Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
3 minuty temu, Pix napisał(a):

 

Swoją drogą, matury się kończą, więc mam nadzieję, że doczekamy się od Ciebie kolejnego magnum opus w stylu tekstu o Fatal Frame. 

Ostatnio wróciłem sobie do niego, no i według mnie to jest po prostu absolutny top tekstów w historii PE.

Który to był numer

Opublikowano
3 godziny temu, Basior napisał(a):

Nadane 07.05 i dziś jest. Poczta Polska wróciła do jakości 

 

Najgorsze w tym to, że nawet kombinuję, bo może priorytet, tylko on jest tak ze 2,5x droższy, a weź na koniec się okaże, że też przychodzi, kiedy chce... 

 

Na pewno jak mówię - 100x bardziej bym wolał przejść na paczkomaty, bo działa to super, no ale siłą rzeczy koszt sporo większy, no ale szyjemy ofertę pod to. 

  • Plusik 3
Opublikowano

Niech Sojer zrobi jakis opis, historie i porownanie serii Densha de Go do prawdziwej jazdy elektrowozem. Ja tam uwielbiam pociagi i nie wiem co sie stalo ze nie zostalem maszynista w pkp a wyladowalem na ciezarowkach. 

Mysle ze nie jestem jedynym i cos tam moglby dla nas stworzyc. Jest juz kilka tych serii o pociagach czy tez strategii. 

Opublikowano (edytowane)

Mam nadzieję, że szanowna redakcja się nie pogniewa za to co teraz zrobię 

 

20240524_133955.thumb.jpg.46d13cd5c68c00c577cd18d2bde0fae1.jpg

 

Numer majowy z 2004 roku. Pamietam doskonale dzień w którym zakupiłem ten numer. Nie ja, a rodzice jak byli na zakupach w mieście. Czekałem jak wrócą, bo wiedziałem, że będzie recenzja MGS: TTS. Ale tym co mnie kompletnie zniszczyło w tym numerze, to była ta zapowiedź 

 

20240524_134037.thumb.jpg.ee5cffb943821cbf34ca0e14b3d5a0e3.jpg

 

Jak to wtedy kosmicznie wyglądało. Nie wierzyłem własnym oczom. Do dziś tak na prawdę wygląda fantastycznie. Też do dziś udziela się entuzjazm redaktora. To przewaga prasy drukowanej nad netem. Gdy już nie poczytam wielu tekstów z tamtej epoki w necie, tak ciągle mogę stary numer wyciągnąć z szafki i poddać się jego magii. Coś pięknego. Kocham PE.

Edytowane przez Mantis
  • Lubię! 4
  • This 1
Opublikowano
7 godzin temu, Mantis napisał(a):

Ale tym co mnie kompletnie zniszczyło w tym numerze, to była ta zapowiedź 

#91 najlepszy, jest tam m.in. recka RE4.

Opublikowano
Godzinę temu, Frantik napisał(a):

Przedrukowali mnie w Szmatławcu:shieeet:

Matka wreszcie ma być z czego dumna :obama:

436600177_7591623284266354_6304763590357186216_n.jpg

 

Swoją drogą naprawdę fajna recka. Wiele tam nie poprawiałem/zmieniałem, a nawet trochę było szkoda wycinac, no ale @Rogerowi szkoda miejsca na GL to co ja mogę... 

  • Dzięki 1
Opublikowano

Oraz recenzja MGS3, oraz opis najlepszych stron internetowych o grach. Wybrali GameOnly i OnlyGames. Wtedy obie strony uwielbiałem. Później na obu redaktorowałem XD Swoją drogą lubię materiały Barona Ski z OnlyGames na YouTube. Posiada on ogromną wiedzę i opracowuje swoje materiały bez patrzenia na trendy. Robi swoje i fajnie mu to idzie. Dużo retro, co kocham. Spoko też się z nim pracowało. 

Opublikowano

@Mantis też go oglądam ale z masą jego poglądów na branżę się nie zgadzam. Czasem go niesie plotkowanie i dziwne newsy i mocne czarnowidzenie. 
 

A na forum gameony masę czasu siedziałem ale strasznie tam CW wjechało za czasów PS3 i X360. Przed tymi konsolami było super.

