Daffy 10 836 Opublikowano czwartek o 20:08 Opublikowano czwartek o 20:08 Kuvva jednak dwójka idzie na pierwszy ogień. Ale ślicznie te tła odświeżyli Cytuj
Basior 1 166 Opublikowano czwartek o 20:37 Opublikowano czwartek o 20:37 W jedynce też cudo. Tła, tłumaczenie, portrety. Ale np.trik z Marco na hajs już nie działa Cytuj
banzai 201 Opublikowano czwartek o 21:17 Opublikowano czwartek o 21:17 9 hours ago, Shen said: Na to wychodzi, mialem preorder na wersje ps4 zrobiony kilka miesiecy temu i mi sklep anulował, bo takiej edycji nie ma. pudło tylko w azji jest. imporcik jak ktoś chce pudło na ps4 2 minutes ago, banzai said: pudło tylko w azji jest. imporcik jak ktoś chce pudło na ps4 znaczy było. w zeszłym miesiącu jeszcze na play asia było wyparowało. koniami why Cytuj
Pix 1 103 Opublikowano czwartek o 22:50 Opublikowano czwartek o 22:50 Popykałem 3 godzinki w pierwszego Suiko i póki co jestem zadowolony. Fabuła wciąż po latach wciąga, odświeżona graficzka prezentuje się ślicznie (pewnie na przenośnym switchu pod kocykiem wygląda jeszcze lepiej). Żadnych bugów i innych problemów nie spotkałem, wszystko śmiga płynnie i elegancko, zero loadingów, walki wczytują się błyskawicznie. Z minusów to rzeczywiście gra jest póki co dziecinnie prosta, a gram na hardzie. Levele nabijają się jak szalone, a przeciwnicy nie stanowią żadnego wyzwania. Na szczęście losowe potyczki są stosunkowo rzadkie, a dzięki opcji przyspieszenia tempa i auto-battle, nie trzeba się męczyć i można skupić się na chłonięciu historii. Cytuj
Shen 10 393 Opublikowano piątek o 19:53 Autor Opublikowano piątek o 19:53 Odpaliłem jedynke na hardzie, bonusy z dlc dają ładnego kopa na start, więc w sumie nie czuć w ogóle, że jest trudno. Na ten moment tylko zarządzanie ekwipunkiem mnie irytuje, flashbacki z eiyuden mam. Cytuj
metalcoola 178 Opublikowano piątek o 21:50 Opublikowano piątek o 21:50 Czy wersja na Series S również ma 60 FPS, jak Eiyuuden? Cytuj
Ölschmitz 1 571 Opublikowano sobota o 09:43 Opublikowano sobota o 09:43 ktos celuje w platyne? macie jakis dobry guide na co uwazac, co latwo ominac itd? Cytuj
sph! 1 002 Opublikowano sobota o 16:08 Opublikowano sobota o 16:08 Nie wiem czy za to będą paciorki dla ubogich, ale... Co było łatwo ominąć: - Clive's Quest: https://gamefaqs.gamespot.com/ps/198844-suikoden-ii/faqs/14355 - Ending 4: https://gamefaqs.gamespot.com/ps/198844-suikoden-ii/faqs/8553 Cytuj
Kmiot 14 148 Opublikowano sobota o 16:39 Opublikowano sobota o 16:39 Przypominam, że w S2 jest opcja, by wyłączyć Time Eventy, czyli quest Clive'a będzie można zrobić bez speedrunowania. Póki co gram w S1 i idę trochę w ciemno, bo z tego co pamiętam (kilka lat temu odświeżałem sobie na Vicie) , jedynka dużo więcej wybacza w kwestii rekrutacji i trzeba tylko być dobrym człowiekiem, litując się nad wrogami, a w zamian się przyłączą. Na palcach jednej ręki można policzyć rekrutów, którzy są "missable". Ale i tak profilaktycznie co postęp w fabule, to oblatuję te wszystkie wiochy i patrzę czy ktoś nowy się nie pojawił. Oczywiście na Hardzie jadę, zamek już 4 piętra, większych przestojów nie miałem, tylko w walkach i dungeonach więcej leczenia trzeba mieć w zapasie. 2 Cytuj
