Skocz do zawartości

Silent Hill 2 Remake


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wolę SH3, ale robienie remake'a tej części bez uprzedniego odświeżenia jedynki nie ma sensu. A najlepiej to jakby Bloober stworzył całkowicie nową odsłonę, sądzę że mają już na tyle doświadczenia i tak dobrze czują klimat, że bez problemu by sobie poradzili. 

Opublikowano
4 minuty temu, drozdu7 napisał(a):

Mam nadzieję że już wszystkie Silent Hille będą wychodzić na wszystkie platformy. Czasowe wykupowania mogliby sobie darować już ;)

Czasowe exy chyba umarły w tym roku definitywnie, więc zapewne tak będzie.

 

9 minut temu, Basior napisał(a):

A może nie remake? SH Poland albo 5 i gitówa.

Ja bym chyba każdy przytulił, ale 3 bez 1 dziwne by było. 4 najwięcej do poprawy, łącznie z fabuła.

Ja bym jednak wolał remake'i :D. Od nowości mają swoje IP, a kto by nie chciał jedynki, wielu graczy nawet przy PS1 jeszcze się nie urodziła, 1 i 3, ew. 4, potem mogą sobie robić nowe. 

  • This 1
Opublikowano

Zayebiscie! Ogromny rogal na twarzy a jak :i_am_so_happy:Jest w koncu potwierdzenie ze Konami usatysfakcjonowane wynikami ze sprzedazy. Poza tym jest jaranko seria i rozkminianie kto, gdzie i co. Konami powraca z grobu :ohboy:  Day 1 :banderas: 

  • Plusik 1
Opublikowano

Ciekawe co oznacza Projekt G, Gilent Gill? 

Spoiler

Alessa Gillespie, SH1 confirmed

btw patrzcie na daty 

 

image.thumb.png.2be30832cd4c69a9223d6db509ee0feb.png

 

 

 

Project G - SH1,

 

Project H - SH3

 

to już może być bliżej, niż dalej :) 

Opublikowano (edytowane)

Czyli w styczniu byli przyklepać już konkretną wizję skoro w październiku 2023 trwała pre-produkcja. :problem:

Bloober szaleje, bo w tym roku mają zapowiedzieć jeszcze przecież grę na Switcha 2 (Project M).

Edytowane przez Wojtq
Opublikowano

Tylko niech za bardzo nie szaleją bo wiadomo jak się może skończyć klepanie kilku gier jednocześnie, zwłaszcza że to przecież nie jest jakieś gigantyczne studio. Wolę dostać jedną grę w roku albo nawet na dwa lata, ale za to dopracowaną do perfekcji niż kilka przeciętniaków. 

Opublikowano

Clover, Telltale i Platinum też szalały i nie wyszło im to na dobre - jedno nie istnieje, drugie istnieje ale jakby go nie było to nic by się nie zmieniło, trzecie walczy o przetrwanie i na jesieni wyda swoje być albo nie być.

Opublikowano
3 hours ago, KrYcHu_89 said:

Ciekawe co oznacza Projekt G, Gilent Gill? 

  Reveal hidden contents

Alessa Gillespie, SH1 confirmed

btw patrzcie na daty 

 

image.thumb.png.2be30832cd4c69a9223d6db509ee0feb.png

 

 

 

Project G - SH1,

 

Project H - SH3

 

to już może być bliżej, niż dalej :) 

 

G jak Gillespie :fsg:

  • Plusik 1
Opublikowano

Na pewnio nie. Clover jako jakiś osobny byt było niemal efemerydą, o której trudno mówić jako o mającą własną strategię - w pewnym sensie zawsze byli w systemie Capcomu, wyłonili się z niego i wrócili do niego dość płynnie. Viewtiful Joe w kolejnych wersjach był podpisany Capcom Production Studio 4, potem Team Viewtiful, potem Clover. Twórcy opuścili Capcom z własnej woli, natomiast tak ogólnie to zawsze Capcom płacił za wszystko, i po finansowej klapie Okami i God Handa uznali, że nie będą płacić za aż taką wolność dla koniczynkowców i chyba tyle historii.

 

W sumie studio było skupione na jednej grze, ale tarcia były już przed jej rozczarowującą sprzedażą. Kamiya chciał, by Okami stworzył "dream team", ale się to nie udało - Kamiya nie był zadowolony ze składu, jaki tworzył tę grę. Gdyby był to sukces sprzedażowy, to pewnie by oczywiście kontynuowali w tym kształcie, Kamiya też to przyznaje.

