Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Kmiot 13 836 Opublikowano 22 lipca 2023 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 22 lipca 2023 Zakładam temaciwo, bo kto mi zabroni? Co to za anime gówno? Chwileczkę, momencik. Nie do końca panowie. A w zasadzie to całkowicie nie gówno, wręcz przeciwnie. To tylko najlepsza metroidvania, w jaką grałem od długiego czasu. Jednocześnie najbardziej rozbudowana i kompetentna w swoich powinnościach gatunkowych. A zupełnie przy okazji całkiem atrakcyjna wizualnie (no dobra, bywa piękna) i zadziwiająco dźwięczna. Aby było śmieszniej, stworzona przez Chińczyków. Ale powoli, po kolei, abym nie wpadł w spiralę bezładnej wypowiedzi. Rzut oka na screeny i już wiadomo, że gra brzydka raczej nie jest. Obrana stylistyka może mieć swoich fanów i przeciwników, mnie osobiście też nie do końca przekonywała, ale nie da się ukryć, że włożono szalenie dużo pracy, by wyglądała, jak wygląda. Czyli uroczo, przykuwająco wzrok, chwilami wręcz olśniewająco. A biorąc pod uwagę rozmiary gry (do czego jeszcze wrócę, oj koniecznie!) to okazuje się, że ktoś tutaj wykonał imponującą, tytaniczną wręcz pracę. Bogactwo teł, detali, charakterystycznych miejscówek, smaczków i niuansów budziło mój nieustanny podziw. Absolutny brak poczucia znużenia wizualnego, stale zmieniające się biomy, a każdy z nich wystarczająco charakterystyczny, każdy okraszony własnym utworem muzycznym, które w żaden sposób nie odstają poziomem od oprawy graficznej. Nie pchają się na pierwszy plan, ale gwarantuję, że niektóre z nich przyciągną Waszą uwagę i nadstawicie ucha. Nie ma bata. Dobra tam, prezencję gry każdy może sprawdzić w dowolnym momencie i nie potrzebuje moich nawet najbardziej kwiecistych opisów. Zaznaczę jedynie, że gra jest przy tym w 100% przejrzysta i intuicyjna, więc nigdy nie mamy wątpliwości czy coś jest interaktywnym elementem, półką na którą da się wskoczyć, czy tylko fragmentem tła bądź dekoracją. Przejdźmy do mniej oczywistych spraw. Pierwsza styczność z grą nie poraża. Chyba że przeciętnością. Jest z pewnością poprawnie, ale bez błysku. Ot, skaczemy, ciachamy mieczykiem, mamy też do dyspozycji dasha (na gruncie i w powietrzu), jeśli użytego bez kierunku, to pełniącego rolę uskoku do tyłu (np. przed ciosem przeciwnika). Podstawowy zakres umiejętności, żadnych ekscesów. Ale Afterimage od razu narzuca sobie wysokie tempo i sprawnie unika dłużyzn czy żmudnych fragmentów. Tutaj ciągle coś się dzieje, twórcy stale nam podrzucają smakołyki i wynagradzają, a my wręcz namacalnie odczuwamy progres i rozwój naszej postaci (anime dziewuszka Renee). Szybko zgarniamy dodatkowe bronie: noże, bicze, dwuręczne miecze, katany, kosy, do wyboru, do koloru, a każdym orężem walczy się oczywiście inaczej, każdy ma swoje mocne i słabe strony. Do tego szczypta magii, bo czemu nie - zarówno ofensywnej, jak i buffującej nam tymczasowo statystyki. Są też rzecz jasna elementy ekwipunku: coś na łeb, pierś, stópki i dodatkowe akcesoria (pierścienie, talizmany). Każde okraszone własnymi statystykami oraz niepowtarzalnymi właściwościami. Jest tego wszystkiego wystarczająco dużo, by każdy znalazł coś pod swoje preferencje, ale przy tym zachowano umiar, by nikt nie poczuł się przytłoczony. Zgarniasz nowy element ekwipunku i z czystej ciekawosci lecisz do inwentarza