Skocz do zawartości

Boomer Horror - hidden gemy & niszowe horrory


Nyu

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
6 godzin temu, Josh napisał:

Jak chcesz faktycznie pograć to bierz Song of Horror. A jak chcesz tylko poudawać, że grasz to Visage. Albo ściągnij sobie demko P.T. Albo kup coś od Bloobera, jeden chooj.

Przeszedłeś Visage?

Opublikowano (edytowane)

Oblukałem na YT i wygląda to jak kolejna chodzonka. Niby Song of Horror też, ale tam chociaż są QTE, ucieczki i zaawansowane łamigłówki + perspektywa daje wrażenie jakby się grało w RE albo SH.

 

Edytowane przez Josh
Opublikowano

Nie wrzucalbym każdego horroru fpp bez walki do jednego worka. Visage nie jest jakimś liniowym immersive Simem bez żadnych mechanik. 

Opublikowano
1 godzinę temu, Josh napisał:

Oblukałem na YT i wygląda to jak kolejna chodzonka. Niby Song of Horror też, ale tam chociaż są QTE, ucieczki i zaawansowane łamigłówki + perspektywa daje wrażenie jakby się grało w RE albo SH.

 

Ale nie jest RE ani SH. QTE fajne z początku. Potem już męczą bułę bardziej niż straszą (zwłaszcza w klasztorze) + jeden moment, gdzie możemy się zaciąć na amen jak nie będziemy posiadać pewnego przedmiotu.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Visage to jest doświadczenie życia.
Ten epizod Dolores to jest 11/10 I tylko dla niego warto kupić tą grę.
Jest sporo łażenia, wręcz błądzenia, kilka dość trudnych zagadek i ogólnie cały czas napięcie 10/10.
Na słuchawkach to jest istny koszmar.
Song of horror fajny, faktycznie trochę bardziej przygodowy.
Kilka fajnych patentów z postaciami, ciekawe i dość trudne momentami zagadki no i każdy rozdział to zupełnie inna miejscówka.
Mimo wszytko gdzieś od 4 rozdziału jakoś już tak nie zaskakiwało i trochę mnie zmuliło.
Madison to całościowo chyba najbardziej klasyczny horror, świetna gra od początku do końca.
Nie straszy jak visage ale gameplayowo jest chyba najbliżej klasycznych horrorów fpp.
Fajna fabuła, ładne lokację, sporo błądzenia po domu rozwiązywania zagadek i czytania notatek.
Wykorzystanie aparatu jako światła, niby nic nowego ale fajnie zrealizowane i też przydatne przy zagadkach.
Wszystkie te gry są na prawdę bdb.
Chyba całościowo najprzyjemniej mi się grało w Madison
Później Visage bo jest niesamowitym doświadczeniem( boję się 2 raz zagrać a brakuję tylko kilku trophy do platyny)
Ostatnia ale nadal dobra gra song horror, po prostu trochę mnie zmęczyła w końcowych chapterach( trudne zagadki bez yt można utknąć na długie godziny)


Wysłane z pixela przez taptalk bo mnie stać

  • Plusik 1
Opublikowano

Zajebiscie lubie jak jest październik/listopad i mozna wieczorem przy gowno pogodzie otworzyc ciemne piwerko, zalozyc sluchawki i odpalic jakis horror. Polecam tak żyć!

  • Dzięki 1
Opublikowano
17 minut temu, Hubert249 napisał:

U turasa na Xboxie Crow Country kosztuje 6.99 PLN :szekle:

Myślę, że to gra z tych, co opłaca się zapłacić jak najwięcej. "Tak dobra i wypełniona sercem, że nie kupuj na promce, poczekaj na regularna cenę". 

  • beka z typa 1
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Odpaliłem w końcu Crow Country i po dwóch godzinkach mogę powiedzieć tyle, że gra się całkiem fajnie, jednak poziom Signalis to raczej nie będzie. Tormented Souls tym bardziej poza zasięgiem.

 

Zaczynając grę możemy wybrać jaki mode nas interesuje, czyli tryb eksploracji (żadnej walki, ot czyste chodzonko i chłonęcie klimatu) albo survivalowy, czyli klasyczny horrorek z tłuczeniem stworków albo uciekaniem przed nimi. Jak ktoś wybierając ten drugi liczy na jakieś ostre wyzwanie albo chociaż dreszczyk emocji w stylu pierwszych Residentów, to szybciutko studzę emocje: gra jest bardzo łatwa, a przynajmniej do momentu, do którego ja doszedłem. Save'y są nielimitowane, brak tu czegoś na wzór szpulek do zapisywania stanu gry z RE, przedmiotów leczących, ammo oraz granatów dosłownie robiących mielone z przeciwników jest wszędzie rozsiane w cholerę, do tego gdzieniegdzie poustawiano wybuchające beczki, elektryczne panele w które można strzelać i tym samym razić wrogów prądem, a nawet pułapki na niedźwiedzie, w które te powykręcane kreatury ochoczo wpadają, a jakby to wszystko komuś nie wystarczyło, to zawsze może się cofnąć do auta na początku gry i odnowić zapas amunicji do pistoletu. Łamigówki też nie stanowią większego wyzwania. Większość opiera się na klasycznym schemacie "znajdź przedmiot "x", a następnie użyj go w miejcu "y", wpisaniu kodu, który na ogół jest zapisany w jakiejś notatce kilka pomieszczeń dalej albo na jakimś prostym skojarzeniu faktów. Gdyby jednak kogoś przerósł ten poziom skomplikowania to może skorzystać (max 10 razy w ciągu gry) ze specjalnego automatu z podpowiedziami, który nakierowuje gdzie się udać dalej. No niestety mam wrażenie, że twórcy postarali się zrobić tę grę tak, żeby żaden gracz zbyt mocno się nie napocił, co dla mnie jest trochę dziwne skoro oferują dwa tryby rozgrywki, a nazwa tego drugiego sugeruje jakąś hardkorową przeprawę. 

