Skocz do zawartości

Alan Wake II


Figuś

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wczoraj zacząłem drugie przejście fabuły. Za pierwszym razem zabrakło mi jednego osiągnięcia do calaka na XSX, więc tym razem naprawię ten błąd. Natomiast pierwsze DLC, czyli Night Springs ogram w czasie przechodzenia fabuły, bo twórcy dali taką możliwość, więc będzie większa imersja. Natomiast Lake House zaliczę zaraz po ukończeniu gry. 

 

Będąc mądrzejszy po pierwszym przejściu teraz te nagminne jumpscary nie będą mnie tak irytować, więc czekam mnie :banderas:.

Opublikowano

Właśnie skończyłem drugi dodatek. Ten, który miał być dłuższy podobno... Całkiem fajny, wprowadzenie (przypomnienie) do klimatu Control ale ciągle łączący się z uniwersum AW. Czyli tak jak miało być fabularnie ale strasznie krótko. Po tak długim oczekiwaniu liczyłem jednak na dłuższą przygodę albo kilka takich mniejszych przygód rozgrywających się gdzieś w trakcie fabuły AW i przeplatających się wzajemnie. Obecnie mam wrażenie, że wydanie tych DLC było jakimś zabiegiem marketingowym aby przedłużyć zainteresowanie grą i może nakręcić ludzi do sięgnięcia po cyfrę albo żeby wydanie wersji pudełkowej po roku od premiery miało coś więcej niż podstawka. Cieszę się, że nie wziąłem gry w wersji deluxe na premierę, a jakiś czas potem w dużej promocji na epicu, bo bym pewnie trochę żałował. Całość przeszedłem na geforce now i mam wrażenie, że dziś ta usługa działa lepiej niż rok temu. Będę musiał zrobić drugie podejście do gry aby to jeszcze dokładnie przetestować.  

Opublikowano

Doszedłem do Bright Falls i akcji w kostnicy i zresetowałem grę, bo przecież skoro przechodzę drugi raz to równie dobrze można zagrać ten tryb The Final Draft, który jest NG+ i podobno ma inne zakończenie. Już pierwsze słowa otwierające grę są inne, niż te z podstawki także :ohboy:. Liczę na jeszcze inne subtelne lub bardziej wyraziste różnice. 

Opublikowano

Zacząłem grać. Jakieś 3 godzinki na liczniku i póki co wrażenia z deko mieszane, na każdą rzecz która mi się podoba musi przypaść coś co zupełnie do mnie nie trafia i winduje całość w dół. Klimat jest zdecydowanie gęściejszy niż w pierwszym Alanie, las chyba najlepszy jaki widziałem w horrorach, czuć mrok, przeciwnicy tym razem stanowią zagrożenie. Nie podobają mi się za to jumpscarey jak na ekranie nagle pojawiają się jakieś migawki i inne schizy, a udźwiękowienie robi łubudubu: mega taniocha, chyba najsłabszy sposób, żeby wystraszyć gracza, a widzę że często będzie się to przewijać przez grę. 

 

Fabuła zapowiada się interesująco, nie sądziłem że będzie tu aż taki time skip względem pierwszego AW :obama: Nowa bohaterka nawet spoko, skoro Sweet Baby było zamieszane w produkcję, to bałem się, że zrobią kolejną irytującą idiotkę jak w Forspoken albo Uknown 9, ale na ten moment sprawia wrażenie racjonalnej babeczki. Tylko fajnie jakby mi dali pograć w końcu Alanem, skoro jego imię widnieje w tytule gry... Główny wątek dotyczący rytualnych morderstw na plus, dialogi bardzo fajnie napisane, niektóre postacie mocno "twin peaksowe", ale dochodzi momentami do ładnych absurdów, które psują mi odbiór całości i sprawiają, że ciężko brać ten scenariusz na poważnie

Spoiler

np. sekwencja po sekcji zwłok, kiedy Nightingale ożywa i zabija policjantów - zarówno Saga jak i Casey zbyt szybko i zbyt łatwo dochodzą do siebie po tym zdarzeniu (bo przecież zjawiska nadprzyrodzone to pewnie dla nich codzienność), posiłki które pojawiają się chwilę później przyjmują informacje o tym, że zombie zabił ich kumpli z takim przejęciem jakby się dowiedzieli, że ktoś zapchał kibel papierem toaletowym, a na górze w biurach wszyscy mają wyjebane zupełnie jakby nie słyszeli strzałów i krzyków zaledwie poziom niżej xD 

Nie wiem czy to celowo i tak miało być biorąc pod uwagę surrealistyczny styl gry i specyficzną narrację czy faktycznie po prostu wyszło aż tak głupio. 