ogqozo 6 702 Opublikowano sobota o 18:04 Opublikowano sobota o 18:04 W dniu 6.03.2025 o 21:37, Basior napisał(a): W jedynce też cudo. Tła, tłumaczenie, portrety. Ale np.trik z Marco na hajs już nie działa Najważniejsze, że cep od kości nadal tak samo działa jak praktycznie rozdawanie nieskończonej kasy lol. Jak ktoś używa słowa "grind", ta gra to świetny przykład. Walki akurat nie mają znaczenia, lepiej by ich nie było. Exp? Skaluje się tak mocno, że wystaczy stoczyć kilka walk na godzinę i starczy, reszta to marnowanie czasu, nie dają prawie nic expa. Okej, ale dają też złoto? No właśnie, po co komu oglądać te loadingi walki i otwierające animacje i zarobić 10 tysięcy, jak w tym czasie może zarobić milion w bazie od cepa wyrzucającego co drugi raz trzy jedynki. Okej, to może te walki dają jakieś surowce, unikalne przedmioty? Kilku przeciwników w grze nawet daje, ale szanse na to, że takowe wypadną, są zazwyczaj w stylu bodaj 1%. A Marco trzeba i tak pokonać, żeby go zrekrutować. Niby nic, klikasz aż trafisz, ale całe otwieranie menusów tej jego gierki trwa długo, a można przegrać wiele razy pod rząd, jak ja... No ale w grze nie ma nic randomowego, tylko wiewióry. Naprawdę mało zmieniono, osobiście nie zauważyłem nic, co by się rzucało mi w oczy (nie będąc jakimś fanem). Dobrze to i źle, zależy jak patrzeć. Tylko kurde nie triggeruje mi się ostatni poziom zamku lol. Nie mam pojęcia, czemu. Nie przychodzi mi do głowy żadna postać, którą pominąłem. Powinienem mieć nawet kilka więcej, niż trzeba. Zaczynam się denerwować, że skończę bez 108 i nawet nie wiem, czemu, bo nadal nie mogę wziąć postaci, które wymagają tego poziomu zamku. Cytuj
Pix 1 103 Opublikowano sobota o 21:08 Opublikowano sobota o 21:08 4 godziny temu, Kmiot napisał(a): Przypominam, że w S2 jest opcja, by wyłączyć Time Eventy, czyli quest Clive'a będzie można zrobić bez speedrunowania. Póki co gram w S1 i idę trochę w ciemno, bo z tego co pamiętam (kilka lat temu odświeżałem sobie na Vicie) , jedynka dużo więcej wybacza w kwestii rekrutacji i trzeba tylko być dobrym człowiekiem, litując się nad wrogami, a w zamian się przyłączą. Na palcach jednej ręki można policzyć rekrutów, którzy są "missable". Ale i tak profilaktycznie co postęp w fabule, to oblatuję te wszystkie wiochy i patrzę czy ktoś nowy się nie pojawił. Oczywiście na Hardzie jadę, zamek już 4 piętra, większych przestojów nie miałem, tylko w walkach i dungeonach więcej leczenia trzeba mieć w zapasie. Heh, no po prostu wszystko identycznie jak u mnie. Też gram na hardzie i też co postęp fabularny oblatuję wszystkie wiochy. I też już 4 piętra! Wcześniej pisałem, że jest dziecinnie prosto, ale jednak co jakiś czas pojawi się jakiś trudniejszy moment. Ten Zombie Dragon w zamku mnie zaskoczył sporym skokiem poziomu trudności. Ale ogólnie gra się całkiem przyjemnie. Może z wyjątkiem tego tragicznego zarządzania ekwipunkiem. I jeszcze takie pytanie od nowicjusza suikodenowego - mogę grać głównie tą samą ekipą? Jest jakiś sens w levelowaniu i doposażaniu wszystkich postaci? Cytuj
Ölschmitz 1 571 Opublikowano sobota o 21:29 Opublikowano sobota o 21:29 czekam na pacza albo moda ktory wylaczy przyspieszanie muzy podczas przyspieszonych walk 4h strzelilem w jedynke. wspaniala, wyglada i dziala super. Cytuj