 

 

Kamiya nigdy nie prowadził ekspansji. Zrobili jedną grę osobno jako Platinum, gra była wybitna, nie sprzedała się dobrze... tyle, następne większe gry już wydawali tylko dlatego, że Nintendo je sponsorowało (albo nie wydawali, bo Microsoft je sponsorował). To ogólnie zawsze byli wykonawcy dla kogoś, pomijając mniejsze projekty.

Opublikowano
2 godziny temu, XM. napisał(a):

Clover nie istnieje bo za bardzo szalało?

Tak coś mi się kojarzy, że wzięli za dużo na bary i nie udźwignęli ciężaru, ale ogór już wyjaśnił, że po dwóch kozak gierkach które wtopiły finansowo studio poszło w odstawkę.

Opublikowano

Telltale, zdaniem wielu osób, położyło w skrócie to, co wiele firm w technologii - mieli pomysł, który wydawał się zbyt dobry, by na nim nie zarabiać... ale nie zarabiał. Popularność usługi jeszcze nie znaczy, że zarabia. Wiele spośród najsłynniejszych marek internetu nigdy nie było dochodowych, część z nich ma przynajmniej niskie koszty, ale robienie gier nie ma.

 

Po niewyobrażalnym sukcesie The Walking Dead (ostatecznie, sprzedaż na poziomie Elden Ringa, czy GTA: San Andreas!), wydawało się sensowne, że musi być jakaś metoda na tym zarabiać, że gracze to ewidentnie bardzo lubią. Ale... nie było. Gracze kapnęli się, że gierki Telltale można po prostu przechodzić na YouTube'ie i "nie ma co płacić" - to odkrycie zabiło rynkowo cały typ zawartości gier, nie tylko jedną firmę czy gatunek. Pierwszą grę zrobił fakt, że nikt tego do końca nie wiedział, wychodzi gra, ludzie chwalą, to się kupuje. Przy drugiej jednak, gdy już wiesz, czego się spodziewać - kusi włączyć YouTube'a i nie płacić i "też mieć".

 

Na pewno firma bardzo źle do tego podeszła, nie ma co. Kurna, Telltale robił do tej pory różne gry. Po sukcesie Walking Dead, postanowili zrobić... 15 kolejnych gier na tym samym schemacie. Przygodówka z wyborami ze znaną marką. Tylko jedna z nich (pierwszy Minecraft) zwróciła koszty. No śmiesznie się pisze te słowa po fakcie. 15 takich samych gier! Z czego Stranger Things, Gra o Tron 2 i Wolf 2 nigdy nie zostały skończone.

 

Według Alexisa Kennedy'ego, Telltale pracował nad inną grą, z bardziej zaangażowaną rozgrywką i generowanymi proceduralnie treściami. Dziś tego typu gry się nieco rozwijają, z sukcesami jak Wildermyth czy Shadows of Doubt, wtedy pewnie patrzyli na coś takiego jak This War of Mine, albo Crusader Kings, albo może tryb mistrza gry w Original Sin, sam nie wiem (Telltale wydało też na konsole 7 Days to Die, i pewnie też tym się inspirowało - ciekawostka, 7 Days to Die... przyniosło im profit, mimo fatalnych recenzji. Gra do dzisiaj jest koszmarnie niedokończona, ale popularna na Steamie, "CD-Action" miało recenzję jakoś w zeszłym roku). W każdym razie, ten projekt anulowano niedługo przed likwidacją całej reszty.

 

 

W pewnym sensie, Bluber musi myśleć o tej firmie. Jego horrory to też produkcje, które kuszą do "przejścia na YouTube", i twórcy gier narracyjnych sporo o tym problemie mówią. Z budżetami trzeba uważać, bo gracze pochwalą, a nie kupią. Jednak remake Silent Hilla dał im okazję pójść w nowym kierunku, który lepiej się sprzedaje - jest chodzenie, jest nawalanie. Nawet więcej nawalania, niż w oryginale. Zrobili, co mogli, by wspiąć się na szczyt.

 

Silent Hill 2 to też nie jest mainstreamowy typ gry. Po 4 miesiącach od premiery, Konami pochwaliło się osiągnięciem sprzedaży 2 mln sztuk - jak na tak niesamowicie kultowy projekt, z taką masą oddanych fanów, nie jest to żaden niesamowity wynik. Podejrzewam nawet, że sprzedaż Silent Hilla 2 jasno określa totalny sufit dla tego typu gry.

 

Tak że tak myślę, że tę reputację, jaką zyskali, łatwo mogą zwalić. Następne gry będą nadal musiały być dobre, sprzedawalne, i nie przesadzać z budżetem produkcji.