 

Największy problem mam jednak z gameplayem. Rozumiem, że twórcy chcieli tu zrobić coś innego niż w pierwszym Alanie i że wyraźnie wzorowali się na serialach typu True Detective, ale zupełnie mnie nie przekonują sekwencje z Miejscem umysłu u Sagi. Jest tego za dużo, niesamowicie spowalnia to pacing (przegapisz jeden dowód rzeczowy albo poszlakę i musisz przeszukiwać cały teren od nowa) i przede wszystkim żadne z tego zagadki logiczne, bo na chybił-trafił można powiązać wszystko szybciej niż drogą dedukcji, co całkowicie spłyca tę mechanikę, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że czyni ją pozbawioną sensu. Spoko, że walki tym razem jest mniej, bo nic bardziej nie psuło mrocznej atmosfery w pierwszym AW jak napierające w kółko fale wrogów, no i widzę że buszując po lesie przeciwnicy pojawią się randomowo? Raz się porządnie wystraszyłem jak przechodząc już któryś raz w tym samym miejscu (szukałem rozwiązania do zamkniętej skrzyneczki z fantami) nagle zaatakował mnie potwór, którego wcześniej na 99% w tym miejscu nie było. Strzelanko BARDZO przyjemne, postać jest lekko "klockowa", ale to na plus, bo podoba mi się że ciężar przypomina RE2 remake. Nie wiem jeszcze co myśleć o unikach, jakoś na ten moment cholernie ciężko mi je wyczuć przez co u pierwszego bossa zginąłem z 5 razy. 

 

  • Plusik 1
  • This 1
Opublikowano
4 minuty temu, Josh napisał(a):

Największy problem mam jednak z gameplayem. Rozumiem, że twórcy chcieli tu zrobić coś innego niż w pierwszym Alanie i że wyraźnie wzorowali się na serialach typu True Detective, ale zupełnie mnie nie przekonują sekwencje z Miejscem umysłu u Sagi. Jest tego za dużo, niesamowicie spowalnia to pacing (przegapisz jeden dowód rzeczowy albo poszlakę i musisz przeszukiwać cały teren od nowa) i przede wszystkim żadne z tego zagadki logiczne, bo na chybił-trafił można powiązać wszystko szybciej niż drogą dedukcji, co całkowicie spłyca tę mechanikę, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że czyni ją pozbawioną sensu.

No kurna dzięki, już myślałem, że to tylko ja. Daj znać jak później, bo w połowie gry ta mechanika (a Alan ma coś podobnego) zabiła chęć grania totalnie. Dam jeszcze raz szanse od początku niebawem, ale nie wiem czy to jest do przeskoczenia dla mnie.

Opublikowano
33 minuty temu, Josh napisał(a):

Największy problem mam jednak z gameplayem. Rozumiem, że twórcy chcieli tu zrobić coś innego niż w pierwszym Alanie i że wyraźnie wzorowali się na serialach typu True Detective, ale zupełnie mnie nie przekonują sekwencje z Miejscem umysłu u Sagi. Jest tego za dużo, niesamowicie spowalnia to pacing (przegapisz jeden dowód rzeczowy albo poszlakę i musisz przeszukiwać cały teren od nowa) i przede wszystkim żadne z tego zagadki logiczne, bo na chybił-trafił można powiązać wszystko szybciej niż drogą dedukcji, co całkowicie spłyca tę mechanikę, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że czyni ją pozbawioną sensu.

Ja chyba nigdy nie patrzyłem na to jak na zagadkę, a raczej jako możliwość uporządkowania wszystkiego co się dowiedziałem i pomyślenia co będzie dalej. Traktowałem to bardziej jako glosariusz. Tym bardziej że nie za bardzo lubię horrory, więc była to dla mnie chwila wytchnienia przy świetle :) 

A co do Sagi

Spoiler

ja miałem odczucia, że jedyne na czym jej zależy to córka z którą nie może się skontaktować. Poza tym, to wszystko wina

Spoiler

Alana :) 

 

 

Opublikowano
Cytat

Ja chyba nigdy nie patrzyłem na to jak na zagadkę, a raczej jako możliwość uporządkowania wszystkiego co się dowiedziałem i pomyślenia co będzie dalej.

