Skocz do zawartości

Silent Hill 2 Remake


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Observer napisał(a):

No super, typ dosłownie napisał o rimejku  jedno słowo: "niesamowity", a tu druga strona w temacie pierdolenia o youtuberku jakby jakąś prawdę objawioną oznajmił światu i każdy powinien ją sprawdzić. 

 

Edit. 

Co do gry to mam mieszane uczucia, ale już pisałem - za dużo walki, co zmienia odbiór produkcji. Jak już decydujecie się dorzucić do gry która była w oryginale horrorem psychologicznym tyle walki co w hack and slashu, to powinien być dopracowany system - wystarczyło by skopiować Tlou2, dać stealth, ukrywanie, zachodzenie od tyłu, a nie całą grę jedno kombo deską/rurą machamy albo czyścimy pomieszczenia bronią palną jak jakiś superhero uniwersalny żołnierz ze swat. Jedyne co zmieniało monotonność rozgrywki to manekiny czające się i atakujące z zaskoczenia. Ja bym wyjebał 70% przeciwników z tej gry, a reszta powinna sprawiać wyzwanie, a nie być mięsem armatnim co samo lezie pod lufę. Wtedy byśmy mieli horror, a teraz tłuczemy setki mobków jak w jakimś mmo.

 

Wśród ludzi co się zachwycają to tak jakby jedyne co im się podoba to to co było w oryginale - czyli fabuła, klimat i lore - i przeniesienie tego na współczesne standardy czyli nowa grafika i remiks zagadek, a już rozgrywka, systemy czy pacing gry było nieistotne. No niestety jak dla mnie jeśli twórcy zdecydowali się zmienić SHII w grę akcji gdzie przez połowe czasu z czymś walczymy, to cały ten element akcji powinien również reprezentować wysoki poziom. A reprezentuje biede, absolutne minimum. 

 

 

To samo pomyślałem STEALTH KILLE!!!

Ale za chwilę uświadomiłem sobie że ciężko o uduszenie albo wbicie nożyczek w gardło manekinowi który zamiast głowy  ma cztery nogi.

Moze jakaś balacha albo Skrętkowska na kolano?

Odnośnik do komentarza

JZiGm2G.gif

 

Pielęgniarę za wary i jeb o glebę, to by był sztosik :fsg:

A poważnie to pan Observer poleciał na grubo. Setki mobów jak w MMO? No nie wiem, mi dopiero pod koniec gry wpada aczigment za ubicie 75 stworków bronią palną. Przekładając to na 15h gry, które pokazuje mi Steam to raczej daleko do wesołej sieczki. Ciekawe, czy domniemane WOKE miało wpływ na odczucia pana Observera, znanego z nietolerancji WOKE?

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Zrobili trochę akcji, którą trudno uniknąć - "nie no kurwa przecież James to nie Rambo."

 

Vs.

 

Wyjebaliby 70% mobków, a reszcie w tabelce  powiększyli HP - "haha znowu walking sim od tych patałachów, nuda straszna. WSTYD."

 

W ogóle zabawnie się czyta, że dobrze byłoby widzieć tutaj skradanie i sneaky ataki od tyłu xD W gierce gdzie bohater to alkus z połamaną psychą co to przyjechał do miasta się wyhustać, a tym czym musi się bronić to rura z kolankiem ⌀60 podniesioną na ulicy :kekw:  Uniwersalny żołnierz po chuyu fest.

  • Plusik 7
  • Lubię! 1
  • This 1
Odnośnik do komentarza

Zachowujecie sie jakby w Silentach nie bylo sporo wrogow. Pewnie jakby ktos zrobil przejscie oryginalu i rimejku i policzyl stwory/godzina gry wyszloby podobnie.

 

tutaj trudniej ich omijac stad takie wrazenie IMO. po drugie to gra, chcieliscie latac po pustym szpitalu?

