Konsolite 566 Opublikowano 9 października 2023 Opublikowano 9 października 2023 14 minut temu, Mendrek napisał: Uhm, a co byś chciał (jeszcze) widzieć konkretnie w Quake 2 (w remasterze) co uczyniłoby go lepszą wersją siebie? Ja rozumiem, że dziś łatwo dopieprzyć się do starej gry, że jest stara, ale akurat w moim mniemaniu Quake 2 to wciąż filar good game design'u w FPS-ach (a dziś bardziej w boomer shooterach) i zbytnia ingerencja w to byłaby ze szkodą Nie obraziłbym się za lifting graficzny, ale z q1 nie było go, wiec i tu nie oczekiwałem. Nie przypominam sobie abym dopieprzał do q2 za to ze jest stara gra, wręcz przeciwnie. Cytuj
PiotrekP 1 882 Opublikowano 9 października 2023 Opublikowano 9 października 2023 Recenzja i wywiad z The Crew miały być rozdzielone recką FC24? Przeważnie takie rzeczy były obok siebie. Cytuj
Pix 982 Opublikowano 11 października 2023 Opublikowano 11 października 2023 @Kmiot kiedy wystawisz ocenę numerowi, żebyśmy mogli zamknąć temat? 1 3 Cytuj
Kmiot 13 883 Opublikowano 11 października 2023 Opublikowano 11 października 2023 Premiera w sobotę. Wysyłka do prenumeratorów jutro (ale do soboty nie dojdzie). 8 Cytuj
Arbuzowy 0 Opublikowano 14 października 2023 Opublikowano 14 października 2023 Właśnie zauważyłem, że w moim numerze brakuje stron 83-98. Pewnie jakiś fail w drukarni. Czy jest jakaś opcja, żeby dotrzeć do tych stron chociaż w pdf? Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 14 października 2023 Opublikowano 14 października 2023 5 godzin temu, Arbuzowy napisał: Właśnie zauważyłem, że w moim numerze brakuje stron 83-98. Pewnie jakiś fail w drukarni. Czy jest jakaś opcja, żeby dotrzeć do tych stron chociaż w pdf? Napisz @ do wydawnictwa to może doślą Ci drugi egzemplarz. Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Kmiot 13 883 Opublikowano 14 października 2023 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 14 października 2023 Obiecałem sobotę, to jestem. Parę luźnych refleksji. Zauważyłem ciekawy szablon w komentarzach Gruchy (Co Nowego). Mógłbym też takie pisać: “Roger powierzył komentarz Grusze, co z pewnością ma sens. Oby tylko ten komentarz był dobrej jakości.” Tyle, że nie ma sensu i nie ma jakości. Jest nieciekawy i bezwartościowy. Pozdrawiam Wojtka. Dobre, bo polskie. O i takie wydanie kącika lubię, o to chodzi. Nie żadna wyliczanka, tylko urocze taplanie się w błotku polskiego gierkowego kurwidołka. Plusik. Konsolometr Nintendo nawet śmieszny, hehe. Gamescom. Cytując klasyka: ale ekipę żeście zmontowali… Jak za starych czasów, Wojtek nawet z klasycznym notatnikiem, a Roger w swoim felietonie się puszy, że on już papierowych artefaktów na targach nie potrzebuje, bo wszystko elektronicznie ogarnia. A potem taki Ed Boon nie ma gdzie i czym dać autografu. A u Gruchy ma. I kto tu jest profesjonalistą? No, ale Roger przynajmniej odwiedził chyba każdą scenografię fotograficzną. Niestety tylko jedno zdjęcie złapało go w naturalnym środowisku, czyli przed ekranem z hostessami w nowej Yakuzie (już nie Yakuzie). Zadowolony drapieżnik wybiera kolejną ofiarę. Czytać głosem Krystyny Czubówny. Generalnie fajna relacja mordy, nawet pomimo przemilczanych kwestii, bo na bank coś się tam działo poza profesjonalnym dziennikarstwem. Alkoholu nie brakowało. Headshot. Konsolite sprytnie rozszerzył swoje 3 grosze na temat Armored Core 6. Złorzeczy też na łatkę, która uprościła niektórych bossów, jednak kilka dni temu ukazała się inna łatka, która z kolei osłabiła większość z naszych najmocniejszych broni, więc chyba obawy o zbytnie uproszczenie zabawy można póki co pogrzebać. Trwa balansowanie, ale wierzę, że celem From nie nie trywializowanie gry. Sam przyznaję, że miałem niemałe problemy z tutorialowym bossem, niektórymi późniejszymi też (ale grałem przed łatką), jednak to mój pierwszy AC i pewnych nawyków musiałem się dopiero nauczyć. Aktualnie jestem na trzecim przejściu, więc w moich oczach gra jest sukcesem. Recenzje. Dużo gierkowych dobroci w tym numerze (taki rok!). The Crew Motorfest. Spodziewałem się Hiva, dostałem Adama i jest w pytę. Ten pierwszy mam wrażenie, że zgnuśniał branżowo, a perspektywa się zawężyła, więc jeśli Piechota chce od niego przejąć warstwę wyścigową, to niech będzie moim gościem. A Hiv? 3 grosze powinny wystarczyć. Recenzje kolejnych Fif to zawsze urocza sprawa. Trochę lepsze to, trochę gorsze tamto. Zapętlić co rok. A recenzenci się trudzą, by jakoś znośnie całość podać czytelnikowi i go nie zanudzić. Odnajduję w tym trochę przyjemności, a konkluzja w rodzaju “nowa, ale znana”, to już tradycja. Baldur's Gate 3. Hm, interesujący dobór recenzenta, bo do tej pory Otton jawił mi się jako orbitant i człowiek od recenzji z doskoku (plus sportówki), a tymczasem dostaje jednego z kandydatów do GOTY. Mocnego kandydata. Ciekawi mnie procedura wyboru recenzenta. Nie było chętnych? Bo Kacper pewnie byłby, ale życiowe priorytety się przynajmniej tymczasowo zmieniły, więc mógł zrezygnować. Absolutnie nie chcę niczego ujmować Ottonowi, bo to nie jest przecież człowiek znikąd, ale jakoś mnie to intryguje. Zastanawiam się też czy nie doszło tutaj po prostu do niedoszacowania potencjału gry przez Rogera. Dwie strony to tyle co nic na takiego kolosa, recenzent spoza stałego grona, który robi co może, by pokryć najważniejsze kwestie w tym ciasnym kąciku. Może Naczelny nie spodziewał się, że gra zbierze aż taki aplauz wśród graczy, a teraz wygląda to tak, jakby PE potraktował nowego Baldur’s Gate nieco po macoszemu. Byłoby miło, gdyby ktoś się odniósł? Ale i tak lepszy Otton, niż Zax. O recenzji Starfielda już rozmawialiśmy. Ale mając za sobą lekturę całego numeru zyskuje ona nieco pikantnych podtekstów. Sam tekst sprawia wrażenie niepokojąco niewiarygodnego. Przyjąłem do wiadomości, że gra się Zaxowi spodobała (bo bez wątpienia może uwieść) i ewentualne potknięcia nie mają dla niego żadnego znaczenia, ale od wieloletniego recenzenta oczekuję wyjścia spomiędzy pośladków dewelopera/wydawcy gry, wzięcie w nawias osobistych preferencji i wytknięcie pewnych oczywistych spraw, zamiast odwracania wzroku i uwagi czytelnika na inne aspekty. Tutaj nawet jeśli jest wspomniane o jakiejś wadzie (loadingi), to zajmuje to pół zdania (dosłownie) i szybko jest łagodzone klasycznym “..., ale”. A jak wiadomo, wszystko co przed “ale” nie ma wtedy już znaczenia. “Brak bugów/pojedyncze błędy” (to w końcu są, czy ich nie ma? Bo autor się miota w zeznaniach) podczas 160 godzin spędzonych z przedpremierową wersją gry też wydaje się łaskawym werdyktem, chociaż domyślam się, że zadziałał tu mechanizm “to Bethesda, ich gry muszą mieć bugi, więc wystarczy, że ma ich mniej niż zwykle i możemy odtrąbić sukces”. A gdyby tak od wysokobudżetowego tytułu wspieranego przez sam Microsoft (więc pieniędzy im raczej nie zabrakło) wymagać nieco więcej czy to zbyt szalone? Według Zaxa wychodzi na to, że