tk___tk 4 795 Opublikowano 7 sierpnia 2014 Opublikowano 7 sierpnia 2014 o stephenie hawkingu i o tym, że tam gdzie jest życie tam jest i nadzieja. 4 Cytuj
Timmy 1 799 Opublikowano 7 sierpnia 2014 Opublikowano 7 sierpnia 2014 (edytowane) Recka nowego Mad Maxa. It's not uncommon to see one-time greats falter when given free reign and a limitless budget. Whether they're out of touch with contemporary demands, or that they just don't have the drive they once did, a bunch of directors (Lucas, Cimino, De Palma, Coppola) have hurt their legacies by putting out later films that failed to live up to the promise of their earlier work. This did not happen with George Miller. reszta w spoiler tagu I know what happens when you give George Miller hundreds of millions of dollars to make a contemporary MAD MAX sequel. It may take a few years, and countless days, hours, seconds of anti(pipi)ation, but it'll get completed into a full, exhibitable feature film. And baby, it's a thing of beauty.The film starts out with the shot you've seen of Max's back and the two-headed lizard, before launching right into a chase where Rockatansky is eventually bested and caught. Max is taken to a citadel run by Immortan Joe, the masked, decrepit warlord worshipped by his devout slaves and a handful of captains, led by Furiosa (Charlize Theron). When Furiosa goes rogue and appears to be hijacking a rig (and its contents) for herself, Immortan Joe sends his army after them. Max only gets involved because one of Joe's footsoldiers, Dux (Nicholas Hoult), straps him to the hood of his car as his "blood bank," literally syphoning off his blood to increase his adrenaline. Through a series of events, Max ends up fighting alongside Furiosa and her cargo, Immortan Joe's bevy of young, gorgeous "breeders" (read: wives), including Joe's crown jewel, a quite-pregnant Rosie Huntington-Whitely. Cue the batshit vehicular mayhem.This is the movie many of us always dream about, and rarely ever actually get. By that I mean this is a huge, multi-hundred-million-dollar production done by a major Hollywood studio that is both grand and odd, epic and intimate, crowd-pleasing and self-indulgent.It's not uncommon to see one-time greats falter when given free reign and a limitless budget. Whether they're out of touch with contemporary demands, or that they just don't have the drive they once did, a bunch of directors (Lucas, Cimino, De Palma, Coppola) have hurt their legacies by putting out later films that failed to live up to the promise of their earlier work.This did not happen with George Miller.FURY ROAD is just as weird, bombastic, and MAD MAX-y and you'd want a MAD MAX movie to be. Sure, it's apparently PG-13, and Max himself has the least amount of dialogue (and is given the least to do) of the whole series, but there's no doubt this movie is cut from the same cloth. From the chrome Immortan Joe sprays on the teeth of the more worthy of his warriors to the guitar-playing minstrel live-scoring the car chases while harnessed to a moving car, FURY ROAD is permeated with the kind of bizarro world-building that keep the first three so distinctive amidst the wide range of post-apocalyptic action/sci-fi out there. Furiosa, Immortan Joe, and especially Nicholas Hoult's fanatical, half-mad Dux are extremely captivating, original characters; every moment with Dux, the first sorta-sympathetic henchman of the entire series, is striking and surprising, and adds a nice layer to the MAD MAX mythos. Charlize also deserves a ton of credit, both for her take-no-shit, grease-painted asskickery and for still being the most luminous female in the movie with a bald head and head-to-toe dirt and alongside dolled-up supermodels half her age. Furiosa is as much the hero of this movie as Max, and Charlize manages to make you forget she's an international superstar and believe she's an armless, carved-from-an-engine-block Road Warrior.You'll hear many describe the film as "one long chase scene," and while that's not entirely true (nor would many of us want it to be), it's understandable why it comes across as such. It has such a breakneck pace, only stopping to linger on plot details very briefly and seldomly, that it does kind of feel like one sustained set-piece for the 2-hour running time. Once Furiosa takes off with her rig, the tension never lets up, and the film starts alternating between ROAD WARRIOR's epic vehicular madness and SORCERER-style, "Is something about to happen right now?" slow-burn intensity. I wouldn't dare reveal any more about the joys of the film, except to say that the storm scene you've seen in the trailer really does achieve a sort of mythic beauty in and of itself. But it comes relatively early, and the film's got plenty of gas left in the tank at that point, so don't think that's the end-all-be-all of the movie's action.I'm not sure whether this movie's going to "set the world on fire," as my buddy said he thought it will, but the people who are going to love this movie are going to LOVE this movie. As a fan of the series, I was hoping for something that (unlike, say, INDY 4) could sit alongside the rest of the series as a worthy entry in Miller's ouvre. FURY ROAD cleared that high bar like it had springs for legs, and transcended into rarified territory: a blockbuster with balls, a pulse, and an unwillingness to do anything safe, all from within the confines of a PG-13 rating. This is a great movie, guys. I really can't wait 'till we can sit around and talk about it with the giddiness and glee I had last Monday. Jezuu jeszcze 9 miesięcy czekania Edytowane 7 sierpnia 2014 przez Timmy Cytuj