ogqozo 6 702 Opublikowano sobota o 21:47 Opublikowano sobota o 21:47 Najgorsze z taką chęcią posiadania składu chyba jest to, że od początku do końca, gra zmusza, żeby w danej sekcji oprócz Tira były jeszcze 1-3 inne postaci. Często co chwila inne. Poza tym, możesz mieć stały skład. Denne jest to, że często one też znikają ze składu po zakończeniu danej sekcji i trzeba szukać, kto ma jaki przedmiot. Z tego to powodu olałem kompletowanie wszystkich książek i farb. W sensie, zebrać łatwo, tylko utrzymać tak długo, żeby to dać odpowiedniej osobie na koniec, to już nie tak łatwo hehe. Kurde, żeby tak trudno było w ogóle wiedzieć, GDZIE coś masz, co masz, i tyle czasu zajmowało żeby to naprawdę mieć-mieć, to jest bardzo 1995 game design. Klasyka gatunku, ale dziś słusznie zapomniana. Tutaj niestety aż się prosiło o unowocześnienia - ten design, że boss jest na końcu dungeonu, ale tylko kompletnie poza nim możemy zmieniać runy, kupować ekwipunek, zmieniać skład itd., sprawia, że trzeba dziękować, że gra jest łatwa, bo jakby te walki pozwalały zginąć, to bym pewnie rzucił grę wkurzony. Nie ma pożytku z levelowania postaci, których nie będziesz używać. Nie daje to (z tego co wiem) znanych bonusów do walk grupowych ani niczego. Ogólnie nie widzę nic, co byś tracił, używając tych samych postaci. Samo zarządzanie ekwipunkiem tych kilku "własnych" i zmieniających się obowiązkowych zajmie trochę czasu. Osobiście robiłem najmniej, jak się da. Jak musiałem nagle dać do składu postać na 7 levelu, to dobra, była w składzie, i tak po kilku walkach dorówna, i może nie będzie zbyt przydatna, ale przeżyje z podstawowym ekwipunkiem, a główne mocne postaci wygrają same wszystkie walki runami i unite'ami. Chyba jedyna sytuacja, gdy w ogóle coś takiego można omawiać, to: w grze jest jeden pojedynek 1 vs 1, który ma wysokie wymagania w porównaniu do walk przed nimi. I ten pojedynek toczy postać, której możesz nie mieć w składzie. Więc zadbanie zawczasu o level i ekwipunek tej postaci pozwoli uniknąć problemów z jej śmiercią. Nie jest to game over i można grać dalej - ale śmierć tej postaci nie jest "obowiązkowa" i stoi na drodze do zdobycia wszystkich 108. 1 Cytuj
SebaSan1981 3 747 Opublikowano sobota o 23:32 Opublikowano sobota o 23:32 1 godzinę temu, ogqozo napisał(a): Denne jest to, że często one też znikają ze składu po zakończeniu danej sekcji i trzeba szukać, kto ma jaki przedmiot. Z tego to powodu olałem kompletowanie wszystkich książek i farb. W sensie, zebrać łatwo, tylko utrzymać tak długo, żeby to dać odpowiedniej osobie na koniec, to już nie tak łatwo hehe. Kurde, żeby tak trudno było w ogóle wiedzieć, GDZIE coś masz, co masz, i tyle czasu zajmowało żeby to naprawdę mieć-mieć, to jest bardzo 1995 game design. Klasyka gatunku, ale dziś słusznie zapomniana. Nom to typowy aspekt antycznych jrpg. Miałem na to patent w postaci... zapisywania sobie tego co komu i co kto trzymał i gdzie w zwykłym zeszyciku do gier bo takowy miałem i nadal mam (screeny zrobię i wrzucę) po pracy. W wielu grach przydawało się robić notatki lub nawet rozrysowywać poziomy Cytuj
ogqozo 6 702 Opublikowano niedziela o 09:39 Opublikowano niedziela o 09:39 Na swój sposób, nie ma co, gra była bardzo nowoczesna. Baza, w której mamy wszelakie ciągnące się niezależnie od głównego wątku aktywności, to dziś standard, a wtedy było rzadkie. Jest i główny, śledzony (cienko, ale śledzony) cel zebrania wszystkich, są też pomniejsze nagrody, jak melodie od Melody, okna od Windowa, koleś robi malunki, koleś zbiera książki. Nawet ta postać, która nam mówi, "gdzie teraz iść", to jak na 1995 była rzadka gratka. Często w RPG-ach na ten moment po prostu gdzieś byłeś i mogłeś się zastanawiać, czy przegapiłeś jakiś dialog, czy nie zrozumiałeś znaczenia czegoś, bo nie wiesz, gdzie iść. Także teleportacja do bazy i do miast, czy nawet możliwość wyłączenia walk (zakładaną tylko w miastach runą, ale zawsze...), choć pokraczne, to były