Skocz do zawartości

Cinema news


Kmiot

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Oficjalne info na temat SW VII: http://starwars.com/news/star-wars-episode-vii-set-to-roll-cameras-may-2014.html

 

It has also been confirmed that Star Wars: Episode VII is set about 30 years after the events of Star Wars: Episode VI Return of the Jedi, and will star a trio of new young leads along with some very familiar faces.

 

A zatem praktycznie potwierdzona obecność głównych bohaterów klasycznej trylogii. :thumbsup:

Edytowane przez Hejas
Gość _Milan_
Opublikowano (edytowane)

jest coś przerażajacego i wspaniałegow tym że kręcą nast, częsci.

Może troche obawy mam że dzieje się to natychmiast po sprzedaży praw, brakuje  mi tutaj lat myślenia nad fabuła, chyba że ktoś to robil pomimo braku praw.

Edytowane przez _Milan_
Opublikowano (edytowane)

A czy którekolwiek "Gwiezdne Wojny" sprawiają wrażenie, jakby ktoś długo "myślał nad fabułą"? Już mniejsza z tym, czy w momencie premiery pierwsza trylogia była banałem, czy może stała się nim, bo całe kino młodzieżowe od tego czasu z nich zżynało. J.J. Abrams już zrobił ze "Star Treka" kolejne Gwiezdne Wojny, teraz tylko jeszcze trochę bardziej to uśredni. Ile znaczenia może mieć, czy Lucas zarys konkretnych wydarzeń filmu był wymyślany przez 30 lat, czy 3 miesiące? Pewnie wersja druga byłaby i lepsza, bo film może miałby trochę charakteru, ale nie tym razem. Ogólny zarys był skonsultowany z "wizją" Lucasa, konkretny scenariusz dopiero po ogłoszeniu, ale to naprawdę jest więcej niż wystarczająco czasu, by napisać scenariusz 120 minut "Gwiezdnych Wojen" kilka razy i z powrotem.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano (edytowane)

BĘDZIE SUPER!!!!!! W KOŃCU FILM MA TAKI SAM TYTUŁ JAK FILM KTÓRY SPORO OSÓB POLUBIŁO CZTERDZIEŚCI LAT TEMU, TYLKO TERAZ Z INNĄ CYFERKĄ, JAK TU SIĘ NIE JARAĆ!!!!! KUPIŁEM OD RAZU DWADZIEŚCIA BILETÓW

 

 

 

Nie wiem, czy jest bardziej cyniczny biznesplan na świecie. "Mroczne Widmo" było jak zajęcie Krymu przez Putina: system filmowy pokazał, że może zrobić co chce, jawnie sobie kpiąc, i nikt mu nawet nie nastanie. Niemal absolutnie każdy na świecie uważa, że ten film to totalny szajs, ale bilety i tak kupują.

 

No ale tym razem na pewno się postarają, w końcu ludzie mają tendencję do starania się, gdy i tak i tak zarobią tyle samo.

Edytowane przez ogqozo
Gość _Milan_
Opublikowano

masorz, będziemy kontynuowac naszą rozsądną dyskusję tylko poczekajmy aż ten mały żigolo sobie pójdzie ;/

Opublikowano

Mam nadzieję, że główną rolę dostanie John Boyega albo Ray Fisher, chcę zobaczyć tę nienawiść w polskim necie, "jak to czarny aktor w Gwiezdnych Wojnach, nierealistyczne!!! Zabili moje dzieciństwo".

Gość ragus
Opublikowano

Pewnie i tak wyjdzie z tego kupa. Co nie zmienia faktu, że na seans o 23:59 bankowo pójdę.

 

Dzięki tato za zarażenie mnie tym wirusem.

Gość _Milan_
Opublikowano

ogór wyjaśnisz mi dlaczego oddajesz mi do przeczytania niepełny post, ja na niego odpisuje a  Ty go zmieniasz?

Opublikowano

Chodzi o to, ze nawet w takiej basniowej konwencji mozna zrobic porzadny fabularnie Star Wars, ktory bedzie pieknie kontynuowal watki z oryginalnej trylogii.

A nie festiwal zenady jakim byla prawie cala II, pol I i troche III.

Troche mroczniej i sensowniej, ofkoz nie mam tutaj na mysli mroku rodem z Hellraisera czy tam horrorow tylko w ramach SW.

