Skocz do zawartości

Alone in the Dark


Szermac

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Po 2 godzinach, muszę powiedzieć omnomnom. Przygodówka pełną gembą z super lovecraft, noir klimacikiem. Z minusów póki co to melee combat - dno, jak było wiadome. Postacie są super, historia ciekawa, cut-scenki nieźle wkręcają.

Czuć tu AitD, dużo easter eggów. Samo intro :wub::wub::wub:
Rozkminianie co robić dalej, gdzie co użyć, przeglądanie notatek co by znaleźć poszlakę, zwiedzanie posiadłości.

Jest super. To naprawdę reboot starych AitD :cool: Tak jak Nyjacz napisał, nie da się przy tym źle bawić :lapka:

Edytowane przez Szermac
  • Plusik 1
Gość Nyu
Opublikowano

Mnie boli, że mam dużo miłości do marki, głównie dzięki sentymentowi i uwielbieniu The New Nightmare, a z tą miłością mało mogę zrobić. 1-3 są już dziś niegrywalne (jeżeli ktoś nie grał za dzieciaka), próbowałem chwilę zagrać i to jest absolutna mordęga. Często lubię starocie, ale sterowanie w tej grze to tragedia. Piątka, czyli gra z 2008. jest powszechnie uważana za złą. Nie grałem i na pewno spróbuję, bo zawsze byłem ciekaw. Illumination nie istnieje.

 

Tak naprawdę można pograć w The New Nightmare i nowy reboot, i eloszka, nic w marce nas już nie czeka :(

Opublikowano

Ja się na oryginalnej trylogii wychowałem. 3cia część to dla mnie jedna z gier żyćka. Przechodziłem nie dawno i przejdę pewnie jeszcze w tym roku, bo ten reboot mi wjechał niesamowicie :banderas:

Gość Nyu
Opublikowano

Zachęcicie? Dobre flow jest czy się co 5 minut nie wie co dalej? xd

Opublikowano
12 minut temu, Nyu napisał:

Zachęcicie? Dobre flow jest czy się co 5 minut nie wie co dalej? xd

Spokojnie, wszystko idzie gładko. Zagadki nie są przesadnie trudne, residenty są trudniejsze pod tym względem. Te stare oczywiście.

Opublikowano

Faktycznie walka w tej grze jest gówniana. Nieprawdopodobnie łatwo znaleść się w sytuacji, gdzie jesteśmy przyciśnięci do ściany. Na szczęście mnogość checkpointów uwalnia od frustracji. Niszczące się bronie meele, jakieś przedmioty do rzucania w okolicy i broń palna. Często opłaca się skradać, albo brać nogi za pas. Wziąłem hard i starą szkołę bez podpowiedzi, ale poziom trudności zagadek nie jest póki co jakiś wyżyłowany. Jak dla mnie to taki poziom Residentów - puzzle, powracanie do informacji z notatek itd. Nie przemęczą mózgu, ale są przyjemne.

Gra nie straszy, lecz ma całkiem fajny luizjański klimat w czasach międzywojennych. Tak jak koledzy wyżej wspomnieli ciekawe postacie i jest dobry flow. Nie ma przestojów, bo gra w trakcie chapterów rzuca nam cele i mamy mapę ze wszystkimi znacznikami na modłę współczesnych RE. 

Warto dać szansę jak się trafi na jakiejś zniżce.

 

Opublikowano

 

W dniu 25.03.2024 o 18:14, Nyu napisał:

Zachęcicie? Dobre flow jest czy się co 5 minut nie wie co dalej? xd

Mnie zachęcili. Klimat Luizjany bardzo lubię, a czytając o dobrej atmosferze gry, to jestem przekonany, że będę się świetnie bawić. Niedługo będę polować na pudełko. 