dość nowoczesne rozwiązania w grze fabularnej. Dalej nie wiem, czemu mi się nie pojawiał zamek w tym momencie, co powinien, ale ostatecznie udało mi się znaleźć moment na Leona później, cyknąłem jedynkę na 108%. Włączam dwójkę - dość zabawne, że chociaż i tak zrobili teraz obie na nowo, to dwójka wygląda nadal o tyle lepiej od jedynki. Wiem, że tak ogólnie to pewnia wynik liczby pikseli itd., ale np. sam ogień w dwójce nadal teraz wygląda jak następna generacja w porównaniu do jedynki. Ogólnie wszystko jest sprawniejsze, szybsze, ładniejsze. Loadingi mniejszych lokacji też zauważalnie szybsze, niż w jedynce. Sama zawartość zaś zabawnie podobna w swoim schemacie, jak ta sama gra zrobiona inaczej. Tę instrukcję to nie wiem, czy musieli w ogóle zmieniać do dwójki. Wszystkie sklepy mają te same ikonki wiszące na nich, itd. Aż się zdziwiłem włączając jedno po drugim, że to jest aż tak podobne. Cytuj
ogqozo 6 702 Opublikowano 17 godzin temu Opublikowano 17 godzin temu Dwójka to taka wielka produkcja w porównaniu do jedynki. Jakość dialogów, reżyserii scenek, humoru, animacji sprite'ów, postaci jest nieporównywalna. Oczywiście to nic, czego by już nie było na SNES-ie u Squaresoftu. Gra nadal ma pewne ograniczenia, na czele ze złym, który jest zbyt... zły. W sumie nie wiem, o co mu specjalnie chodzi, poza tym, że lubi zabijać. Na niższym stopniu, scenariusz nieźle dziś nadal działa, z wojenną tematyką. Pod wieloma względami gra faktycznie jest jakby rozwinięciem jedynki, nie tylko dlatego, że powraca tak gdzieś kilkadziesiąt postaci. Wiele elementów jest oczywistszych po jedynce, bo jest podobnych, ale wchodzi na dalszy poziom. Przykładowo, może się wydać cięższa, jeśli grać w nią tak, jak w jedynkę. Ale łatwo też zauważyć, że z drugiej strony moc naszej ekipy jest znacznie większa. Dungeony są tym razem dość długie, z wieloma walkami. Z drugiej strony, na początku gry główny bohater dostaje czar leczący, a gra zaraz potem daje nam runę, która pozwala regenerować czar 1. poziomu co chwila. Ogólnie dość szybko możemy mieć i bohatera, i ze dwie postaci z runą wody, więc te dungeony da się nadal lekko przeżyć. Miasta są wręcz ogromne w porównaniu do jedynki, z wieloma ekranami (i brakiem oznaczenia na mapie, które granice przeniosą nas na mapę świata, a które do innej części miasta). Nie jest to czysta zaleta. Czasami włączam grę na 4 godziny i mogę powiedzieć, że prawie cały ten czas spędziłem na scenkach i bardzo krótkich spacerach. Najlepsze jest, jak co chwila oglądamy te wszystkie komunikaty o tym, kto przyszedł i odszedł od ekipy, tylko po to, by w tym składzie usłyszeć jeden dialog i znowu zmiana ekipy lol. Nie wiem, co mi to daje, żebym oglądał tyle menusów, że siostra przyszła, siotra poszła, znowu siostra dołączyła... Serio Konami nie zamierzało nic zmieniać w tej grze po prawie 30 latach. (Chociaż wyłączenie licznika Clive'a to błogosławieństwo. Łatwy trick, na poziomie gamesharka, ale bardzo miły. Niektórzy mówią, że ten licznik to luz, nie ma się co przejmować. Dla mnie, to speedrunowanie. Bez tego, musiałbym całą grę myśleć, gdzie iść, "nie marnować czasu", i wychodzić do menu konsoli gdy coś odwróci moją uwagę). Tak samo jest ze wszystkim. W jedynce, baza miała litościowie dość prosty design, i chodziło się ciągle góra-dół (wieeele razy...). To jednak może lepsze od tego błądzenia w dwójce, za cholerę nie mam pojęcia, gdzie w danym momencie jestem i jaki kształt ogólnie ma ta baza. Walki w stylu Fire Emblem to fajny pomysł, ale pierwsze... nie wiem, WIELE z nich to praktycznie oglądanie scenek, gdzie 95% jednostek na ekranie jest poza naszą kontrolą, a nawet gdy mamy coś kontroli, to element losowy wydaje się mieć znacznie większy wpływ, niż cokolwiek, co możemy zrobić. Nie wiem, czemu tego nie zrobili jak w Advance Wars, że wynik starcia jest jakoś przewidywalny, HP im spada, a nie że "może umrą, może nie umrą". No ale tak, motywem tej serii jest przeznaczenie i okrucieństwo losu... Cytuj
