Skocz do zawartości

Final Fantasy VII Rebirth


Rekomendowane odpowiedzi

58 minut temu, _Red_ napisał:

W Gold Saucer zakładam, ze nie wszystkie gierki sa do zrobienia od początku i bede mogł wrócić dokończyć. Na battle arenie nie mogę ubić Quetzalcoatla z lvl 39 (sam mam dopiero 30), ale chyba nie jestem aż tak underlevelled.

Da się go rozwalić będąc niedolevelowanym. Trochę to zajęło mi czasu ale uparłem się xd

Odnośnik do komentarza

Ta walka jest spoko do cyknięcia na 30 levelu, ale następna jaka się odblokowuje... urgh, trzeba by mocno wycisnąć team. Ale najgorszy mindflayer to ten w którym trzeba go zabić zanim padną potworki które go otaczają w symulatorze, jedna z bardziej przejebanych walk w grze, na levelu na którym ją otwieramy, zresztą nie tylko na nim hehe. Można zapomnieć że jest jakaś reszta gry, Sephiroth itd. próbując je robić wtedy. 

Odnośnik do komentarza

Nie było dotąd dla mnie bardziej irytującej walki niż Corel Prison / te dwa psy laboratoryjne shinry. Z jednym było ciężko bo pojeb biega po całej arenie znikając z kamery i przewraca mnie co chwilę zza pleców, a dwa to już :notlikethis: 
Mam na sobie umiejętność uniknięcia KO raz na walkę, mam phoenixa, raz udało mi się już prawie wykończyć drugiego psa dzięki pomocy Summona, ale w pewnym momencie nie mogłem wstać z podłogi... Jebany mnie przewracał, thunderował i gryzł na leżąco.

Chyba trzeba opanować lepiej blokowanie w trybie Punisher.

Czy jak wyjdę z Prisona to potem da się tam wrócić (w FF7 OG to chyba była jednorazowa lokacja)? Zrobię arenę później, bo szkoda mi nerwów. 

Odnośnik do komentarza
46 minut temu, _Red_ napisał:

Nie było dotąd dla mnie bardziej irytującej walki niż Corel Prison / te dwa psy laboratoryjne shinry. Z jednym było ciężko bo pojeb biega po całej arenie znikając z kamery i przewraca mnie co chwilę zza pleców, a dwa to już :notlikethis: 
Mam na sobie umiejętność uniknięcia KO raz na walkę, mam phoenixa, raz udało mi się już prawie wykończyć drugiego psa dzięki pomocy Summona, ale w pewnym momencie nie mogłem wstać z podłogi... Jebany mnie przewracał, thunderował i gryzł na leżąco.

Chyba trzeba opanować lepiej blokowanie w trybie Punisher.

Czy jak wyjdę z Prisona to potem da się tam wrócić (w FF7 OG to chyba była jednorazowa lokacja)? Zrobię arenę później, bo szkoda mi nerwów. 

Można wrócić normalnie, jak się tylko odblokuje fast travel. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Włączyłem tę walkę żeby sprawdzić co to, i kurde... zginąłem kilka razy  m d r. A nie pamiętam w ogóle żeby za pierwszym razem była ciężka, wydaje się znacznie trudniejsza na wyższym levelu. W ogóle nie pamiętam, żeby przeciwnicy byli tak agresywni. Ich throat clamp nawet przerywa mój firebolt blade. I przestali się prawie kłaść, a wtedy robili to często.

 

Bardzo fajna walka po cichu, bo jest tu wiele rzeczy. Sam punisher mode tutaj tak wiele nie daje, bo a) jak się bronisz przed jednym to drugi zazwyczaj przylatuje z throat clampem, b) sporo czarów, przeciwnicy latają cały czas dokoła, c) warto latać za dopałkami, bo nie tylko potrafią mocno dopakować twoją postać, ale też złapanie ich oznacza, że nie złapią ich pieski. Różnica między tym czy ty masz mocniejszą obronę, atak, regen i jeszcze coś, a piesek ma, jest spora.