Bez przesady, gra nie jest tak skomplikowana, żeby co 10 minut trzeba było sobie wszystko porządkować w głowie:gayos:Steruję postacią, wiem jakie przedmioty zbieram, rozumiem co one oznaczają i z czym są powiązane, gra nie musi robić ze mnie totalnego głupka i tłumaczyć mi wszystkiego w tak łopatologiczny sposób, marnując przy okazji czas. 

 

Cytat

Daj znać jak później, bo w połowie gry ta mechanika (a Alan ma coś podobnego) zabiła chęć grania totalnie. Dam jeszcze raz szanse od początku niebawem, ale nie wiem czy to jest do przeskoczenia dla mnie.

Na pewno nie jest to coś co by sprawiło, że odpuszczę sobie gierkę, bo mimo wszystko wessała mocno, no ale wkurza i męczy mnie ten patent. Czasem nie da się zrobić kilku kroków bez wchodzenia do głowy Sagi, bo każde zdjęcie, każdy dowód rzeczowy trzeba dogłębnie przeanalizować. Damn, nawet przedmioty niezwiązane z głównym wątkiem. O połowę mniej ślęczenia nad tablicą i nie powiedziałbym złego słowa, a tak...

Opublikowano

Po którymś razie, jak była mega wczuta, zaszczucie i jaranko podczas eksploaracji fajnych miejsc, chłonięcie klimatu i gra nagle mnie zmuszała do wejścia w ten pałac umysłu i klikania karteczek, to krew mnie zalewała. Totalne wybijanie z rytmu.

Opublikowano

To jest duży problem. Wiem, że gra się nie pauzuje w trakcie wchodzenia do umysłu i można wtedy oberwać, ale i tak czuje się komfort kiedy nagle lokacja zmienia się na przytulny pokoik. Raz, że tak jak piszesz - wybija to z rytmu, dwa że psuje nastrój, trzy że nie wnosi praktycznie nic sensownego do rozgrywki. Gdyby było tego mniej, ale zrobili to w formie jakiejś łamigłówki, w której trzeba samemu do czegoś dojść / powiązać jakieś fakty, to patrzyłbym inaczej na tę mechanikę. Coś podobnego było w Sinking City, ale tam zrobili to o wiele lepiej (nie dało się skumać rozwiązania klikając we wszystko na oślep) i przede wszystkim nie w momentach, kiedy gracz wczuwał się w rozgrywkę. 

Opublikowano

W Street Fighter czy innym bijatyce też można napierdalać w klawisze bez składu i ładu, ale całość nabiera rumieńców jak się to robi z głową i tworzy konkretne combosy. 

 

Tak samo z Pałacem Umysłu. Oczywiście można przypadkowo klikać i w końcu nam dopasuje poszlakę, ale jak się słucha tego, co mówi Saga czy Alan i czyta opisy zdjęć to można trochę poćwiczyć umysł i wydedukować, gdzie się co umieszcza. 

 

Dla mnie była to spoko mechanika. 

  • Plusik 1
Opublikowano
2 godziny temu, Josh napisał(a):

Bez przesady, gra nie jest tak skomplikowana, żeby co 10 minut trzeba było sobie wszystko porządkować w głowie:gayos:Steruję postacią, wiem jakie przedmioty zbieram, rozumiem co one oznaczają i z czym są powiązane, gra nie musi robić ze mnie totalnego głupka i tłumaczyć mi wszystkiego w tak łopatologiczny sposób, marnując przy okazji czas. 

Trochę poleciałeś. Nie napisałem że gra jest skomplikowana czy trudna. Traktujesz to jako zagadkę, a to nią po prostu nie jest. 

Twórcy wymyślili taką mechanikę by zbudować klimat śledztwa i tyle — mi się podobała :) 

  • Plusik 1
  • This 1
Opublikowano
6 godzin temu, Josh napisał(a):

Nie podobają mi się za to jumpscarey jak na ekranie nagle pojawiają się jakieś migawki i inne schizy, a udźwiękowienie robi łubudubu: mega taniocha, chyba najsłabszy sposób, żeby wystraszyć gracza, a widzę że często będzie się to przewijać przez grę. 

Wystarczy to wylaczyc w menu.

Opublikowano
1 hour ago, Nyu said:

Wystarczy to wylaczyc w menu.

Wprowadzili juZ opcje całkowitego wyłączenia? bo ostatnio było tylko żeby to tonować, sprawdziłem i wciąż występują ale jak by z większym opóźnieniem i stonowanym dźwiekiem

Opublikowano

Nie da się wyłączyć, można tylko zmniejszyć intensywność.