sprawdzić jego właściwości. Zgodnie z naturą gatunku progres Renee odzwierciedlają również nowe umiejętności, które zdobywa - tytułowe Afterimages. To rzecz jasna żelazna klasyka każdej metroidvanii - skille sprawdzone i lubiane, pozwalające nam odkrywać coraz to nowsze zakamarki czy lokacje. Zdolności dzielimy na te aktywne, jak również pasywne, ale spośród tych drugich zawsze możemy mieć na wyposażeniu ograniczoną ilość, więc powinniśmy nimi żonglować w miarę aktualnych potrzeb. Co tam jeszcze? Drzewko rozwoju pozwalające nie tylko zwiększać statystyki, ale także uczyć się nowych ciosów dla każdej klasy broni. Jest też uproszczone gotowanie wymagające składników, o tyle warte uwagi i motywujące, że pierwsze spożycie każdej z potraw zapewnia nam permanentny wzrost statystyk (kolejne posiłki dają tylko tymczasowego buffa, więc to wciąż dobra opcja na opornego bossa). No generalnie jest tutaj czym się bawić, a bohaterka wyczuwalnie rośnie nam w siłę. W grze brak skalowania przeciwników, więc ewentualne powroty do już odwiedzonych lokacji nie męczą, bo wchodzimy tam jak rozgrzany nóż w masło i pomiatamy ścierwem. Na początku przemykaliśmy jak frajer, później wchodzimy jak git. A cofać się do miejscówek oczywiście warto w celach czysto eksploracyjnych - uroki gatunku. Wracać jest gdzie, bo gra jest ogromna. Nie żartuję. Nie grałem w większą metroidvanię. Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych to może być wadą i ich odstraszyć, ale muszę być z Wami szczery. Do pierwszego (z kilku) zakończenia dotarłem po 33 godzinach, a patrząc teraz na mapę wiem, że wtenczas zwiedziłem może nieco ponad połowę świata. Ostatecznie 100% i platynę udało mi się wbić po 55 godzinach, więc niejeden RPG z otwartym światem by się nie powstydził. A mówimy przecież o zręcznościówce 2D. Bo zręczność palców się przyda, bez wątpienia. Co najważniejsze - sterowanie jest sztywniutkie. Renee miło i natychmiastowo reaguje na nasze komendy, dynamika rozgrywki jest nienaganna, a kolejne zdobywane zdolności sprawiają, że wręcz przefruwamy przez lokacje, które wcześniej wymagały od nas całych sekwencji skoków. Bardzo satysfakcjonujące uczucie i eksploracja przez wszystkie te godziny przynosiła mi masę nieustającej przyjemności. Co ciekawe, do wielu miejsc i skarbów możemy się dostać w różnych momentach rozwoju Renee. Będzie to od nas wymagać więcej umiejętności w obsłudze pada, ale nagroda też będzie często adekwatna (np. odpowiednio mocniejsza broń, niż aktualnie dzierżona). Jeśli odpuścimy, to zawsze możemy tutaj wrócić później, z dodatkowymi zdolnościami - będzie znacznie łatwiej, ale ta sama nagroda może już tak nie imponować. Generalnie Afterimage to raj dla gatunkowych eksploratorów. Ilość sekretów, tajemnych przejść, skrótów, zmyślnie zaprojektowanych ścieżek zachwyca. Bawiłem się przednio, czysta frajda i samozadowolenie z kolejnych odkryć. Znacznym ułatwieniem jest wzorowo przejrzysta mapa, która umożliwia stawianie przeróżnych znaczników (polecam korzystać od początku), więc metodyczność w tym zakresie uprzyjemnia dalszą zabawę. Walka również trzyma bardzo wysoki poziom. Są różne klasy broni (na aktualnym wyposażeniu możemy mieć dwie z nich), ciosy specjalne (kombinacje kierunków niczym w uproszczonym Street Fighterze), walka w powietrzu, nienaganna dynamika, uniki, dojazdy, nauka