 

Trzeba opanować po trochu wszystko: kiedy unikać, kiedy blokować (to nie Remake i baaardzo warto opanować perfect blok, nie tylko nie ma obrażeń ale i znacznie pomaga atakować - kiedy nie trzeba unikać, a niczego chyba poza throat clampem nie trzeba, naprawdę warto nie unikać tylko blokować, zwłaszcza gdy mamy nieocenioną jak zawsze materię precision defense. Swoją drogą to jak masz ją od początku, to możesz masz już możliwość blokowania nią nawet throat clampa, ale z twojego opisu stawiam, że to byłoby i tak trudne do wykonania), kiedy atakować. W końcu wygrałem, odpowiadając im tym samym - kiedy widziałem że szykują coś (jak ten throat clamp), to wtedy im ja to przerywałem firebolt blade'em, który szybko dość nabija im staggera. W momencie staggera można walnąć limita i skroić spory zapas żyćka. Oczywiście trzeba po prostu w miarę dobrze unikać i blokować, żeby w ogóle mieć czas atakować i mieć ATB na to wszystko (i okazjonalne leczenie). No i latać w międzyczasie za tymi dopałkami hehe.

 

 

 

W koloseum sprawdziłem te walki i jednak to nie mindflayer był dla mnie barierą za pierwszym razem, ale ostatnia walka z pierwszego rzutu na 6 osób, ta że na początku walczysz z dwiema wiwernami. To na tamtym levelu było ciężkie w ciul.

 

 

Ale zajebiste są trudne walki w tej grze, szkoda że nie ma ich więcej, bo by się chciało bez końca. Wszystko w systemie zaczyna wtedy grać - MP, limity, buffy, zdolności synergy itp. Jest czas i konieczność zrobienia czegoś więcej niż nawalanie. Np. stworzenie prawdziwego przemyślanego tanka. Albo wykorzystać moc Aerith, gdy się walczy z kimś naprawdę mocnym to robi się nieco wyścig do kolejnego wypełnienia jej limita i darmowego leczonka (a planet protection to chyba jedyna metoda przetrwania na niższym levelu takich ataków summonów jak ten ostateczny Kujaty).

 

Nowe narzędzia dodane w Rebirth zaczynają wtedy naprawdę błyszczeć, i super jest też to, że zazwyczaj świetnie pasują do charakteru postaci - Barrett potrafi wziąć wszystko na klatę, Aerith nie jest specjalnie ciekawa w krótkiej walce ale z odpowiednim rozpędem osiąga absolutnie największą moc i jebnięcia bossa mocno jednym czarem i uratowania ekipy, trzeba tylko ją wrażliwą chronić, Yuffie nie ma nic supermocnego pojedynczo, ale potrafi zawsze sięgnąć przeciwnika i zawsze uderzyć w jego słabość i uniknąć najcięższych sytuacji, i tak dalej. Ten system walki to geniusz.

 

Ale Mindflayer w tej próbie Chadleya. że trzeba go zabić pierwszego, jest przejebany na inny sposób, kurde spora męka z tym wyzwaniem. Nie wiem czy to dobrze czy źle, że mało jest tego typu wyjątkowych wyzwań, bo przynajmniej przy mojej ekipie to było baaardzo ciężkie.

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
17 minut temu, ogqozo napisał:

c) warto latać za dopałkami, bo nie tylko potrafią mocno dopakować twoją postać, ale też złapanie ich oznacza, że nie złapią ich pieski.

 

D-dopałki? Ja myślałem, ze to jakieś orby przywolywane przez przeciwników i unikałem xD :stupid:

Odnośnik do komentarza



Ale Mindflayer w tej próbie Chadleya. że trzeba go zabić pierwszego, jest prze(pipi)any na inny sposób, kurde spora męka z tym wyzwaniem.

