dominalien 266 Opublikowano 6 sierpnia Opublikowano 6 sierpnia (edytowane) Ja jak zwykle mocno zapóźniony ze wszystkim, dzisiaj czepiam się recenzji Dungeon Masterów. Mazzi może w jedynkę grał, CSB chyba nie, a w DM2 już na pewno nie. Sam tekst o FTL fajny, bardzo za niego dziękuję, miło się czytało. CSB to rzeczywiście DM na sterydach. Tak jak w pierwszym szło się liniowo od góry do dołu, w CSB jest kompletny chaos: teleporty, zapadnie, trudno się we wszystkim połapać i robić mapę, zanim się nie zacznie dopasowywać który kawałek podziemi gdzie pasuje. A na Chaosa można trafić niedługo po starcie i się zesrać w gacie. Mazzi twierdzi, że to "ekspansja" (cokolwiek to nie znaczy), a to po prostu kontynuacja, również fabularnie (w końcu pokonany na końcu DM Chaos strikes back). I nie wymaga posiadania oryginalnej gry ani jej znajomości. Kwiatki z "recenzji" CSB: "Wprowadzając nowe poziomy, zagadki". No mistrzostwo świata, w kolejnej grze są nowe poziomy i zagadki? Zwykle są te same, a to panowie z FTL się popisali nowatorstwem. I moje ulubione: "Wady: wymaga opanowania zasad". To rzeczywiście koszmar, ja normalnie w grach naciskam przypadkowe guziki i tak przechodzę wszystko. "Recenzja" DM2 jest lepsza. Autor koło gry nawet nie siedział, popatrzył na jakieś skriny i 2 dwie minuty filmiku na jutjubie i napisał byle co. Gra jest bardzo krótka, jest jeden poziom zewnętrzny, taki dużawy ogród wokół mikroskopijnej wieży z kilkoma piętrami. Rozległy świat? Interakcje z NPCami? Miasta? Lol. W ogrodzie są dwa miejsca, gdzie jest po parę sklepów, w których przeklikanie się przez wszystkie dostępne przedmioty w topornym interfejsie trwa dłużej niż przejście całej gry. Nie wiadomo zresztą po co, bo w ogóle nie ma powodu z nich korzystać, a gra chwilę potem się kończy. "Wady: kompleksowość może przytłoczyć". Nooo... nie. Nie może. Nic tu nie przytłacza. DM2 to niestety wielkie rozczarowanie, autorzy stworzyli solidną bazę, ale nie dorobili do niej poziomów i wyszło jakieś takie demo. Poza tym drobiazgiem wydawnictwo bardzo miło się czytało. Edytowane 6 sierpnia przez dominalien 1 Cytuj
Mazzi 113 Opublikowano 7 sierpnia Opublikowano 7 sierpnia (edytowane) 21 hours ago, dominalien said: Ja jak zwykle mocno zapóźniony ze wszystkim, dzisiaj czepiam się recenzji Dungeon Masterów. Mazzi może w jedynkę grał, CSB chyba nie, a w DM2 już na pewno nie. Sam tekst o FTL fajny, bardzo za niego dziękuję, miło się czytało. CSB to rzeczywiście DM na sterydach. Tak jak w pierwszym szło się liniowo od góry do dołu, w CSB jest kompletny chaos: teleporty, zapadnie, trudno się we wszystkim połapać i robić mapę, zanim się nie zacznie dopasowywać który kawałek podziemi gdzie pasuje. A na Chaosa można trafić niedługo po starcie i się zesrać w gacie. Mazzi twierdzi, że to "ekspansja" (cokolwiek to nie znaczy), a to po prostu kontynuacja, również fabularnie (w końcu pokonany na końcu DM Chaos strikes back). I nie wymaga posiadania oryginalnej gry ani jej znajomości. Kwiatki z "recenzji" CSB: "Wprowadzając nowe poziomy, zagadki". No mistrzostwo świata, w kolejnej grze są nowe poziomy i zagadki? Zwykle są te same, a to panowie z FTL się popisali nowatorstwem. I moje ulubione: "Wady: wymaga opanowania zasad". To rzeczywiście koszmar, ja normalnie w grach naciskam przypadkowe guziki i tak przechodzę wszystko. "Recenzja" DM2 jest lepsza. Autor koło gry nawet nie siedział, popatrzył na jakieś skriny i 2 dwie minuty filmiku na jutjubie i napisał byle co. Gra jest bardzo krótka, jest jeden poziom zewnętrzny, taki dużawy ogród wokół mikroskopijnej wieży z kilkoma piętrami. Rozległy świat? Interakcje z NPCami? Miasta? Lol. W ogrodzie są dwa miejsca, gdzie jest po parę sklepów, w których przeklikanie się przez wszystkie dostępne przedmioty w topornym interfejsie trwa dłużej niż przejście całej gry. Nie wiadomo zresztą po co, bo w ogóle nie ma powodu z nich korzystać, a gra chwilę potem się kończy. "Wady: kompleksowość może przytłoczyć". Nooo... nie. Nie może. Nic tu nie