Opublikowano
2 minutes ago, ogqozo said:

Telltale, zdaniem wielu osób, położyło w skrócie to, co wiele firm w technologii - mieli pomysł, który wydawał się zbyt dobry, by na nim nie zarabiać... ale nie zarabiał. Popularność usługi jeszcze nie znaczy, że zarabia. Wiele spośród najsłynniejszych marek internetu nigdy nie było dochodowych, część z nich ma przynajmniej niskie koszty, ale robienie gier nie ma.

 

Po niewyobrażalnym sukcesie The Walking Dead (ostatecznie, sprzedaż na poziomie Elden Ringa, czy GTA: San Andreas!), wydawało się sensowne, że musi być jakaś metoda na tym zarabiać, że gracze to ewidentnie bardzo lubią. Ale... nie było. Gracze kapnęli się, że gierki Telltale można po prostu przechodzić na YouTube'ie i "nie ma co płacić" - to odkrycie zabiło rynkowo cały typ zawartości gier, nie tylko jedną firmę czy gatunek. Pierwszą grę zrobił fakt, że nikt tego do końca nie wiedział, wychodzi gra, ludzie chwalą, to się kupuje. Przy drugiej jednak, gdy już wiesz, czego się spodziewać - kusi włączyć YouTube'a i nie płacić i "też mieć".

 

Na pewno firma bardzo źle do tego podeszła, nie ma co. Kurna, Telltale robił do tej pory różne gry. Po sukcesie Walking Dead, postanowili zrobić... 15 kolejnych gier na tym samym schemacie. Przygodówka z wyborami ze znaną marką. Tylko jedna z nich (pierwszy Minecraft) zwróciła koszty. No śmiesznie się pisze te słowa po fakcie. 15 takich samych gier! Z czego Stranger Things, Gra o Tron 2 i Wolf 2 nigdy nie zostały skończone.

 

Według Alexisa Kennedy'ego, Telltale pracował nad inną grą, z bardziej zaangażowaną rozgrywką i generowanymi proceduralnie treściami. Dziś tego typu gry się nieco rozwijają, z sukcesami jak Wildermyth czy Shadows of Doubt, wtedy pewnie patrzyli na coś takiego jak This War of Mine, albo Crusader Kings, albo może tryb mistrza gry w Original Sin, sam nie wiem (Telltale wydało też na konsole 7 Days to Die, i pewnie też tym się inspirowało - ciekawostka, 7 Days to Die... przyniosło im profit, mimo fatalnych recenzji. Gra do dzisiaj jest koszmarnie niedokończona, ale popularna na Steamie, "CD-Action" miało recenzję jakoś w zeszłym roku). W każdym razie, ten projekt anulowano niedługo przed likwidacją całej reszty.

 

 

W pewnym sensie, Bluber musi myśleć o tej firmie. Jego horrory to też produkcje, które kuszą do "przejścia na YouTube", i twórcy gier narracyjnych sporo o tym problemie mówią. Z budżetami trzeba uważać, bo gracze pochwalą, a nie kupią. Jednak remake Silent Hilla dał im okazję pójść w nowym kierunku, który lepiej się sprzedaje - jest chodzenie, jest nawalanie. Nawet więcej nawalania, niż w oryginale. Zrobili, co mogli, by wspiąć się na szczyt.

 

Silent Hill 2 to też nie jest mainstreamowy typ gry. Po 4 miesiącach od premiery, Konami pochwaliło się osiągnięciem sprzedaży 2 mln sztuk - jak na tak niesamowicie kultowy projekt, z taką masą oddanych fanów, nie jest to żaden niesamowity wynik. Podejrzewam nawet, że sprzedaż Silent Hilla 2 jasno określa totalny sufit dla tego typu gry.

 

Tak że tak myślę, że tę reputację, jaką zyskali, łatwo mogą zwalić. Następne gry będą nadal musiały być dobre, sprzedawalne, i nie przesadzać z budżetem produkcji.

Ta masa fanów już umarła ze starości albo wyczekiwania na kolejny tytuł z serii. Poza tym, nawet najlepsze odsłony SH w swoim prime nie sprzedawały się jakoś wybitnie.

Opublikowano

No, fajnie tak pisać że fani SH2 umarli, w temacie na 159 stron, gdzie wszyscy żyją i wszyscy kupili tę grę. Nie no, kompletnie nie wierzę, że gdyby Bluber zrobił Jakiś Horror Game o ogólnie tej samej treści, ale niebędący Silent Hill 2, to by osiągnął tak szybko taką uwagę, taką popularność, milion pre-orderów. Temat miał ze 100 stron jeszcze przed premierą gry... Zero wiary, że taka gra dostaje taką uwagę bez tytułu. W najlepszym razie, powoli by się niosły wieści, że jest dobra.

