Skocz do zawartości

ASTRO BOT


Rozi

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, Donatello1991 napisał(a):

Też nie mogę przejść.

 

10 minut temu, Szermac napisał(a):

Też na tym dzisiaj zakończyłem xD

 

8 minut temu, Basior napisał(a):

Też na go nie mogę chwilowo przejść xd

taki tip co moze pomoc, to druga kaczka mozna rzucic z daleka w tego kameleona co strzela, a przy trzeciej trzeba zapierdalac, omijajac plamy oleju, ta druga część to już potem łatwo mi poszła

Spoiler

Przechwytywanie.JPG.f26ee9e1a4e2835a8163d64dfac4b518.JPG

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

No fajne są te poziomy wyzwania, kilka z nich jest wymagających, na szczęście bardzo krótkie, choć czasami by się chciało i tak checkpointa w połowie hehe. Intensywne, trzeba cały czas się ruszać, a czasami też dochodzi pewna nieprzewidywalność, która każdy moment czyni ekscytującym i wymagającym szybkiej reakcji a nie tylko wkuwania, jak w tym wyżej.

 

Opanowanie jak szybko lecieć po lawie bez podskakiwania to już jedna sztuka z tej racji (jak dla mnie koleś tu na wideo ma fuksa, że podskakując w tym miejscu nie zarobił rakietami, jak dla mnie jedyna pewna metoda ich uniknięcia to w ogóle nie podskakiwać, co było najtrudniejszym elementem całego przejścia... Ale przynajmniej nauczyłem się biec po lawie jak ekspert, nie jak on hehe).

 

Świetnie też dla mnie, że zazwyczaj końcówka tych leveli jest mniej wymagająca, a bardziej efekciarska, tak by powtarzanie nie frustrowało, jak często bywa w grach - musisz powtarzać pierwszą banalną część, by dojść do tego trudnego momentu potem. Tutaj zazwyczaj jak opanujesz pierwszą połowę, to już jesteś na prostej do podbicia całego levelu.

 

 

Rozjebać pada - bez przesady, to tylko minuta. W większości platformówek są takie poziomy tylko na 5 minut i powtarzasz całe od początku, czasem z długimi animacjami otwierającymi albo banalnym początkiem lol.

 

Dlatego specjalnie nie gram w platformówki hehe. Tutaj jest dla mnie perfect. Niby tak samo jak w Mario Odyssey, gdzie też przez pierwsze, urgh, 50 godzin było strasznie pozbawione wyzwań, ale potem się pojawiły te kominy i było tam trochę zarąbistego platformowania (bardziej technicznego ofkoz, ale ostatecznie podobnie "trudnego"). Tylko że tutaj wszystko jest znacznie bliżej siebie, bo gra wielkrotnie mniejsza. Nie ma że grasz 5 godzin i w sumie nie było nic wymagającego przez ten czas.

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, ogqozo napisał(a):

 

Opanowanie jak szybko lecieć po lawie bez podskakiwania to już jedna sztuka z tej racji (jak dla mnie koleś tu na wideo ma fuksa, że podskakując w tym miejscu nie zarobił rakietami, jak dla mnie jedyna pewna metoda ich uniknięcia to w ogóle nie podskakiwać, co było najtrudniejszym elementem całego przejścia...

Własnie rzucajac kaczka kameleon nie ma nawet okazji wystrzelic

Odnośnik do komentarza
W dniu 7.09.2024 o 13:10, Masamune napisał(a):

Dlaczego mam głosować na coś, co mnie nie jara? Astro nie jest dla mnie postacią na tyle charakterystyczną jak Mario, Sonic, Crash, czy chociażby Sackboy, których na swój sposób cenię. Mojego głosu nie mają, nie będę jarać się na siłę, bo producenta platformy na ten moment było stać jedynie na to i na badziew Konkord.

:niki: to w wolnym tłumaczeniu znaczy ,,tylko sequele!'' ?

Odnośnik do komentarza

U mnie już tylko ostatnia galaktyka do zaliczenia. Gra jest stosunkowo prosta, może z wyłączeniem ukrytych :PS_square::PS_triangle::PS_circle::PS_x:

A poniższy poziom 

 

14 godzin temu, Shen napisał(a):

Ci co piszą, że astro bot to samograj, nie grali w ten poziom, musze przerwe zrobic, bo rozjebie pada. Po komentarzach, widze, ze nie jestem sam

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

 

to był jedyny moment, kiedy prawie pierdolnąłem padem o ścianę. Na szczęście uroczy, machający do mnie łapką Astro Bot mnie uspokoił, ale to zdecydowanie najtrudniejszy fragment w grze. 

