Elitesse 378 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 6 godzin temu, Kmiot napisał: Hmmm, czyż nie ma tym polega granie w gry, gdzie w całość doświadczenia wpisana jest porażka? Nauka na własnych błędach? I powtarzanie do skutku? Heh, nie no ja to biorę pod uwagę ale w tym wszystkim bardziej denerwuje mnie loading albo konieczność powtarzania jakiegoś dużego fragmentu gry po kilka razy. W AW2 gram za pośrednictwem GFN strumieniując rozgrywkę i jak wtopię to muszę trochę dłużej poczekać niż bym odpalał grę na miejscu. Normalnie w dobie SSD nie jest to już aż tak frustrujące. Chociaż jak grałem ostatnio w TCP w trybie hardcore, a im dalej w las tym więcej miałem zgonów, to poddałem się i zrezygnowałem z przechodzenia gry w tym trybie. Tak samo nie gram w żadne soulsy, gdzie po wyczyszczeniu całej planszy jeden zgon cofa mnie do punktu wyjścia z koniecznością robienia wszystkiego od nowa. Cytuj
Wredny 9 554 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 Trochę się zgadzam z zarzutami, postawionymi tu przed chwilą - dla mnie to póki co też taki tytuł na max 8, czyli i tak punkcik więcej niż jedynka. Oczywiście doceniam, że Remedy stworzyło fajne uniwersum i zgrabnie to przeplata z Control np bo zawsze to coś świeżego, a nie kolejna zombie-apokalipsa, ale już np dialogi czy ogólne "delivery" od aktorów jest średnie i chyba tylko Alan wypada tu wiarygodnie (no i Rose jest spoko zagrana). Reszta to czasami drewno, Saga beznamiętna, Casey kreskówkowo przerysowany, aż irytujący i ogólnie plejada takich niezbyt interesujących dziwolągów na naszej drodze. Może to i nawiązanie do Lyncha, ale ja akurat jego twórczości nie lubię, więc w ten sposób u mnie nie zaplusują. No i teraz mam Spoiler koncert na plaży i się zastanawiam, czy nie zmienić z Hard na Easy, bo o ile jeszcze takie okazjonalne strzelanko jest spoko tak rzeźnia, którą nam tu serwują zupełnie nie pasuje do upośledzonej i drewnianej mechaniki starć/leczenia - zbyt dużo tu zagrożeń z wielu stron i ciężko nadążyć - bardzo irytujący fragment, powodujący chęć obniżenia oceny do poziomu poprzednika. Jak skończę to oczywiście wystawię wiążącą opinię, ale póki co z tegorocznych produkcji wolę remake'i Dead Space i RE4, jeśli chodzi o ten gatunek. Ba! Wolę również The Evil Within 2, do którego AWII porównywałem i z którego sequel dzieła Remedy dość mocno czerpie. 3 2 Cytuj
Donatello1991 1 424 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 Nie pasuje to idźcie pograć we frontnite. AW 2 10/10 Cytuj
balon 5 342 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 10 minut temu, Wredny napisał: na plaży i się zastanawiam, czy nie zmienić z Hard na Easy, Polecam niedoceniany przez niektórych Spoiler normal 2 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Kmiot 13 663 Opublikowano 1 grudnia 2023 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 1 grudnia 2023 Ok, dość tego. Pora wyjaśnić ostatecznie, co powinniście myśleć o Alanie Wake'u 2. Już Wam mówię. Choć to głównie wpis dla tych, którzy jeszcze nie grali. Dla mnie to była w zasadzie idealna sytuacja, bo zarówno pierwszego Alana Wake’a w wersji Remastered, jak i Control ogrywałem zaledwie rok temu, więc byłem całkiem na świeżo i w temacie. Mimo to, tak szczerze