Jakim 1 802 Opublikowano 16 godzin temu Opublikowano 16 godzin temu Jezu ogór, na ciul ty te elaboraty piszesz. Cytuj
ogqozo 6 702 Opublikowano 16 godzin temu Opublikowano 16 godzin temu Są już forumowicze którzy nie mają żadnego oparcia na nic co ciągle wypisują, zawsze można czytać ich posty, można rozpoznać po avatarze. Cytuj
Josh 5 432 Opublikowano 16 godzin temu Opublikowano 16 godzin temu (edytowane) W dniu 16.09.2022 o 14:09, Shen napisał(a): Dokładnie, w Xeno najebane mechanik, które i tak są zbedne, bo kazda walke mozna wygrac na auto nie klikajac zadnego przycisku. Na co to komu? Wiem, że zajebiście stary post, ale wyświetlił mi się jako pierwszy jak wszedłem do tego tematu i czuję silną potrzebę dodania swoich 3 groszy. W Xeno 3 grałem na hardzie - jak zresztą w każdego erpega, inaczej według mnie nie ma funu biorąc pod uwagę jak casualowe dzisiaj są gry z tego gatunku - i nie wyobrażam sobie przejść tej gry na tym poziomie trudności bez ogarnięcia systemu walki i wykorzystywania w pełni wszystkich dostępnych mechanik. Te długie chainy z udziałem wszystkich postaci (już nie pamiętam jak się nazywały), a co najważniejsze: umiejętnie z nich korzystanie, to był jedyny sposób, żeby w ogóle przejść tę grę, podejrzewam że nawet jednego bossa bym nie dał rady pokonać korzystając z "auto" czy klikając cokolwiek co popadnie, więc dziwnie mi się czyta to o czym piszecie. Generalnie z grami (nie tylko erpegami, ale tutaj to jest najbardziej widoczne) jest tak, że na niższych poziomach można klepać co ślina na pada przyniesie (?), bo w sumie po co się wysilać i uczyć gry, skoro sama gra na easy czy normalu w ogóle tego od gracza nie wymaga. Natomiast im wyżej, tym gra już nawet nie tyle wymaga, co po prostu zmusza do korzystania z pozornie "zbędnych" mechanik nieprzydających się na innych poziomach i tutaj Xenoblade 3 jest tego najlepszym przykładem. Przy czym nie chcę za dużo bronić Xeno3, bo mnie ta gra srogo wymęczyła (w sensie znudziła: animacje super ataków są o wieeeeeeele za długie, ostatni boss zajął mi równie DWIE godziny ), po prostu zwracam uwagę na prosty fakt, że jeżeli chce się z gry wyciągnąć wszystko i czerpać większą frajdę z systemu walki, to lepiej podkręcić wyzwanie zamiast narzekać że jest za łatwo, a połowa możliwości jakie oferuje gra na nic się nie przydaje. To trochę tak jakby odpalić Ninja Gaiden na very easy i mówić później, że "po co jest parry albo juggle w tej grze? Przecież wystarczy cały czas dusić "x" i się samo przejdzie". Edytowane 16 godzin temu przez Josh 1 Cytuj
sph! 1 002 Opublikowano 15 godzin temu Opublikowano 15 godzin temu 43 minuty temu, Josh napisał(a): animacje super ataków są o wieeeeeeele za długie Jeszcze do Xeno3 nie doszedłem, ale przypomniał mi się Suikoden 3, gdzie po rzuceniu jednego czaru i czekaniu, aż się skończy, byłem w stanie sobie zrobić śniadanie. Cytuj