 

Co natomiast robi robotę i to naprawdę dobrze to styl oraz klimat. Pewnie nie każdemu przypadnie do gustu "klockowe" wykonanie postaci na modłę tych z FFVII, ale ciężko tu odmówić uroku oraz oryginalności. A tak poza tym to wszystko w tej grze jest dziwne, creepy i trochę bez ładu i składu, ale w pozytywnym sensie i podejrzewam że jest to zamierzone. Przeciwnicy nie mają jakiegoś określonego designu: niektóre z nich przywodzą na myśl uwalone keczupem zombie, inne wyglądają jak jakieś zmaltretowane pluszaki, a jeszcze kolejne to jakieś pająkowate-patyczaki albo dziwne bloby pałętające się pod nogami. Nawet NPCe, które spotykamy na swojej drodze są specyficzne i budzą niepokój np. zaburzonymi proporcjami (niektóre z nich są dużo większe od naszej protagonistki). Główna lokacja będąca od dawna zamkniętym, zasyfionym i ostro zrytym parkiem rozrywki, z takimi atrakcjami jak dom Drakuli, cele z uwięzionymi w nich duchami czy zalane brudną wodą tunele ładnie dopełnia całości, podobnie jak wrzucająca ciary na plecy nastrojowa muzyka (trochę się kojarzy z Silent Hill).

 

Z rzeczy, które jeszcze mi się podobają, to na pewno to, że można swobodnie obracać kamerą w każdym kierunku, mapka jest bardzo przejrzysta, no i jeden ciekawy myk odnośnie walki: im bliżej przeciwnika stoimy, tym zadajemy mu większy damage, nie ma więc mowy o radosnym pluciu mu w ryj ołowiem z drugiego końca lokacji, tylko trzeba trochę ryzykować. Szkoda tylko, że celowanie jest do dupy, naprawdę ciężko precyzyjnie w tej grze wymierzyć headshota i to nawet po znalezieniu celownika laserowego :pepegasm:  

 

Zobaczymy co dalej, może jeszcze się gierka rozkręci i zaoferuje coś więcej niż klimatyczną, ale też dosyć bezstresową przeprawę. Jak się elegancko wyśpię, wrócę z kościółka i zrobię kupkę to będzie grane do samego końca.

Edytowane przez Josh
  • Plusik 5
Opublikowano

No i skończone, całe 6 godzin zabawy, a więc tak jak się spodziewałem. Walka jednak się nie rozkręciła, do samego końca miałem inventory zapchane apteczkami i pociskami, a pod nogami walało mi się drugie tyle :gayos: Niby fajnie, że sekretów do odkrycia jest full - mi np udało się znaleźć miotacz płomieni, buciki, dzięki którym biega się szybciej i ammo do magnuma, chociaż samego magnuma już nie odkryłem- tylko niespecjalnie ma to jakiś sens, bo i tak z tego wszystkiego nie trzeba korzystać. Przeciwnicy padają szybko, można ich elegancko kasować rozsianymi wszędzie pułapkami (np. zestrzeliwując im żyrandol na łeb), a nawet bez problemu wymijać, bo korytarze są szerokie, natomiast bossów przez całą grę jest cały jeden i to też prosty. Za to łamigłówki później robią się fajniejsze. Of course to w żadnym wypadku nie jest przepalanie sobie zwojów mózgowych jak w Tormented albo Song of Horror, ale coś tam kojarzyć trzeba i grać dosyć uważnie, żeby nie przegapić jakichś hintów. Fabuła bez szału, zakończenie mnie nie rozsmarowało na ścianie, wszystkie postacie okazały się do bólu przewidywalne. A więc jak już grać, to głównie dla klimatu i eksploracji, bo inne elementy nie zostały wykorzystane w pełni, tak jakby twórcy trochę się cykali zrobić z tego trudniejszą grę dla starych wyjadaczy. 7-/10 ode mnie. Jeżeli macie pokończone wszystkie inne dobre survival horrory, to wtedy warto po Crow Country sięgnąć, w innym wypadku lepiej najpierw nadrobić zaległości, a po to sięgnąć jak już będzie w jakieś konkretnej promce. 

Opublikowano

Na jesień gra powinna wlecieć idealnie, bo ma fajną halloweenową atmosferę i granie po ciemku podbije klimat (tylko nie liczcie na jakąś schizę, bo straszna nie jest wcale), no i na pewno będzie wtedy tańsza. Sam pewnie jeszcze do niej wrócę, żeby docisnąć znajdźki i wymasterować na lepszą ocenę ("B" jakoś mnie nie satysfakcjonuje), a kto wie, może do tego czasu wpadnie jakaś aktualizacja z nowym contentem. 

Opublikowano

https://www.playstationlifestyle.net/2024/05/24/clock-tower-rewind-physical-edition/

 

Co prawda to technicznie przygodówka i w pewnych kręgach kultowa seria, ale chyba wpasowuje się w temat niszowych boomer horrorów. Czekałem na jakiekolwiek info czy ten projekt żyje.

 

Dziwne, że zrobienie remastera takiej gierki może zajmować aż tyle czasu. Najbardziej liczę na usprawnione sterowanie, a konkretniej szybszą reakcję bohaterki na komendy ponieważ to mnie zawsze najbardziej odrzucało.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...