Skocz do zawartości

Jak znajdujecie czas na granie


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Raz mniej, raz więcej.. ale póki co poza pracą, jakimiś obowiązkami domowymi i czasem z narzeczoną (swoją drogą od czasu do czasu lubi w coś zagrać, jakieś gierki party, albo ostatnio The Quarry czy od czasu do czasu przejechać jakiś wyścig w GT7 - oczywiście z włączonymi wszystkimi wpomagaczami) średnio te 2 godzinki dziennie udaje się wyłuskać. W sumie dałoby się więcej, ale jeszcze luknąć YT, może jakiś serial itp też troszkę czasu zjada (forumek i inne internety obskakuję w pracy, jak teraz ;) ).

Trochę przez brak większej ilości czasu.... a trochę przez po prostu przejedzenie taką formułą od kilku lat też niemalże nie tykam gier open world.

Edytowane przez Emet
Opublikowano

Podziwiam tych co zarwali kiedyś nockę. Mi po 23.00 już oczy się kleją do spania. 

Godzinę temu, Emet napisał:

od kilku lat też niemalże nie tykam gier open world.

Mam to samo. Idź w retro: Obczaj konsole Evercade, są w wersji stacjonarnej jak i handheld, do tego zbieranie kardridzy jak w 1996

Opublikowano
12 minut temu, grzybiarz napisał:

Podziwiam tych co zarwali kiedyś nockę. Mi po 23.00 już oczy się kleją do spania.

Chciałem odpowiedzieć na tego posta, ale w sumie to nie wiem jak. No ja normalnie mogę grać do jakiejś drugiej w nocy jak mam lepszy dzień, a jak jestem zmęczony to wiadomo, ale żeby tak za każdym razem opadała mi głowa przed 23 i nigdy nie siedzieć dłużej? CHORE kolego. Pewnie śpisz za mało/za dużo albo przesadzasz z zamulistym cukrem.

Opublikowano

U mnie z racji wieku życie poustawiane. Łebki - jeden mieszka w innym mieście, gdzie studiuje, córa za rok ucieka na studia. Ja praca 24 godz więc w w robocie z 8-9 razy w miesiącu.

Jest czas na siłownię, wypady w plener kilkudniowe, gotowanko i oczywiście granko, seriale, sporo filmów. Jak jest nowy tytuł, który podejdzie to i 8 godzinek jednym ciągiem leci w grze, a wszystko dookoła tak poustawiane, żeby nie kolidowało z graniem w grę.

Mam osobny, duży spersonalizowany pod granie i oglądanie vod pokój z drink-bufetem i małą zabudowaną kuchnią, gdzie nikt mi dupy nie zawraca i jak wpadnie kilka osób to można lecieć z filmami, coś sobie podpichcić, przygotować zimne i gorące napoje niezależnie od reszty domu.

       Tak więc, mam wrażenie, że jeżeli z biegiem lat nie wyrośniecie z czerpania przyjemności z elektronicznej rozrywki to z czasem będzie pod tym względem coraz lepiej, bo człowiek z wiekiem zyskuje więcej czasu dla siebie. Wiadomo, na początku nie było łatwo. Jak dzieciaki były maluchami to konsola odłogiem leżała, bo sił nie starczało i granie w grę miało charakter małego święta. Praca, jedzenie i upragniony sen - tylko tego było mi trzeba. Zamiast sesja z gierką spacer z wózeczkiem, zamiast czasu spędzonego beztrosko przed tv cały ten (fajny na swój sposób) zgiełk związany z domem i obsługą maluchów. Czas jednak ma to do siebie, że szybko leci. Zanim się obejrzysz gry będą już remasterowane z 8K, a dzieciaki pójdą na swoje.

 

Spoiler

 

 

  • Plusik 4
  • Lubię! 4
  • This 2
Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, XM. napisał:

Kurwa, Emet, dupcie znalazłeś? :)

W końcu trzeba było. Ile można się z jedną Renatą męczyć :turned:

Dawno żeśmy gadali.. 