i tylko między nami pisząc, nie planowałem sięgać po Alana Wake’a 2 od razu. Myślałem o tym, by zapoznać się z nim dopiero za jakiś czas, może nawet w wersji fizycznej, o ile taka się w ogóle ukaże (prawdopodobnie powinna, bo to dodatkowy zarobek na kolekcjonerach plastiku). Ale uległem hajpowi, nie wstydzę się do tego przyznać. Pierwsze opinie spływające jeszcze przed premierą, podjarka forumowiczów i discordowców, wolny piątek gotowy na zagospodarowanie. Skusiłem się. Nie zawiodłem się. Czy należy wcześniej ograć poprzednie gry Remedy? Uważam, że to w pełni uzasadnione i wskazane. Mimo wszystko to bezpośrednia kontynuacja pierwszego Alana Wake’a, jak również gra pełna odniesień i pośrednio łącząca się z Control, więc wypada znać kontekst, by wyciągnąć z rozgrywki więcej. Warto przynajmniej obejrzeć jakieś opracowanie na YT, jeśli już grać się nie chce. Tymczasem Alan Wake 2 w zasadzie od pierwszych chwil czaruje. Jako agentka FBI Saga Anderson przybywamy na miejsce rytualnego morderstwa w Cauldron Lake i nawet jeśli wieloletnie doświadczenie gracza podpowiada nam, że w tym wprowadzeniu realnie graczowi nic nie zagraża, to i tak czujemy niepokój. Znamy metodykę działania twórców w tego typu tytułach. Trzeba pozwolić graczowi się oswoić z mechanikami, sterowaniem i zbudować nastrój. Spacerujemy więc po tym lesie, badamy okolice miejsca zbrodni i zaczynamy wchłaniać atmosferę, albo raczej ona zaczyna pochłaniać nas. Mimo, że nie zapadł jeszcze zmrok, to bywa upiornie. Tam coś skrzypnie, gdzieś indziej zaszeleszczą krzaki, trzaśnie pękająca gałąź. Niby chcemy eksplorować, ale jednocześnie mamy ochotę spierdalać do hotelu, wypić kakao i iść spać. Można więc poczuć odrobinę ulgi, gdy po niezbędnych oględzinach wracamy do znajomego już Bright Falls, mieściny pośrodku niczego. Z tym, że idylla nie trwa długo, bo gówno trafia w wentylator, a my jesteśmy zmuszeni wrócić do tego mało przytulnego lasu, tym razem już po zmroku. Zachęceni? Chciałbym w swoich słowach stąpać niezwykle ostrożnie. Nie zdradzać ani bohaterów, ani miejscówek, o których prawdopodobnie większość już wie, bo słyszała, czytała tutaj czy widziała w bardziej wylewnych źródłach. Bo czymś trzeba zapełnić te wszystkie wideorecenzje na YT i trudno pohamować swoje gadulstwo. Wiele informacji dotyczących Alana Wake’a 2 jest już na tyle powszechnych, że moja wstrzemięźliwość w tym względzie nawet mnie wydaje się kuriozalna, ale utrzymam się w postanowieniu. Jeśli jakimś cudem o pewnych istotnych kwestiach jeszcze się nie dowiedzieliście, to ja też zamierzam milczeć jak grób. Ten tytuł nie potrzebuje, by operować bezpośrednio na przykładach. Nie ma konieczności, by kogokolwiek zachęcać poprzez wyliczanie wartych odnotowania bohaterów, lokacji czy sekwencji rozgrywki. Bardzo bym chciał, aby każdy miał okazję doświadczyć tego wszystkiego na świeżo, bez wcześniejszych sugestii czy określonego nastawienia. Aby każdy odpalił tę grę, otworzył się na nią i pozwolił całkowicie zaskakiwać raz za razem. Bo w tym Alan Wake 2 jest arcymistrzowski. Najbardziej kuszące jest, aby tutaj zdradzić i opisać miejscówki, bo nie zabrakłoby moich zachwytów, ale ograniczę się do ogólników. Nie będzie to z mojej strony spektakularne, jednak lepiej żeby ucierpiał