Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Atherius napisał(a):

Dzisiaj jego ekscelencja listonosz, łaskawie dostarczyła wyczekiwany pakunek do skrzynki.
Nadane 2 lipca, czyli zgodnie z tym co pisał Perez

 

Chyba zacznę prowadzić jakieś kronik w stylu "Zapiski z życia listonoszy, czyli kiedy dotarła moja prenumerata". Teraz jeden Czytelnik opisał, że też nie ma numeru, nie ma, zadzwonił na pocztę to na drugi dzień w skrzynce znalazł dwa, bo jeszcze jakiś zalegly/dosyłany :D 

Odnośnik do komentarza
 
Chyba zacznę prowadzić jakieś kronik w stylu "Zapiski z życia listonoszy, czyli kiedy dotarła moja prenumerata". Teraz jeden Czytelnik opisał, że też nie ma numeru, nie ma, zadzwonił na pocztę to na drugi dzień w skrzynce znalazł dwa, bo jeszcze jakiś zalegly/dosyłany  
Trzeba zaczipować listonoszy to będzie wiadomo gdzie się szlajają zamiast dostarczać na czas najważniejsze przesyłki. ;) I później reklamacja do PP, że co to, emeruturki ważniejsze od Szmatławca?
Odnośnik do komentarza

Lektura zakończona. Kolejny raz coś o Bethesdzie, chyba trzeci raz w tym roku. Do tego przekręcona nazwa firmy Mojang - w tekście było Mohang, i to dwa razy. Z pomyłek znalazłem też podaną błędną platformę w retrocenzji - PS zamiast PC, i kilka mniejszych literówek, ale mniejsza.

 

O Vagrant Story gdzieś czytałem, że wersja którą znamy, jest tak naprawdę tylko prologiem i gra miała toczyć się dalej. Nie mam pojęcia ile w tym prawdy.

 

DmC mam na swojej kupce wstydu. Pamiętam ten początkowy projekt postaci, był naprawdę obrzydliwy. Dante jest tylko jeden.

 

Akurat ostatnio oglądałem Urbex (Deadstream), więc tekst o found footage w dobrym momencie. Jakość Adamus/10, jak zwykle zresztą.

 

Tak poza tym, to lubię te nostalgiczne felietony Rogera.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Tekst o Tomie Clancy w idealnym momencie, akurat kończę czytać Polowanie na czerwony październik, a niedawno przypomniałem sobie film. Z artykułu dowiedziałem się o kilku pozycjach, których nie znałem, już sobie dopisałem na listę.

Edytowane przez Grześ
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Mari4n napisał(a):

DmC mam na swojej kupce wstydu. Pamiętam ten początkowy projekt postaci, był naprawdę obrzydliwy. Dante jest tylko jeden.

 A na ten projekt akurat naciskało Capcom, bo chcieli mieć innego Dantego. Pierwsze szkice od NT bliżej trzymały się oryginału:

https://www.reddit.com/r/DevilMayCry/s/wZuKGnq00v

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Mari4n napisał(a):

Z pomyłek znalazłem też podaną błędną platformę w retrocenzji - PS zamiast PC, i kilka mniejszych literówek, ale mniejsza.

A to pewnie Roger coś podprogowo chciał osiągnąć, ciągle m kręci nosem o te taboreciarskie starocie z blaszaków ;)

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
44 minuty temu, Bzduras napisał(a):

 A na ten projekt akurat naciskało Capcom, bo chcieli mieć innego Dantego. Pierwsze szkice od NT bliżej trzymały się oryginału:

https://www.reddit.com/r/DevilMayCry/s/wZuKGnq00v

W artykule było o tym wspomniane, ale jak mam przed oczami to faktycznie wygląda jak pierwowzór. Z dodaną lekką nutą Alucarda.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Podstawowa wersja to takie 8/10 a dopakowana mocne 9/10 i jeśli ktoś nie ma czasu na porządne masterowanie systemu walki to DmC może okazać się najprzyjemniejszą częścią z całej serii bo nadal można klecić eleganckie akcje, elementy platformowe są o wiele lepiej przemyślane, design miejscówek jest wypasiony (tutaj DmC 5 kompletnie skopało sprawę) a wszystko okraszone jest świetnym  soundtrackiem. Jak ktoś nie grał ze względu na to że to inny Dante to dużo traci.