jedynym co można ewentualnie zakwalifikować jako problem Starfielda, to jego brak “efekciarstwa znanego z filmowych AAA”, stąd część recenzentów nie pokusiła się o wystawienie wysokiej oceny. Poza tym gierka jest tip top. Można wstać z kolan. I tylko na podstawie tej recenzji mógłby ktoś założyć, że Zax to taki pozytywny gracz, widzi w tytułach to co zajebiste, a pewne niedogodności nie odbierają mu animuszu i wciąż bawi się doskonale. Kali tak potrafi (stąd same 9/10), więc dlaczego nie Zax? Tymczasem kilkanaście stron dalej trafiamy na recenzję Sea of Stars również jego autorstwa i sam wstęp jest tak ironiczny, że aż zacytuję go w całości: “Chciałbym poznać dostawcę towaru, który zaopatruje recenzentów wystawiających Sea of Stars oceny 10/10 (w sieci można znaleźć 20 takich werdyktów). Oferowany przez niego środek rozweselający musi dawać tak mocnego kopa, że widzi się już tylko piękne strony życia, a gry z problemami urastają do rangi klasyków. Ja tego specyfiku niestety nie posiadam, więc oferuję Wam krytyczną analizę tego, co przygotował kanadyjski zespół.” No kurwa, nie posiadasz specyfiku, bo najwyraźniej cały zapas zużyłeś na czas grania w Starfielda. Tam już zabrakło chęci na “krytyczną analizę”, bo limit znaków zleciał na czołobitnym uwielbieniu. Tymczasem do recenzji wpadła gierka małego zespołu i w Zaxie obudziła się BESTIA, doktor Jekyll i pan Hyde normalnie. Podwójne standardy. A na deser jeszcze ten felieton o tytule “Kogo skrzywdził Todd?”, w którym to Zax zastanawia się CÓŻ TAKIEGO MOGŁO SPRAWIĆ, ŻE KTOKOLWIEK ŚMIAŁ WYSTAWIĆ STARFIELDOWI OCENĘ NIŻSZĄ, NIŻ 9/10? Jak to komuś mógł nie pasować interfejs? Albo brak mapki w miastach? Albo, olaboga!, OGRANICZENIA w eksploracji planet i swobodnych lotów w kosmosie? Przecież ograniczenia są dla naszego dobra. Mogliby, ale nie chcieli graczy przytłaczać. Otóż niewygodna dla Zaxa prawda jest taka, że Todd nikogo nie musiał krzywdzić i nikomu nie zjadł tortu, a będąc recenzentem wystarczyło po prostu “zaoferować krytyczną analizę”. Bo gdyby było inaczej, to powinienem zapytać: czym Sabotage Studio skrzywdziło Zaxa, skoro Sea of Stars wystawił ledwo 7/10? Jako smaczek podrzucam zestawienie plusów/minusów dwóch papierowych czasopism na polskim rynku. Doskonały dowód na kapryśność recenzentów. Komu powinien uwierzyć czytelnik? Prawda jak zwykle leży zapewne gdzieś pomiędzy 9+, a 6+. Lies of P. Naczelny soulsiarz Mielu trochę surowy dla tej gry, ale muszę się z tym pogodzić. Trudniej mi się natomiast pogodzić z zarzutem, że LoP zbyt mało wnosi od siebie. To znaczy mogę się z tym zgodzić, ale niekoniecznie powinno to rzutować na ocenie, bo złożenie ze znanych mechanik bardzo dobrej gry to też sztuka i wielu się już potknęło. A nie jest tak, że Pinokio nie wnosi od siebie kompletnie niczego, bo kilka mniejszy motywów i patentów jest autorskich i udanych, a te odgapione wdrożono bardzo sprawnie. No i przede wszystkim LoP ma niesamowity, oryginalny setting oraz czarującą tożsamość, w którą włożono wiele wysiłku i uwagi. Mortal Kombat 1. Szkoda, że Konsolite nie ma 3 groszy, bo zabawnie by się prezentowała ta ocena 5/10, hehe. Ale jak już Kali daje poniżej 9/10, to nie jest z tą grą najlepiej? No i najwyraźniej olano tryby single player, więc jebać. Kupi się kompletne wydanie po 80 zł za dwa lata. Również szkoda, że nie pochylono się nad wersją Switchową, bo przynajmniej byłby ubaw (nie z tych, co kupili xd). Immortals of Aveum. Czyli Kacper w swoim żywiole - grze na ledwie 7/10, do której i tak stara się w jakimś stopniu zachęcić, bo takie tytuły też zasługują na odrobinę miłości. I może w mniej obfitym w gorące premiery okresie kogoś by namówił, ale w tym przypadku jest na przegranej pozycji. Może sprawdzi się kiedyś i przy zupełnej okazji, a z pewnością nie za 370zł. Niemniej recenzja jak zwykle rzetelna, literacko bez zarzutu, choć zauważyłem, że Kacprowi daleko do bycia marudą i woli się koncentrować na pozytywnych aspektach gier, będąc nieco pobłażliwym dla ich ułomności. Co nie znaczy, że ich nie wytyka, ale wiecie o co mi chodzi - robi to z pewną dawką nieśmiałości, a jego teksty są zawsze jakieś takie optymistyczne w wydźwięku i pełne nadziei. Wybaczam też użycie określenia “nie byle kmiot”, aby Kacper mógł spać spokojnie. Quake 2 już ustaliliśmy, że dostał zdecydowanie na mało miejsca. O jakiegoś czasu łatwo wyczuć pewną frustrację u Konsolite (tu, na forum), a może rezygnację. Chłop jak prosi o konkretną grę do recenzji, to jej i tak nie dostaje, a jak dostaje, to pasek na ⅓ strony. To nie jest zbyt motywujące i apeluję do Rogera o staranniejsze zadbanie o samopoczucie Darka, bo zawodnik to dość uniwersalny i warto go mieć w składzie. Marudny, przemądrzały i pyskaty, ale bezkompromisowości nikt mu nie odmówi. Same zalety! Armored Core VI. Zawsze nieco niepewnie podchodzę do recenzji Kaliego, bo wiadomo, że chłop często wpada w chaotyczny zachwyt bez większych powodów. Tym razem szczęśliwie ograłem już AC6 przed recenzją, więc perspektywa mam inną i jestem mądrzejszy o własne doświadczenia. Według mnie ocena jest i tak za wysoka (o oczko), ale z fanboyami pewnie już tak jest. Niemniej przy zestawieniu z 8/10 od Konsolite (3 grosze) wydźwięk recenzji Kaliego zyskuje na wiarygodności i AC6 bez wątpienia jest grą wartą zainteresowania nawet dla kogoś, kto nie skleja lalek-robotów. Bardzo dobre gówno. Goodbye Volcano High. Napiszę tak: byłbym skory prędzej dać szansę tej grze, niż Immortals of Aveum, więc nie wiem czy to Kacpra satysfakcjonuje, bo nie wiem jaki miał plan i którym tytułem chciał mnie przekonać (zapowiadał, że którymś!). A może chodziło o… Under the Waves? Tutaj byłoby najłatwiej, bo uwielbiam takimi chillowymi gierkami sobie przegryzać bardziej emocjonujące tytuły. Ale tutaj z kolei ocena nie świadczy o grze najlepiej. Z tym, że jak pisałem wyżej - wyzierający z recenzji optymizm i tak częściowo zachęca. Chants of Sennar. Jak już wcześniej zauważono w temacie, trochę niefortunnie Igor złorzeczy na “pseudoambitne gnioty pośród gierek niezależnych”, tak jakby pośród większych tytułów i innych sektorów gnioty nie występowały. Niepotrzebna uwaga i poza na chojraka. Red Dead Redemption. Roger też ma swoje za uszami, skoro taki surowy port ocenia na 7/10. To znaczy zaznaczył w recenzji, że to wyciągnięta średnia (9/10 dla gry, 510 dla portu), ale nadal coś mi się w tym systemie oceniania nie zgadza. Jest zbyt łaskawy i premiuje bylejakość. Jak już zauważono - mocno przy tym kontrastuje z 7/10 dla Quake 2, gdzie w port włożono znacznie więcej chęci. To jest temat na dużo, duuuużo szerszą dyskusję pod tytułem: jak jednolicie oceniać porty, remastery, remaki? Jestem za tym, by skupić się tylko na jakości portu, nie samej gry (ta już miała swoje 5 minut). I gdyby metoda przyjęła się w szerszym gronie, to być może byłaby jakąś mobilizacją dla portujących devów. W