na atrakcyjności ten tekst, niż Wasza rozgrywka. Przekrój lokacji jest szeroki i urozmaicony. Jedyne co je łączy, to fakt, że wszystkie charakteryzują się mniej lub bardziej opresyjną atmosferą. Las już znacie, ale jego kolejne fragmenty przyjdzie Wam poznawać w subtelnie odmiennych okolicznościach (mokra od deszczu, błyszcząca roślinność, mmm). I choć przyroda potrafi w AW2 dominować, to bardziej cywilizowanych stref również nie zabraknie. To w razie, gdyby ktokolwiek obawiał się monotonii pod tym względem. Poszlajacie się zarówno po korytarzach ze skrzypiącą podłogą, jak również tych sterylnie czystych. Po zalanych piwnicach i przybytkach kultury. Wielokrotnie szerzej otworzycie oczy w reakcji na atrakcje, które przygotowali dla nas autorzy. Wiele z nich zostanie w Waszej pamięci na lata. Odnajduję dużo przyjemności w obserwowaniu na YT reakcji innych graczy przy okazji jednej z sekwencji. Ich zachwyt, zaskoczenie i oczy mówiące “ale to jest zajebiste”. Bo jest. Gdybym miał wybrać ten jeden Growy Moment Roku 2023, to prawdopodobnie byłby właśnie ten. I jeśli ja czuję frajdę z oglądania uciechy innych graczy, to wyobrażam sobie, co muszą czuć autorzy gry. Dumę i satysfakcję przekraczającą wszelkie normy. I dobrze, należy im się, bo pracy w to włożyli istny ogrom, nawet jeśli przy okazji doskonale się bawili. Alan Wake 2 jest pełny mniejszych i większych momentów, zabaw formą i oczekiwaniami, ale ten segment bez wątpienia się wyróżnia. Nie tylko na tle samej gry, ale branży w ogóle. No dobra, ale co z rozgrywką, może zapytacie? Ta nie wymyśla mechanik na nowo, ale wcale nie musi. Co dla mnie najważniejsze - Alan Wake 2 znacznie mniejszy nacisk stawia na walkę, jeśli porównać go do poprzednika. Tutaj długimi fragmentami nie otacza nas żadne zagrożenie i możemy skupić się na bezstresowej eksploracji. Choć z tą “bezstresową” to przesadziłem, bo jednak stale niepokojąca atmosfera lokacji robi swoje i tak naprawdę obawa opuszcza nas jedynie na te krótkie momenty w jasno oświetlonych save roomach. Przebywając poza nimi nie przestajemy nerwowo przeczesywać ciemnych kątów światłem latarki, bo każdy cień to potencjalne niebezpieczeństwo, nawet w trakcie przeglądania mapy nie jesteśmy bezpieczni. A gdy już dochodzi do tych rzadkich starć, to Saga wykorzystuje spuściznę swojego poprzednika i operując na przemian latarką oraz bronią palną, racami, granatami błyskowymi bezlitośnie rozprawia się z wrogami. Ci potrafią być diabelnie szybcy w doskokach, więc bardzo przyda się nam przycisk uniku. Gołym okiem widać, że system starć w AW2 niczego nie definiuje na nowo, nie sili się na rozbudowanie, ale jest wystarczająco przyjemny w obsłudze, czy czerpać z niego satysfakcję. Wstydu nie przynosi, choć urozmaicenie przeciwników mogło być ciut większe. No i na minus zaliczam jump scare, bo bardziej irytują, niż straszą. Tym bardziej, że Alan Wake 2 ich tak naprawdę w ogóle nie potrzebuje, a już na pewno nie w takiej formie (wyskakująca na cały ekran wrzeszcząca morda). A skoro nacisk przeniesiono nieco wyraźniej na elementy eksploracyjne, to może i o nich warto wspomnieć? Na odkrycie czeka bowiem wcale niemało sekretów i opcjonalnych znajdziek. Skrzynki z łakociami, które by otworzyć musimy nierzadko rozwiązać