wrogich nawyków i okazji na kontrę. Szlagi siadają w przyjemnym efektem, a pokonani przeciwnicy nawet umierają każdy na swój sposób - najwięcej satysfakcji przynoszą ci, którzy lecą jak szmaty odrzucone siłą naszego ciosu. Smaczek, ale pyszny. Bić kogo jest, bo twórcy przygotowali blisko 200 wariantów wrogów, w tym 30 niepowtarzalnych bossów. Jasne, że niektórzy z powszechnych przeciwników różnią się tylko kolorem i operowanym żywiołem, ale to oznacza również innego rodzaju ataki do wyuczenia i ominięcia. Że co? Fabuła? No jakaś tam jest, dość pokręcona, chwilami uderzająca w ambitne, metafizyczne wręcz tony, ale bywa też chaotyczna i mam wrażenie, że niekiedy niekonsekwentna. Jej śledzenie to głównie słuchanie rozmówek Renee i jej towarzysza Ifree z napotkanymi postaciami, wszystkie dialogi są całkiem miło dla ucha udźwiękowione, więc raczej nic nie powinno boleć, ale nie spodziewam się też, by kogoś szczególnie porwało. Co istotne: gra jest bardzo lakoniczna w udzielanych wskazówkach. Niezwykle rzadko ułatwia nam sprawę znacznikiem na mapie, najczęściej poprzestaje na słownych wskazówkach, więc zakładam, że ktoś chcący tylko podążyć główną ścieżka fabularną może mieć trudną przeprawę i niejednokrotnie po prostu utknie. W moim przypadku to nie stanowiło problemu, bo eksploracja przynosiła mi tyle zadowolenia, bym wyszedł z założenia, że “w końcu trafię tam, gdzie trzeba, nie spieszy mi się”. I zgadnijcie co? Zawsze trafiałem. Gorzej sprawa wyglądała z niektórymi misjami pobocznymi, bo te w swojej konstrukcji przypominały trochę filozofię From Software. NPC podróżują po całym Engardin (świat gry) i niekiedy nie dysponujemy nawet wskazówkami, gdzie ich szukać w kolejnym kroku, by popchnąć wątek dalej, a o jakimkolwiek znaczniku to zapomnij. Postacie mogą się pojawić również w lokacji, którą wcześniej gracz już wyczyścił i nie widzi powodu, by tam wracać. A przypominam, że mapa świata jest kurwa OGROMNA, więc powodzenia. Przynajmniej nagroda często jest warta wysiłku, bo dostaniemy np. kolejną umiejętność (pasywną a niekiedy aktywną) niekonieczną do ukończenia gry, ale znacznie ułatwiającą eksplorację. Afterimage aranżuje i adaptuje na swoje potrzeby praktycznie wszystkie niezbędne elementy oraz mechaniki dobrej metroidvanii. I robi to rewelacyjnie, z wyczuciem. Jak się teraz nad tym zastanawiam, można to potraktować również jako wadę. Bo gra nie oferuje zbyt wiele autorskich pomysłów. Czerpie garściami z najlepszych wzorców, ale praktycznie wszystko już gdzieś widzieliśmy. Odbijanie się od przeciwników inspirowane jest Hollow Knightem, podobnie jak konieczność ekwipowania zdolności pasywnych (tamtejsze Charmy), system “ognisk” i podnoszenia upuszczonego po śmierci “expa” to rzecz jasna żadna innowacja, nawet uskok przed atakiem przypomina ten Alucarda z SotN, podobnie jak system levelowania postaci. Jednocześnie twórcy nie kryją się ze swoim podziwem dla klasyków gatunku i często po prostu im się kłaniają. Hollow Knight otrzymał dedykowane trofeum, w świecie możemy też znaleźć hołd w postaci miejscówki i charakterystycznego akcesorium do założenia. Uśmiechniecie się też z sympatią do gry, gdy traficie w miejsce dziwnie znajome dla każdego, kto uważnie grał w Symphony of the Night. I identycznie funkcjonujące. Takich smaczków jest tutaj całe