Skocz do zawartości

Final Fantasy VII Rebirth


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dla mnie, tak jak się obawiałem tutaj, wykańczają mnie te minigierki. Chciałbym jednak żeby ich nie było. Jasne, nie MUSZĘ ich robić żeby iść dalej... jasne, nie muszę... to prawda że nie muszę... No ale jak coś jest do pyknięcia to się chce to pyknąć. Ta sama plaga co swego czasu w najgorszych fajnalach przeszłości. W sumie nie za dużą część gry spędzam na tych okropnych walkach we "wciskanie kwadratu" i "nudne eksplorowanie pustego świata", większość na minigierkach. Chuj im w dupę.

  • WTF 1
Opublikowano
20 minutes ago, ogqozo said:

Dla mnie, tak jak się obawiałem tutaj, wykańczają mnie te minigierki. Chciałbym jednak żeby ich nie było. Jasne, nie MUSZĘ ich robić żeby iść dalej... jasne, nie muszę... to prawda że nie muszę... No ale jak coś jest do pyknięcia to się chce to pyknąć. Ta sama plaga co swego czasu w najgorszych fajnalach przeszłości. W sumie nie za dużą część gry spędzam na tych okropnych walkach we "wciskanie kwadratu" i "nudne eksplorowanie pustego świata", większość na minigierkach. Chuj im w dupę.

Ja dzisiaj robilem żaby, udalo sie chyba za 15 razem z czego okolo 10 razy brakowalo 1 sekundy. Yhhh.

 

jaka ta gra jest cudowna. nigdy sie nie bawilem lepiej przy konsoli. dwa dni a najebalem 20 godzin i wciaz mi malo.

  • Plusik 2
Opublikowano

Udalo sie pokonać węża bez większych problemów po zrobieniu grasslands na 100% i się zastanawiam czy może jednak warto dac ten dynamic? Ktoś gra na nim? Jak wrażenia?

 

A sama gra jest oczywiście kapitalna, no na takiego Fajnala czekałem od czasu IX, w końcu to Square zrobilo. Jest niesamowicie i oby następne fajnale poszly tym wlasnie tropem. 

Opublikowano

W tej grze nawet bagna są piękne...

 

Tak - w jakimś stopniu przy odbiorze gry może udzielać się nostalgia, ale jestem pod ogromnym wrażeniem. Kilkanaście godzin za mną, a ja dopiero pokonałem węża. Grasslands zrobione na 100% i w ogóle nie czułem ani przez chwilę znużenia.

 

Można dyskutować, czy komuś pasuje ten otwarty świat i aktywności poboczne z tym związane. Ja uważam, że jak na razie wszystko jest wyważone idealnie. No ok, mamy kilka wieży do zaliczenia, znaczniki dla poszczególnych kategorii zadań, itp. ale nie jest to jakaś przytłaczająca ilość, tak naprawdę. Fakt, że wszystko łatwo odnaleźć na mapie pomaga, także w połączeniu z naprawdę przyjaznym fast-travel.

 

Ale mimo tego bardzo chętnie eksplorowałem każdy zakamarek mapy samodzielnie. W obrębie raptem jednego Grasslands mamy tak naprawdę kilka różnych i odmiennych od siebie terenów. Trochę zieleni, trochę pustkowi, odrobina industrialnych terenów, bagna, lasy... Raz jeszcze, jestem pod ogromnym wrażeniem, bo mapa sprawia wrażenie, jakby dosłownie każdy jej kąt był przemyślany, zaprojektowany ręcznie, w sposób taki, żeby nie udzieliła się monotonia. Jak widziałem na mapie jakiś "zamglony" fragment, to szedłem tam z własnej woli, nierzadko odnajdując ukrytą lokację, albo skrzynki z przedmiotami, czy medalami.