jakąś zagadkę: logiczną, środowiskową, również matematyczną (ałć!). Do odnalezienia są dodatkowe bronie. Są również nietypowe rymowanki, wymagające od nas rozstawienia odpowiednich figurek na odpowiadających im polach. Mam też przykrą wiadomość. Zabrakło bowiem setki Termosów do odnalezienia (te są w grze, ale pełnią rolę… punktów do sejwów). W zamian są co prawda Pudełka Na Śniadania, ale w rozsądnych ilościach, a przy tym pozwalają ulepszać naszą broń, więc motywacja do poszukiwań większa. W grze można też odnotować ślad metroidvanii (malutki, tyci tyci) i jest sens (ale nie przymus) wracać do wcześniejszych lokacji z nowymi narzędziami. Gra to kilka większych map, między którymi do pewnego etapu fabuły możemy przemieszczać się swobodnie i czyszczenie ich to przez większość czasu sama frajda. Chyba że pominiemy gdzieś jakieś Pudełko Na Śniadanie, a na ich temat próżno szukać wskazówek na mapie czy gdziekolwiek i będzie nam to gryzło ambicję. Ach, jest przecież jeszcze Mind Place, czyli element tablicy dochodzeniowej, gdzie łączymy poszlaki i dowody, by ostatecznie wysnuć z nich odpowiednie wnioski i popchnąć dalej fabułę. Rozwiązane jest to atrakcyjnie i satysfakcjonujące wizualne, ale pod kątem rozgrywki bardzo ograniczone. Nie połączymy dowodu ze złą poszlaką, gra nie pozostawia nam pod tym względem żadnej swobody czy miejsca na błąd. Przyjmie jedynie poprawne odpowiedzi, aż do skutku. Całość ma za to tę zaletę, że pomaga nam uporządkować sobie wszystkie fakty w głowie i nadążyć za pokręconą intrygą. O oprawie graficznej można napisać, że jest piękna. Robi wrażenie już na początku w lesie, a potem jeszcze większe przy wizycie w Bright Falls. O pozostałych fragmentach gry nawet nie wspominam z wiadomych przyczyn, ale wystarczy wiedzieć, że nie spuszcza z tonu ani na moment. Ten poziom jakości obłożony jest jednak sporymi wymaganiami, z którymi konsola (PS5) miała chwilami wyraźne problemy. Artefakty związane z oświetleniem to najbardziej rzucający się w oczy feler. Na szczęście obecny tylko miejscami. Nie jestem też jakoś wyjątkowo zboczony na tym punkcie, ani tym bardziej spostrzegawczy, ale wydaje mi się, że tradycyjny w tej generacji wybór między trybami jakość/wydajność jest w AW2 obarczony zbyt wysoką ceną. W sensie, że postawienie na 60kl/s znacznie ujmuje oprawie. Dużo wyraźniej, niż w innych grach. W pierwszej chwili mnie to odrzuciło i wyjątkowo rozważałem pozostanie przy trybie jakościowym ograniczonym do 30 klatek. Ostatecznie tak zrobiłem, uznając, że styl rozgrywki z ciężarem nastawionym na aspekty przygodowe i wizualne pozwala mi poświęcić płynność kosztem jakości. Mimo to gra potrafiła się momentami boleśnie przyciąć, na przykład w trakcie perfekcyjnego uniku. Potrzebne są szlify, ale autorzy działają bardzo prężnie i co kilka dni dostarczali kolejne łatki, więc zakładam, że będzie tylko lepiej. Muzyka? Rewelacja. I mam tutaj na myśli przede wszystkim utwory wokalne powstałe na potrzeby gry. A panowie z Old Gods of Asgard przeszli samych siebie i ich dokonania połączone z dedykowanymi fragmentami rozgrywki to doskonałość. Powtarzam: doskonałość. Alan Wake 2 to gra bez wątpienia niecodzienna. Bawi się formą, rozgrywką, graczem, samą sobą. Świetnie odegrana, atrakcyjna wizualnie, zachwycająca muzycznie. Kalejdoskop emocji. Od ciężkiego klimatu, przez kompletną zmianę nastroju, tak samo imponującą jak szokującą. “To tak w ogóle można?” - zapytał zaskoczony gracz. Co za rok. 6 6 1 Cytuj