przytłacza. DM2 to niestety wielkie rozczarowanie, autorzy stworzyli solidną bazę, ale nie dorobili do niej poziomów i wyszło jakieś takie demo. Poza tym drobiazgiem wydawnictwo bardzo miło się czytało. Dzięki za szczegółowy komentarz i że poświęciłeś czas na podzielenie się swoimi przemyśleniami. Akurat jestem w drodze na wakacje i mam trochę czasu, więc chciałbym wyjaśnić kilka rzeczy. Chaos Strikes Back: Rozumiem, że nazwanie go “ekspansją” mogło być mylące. Do polskiego przeniknęło masę słówek z angielskiego, więc czasem tracę rachubę, co jest obecnie używane, a co nie. Faktycznie, trafniejszym określeniem byłoby “dodatek.” 15 lat za granicą i często w pracy używam angielskich/japońskich terminów, co sprawia, że czasem nie wychwycę różnicy. Czasy są trudne, więc nie mamy jak kiedyś sekretarza redakcji na etat, który robił też korektę i wychwytywał takie drobiazgi. Dzięki za zwrócenie uwagi, jednak odpowiedzialność leży też na mnie, więc postaram się pamietać w przyszłości. Niemniej jednak chodziło mi o to, że CSB rozszerza świat i mechaniki Dungeon Mastera, chociaż faktycznie można go postrzegać, jako samodzielną grę. Jednak to jednak bardziej "kontynuacja pierwowzoru", niż pełnoprawny sequel. CSB rozwija nieco fabułę Dungeon Mastera, więc jest też niezależnym rozszerzeniem i nie trzeba mieć oryginalnej gry ani znać jej szczegółów, aby się dobrze bawić. Jednak jej targetem są przede wszystkim fani jedynki i to ze względu na nich gra miała być bardziej skomplikowana i wyzywająca — stąd wspomniałem, że “wymaga opanowania zasad”. W jedynce mamy stabilny learning curve i stopniowo poznajemy poszczególne mechaniki, kiedy tutaj osoba sięgająca po grę po raz pierwszy od razu trafiała na głęboką wodę. Sam zresztą piszesz, że można “trafić na Chaosa niedługo po starcie,” który w końcu był ostatnim bossem jedynki, co pokazuje, że autorzy się nie patyczkowali i od pierwszych chwil odpalali petardy. Grałem w CSB bardzo długo i się sporo przy tym napociłem. A temat Dungeon Mastera wybrałem do specjalnego wydania o Amidze, bo jest mi bliski i chciałem sam odbyć mała sentymentalną podróż przy realizacji tego materiału. Co do Dungeon Mastera 2 , w recenzji wspomniałem o takich elementach jak sklepy i nowe obszary, chcąc pokazać różnorodność względem poprzednich części. Może świat DM2 nie jest aż tak rozbudowany, ale starałem się oddać wrażenie potencjału i innowacji, jakie wprowadzono w tamtych czasach. Piszesz, że “jest bardzo krótka, jest jeden poziom zewnętrzny, taki dużawy ogród wokół mikroskopijnej wieży” – no cóż, grałem w DM2 tylko raz i niezbyt długo, bo już miałem PlayStation, a zaraz po tym, jak padł mi kontroler twardego dysku, sprzedałem Amigę. Moje wspomnienia z gry są więc bardziej sentymentalne niż super dokładne. Jeśli wdały się jakieś nieścisłości, to mea culpa. Co do “kompleksowości, która może przytłoczyć,” miałem na myśli kilka rzeczy. Po pierwsze, interfejs i system zarządzania ekwipunkiem mogą być złożone dla graczy przyzwyczajonych do prostszych rozwiązań. Po drugie, różnorodność przedmiotów i możliwości interakcji w grze, choć intrygujące, mogą być przytłaczające dla osób, które nie są zaznajomione z tego typu mechanikami. Dla nowych graczy albo tych, którzy wracają po przerwie, to mogło być początkowo nieco zniechęcające. Dodatkowo, DM2 był nieco chaotyczny, co przekładało się na trudność gry – nie zawsze było oczywiste, co robić i gdzie iść, co mogło zwiększać poziom wyzwania. Cieszę się, że tekst o FTL był interesujący, i ogolnie specjalny numer o Amidze ci się spodobał. Mam nadzieję, że kolejne artykuły będą jeszcze lepsze. Nie miałem czasu dorzucić cegiełki do Arcade Extreme, ale mamy na horyzoncie inny specjal, w którym chętnie wezmę udział. A tak notabene: lubię odpowiadać na opinie czytelników, zwłaszcza gdy są napisane z szacunkiem i wyważają wady oraz zalety. Dlatego dziękuje za szczerość, wsparcie i pozdrawiam fana serii FTL! Edytowane 7 sierpnia przez Mazzi Cytuj