idealnym świecie, wiem. Ale może dość pobłażania bylejakości tylko dlatego, że dotyczy to dobrej gry? Nie wiem, tak se piszę. Ale aktualnie jest chaos. Polecam Bomb Rush Cyberfunk, dobra rzecz. I nie, to nie jest Tony Hawk, choć podobnie zasysa gracza. Retrorecenzja. Zabawne, że Adam się wysilił, by potwierdzić czy Wild Arms miało już recenzję w PE i odnalazł tę od Piotrka. Piszę “zabawne”, bo wszyscy zorientowani w temacie wiedzą jakiej jakości były tamte recenzje (a jeśli nie, to mieli się okazję przekonać przy okazji reedycji #1). No w większości chujowe były i bezwartościowe, szczególnie z dzisiejszej perspektywy. Dlatego Piechota nie powinien mieć absolutnie żadnych wyrzutów sumienia i potrzeby weryfikacji, jeśli w przyszłości planuje napisać recenzję starej gierki, która mimo wszystko w PE już miała swój moment. Niech Retrorecenzja będzie wolna od tego rodzaju ograniczeń. Bo to wciąż świetnie zagospodarowane dwie strony, które u jednych przywołają niesamowite wspomnienia, a innych być może zachęcą do zanurkowania w odmęty starych gierek. Nostalgia. Tym bardziej, że Adam każdorazowo porusza znacznie szerszy kontekst gry, o którym wtedy pojęcia nie mogliśmy mieć (tutaj: nieco ponad miesiąc do premiery FF7, który zmiótł wcześniejsze gry z gatunku). I trochę przypał, bo Piechota chyba zaczyna coś podejrzewać, że grane było na verbatimach. Publicystyka. Na pierwszym Mortal Kombat byłem w kinie. Wspaniały film, byłem wtedy nim oczarowany i zakochany w Kitanie (Talisa Soto). Na ścianie miałem jej plakat z jakiegoś Popcornu czy coś. I jedne z pierwszych erekcji po każdym przebudzeniu. Ejakulacji nie pamiętam, ale nie wykluczam. Estetyka Y2K. Szczerze mówiąc nie byłem do tej pory świadomy, że ten nurt estetyczny miał jakąś nazwę i epokę PSX, PS2 i DC da się spiąć taką klamrą. Po lekturze artykułu nadal nie jestem do tego przekonany, szczególnie w kontekście gier. Bo te były na tyle różnorodne, że ciężko estetykę Y2K określić jakąś dominującą. Chyba najbardziej mi to pasuje do teledysków, bo tam chyba było to najbardziej wyraziste. W każdym razie tekst jak zwykle u Dżuja lekki i przyjemny. Napisy końcowe. Dość intrygująca i niebanalna perspektywa, choć siłą rzeczy mocno wybiórcza, bo ilość pominiętych “creditsów”, o których warto byłoby wspomnieć zapewne jest zatrważająca. Ale nie wiem kto to jest Damian Buczyński, nikt mi go nie przedstawił nawet w dwóch zdaniach, więc rozwodził się nie będę. Bilardy Dziatkiewicza, część druga. Znacznie mniej ciekawa niż pierwsza. Najbardziej chyba zabolał mnie fragment “może stać w koncie”. Uch. Prosto w serce. Poza tym nawał rodzajów i wariantów gier, a fakty przeplatają się z domysłami. Wyszło dość chaotycznie i nie tak przyjemnie jak w poprzednim miesiącu. Na plus dużo obrazków, które mówią więcej, niż setki opisów i słów. No i tutaj każdorazowo da się zamieścić na koniec kilka słów o autorze, a w przypadku innych tekstów już nie? Noir. Syto. Wzorowo ułożony artykuł. Geneza, bohaterowie, Krok po kroku, bez chaosu, wszystko poparte konkretnymi przykładami, które doskonale obrazują temat. Całość dodatkowo udekorowana prologiem i epilogiem w stylu Chandlera (xd), no nie wmówicie mi, że autor się nie postarał. Słodziak. Jeśli o mnie chodzi, to uważam Ellroya za doskonałego autora (odwieczne miejsce na półce), a Siedem za perfekcyjny film. Zresztą tekst jest wypełniony wspaniałymi tytułami z każdej gałęzi kultury, więc nic tylko korzystać i nadrabiać. Bezcenne 6 stron. Dekalog szaraka. Adam Piechota jako inspiracja. Szybko poszło, co Adam? Poza tym trochę ten mityczny Duch Pixelaw tym materiale, co? Tam takie nieco naciągane pod tezę rzeczy się pchały na afisz. Nie jestem zwolennikiem, ale traktuję też jako uroczy przerywnik bez większej ambicji. Dodam jedynie, że piracenie wtedy to była rzecz najzwyczajniej opłacalna. Sony straszyło uszkodzeniem konsoli, ale prawda była taka, że zanim konsola wyzionęła ducha, to przez kilka lat można było ciorać na piratach (czytaj: zaoszczędzić), a potem kupić nowy egzemplarz i wciąż finansowo wyjść na gigantyczny plus. Metal Gear Rising. Może kontrowersyjnie, ale uważam, że obok Noir to najlepszy tekst w tym miesiącu. Ma nawet cliffhangery między akapitami! Poza tym diabelnie podsycił mój apetyt na przejście MGR po raz drugi i chyba za jakiś czas wyciągnę swoje PS3 z szafy. Starannie, metodycznie,precyzyjnie, mam wrażenie, że przejrzyściej niż zwykle u Grabarczyka. Ogólnie jestem miło zaskoczony, a i dowiedziałem się sporo, bo wcześniej niezbyt się interesowałem procesem produkcyjnym tej gry. No i to jest tytuł, który bez wątpienia zasługiwał na tego rodzaju szerszy materiał i autor spisał się na medal (platynowy, hehe). Brawo. Kącik Anime. Jest progres. To znaczy: taka formuła mi znacznie bardziej odpowiada. Mniej, ale konkretniej. Przy dzisiejszym deficycie czasu trzeba to doceniać, że ktoś postarał się wyselekcjonować dla nas to, co najbardziej warte uwagi i poświęcenia godzin. Kod QR też bardzo na plus, przyszłość jest teraz, nawet sprawdziłem czy działa i działa. Dobry kierunek według mnie. Adam w swoim felietonie trochę chyba nagiął growe tendencje do swojej tezy, ale jak sam przyznał: nie prowadzi to do żadnej logicznej konkluzji. Łowienie ryb w grach było zawsze, ale rozumiem, że jakoś chciał wyróżnić Dredge, bo to urocza (na swój sposób) gra, przy której sam wyśmienicie się bawiłem. Żaden to destruktor branży, ale przerywnik z tego doskonały, a klimatu trudno mu odmówić. Listy. Ty, no kurwa nie wiem. Trochę mnie fascynuje procedura dobierania ozdobników graficznych, bo ni chuja mi one nie pasują. Z jednej strony dostajemy jakiś nieokreślony obrazek chyba symbolizujący gracza połączonego z globalną siecią. A obok ktoś wrzuca obrazek Donalda Trumpa i Murzyna przebranego za babę, co nijak mi nie koresponduje z treścią listów. Co do kurwy? To jakiś rebus do chuja? Można coś wygrać jak się rozwiąże tę zagadkę? No i kolejny HC Room pozostawię bez komentarza, bo takiego hardcore’u w gamingu dawno nie widziałem. Słowem: kącik listowy jak cały HIV w PE - leci siłą rozpędu i przy minimum zaangażowania. Standardowo. Dziękuję za kolejny miesiąc spędzony w towarzystwie pasjonatów gier komputerowych, którzy gotowi są poświęcić swój czas i uwagę na dostarczenie papierowego czasopisma. Bo jedna sprawa to grać i bezrefleksyjnie cieszyć się tym procesem, a druga to wykazać chęci, by się tym podzielić, rozmawiać i być może zachęcić kogoś innego. Jesteśmy różni, ale wszyscy wspaniali. Buziaki. 19 8 2 Cytuj
MarekCol 366 Opublikowano 14 października 2023 Opublikowano 14 października 2023 Japierdole, jaki wpis. Naciskam F żeby zapłacić szacunek. 1 1 2 Cytuj
Shen 9 698 Opublikowano 14 października 2023 Autor Opublikowano 14 października 2023 Szkoda, że Zax tu chyba nie bywa, bo lekura recki Kmiota dobrze by mu zrobiła. Kmiot jak zawsze swietnie sie czytało, nie musze juz numeru wyciagac z folii. 1 1 2 1 Cytuj