To wyzwanie jest ciężkie jeśli podchodzi się do niego w standardowy sposób, sporo kombinowałem ze składem drużyny, z używaniem czaru stop ale poszło dopiero jak do walki poszedłem samym Barretem. Zrobiłem z niego tanka na maxa i cały czas biegałem po arenie będąc zalokowanym na Mindflayerze. Trochę długo to trwało ale poszło za pierwszym razem.
Odnośnik do komentarza

No właśnie nie wiem, jaka jest łatwa taktyka nawet na to, bo to takie ciężkie kogoś NIE zabić w tej grze. Z jedną postacią i braniem tego powoli jest ten problem, że te małe dupki chcą same się zabić.

 

Być może najlepsza taktyka bez doje'bania levelem to jedna postać i bardzo aktywne unikanie tych ataków tych małych dupków. Próbowałem ich uśpić, ale i tak się budzą z większą odpornością, a przy całej ekipie gdy możemy atakować mocniej to kompani ciągle zaczynają ich bić i budzić.

Odnośnik do komentarza

W ogóle to ta walka z pieskami jest aluzją do ukrytej walki w studni w Corel, która była dostępna tylko w japońskiej wersji FF7, i w wersji pecetowej poprzez glitche i edytory. Nie każdy może o tym wie. Jeden z twórców w wywiadzie powiedział, że sam nie wie, o co chodziło dokładnie z tą walką, czemu była tam umieszczona - bo nikt, kto ją robił, nie pracuje już w SE i nie dowiedzieli się. Ale i tak do niej nawiązali.

 

êúô0(äñ) | Final Fantasy Wiki | Fandom

Odnośnik do komentarza

 

Myślałem, że po Gongaga region nie da się bardziej spierdolić sposobu poruszania się i czytelności mapy. Nic bardziej mylnego. Cosmo Canyon pokazał, że da się to spierdolić jeszcze bardziej.

 

Obawiałem się, że ja jestem jakiś spierdolony i nie umiem walić w joystick ale jednak nie. Doszło do tego, że aby dotrzeć do markera na mapie trzeba oglądać filmiki na tubie bo inaczej biegasz i odbijasz się w kółko od niewidzialnych ścian. Open world, w którym jedyna prawilna ścieżka do celu to ta wymyślona przez level designera. Totalny regres względem "normalnych" gier.

 

Komentarz z ostatniego filmiku, którym musiałem się posiłkować mówi wszystko.

image.thumb.png.a3999391dfb44f93d384a369930dd69d.png

 

Odnośnik do komentarza



 
Myślałem, że po Gongaga region nie da się bardziej s(pipi)ić sposobu poruszania się i czytelności mapy. Nic bardziej mylnego. Cosmo Canyon pokazał, że da się to s(pipi)ić jeszcze bardziej.

U mnie na odwrót, po płaskim i nudnawym Corelu dżungla w Gongadze ze swoimi labiryntami wywołała banana na twarzy, świetna miejscówka. No ale Cosmo Canyon ze tymi platformami i tunelami powietrznymi, przebił eksplorację z Gongagi. Cudownie rozkminiało mi się z której platformy ruszyć i na który tunel powietrzny pokierować ptoka, by dotrzeć do docelowego miejsca. Szkoda że pierwsze mapy są takie prostackie w sposobie eksploracji.

No ale także w Cosmo zdałem sobie sprawę że chyba po platynie w moim przypadku, utwór na pianinie to jakiś (pipi).any żart dla masochistów. Pierwsze dwie melodie na *, kolejne dwie bez problemu na A a ta w Cosmo jak bym nie wyginał gałek to maks C... dramat
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Rooofie napisał:

 

Myślałem, że po Gongaga region nie da się bardziej spierdolić sposobu poruszania się i czytelności mapy. Nic bardziej mylnego. Cosmo Canyon pokazał, że da się to spierdolić jeszcze bardziej.

 

Obawiałem się, że ja jestem jakiś spierdolony i nie umiem walić w joystick ale jednak nie. Doszło do tego, że aby dotrzeć do markera na mapie trzeba oglądać filmiki na tubie bo inaczej biegasz i odbijasz się w kółko od niewidzialnych ścian. Open world, w którym jedyna prawilna ścieżka do celu to ta wymyślona przez level designera. Totalny regres względem "normalnych" gier.