mnóstwo i zapewne wielu nawet nie wyłapałem, ale jestem pewien, że tam były. Niech w imieniu wyjątkowości tej gry przemówi również tryb New game +, który absolutnie nie jest tym, czego oczekujecie. To prędzej uzupełnienie, niż “to samo, ale trudniej”. Polecam się zainteresować. Grałem na PS5 i gra przez te 55 godzin trzykrotnie się przewróciła na ryj, ale widzę, że od tego czasu doczekała się łatki, więc możliwe, że już to nie stanowi problemu. Poza tym technicznie działała bez zarzutu, żadnych spadków płynności, gliczy czy innych zmór. Potem odpaliłem też wersję na Switcha i… cóż, polecam grać jednak na “dużej” konsoli. Już początek przygody na konsoli Nintendo pozwolił mi odczuć drobne spadki i co gorsza zauważalne problemy z płynnością przesuwania się kamery (chyba traversal stutter na to mówią?). Nie było to jeszcze aż tak bolesne na tym etapie, ale obawiam się, że później zacznie utrudniać zabawę, bo wraz z kolejnymi zdolnościami rośnie dynamika naszej postaci, a na ekranie będzie też znacznie więcej się działo. Skoro konsola niewystarczająco radzi sobie z względnie spokojnym początkiem, to co będzie, gdy gra zacznie od niej wymagać więcej i szybciej? Nie wiem, ale się domyślam. No i loadingi trwają wieczność, więc “szybka podróż” niekoniecznie będzie szybka. Niezależnie od platformy zalecam jednak zmienić sterowanie postacią pod krzyżak. Będziecie później potrzebować jego precyzji. Jakkolwiek głupio to zabrzmi, ale Afterimage w tej chwili jest moim GOTY 2023, chociaż najpewniej nie doczeka się należytej uwagi, potrafię z tym żyć. Niemniej to było kilkadziesiąt godzin czystej, eksploracyjnej przyjemności, przetykanej wymagającymi (ale uczciwymi) walkami, całość opakowana pięknym, ogromnym i dopracowanym światem, pełnym niuansów i nagród za wytrwałość. Amalgamat najlepszych wzorców gatunku. Zabrakło jedynie odrobiny oryginalności na jakiejkolwiek płaszczyźnie - jakiejś autorskiej mechaniki czy niepowtarzalnego settingu. 10 5 1 Cytuj
Ukukuki 7 101 Opublikowano 22 lipca 2023 Opublikowano 22 lipca 2023 Intrygująca gierka ale port na Switcha słabiutki a w cyfrze to mogę to gierkę kupić jak spadnie do 30-50 zł. Więc pewnie wyląduje na liście zagram nigdy. Cytuj
SebaSan1981 3 630 Opublikowano 22 lipca 2023 Opublikowano 22 lipca 2023 Czaję się również na tą gierkę, gdzieś mi mignęła recenzja na YT i jestem srogo zainteresowany graniem. Zatem już niebawem dołączy do mojej biblioteczki. Cytuj
Square 8 706 Opublikowano 23 lipca 2023 Opublikowano 23 lipca 2023 Miałem brać na ostatniej promce za 80 PLN, ale chce nadrobić najpierw kilka rzeczy, które miałem na liście, a wpadły do Plusa w międzyczasie. Ze zwiastunu wyglądało na fajny szpil. Cytuj
Daffy 10 614 Opublikowano 23 lipca 2023 Opublikowano 23 lipca 2023 Dodane do wishlisty na Steamie, będzie ogrywane na Decku Cytuj
Harbuz 954 Opublikowano 23 lipca 2023 Opublikowano 23 lipca 2023 Dawajcie więcej info jak się gra na Switchu bo bardzo bym chciał na tej kąsolce. 1 Cytuj
devilbot 3 719 Opublikowano 23 lipca 2023 Opublikowano 23 lipca 2023 15 godzin temu, Kmiot napisał: Jakkolwiek głupio to zabrzmi, ale Afterimage w tej chwili jest moim GOTY 2023 Zabrzmiało głupio fakt, jak totalny absurd, zwłaszcza w bogatym w gry 2023 ale też przez to zdanie wrzucam gierkę na wishlistę. Cytuj