Roger 2 092 Opublikowano 14 października 2023 Opublikowano 14 października 2023 (edytowane) 2 godziny temu, Kmiot napisał: Obiecałem sobotę, to jestem. Parę luźnych refleksji. Zauważyłem ciekawy szablon w komentarzach Gruchy (Co Nowego). Mógłbym też takie pisać: “Roger powierzył komentarz Grusze, co z pewnością ma sens. Oby tylko ten komentarz był dobrej jakości.” Tyle, że nie ma sensu i nie ma jakości. Jest nieciekawy i bezwartościowy. Pozdrawiam Wojtka. Dobre, bo polskie. O i takie wydanie kącika lubię, o to chodzi. Nie żadna wyliczanka, tylko urocze taplanie się w błotku polskiego gierkowego kurwidołka. Plusik. Konsolometr Nintendo nawet śmieszny, hehe. Gamescom. Cytując klasyka: ale ekipę żeście zmontowali… Jak za starych czasów, Wojtek nawet z klasycznym notatnikiem, a Roger w swoim felietonie się puszy, że on już papierowych artefaktów na targach nie potrzebuje, bo wszystko elektronicznie ogarnia. A potem taki Ed Boon nie ma gdzie i czym dać autografu. A u Gruchy ma. I kto tu jest profesjonalistą? No, ale Roger przynajmniej odwiedził chyba każdą scenografię fotograficzną. Niestety tylko jedno zdjęcie złapało go w naturalnym środowisku, czyli przed ekranem z hostessami w nowej Yakuzie (już nie Yakuzie). Zadowolony drapieżnik wybiera kolejną ofiarę. Czytać głosem Krystyny Czubówny. Generalnie fajna relacja mordy, nawet pomimo przemilczanych kwestii, bo na bank coś się tam działo poza profesjonalnym dziennikarstwem. Alkoholu nie brakowało. Headshot. Konsolite sprytnie rozszerzył swoje 3 grosze na temat Armored Core 6. Złorzeczy też na łatkę, która uprościła niektórych bossów, jednak kilka dni temu ukazała się inna łatka, która z kolei osłabiła większość z naszych najmocniejszych broni, więc chyba obawy o zbytnie uproszczenie zabawy można póki co pogrzebać. Trwa balansowanie, ale wierzę, że celem From nie nie trywializowanie gry. Sam przyznaję, że miałem niemałe problemy z tutorialowym bossem, niektórymi późniejszymi też (ale grałem przed łatką), jednak to mój pierwszy AC i pewnych nawyków musiałem się dopiero nauczyć. Aktualnie jestem na trzecim przejściu, więc w moich oczach gra jest sukcesem. Recenzje. Dużo gierkowych dobroci w tym numerze (taki rok!). The Crew Motorfest. Spodziewałem się Hiva, dostałem Adama i jest w pytę. Ten pierwszy mam wrażenie, że zgnuśniał branżowo, a perspektywa się zawężyła, więc jeśli Piechota chce od niego przejąć warstwę wyścigową, to niech będzie moim gościem. A Hiv? 3 grosze powinny wystarczyć. Recenzje kolejnych Fif to zawsze urocza sprawa. Trochę lepsze to, trochę gorsze tamto. Zapętlić co rok. A recenzenci się trudzą, by jakoś znośnie całość podać czytelnikowi i go nie zanudzić. Odnajduję w tym trochę przyjemności, a konkluzja w rodzaju “nowa, ale znana”, to już tradycja. Baldur's Gate 3. Hm, interesujący dobór recenzenta, bo do tej pory Otton jawił mi się jako orbitant i człowiek od recenzji z doskoku (plus sportówki), a tymczasem dostaje jednego z kandydatów do GOTY. Mocnego kandydata. Ciekawi mnie procedura wyboru recenzenta. Nie było chętnych? Bo Kacper pewnie byłby, ale życiowe priorytety się przynajmniej tymczasowo zmieniły, więc mógł zrezygnować. Absolutnie nie chcę niczego ujmować Ottonowi, bo to nie jest przecież człowiek znikąd, ale jakoś mnie to intryguje. Zastanawiam się też czy nie doszło tutaj po prostu do niedoszacowania potencjału gry przez Rogera. Dwie strony to tyle co nic na takiego kolosa, recenzent spoza stałego grona, który robi co może, by pokryć najważniejsze kwestie w tym ciasnym kąciku. Może Naczelny nie spodziewał się, że gra zbierze aż taki aplauz wśród graczy, a teraz wygląda to tak, jakby PE potraktował nowego Baldur’s Gate nieco po macoszemu. Byłoby miło, gdyby ktoś się odniósł? Ale i tak lepszy Otton, niż Zax. O recenzji Starfielda już rozmawialiśmy. Ale mając za sobą lekturę całego numeru zyskuje ona nieco pikantnych podtekstów. Sam tekst sprawia wrażenie niepokojąco niewiarygodnego. Przyjąłem do wiadomości, że gra się Zaxowi spodobała (bo bez wątpienia może uwieść) i ewentualne potknięcia nie mają dla niego żadnego znaczenia, ale od wieloletniego recenzenta oczekuję wyjścia spomiędzy pośladków dewelopera/wydawcy gry, wzięcie w nawias osobistych preferencji i wytknięcie pewnych oczywistych spraw, zamiast odwracania wzroku i uwagi czytelnika na inne aspekty. Tutaj nawet jeśli jest wspomniane o jakiejś wadzie (loadingi), to zajmuje to pół zdania (dosłownie) i szybko jest łagodzone klasycznym “..., ale”. A jak wiadomo, wszystko co przed “ale” nie ma wtedy już znaczenia. “Brak bugów/pojedyncze błędy” (to w końcu są, czy ich nie ma? Bo autor się miota w zeznaniach) podczas 160 godzin spędzonych z przedpremierową wersją gry też wydaje się łaskawym werdyktem, chociaż domyślam się, że zadziałał tu mechanizm “to Bethesda, ich gry muszą mieć bugi, więc wystarczy, że ma ich mniej niż zwykle i możemy odtrąbić sukces”. A gdyby tak od wysokobudżetowego tytułu wspieranego przez sam Microsoft (więc pieniędzy im raczej nie zabrakło) wymagać nieco więcej czy to zbyt szalone? Według Zaxa wychodzi na to, że jedynym co można ewentualnie zakwalifikować jako problem Starfielda, to jego brak “efekciarstwa znanego z filmowych AAA”, stąd część recenzentów nie pokusiła się o wystawienie wysokiej oceny. Poza tym gierka jest tip top. Można wstać z kolan. I tylko na podstawie tej recenzji mógłby ktoś założyć, że Zax to taki pozytywny gracz, widzi w tytułach to co zajebiste, a pewne niedogodności nie odbierają mu animuszu i wciąż bawi się doskonale. Kali tak potrafi (stąd same 9/10), więc dlaczego nie Zax? Tymczasem kilkanaście stron dalej trafiamy na recenzję Sea of Stars również jego autorstwa i sam wstęp jest tak ironiczny, że aż zacytuję go w całości: “Chciałbym poznać dostawcę towaru, który zaopatruje recenzentów wystawiających Sea of Stars oceny 10/10 (w sieci można znaleźć 20 takich werdyktów). Oferowany przez niego środek rozweselający musi dawać tak mocnego kopa, że widzi się już tylko piękne strony życia, a gry z problemami urastają do rangi klasyków. Ja tego specyfiku niestety nie posiadam, więc oferuję Wam krytyczną analizę tego, co przygotował kanadyjski zespół.” No kurwa, nie posiadasz specyfiku, bo najwyraźniej cały zapas zużyłeś na czas grania w Starfielda. Tam już zabrakło chęci na “krytyczną analizę”, bo limit znaków zleciał na czołobitnym uwielbieniu. Tymczasem do recenzji wpadła gierka małego zespołu i w Zaxie obudziła się BESTIA, doktor Jekyll i pan Hyde normalnie. Podwójne standardy. A na deser jeszcze ten felieton o tytule “Kogo skrzywdził Todd?”, w którym to Zax zastanawia się CÓŻ TAKIEGO MOGŁO SPRAWIĆ, ŻE KTOKOLWIEK ŚMIAŁ WYSTAWIĆ STARFIELDOWI OCENĘ NIŻSZĄ, NIŻ 9/10? Jak to komuś mógł nie pasować interfejs? Albo brak mapki w miastach? Albo, olaboga!, OGRANICZENIA w eksploracji planet i swobodnych lotów w kosmosie? Przecież