 

Mało tego, wraz z otoczeniem zmienia się również muzyka, w tym także motyw bitewny. I tak jak mówiłem, niemal co chwila się zatrzymuję, żeby podziwiać widoczki, zrobić jakiegoś screenshota. Natomiast za każdym razem, gdy mijam "przystanek" z ławeczką, to zatrzymuję się pogłaskać małego chocobosa... :D

 

Jeśli kolejne lokacje będą równie obszerne i różnorodne, to ja będę zadowolony, i to bardzo. Japończycy przeszli samych siebie i na tę chwilę naprawdę porównywanie tego świata i gameplay'u do masowych 'ubisofciaków', to lekkie przegięcie.

 

No a mówimy o raptem jednym elemencie rozgrywki. System walki w końcu również rozbudowany, satysfakcjonujący, mocno efektowny, a cut-scenki to jak oglądanie trzymającego w napięciu filmu.

 

No i tryb Performance jest super, bo pomimo rozmytego obrazu gra zdaje się trzymać większość czasu stabilne 60fps. Chyba tylko jedno zauważalne chrupnięcie podczas walki z bossem mi się zdarzyło. Mam tylko nadzieję, że ten zapowiedziany patch nie namiesza zbyt dużo, bo nie chciałbym poprawy grafiki trybu Performance kosztem wydajności i efektu niczym FFXVI. Trochę się niepokoję, bo nie wiem, jak oni chcą to teraz po fakcie naprawić, ale właśnie oby nie przełożyło się to na niestabilny framerate.

 

Szkoda, że koniec weekendu, bo dawno żadna gra mnie tak nie wciągnęła. Krew oddaję w tygodniu i chciałem te parę dni wolnego przeznaczyć na załatwienie kilku spraw i formalności, ale obawiam się, że skończę większość czasu siedząc w domu przy Finalu. :D

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Opublikowano

Nic w Remake'u (ani w Sekiro: Shadows Die Twice...) nie jest w 1% tak trudne, jak Fort Condor. Już mam ochotę zapłacić jakiemuś trenerowi, żeby powiedział, co robię źle, bo płakać mi się chce. Kurde, na którymś etapie muszę sobie dać spokój, bo spędzę pół gry na próbowaniu takich pierdół. Nawet na normalu trochę się męczyłem wielokrotnie żeby to zrobić. W sumie fajnie, że to jest, no i chyba dobrze dla graczy którzy tego chcą że nie jest to banalne, ale kurde.

  • Plusik 1
Opublikowano
Udalo sie pokonać węża bez większych problemów po zrobieniu grasslands na 100% i się zastanawiam czy może jednak warto dac ten dynamic? Ktoś gra na nim? Jak wrażenia?
 
A sama gra jest oczywiście kapitalna, no na takiego Fajnala czekałem od czasu IX, w końcu to Square zrobilo. Jest niesamowicie i oby następne fajnale poszly tym wlasnie tropem. 
Przełączyłem na dynamic właśnie po grassland zrobionych na 100%.
Opublikowano (edytowane)
15 minut temu, ogqozo napisał:

nie jest w 1% tak trudne, jak Fort Condor. Już mam ochotę zapłacić jakiemuś trenerowi, żeby powiedział, co robię źle, bo płakać mi się chce.

Zmuszanie do grania w Fort Condor do zaliczenia questa na relic uważam za straszne chamstwo, żeby to chociaż raz, a nie 4 razy podbijając stopień trudności za każdym razem... W oryginale działało to inaczej, można było dokupywać jednostki za kasę, a nawet jak się przegrało to można było pokonać Bossa w zwykłej walce...

Junon chyba już nie zaliczę na 100% :frog:

Poza tym cudna gra! 

Edytowane przez Sefiro
Opublikowano

Robiąc obszary na 100% nawet na dynamic jest dosyć łatwo. Po prostu wpada za dużo expa, za dużo hajsu i za dużo materiałów. Nie wyobrażam sobie pykać tak na normalu. 