Bajka bajką, ale niech to ma nogi i rece.

Opublikowano

Umówmy się, że z Gwiezdnych Wojen nie zrobią wybitnego filmu z głęboką fabuła i wielowymiarowymi postaciami. Ma być widowisko sf na miarę nowego Star Trek'a lub filmów z postaciami Marvela. Scenariusz będzie tylko pretekstem do wybuchów, pościgów i pojedynków na miecze świetlne. Aż sam się sobie dziwię, ale zgadzam się z Ogórem. Jestem fanem SW, ale nigdy nie były to filmy wybitne. Ani stara, ani tym bardziej nowa trylogia.

Opublikowano

Chyba nikt tutaj nigdy Gwiezdnych wojen nie nazwał wybitnym, ale z drugiej strony jaki sens oczekiwać kupki na poziomie pierwszej trylogii?

Skoro można to zrobić dużo lepiej nie tracąc ducha SW i dalej robiąc przyjemne popkornowe kino.

Opublikowano (edytowane)

Wybitne? Ja nic nie napisałem o poziomie tych filmów. Mówiłem o obserwacji faktu, że w przypadku tego filmu nie ma znaczenia, jak długo się myślało nad zestawem wydarzeń, które w nim będą. ak wiemy, Lucas na samym początku planował 9 części i Abrams ze współpracownikami pisząc scenariusz opierał się na jego zapiskach... ale co z tego? Film będzie i tak zawierał mniej więcej to samo, co inne. Robienie blockbustera na miliard dolarów to nie jest kwestia pracowania 30 lat nad genialnym pomysłem (zły okazuje się jego ojcem!!! Nikt tego nie wymyślił w historii!!!!), tylko ustabilizowania szczegółów tak, żeby każdy był w miarę zadowolony i się nie nudził.

 

 

Czy "fabuła" nowej trylogii faktycznie jest gorsza od starej? Sam układ wydarzeń jest tak naprawdę bardziej kompleksowy, dzieje się więcej i nieco oryginalniej. Ale nie o to przecież chodzi w filmach tego typu. Ludzie nienawidzili nowej trylogii przez zalew fatalnego wykonania w każdym detalu, sztuczność, drętwość, patos, fatalnie nieprzystosowane do sytuacji zachowanie postaci itd. Przykładowo, Jar-Jar Binks to postać, w ogólnym zarysie, jaka jest w każdym tego typu filmie: głupkowata dystrakcja. Sam fakt umieszczenia tego typu postaci nie psuje widowiska akcji, bo jest wiele udanych z takim elementem. Nie trzeba naprawdę myśleć 30 lat, żeby nie była to postać tak irytująca. Przepisanie dialogów drugoplanowej postaci w filmie to kwestia dwóch dni roboczych, w Hollywood masz setki osób, które to zrobią za sto dolarów.

 

Nowa trylogia GW to doskonały przykład, że w kinie generalnie nie chodzi o historię, którą opowiadasz - w każdym razie, nie, jeśli mówimy o kinie widowiskowym, gdzie historia jest zawsze ta sama. To nie przypadek, że napisanie streszczenia na dwie strony to dzień roboty, a filmy się kręci i montuje przez rok z zaangażowaniem setek osób. Te detale nie są po nic, tylko trzeba je dobrze zrobić, żeby historia faktycznie się działa na naszych oczach i przez to emocjonowała. A nie, że oglądamy widocznie sztuczne przemowy aktorów, ewidentnie niewiedzących, gdzie w ogóle patrzeć, bo pierwszy raz grają na green screenie, a sam reżyser nie ma pojęcia o ludziach ani o technologii, której używa, więc też im nie pomoże, co robić.

 

 

 

J.J. Abrams? Gwarancja solidności. Ten koleś kopiuje klasyki Spielberga i Lucasa bardzo zręcznie, oddając ich klimat w dzisiejszym, cyfrowym kinie. Cokolwiek Lucas nie nawymyślał na siódmą część, nie będzie to aż tak niedorzeczne, jak durnowaty ostatni Star Trek. Ale Abrams dopisze do tego opowiedni luz, bezpieczny humor, wyrówna tempo, wyznaczając momenty kulminacyjne i spokojne według schematu z podręczników. Umie też wydobyć z aktorów świeżość i naturalność, co powinno nie zaszkodzić.

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...