ograniczenia są dla naszego dobra. Mogliby, ale nie chcieli graczy przytłaczać. Otóż niewygodna dla Zaxa prawda jest taka, że Todd nikogo nie musiał krzywdzić i nikomu nie zjadł tortu, a będąc recenzentem wystarczyło po prostu “zaoferować krytyczną analizę”. Bo gdyby było inaczej, to powinienem zapytać: czym Sabotage Studio skrzywdziło Zaxa, skoro Sea of Stars wystawił ledwo 7/10? Jako smaczek podrzucam zestawienie plusów/minusów dwóch papierowych czasopism na polskim rynku. Doskonały dowód na kapryśność recenzentów. Komu powinien uwierzyć czytelnik? Prawda jak zwykle leży zapewne gdzieś pomiędzy 9+, a 6+. Lies of P. Naczelny soulsiarz Mielu trochę surowy dla tej gry, ale muszę się z tym pogodzić. Trudniej mi się natomiast pogodzić z zarzutem, że LoP zbyt mało wnosi od siebie. To znaczy mogę się z tym zgodzić, ale niekoniecznie powinno to rzutować na ocenie, bo złożenie ze znanych mechanik bardzo dobrej gry to też sztuka i wielu się już potknęło. A nie jest tak, że Pinokio nie wnosi od siebie kompletnie niczego, bo kilka mniejszy motywów i patentów jest autorskich i udanych, a te odgapione wdrożono bardzo sprawnie. No i przede wszystkim LoP ma niesamowity, oryginalny setting oraz czarującą tożsamość, w którą włożono wiele wysiłku i uwagi. Mortal Kombat 1. Szkoda, że Konsolite nie ma 3 groszy, bo zabawnie by się prezentowała ta ocena 5/10, hehe. Ale jak już Kali daje poniżej 9/10, to nie jest z tą grą najlepiej? No i najwyraźniej olano tryby single player, więc jebać. Kupi się kompletne wydanie po 80 zł za dwa lata. Również szkoda, że nie pochylono się nad wersją Switchową, bo przynajmniej byłby ubaw (nie z tych, co kupili xd). Immortals of Aveum. Czyli Kacper w swoim żywiole - grze na ledwie 7/10, do której i tak stara się w jakimś stopniu zachęcić, bo takie tytuły też zasługują na odrobinę miłości. I może w mniej obfitym w gorące premiery okresie kogoś by namówił, ale w tym przypadku jest na przegranej pozycji. Może sprawdzi się kiedyś i przy zupełnej okazji, a z pewnością nie za 370zł. Niemniej recenzja jak zwykle rzetelna, literacko bez zarzutu, choć zauważyłem, że Kacprowi daleko do bycia marudą i woli się koncentrować na pozytywnych aspektach gier, będąc nieco pobłażliwym dla ich ułomności. Co nie znaczy, że ich nie wytyka, ale wiecie o co mi chodzi - robi to z pewną dawką nieśmiałości, a jego teksty są zawsze jakieś takie optymistyczne w wydźwięku i pełne nadziei. Wybaczam też użycie określenia “nie byle kmiot”, aby Kacper mógł spać spokojnie. Quake 2 już ustaliliśmy, że dostał zdecydowanie na mało miejsca. O jakiegoś czasu łatwo wyczuć pewną frustrację u Konsolite (tu, na forum), a może rezygnację. Chłop jak prosi o konkretną grę do recenzji, to jej i tak nie dostaje, a jak dostaje, to pasek na ⅓ strony. To nie jest zbyt motywujące i apeluję do Rogera o staranniejsze zadbanie o samopoczucie Darka, bo zawodnik to dość uniwersalny i warto go mieć w składzie. Marudny, przemądrzały i pyskaty, ale bezkompromisowości nikt mu nie odmówi. Same zalety! Armored Core VI. Zawsze nieco niepewnie podchodzę do recenzji Kaliego, bo wiadomo, że chłop często wpada w chaotyczny zachwyt bez większych powodów. Tym razem szczęśliwie ograłem już AC6 przed recenzją, więc perspektywa mam inną i jestem mądrzejszy o własne doświadczenia. Według mnie ocena jest i tak za wysoka (o oczko), ale z fanboyami pewnie już tak jest. Niemniej przy zestawieniu z 8/10 od Konsolite (3 grosze) wydźwięk recenzji Kaliego zyskuje na wiarygodności i AC6 bez wątpienia jest grą wartą zainteresowania nawet dla kogoś, kto nie skleja lalek-robotów. Bardzo dobre gówno. Goodbye Volcano High. Napiszę tak: byłbym skory prędzej dać szansę tej grze, niż Immortals of Aveum, więc nie wiem czy to Kacpra satysfakcjonuje, bo nie wiem jaki miał plan i którym tytułem chciał mnie przekonać (zapowiadał, że którymś!). A może chodziło o… Under the Waves? Tutaj byłoby najłatwiej, bo uwielbiam takimi chillowymi gierkami sobie przegryzać bardziej emocjonujące tytuły. Ale tutaj z kolei ocena nie świadczy o grze najlepiej. Z tym, że jak pisałem wyżej - wyzierający z recenzji optymizm i tak częściowo zachęca. Chants of Sennar. Jak już wcześniej zauważono w temacie, trochę niefortunnie Igor złorzeczy na “pseudoambitne gnioty pośród gierek niezależnych”, tak jakby pośród większych tytułów i innych sektorów gnioty nie występowały. Niepotrzebna uwaga i poza na chojraka. Red Dead Redemption. Roger też ma swoje za uszami, skoro taki surowy port ocenia na 7/10. To znaczy zaznaczył w recenzji, że to wyciągnięta średnia (9/10 dla gry, 510 dla portu), ale nadal coś mi się w tym systemie oceniania nie zgadza. Jest zbyt łaskawy i premiuje bylejakość. Jak już zauważono - mocno przy tym kontrastuje z 7/10 dla Quake 2, gdzie w port włożono znacznie więcej chęci. To jest temat na dużo, duuuużo szerszą dyskusję pod tytułem: jak jednolicie oceniać porty, remastery, remaki? Jestem za tym, by skupić się tylko na jakości portu, nie samej gry (ta już miała swoje 5 minut). I gdyby metoda przyjęła się w szerszym gronie, to być może byłaby jakąś mobilizacją dla portujących devów. W idealnym świecie, wiem. Ale może dość pobłażania bylejakości tylko dlatego, że dotyczy to dobrej gry? Nie wiem, tak se piszę. Ale aktualnie jest chaos. Polecam Bomb Rush Cyberfunk, dobra rzecz. I nie, to nie jest Tony Hawk, choć podobnie zasysa gracza. Retrorecenzja. Zabawne, że Adam się wysilił, by potwierdzić czy Wild Arms miało już recenzję w PE i odnalazł tę od Piotrka. Piszę “zabawne”, bo wszyscy zorientowani w temacie wiedzą jakiej jakości były tamte recenzje (a jeśli nie, to mieli się okazję przekonać przy okazji reedycji #1). No w większości chujowe były i bezwartościowe, szczególnie z dzisiejszej perspektywy. Dlatego Piechota nie powinien mieć absolutnie żadnych wyrzutów sumienia i potrzeby weryfikacji, jeśli w przyszłości planuje napisać recenzję starej gierki, która mimo wszystko w PE już miała swój moment. Niech Retrorecenzja będzie wolna od tego rodzaju ograniczeń. Bo to wciąż świetnie zagospodarowane dwie strony, które u jednych przywołają niesamowite wspomnienia, a innych być może zachęcą do zanurkowania w odmęty starych gierek. Nostalgia. Tym bardziej, że Adam każdorazowo porusza znacznie szerszy kontekst gry, o którym wtedy pojęcia nie mogliśmy mieć (tutaj: nieco ponad miesiąc do premiery FF7, który zmiótł wcześniejsze gry z gatunku). I trochę przypał, bo Piechota chyba zaczyna coś podejrzewać, że grane było na verbatimach. Publicystyka. Na pierwszym Mortal Kombat byłem w kinie. Wspaniały film, byłem wtedy nim oczarowany i zakochany w Kitanie (Talisa Soto). Na ścianie miałem jej plakat z jakiegoś Popcornu czy coś. I jedne z pierwszych erekcji po każdym przebudzeniu. Ejakulacji nie pamiętam, ale nie wykluczam. Estetyka Y2K. Szczerze mówiąc nie byłem do tej pory świadomy, że ten nurt estetyczny miał jakąś nazwę