No wyglada jak troche zachodu. Ale jednak jakos ludzie to konczyli w sumie. Moj kumpel u ktorego to widzialem przy premierze ukonczyl a obok fana jRPG nawet nie stal. Moze po prostu trzeba grac tak jak sobie tworcy wymyslili. Przypomina mi to sytuacje z Oblivionem gdzie tez byl ten zje.bany system skalowania wrogow no ale jednak gierke dalo sie skonczyc.

8 minut temu, Mejm napisał:

No wyglada jak troche zachodu. Ale jednak jakos ludzie to konczyli w sumie. Moj kumpel u ktorego to widzialem przy premierze ukonczyl a obok fana jRPG nawet nie stal. Moze po prostu trzeba grac tak jak sobie tworcy wymyslili. Przypomina mi to sytuacje z Oblivionem gdzie tez byl ten zje.bany system skalowania wrogow no ale jednak gierke dalo sie skonczyc.

Myślę, że da rade spokojnie gre przejsc nie przejmując sie specjalnie system. Opcjonalny boss był chyba tylko jeden, a tak to walki były raczej proste. Ja po prostu mam takie skrzywienie, że lubie iść tą najlepszą mozliwa sciezka.

Przypomniało mi się jeszcze, jak zaczynałem gre od początku, bo przegapiłem miejsce, gdzie się zdobywa Siren

To tak mialem w FF7. Gralem z poradnikiem bo okazalo sie, ze chyba zeby zdobyc te mityczna kulke Knights of the round trzeba miec wszystkie materie a jedna byla w budynku Shinry z poczatku gry i do niej nie bylo powrotu jak sie juz ten etap skonczylo. Fort Condor tez musialem wyczyscic mimo, ze go.wno z niego bylo chyba. Oslawionego golden chocobo tez hodowalem (byl niezbedny do zdobycia Knights). Juz nie wspomne o zdobyciu kazdej postaci i wymaksowaniu limit breakow. A skonczylo sie ku.rwa tak, ze dzieki zdobyciu tej materii z rycerzykami ostatni boss padl po jednym odpaleniu xD No ale na weapony bylem i tak za cienki  Ehh spaniale spomnienia. To moze skusze sie na 8ke w takim razie.

Przypomniałeś mi szukanie skarbów w FF9 przy pomocy chocobosów, chyba moja ulubiona poboczna aktywność w serii. Postacie pod koniec miałem tak dojebane, że Ozma padł za pierwszym razem, a podobno trudna walka

9 minut temu, Mejm napisał:

No historia sie wyjasnia dopiero na trzeciej, plot twist nawet niezly ale generalnie to tak, przez wiekszosc gry po prostu "mamy przygody".

 

Niemniej system materii  I to mnie wlasnie odrzuca przed ukonczeniem 8ki bo duzo sie naczytalem jak to tam system jest wlasnie spier.dolony i trzeba jakies kocie ruchy wykonywac zeby mial sens.

Odnośnie FF7 na trzeciej płycie jest sama końcówka i parę walk, najważniejsze wydarzenia są na drugiej. Jakiś słaby poradnik miałeś (reszta w spoilerze bo Kmiot może przeczyta :)

Spoiler

do KotRa trzeba było tyko złotego chocobo, w budynku Shinra była ostateczna broń dla Caith Sitha, może chodzi o Neo Bahamut u Bugenhagena? (którego nawet jak się pominie można zdobyć); obrona Fort Condor daje materię Phoenix (+Final attack i HP<>MP i mamy praktycznie nieśmiertelną drużynę).

 

 

Tak w skrócie napiszę co jest nie tak z FF8:

*Przeciwnicy bezmyślnie dostają levele wraz z drużyną, przez co lepiej unikać walk bo łatwiej jest pokonać np. T-Rexa na 10 lvl niż na 99lvl drużyny (przy podobnym użyciu junction system)

*Limit Breaki są nielimitowane, każda postać która ma HP na żółto ma szansę na zmianę komendy attack na limit break bez względu ile razy pod rząd jej użyje (a niektóre postacie mają kompletnie zepsute Limity)

*Junction system polega na przypisywaniu magii do statystyk więc jak przeciwnik ma jakąś dobrą magię to 'wysysa' się z niego 100 jednostek, jedna komenda draw daje jakieś 5 z tego wynika że niektóre walki wyglądają tak: 60x komenda draw (żeby nabić do 100 dla całej drużyny), 1 komenda attack lub summon

*Z powyższego powodu magia jest praktycznie bezużyteczna bo używając jej obniżasz statystyki postaci

*Summony/GFy też są zepsute, niby mają swoją pule HP ale można je spamować praktycznie non stop, a do tego zwiększyć ich moc przez mashowanie kwadratu

*Najlepsze przedmioty i magie zdobywa się w karciance Triple Triad więc więcej spędzisz czasu grając w karty niż na walkach

*Kasa nie ma żadnego znaczenia, dostajesz ją automatycznie co jakiś czas, wystarczy porobić testy xd

*8ka to gówno obesrane i nie mam pojęcia jak wygląda przejście wymyślone przez twórców, jak ogarnie się trochę Junction system i to że levele nic nie znaczą to każda potyczka wygląda tak samo

 

Z 9ki to tylko kojarze jakis mieczyk, ktory mozna bylo zdobyc jesli dolecialo sie do ktoregos momentu w grze w wyznaczonym czasie. Ale podobno bylo to dosc karkolomne. Chyba ze cos mieszam.