oFi 2 490 Opublikowano 23 lipca 2023 Opublikowano 23 lipca 2023 Nie wrzucam na WH, bo nie moje klimaty. Jednak Kmiot'owe recenzje gier są jedne z lepszych na forumku. Wciąż mnie dziwi dlaczego nie masz własnej strony z recenzjami gier, który przechodzisz te nowsze jak i starsze tytuły. Spoiler Ośmielę się nawet napisać, że Kmiot to taki forumkowy Zg(Red.) Spokojnie mógłby pisać do pismaka za pieniążki lub darmowe gierki. 1 Cytuj
Daffy 10 614 Opublikowano 23 lipca 2023 Opublikowano 23 lipca 2023 Jak kocham metroidvanie to jedno mnie przeraża w recenzji Kmiota, w sumie to jedyne co sprawia że nawet dziś tego nie kupiłem bo kluczyk na steam lata po 40zl...czas gry, strasznie długi czas gry. Do mnie metroidvanie są najlepsze gdy oferują grę na te 10-15h, max 20h. A tu lekko 30h jak nie wiecej. Już z hollow knight miałem ten problem, za duży, za rozległy, za mało skondensowany. Cytuj
Szermac 2 853 Opublikowano 23 lipca 2023 Opublikowano 23 lipca 2023 3 godziny temu, Harbuz napisał: Dawajcie więcej info jak się gra na Switchu bo bardzo bym chciał na tej kąsolce. Klatki potrafią lecieć na ryja momentami, nie że jakoś strasznie, ale widocznie. Ale ogólnie do poduchy fajnie se pyknąć Cytuj
Kmiot 13 836 Opublikowano 23 lipca 2023 Autor Opublikowano 23 lipca 2023 4 godziny temu, Harbuz napisał: Dawajcie więcej info jak się gra na Switchu bo bardzo bym chciał na tej kąsolce. Tak jak pisałem: całość przeszedłem na PS5, a potem kontrolnie włączyłem wersję na Switcha i jak łatwo się domyslić - różnicę od razu wychwyciłem. Pomijam takie oczywistości jak rozdzielczość i detale graficzne, ale drobne spadki animacji mogą już niektórych zaboleć, ale inni to przełkną. Z tym, że traversal stutter to już dość poważny zarzut. Początek gry nie umożliwia naszej postaci jeszcze aż tak dynamicznego i płynnego poruszania się po lokacjach, a i tak drobne przycięcia ekranu odnotowałem. W późniejszym etapie gry po tych samych lokacjach możemy już zapierdalać bez przystanku, więc mam uzasadnione obawy, że stutter się nasili i najzwyczajniej w świecie odbierze smak zabawy. Ponoć życie uprzykrzają też długie loadingi (szybka podróż, zgon), więc komfort zabawy jest znacznie niższy. Zresztą zdaje się to odzwierciedlać również średnia na Metacritic. Wersja na duże konsole i PC krąży w okolicach 80 (najlepiej Xbox - 82), a Switchowy port to ledwo 63. Z czegoś to wynika. Godzinę temu, Daffy napisał: Jak kocham metroidvanie to jedno mnie przeraża w recenzji Kmiota, w sumie to jedyne co sprawia że nawet dziś tego nie kupiłem bo kluczyk na steam lata po 40zl...czas gry, strasznie długi czas gry. Do mnie metroidvanie są najlepsze gdy oferują grę na te 10-15h, max 20h. A tu lekko 30h jak nie wiecej. Już z hollow knight miałem ten problem, za duży, za rozległy, za mało skondensowany. Tak, długość gry może być odstraszająca. Tytuł jest po prostu bardzo obszerny, ma masę opcjonalnych questów, bossów, sekretów a nawet całych lokacji. Przed zabawą kompletnie się tego nie spodziewałem, więc dałem się zaskoczyć. Przed Wami nie chciałem tego ukrywać. Mój styl gry jest nieco wolny i dokładny, więc czasy mogą być nieco przekłamane i z pewnością da się to zrobić szybciej. Ale to wciąż będzie długo. Afterimage robi wszystko, albo prawie wszystko dobrze i przynosi czystą satysfakcję z gry, ale też nie ma niczego, czym by się wyróżniało (jak np. niepowtarzalna stylistyka Hollow Knighta, albo jakaś oryginalna mechanika). Przez to niespecjalnie działa na wyobraźnię, nie intryguje i ma problem z przyciągnięciem uwagi. Marketing też żaden. Ale fani gatunku powinni chociaż dać jej szansę przy nadarzającej się okazji. 1 Cytuj