Opublikowano

Pograłem 2 godzinki. Mieszane uczucia, chyba jest nieco gorzej niż się spodziewałem (a nie spodziewałem się wiele). Klimatem czy walką takie Daymare 1994 zjada tę grę na śniadanie (piszę to z pełną powagą i polecam gierkę), podejrzewam że nawet Silent Hill od Blumpera nie będzie aż tak kiepski. Schizy zero, chyba że kogoś szokuje kot zakopany na podwórku albo jakiś z dupy jumpscare, kiedy nagle cały pokój pływa w syfie, a za oknem się pali. Postacie zachowują się dziwnie, ziomkowi odpierdala, a laska ma na to olew albo ta pokojówka co ich wypraszała z chaty i już myślałem, że będzie dzwonić na policję, a ona nagle zmieniła ton i jednak uznała że mogą zostać i sobie pobaraszkować xD Generalnie niesamowicie budżetowy feeling, serio 90% $$$ poszło na zatrudnienie Harboura. Może chociaż zagadki dostarczą. 

  • This 1
Opublikowano
2 godziny temu, Josh napisał:

Pograłem 2 godzinki. Mieszane uczucia, chyba jest nieco gorzej niż się spodziewałem (a nie spodziewałem się wiele). Klimatem czy walką takie Daymare 1994 zjada tę grę na śniadanie (piszę to z pełną powagą i polecam gierkę), podejrzewam że nawet Silent Hill od Blumpera nie będzie aż tak kiepski. Schizy zero, chyba że kogoś szokuje kot zakopany na podwórku albo jakiś z dupy jumpscare, kiedy nagle cały pokój pływa w syfie, a za oknem się pali. Postacie zachowują się dziwnie, ziomkowi odpierdala, a laska ma na to olew albo ta pokojówka co ich wypraszała z chaty i już myślałem, że będzie dzwonić na policję, a ona nagle zmieniła ton i jednak uznała że mogą zostać i sobie pobaraszkować xD Generalnie niesamowicie budżetowy feeling, serio 90% $$$ poszło na zatrudnienie Harboura. Może chociaż zagadki dostarczą. 

No chyba własnie chodziło o taki oniryczny klimat, w każdym razie ja tak to odebrałem. 

Opublikowano (edytowane)

Doszedłem trochę dalej i faktycznie to zachowanie postaci chyba jest zamierzone, nadaje to nawet takiej "twin peaksowej" atmosfery. Do felerów już się zdążyłem przyzwyczaić, w sumie to grało się w bardziej toporne gry, ale i tak jest lekkie rozczarowanko, bo również zagadki nie są za specjalnie przemyślane (większość można zrobić metodą "na chama"), a gra została tak skonstruowana, że prawie zawsze wiadomo kiedy nas coś zaatakuje, przez co nie ma nawet najmniejszego elementu zaskoczenia czy jakiejś niepewności podczas przemierzania korytarzy.

 

Na pewno jest to milion razy lepsze AitD niż dwie poprzednie części, ale kurde, naprawdę liczyłem na kapkę więcej :/ 

 

Edytowane przez Josh
Gość Nyu
Opublikowano

Mi się strasznie podoba ten senny klimat. IMO strasznie dobrze niektóre rzeczy zostały tu zrealizowane. Niektóre zaś średnio, a niektóre tragicznie.

 

BTW. Przeszedłem AitD1 i jestem w połowie dwójki. Wrażenia to głównie kontekst historyczny, bo umówmy się, to nie są grywalne rzeczy dziś (choć już przy dwójce zdążyłem się przyzwyczaić i jakoś fajnie się pyka). Ale!

 

Potem przeszedłem AitD 2024 jako Emily, zrobiłem nią dwie końcówki i jestem w szoku ile w nich jest nawiązań i meta-komentarzy.

 

[Spoiler]Jeremy mówiący, że powinien zginąć i że nie tak miało być, a Frederick (twórca jedynki) mu kazał się zabić? Jeremy mówiący do Emily, że trzeba odwieźć Grace do Hell's Kitchen? I ta ,artobliwa końcówka z sucharem Edwarda po spektaklu Alone in the Dark: "no nie powiem, czułem się jak samotny w cieniu" xd czy Grace mówiąca, że przydałoby się piraci na scenie. Albo mówiąca, że nie takiej końcówki się spodziewała. 