Wojtq 795 Opublikowano 11 sierpnia 2014 Opublikowano 11 sierpnia 2014 Filmowy Assassin's Creed będzie się dział w czasach Hiszpańskiej Inkwizycji (i w teraźniejszości, oczywiście). Premiera ponoć w sierpniu 2015, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć. Więcej szczegółów, choćby na temat fabuły, poniżej: http://www.movieweb.com/news/michael-fassbender-will-play-dual-roles-in-assassins-creed-movie Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 (edytowane) [*} aby uhonorować dorobek wielkiego człowieka zachęcam do zapoznania się z filmem world's greatest dad w którym to williams znajdując syna w niezręcznej sytuacji godnej samego davida carradine'a aranżuje okoliczności jego śmierci tak, aby wyglądały na mniej wstydliwe, a następnie finguje jego pamiętnik aby ten w oczach rówieśników wyglądał na mniejszego śmiecia niż był w rzeczywistości. w owym filmie robin jak przystało na szanowanego aktora dramatycznego nie bojącego się wyzwań pokazuje kutasa. moje najszczersze kondolencje droga zeldo... it's not your fault... Edytowane 12 sierpnia 2014 przez tk___tk Cytuj
darkos 4 317 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Szkoda typa, miał niesamowity talent komediowy, jego stand upy bawiły mnie na tym samym poziomie co Louie. CK. Nie tak dawno zmarł Philip Seymour Hoffman to pisali że też przedawkował, ćpał i był uzależniony i też miał depresję. To jest chyba jakiś sposób hamburgerów na usprawiedliwienie zejścia aktorskiej elity. Oni tam wszyscy zejdą w ten sam sposób a prasa będzie miała pożywkę na kilka dni. ['] Cytuj
kidnappa 269 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 (edytowane) A Tony Scott też czasem nie mial podobnych problemów i też nie popełnił samobójstwa? Edytowane 12 sierpnia 2014 przez kidnappa Cytuj
44bronx 459 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 [*] https://www.youtube.com/watch?v=U48KpK1srx4 Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 (edytowane) hoffman - złoty strzał, scott - skok z mostu, williams - najprawdopodobniej się powiesił. you presume to know everything about me cause you seen a fucking film of mine... a co "usprawiedliwiania amerykanów". wiadomo od dawna, że williams nie szczędził kokainy w latach 80tych, w 2006 chyba był na odwyku bo wrócił do chlania, a niedawno u charliego rose'a przyznał, że walczy z ostrą depresją. Edytowane 12 sierpnia 2014 przez tk___tk Cytuj
Rayos 3 171 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Szkoda aktora, to był jeden z pierwszych, których jeszcze za dzieciaka bardzo polubiłem Jeszcze większą sympatią go pałałem za role takie jak ta w Good Will Hunting... Jeszcze do obozu #tylkoNintendo dołożył swoje 3 grosze, będąc fanem Zeldy, nawet swoją córkę nazwał Zelda. RIP [*] Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 robbie williams i leslie nielsen w czekając na godota: oglądałbym. Cytuj
Farmer 3 276 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Jego role będą wieczne. Z szacunku dla genialnego artysty dzisiaj będzie oglądane Good Morning, Vietnam. Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 u mnie na tapecie the fisher king. Cytuj
Gość Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Jim Carrey też walczy z depresją od lat. Chłop ma kruchą psychę, bo ostatnio jest pod wpływem sektoidalnych doktryn. Też za dzieciaka uwielbiałem Williamsa głównie za Good Morning Vietnam, bo Jumanji zupełnie do mnie nie trafiało. Robbin często grał w takich gównach, że głowa puchnie. Popeye mnie prześladuje do dzisiaj. Cytuj
ogqozo 6 559 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Życie wielkich artystów często wypełnione jest cierpieniem. <narcyz> Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 https://www.youtube.com/watch?v=2e5qfcbtfEI 10/10 2 Cytuj
Daffy 10 582 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Pani Doubtfire to moj pierwszy film jaki w zyciu widzialem w kinie Cytuj
Gość Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 teka - wszystko w tym jest genialne: fabuła, gra aktorska, przekaz, ciekawa historia. Jak pierwszy raz to oglądałem, to poczułem przez chwilę więź emocjonalną z Jimem. Ale tak serio. Cytuj
Gość suteq Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 (edytowane) LOL XD Edytowane 12 sierpnia 2014 przez suteq Cytuj
Timmy 1 799 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Straszna historia facet był jedyny w swoim rodzaju. Jestem zdruzgotany bo akurat wczoraj obejrzałem World greatest dad z którego pochodzi poniższy gif. RIP Robin. 1 Cytuj
M.Bizon24 2 612 Opublikowano 12 sierpnia 2014 Opublikowano 12 sierpnia 2014 a na torrencie juz na szybko reup jumanji rip z blurey 2 Cytuj
Timmy 1 799 Opublikowano 13 sierpnia 2014 Opublikowano 13 sierpnia 2014 "A Midwestern farmer stays by the side of his beloved teenage daughter even as she slowly turns into a cannibalistic zombie, in this daring, genre-bending debut feature from director Henry Hobson" Specjalny pokaz odbędzie się na tegorocznym festiwalu filmowym w Toronto, premiera kinowa pierwszy kwartał 2015. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.