Bzduras 12 529 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 I pana Kmiota proszę się słuchać, a nie. Powtórzę się: Alan Wake 2 i wady? Bez żartów proszę. 1 2 Cytuj
messer88 6 478 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 1 godzinę temu, Wredny napisał: zbyt dużo tu zagrożeń z wielu stron i ciężko nadążyć to nie jest gra dla starych ludzi Cytuj
Wredny 9 554 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 To nie jest gra nastawiona na walkę, więc nie wiem, po co dali tak zjebany fragment, rodem z RE4, gdzie możliwości Leona były w tej materii sporo większe. Enyłej, właśnie to zaliczyłem na Hard - po prostu trzeba mieć farta, bo ze skillem nie ma to zbyt wiele wspólnego. 1 Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 Też zaliczyłem na hard. Farta to trzeba było mieć w jebanym początku RE Village na hardcore (na najwyższym to chyba i fart za mało), a nie w Alanku. Pięknie gra wykryła graczyków 1 Cytuj
Wredny 9 554 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 Bzdura. Przy takiej ilości przeciwników, często rzucających jakimś gównem, lub teleportujących się do nas, przy nikłej mobilności naszej bohaterki tylko fart przesądza o tym, czy zdążymy się zabandażować, czy nie, kiedy sytuacja tego wymaga (a wymagać będzie, bo zawsze skądś oberwiemy). Gra jest powolnym symulatorem chodzenia z okazjonalnym ustrzeleniem mobka lub trzech i wtedy jest OK, ale jak wchodzi na grunt, w którym sie nie sprawdza to wtedy dobitnie widać, jak bardzo jest niedopracowana. Późniejszy boss padł od ręki, bo był tylko jeden, więc cała "trudność" sekwencji wcześniej to zwyczajny chaos. Cytuj
messer88 6 478 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 Mi się podobał ten fragment. Zginąłem raz czy dwa i tyle, a leczyć się tam też można w odpowiednich momentach. To jakie się ma bronie i upgrade pewnie ułatwia Spoiler U mnie karabin na full na przykład bardzo mocny haha Wredny jaki graczyk 1 Cytuj
Szermac 2 743 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 Godzinę temu, Bzduras napisał: I pana Kmiota proszę się słuchać, a nie. Powtórzę się: Alan Wake 2 i wady? Bez żartów proszę. Cytuj
Bzduras 12 529 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 Kolego, mam o Tobie wysokie mniemanie - nie zmuszaj mnie do zmiany tego stanu rzeczy. 1 Cytuj
Szymek 1 048 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 No ale przecież bazooka w łapę i ten moment sam się przechodził. Nic trudnego. Cytuj
Wredny 9 554 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 Nie wiem co to "bazooka", chyba że piszesz o tych flarach, ale one mają śmiesznie słaby zasięg. No i nie pisałem, że to "trudne", tylko nieprzemyślane i irytujące w kontekście tego, jak gra jest skonstruowana gameplayowo (a skonstruowana jest na pewno nie pod walkę z taką ilością przeszkadzajek, bo mobilność postaci i jej możliwości są raczej ułomne). Ja wiem, że tu dozwolone są same spusty i bez strachu - przecież nie besztam tej skądinąd dobrej, a momentami bardzo dobrej produkcji. Tylko że ona ma również sporo wad - od technicznych, przez designerskie, aż po fabularne - to żaden ideał/mesjasz, ale widzę, że niektórym taka narracja wjechała już tak mocno, że każde wytknięcie niedociągnięć to atak na dzieciątko boże. Cytuj