Gość Nyu Opublikowano 23 lipca 2023 Opublikowano 23 lipca 2023 5 godzin temu, Daffy napisał: Jak kocham metroidvanie to jedno mnie przeraża w recenzji Kmiota, w sumie to jedyne co sprawia że nawet dziś tego nie kupiłem bo kluczyk na steam lata po 40zl...czas gry, strasznie długi czas gry. Do mnie metroidvanie są najlepsze gdy oferują grę na te 10-15h, max 20h. A tu lekko 30h jak nie wiecej. Już z hollow knight miałem ten problem, za duży, za rozległy, za mało skondensowany. THIS. Dlatego wolę Ori 1 i dlatego wolę Metroidy od reszty. Jak ta cała metroidvania jest na tyle godzin, ma tak rozległą mapę, mnóstwo npc czy elementów RPG, to dla mnie już nie jest za bardzo metroidvania, tylko właśnie RPG w 2D. Wiadomix, kwestia nazewnictwa, ale dla mnie metroidvanie kończa się na 15-20h max, a eksplor wypakowany jest atrakcjami. Salt and Sanctuary czy Hollow Knight to już takie molochy z takim takim rozbudowaniem, że się odechciewa grać. Cytuj
janol 433 Opublikowano 24 lipca 2023 Opublikowano 24 lipca 2023 @Kmiot powinien mieć jakąś prowizję od twórców, bo właśnie sprzedał mi grę, którą normalnie bym się nie zainteresował. Myślałem o wersji na Switha, bo wydawało mi się, że dobrze się sprawdzi w trybie przenośnym, ale skoro wydajnościowo coś jest nie tak (choć zdaję się, że miał być jakiś patch), to bierę wersję na PS5. Dołączy do backlogu zapewne, znając mój słomiany zapał. Cytuj
janol 433 Opublikowano 26 lipca 2023 Opublikowano 26 lipca 2023 Więc tak, byłem bliski porzucenia tego tytułu przy walce z "??? Boss", bo w sposób nagły krzywa trudności urosła do poziomu dla mnie frustrującego - nie tego szukam w grach. Ale w końcu poszło i gra wróciła do "normalności". Nie jest to Ori (moja ulubiona metroidvania), ale swój urok ma, zobaczymy jak się rozwinie (tzn kiedy porzucę, bo przecież nie mam tyle sił/czasu żeby całego moloch przejść ; ) ). Na razie mój główny zarzut, poza wspomnianym bossem, dotyczy fabuły. Nie mam pojęcia o czym oni gadają, czego dotyczy historia, zupełnie mnie to nie angażuje. Cytuj
Kmiot 13 836 Opublikowano 26 lipca 2023 Autor Opublikowano 26 lipca 2023 O ile początek jest w miarę liniowy z racji braku umiejętności, to później gra ma już coraz bardziej otwartą konstrukcję z wszystkimi wadami i zaletami takiego podejścia. Brak skalowania świata może doprowadzić do sytuacji, że trafimy do lokacji, która będzie dużym wyzwaniem (bądź udręką, w zależności czego w grach szuka gracz), ale to już powinno dać do myślenia na zasadzie "oho, to chyba jeszcze nie pora, poszukam innej drogi". Z drugiej strony można zaryzykować, bo wyższy poziom przeciwników to też lepszy ekwipunek poukrywany w skrzyniach, czy dropiący z pokonanych, więc szybko można znaleźć coś znacznie mocniejszego od aktualnego wyposażenia. Swoboda wyboru ścieżki będzie skutkować tego rodzaju skokami trudności, więc dla niektórych koniecznością będzie nieco pokluczyć i popracować z mapą, co nie jest takie oczywiste ze względu na minimum wskazówek od twórców, gdzie właściwie powinniśmy się kierować. Sam miałem