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Adolfo napisał(a):

Dla formalności dodam - w galerii Posnania została tylko jedna gazetka (z 5 sztuk na premierę). I nawet jeden chłopak ją przez chwilę przeglądał. Zdjęcie z piątku, więc niewykluczone, że może być już sprzedana. 

IMG_9315.jpg

 

Myślałem ,że CDA Retro jest dystrybuowane tylko przez Internet a tu widzę wysyłają do kiosków.  

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Serwus. Wy dalej drukujecie, ja dalej dostarczam tysiące znaków o tym, jak chujowe pismo robicie.

Spoiler: nie jest chujowe.

Ale po kolei, mniej więcej.

 

Newsy.

Filip Spencer musi uważniej dobierać słowa, bo mówiąc o zapowiedzianym Doomie i tłumacząc dlaczego wyjdzie również na PS5 używa stwierdzenia, że jest to produkcja, w którą “każdy powinien zagrać”. W sensie, że co? Że pozostałe tytuły nie są takimi grami i już nie każdy powinien w nie zagrać? Oj, Phil, no o pieniądze chodzi, a nie troskę o każdego gracza. Tak w ogóle to dobra opcja dla Microsoftu: wychodzi w Gamepassie i robi tam cyfry, a zarabia na PS5. Profit.

Newsy dotyczące złotej trójcy (GTA, CDPR, CoD)? Dwa z trzech, więc jest co poprawiać w kolejnym numerze.

 

Konsolometr Switcha.

Uprzedmiotowienie kobiet. Będzie afera.

 

UFL Open Beta.

Dla mnie to będzie rozczarowanie. Gra wydaje się nie mieć własnego charakteru i po prostu kopiuje Fifę. Ten sam target graczy, ale oni nie zrezygnują z serii EA, a ci szukający nieco innego podejścia (może nieco bardziej arcade?) nadal pozostaną z niczym. Przy okazji Kali sugeruje, że striptizerka na posiedzeniach zarządu korporacji nie ma lekkiego życia, więc jak nic będzie kolejna afera. Zanosi się na burzę, jakby to powiedział Geralt.

 

PrawiE3.

Kurczę, w sumie bardzo optymistyczny ten wypad Komodo i ma ten targowy vibe z dawnych lat, choć oczywiście mniejsza skala. Ale generalnie jest tutaj wszystko: wstęp z ogólnymi odczuciami i opisem wypadu autora (dziwne przygody), a potem kilkanaście stron mięska w postaci zapowiedzianych gierek, które Komodo mógł osobiście ograć, a my tylko obejrzeć w internecie. Zaskakująco przyjemnie się to czytało, nawet nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo tęskniłem za tego rodzaju relacjami z targów. No i wspólna fotka z Philem Spencerem to już COŚ. Zazdro. Szkoda, że on o niej nie wiedział. Fajny materiał i fajnie, że autorowi udało się w całości wrócić z tego dzikiego kraju.

 

Gears of War: E-Day.

No jest drobne zmartwienie. Może nawet kilka. Pierwsze, to słowa dyrektor marki o “nowoczesnym podejściu do postaci”. Co było złego w starym podejściu? Potem w temacie więzi Marcusa i Doma padają stwierdzenia o “interesującym napięciu” i “intymnej historii”. Składając to wszystko do kupy wychodzi, że mamy potwierdzony wątek gejowski. Nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym.

 

Astro Bot.

Ale że Komodo nie ograł Astro Bota to z jego strony skrajnie nieprofesjonalne. Jedna z najlepszych gier targów, Komodo, co się z Tobą dzieje? Ja bym odpuścił trzy inne gry, byle tylko położyć na tym osobiście ręce. Roger uratował sytuację, ale niesmak pozostał.

To będzie rewelacyjna, radosna gierka.  

 

Call of Duty: Back Ops 6.

Ojej, kolejny przełomowy CoD! To już kolejny do kolekcji. Wiele ich przeżyłem, ale niewiele z nich było rzeczywiście przełomowych. No, ale co mają twórcy powiedzieć? Raptem 3 Geoffy na pięć potwierdza moją teorię. 