Szymek 1 048 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 (edytowane) Są w grze takie mini rakietnice Zmień poziom na normala i po sprawie. Po co się męczyć i irytować. Edytowane 1 grudnia 2023 przez Szymek Cytuj
Ins 5 756 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 2 godziny temu, Kmiot napisał: Gdybym miał wybrać ten jeden Growy Moment Roku 2023, to prawdopodobnie byłby właśnie ten Świetny post ale dla mnie jest to inny moment. Chodzi o scenę pod koniec gdy Spoiler "opadają maski" i ta konwersacja Mr. Door'a z Alanem. Mistrzostwo. Chciałbym by dalej się na tym skupili bo to całe Remedy Connected Universe mocno działa na wyobraźnię. Mam nadzieję, że Remedy dogada się z Microsoftem po raz kolejny i odzyskają prawa do Quantum Break by mogli to wszystko powiązać tak jak widać, że by chcieli. Heh ciekawe czy Rockstar zgodził się tylko na zwykły rimejk Maxa czy dali im pole do popisu w tej materii. Pewnie nie ale tak czy inaczej ta scena to dla mnie top topów. 1 Cytuj
Wredny 9 554 Opublikowano 1 grudnia 2023 Opublikowano 1 grudnia 2023 2 godziny temu, Szymek napisał: Zmień poziom na normala i po sprawie. Po co się męczyć i irytować. Przecież napisałem, że to przeszedłem już jakiś czas temu, co nie zmienia faktu, że było to irytujące doświadczenie, spowodowane upośledzoną warstwą gameplayową. Cytuj
messer88 6 478 Opublikowano 2 grudnia 2023 Opublikowano 2 grudnia 2023 7 godzin temu, Szymek napisał: No ale przecież bazooka w łapę i ten moment sam się przechodził. Nic trudnego. Albo te kanistry do rzucania, też OP i potężny damage. Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 2 grudnia 2023 Opublikowano 2 grudnia 2023 Nie miałem większych problemów z Alanem na hardzie (i na dodatek 30 klatkach starfield mnie przygotował xd) także sorry Wredny ale jesteś chyba w tej opinii odosobniony Flary na większą ilość to podstawa żeby rzucić. Jakiś konkretny moment? Chodzi o Spoiler Koncert Andersonów przy plaży jak bijemy hordę? Tam się wala od cholery amunicji do wszystkiego Cytuj
balon 5 342 Opublikowano 2 grudnia 2023 Opublikowano 2 grudnia 2023 25 minut temu, Dr.Czekolada napisał: Jakiś konkretny moment? Chodzi o Ukryj zawartość Koncert Andersonów przy plaży jak bijemy hordę? Tam się wala od cholery amunicji do wszystkiego Do tego co jakiś czas z góry świecą tym reflektorem. Wtedy można się leczyć lub zbierać ammo (flary itd.) 1 Cytuj
ogqozo 6 550 Opublikowano 2 grudnia 2023 Opublikowano 2 grudnia 2023 W dniu 1.12.2023 o 13:43, Kmiot napisał: Hmmm, czyż nie ma tym polega granie w gry, gdzie w całość doświadczenia wpisana jest porażka? Nauka na własnych błędach? I powtarzanie do skutku? Największy kult w Alanie Wake II to jest kult klapów gry Alan Wake II. Przecież to co napisałem nie ma obiektywnie, ewidentnie, oczywiście, totalnie NIC wspólnego z "nauką na błędach" mdr. Coś mnie zabija, bo nie było widać bo grałem w dzień, albo whatever, może "nie umiesz grać", "ogur debil", przecież nie w tym sęk, niech mnie zabije, spoko, to kompletnie nie