 

Gram dalej, jestem już daleko, jutro pewnie skończę. Wrażenia z gry wciąż mieszane, raczej nie będzie to mój ulubiony horror, a survival to już z pewnością nie, bo niewiele ma to z tym gatunkiem wspólnego. Remedy widzę dalej nie umie w balans rozgrywki i tak jak pierwszy Alan był zbyt przepakowany akcją, tak tutaj odbili w drugim kierunku i jest aż zbyt walkingsimowo. Podziwiam, że komuś do samego końca chciało się bawić w tym pałac umysłu i samodzielnie łączyć fotki na tablicy, bo mnie to już tak męczy, że tylko przeklikuję przez to jak najszybciej. I dalej jestem zdania, że totalnie nic to nie wnosi do rozgrywki, jedynie podbija detektywistyczny klimat, ale szkoda że kosztem takiej nudy. U Alana na szczęście praktycznie tego nie ma, ale nie powiem żeby grało mi się nim jakoś lepiej, bo zamiast tablicy wkurzają migawki z Casey'em, których nawet nie idzie skipnąć na zmianę z mocno dezorientującym level-designem. Zabawne są etapy, w których nie dzieje się kompletnie nic, tylko trzeba przebiec z punktu a do punktu b, oczywiście po drodze wysłuchując kilkunastu monologów Wake'a :gayos:  Mam wrażenie, że ktoś tu nie potrafił do końca się zdecydować czy chce robić grę czy film, ale widać że ambicje poszły bardziej w kierunku cinematic. I spoko, jak najbardziej rozumiem, że są gracze, którym taki styl pasuje, no ale ja jednak lubię sobie czasem pograć.

 

 

Zresztą, nawet wtedy kiedy faktycznie dochodzi do jakiejś akcji, to i tak nie ma szału. Przez całą grę przewijają się tylko dwa rodzaje wrogów: opętani i wilki, z jednymi i drugimi walczy się bardzo podobnie, więc różnorodność tu nie istnieje. Bossowie też bez pomysłu, niewiele się różnią te fighty od starć z szeregowymi złolami. Ciekawa sprawa jest z ammo, bo gierka raz nie podrzuca go wcale, a innym razem wręcz za dużo i nie wiadomo co z tym wszystkim zrobić. Ktoś to w ogóle testował pod kątem balansu? Łamigłówki to kolejny element wykonany na jedno kopyto; albo trzeba szukać pochowanych po lokacjach znaków albo ustawiać figurki na planszy z rysunkami, nie ma nic więcej i ciężko tu mówić o jakimkolwiek wyzwaniu. Polecam korepetycje u Bloobera.

 

Story oczywiście jest super, klimatu absolutnie unikatowy (chociaż gra w ogóle nie starszy, a nawet kiedy próbuje, to robi to bardzo tanimi chwytami), słowo bym dał że sam Lynch siedział w pokoju z ziomkami z Remedy podrzucając im pomysły na niektóre sceny. Jest zdecydowanie ciężej niż w pierwszym Alanie, ciężko tu szukać jakichś komediowych wstawek

Spoiler

nie ma Barry'ego :( 

wizualnie i dźwiękowo top topów, niektóre z piosenek mega mi siadły jak np.

 

 

czas gry też konkret, mam już 15 godzin i końca jakoś nie widzę. Ogólnie świetny materiał na jakąś ekranizację albo serial, deweloper powinien się dogadać z HBO albo Amazonem, żeby zrobić wersję live-action, aktorów przecież już mają :notbad: Ale jako gra? No tak średnio bym powiedział. I nie, że ja muszę mieć non stop wartką akcję, bo inaczej nie usiedzę w miejscu - grając w SH2 więcej czasu spędziłem na zagadkach i gubieniu się w plątaninie korytarzy niż na tłuczeniu stworów i jakoś mi się podobało. Biorąc pod uwagę sprzedaż AW2 nie wiem czy kiedykolwiek powstanie część trzecia, ale jeżeli tak to mam nadzieję, że Remedy w końcu znajdzie złoty środek w kwestii gameplayu i trochę spuści z tonu ze swoimi filmowymi aspiracjami. 

  • Plusik 2
Opublikowano

Wczoraj zmniejszyłem intensywność tych jumpscareów, bo przechodząc grę za pierwszym razem wystarczająco często podskakiwałem na fotelu. Nie widzę jednak specjalnej różnicy, może jest trochę ciszej. 

Opublikowano

Dzisiaj przeszedłem DLC Time Breakers, jestem zachwycony! Sam Lake to geniusz chyba większy od Kojimy. Zrobić tak fajne DLC to na prawdę sztuka. Mega pomysł na to, żeby przenosić gracza nie tylko między światami jako tło rozgrywki ale również między stylami gameplay. Szacun!