 

A tego jest dużo więcej. Ten oniryczny vibe jest piękny. Podoba mi się jak rozegrali wątek zła w tej grze. Cała historia Jeremy'ego pasuje i do wersji z Dark Manem i całym paktem, i do tego, że gość cierpi na schizofrenię, a pomógł zabieg "chirurgiczny".

 

Ale kiedy już wydaje się, że nie możemy być pewni, że pradawne zło istnieje w tym uniwersum i że całość można rozgryźć psychologicznie... to sekta wywołuje wielkiego skurwiela miażdżącego ludzi.[/spoiler]

 

Moim zdaniem jest tu sporo fajnych rzeczy włożonych i serca na maksa. Mała ekipa i budżet nie zabiła zdolności pracowników. Wywalić znane nazwiska (doceniam, ale budżet!), dać z 50% więcej hajsu, całość przeznaczyć na rozgrywkę i będzie piękna... szosteczka. 

Opublikowano

Skończone. No powiedzmy, że gierka może być, taka do zagrania jeżeli naprawdę nie ma się nic ciekawszego do pyknięcia, sam mógłbym wymienić z 10 lepszych budżetowych horrorów wypuszczonych w ostatnich latach, bardziej wartych uwagi. Lekki vibe Bloobera, zwłaszcza te fragmenty skradankowe. Teraz niech ziomeczki zrobią remake The New Nightmare, tylko jak napisał Nyu lepiej zarządzać budżetem, bo naprawdę szkoda kasy na znane ryjce (Harbour zapewne miał na celu przyciągnięcie uwagi niedzielnych graczy, ale nie oszukujmy się, tacy nigdy tej gry nie kupią). Jakieś doświadczenie już jest, podszlifować strzelanie, wywalić całkowicie melee, popracować nad zagadkami (układanie obrazka z klocków to nie jest szczyt finezji) i może z tego wyjść niezłe odświeżenie najlepszej odsłony serii. 6/10 ode mnie.

Gość Nyu
Opublikowano
W dniu 19.03.2024 o 18:42, Josh napisał:

Co do ocen to Ziobro zaskoczenia i ani trochę mnie to nie zniechęciło do gry

 

W dniu 29.03.2024 o 20:10, Josh napisał:

jest nieco gorzej niż się spodziewałem (a nie spodziewałem się wiele)

 

W dniu 29.03.2024 o 23:21, Josh napisał:

Na pewno jest to milion razy lepsze AitD niż dwie poprzednie części, ale kurde, naprawdę liczyłem na kapkę więcej :/ 

 

Musisz się zdecydować na jedną wersję wydarzeń.

 

PS. AitD 2008 wystawiłeś 8.

 

A co do gry, sorry, grałem w Daymare 1998 i jest to większe drewno, szczególnie że ma debilne mechaniki i okropne sterowanie, tutaj poruszanie się postaci czy celowanie jest ok, po prostu nie jest to poziom współczesnych Residentów, ale też nie tak gówniany jak Daymare. Szczególnie, że walki jest bardzo mało, a wszystkie można omijać, w Daymare walki jest sporo. Tak naprawdę tylko melee jest wykonane po prostu źle.

 

Ja już przeszedłem 3 razy i idę po czwarty dla endingu i pucharków. Przy okazji ukończyłem AitD2 i jestem w połowie trójki. Dalej podtrzymuję, że nie są to obecnie grywalne gry, ale takie świry jak ja mogą się wkręcić, szczególnie z miłością do survival horrorów.

 

1-3 będą ograne, 2008 przeszedłem kilka dni temu, wymaksuję nową odsłonę i wkraczam do najlepszej odsłony serii, czyli The New Nightmare!