 

Komentarz z ostatniego filmiku, którym musiałem się posiłkować mówi wszystko.

image.thumb.png.a3999391dfb44f93d384a369930dd69d.png

 

Ty tak na serio, czy jestem trollem? Ja jebię :leo:.

Odnośnik do komentarza
31 minut temu, KOMARZYSKO napisał:


 


U mnie na odwrót, po płaskim i nudnawym Corelu dżungla w Gongadze ze swoimi labiryntami wywołała banana na twarzy, świetna miejscówka. No ale Cosmo Canyon ze tymi platformami i tunelami powietrznymi, przebił eksplorację z Gongagi. Cudownie rozkminiało mi się z której platformy ruszyć i na który tunel powietrzny pokierować ptoka, by dotrzeć do docelowego miejsca. Szkoda że pierwsze mapy są takie prostackie w sposobie eksploracji.

No ale także w Cosmo zdałem sobie sprawę że chyba po platynie w moim przypadku, utwór na pianinie to jakiś (pipi).any żart dla masochistów. Pierwsze dwie melodie na *, kolejne dwie bez problemu na A a ta w Cosmo jak bym nie wyginał gałek to maks C... dramat
emoji16.png

Cosmo najlepszy traversal, ale w ostatniej lokacji też ciekawe są te nowe skille Chocobo, niesamowite, że każda właściwie wieksza lokacja wprowadza tutaj nowe elementy traversalu. Szacun. 

Odnośnik do komentarza

Tyle godzin za mną a nadal nie lubię się z interfejsem. Jak chcę skonfigurować team to instynkt mówi by isc do "party". Tam nic nie da się zrobić - ani zmienić lidera, ani ustawić składu. Chcesz zmienic zespół? Szukaj w Combat Settings -> malutki napis by wcisnąć kwadrat w celu edycji ekipy.

 

W Combat Settings ustawiamy sobie skille, ale znowu nie widzimy ile % danego skilla masz juz wyuczone, to trzeba w Materia and Equipment.

 

W Materia and Equipment ustawiasz sobie np. elemental materia + fire, ale zeby upewnić się, ze efekt ataku ogniowego działa, trzeba isc do Party i sprawdzic "affinity".

 

Bedac dalej w Equipment gdy najeżdżamy na dany założony ekwipunek (np. amulet) to nie widzimy co on daje, az nie tapniemy X co skutkuje ok sekundowa animacja wejścia w kolejny ekran detali danego sprzetu (wystarczyłby podglad na poprzednim ekranie).

 

Zakładka Upgrade Weapons do niczego nie służy poza podgladem możliwości broni. No mozna ustawic weapon skill, to samo co robi sie z widoku Materii.

 

No ja jebie, czy ktos tam nie mogl przemyśleć jak latwo, wygodnie zrobic nawigacje po zależnych od siebie menusach? W tylu grach jest tak zajebiście nieprzyjazny UI - Cyberek, Wiedzmin, Final, że nie czaję, czy żaden UI designer-gracz nie wymyślił jak to zrobić dobrze. Jak kiedys wlaczylem coś prostackiego elexopodobnego to mialem po prostu kilka zakładek zmienianych L2/R2, potem subzakładki L1/R1 i gitówa.

 

Ano i nie da sie robic swapa calego setu materii miedzy postaciami, jak tu już było poruszone - a to istnialo w oryginale FF7 :dafuq:

  • This 3
Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Schranz1985 napisał:

a nie jakieś obesrane puste tereny i skakanie od minigierki do minigierki

 

Opisałeś w sumie Rebirth xD

 

Ale tu jest contentu, to jest jak 2x Yakuza, nie wiem kiedy to skoncze, a wcale nie chce. Ciężko będzie wrócić do życia po endingu, niczym po dlugim serialu.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...