Opublikowano (edytowane)

15h i dalej zloto :banderas: Bossik w chapter 2 cymesik. Ten w chapter 3 zywcem wyjety z Metroid Prime. Zachod slonca pod Junon robi robote, cos pieknego. To chyba bedzie moje GOTY 2024. Jakbym mial kupic PS5 dla jednej gry to byloby wlasnie Rebirth. Mam nadzieje, ze wydadza kiedys trylogie ultimate z uhd teksurami na PS6 Pro. 

Edytowane przez bebbop
Opublikowano

Ja nie lubiłem FF7 głównie przez te wszystkie pierdoły i minigierki hehe, to jest dość wierne oryginałowi, ale szkoda. Akurat w FF7 były raczej bardzo łatwe do przejścia, bo bardzo dużo wybaczały by przejść dalej, tylko bardzo powolne i nudne. Hodowla chocobo, jak nie wiedziałeś dokładnie jak działa, marnowała więcej czasu niż cała reszta gry.

Opublikowano
15 minut temu, WisnieR napisał:
58 minut temu, agst napisał:
Udalo sie pokonać węża bez większych problemów po zrobieniu grasslands na 100% i się zastanawiam czy może jednak warto dac ten dynamic? Ktoś gra na nim? Jak wrażenia?
 
A sama gra jest oczywiście kapitalna, no na takiego Fajnala czekałem od czasu IX, w końcu to Square zrobilo. Jest niesamowicie i oby następne fajnale poszly tym wlasnie tropem. 

Przełączyłem na dynamic właśnie po grassland zrobionych na 100%.

I jak wrażenia? Pozytywne?

Opublikowano

Jestem w Costa del Sol i wciąż nie dowierzam, co widzę. Ta gierka ocieka tzw "production value". Nawet z małego Junon zrobiono lokację większą niż cokolwiek co było w FFXVI, a to co zobaczyłem w CDS... no brak słów.

Musiałem zrobić przerwę, bo już oczy odmawiają posłuszeństwa, 30h w 3 dni, a starość nie radość :frog: I to w 60fps, w tym drugim trybie bym chyba już oczy wysrał.

Najgorsze, że jutro ostatni dzień urlopu, a ja nie jestem chyba nawet w połowie. Innymi słowy ryzyko nacięcia się na spoilery rośnie niebezpiecznie :(.

Jak żyć?

PS. mówiłem już, jak bardzo kocham tę ekipę? A potem wpada Yuffie i kradnie show. :wub:

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
Opublikowano (edytowane)

Trochę pograłem, no i... Jak się już złapie kuraka to przecież nie sposób iść w miejsce które popycha fabułę. Każdy szanujący się fan jrpgow, fajnali... to opierdoli wszystko co się da wokół... No ja muszę każda ścianę polizać zanim wyruszę na bagna. Nawet pod kamyki zaglądam .. :lapka:

Edytowane przez michu86-
  • Plusik 1
  • This 1
Opublikowano

Dobre pytanie. Chyba nic to nie daje poza przyjemnością ciekawszej walki. Nie wydaje się, żeby było jakieś trofeum za zaliczenie walki full might, ani nagroda w grze. Niemniej warto walczyć z nimi full might, bo walki są bardzo ciekawe i wymagają zaangażowania w więcej aspektów walki. Przynajmniej ja jakoś nie dałbym rady ich robić "wciskając kwadrat" jak niektórzy tu mówią.

 

Niektóre wyzwania regionalne mają podany odpowiedni level w symulatorze na poziomie normal, a na dynamic mają "sync level", ale przyzwania mają na obu tych poziomach "sync level", więc nie wiem, czy jest inna metoda, żeby je sobie ułatwić, niż skorzystanie z tych możliwości osłabienia ich przez Chadleya.

Opublikowano (edytowane)

Chyba jestem jakiś nienormalny, ale podoba mi się to Plants vs Zombies Fort Condor i to nawet bardziej niż karcianka :gayos:Pierwsze dwie misje poszły dosyć lajtowo, ile ich jeszcze będzie? W sumie zauważyłem, że przeciwnik za każdym razem atakuje tak samo, więc można to nawet przejść metodą prób i błędów testując różne konfiguracje klocków lego. 