Shen 10 393 Opublikowano 15 godzin temu Autor Opublikowano 15 godzin temu 49 minut temu, Josh napisał(a): Przy czym nie chcę za dużo bronić Xeno3, bo mnie ta gra srogo wymęczyła (w sensie znudziła: animacje super ataków są o wieeeeeeele za długie, ostatni boss zajął mi równie DWIE godziny ), po prostu zwracam uwagę na prosty fakt, że jeżeli chce się z gry wyciągnąć wszystko i czerpać większą frajdę z systemu walki, to lepiej podkręcić wyzwanie zamiast narzekać że jest za łatwo, a połowa możliwości jakie oferuje gra na nic się nie przydaje. Jeśli czerpanie radości z systemu wymaga odpalenia harda, to cos jest nie tak z balansem. Mimo, że serie uwielbiam i to topka nowożytnych jrpg, to z walki nigdy nie czerpałem wielkiej przyjemności. Bolał tez system różnicy poziomu miedzy bohaterami i potworami, miałeś tam chyba 3 poziomy mniej i nie miałeś szans na wygraną, jakiej taktyki byś nie uzywal, podbiłes poziom i nagle potwory rozpierdalasz na kilka hitów. W suikodenie też to troche czuc na hardzie, pierwszy walki w nowej lokacji czesto nie trafiam, po paru walkach juz git. Cytuj
Josh 5 432 Opublikowano 14 godzin temu Opublikowano 14 godzin temu Cytat Jeśli czerpanie radości z systemu wymaga odpalenia harda, to cos jest nie tak z balansem. Prawda. Easy to wiadomo, że rządzi się swoimi prawami i ten tryb wybierają osoby, które chcą się nacieszyć fabułą i trochę sobie pobiegać, a walki są im obojętne, natomiast normal powinien już oferować jakąś dawkę wrażeń tak żeby nie zasnąć i nie tracić na gameplay'u poprzez ignorowanie poszczególnych mechanik. Jak jest w praktyce, wszyscy wiemy: w większości erpegów easy i normal to jest jedno i to samo. Cytat Mimo, że serie uwielbiam i to topka nowożytnych jrpg, to z walki nigdy nie czerpałem wielkiej przyjemności. Bolał tez system różnicy poziomu miedzy bohaterami i potworami, miałeś tam chyba 3 poziomy mniej i nie miałeś szans na wygraną, jakiej taktyki byś nie uzywal, podbiłes poziom i nagle potwory rozpierdalasz na kilka hitów. W suikodenie też to troche czuc na hardzie, pierwszy walki w nowej lokacji czesto nie trafiam, po paru walkach juz git. Walki chyba najlepiej zrobili w pierwszej części. Nie wiem jak w Chronicles X, bo w tę odsłonę nie grałem wcale, ale 2 i 3 mają zbyt długie starcia, przeciwnicy są strasznie gąbczaści, animacje zbyt rozwleczone, no i tak jak piszesz, nawet nieznaczna różnica w poziomie przeciwników zbyt znacząco wpływa na walki. Pewnie to jest powód, dla którego dla mnie ostatnie dwie odsłony nie były już takie dobre i finalnie mnie rozczarowały, mimo że światy i fabułki miały więcej niż przyzwoite. 37 minut temu, sph! napisał(a): Jeszcze do Xeno3 nie doszedłem, ale przypomniał mi się Suikoden 3, gdzie po rzuceniu jednego czaru i czekaniu, aż się skończy, byłem w stanie sobie zrobić śniadanie. To w X3 w trakcie chainów zdążysz zrobić śniadanie, zjeść je, przetrawić, wydalić i w międzyczasie jeszcze jakaś drzemka wleci. Albo i nie, bo musisz przecież w trakcie trochę poklikać Cytuj
ogqozo 6 702 Opublikowano 13 godzin temu Opublikowano 13 godzin temu W ogóle mocny moment dla kultowych jRPG-ów. Niedawno wyszły Dragon Quest 3 i Romancing Saga 2, a już za chwilę Xenoblade X i potem Lunar (w Polsce jakoś zawsze bardzo mało omawiana, zdaje mi się, acz zasłużenie kultowa seria 1&2 na PSX-a). No i później na jesieni mają wyjść pierwsze Trailsy (choć to nie szkoda grać w inne "pierwsze" Trailsy, których już nie wiem ile wyszło, to myślę, że wiele osób się skusi na dostępność tych pierwszych-pierwszych). Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.