1 minutę temu, łom napisał:

Odnośnie FF7 na trzeciej płycie jest sama końcówka i parę walk, najważniejsze wydarzenia są na drugiej. Jakiś słaby poradnik miałeś (reszta w spoilerze bo Kmiot może przeczyta :)

  Ukryj zawartość

do KotRa trzeba było tyko złotego chocobo, w budynku Shinra była ostateczna broń dla Caith Sitha, może chodzi o Neo Bahamut u Bugenhagena? (którego nawet jak się pominie można zdobyć); obrona Fort Condor daje materię Phoenix (+Final attack i HP<>MP i mamy praktycznie nieśmiertelną drużynę).

 

 

Tak w skrócie napiszę co jest nie tak z FF8:

*Przeciwnicy bezmyślnie dostają levele wraz z drużyną, przez co lepiej unikać walk bo łatwiej jest pokonać np. T-Rexa na 10 lvl niż na 99lvl drużyny (przy podobnym użyciu junction system)

*Limit Breaki są nielimitowane, każda postać która ma HP na żółto ma szansę na zmianę komendy attack na limit break bez względu ile razy pod rząd jej użyje (a niektóre postacie mają kompletnie zepsute Limity)

*Junction system polega na przypisywaniu magii do statystyk więc jak przeciwnik ma jakąś dobrą magię to 'wysysa' się z niego 100 jednostek, jedna komenda draw daje jakieś 5 z tego wynika że niektóre walki wyglądają tak: 60x komenda draw (żeby nabić do 100 dla całej drużyny), 1 komenda attack lub summon

*Z powyższego powodu magia jest praktycznie bezużyteczna bo używając jej obniżasz statystyki postaci

*Summony/GFy też są zepsute, niby mają swoją pule HP ale można je spamować praktycznie non stop, a do tego zwiększyć ich moc przez mashowanie kwadratu

*Najlepsze przedmioty i magie zdobywa się w karciance Triple Triad więc więcej spędzisz czasu grając w karty niż na walkach

*Kasa nie ma żadnego znaczenia, dostajesz ją automatycznie co jakiś czas, wystarczy porobić testy xd

*8ka to gówno obesrane i nie mam pojęcia jak wygląda przejście wymyślone przez twórców, jak ogarnie się trochę Junction system i to że levele nic nie znaczą to każda potyczka wygląda tak samo

 

+ każda walke można bylo przejsc po prostu uzywajac limit break Selphie The End, który zabijał wszystko na hita, nawet Omega weapon czy ostatniego bossa. Wystarczyło otworzyć klapke konsoli, gra się  zatrzymywała, ale losować limity mozna było dalej. Szansa na the end była niska, ale jak juz wpadł, to zamykało się klapke i grało dalej

4 minuty temu, Mejm napisał:

Z 9ki to tylko kojarze jakis mieczyk, ktory mozna bylo zdobyc jesli dolecialo sie do ktoregos momentu w grze w wyznaczonym czasie. Ale podobno bylo to dosc karkolomne. Chyba ze cos mieszam.

Excalibur II, nigdy się za to nie wzialem, bo speed run w jrpg to jakas herezja

Nawet bez tego limity rozwalały przeciwników, a że można było ich non stop używać... Gra jest zepsuta u podstaw.

Sam Squall wystarczył ze swoim limitem do klepania praktycznie kazdego bossa.

Odechciało mi sie odswiezac ósemke, wracam do grania w CC na vicie

 

1 minutę temu, łom napisał:

Jakiś słaby poradnik miałeś

Piszesz o budynku pod koniec gry, ja mowie o pierwszej wizycie zanim wyszlo sie na otwarta mape. I tak, do knights tylko golden chockobo ale ta materia, o ktorej pisalem to Elemental (ktora owszem jest do zdobycia potem ale cisnalem zeby to miec jak najwczesniej).

 

A poradnik byl z nieodzalowanego gamefaqs i zawieral nawet takie info jak levelowac statsy zeby idealnie wpadlo 256 (nie mylic z xp lvl) bo podnosily sie randomowo. Czego oczywiscie nie robilem bo to juz byla robota dla prawdziwych psychofanow tej czesci.