kilka starć, że od razu czułem różnicę poziomów, ale w 100% przypadków zabrnąłem wtedy w nieodpowiednią dzielnicę, albo były to starcia opcjonalne, do których mogłem wrócić później. O ile się orientuję to w bestiariuszu jest podany level każdego napotkanego bossa, co jednocześnie sugeruje na jakim poziomie powinniśmy być my, aby stoczyć uczciwą walkę. Poza tym starcia z bossami potrafią wymagać kilku podejść, by nauczyć się ich nawyków i ataków. Ale nie czułem, by były nie fair. A fabuła? No tak jak pisałem - jakaś jest, chwilami bełkotliwa, albo po prostu kiepsko przedstawiona. Początkowo w ogóle mocno niejasna, potem trochę się klaruje, ale i tak jest pogmatwana, wkraczając w filozoficzne tony. A czego się nie dało wyjaśnić sensownie to zastosowano zabieg "to fantasy, więc musisz uwierzyć na słowo, że tak to działa w tym świecie". Nie opowieść mnie trzymała przy tej grze, bo w tym gatunku to dla mnie drugorzędna sprawa, ale rozumiem, że może rozczarować. Ostrzegałem przed tym w pierwszym poście, więc sumienie mam czyste ;] Cytuj
janol 433 Opublikowano 26 lipca 2023 Opublikowano 26 lipca 2023 Dla jasności - ten boss nie był nie fair, to ja mam dwie lewe ręce i brak cierpliwości (mam za to bogaty repertuar przekleństw). Sytuacja o której mówisz, czyli dojście do miejsca, gdzie dostaje się wpierdziel, bo to jeszcze nie ten moment na podbijanie danej krainy jest ok i jest dla mnie akceptowalne (choć zazwyczaj kojarzę, że dojście do takich miejsc wymaga jakiegoś skilla typu podwójny skok czy coś, który łapie się dopiero na okreslonym levelu, skorelowanym z poziomem trudności omawianego miejsca. No ale to nieistotne). Ten moment, o którym ja piszę był nie do ominięcia, bo miałem już odkryte wszystko, co można było na tym etapie. Ale zdaję się, że tutaj bardziej zawiniła moja niezgrabność niż jakiś wyśrubowany poziom trudności. Cytuj
Shen 9 680 Opublikowano 23 stycznia Opublikowano 23 stycznia @ogqozo rozwiniesz czemu gre uwazasz za średnią? Cytuj
ogqozo 6 570 Opublikowano 25 stycznia Opublikowano 25 stycznia Gry mogą być dobre z bardzo różnych powodów (niektóre gry nawet są dobre dlatego, że GameFreak jest zły!), że trudno odpowiedzieć "czemu gra jest średnia". Poza tym ja to napisałem tuż po ściągnięciu, daleko mi do zrobienia całej gry. Na pewno formuła metroidówki okazuje się zawsze wciągająca, i chce się grać. Podoba mi się wykonanie gry, a masa leveli do wylevelowania i ulepszeń do zdobycia mnie pociąga. Po prostu pytanie jest takie, co ja robię ze swoim życiem mdr. Nie chodzi po prostu o to, że gra jest długa. Jak gra jest dobra, to trudno, człowiek rzuca wszystkie inne gierki i gra nawe 100 albo 200 godzin (nawet taki jak ja, w końcu kilka gier w tym roku mnie tak wciągnęło, i to one będą na liście goty). Chodzi o to, ile jest faktycznie zawartości, a ile tego samego. Przykładowo, wielkość gry oznacza masę siekania stworków, ale jak na razie, nic się z tym siekaniem nie dzieje. Jest kilka broni i technik, ale właściwie nie są do niczego potrzebne jak na razie, bo najlepsza metoda to ciągle "podejdź do przeciwnika, wciśnij kwadrat 2-3 razy i tyle". Gra nie stawia żadnych wymagań z tymi potworkami jak na razie, a jestem bardzo cienkim i nieostrożnym graczem. Ale oni są jeszcze cienccy - mało robią, nie wiem nawet jak działa mechanizm leczenia w tej grze