Opublikowano

Kupione i skończone. Mam jeszcze do zrobienia oba dlc.

No cóż. GOTY, ta gra według mnie nigdy nie będzie. O ile pojebany scenariusz fajny tak nie rozumiem sensu oddania w ręce gracza przełączania postaci. Wolałem przejść najpierw bambusiarą, a później wejkiem.

Minus za zabawę pałacem umysłu u sagi, ale to kurwa psuło tępo gry, które samo w sobie już było wolne, a konieczność wertowania zdjęć jeszcze wszystko psuła. Do tego szczątkowa ilość strzelania. Człowiek więcej walczył z nudą niż opętanymi.

U Alana lepiej, bo pisanie zmieniało otoczenie, ale znowu w połączeniu ze zmianą otoczenia lampką człowiek mógł zgłupieć kiedy i czego używać żeby iść dalej.

Sama "walka" też po luju fest, bo poruszanie/przeładowywanie/leczenie to była katorga szczególnie kiedy było kilku szybkich przeciwników lub boss. Rodzaje samych wrogów to też uważam za żart, bo ile ich było 5? U Alana te cienie może i klimatyczne, ale człowiek nigdy nie był pewien który cię zaatakuje, a który tylko zmarnuje segment baterii. Później schemat był prosty, bo praktycznie zawsze następowały ataki po kulminacyjnym momencie napisanej historii, ale powinno to być lepiej zaznaczone.

HUB-y też niepotrzebne. Rymowanki i śniadaniówki fajne, ale tempo chodzenia to jakaś masakra.

Remedy jakby nie mogło się zdecydować czy chcą zrobić film detektywistyczny czy grę. Kolejni po Kojimie, którzy minęli się z powołaniem. Do tego te durne fińskie wtrącenia. W Control to jeszcze pasowało, bo była tylko jedna taka postać, ale tutaj nagle jakby pół Finlandii przeniosło się na amerykańską wieś, co było o tyle głupie, że tego nie było w poprzedniej części. W pierwszej części przesadzili ze strzelaniem, a tu poszli w drugą stronę. Oby nie zepsuli Control 2.

  • Plusik 3
Opublikowano

U mnie też zrobione wszystko co się dało. DLC bardzo fajne, każde mi się podobało, Remedy stworzyło takie multiversum, że może nieźle poszaleć przy kolejnych grach (fajnie jakby odzyskali prawa do Max Payne'a i Quantum Break). Dzisiaj jeszcze machnąłem tryb Koszmarny, ale nie mam pojęcia czym się różni od zwykłego harda xD True ending z Final Draft beznadziejny, tak jakby Remedy bało się, że nie będzie już kasy na trzecią część, więc

Spoiler

zrobili najbardziej happy do porzygu ending w dziejach. Zupełnie nie pasował mi do tak mrocznej historii (gdzie to "wielkie poświęcenie, żeby uratować wszystkich"???). Wolałbym, żeby zostawili zwykłe zakończenie, ten cliffhanger miał więcej sensu

 

Z każdym kolejnym przejściem gra podobała mi się coraz bardziej, bo i ogarnąłem, że z pałacu umysłu nie trzeba wcale aż tak często korzystać, ale i tak podtrzymuję zdanie, że za dużo jest tu gadania, zbyt wiele niepotrzebnego biegania w kółko i za mało czystego survival horroru. Gameplay mocno cierpi kosztem story, a Alan został odsunięty na zbyt daleki plan (żeby nawet nie dali mu żadnej walki z bossem, to już żenada, zwłaszcza że Saga ma takich starć 5). Jeżeli kiedyś wyjdzie trójka, to z pewnością się skuszę, ale tym razem już będę wiedział, żeby podchodzić do gry z innym nastawieniem. 

Opublikowano

Odpaliłem demo aby zobaczyć jak to wygląda na konsolach (PS5) i gdyby nie fakt, że czekam teraz na Stalkera, to przeszedł bym ponownie albo nawet kupił jeszcze raz aby mieć pudełko. Zwłaszcza przy tej cenie. Ale wybrałbym wersję na XSX, bo ta z PS5 miała jakieś spadki animacji. Gra ma świetny klimat, trochę się ciągnie fakt, pałac umysłu przy kolejnym odbiorze już mniej mi się podoba jednak w ogólnym rozrachunku jest to dla mnie GOTY. Jedna z gierek życia, do której czuję, że będę wracać jak do pierwszego Alana.

 

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...