 

 

11 minut temu, Shen napisał:

każda walke można bylo przejsc po prostu uzywajac limit break Selphie The End, który zabijał wszystko na hita, nawet Omega weapon czy ostatniego bossa. Wystarczyło otworzyć klapke konsoli, gra się  zatrzymywała, ale losować limity mozna było dalej. Szansa na the end była niska, ale jak juz wpadł, to zamykało się klapke i grało dalej

xDDDDDDDDDD

 

Ku.rwa nie wiem juz teraz, lom agituje zeby to jednak obejrzec na yt. 

Fabuła to raczej też nic specjalnego moim zdaniem. Jak masz jakieś inne jrpg w backlogu, to moze wybierz jakąś z nich

Tak jak Shen mówi, jest masa lepszych gier od tego, szkoda czasu na zepsutego średniaka. Obejrzyj sobie na YT wszystkie FMV (bo to jest najlepszy element całej gry) i starczy zabawy z FF8 : )

No mam reszte finali az do XIII-3 xD

 

Ale kusi mnie Last Remnant z x360. Gralisice?

 

 

Teraz, łom napisał:

FMV (bo to jest najlepszy element całej gry)

Scena balowa z demka na pc. Niezapomniane. Choc po latach to wiadomo ale wtedy to byl top topw.

7 minut temu, Mejm napisał:

No mam reszte finali az do XIII-3 xD

 

W moim osobistym rankingu to 9 i 6 są najwyzej, potem 4. 8 na pewno nie jest pierwszym wyborem.

8 minut temu, Mejm napisał:

 

 

Ale kusi mnie Last Remnant z x360. Gralisice?

 

 

dwa razy sie odbilem, a serio jestem maniakiem jrpg. Najlepsze jrpg z xboxa 360 to lost odyssey

Czuje do LR jakas dziwna miete bo strasznie zauroczylo mnie demko na PC. Nie mialem jeszcze konsoli tamtej generacji ale takie mialem wyobrazenie o jrpgach na nie, ze to zupelnie nowa jakosc i przeskok w stosunku do ps2.

Ja miałem zawsze ochotę pograć w Blue Dragon na xboxiku, za dużo czytania tego numeru psxa z recką chyba tak zadziałało

20 godzin temu, Mejm napisał:

No na pewno nie ISS 2  

Nie wierzę, że istnieją osoby, które zagrały w ff8 i xeno i wybrały tę pierwszą w ankiecie. Przecież to balas z zepsutym systemem walki i dziurawą fabułą. 

Banjo-Kazooie out z królikiem bugsem

U mnie problem polega na tym, że ja nigdy nie grałem w Xenogears.

A co do FF8, to skończyłem tylko raz, chyba w 1999 roku i nigdy do niej nie wróciłem.

Story było bardzo dobre, ale te spierdolone magie i inne rzeczy, które wymienili tutaj powyżej ludzie to

A do innych Fajnali prawie zawsze tam chociaż na parę godzin wracałem.

16 godzin temu, Sep napisał:

Ciężko pojąc czemu beznadziejny FF8 ma więcej głosów od Xenogears. Przecież historia w reżyserii Takahasiego bije na łeb perypetie Squalla. No ręki bym tym osobą co na na niego głosują nie podał.

 

Hmm może dlatego, że po prostu więcej osób grało w FFVIII?

 

 

 

 

Bo chyba na tym etapie zabawy już każdy zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy głosujący grali w każdą z 256 gier z listy i czasem wybiera się to, co się akurat zna, a czasem nawet nie zna i klika wg jakichś tam subiektywnych przesłanek?

1 minutę temu, Masorz napisał:

U mnie problem polega na tym, że ja nigdy nie grałem w Xenogears.

Jak masz jakiegoś przenośniaka który da radę emulować ps1 np. psp to koniecznie spróbuj. W takie staroszkolne rpgi ciężko się teraz gra przed tv. Ja w to zagrałem po raz pierwszy jakieś 8 lat temu i według mnie nic się nie zestarzała dzięki tej grafice. 

 

Najlepsza recka tej gry

 

Gra życia. Sama dusza. Dziękuję Mistrzu Takahashi za to cudo. Jebać square, bo to mogło być ff7 i gra zyskałaby mainstreamowy rozgłos.

Ogrywam sobie Chrono Cross teraz. które i tak odpadnie z samochodzikami.

Świetny ten system walki bez atb i goniącego czasu. Do tego brak levelowania postaci, przez co długi grind postaci odpadał. No i coś, co teraz jest dość powszechne, ale wtedy było rzadkością, widoczni przeciwnicy, brak randomowych starć.

 

 

CC skonczyłem ponad 10 razy i miałem wpis w Panteonie Gwiazd u Stara hehe Gran Turismo 2 jest świetne i mój ulubiony Ford RS200 miał odejście jak petarda w nowy rok, no ale CC lepsze. 

W MOJEJ opinii FF8 to gra na pełną dychę.