Opublikowano (edytowane)

Ja głównie oglądam jego retro recenzje i zakupy growe. Komentarze o rynku mniej. Ale gdy oglądam to akurat częściej się zgadzam. Bo ja również czarno patrzę na branżę. Choć pociesza mnie, że może niedługo nastąpi reset i może od nowa zaczną robić gry dla graczy, a nie dla mas i akcjonariuszy. Oraz przestaną nam wciskać niedokończony gry wymagające neta. Czuję, że gry w pudełkach niedługo niestety znikną. I nie dla tego, że tego chce rynek. To wielcy gracze branży promują gry cyfrowe, bo na tym więcej zarabiają i mają pełną kontrolę. Co zabawne w numerze PE który dzisiaj zapodałem Już wtedy Ściera we wstępniaku pisał o tym, że koszty produkcji gier ciągle rosną i gry muszą coraz więcej na siebie zarabiać. A dalej w numerze jest artykuł z wypowiedziami Jasona Rubina, że wydawcy mają gdzieś kreatywność i talent developerów. Że oni są traktowani tragicznie i nie daje im się rozwijać skrzydeł, że jest to ogromny problem branży. I co by nie mówić miał chłop rację. Wtedy tego jeszcze nie było widać, albo człowiek był za młodu by to dostrzegać. Ale teraz widzę dokładnie, że devi są traktowani jak w każdym korpo. Zwykle zasoby ludzkie, które jedynie mają wykonywać swoją pracę. A później jest na nich wylewane wiadro pomyji, że widać w ich grach, że ktoś przyszedł wykonał co musiał i tyle, nic ponad to. Ale też czego od nich oczekiwać? Nikt z nas w swojej pracy nie będzie dawał 120% jeśli nikt go po tym nie docenia, dobrze nie opłaci i nie będzie traktował z szacunkiem. A teraz zdecydowanie jest kryzys, bo o tym jakie gry mają być produkowane często decydują ludzie którzy nic nie wiedzą o grach. Oni tylko chcą na tym zarobić. Najlepiej gra online coś jak Fortnite. Gra usługa na której można długi lata doić graczy. 

 

Wracając do starych numerów PE, to lubię je czytać też dlatego, że frajdę mam z zestawiania tego co przewidywano, a co ostatecznie się dokonało. 

Edytowane przez Mantis
Opublikowano

@Mantis W artykułach kilka razy pisałem, że branża urosła, nim dorosła.

 

Zbyt szybko wskoczyła w naprawdę potężne pieniądze i nie było czasu na zdrowy rozwój. Trochę jak kurczaki na KFC.

 

Na szczęście nie trzeba patrzeć tylko na tych największych. Zagrajcie w Muminki.

  • Lubię! 1
Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, K.Adamus napisał(a):

@Mantis W artykułach kilka razy pisałem, że branża urosła, nim dorosła.