i epokę PSX, PS2 i DC da się spiąć taką klamrą. Po lekturze artykułu nadal nie jestem do tego przekonany, szczególnie w kontekście gier. Bo te były na tyle różnorodne, że ciężko estetykę Y2K określić jakąś dominującą. Chyba najbardziej mi to pasuje do teledysków, bo tam chyba było to najbardziej wyraziste. W każdym razie tekst jak zwykle u Dżuja lekki i przyjemny. Napisy końcowe. Dość intrygująca i niebanalna perspektywa, choć siłą rzeczy mocno wybiórcza, bo ilość pominiętych “creditsów”, o których warto byłoby wspomnieć zapewne jest zatrważająca. Ale nie wiem kto to jest Damian Buczyński, nikt mi go nie przedstawił nawet w dwóch zdaniach, więc rozwodził się nie będę. Bilardy Dziatkiewicza, część druga. Znacznie mniej ciekawa niż pierwsza. Najbardziej chyba zabolał mnie fragment “może stać w koncie”. Uch. Prosto w serce. Poza tym nawał rodzajów i wariantów gier, a fakty przeplatają się z domysłami. Wyszło dość chaotycznie i nie tak przyjemnie jak w poprzednim miesiącu. Na plus dużo obrazków, które mówią więcej, niż setki opisów i słów. No i tutaj każdorazowo da się zamieścić na koniec kilka słów o autorze, a w przypadku innych tekstów już nie? Noir. Syto. Wzorowo ułożony artykuł. Geneza, bohaterowie, Krok po kroku, bez chaosu, wszystko poparte konkretnymi przykładami, które doskonale obrazują temat. Całość dodatkowo udekorowana prologiem i epilogiem w stylu Chandlera (xd), no nie wmówicie mi, że autor się nie postarał. Słodziak. Jeśli o mnie chodzi, to uważam Ellroya za doskonałego autora (odwieczne miejsce na półce), a Siedem za perfekcyjny film. Zresztą tekst jest wypełniony wspaniałymi tytułami z każdej gałęzi kultury, więc nic tylko korzystać i nadrabiać. Bezcenne 6 stron. Dekalog szaraka. Adam Piechota jako inspiracja. Szybko poszło, co Adam? Poza tym trochę ten mityczny Duch Pixelaw tym materiale, co? Tam takie nieco naciągane pod tezę rzeczy się pchały na afisz. Nie jestem zwolennikiem, ale traktuję też jako uroczy przerywnik bez większej ambicji. Dodam jedynie, że piracenie wtedy to była rzecz najzwyczajniej opłacalna. Sony straszyło uszkodzeniem konsoli, ale prawda była taka, że zanim konsola wyzionęła ducha, to przez kilka lat można było ciorać na piratach (czytaj: zaoszczędzić), a potem kupić nowy egzemplarz i wciąż finansowo wyjść na gigantyczny plus. Metal Gear Rising. Może kontrowersyjnie, ale uważam, że obok Noir to najlepszy tekst w tym miesiącu. Ma nawet cliffhangery między akapitami! Poza tym diabelnie podsycił mój apetyt na przejście MGR po raz drugi i chyba za jakiś czas wyciągnę swoje PS3 z szafy. Starannie, metodycznie,precyzyjnie, mam wrażenie, że przejrzyściej niż zwykle u Grabarczyka. Ogólnie jestem miło zaskoczony, a i dowiedziałem się sporo, bo wcześniej niezbyt się interesowałem procesem produkcyjnym tej gry. No i to jest tytuł, który bez wątpienia zasługiwał na tego rodzaju szerszy materiał i autor spisał się na medal (platynowy, hehe). Brawo. Kącik Anime. Jest progres. To znaczy: taka formuła mi znacznie bardziej odpowiada. Mniej, ale konkretniej. Przy dzisiejszym deficycie czasu trzeba to doceniać, że ktoś postarał się wyselekcjonować dla nas to, co najbardziej warte uwagi i poświęcenia godzin. Kod QR też bardzo na plus, przyszłość jest teraz, nawet sprawdziłem czy działa i działa. Dobry kierunek według mnie. Adam w swoim felietonie trochę chyba nagiął growe tendencje do swojej tezy, ale jak sam przyznał: nie prowadzi to do żadnej logicznej konkluzji. Łowienie ryb w grach było zawsze, ale rozumiem, że jakoś chciał wyróżnić Dredge, bo to urocza (na swój sposób) gra, przy której sam wyśmienicie się bawiłem. Żaden to destruktor branży, ale przerywnik z tego doskonały, a klimatu trudno mu odmówić. Listy. Ty, no kurwa nie wiem. Trochę mnie fascynuje procedura dobierania ozdobników graficznych, bo ni chuja mi one nie pasują. Z jednej strony dostajemy jakiś nieokreślony obrazek chyba symbolizujący gracza połączonego z globalną siecią. A obok ktoś wrzuca obrazek Donalda Trumpa i Murzyna przebranego za babę, co nijak mi nie koresponduje z treścią listów. Co do kurwy? To jakiś rebus do chuja? Można coś wygrać jak się rozwiąże tę zagadkę? No i kolejny HC Room pozostawię bez komentarza, bo takiego hardcore’u w gamingu dawno nie widziałem. Słowem: kącik listowy jak cały HIV w PE - leci siłą rozpędu i przy minimum zaangażowania. Standardowo. Dziękuję za kolejny miesiąc spędzony w towarzystwie pasjonatów gier komputerowych, którzy gotowi są poświęcić swój czas i uwagę na dostarczenie papierowego czasopisma. Bo jedna sprawa to grać i bezrefleksyjnie cieszyć się tym procesem, a druga to wykazać chęci, by się tym podzielić, rozmawiać i być może zachęcić kogoś innego. Jesteśmy różni, ale wszyscy wspaniali. Buziaki. Jak zawsze bardzo opasła recenzja, na którą czeka 3/4 redakcji, nawet jak się tu nie przyzna Kacper obecnie jest troche mniej eksplorowany (jakkolwiek źle to brzmi), bo choć moc w nim silna, to z wielką mocą, rodzi się wielka odpowiedzialność, a potomek na pewno daje w kość. Znam to z autopsji Dajcie mu chwilę, a wróci za jakiś czas do zapełnienia 1/3 numeru. Otton znał Baldura, to recenzent, z którym dużo o tym rozmawiałem, ma doświadczenie, serio doskonale się do tego nadawał. A że dwie strony? Tak, mój błąd, mogłem dać 4. Recenzja RDR - jakiś czas temu nie do końca wiedząc jaką metodologię przyjąć przy ocenianiu remasterów wyszedłem z założenia, że bedzie to właśnie średnia tego, jak gra prezentuje się dziś i jak się zestarzała, z tym jaką jakość prezentuje sam remaster. I konsekwentnie się tego trzymam. Rozumiem sceptyków takiego podejścia, ale trzeba tu brać pod uwagę, że w taki remaster zagra też część osób, które w grę wcześniej nie grały. 5/10 byłoby więc bardzo krzywdzące dla samej gry, która przecież sama w sobie nadal jest bardzo miodna. Dlatego zawsze w treści staram się podać dwie oceny, by każdy wyciągnął sobie wnioski. A porównywanie z recenzja Quake'a Konsolki nie ma sensu - inny recenzent, inne podejście, inny typ gry, inny typ remastera. Co do recenzji Dariusza - Konsolka ma ogromną wiedzę, potrafi wyłapać perełki i charakteryzuje go krytyczne podejście do gier, za co bardzo go szanuję, nawet jeśli nie zawsze się zgadzam. Gdy pójdzie za tym terminowość i korekta nadesłanych tekstów życie w krainie PSX-a z pewnością stanie się piękniejsze Edytowane 14 października 2023 przez Roger 3 1 Cytuj
K.Adamus 693 Opublikowano 15 października 2023 Opublikowano 15 października 2023 @Kmiot Tak, chodziło mi o Volcano High. Ja gra jestem zauroczony, choć fakt, że gry w grze niewiele i można poczekac na jakąś lekką promkę Recenzja numeru top-top, z piwa w krk, które Ci wiszę zrobil się dzban w Starym Porcie. Wbijaj do Krk, to tylko pol Polski. Spoiler Wieeeeem gdzie mieeeeeeszkasz ;> (wypowiedziane krypnym szeptem). @Roger 1/3 numeru... jak zjedziemy do 50 stron to moze XD, poki co Hanna odkryła że potrafi krzyczeć dla zabawy, więc... ale spokojnie, walczę, chyba z niezłym skutkiem. Ja z kolei nauczyłem się trzymać córę i pada równocześnie, więc 1-0 dla mnie Baldur 4 strony musowo, ale wszyscy wiemy, że pismo z gumy nie jest. Otton moim zdaniem swietny wybór. Ja i tak bym się nie podjął recenzji (z innej, na ktora sie napalilem zreszta musialem zrezygnowac, czas) bo musiałbym rushować i straciłbym ROZKOSZ z obcowania z NAJLEPSZYM RPG DEKADY! 1 1 1 Cytuj