 

South of Midnight.

Komodo dość ostro o grze, sugerując nawet pogrążenie studia. Coś jak w przypadku Tango Gameworks, które przecież miało docenione przez krytyków Hi-Fi Rush, ale i tak ich nie uchroniło. Tylko Compulsion Games ma tę zaletę, że robi grę o kobiecie. Murzynce w dodatku. Będą nietykalni.

Przy okazji chciałbym zauważyć, że 2/3 gier z pokazu MS miało kobiecą bohaterkę. Niewiele ładnych. 

 

Assassin’s Creed Shadows. 

Zastanawia mnie jedno. Cykl zawsze w istocie stawiał na zwinność bohatera, opierając gameplay na parkourze, dynamice, płynności. Jak te elementy będą wyglądały w wykonaniu potężnego czarnoskórego samuraja, opierdolonego w ciężką zbroję? Hm? Aż jestem ciekawy jak zamierzają urozmaicić rozgrywkę, bo zapowiada się nuda do kwadratu. Z postacią kobiecą powinno być za to w sam raz, ale Ubisoft może i to spierdolić, więc nawet nie kupuję szampana.

 

Tom Clancy.

Niby człowiek wiedział, że Clancy traktował gry jak biznes i tylko użyczał nazwiska, ale i tak jestem zawiedziony jego postawą. A taki był ciekawy nowych technologii. Chyba tylko pod kątem biznesowym. Generalnie obraz Toma bardzo rozczarowujący, wliczając w to podpinanie się pod innych autorów i kompletne odcinanie kuponów od swojej twórczości. Kulminacja? Wziął kasę w góry. A pięć lat potem wziął i umarł, więc w sumie miało to jakiś sens, bo jeszcze za tę gotówkę pobalował na ostatnie lata. Dziad.

A Ubisoftowi wieczny penis w odbyt za podejsćie do Splinter Cella.

 

Hyde Park.

Kurde, jakoś dziwnie się czyta tego mało zrzędzącego Konsolite. Chłop chyba nieczęsto miał do czynienia z sensownym wydawcą i teraz jest w jakimś szoku. Serce rośnie. Roger rozważa wysłanie za rok na SGF większej ekipy i ja już zacieram ręce. Adamus o swoich fazach w dzieciństwie. Stary, ja mam fazy nawet teraz. Piechota podekscytowany końcem roku szkolnego bardziej niż uczniowie. A ja osobiście liczę na to, że z racji nieco większej ilości wolnego czasu dostarczy jakiś srogi materiał do czytania w PE. Adam, musisz. Raz w roku, czy wymagamy wiele? 

I chyba przegapiłem moment, gdy niektórzy autorzy dostali redakcyjnego maila, ale gratuluję wszystkim.

 

Headshot.

Nie wiem czy zauważyliście, ale drugi miesiąc z rzędu Anonim i Koso atakują ten sam temat. Ostatnio był to wątek inspirowany Larianem nad Wisłą, teraz Geoffem i Summer Game Fest. Przypadek? Kurwa, nie wiem.

Tylko Konsolite w środku w swoim stylu się znęca nad trupem. 

 

Recenzje.

 

Usunięto “TAKŻE NA” i od razu jakoś schludniej. Jednak została w tym miejscu linijka do zagospodarowania, więc czekam na rozwój sytuacji. Moja propozycja: RECENZENT GRAŁ NA:

 

Elden Ring: Shadow of the Erdtree.

Okazuje się, że grę zrobiło Stunlock Studios. Poza tym jestem trochę skołowany tym dodatkiem, który wielkością imponuje, ale ceną też nie zachwyca. To znaczy jest adekwatna, z tym że tanio to nie jest, hehe. I też nie przekonuje mnie już podejście: trudny = dobry. Dotyczy głównie bossów, którzy odpierdalają na tej arenie jakieś piruety i tańce, a my się turlamy przez pół minuty, albo ganiamy za nimi, by ich raz dźgnąć w dupę. Dodatek wybitny, ale kurde, nie budzi mojej ekscytacji. Można było te dwa lata przeznaczyć na coś nowego, bo nawet bez DLC Elden Ring był wybitny. Teraz jest zbyt wybitny. Ech, nie wiem co myśleć i jak oceniać. 

