Bielik 729 Opublikowano 4 września Opublikowano 4 września U mnie gra pękła, bardzo mile spędzone 26 godzin - uważam, że gra się zakończyła w idealnym momencie. Fabularnie szału nie ma, zwłaszcza w zadaniach pobocznych. Najlepsza postacią jak chyba wszyscy wcześniej w temacie pisali był robot atmosferowic. Cytuj
Pupcio 18 375 Opublikowano 4 września Opublikowano 4 września Ja najbardziej polubiłem burmistrza xD ale pan robot też spoko, niestety reszta z głównym bohaterem na czele to dramat. Ja też skończyłem w podobnym czasie z wszystkimi misjami pobocznymi no super gerka co tu dużo mówić. Red spróbuj oszczędzać hajsik bo w późniejszym etapie można sobie załatwić spoko itemka jak masz 7k ja na osobnym sejwie sobie to zobaczyłem bo w normalnej grze za dużo hajsu szło na apteczki i granaty xD 1 Cytuj
_Red_ 12 010 Opublikowano 8 września Opublikowano 8 września Wlasnie dotarłem do tego miasta robotow, czytalem o odłożeniu 7k hajsu, ale wolałem kupić level-3 shotguna (poza tym ponoć z którym patchem assault rifle za 7k prawie się nie różni od podobnego gnata ze sklepu za 4k). Fajna walka w tym klubie disco dla maszyn xd Niby zaczyna się beznadziejnie dla nas, ale troche taktyki i poszło gładko. Posprzedawałem wcześniej broń level-1, ale shotguna ze stożkiem zasięgu zwiekszonym o 40% zostawiłem i to był pogrom dla robotów - elektrostrzał unieruchamial 4 przeciwników na raz (pod warunkiem, że się bardzo precyzyjnie wycelowało obszarem działania by objął wszystkich). Dziwią mnie jakies mega słabe recki - to po prostu Xcom/Mutant tylko z nową historyjką. Tez macie bug z kucaniem i zasadzkami? Jak wlaczysz zasadzke przy kucaniu, ale po chwili wyjdziesz z trybu zasadzki to postać chodzi wyprostowana, ale gra nadal traktuje jakbysmy kucali. Mozna się pomylić bo wtedy wciśnięcie kółka powoduje, że nagle stajemy się widoczni dla wrogow. Cytuj
Pupcio 18 375 Opublikowano 8 września Opublikowano 8 września No jest pełno takich małych gówno bugów utrudniających życie Cytuj
Josh 4 490 Opublikowano 25 września Opublikowano 25 września Pyknięte. Pod pewnymi względami gra podobała mi się bardziej niż Mutant Year Zero, a pod pewnymi dużo mniej. Z rzeczy zrobionych lepiej, to na pewno story: gra od początku stawia przed graczem kilka ciekawych pytań i zagadnień, których odkrywanie wciąga, a kilka razy nawet potrafi ładnie zaskoczyć, do tego postacie nie są śmiesznymi, papierowymi ludkami jak Kaczka i Świniak - tylko od czasu do czasu rzucającymi śmiesznym tekstem - ale czuć że mają osobowość i jest między nimi jakaś chemia (Elvis i Diggs jakoś tak skojarzyli mi się z Edwardem i Alphonsem z Fullmetal Alchemist), fajnie też że głównym celem gry nie jest już tylko szukanie jakichś NPCów po mapie, z czasem stawka staje się coraz większa i czuć nawet jakąś epickość wydarzeń. Spoko też, że zakończenie zostawiło furtkę na sequel, chętnie poznałbym dalszy ciąg tej historii, nawet jeżeli byłoby to tylko w formie animacji. Czas gry też taki w sam raz, całość ze wszystkimi questami zajęła mi 30 godzin. Miło że tym razem deweloper nie poleciał w kulki i nie pociął przygody na dwa fragmenty, z tego drugiego robiąc DLC (xD). Rodzajów wrogów jest więcej i są bardziej zróżnicowani, to samo tyczy się skillsów, absolutnie świetna jest ta giwerka z dyskiem rykoszetującym od ścian, dzięki której żaden przeciwnik nie może się czuć bezpiecznie, żałuję tylko że doceniłem ją dopiero pod sam koniec gry Kolejne plusy rozdam za takie bajery jak możliwość sprintowania podczas eksploracji (noooooo w końcu), rozwalanie niektórych ścian (można w ten sposób odkryć sekretne pomieszczenie albo hałasem zwabić wroga w pułapkę) czy naprawdę fajne łamigłówki w postaci drzwi wymagających wbicia hasła, gdzie żeby zdobyć do nich hasło trzeba niekiedy mocno rozgrzać zwoje mózgowe. A co zostało zrobione gorzej? Za poważny downgrade uznaję brak możliwości ulepszania broni na wyższe levele - tym razem każda znaleziona pukawka posiada już level, którego nie da się podnieść. Szkoda, bo w Mutancie lubiłem to robić samemu, grubo rozkminiając czy lepiej jak najszybciej wbić snajpę z tłumikiem na najwyższy poziom, elegancko później eliminując przeciwników po cichu czy może może lepiej cały hajs przeznaczyć na upgrade strzelby i pójść w bardziej otwartą wymianę ognia. O tyle dobrze, że chociaż dopałki zostały. Tak samo smutam, że znajdowane artefakty z przeszłości pełnią znacznie mniej istotną funkcję i zamiast otwierać dostęp do nowych skillów na osobnym drzewku rozwoju, to nie dają nic poza expem. Jakoś tak mniej motywuje to do dogłębnego przeszukiwania lokacji. Nie podoba mi się również sposób w jaki levelują bohaterzy. W poprzedniej grze najwięcej punktów doświadczenia wpadało za eliminowanie przeciwników, teraz zrobiono to tak że najwięcej expa dostajemy po prostu za brnięcie dalej w story + wykonywanie misji pobocznych. Trochę to dla mnie spłyca rozgrywkę i znowu: nie zachęca, żeby wsadzać nos wszędzie, zbierać wszystko i rozwalać po drodze każdy krzywy ryj, a wręcz do tego zniechęca, bo do niektórych potyczek nawet nie opłaca się podchodzić ryzykując zmarnowanie cennych apteczek i granatów (rzadkie itemy, które są strzeżone przez wrogów zbyt często i zbyt łatwo można zgarnąć po prostu się skradając). No i chyba największa wada: brak pełnej możliwości formowania swojego własnego teamu. W walce zawsze musi uczestniczyć Elvis i Diggs i jedynie trzecią postać można sobie wybrać według własnego widzimisię straszny bezsens mocno ograniczający swobodę gracza. I w sumie cała gra jest taka. Tam gdzie Mutant dawał więcej wolności, Miasma na każdym kroku w mniejszy lub większy sposób ją ogranicza, zupełnie jakby poprzednia giereczka od The Bearded Ladies była zbyt skomplikowana i trzeba było ją jeszcze mocniej dostosować pod niedzielnych graczy, a przecież wszyscy wiemy, że już ona w porównaniu do takiego XCOMA była do bólu prostacka. Takie 7=/10. Nie ukrywam że czuję się z deko rozczarowany, ale też nie powiem żeby grało się źle, bo jednak to luźne, taktyczne podejście dalej bawi, pod koniec zabawy, kiedy pojawiają się mocniejsi przeciwnicy gra zaczyna wymagać większego skupienia, no i do samego końca trzymał mnie też scenariusz. Od kolejnej gry Brodatych damulek będę jednał wymagał już więcej. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.