Edytowane przez Emet
Opublikowano

Nie mam jeszcze dzieci, więc nie czas a chęci są problemem. Od dłuższego czasu mam problem ze skupieniem się na dłuższym tytule. Wole odpalić coś online gdzie każda rozgrywka jest małą zamkniętą przygodą. 

 

Tutaj ratuje mnie trochę Switch i Steam Deck. Chociaż na tym drugim to od kilku miesięcy nadrabiam zaległości na emulatorach. Przenośniak ma to do siebie ,że tu 20 tam 40 minut i w tygodniu uzbiera się z tego nawet te 5-8 godzin grania. 

Opublikowano

Uwielbiam te posty Boomcia, bije z nich taka starcza mądrość życiowa, na pewno wyglądasz jak Tomasz Strzelczyk, kawał chłopa, który lubi zjeść i robi własną dziczyznę.

  • Plusik 1
  • Haha 1
  • This 1
Opublikowano

Dłuższe sesje to zazwyczaj standardowo w weekend (o ile gdzieś nie wychodzę wieczorem), gdzie łącznie uzbiera się w porywach te 6-9h grania. Do tego pojedyncze strzały w tygodniu no i przeciętną giereczkę AAA można skończyć w te dwa tygodnie. Nie jestem z tych, którzy biorą urlop pod gierkę, natomiast jak już mam zaplanowane jakieś wolne, to lubię sobie na ten czas zaplanować również odpalenie czegoś świeżego, bo najbardziej smakuje mi wsiąkanie na dłużej na początku przygody.

Ogólnie to "na papierze" nie mam problemu, żeby znaleźć codziennie te 2-3h na granie. W praktyce różnie z tym bywa, na dodatek w tygodniu będąc zmęczonym wolę coś obejrzeć/poscrollować neta, nie lubię grania z poczuciem, że mogę zaraz zasnąć z padem w dłoni. Inna sprawa, że generalnie nie potrafię w pełni się wyluzować, jeśli na drugi dzień mam wstawać do pracy, choćby najlepszej na świecie (obecnie robię zdalnie i to cudowna sprawa, ale nawet jeśli w robocie nie dzieje się wiele, to nie jestem w stanie jak niektórzy przedmówcy, odpalić sobie konsoli w tle, muszę mieć mentalne rozgraniczenie tych dwóch światów).

A jak znajduję ten czas? Pracując, trenując i mając jakieś życie towarzyskie odpowiedź jest prosta: trzeba odpuścić coś z innych kategorii rozrywek. Jak więcej gram, to mniej czytam, oglądam mniej filmów/seriali, mniej gniję w necie. I na odwrót.

 

Ale jak tak się zastanowię, to chyba nigdy, nawet w czasach szkolnych, studenckich czy słodkiego bezrobocia, nie miałem skłonności do całodniowych/całonocnych sesji i rzadko przekraczałem typowe 3 godziny na szpilanie.

  • This 1
Opublikowano

Ja po prostu straciłem chęć, by oglądać filmy czy seriale w takim typowym czasie wolnym, no i zwolniło się miejsce na granie. Poza tym, po pracy, czy robocie koło domu jestem tak zmęczony, że czasami zasypiam przed tv (dobrze, że mam  nastawione automatyczne wyłączanie telewizora), więc już wolę sobie pograć, bo przynajmniej mam pewność że wyłączę konsolę, czy komputer i mogę spać spokojnie. 

Opublikowano

@Homelander bardzo fajny temat!

 

Dwójka dzieci i  piękna żona:)  na, które chcę poświęcać czas, do tego wymagająca i absorbująca praca, dwa główne hobby oraz duża ilość podróży i łona natury, jak jest pogoda. Czy znajduję czas na gry? No baaaaa
 

U mnie od paru lat jest kilka zależności pomagające nie wypadać z obiegu:
- w ciągu roku jakieś 70% czasu gram od października do końca marca (pogda),

- gram w od pon do czwartku, dwa wybrane dni wieczorem (naczęściej wtorek i czwartek) od ok 21 do 2230/23. Dzieci  już w łóżkach/swoich pokojach na gorze, a żona sobie czyta lub UXuje,