 

Samo wsparcie Konami to nadal coś innego niż tych randomów co wydawali poprzednie gry, albo samemu.

Opublikowano
8 minutes ago, ogqozo said:

No, fajnie tak pisać że fani SH2 umarli, w temacie na 159 stron, gdzie wszyscy żyją i wszyscy kupili tę grę. Nie no, kompletnie nie wierzę, że gdyby Bluber zrobił Jakiś Horror Game o ogólnie tej samej treści, ale niebędący Silent Hill 2, to by osiągnął tak szybko taką uwagę, taką popularność, milion pre-orderów. Temat miał ze 100 stron jeszcze przed premierą gry... Zero wiary, że taka gra dostaje taką uwagę bez tytułu. W najlepszym razie, powoli by się niosły wieści, że jest dobra.

 

Samo wsparcie Konami to nadal coś innego niż tych randomów co wydawali poprzednie gry, albo samemu.

Sam jestem fanem i wszystkie tytuły z serii ogrywam co roku od 25 lat ale mówię jak jest, ta marka nie jest obecnie bardzo mocna i sprzedażowo nigdy mocna nie była. Sprawdź sobie liczby. 

 

Traktowanie liczby stron na forum PE jako wyznacznika popularności jest słabe. Takie Days Gone ma tylko 15 stron mniej od SH2R i sprzedała się w 9 mln kopii.

 

SH2 to jedna z kilku gier dla których mógłbym pozbyć się wszystkich innych, ideal w tym gatunku a sprzedażą przegrywa z jakimś Days Gone o którym nikt pamiętał nie będzie. To po prostu trudna w odbiorze gra, nie dla każdego.

Opublikowano

To nie jest wyznacznik popularności, to jest przykład popularności. Mamy tu przykład masy osób, które ewidentnie zainteresowały się tym tak, jak żadną podobną grą "no name" by się nie zainteresowały. To tylko pokaz, jak to działa. Nie ile.

 

Mówię przecież relatywnie, o tym, czego właśnie ten typ gry się może spodziewać. W swojej kategorii, Silent Hill 2 to raczej tytuł numer jeden. Zbudował przez dekady niezwykły kult. Nawet jak ktoś nie grał w SH2 w ogóle, to ten remake był mu jasno i dość szeroko promowany: popatrz, możesz teraz zagrać w najlepszy horror wszech czasów. 

 

 

Myślę, że nic innego nie może się równać. Są oczywiście horrory akcji, wysokobudżetowe, ale to imo już inny typ produktu, i nie wiem, czy Bluber udowodnił, że może być w tym dobry. 

 

Zresztą horrory akcji też jest niezwykle trudno robić i często są sporymi wtopami na rynku. Właśnie dzisiaj usłyszeliśmy o sporych zwolnieniach wśród twórców Callisto Protocol. Jeden z pracowników napisał, że "przez te 6 lat zwolniono większość ludzi", acz studio nie zostało zlikwidowane i nie anulowano żadnego trwającego do tej pory projektu. Według donosów, nie robią jednak już niczego blisko tego, o czym tutaj mówię - robią grę multiplayer. 

Najlepsze porównanie dla nich to pewnie Irrational. Irrational robi dość ograniczone gry, nie szaleją z budżetem. Czy Irrational ma się dobrze finansowo, nie sprawdzałem w sumie. Liczby na Steamie ich ostatniej gry są... bardzo umiarkowane.

Opublikowano

Nie sądzę, żeby jakikolwiek horror nie nazywający się Resident Evil miał szansę na multimilionową sprzedaż. Pewny jestem za to, że prognozy sprzedażowe i budżet gry to uwzględnia i te 2 miliony to może być równie dobrze porażka, rozczarowanie, zgodnie z przewidywaniami, sukces albo ogromny sukces. Wszystko zależy na ile liczył wydawca. Osobiście sądzę, że te 2 miliony to sukces. I to spory. Jak na niszową, mimo kultowości, markę, niszowy w skali całego biznesu gatunek i znanego jedynie w kręgu entuzjastów developera to spory sukces. A jak dodamy do tego wspaniały sukces artystyczny to mamy do czynienia z bardzo dobrym wskrzeszeniem marki. Nic tylko się cieszyć i gratulować. Z drugiej strony jak Konami będzie się bawić w wiecznie niezadowolone Square to nic z tego nie będzie. Nie sądzę jednak żeby tak się stało

  • Plusik 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...