Ja wiem, że człowiek jak był młody to wszystko idealizował, a i też lepiej wspominamy coś sprzed laty. Bo kiedyś to było pierwsze, nowe, nieznane. Rozumiem doskonale złożoność naszej psychiki i podłoże tego dlaczego tak wielu z nas ma boomerskie zapędy. Dzisiejsze dzieciaki po pierwsze wychowały się już na innych grach. Dla mojego chrześniaka gry na konsolach są super, kocha Nintendo, ale najwięcej gra na telefonie, bo do telefonu ma dostęp każdy z jego przyjaciół i mogą grać razem. Też podejście rodziców jest teraz inne. Każdy z nich woli trzymać dzieci pod kloszem. Wszystkie siedzą w domach i często jedynym rozwiązaniem na kontakt z rówieśnikami jest granie po sieci. Dla nich to będą super wspomnienia i gry, które kochają. Dlatego choć chciałbym by chrześniak zagrał we wszystkie dobre gry, to ostatecznie go do tego nie zmuszę. Nawet sam postąpiłem wbrew sobie i kupiłem mu na jutrzejszą komunię Xboxa Series S z drugim padem i abonamentem na trzy miesiące. By miał od razu dostęp do wielu gier,  by nie musiał patrzyć na rodziców czy mu jakąś grę kupią, czy nie. A nie będą na pewno kupować. Więc abonament będę mu kupował, a i poprawdzie moich płyt nie zajeździ. Druga sprawa, że sam jak te dzieciaki kiedyś patrzyłem na świat dorosłych przez różowe okulary i tylko czekałem jak dorosnę. I okej super jest gdy mnie stać na wszytko co kiedyś było tylko moim marzeniem. Wielu nastolatków odwiedza nas i dopytuje czy kogoś szukamy do pracy? A ja łamiąc im serca odpowiadam, że nie. Bo nie ma na to funduszy. Sam bym chciał kogoś do pracy jeszcze, bo jest wiele  do zrobienia, tak wiele, że często gdy mówię im nie, to sam pod nosem myślę - dzieciaku gdybyś tylko wiedział jak wiele w tej pracy musisz robić, jak ona gówniana bywa, to nigdy byś tutaj nie przyszedł. Pracuję przy czymś co kocham i gdy dobrze wykonam pracę i wszystko uda mi się dopiąć, to mam ogromną satysfakcję. Ale znajomi mówią, że się przepracowuję i coś w tym jest. Nie zliczę ile już niedziel spędziłem na spaniu, jak wiele razy odmawiałem, bo padałem po pracy. W zeszłym tygodniu coś walnęło mi w plecach. A mam 35 lat. Specjalistka wysłuchała jak moje życie wygląda i powiedziała wprost - Więcej ruchu, za dużo siedzisz. Za mało masz aktywności. Nie jestem otyły, bardzo lubię ruch, ale jak teraz pomyślałem, to faktycznie moje ostatnie kilka lat, to było życie pracą. Gdzie kiedyś grało się ciągle w piłkę, biegało, pływało. A teraz jedynie piłkę oglądam w tv, bo trudno kogoś zmówić na grę i samemu czas znaleźć i siłę. Swoją drogą trzymam kciuki w finale Ligi Mistrzów za Real któremu kibicuję od 25 lat. Dlatego też tak wielu z nas idealizuje przeszłość, bo choć teraz możemy spełniać swoje marzenia, to często nawet na to nie mamy czasu. Bo brakuje nam go by robić najprostsze rzeczy które kiedyś sprawiały nam radość. 

Edytowane przez Mantis
  • Plusik 3
Opublikowano

@Mantis

Robi się dziwnie... Też 35 lat, też rozjebane plecy, w zeszłym roku prześwietlenia i rehabilitacja (plus rotator barku), też Real Madryt i tez od ćwierć wieku, w sumie to od momentu jak Figo przeszedl. Dziś odebrałem szalik Realu dla córki (ma dziesięć miesięcy a na druga bramkę Bayernowi, która musiałem jej pokazać powiedziała "bam") :D

  • Lubię! 1
  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)
8 godzin temu, K.Adamus napisał(a):

@Mantis

Robi się dziwnie... Też 35 lat, też rozjebane plecy, w zeszłym roku prześwietlenia i rehabilitacja (plus rotator barku), też Real Madryt i tez od ćwierć wieku, w sumie to od momentu jak Figo przeszedl. Dziś odebrałem szalik Realu dla córki (ma dziesięć miesięcy a na druga bramkę Bayernowi, która musiałem jej pokazać powiedziała "bam") :D

Figo to był mój ulubiony zawodnik, dlatego też kibicuję Portugalii. Ach te Euro 2004, jak ja wtedy ryczałem po finale. 

 