Nemesis 1 277 Opublikowano 15 października 2023 Opublikowano 15 października 2023 Piszę do Roberta o wydanie specjalne Kmiot Extreme. 3 Cytuj
Piechota 449 Opublikowano 15 października 2023 Opublikowano 15 października 2023 7 godzin temu, Roger napisał: Jak zawsze bardzo opasła recenzja, na którą czeka 3/4 redakcji, nawet jak się tu nie przyzna prawda to. Post Kmiota jest zazwyczaj oficjalnym zamknięciem żywota numeru. W pewnym sensie bardziej niż przelew za teksty, bo <wstaw jeden ze znanych żartów> 5 Cytuj
Pix 982 Opublikowano 15 października 2023 Opublikowano 15 października 2023 8 godzin temu, Roger napisał: Co do recenzji Dariusza - Konsolka ma ogromną wiedzę, potrafi wyłapać perełki i charakteryzuje go krytyczne podejście do gier, za co bardzo go szanuję, nawet jeśli nie zawsze się zgadzam. Gdy pójdzie za tym terminowość i korekta nadesłanych tekstów życie w krainie PSX-a z pewnością stanie się piękniejsze Aaa, w końcu się wyjaśniło, dlaczego Saturn Extreme był taki zabugowany. To po prostu nie jest mocna strona Pana Dariusza. 2 Cytuj
jakbu 168 Opublikowano 15 października 2023 Opublikowano 15 października 2023 Dobra, przeczytałem recenzję Kmiota, teraz mogę zabrać się za własną lekturę czasopisma. Też tak robicie? Cytuj
grzybiarz 10 315 Opublikowano 15 października 2023 Opublikowano 15 października 2023 No trochę mi to podsuwa jak mam się nastawić na dany artykuł. Ale dział „listy” to ładnie mi obrzydził Cytuj
SlimShady 3 441 Opublikowano 15 października 2023 Opublikowano 15 października 2023 Najpierw czytam od deski do deski, a później sprawdzam, czy można słać na niego chuje. Spoiler Nie było jeszcze okazji Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 15 października 2023 Opublikowano 15 października 2023 Ja takie długie formy czytam wyłącznie w druku, na ekranie nie, więc czekam na to wydanie specjalne wspomniane wyżej. Cytuj
K.Adamus 693 Opublikowano 15 października 2023 Opublikowano 15 października 2023 Kmiot. Jednoosobowe media opiniotwórcze Cytuj
Benson 23 Opublikowano 15 października 2023 Opublikowano 15 października 2023 (edytowane) Czytam sobie opinię końcową Miela o Lies of P i coś mi nie gra. Coś pewnie ucięło przed tym głodem. A potem czytam opinię końcową adamusa o Immortals... i wszystko stało się jasne. Extreme gonna Extreme. Edytowane 15 października 2023 przez Benson Cytuj
Konsolite 566 Opublikowano 15 października 2023 Opublikowano 15 października 2023 21 godzin temu, Kmiot napisał: Obiecałem sobotę, to jestem. Parę luźnych refleksji. Inaczej być nie mogło 21 godzin temu, Kmiot napisał: Headshot. Konsolite sprytnie rozszerzył swoje 3 grosze na temat Armored Core 6. Złorzeczy też na łatkę, która uprościła niektórych bossów, jednak kilka dni temu ukazała się inna łatka, która z kolei osłabiła większość z naszych najmocniejszych broni, więc chyba obawy o zbytnie uproszczenie zabawy można póki co pogrzebać. Trwa balansowanie, ale wierzę, że celem From nie nie trywializowanie gry. Sam przyznaję, że miałem niemałe problemy z tutorialowym bossem, niektórymi późniejszymi też (ale grałem przed łatką), jednak to mój pierwszy AC i pewnych nawyków musiałem się dopiero nauczyć. Aktualnie jestem na trzecim przejściu, więc w moich oczach gra jest sukcesem. Uznałem że będzie pasować, raz że gadaliśmy o Tym z Azim, a dwa że bawiła mnie ta cała nagonka że gra za trudna i "poprawcie to"... 21 godzin temu, Kmiot napisał: Mortal Kombat 1. Szkoda, że Konsolite nie ma 3 groszy, bo zabawnie by się prezentowała ta ocena 5/10, hehe. Ale jak już Kali daje poniżej 9/10, to nie jest z tą grą najlepiej? No i najwyraźniej olano tryby single player, więc jebać. Kupi się kompletne wydanie po 80 zł za dwa lata. Również szkoda, że nie pochylono się nad wersją Switchową, bo przynajmniej byłby ubaw (nie z tych, co kupili xd). Oficjalnie był tylko 1 kod na redakcję inna sprawa że nie wiem czy bym się zmieścił w 3groszach, w Mortal1Kombat jest tyle problemów że wersja na pstryka to pikuś, ale spoko, może kolejny HS? 21 godzin temu, Kmiot napisał: Quake 2 już ustaliliśmy, że dostał zdecydowanie na mało miejsca. O jakiegoś czasu łatwo wyczuć pewną frustrację u Konsolite (tu, na forum), a może rezygnację. Chłop jak prosi o konkretną grę do recenzji, to jej i tak nie dostaje, a jak dostaje, to pasek na ⅓ strony. To nie jest zbyt motywujące i apeluję do Rogera o staranniejsze zadbanie o samopoczucie Darka, bo zawodnik to dość uniwersalny i warto go mieć w składzie. Marudny, przemądrzały i pyskaty, ale bezkompromisowości nikt mu nie odmówi. Same zalety! Dzięki za "obronę" i "apel" oraz komplementy, posłodziłeś że aż cukier musiałem sprawdzić 21 godzin temu, Kmiot napisał: Armored Core VI. Zawsze nieco niepewnie podchodzę do recenzji Kaliego, bo wiadomo, że chłop często wpada w chaotyczny zachwyt bez większych powodów. Tym razem szczęśliwie ograłem już AC6 przed recenzją, więc perspektywa mam inną i jestem mądrzejszy o własne doświadczenia. Według mnie ocena jest i tak za wysoka (o oczko), ale z fanboyami pewnie już tak jest. Niemniej przy zestawieniu z 8/10 od Konsolite (3 grosze) wydźwięk recenzji Kaliego zyskuje na wiarygodności i AC6 bez wątpienia jest grą wartą zainteresowania nawet dla kogoś, kto nie skleja lalek-robotów. Bardzo dobre gówno. Dobra gra, kupować, budować mechy (bez kleju jak gunpla ) i grać. 21 godzin temu, Kmiot napisał: Retrorecenzja. Zabawne, że Adam się wysilił, by potwierdzić czy Wild Arms miało już recenzję w PE i odnalazł tę od Piotrka. Piszę “zabawne”, bo wszyscy zorientowani w temacie wiedzą jakiej jakości były tamte recenzje (a jeśli nie, to mieli się okazję przekonać przy okazji reedycji #1). No w większości chujowe były i bezwartościowe, szczególnie z dzisiejszej perspektywy. Dlatego Piechota nie powinien mieć absolutnie żadnych wyrzutów sumienia i potrzeby weryfikacji, jeśli w przyszłości planuje napisać recenzję starej gierki, która mimo wszystko w PE już miała swój moment. Niech Retrorecenzja będzie wolna od tego rodzaju ograniczeń. Bo to wciąż świetnie zagospodarowane dwie strony, które u jednych przywołają niesamowite wspomnienia, a innych być może zachęcą do zanurkowania w odmęty starych gierek. Nostalgia. Tym bardziej, że Adam każdorazowo porusza znacznie szerszy kontekst gry, o którym wtedy pojęcia nie mogliśmy mieć (tutaj: nieco ponad miesiąc do premiery FF7, który zmiótł wcześniejsze gry z gatunku). I trochę przypał, bo Piechota