 

Jedyne co boli, to że chciwa banda ze Square nie zgodziła się na udostępnienie swoich postaci. Bardzo brakuje ekipy z fajnala, która jest jednak bardzo ważną częścią historii PlayStation. W ogóle z chęcią zobaczyłbym jakiś jeden cały poziom w stylistyce jrpgów. Potencjał na dlc i kontynuacje jest ogromny :banderas:

W każdym razie Astro Bot to moje GOTY 2024. Jak to ktoś ładnie napisał:

Astro na początku gry wyrusza w poszukiwaniu ikon PlayStation, a na końcu swojej podróży sam staje się jedną z nich. Coś pięknego :wub:

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Pix napisał(a):

Jedyne co boli, to że chciwa banda ze Square nie zgodziła się na udostępnienie swoich postaci. Bardzo brakuje ekipy z fajnala, która jest jednak bardzo ważną częścią historii PlayStation. W ogóle z chęcią zobaczyłbym jakiś jeden cały poziom w stylistyce jrpgów. Potencjał na dlc i kontynuacje jest ogromny :banderas:

Tez na to zwrocilem uwage, ale nie wiedzialem, ze to wina square.

 

3 minuty temu, Pix napisał(a):

W każdym razie Astro Bot to moje GOTY 2024. Jak to ktoś ładnie napisał:

Astro na początku gry wyrusza w poszukiwaniu ikon PlayStation, a na końcu swojej podróży sam staje się jedną z nich. Coś pięknego 

Tak samo, nic lepszego już raczej nie wyjdzie w tym roku :banderas:

Najlepsza platformówka w dziejach. Grajac czuje se jak wtedy gdy ogrywalem super mario land 2 i wario land na gameboyu, czy Tombi 2 i Toy Story 2 na szaraku, czysty miód.

  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza
24 minuty temu, Pix napisał(a):

U mnie już tylko ostatnia galaktyka do zaliczenia. Gra jest stosunkowo prosta, może z wyłączeniem ukrytych :PS_square::PS_triangle::PS_circle::PS_x:

A poniższy poziom 

 

 

to był jedyny moment, kiedy prawie pierdolnąłem padem o ścianę. Na szczęście uroczy, machający do mnie łapką Astro Bot mnie uspokoił, ale to zdecydowanie najtrudniejszy fragment w grze. 

 

 

To ja nie wiem czy miałem farta, ale ze 4 razem przebiegłem ten poziom bez zbytniego ciśnienia.

Już pancernik w trójkącie mi więcej krwi napsuł.

Odnośnik do komentarza

Oj dawno się tak dobrze nie bawiłem z żadną grą. Tyle ile tutaj jest pomysłów i fajnych rozwiązań to jestem w szoku ile tego upchane a dopiero pierwszy świat skończyłem. No nie powiem, Nintendo ma ciężki orzech do zgryzienia bo z Marianem osiągnęli już sufit a tutaj jeszcze Team Asobi wchodzi całe na biało i robi jedną z najlepszych platformówek ever. Kilka rzeczy mi nie pasuje, wiadomo nie ma gier idealnych, ale no mega szacunek dla studia. Życzę tym ludziom wszystkiego co najlepsze, oby więcej. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Gierka pyknięta na 100%. Na pewno można pyknąć w weekend, aż już sobie dawkowałem, bo się dość zlewało. Czy platyna w weekend, to już nie wiem, bo są w tej platynie niektóre mało oczywiste rzeczy i bez poradnika raczej trzeba trochę niuchać, żeby naprawdę niczego nie przegapić (w tym liczne interakcje z różnymi spośród 150 botów przebranych w bazie, ale to dobra zachęta dla niektórych, by się tym pobawić, bo to uroczy fragment gry).

 

Niemniej gra mogłaby mniej jeszcze bardziej zaawansowane opcjonalne wymagania, bo przechodzenie (a raczej przelatywanie) leveli jeszcze raz to sama frjada. Nie ma z tego jakichś dodatkowych efektów, bo żeby zebrać totalnie wszystkie akcesoria, wystarczy pi razy oko przejść wszystkie levele po razie. Dlatego człowiek aż się cieszył że coś przegapił, bo był "powód" żeby cały level robić jeszcze raz, a ja mam to uczucie baaaardzo rzadko w grach.