Edit. A i jak ktoś stwierdzi, że łatwo być fanem Realu, to jeśli mowa o ostatnich 10 latach, to tak. To było pasmo sukcesów, ogromnych emocji i kolejnych rekordów. I liczę, że ten finał da nam wiele radości. Ale jednak jak ktoś dłużej był fanem, to wtedy percepcja się zmienia. Człowiek musiał oglądać dominację Barcelony, wysyp jej sezonowców, ciągłe zachwyty nad ich grą. Przełykać gorycz kolejnych porażek z tą drużyną, plus słynna manita. Długie czekanie na decimę. Ile to wtedy było odpadania w ćwierćfinałach, a później w półfinałach. Gdy przegraliśmy z Bayernem w półfinale po karnych, co Ramos tak okropnie przestrzelił (legendy głoszą, że dzieciaki od piłek, do dziś szuka tamtej piłki. Inne znów mówią o tym, że właśnie przelatuje przez pas Kuipera i niedługo opuści nasz układ słoneczny). A w następnym roku porażka z Borusią, co Lewy wtedy nam tak nastrzelał. Dramat to był dla mnie podwójny, bo następnego dnia miałem wypadek po którym dwa miesiące leżałem, a pół roku dochodziłem do zdrowia. Jak mi wtedy było szkoda, że jednak nie wygrał w finale pogromca Realu, za których z miejsca trzymałem kciuki, bo jak przegrać to ze zwycięzcami, tak jak my Euro 2016. Wtedy na premierę TLOU ogrywałem nadal leżąc połamany. Też wtedy o 3 w nocy czołgałem się do kompa by włączyć słynną konferencję Sony w której to zaorano Microsoft. Bolało strasznie, ale było warto. Ale wracając do Realu, to kibicowało się dalej i wyczekiwało sukcesów. Choć wtedy myślałem, że ta decima jest przeklęta. Bo nawet gdy wtedy wygrali Puchar Króla, to Ramos wrzucił go pod autokar. Bałem sie, że nic nie ugramy, ale był też sezon ligi hiszpańskiej (oglądałem wtedy każdy mecz Realu i największego wroga, czyli Barcy), który w końcu wygraliśmy i później w końcu ta upragniona Decima. A teraz  może będzie zaraz 15 wygranych. W tym już trzy pod rząd, co się na zawsze zapisało w historii. Okej kończę offtop. Wybaczcie, obudził się we mnie kibic. 

Edytowane przez Mantis
  • Plusik 1
  • Lubię! 1
Opublikowano
9 godzin temu, Mantis napisał(a):

Wracając do starych numerów PE, to lubię je czytać też dlatego, że frajdę mam z zestawiania tego co przewidywano, a co ostatecznie się dokonało. 


Ja niedawno podczas przeglądania starych numerów trafiłem na artykuł chyba Dżujo który pisał o upadku grania na PC i dlaczego to musi nastąpić. Mocno nie trafił :p

  • Haha 3
Opublikowano
20 godzin temu, Perez napisał(a):

 

Swoją drogą naprawdę fajna recka. Wiele tam nie poprawiałem/zmieniałem, a nawet trochę było szkoda wycinac, no ale @Rogerowi szkoda miejsca na GL to co ja mogę... 


Miło czytać :) Będzie z 10 lat, jak niestety dostałem blokady z pisaniem dłuższych form i jedyne, co umiem jeszcze z siebie wykrzesać, to takie mini-wrażenia na forumku czy innym Discordzie. A jednak warto :yao:

Opublikowano
9 minut temu, Kmiot napisał(a):

Eiyuden Chronicle. Och, widzę autora Zaxa i wiem, że będą “dymy”. Tym razem chłop się gubi we własnych zeznaniach i odczuciach. Przeczytałem tę recenzję i pomijając dwa akapity skupia się ona na negatywach. Można natknąć się na takie stwierdzenia i określenia jak: "kompromitujące, koderzy dali ciała, programistyczna plaga, uwsteczniona, rozwodniona, tyle co kot napłakał, infantylny scenariusz, rozczarowanie, banalnie zarysowane postaci, komicznie słaba, mało przekonujące, trywialne absurdalne zadania, nie najlepiej zaprojektowane lokacje, wciąż powtarzające się grupy oponentów, nonsensowne kiepsko wykonane minigierki” i jeszcze parę innych. Spoko, jego prawo oceniać grę surowo. Z treści brzmi na soczyste 4/10. Ocena końcowa? 7/10. Za co? Najwyraźniej za “nostalgiczną zajawkę”, na czymkolwiek ona polega, bo autor nie wyjaśnił. Nie ma w tej recenzji pozytywów, poza “oprawą i muzyką”.
Jest w treści coś wzajemnie się wykluczającego, jakaś nierzetelność i niejasność, zagubienie i wewnętrzny konflikt. Zax przez całe dwie strony nie potrafił mi jasno wyłożyć, dlaczego gra z tyloma istotnymi wadami (a trzeba przyznać, że wiele razy trafiał w punkt) dochrapała się tak wysokiej oceny zarezerwowanej dla gry “dobrej”. Nie wyjaśnił mi na czym polega ta nostalgiczna zajawka. A przecież potrafi jak nikt inny skupiać się na pozytywach oraz ignorować wady, wszyscy pamiętamy recenzję Starfielda. 