 

Anyway, gra wciąga nosem Part I. To jak to wygląda, jak brzmi oraz co najważniejsze: ILE TU JEST DO ROBOTY, to jest jakiś kosmos. Fabułki FFXVI to raczej nie przebije, ale pod każdym innym względem na ten moment jest lepiej. Fajnie jakby Square utrzymało ten poziom ze swoimi kolejnymi grami, może nawet kolejna pełnoprawna część będzie zrobiona w ten deseń. 

 

 

Edytowane przez Josh
Opublikowano

No jasne że są zawsze takie same, nawet masz pokazane z prawej jakie jednostki dokładnie będą wypuszczać. Problemem dla mnie jest wygrywanie tych starć i ogólnie zarządzanie tym. Nawet jak wygrywam, to w sumie trudno mi powiedzieć, czemu akurat teraz. W sensie widzę że jednostki zadają sobie obrażenia itd., ale tak trudno tym w tym tempie tak zarządzać, żeby akurat napierać...

Opublikowano

To jest tylko nieco szybsza (i bez zgadywania) zabawa w papier-kamień-nożycie. Faktycznie, momentami robi się niezły syf na ekranie, ale przynajmniej zasady gry są banalne, a po kilku fuck'upach od razu wiadomo co jest do poprawy (jakich ziomków wypuścić w jakim miejscu). Szczerze, to chyba bardziej się cykam jakichś skillowych minigierek w stylu siłowni z poprzedniej części. 

Opublikowano

Po przegranej walce z jednym z bossów side questowych zrobiłem kontynuację od checkpointu, myśląc że to jakiś autosave sprzed walki. Okazuje się że checkpoint cofnął mnie o jakieś 2h i 2 questy. Do dupy ta opcja w ogóle. Dobrze że load save normalnie przeniósł mnie do okolicy bossa.

  • This 1
Opublikowano

Te piapier nożyce kamień są dosłownie cały czas w rogu ekranu, trudno nie wiedzieć lol. To nie znaczy że w praktyce mi to wiele daje. Przecież wylatują jednostki wszelkich typów, a także takie bez typu. Jakby to leciało pojedynczo, i moja armia vs ich armia miała taką siłę że da się wypuszczać po jednej, to przecież by było banalne.

 

W Intermission miałem taką chamską taktykę na wszystko, superofensywa, po prostu puszczałem pieski na chama żeby rozwaliły bazę i zawsze działało m d r. Ale tutaj się tak nie da, linia działa inaczej, ponadto my w ogóle nie mamy piesków heh.

 

Nie widzę porównania z minigierkami z Remake'u typu przysiady. Przysiady to było dosłownie wciśnij podany przycisk w tej samej sekwencji.

 

 

Najlepsze że jestem fanem tak rozwiązanych challengy hehe. W sensie zwyczajowo w tej grze nie ma żadnej specjalnej nagrody za perfect, a podstawowe poziomy dające zauważalne nagrody (typu wygraj paradę, zrób A na pianinie) nie są specjalnie trudne. W sam raz rozwiązanie - kto nie chce, nie robi, a kto chce, ma materiał do mocniejszej posiadówy i wysiłku, idealnie niby dla wszystkich. ALE... jest napisane w menu że tego nie zrobiłem argh. I jednak spędzam nad tym godziny. Dziwna psychologia.

Opublikowano (edytowane)
35 minut temu, _Red_ napisał:

Po przegranej walce z jednym z bossów side questowych zrobiłem kontynuację od checkpointu, myśląc że to jakiś autosave sprzed walki. Okazuje się że checkpoint cofnął mnie o jakieś 2h i 2 questy. Do dupy ta opcja w ogóle. Dobrze że load save normalnie przeniósł mnie do okolicy bossa.

To samo mialem. Od tamtej pory przed wiekszymi potyczkami lub gdy wlaze na nieznany teren to robie wlasnorecznie save. Ten auto cos choojowo dziala. 

Edytowane przez bebbop

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...