 

Ostateczne wyzwanie nie jest trudniejsze niż te pojedyncze wyzwania, właściwie to łatwiejsze od wielu z nich tylko że dłuższe, i zmęczenie albo zaskoczenie może trochę podenerwować. Ogólnie gra do zabawy, ale dla mnie to dobrze. W Mario nie wiem kiedy ostatnio zrobiłem ten dodatkowy level, jeszcze takie wyzwania na 20 sekund to robiłem z frajdą, ale na 5 minut to mnie trafiało.

 

 


Gra niesamowicie przyjemna, z powalającym tempem, jedna potężna jazda, wykonana na zajebistym poziomie, wiadomo. Co do jej miejsca w historii, to nie szalałbym. Jedna sprawa to fakt, że to zabawa na weekend. Przypomina mi się Metroid Dread, o którym mało się gada, bo w sumie to rewelacyjna gra, ale co można jeszcze o niej powiedzieć, każdy cyknął w weekend i poszedł dalej z życiem. Asobi po 10 latach nadal dopiero się rozwija, to że Rescue Mission było na VR pewnie ograniczało ich sukces, a teraz powinien on być duży i dać im dalsze fundusze na pójście dalej, zrobienie więcej. Mają smykałkę, nie ma co, nawet zagrywki na jeden level (np. strzelanie z celowaniem ruchowym) wychodzą im świetnie. Mogą jeszcze przejść taką drogę jak From Software, na swój sposób, od kultowej gierki relatywnie mało znanej po ludzi pływających w złocie. Zabawnie by było, gdyby Sony ich rozbudowało i po prostu po kilku latach od likwidacji stworzyło na nowo Japan Studio i tyle. To były smutne lata z ich strony, od kiedy je zamknęli. Ale zobaczymy czy cokolwiek z tego się zdarzy. Na pewno jednak plany na następnego Astro Bota już w Sony są...

 

Druga sprawa to jednak ta obśmiana oryginalność i ile by nie sarkać, to zwykły fakt, że nie każdemu musi to najbardziej imponować w historii wszystkich gierek. Gra w niesamowity sposób opakowuje zawartość, która jest dość standardowa, i to że jest fun nie znaczy że to kompletnie nie jest zauważalne. Choć to tak oklepane porównanie, to trudno nie wspominać ciągle o tym cholernym Mario, gdy prawie wszystko w grze jest jak w Mario... bardziej niż to bywa w kolejnych grach Mario. Jak ten wspomniany dodatkowy etap (Great Master... bardzo odmienne od Grand Master...) bez checkpointa, w którym biegasz po zielonych kaflach wiszących w kosmosie i z dwóch stron dzwony emitują pomarańczowe fale uderzeniowe... Masz ścieżkę przez ten kosmos i zazwyczaj coś w ciebie strzela z odległej platformy i masz bazowe kolorki itd... Prawie każdy element platformowania w grze jest znany z jednej serii, a pomysł na ogólny wygląd większości poziomów też wywołuje wspomnienia, bynajmniej nie z konsol Playstation. No to jest taki Mario dla dzieci, treść też jest po prostu sympatyczna. Plus kilka innych klasyków platformowania, jak Psychonauts, w pozostałych kilku momentach. Kto grał w tamte gry, może na pewno je woleć z powodu różnych rzeczy, których w Astro Bocie nie ma. Wystarczy nawet sobie puścić dodatkowy level z Mario Galaxy 2 i porównać, ile tam jest wyczynów dla gracza, a to było 15 lat temu na konsoli mającej z pięć pikseli (albo, na polu współczesnych show na PS5, co się odpierdala w FF Rebirth). Oczywiście ogólnie to świadczy o geniuszu Asobi, że gra znosi to porównanie, i można powiedzieć, że po prostu należy do tej serii. Wzięli sobie ambitne zadanie i znowu je udźwignęli. Teraz bez wymogu VR będzie też sprzedaż. Ale już ciekaw jestem, co mogą zrobić mając bardziej wolną rękę "własnego" z Astro Botem. 

 


Idealna gra by pokazać plejstejszonowcom jak mogą wyglądać gry, taki Mad Max gier, wiadomo od razu że będzie i sprzedaż i różnym ludziom się wszystkim spodoba i faktycznie jest dobrze zrobiona, i zawsze będzie wspominana jako klasyk. 

 

Wspominana przez niektórych konkurencja z "GAAS-ami" będzie ciekawa. Bajer jest taki, że Astro przejdziesz i koniec, trudno będzie w to grać przez rok codziennie, sam jestem ciekaw, jaki ta gra będzie miała efekt w świecie gier. Nintendo się rzadko kopiuje dosłownie, bo to jest bardzo kosztowne i trudne. Ale jak widać, może warto próbować? 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...