chyba zaczyna coś podejrzewać, że grane było na verbatimach. Miały być moje 3 grosze tam 21 godzin temu, Kmiot napisał: Kącik Anime. Jest progres. To znaczy: taka formuła mi znacznie bardziej odpowiada. Mniej, ale konkretniej. Przy dzisiejszym deficycie czasu trzeba to doceniać, że ktoś postarał się wyselekcjonować dla nas to, co najbardziej warte uwagi i poświęcenia godzin. Kod QR też bardzo na plus, przyszłość jest teraz, nawet sprawdziłem czy działa i działa. Dobry kierunek według mnie. Taki jest plan, jeszcze nowy layout i będzie to co miało być od początku ^_^ Kod QR był eksperymentem, w miarę możliwości będzie się coś takiego pojawiać, aby sobie zapuścić w np. komunikacji ^_- 21 godzin temu, Kmiot napisał: Standardowo. Dziękuję za kolejny miesiąc spędzony w towarzystwie pasjonatów gier komputerowych, którzy gotowi są poświęcić swój czas i uwagę na dostarczenie papierowego czasopisma. Bo jedna sprawa to grać i bezrefleksyjnie cieszyć się tym procesem, a druga to wykazać chęci, by się tym podzielić, rozmawiać i być może zachęcić kogoś innego. Jesteśmy różni, ale wszyscy wspaniali. Buziaki. Dziękuję(my) za wkład w recenzje numeru, gdyż co innego czytać i bezrefleksyjnie cieszyć się tym procesem, a co innego to wykazać chęci, by się tym podzielić, rozmawiać i być może zachęcić kogoś innego. :* 19 godzin temu, Roger napisał: Recenzja RDR - jakiś czas temu nie do końca wiedząc jaką metodologię przyjąć przy ocenianiu remasterów wyszedłem z założenia, że bedzie to właśnie średnia tego, jak gra prezentuje się dziś i jak się zestarzała, z tym jaką jakość prezentuje sam remaster. I konsekwentnie się tego trzymam. Rozumiem sceptyków takiego podejścia, ale trzeba tu brać pod uwagę, że w taki remaster zagra też część osób, które w grę wcześniej nie grały. 5/10 byłoby więc bardzo krzywdzące dla samej gry, która przecież sama w sobie nadal jest bardzo miodna. Dlatego zawsze w treści staram się podać dwie oceny, by każdy wyciągnął sobie wnioski. A porównywanie z recenzja Quake'a Konsolki nie ma sensu - inny recenzent, inne podejście, inny typ gry, inny typ remastera. "Remastera" 19 godzin temu, Roger napisał: Co do recenzji Dariusza - Konsolka ma ogromną wiedzę, potrafi wyłapać perełki i charakteryzuje go krytyczne podejście do gier, za co bardzo go szanuję, nawet jeśli nie zawsze się zgadzam. Gdy pójdzie za tym terminowość i korekta nadesłanych tekstów życie w krainie PSX-a z pewnością stanie się piękniejsze Terminowość sugeruje otrzymanie terminu Cytuj
otton 3 Opublikowano 17 października 2023 Opublikowano 17 października 2023 @Kmiot Czołem. Ogólnie śledzę komentarze w miarę na bieżąco, ale zalogować i odnieść zdarza mi się już zdecydowanie za rzadko Dobór recenzenta to z pewnością wina głównodowodzących, ja tu tylko sprzątam. Czy raczej dobrze się bawię. I właśnie słowo zabawa jest tu kluczowe, żeby zrozumieć po co tu jestem. Robię w tym blisko dekadę (a wcześniej jeszcze parę lat bardziej amatorsko), na samym papierze uzbierałem z trzy setki tekstów, a dodając jeszcze internet… Ale to nie celem przechwalania się. Raczej zasugerowania, że dawno jestem już nasycony i zadowolony z tego, co udało mi się w materii pisania o gierkach zdziałać. Z pełnym brzuchem nie schylasz się po ochłapy. Nie robi już na mnie najmniejszego wrażenia, że ktoś wydrukował cokolwiek co napisałem. Te czasy dawno minęły :). Nie pisząc nic z głodu też nie umrę, bo mam pracę, która pozwalałaby mi spokojnie żyć i nie robić na siłę nic więcej. Wszystko związane z tekstami dzieje się więc z dość egoistycznych pobudek - bo mam na to ochotę. Nie jestem tu, żeby służyć komukolwiek w trudnej sytuacji i zapychać strony. Zwłaszcza gdy nie czuję danego tematu. To nie jest tak, że trzaskam wszystko, czego nie chcą inni. Jeżeli nie mam podstaw czy chęci żeby o czymś pisać, po prostu nie zgłaszam się/odmawiam zajmowania się tym. Otton nie jest tu po to żeby ratować dzień czy męczyć samego siebie tylko dlatego, że lubi dobrą zabawę, a jest tu fajne pismo i czytelnicy, więc Otton ma frajdę, że może coś od siebie do tego projektu dorzucić. Tak, ja też żałuję, że nie dało się podwoić objętości na tekst. 1 Cytuj
Kmiot 13 883 Opublikowano 17 października 2023 Opublikowano 17 października 2023 W dniu 15.10.2023 o 08:03, K.Adamus napisał: Wieeeeem gdzie mieeeeeeszkasz ;> (wypowiedziane krypnym szeptem). Kacper, ale ja nie mieszkam w paczkomacie. Tymczasem dostałem powiadomienie, że czeka na mnie przesyłka (nadawca: Kacper Adamus). Ale przecież każdy może tak napisać, więc pełen trwogi udałem się po odbiór. Pod Polo stał dżentelmen z gatunku "kierowniku, dołóż złotóweczkę", więc mówię mu: dołożę nawet dwie, ale mam dla ciebie poważną misję; podejdziesz do paczkomatu, ja z bezpiecznej odległości otworzę skrytkę zdalnie, a ty wyciągniesz przesyłkę. Zgodził się, mój bohater. Wyciągnął i trzyma. "Potrząśnij!" - krzyczę do niego. Potrząsnął. "Jak myślisz, co to jest?" - pytam. "Nie wiem kierowniku, zabawka jakaś, klocki chyba?" "Oddawaj" Zapłaciłem mu za uczciwą pracę, on poszedł do Polo, a ja do domu. Rozpakowałem. Była tam kartka pocztowa na Boże Narodzenie. Na jej odwrocie była treść (wyklejona z liter wyciętych z gazety), którą zachowam dla siebie, ale generalnie odebrałem to jako połączenie szantażu i przekupstwa, namawiającego mnie bym koniecznie zagrał w Baldur's Gate 3. Bandyta znów podpisał się jako Kacper Adamus, a do tego dorzucił najwyraźniej w ramach łapówki woreczek z jakimiś dziwnymi kośćmi do gry. Zagrałem nimi z chrześnicą w "Chińczyka", wyrzuciłem 50, 40 i 70, wygrałem w trzech turach, dziecko się rozpłakało i uciekło do pokoju. Dzięki Kacper. Ja tylko jeszcze szybko się odniosę do @otton, bo może źle zostałem zrozumiany. Pisząc "interesujący dobór recenzenta" nie miałem absolutnie na myśli "zły dobór recenzenta". Znam Cię dość dobrze z CDA, które regularnie od kilku ładnych lat czytam, więc raczej wiem, że żółtodziobem nie jesteś i wiem też czego się mogę spodziewać. Po prostu jakoś mi się utarło, że do tej pory w PE pojawiałeś się nieco z doskoku właśnie - a to jakaś sportówka, a to kącik recenzji PC i dlatego dobór recenzenta do BG3 wydawał mi się niebanalny i byłem zaintrygowany procesem wyboru, bo jakoś mi się gryzł z moim wyobrażeniem Twojego profilu preferowanych w PE gatunków gier. Roger wyżej już z grubsza kwestię wyjaśnił i zaspokoił moją ciekawość, ale fajnie, że też jesteś czujny i zabrałeś głos. Zapraszamy częściej (do PE i na forum). A Redaktor Naczelny za te zaledwie dwie strony na BG3 teraz w ramach zadośćuczynienia to już musi przeznaczyć [rzuca właśnie otrzymaną kością] CZTERNAŚCIE stron na materiał o całej serii BG autorstwa Kacpra. Wtedy będzie wybaczone. 1 6 Cytuj
Shen 9 698 Opublikowano 17 października 2023 Autor Opublikowano 17 października 2023 Czemu Kmiot jeszcze nie ma swojej kolumny w PE Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.