Propsy dla Rogera za dwie strony dla gry (obawiałem się jednej), szkoda, że zostały zmarnowane i Zax nie zdołał oddać grze sprawiedliwości. Strasznie żałuję, że recenzji nie dostał Kali, bo jego zapowiedź przynajmniej dawała jakąś namiastkę tego, czym jest nostalgiczna zajawka i sama w sobie byłaby piękną pętla, bo recenzję Suikodena II autorstwa Kaliego czytałem dziesiątki razy. To on mnie do gry przekonał i za to jestem mu dozgonnie wdzięczny. Może i nie byłaby w 100% rzetelna, ale przynajmniej od serca.

A Zax tutaj brzmi jak podrzędny wypalony graczyk widzący tylko negatywy.

 

 

 

Jak zobaczyłem kto dostał recke [ też miałem nadzieje, że to będzie Kali ] to już wiedziałem, że będzie słabo. Gdybym miał się tylko ta recenzja kierować, to bym tej gry nie kupił. No ale nie wspomniał o starfield przez dwie strony, zawsze to jakiś plus.

Opublikowano

Jak zawsze dziękujemy. A serię Leprechaun musisz obejrzeć, nie ma, że boli. To będzie na egzaminie więc sorry. Nie obiecuję, że będzie przyjemnie, nie obiecuję, że będziesz szanował siebie po seansie tak, jak przed nim, ale cóż, nikt nie mówił że popkultura ma sprawiać przyjemność :D Adam, wesprzyj mnie.

 

Czytam tę recenzję numeru na wsi, w pięknych okolicznościach przyrody, popijam kawkę, córka zafascynowana od godziny patrzy jak pies leży na trawie (i niech patrzy do nocy), zona (kazała pozdrowic) opala nogi, pustułka pohukuje czy co tam pustułki robią. O ile to pustułka w ogóle a nie lokalny powsinoga Pan Z. Pięknie jest, Kmiot, dzięki w imieniu redakcji za dorzucenie cegiełki do porannego chillu. Wyjdź kiedyś z piwnicy, przyjedź do KRK, napijemy się zimnego ;)

  • Lubię! 1
  • Haha 1
Opublikowano
12 godzin temu, Kmiot napisał(a):

że kiedyś FF7 - zarówno oryginalne, jak i remake - nadrobię

Może wrzucenie do 'Forumkowy Klub Gierek Retro' będzie jakąś motywacją :philosoraptor: oczywiście dopiero po ograniu FF Tactics.

Opublikowano
12 godzin temu, Kmiot napisał(a):

I jeszcze taki detal: jakoś dziwnie mi się komponuje wyrażenie “zrozumieć obie strony tej samej monety”. Niby nie całkowicie bez sensu, ale coś mi w nim podświadomie nie gra.

 

Dokładnie takie samo mam wrażenie podczas lektury jego tekstów. :DKiedyś już tez wyciągałem przykładowe cytaty, więc nie chce się znęcać ani hejtowac, ale podczas lektury Grabarczyka co najmniej parę razy na artykuł trafiam na tego typu sformułowania, które mi zawieszają mozg, bo nie wiem czy to ja jestem za glupi żeby je zrozumieć, czy to autor tekstu próbuje bawić się słowem w taki trochę karkołomny sposób.

Do tego te króciutkie zdania. Jako zabieg retoryczny czasem są potrzebne. Owszem. Czasem. Jak taki rwany montaż w filmie. Ale kurde, nie aż tak często. Zbyt często. Niepotrzebnie.

Zdecydowanie bardziej lubię jak teksty publicystyczne płyną długimi zdaniami, wielokrotnie złożonymi, meandrując jak rzeka, co sprawia, że czyta się to jakoś tak płynnie, przyjemnie, połyka tekst za tekstem z przyjemnością. ;)

  • Plusik 2
  • This 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...