 

skonczylem. Nie chce mi sie juz pisac. Wspaniala.

  • This 1
Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Ölschmitz napisał(a):

Zachowujecie sie jakby w Silentach nie bylo sporo wrogow. Pewnie jakby ktos zrobil przejscie oryginalu i rimejku i policzyl stwory/godzina gry wyszloby podobnie.

 

tutaj trudniej ich omijac stad takie wrazenie IMO. po drugie to gra, chcieliscie latac po pustym szpitalu?

 

skonczylem. Nie chce mi sie juz pisac. Wspaniala.

 

Już ktoś wyżej pisał, jak jest czegoś za dużo w takiej grze jak Silent to z zagrożenia i jakichś tam emocji robi się - o kolejny to zatłuczenia.

  • Plusik 1
  • This 1
Odnośnik do komentarza

W oryginale większość przeciwników szło wymijać a szczególnie na ulicach tam walczyć w ogóle nie trzeba było. W szpitalu były momenty że pojawiały się 2-3 pielęgniarki na raz ale można było uciekać, pojawiały się też w grupach w pomieszczeniach opcjonalnych (też szpital). Teraz w remake na każdym rogu za każdym śmietnikiem i zakrętem atakuje cię potwór, często w grupach i nie da rady im uciec.

Odnośnik do komentarza

Też mi to trochę zaczęło przeszkadzać później, za dużo jest tych walk, tym bardziej, że tutaj to się zawsze sprowadza do tego samego. Klimat, atmosfera, ta cała otoczka to jest mistrzostwo ale absolutnie nie potrzeba przeginać z przeciwnikami w takiej grze. Pod tym względem Alan 2 był super, bo dużo tych potyczek nie bylo ale atmosfera również dość gęsta i była większa wczuwka przy eksploracji, człowiek nie wiedział w którym momencie coś wyskoczy, tutaj z automatu już palec na spuście, bo mniej więcej wiadomo kiedy się czegoś spodziewać.

Odnośnik do komentarza

Poza tym walka tutaj jest średnia, nic więcej. Zamiast pakować więcej potworków trzeba było skupić się na samym oddaniu feelingu walki. Nie mówię tu oczywiście o rozczłonkowywaniu, bo tego nie było w oryginale i średnio by pasowało, ale np. już widoczne ślady po uderzeniu drągiem z gwoździami na ciele wrogów w miejscu uderzenia były by jak najbardziej ok.

Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, Ölschmitz napisał(a):

Zachowujecie sie jakby w Silentach nie bylo sporo wrogow. Pewnie jakby ktos zrobil przejscie oryginalu i rimejku i policzyl stwory/godzina gry wyszloby podobnie.

 

tutaj trudniej ich omijac stad takie wrazenie IMO. po drugie to gra, chcieliscie latac po pustym szpitalu?


Oryginał był krótszy dwukrotnie, a wrogowie praktycznie nie stanowili zagrożenia, więc łatwiej było ich zignorować - do tego te ulice, małe amerykanskie wypizdowo, a szerokość czteropasmówki :kekw:
Tutaj jak się wichura rozpętała to też już leciałem do celu, omijając, ale to dlatego, że wcześniej czyściłem wszystko i mogłem olać tłuczenie mobków.
W apartamentach, zwłaszcza w wersji otherworldowej, jest sporo walki, ale to właśnie ona trzyma człowieka w napięciu (zwłaszcza manekiny), bo inaczej to czego miałbym się bać? Skrzypnięć podłogi?
W oryginale walka była tak upośledzona, że jak już do niej dochodziło to wszystko odbywało się na autopilocie - trzymało się dwa przyciski i James tłukł, albo strzelał, aż mobek wyzionął ducha - tutaj trzeba się napracować i na zwycięstwo zasłużyć - mi się to podoba, bo to ma być GRA przede wszystkim i w końcu bloober zrobił GRĘ, a nie jakiś spacerniak.
 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...