Opublikowano
7 godzin temu, Nyu napisał:

A co do gry, sorry, grałem w Daymare 1998 i jest to większe drewno, szczególnie że ma debilne mechaniki i okropne sterowanie


Josh pisał o nowszej części raczej:
 

W dniu 29.03.2024 o 20:10, Josh napisał:

Klimatem czy walką takie Daymare 1994 zjada tę grę na śniadanie (piszę to z pełną powagą i polecam gierkę)

 

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Gość Nyu
Opublikowano

Aaaa, mea culpa, to jest możliwe, nie grałem.

Opublikowano
W dniu 29.03.2024 o 22:45, GSPdibbler napisał:

No chyba własnie chodziło o taki oniryczny klimat, w każdym razie ja tak to odebrałem. 


Ja z początku miałem tu pozytywne skojarzenia z Silent Hillami. Tam napotkane postacie z reguły zdawały się nie dostrzegać wszystkich "dziwnych rzeczy", których doświadczał protagonista. Tutaj jednak czar prysł bardzo szybko, bo już

Spoiler

po jakiejś godzinie gry, gdy Murzyn napotkany w sklepie powiedział, żeby uważać na ghule:dry:

 

Gość Nyu
Opublikowano

To najdziwniejsza seria ever.

 

AitD 1 - zróbmy horror, no nawet się udało, choć gra jest mega jasna, ale podejrzewam, że w 1992 robiła wrażenie. Eksploracja, klimacik, zagadki i zagrożenie ze strony dziwnych mocy.

 

AitD 2 - zróbmy sequel! Dodajmy Zombiaki z karabinem, piratów i przebieranie się za świętego mikołaja, żeby mały kucharz nie zaalarmował reszty przeciwników.

 

AitD 3 - jeżeli kowboje-zombie to za mało, niech Edward umrze w środku przygody i wskrzesi się jako dziki kot, którym gracz będzie sterował. Also, dodajmy takie zagadki, żeby ich rozwiązanie było bez poradnika niemożliwe.

 

AitD 4 - ej, ziomeczku z Capcomu podjebali nam pomysł, i jeszcze jak go udoskonalili. Kradniemy! Powrót do klimatu i horroru, powrót serii na właściwe tory, wyrzucenie do kosza fabuły z AitD 1-3.

 

AitD 5 (202 - poprzedni pomysł się sprawdził? Ale panie, czasy się zmieniły. Zróbmy z tego akcyjniaka z jeżdżeniem taksówkami po Central Parku, paleniem drzew, zagadkami środowiskowymi opartymi na prawach fizyki i parkourem z Prince of Persia. Bo modne. Nie wiemy natomiast, która perspektywa rozgrywki sprzedaje się najlepiej, dajmy więc obie, TPP i FPP, ale wymagamy używania wszystkich. Also, koniec z horrorem, to epicki akcyjniaka. Also, jednak wracamy do fabuły z AitD 1-3, Edward ma 100 lat i się przebudził po śpiączce.

 

AitD Illumination - istnieją dwa możliwe scenariusze:

a) ktoś przygotował gierkę a'la L4D, bo teraz koop się sprzedaje, i nie wiedzieli pod jaką markę podpiąć, to dali pod Ait mimo, że nie ma z nią nic wspólnego

b) wydawca chciał AitDxL4D, bo się podjarali L4D, ale dali 30x za mały budżet

 

AitD 2024 - dobra, wracamy po pierwsze odsłony i znowu inspirujemy się Residentem. Nowych przyciągniemy morda że Stranger Things, a starych wielkim szacunkiem do AitD1. Tylko panowie, niech to nie kosztuje za dużo.

 

Co obstawianie? Nowe AitD, reimaginacja dwójki czy karcianka na gokartach? A może nic, bo się nie sprzeda?

Opublikowano

Resident nie podjebał w sumie nic z Alone. Capcom inspirowało się "Sweet Home" z 89 (oryginalnie film, a potem grę ich produkcji na podstawie filmu na konsolę famicom). W 93 pierwotnie Resident był jeszcze widziany jako remake tamtej gry.

 

Jak będą planować jakieś kolejne odsłony to chętnie kupię ale liczę, że wezmą się za walkę.

 

  • Minusik 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...