkary. 1 Cytuj
PiotrekP 1 796 Opublikowano 7 godzin temu Opublikowano 7 godzin temu I tak trzeba się wracać, jak chce się zrobić zadanie poboczne z zbieraniem rigów. 1 Cytuj
Wredny 9 576 Opublikowano 7 godzin temu Opublikowano 7 godzin temu 43 minuty temu, mario10 napisał(a): Walka w stanie nieważkości dość trudna Fajna jest możliwość rzucania prętami za pomocą kinezy tego nie pamiętam z oryginału. Obydwie rzeczy zaczerpnięto z Dead Space 2 - w jedynce ich nie było. 2 Cytuj
mario10 528 Opublikowano 7 godzin temu Opublikowano 7 godzin temu Ale powiem Wam, że klimat jest gęsty te odgłosy statku czy te szepty w tle robią robotę, nawet ten prosty patent jak buchająca para z rur potrafi mnie wystraszyć jestem za stary chyba na to, ale gra mnie ciągnie niesamowicie więc będzie grane. Postrzelałem trochę karabinem, ale jednak piła plazmowa lepsza. Karabin jest ok jak spowolnię stazą przeciwników Cytuj
KarolJanuszGejmingu 476 Opublikowano 7 godzin temu Opublikowano 7 godzin temu Mi ta gierka na początku się strasznie podobała bo pewnie nie grałem w jedynke i wszystko było nowe. W końcówce już mi psycha siadała i już miałem dość tego statku,na tym szrocie nic nie działa i wszystko musiałem naprawiać sam 1 Cytuj
Czokosz 70 Opublikowano 5 godzin temu Opublikowano 5 godzin temu (edytowane) Niedługo zrobię podejście do trójki, bo Dead Space OG + remake ograne parę razy, dwójkę skończyłem raz ( jeszcze do niej wrócę, bo dobrze się bawiłem ) no i została mi ostatnia odsłona przygód Isaaca Clarke. Pierwszy DS to jest moja ulubiona gra, bo zawiera w sobie wszystkie elementy fabularne i gameplayowe, które cenie w grach. Jest grożna sekta, jest spotkanie z obcą rasą, statek kosmiczny, na którym Isaac walczy o życie niczym Ellen Ripley na Nostromo, jest świetny system walki, który opiera się na odpowiednim poruszaniu się w ciasnej przestrzeni i podejmowaniu szybkich decyzji. W jednego nekromorfa ciśniesz jakimś przedmiotem, drugiego pozbawisz kończyn by go trochę spowolnić i to cały czas w pełnym biegu, bo inaczej kreatury cię osaczą z każdej strony i będzie po wszystkim. W takim Callisto brakowało mi tej adrenaliny, którą dostarczają starcia w DS, bo tam się czułem jak na solówce z pałą w dłoni i powtarzaniu sekwencji uników lewo/prawo + dobitka z broni palnej. Callisto sprawiło, że bardzo szybko poczułem się komfortowo i do kolejnych starć podchodziłem bez większych emocji. Za to taki DS mnie wymęczył psychicznie i po każdej sesji z tą grą pragnąłem tylko końca tego koszmaru i cieszyłem się, że jestem coraz bliżej ucieczki z tego przeklętego statku. To samo odczucie towarzyszyło mi w rezydencji Bakerów w RE7. To są takie miejsca, z których chcesz za wszelką cenę uciec i nigdy do nich nie wracać, ale po skończeniu gry odkrywasz w sobie jakieś masochistyczne skłonności, bo szybko okazuje się, że pragniesz do nich wrócić. To jest esencja dobrze zaprojektowanego survival horroru, w którym lęk i poczucie zaszczucia idą w parze z poczuciem ulgi i tej chwilowej satysfakcji, że przetrwałeś kolejne starcie i powoli poruszasz się do przodu. Edytowane 1 godzinę temu przez Czokosz 1 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.