dominalien 266 Opublikowano 7 sierpnia Opublikowano 7 sierpnia Dzięki za odpowiedź. W DM się zagrywałem i jak wyszło Skullkeep aż podskakiwałem z radości i poleciałem do sklepu (mam do dziś, na potrzeby mojego „komentarza” odpaliłem na cyrixie 6x86 z freedosem, taki jestem kulowy) i tym większe moje rozczarowanie. Znalazłem wczoraj stronę fanowską DM i poczytałem kilka recenzji Skullkeep (w tym z polskiej prasy) i generalnie wszyscy jeździli że archaiczne i toporne. W 1995 to było wszystko prawda, gra była 5 lat za późno, po Ultimie Underworld i paru innych. Mnie to akurat bardzo leżało, cieszyłem się powrotem do wspomnień. Co ciekawe, nikt nie wspomniał o mizernej długości, przypuszczam, że żaden recenzent nie doszedł do końca. Może z punktu widzenia Amigowca i radości, że w ogóle coś nowego wyszło wyglądało to inaczej. :-) W kwestii CSB i „wymaga opanowania zasad”, to już rozumiem. Gra rzeczywiście wrzuca na głęboką wodę i od razu trzeba ogarniać; ewidentnie jest tylko dla fanów DM. Opacznie zrozumiałem tę „wadę”. 1 Cytuj
Mazzi 113 Opublikowano 7 sierpnia Opublikowano 7 sierpnia 1 hour ago, dominalien said: Dzięki za odpowiedź. W DM się zagrywałem i jak wyszło Skullkeep aż podskakiwałem z radości i poleciałem do sklepu (mam do dziś, na potrzeby mojego „komentarza” odpaliłem na cyrixie 6x86 z freedosem, taki jestem kulowy) i tym większe moje rozczarowanie. Znalazłem wczoraj stronę fanowską DM i poczytałem kilka recenzji Skullkeep (w tym z polskiej prasy) i generalnie wszyscy jeździli że archaiczne i toporne. W 1995 to było wszystko prawda, gra była 5 lat za późno, po Ultimie Underworld i paru innych. Mnie to akurat bardzo leżało, cieszyłem się powrotem do wspomnień. Co ciekawe, nikt nie wspomniał o mizernej długości, przypuszczam, że żaden recenzent nie doszedł do końca. Może z punktu widzenia Amigowca i radości, że w ogóle coś nowego wyszło wyglądało to inaczej. :-) W kwestii CSB i „wymaga opanowania zasad”, to już rozumiem. Gra rzeczywiście wrzuca na głęboką wodę i od razu trzeba ogarniać; ewidentnie jest tylko dla fanów DM. Opacznie zrozumiałem tę „wadę”. Dzięki za odpowiedź i że podzieliłeś się swoimi wspomnieniami! Super, że masz jeszcze Skullkeep – wersja pudełkowa musi być na pewno sporo warta! Faktycznie, Dungeon Master II pojawił się w czasach, kiedy gry zaczęły iść w innym kierunku, więc te mieszane recenzje mnie nie dziwią. Jako Amigowiec byłem podekscytowany każdą nowością i więc może patrzyłem na to wtedy przez różowe okulary. Zobacz zresztą na artykuł o Horrorsoft i Elvirze. To nadal moja ulubiona seria wszechczasów, chociaż miała bardzo mieszane recenzje. Ale da się to łatwo wyjaśnić: w tamtych czasach, jak człowiek się wkręcił, to mimo braków graficznych i niedoróbek, mózg ogarniał wszystko inne i “dopowiadał” tak, że każdy gracz grał na dobrą sprawę w inną grę, będącą wypadkową tego, co widzisz na ekranie, co w Twojej głowie wytworzyla wyobraźnia. Klasyczne recenzje prostych gier fajnie to odzwierciedlają, kiedy recenzenci tworzyli własne historie, zainspirowani często kilkoma sprite'ami na krzyż. Wyobraźnia jednak sporo dodaje do radości z gameplayu, szczególnie w przypadku oldskulowych gier haha. Na Dungeon Mastera II czekałem z wypiekami na twarzy, bo kupiłem i zamontowałem kontroler HD dość późno i od razu się wkręciłem, nadrabiając perełki odpalane z twardziela. Może dlatego kontroler szybko padł, a naprawa nie wchodziła w grę, więc musiałem mojej wykastrowanej Amidze znaleźć nowy dom. Ze złamanym sercem ją sprzedałem, a potem już całkowicie pochłonęło mnie PlayStation i tak już zostało... Jeszcze raz dziękuję, bo poczułem się trochę zmotywowany, że ktoś uważnie czyta moje teksty i można o nich na poziomie porozmawiać. Mega jest poczytać konkretne, sformułowane punkty wynikające z wiedzy – przyjemnie wtedy wejść w dialog. Zawsze cenię wyważony feedback, z krytyką i dostrzeżeniem pozytywów, bez czepiania się o wszystko i wycieczek osobistych. Do usłyszenia przy innej okazji! 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.