ale widzę że jakoś się leczę, bo mam wysokie HP i ognisk używam tylko do zaliczenia na mapie. Przykładem jest najbardziej hojne okienko parowania strzały łucznika, jakie widziałem w grze, niby fajne, ale tak idziesz, idziesz, siekasz, siekasz, i myślisz, po co aż tyle tego siekania, skoro już to umiem. Levelowanie jako idea pociąga, ale menusy są tak powolne (na ogromnym PS5, nie żadnym Switchu!) i momentami tak kiepsko zaprojektowane, że tak naprawdę nie mam pojęcia, co tymi levelami faktycznie osiągnąłem, i nie chce mi się przesuwać po tej siatce żeby to jakoś liczyć. Skillsy broni nie robią praktycznie różnicy, nie ma raczej sytuacji, w której to coś daje że możesz ich użyć, równie dobrze możesz sieknąć kwadratem za podobny damage. Zbieram jakieś przedmioty, ale w sumie to chuj wie po co, historia opowiedziana jest w tani sposób i mam wrażenie że coś przegapiłem, że to jakiś sequel, bo gra się zachowuje jakby to wszystko co ciągle rzuca miało coś dla mnie znaczyć. Rozległość mapy to też ciągłe uczucie "kurde, będę musiał tu wrócić jeszcze parę razy, raz jak będę miał slide, drugi jak będę miał double jump, trzeci jak będę miał jakąś umiejętność do tych brązowych punktów...". Wszyscy wiemy, jak to leci, a Afterimage jak na razie kompletnie niczym tu nie zaskakuje. Pamiętajmy, że metroidówki nazywano niegdyś w czasach polskojęzyczności labiryntówkami - skomplikowana nawigacja jest celem, bez wątpienia, z tego powodu trudno jest taką grę rozrastać w sensowny sposób, właśnie z powodu wracania się. Odległości pomiędzy "darmowymi" punktami teleportu w Afterimage (po kilku godzinach gry, odkryłem... jeden) trochę przerażają w tym kontekście. Na razie raczej lecę do przodu i trafiam na coś dalej, ale prewencyjnie człowiek już by chciał mieć znaczki na mapie z Guacamelee, gdzie jest jaka bariera, i ogólnie wszystko bardziej podpisane i bliższe teleporty. Bo wracanie się po tej mapie nie wydaje mi się specjalnie ciekawe, tam mało co jest. Jak na razie większość gry polega na ustawianiu się tak, żeby doskoczyć do następnej platformy kombinacją skok+dash, dość szybko poczułem tęsknotę za platformami, które po prostu by litościwie były w zasięgu normalnego skoku, bo to tak naprawdę by szybciej szło, a oba są tak samo banalne. Dla mnie to uczucie jest typowe dla wielu gier, jak zaczynam to myślę "wow, ile rzeczy do wycyckania, wycyckam je wszystkie", ale sam proces jest tak prosty, że mi się odechciewa. Elementy "soulsowe" bez sensu, nic mi one nie dają. Bardzo dobrze, że nie ginę, bo myśl o wracaniu się tak daleko, jak czasami są ogniska, tak prostą ścieżką, wzdryga mnie. Ale raz gra mi się sama zrestartowała bo update konsoli i musiałem. Serio jak na razie nie widzę powodu, żeby nie było po prostu save'a w danym miejscu, tu nic nie ma żeby to uzasadnić. ALE ZOBACZYMY CO DALEJ. Gra i tak jest wciągająca tak ogólnie i wygląda spoko, więc nadal zaskakują mnie dość niskie recenzje, chociaż wersja PC ma prawie 8/10, więc może to kwestia doboru i przy większej liczbie opinii średnia byłaby wysoka tak naprawdę. 4 Cytuj
Basior 1 109 Opublikowano 25 stycznia Opublikowano 25 stycznia Ponoć gra się komplikuje i utrudnia mocno im dalej. Mnie kusi mocno, bo promo na Switcha jest. Ale i tak mam w co grać, więc sam nie wiem. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.