problem. NIE powtarzam niczego co było błędem lol. Powtarzam to że idę, Alan musi wygłosić monolog, wchodzę na planszę, klikam X, klikam X dalej, oglądam scenkę jak cień coś wygłasz, idę powoli tym samym korytarzem, potem następnym, słucham tej samej gadki, oglądam te same "scenki", kliknij poprawnie X, zbierz amunicję z tej samej szafki, itd., itd., itp., aż dojdę do tego samego momentu. Co ja konkretnie się "uczę na błędach" powtarzając to wszystko? A jak miałem nie wiem ile razy ten bug, że zamiast wejść na board to coś innego kliknę i komunikat że mam wejść na board jest zablokowany i żaden przycisk nic nie robi i muszę dać load i iść powoli tym samym korytarzem i słuchać tego samego monologu... co takiego niesamowicie olśniewającego ja się przez to uczę? Jakiż to geniusz intelektualny na mnie spływa podczas tego procesu nauki? Elitarni forumowicze serio nigdy sobie nie mogą wyobrazić, że może jakaś gra im się podobać z jakiegkolwiek innego powodu niż ten, że to gra dla wyższej klasy ludzi i dosłownie każdy jej detal na pewno musi po prostu być zrobiony tak że wyższa klasa ludzi go docenia a niższa nie lol. Tak prostacki mechanizm. Jak rozgrywka w Alanie Wake'u. "Gracze narzekają że muszą fragment gry przechodzić". Dokładnie tak. To jest nudne w chu'j, to jest marnowanie czasu, i mnie mocno zniechęca do przejmowania się czymkolwiek. Jakby Netflix ci puszczał film który trzeba oglądać cały bez przewijania, nie możesz przewinąć 5 sekund w tył jak kot ci miauknął tylko musisz oglądać całość od początku żeby powtórzyć jedno zdanie, to też mówisz że to świadczy o wyjątkowej warstwie geniuszu i wzmacnia przekaz filmu dotyczący stawania się lepszym, mądrzejszym, wytrwałości itd? Kurde dzwonię do Netflixa jak mogą zarobić na nowym "koncie premium dla wyższej klasy widzów". 4 1 Cytuj
Ins 5 756 Opublikowano 2 grudnia 2023 Opublikowano 2 grudnia 2023 Każdy twój post jest grafomańskim spierdoleniem. Masz problem z grafomańską (wg ciebie) formą narracji w tej grze. Boli Cię bardziej to, że doświadczasz tego typu medium czy czujesz zagrożenie? 1 Cytuj
Kmiot 13 663 Opublikowano 2 grudnia 2023 Opublikowano 2 grudnia 2023 Ale przecież ja się nawet do Ciebie nie odnosiłem w kwestii "nauki na błędach i powtarzania", tylko do tego konkretnego zdania Elitesse, które brzmiało dość... nie wiem... amatorsko? Niedzielnograczowo? Tak jakby minusem jakiejkolwiek gry było to, że czasem się w niej przegrywa. Naprawdę tego akurat nie musiałeś brać do siebie, bo nic nie wiem o Twoich sukcesach i porażkach w AW2 (choć się domyślam). Wiem jedynie to, że masz ogromny problem by zapamiętać, że dobrze jest czasem zajść do save roomu i zapisać stan gry. W survival horrorze. Metodyka znana od wielu generacji. Analogia z Netflixem bardzo stylowa. Tak jakby granie w gry = oglądanie serialu. Może weź to do siebie i po prostu obejrzyj przejście AW2 na YT. Można pauzować. Nie trzeba sejwować. 1 1 Cytuj
Pupcio 18 425 Opublikowano 2 grudnia 2023 Opublikowano 2 grudnia 2023 Ogór wyobraź sobie że gre robiło dwóch chłopów w garażu którzy nie myli się od miesiąca ( czujesz tę dusze?) a grafika to pixel art 2d z generycznym indie gameplayem. Myśle że wtedy będziesz piał z zachwytu Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.