- w weekendy wstaję rano i gram sobie spokojnie na dole od 6/7-8/9

- dochodzą do tego jakieś spontany, jak jest trochę więcej wolnego czasu (L4, wolne, święta  itp)

- rocznie gram od 400-450h (czyli takie jedno pożądane progranie w Horizona XD ),

- nie znoszę grania w nocy, jakaś 1 czy 2, to abstrakcja dla mnie,

- gram na wszystkich systemach konsolowych, co ważne jedynie w te gierki na które mam ochotę, nie gram w nic bo wypada. Jak coś mnie zaczyna denerwować w gierce i mnie to męczy to sobie daruje. 
- nie gram w gierki multi 
 

Do tego czasu nie wliczam okazyjnego grania z żoną czy dziećmi. Gorzej, że ostatnio znowu w planszówki się wkręciliśmy, to trochę czasu zabiera. No ale coś za coś. 
 

 

 

  • Plusik 2
Opublikowano

Czasu mało, czasem prawie tydzień jak nic nie odpalę. Do tego momentami mam czasem ochotę się tego wszystkiego pozbyć- bo i tak stoi i kurz zbiera, coraz mniejszy fun, gry nijakie- ale pewnie bym zatęsknił. I się kręci jakoś. 

Opublikowano (edytowane)

Zalew woke gówna w serialach bardzo pozytywnie wpłynął na liczbę moich godzin przed konsolą/pc. W TV odpalam teraz właściwie tylko Grand Tour a kulturalną rekompensatą jest dla mnie kilkanaście audiobooków na miesiąc.

 

Prawilnie wychowałem już dwójkę graczy i mimo,że pojawiła się już 4 z przodu ta pasja wciąż jest u mnie rozgrzana jak za małolata.Jedyny kryzys miałem z 15 lat temu jak się przegrzałem, katując wszystko co wychodziło na x360, ale Fallout 3 mnie wydobył ze stagnacji i się naprawiłem:D

 

Firma obciąża mnie czasowo w tygodniu a więc wtedy raczej tylko forumek, szmatławiec i jakieś ciekawostki growe na YT + kilka tur jakiejś rozgrzebanej, ogromnej strategii które kocham.

 

Za to w weekend nie ma że boli - sesje z ziomkami 21-3 są na rozkładzie non stop a i na dłuższą sesje solo znajdzie się czas.

 

Grać wolę jesienią/zimą bo jak cieplutko to wiadomo,że dochodzą wycieczki,grille i aktywność poza domem.

 

Dużo gram na urlopach... bo wtedy mam na to najwięcej czasu a że planuję trzy dłuższe wyjazdy w tym roku to Steam Deck będzie ogrywany.

Edytowane przez Gregorius
Opublikowano

Mój czas na granie jest ustabilizowany.

  • Dobrze sypiam ale wcześnie się budzę i już nie mogę zasnąć więc wstaje około 5 rano, nie budząc żony. Wsiadam w salonie w fotel i przejeżdżam na kierownicy kilka wyścigów w Assetto Corsa lub WRC Generations przez godzinę aż żona wstanie albo pies mnie trąci nosem - 1 godzina przed pracą
  • Robię kawę, poranna toaleta i wychodzę o 6:40 z psem do pracy na 7:00 pies ma poranny spacer, a ja pracuje blisko mieszkania w rodzinnej firmie wiec pies może hasać po swoim i pracować na szmakoski. 
  • Po pracy wracamy do mieszkania i jest 15:40, biorę szybki prysznic i robię obiad. Zjadam i siadam do grania. Żona wraca o 17 więc pograłem już drugą godzinę.
  • Robię przerwę na jakieś 30 minut, rozmawiamy o dniu, po czym ona siada przed TV obejrzeć coś w nerfliksie albo HBO, a ja wracam do konsoli już na dłużej na drugi TV bo mamy dwa w salonie. Zakładam słuchaweczki i gram gdzieś do 22 czasami do 23 i mam zaliczone jakieś 6 godzin grania dziennie. :dunno:
  • W weekendy to już zależy jak się umawiamy ale raczej mniej gram i więcej czasu poświęcam obowiązkom i odpoczynkowi od tygodnia, w tym i od grania. Więc tutaj mamy więcej wspólnych wyjść do znajomych albo do teściów na niedzielne obiadki. :hi:

Dużo nad tym pracowałem żeby w końcu wypracować sobie stabilny i niezakłócony czas na hobby. Powoli zaliczam backlogi z czasów PS2 i tych bardziej nowożytnych czasów :) Nie narzekam, korzystam ile wlezie. No i mam cudowną żonę która wzięła mnie z moim hobby i nie wpierdala mi się w zainteresowania bo też potrafi usiąść i pograć. Jej największy growy sukces to ukończenie Wiedźmina 3 z dwoma DLC. Największa porażka to utknięcie w bibliotece w The Last of US (niestety już tam nie wróciła) :nvmnd:obecnie macha różdżką w Hogwarcie na Series X :banderas:

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
  • WTF 3
Opublikowano

Bez dzieci to czasu jak marasu na wszystko. Ja mam trójkę i jak jedno gdzieś zabierają dziadkowie albo szwagier się zlituje to jakby w ogóle dzieci nie było i też jest czas na wszystko :)

Opublikowano
17 minut temu, darkos napisał:

Mój czas na granie jest ustabilizowany.

  • Dobrze sypiam ale wcześnie się budzę i już nie mogę zasnąć więc wstaje około 5 rano, nie budząc żony. Wsiadam w salonie w fotel i przejeżdżam na kierownicy kilka wyścigów w Assetto Corsa lub WRC Generations przez godzinę aż żona wstanie albo pies mnie trąci nosem - 1 godzina przed pracą
  • Robię kawę, poranna toaleta i wychodzę o 6:40 z psem do pracy na 7:00 pies ma poranny spacer, a ja pracuje blisko mieszkania w rodzinnej firmie wiec pies może hasać po swoim i pracować na szmakoski. 
  • Po pracy wracamy do mieszkania i jest 15:40, biorę szybki prysznic i robię obiad. Zjadam i siadam do grania. Żona wraca o 17 więc pograłem już drugą godzinę.
  • Robię przerwę na jakieś 30 minut, rozmawiamy o dniu, po czym ona siada przed TV obejrzeć coś w nerfliksie albo HBO, a ja wracam do konsoli już na dłużej na drugi TV bo mamy dwa w salonie. Zakładam słuchaweczki i gram gdzieś do 22 czasami do 23 i mam zaliczone jakieś 6 godzin grania dziennie. :dunno:
  • W weekendy to już zależy jak się umawiamy ale raczej mniej gram i więcej czasu poświęcam obowiązkom i odpoczynkowi od tygodnia, w tym i od grania. Więc tutaj mamy więcej wspólnych wyjść do znajomych albo do teściów na niedzielne obiadki. :hi:

 

brzmi strasznie. 30 minut rozmowy z drugą połówką w ciągu dnia, po czym oboje spierdalają do drugiego pokoju na 6 godzin. NIEŹLE.

  • This 1
Opublikowano
2 godziny temu, Figaro napisał:

 

brzmi strasznie. 30 minut rozmowy z drugą połówką w ciągu dnia, po czym oboje spierdalają do drugiego pokoju na 6 godzin. NIEŹLE.

 

Do drugiego TV chciałeś powiedzieć, bo są dwa w salonie przecież :wujaszek:

 

Brzmi rzeczywiście przerażająco, no ale może chociaż kątem oka się widzą albo chociaż w lusterku wstecznym, które Darek zapewne ma w swoim standzie :notbad:

Opublikowano

nie no, bez kitu cała ta historia musi być clickbait. Wstawać wcześniej przed pracą żeby zrobić parę kółek w gran turismo, wrócić z pracy i grać dalej po obowiązkowej 30 minutowej rozmowie z partnerką.

 

 

ciekawe co ta laska robi przez te 6h w tym drugim pokoju :grzybiarz: 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...