 

Shin Megami Tensei V: Vengeance.

Czy ja dobrze rozumiem, że nowa i rozbudowana wersja jRPG-a sprzed trzech lat dostała dwie strony, a taka Lorelei tylko jedną? Ech, no dobra, zacisnę zęby i jakoś to przeżyję. Ale Roger grabisz sobie!

 

Drug Dealer Simulator 2. 

Recenzja treściwa, ale wydaje się taka niepoukładana. Chaotyczna. Skacze z wątku na wątek, trudno na szybko zlokalizować interesujące nas informacje. Dwa zdania o działaniu dziupli tutaj, dwa kolejne kolumnę dalej. Dwa zdania o bugach jakby wklejone w losowym miejscu. Jakieś nieistotne z perspektywy czytelnika informacje o usunięciu pniaka w końcowej wersji gry. Ogólny brak dyscypliny pana Zabłockiego. Ma to swojski urok, ale jako czytelnik miałem wrażenie, że autor ma ADHD i wkleja pojedyncze zdania bez “myśli przewodniej”. Tylko na litość boską, nie porównujmy znów tej gry do Death Stranding, bo tu i tu jesteśmy “kurierem”. 

 

Spin Rhythm XD.

Słaba treściowo recenzja Kaliego. Przeczytałem ją i tak naprawdę niewiele się dowiedziałem o gameplayu i na czym polega rozgrywka (więcej jestem w stanie sobie wyobrazić na podstawie screena). Za to dwa razy zaznaczono istnienie takich gier jak Beat Saber, Aaero czy remake Amplitude. Przy recenzji przeliczonej na zawrotne pół strony wydaje się to co najmniej stratą miejsca. Można było przestrzeń lepiej zagospodarować. Mimo wszystko pewnie i tak wezmę, bo tytuły rytmiczne na VR to uwielbiam.

 

Lysfanga i The Land Beneath Us.

Ten nowy layout pisma ma jeszcze jedną zaletę o której zapomniałem wspomnieć w zeszłym miesiącu: okazuje się, że Aysnel zawsze miał włosy.

aysnel.png.c4a3330c7f181a5a82148d787db30420.png

 

 

Fading Afternoon. 

Kurde, czy Adamus może przestać dostawać do recenzji zachęcające gry? Kolejny tytuł, który muszę mieć na uwadze i nie zignorować go, gdy trafi się w promocji. Przy okazji zadziwiające jest ile gier wychodzi tylko na PC i zacofanego Switcha, jednocześnie omijając PS5/XSX. Zastanawia mnie to. Kolejna gra to zresztą podobny przypadek.

 

Lorelei and the Laser Eyes.

Ufff. Ukończyłem ledwie tydzień temu i wciąż chwilami do mnie wraca, by poukładać w mojej głowie pewne kwestie. Jestem też z siebie wyjątkowo dumny, bo udało mi się rozpracować ją w 100%, choć przyznaję, że niektóre zagadki (bo tylko nieliczne to umożliwiają), w tym dwa ostatnie skróty rozwiązałem metodą siłową, bo była zbyt kusząca, heh. Gra absolutnie angażująca i ujmująca wizualnie. Te wszystkie zagadkowe mechanizmy dopracowane pod względem animacji, aż przyjemnością było nimi kręcić i obracać. To będzie jedna z najjaśniej świecących gwiazd 2024 roku, a przynajmniej na moim niebie. Zachęcam razem z Adamem.

 

Retrorecenzja. 

Już wspomniano wcześniej - w oceniaczce jest PS i tak się w pierwszej chwili zastanawiałem co za wynalazek, o którym nigdy nie słyszałem w kontekście PS1 wygrzebał Kacper. Ale drugi akapit już rozwiał moje wątpliwości. To ja byłem tym, który wywracał oczami w ostatniej ławce. Adamus, Ty Taboreciarzu pecetowy, mogłem się tego spodziewać. Poza tym czytało się świetnie i znów poszerzyłeś mój horyzont gierkowy, ale to Ci nie pomoże. 

 

Publicystyka.

 

Lewandowski. 

“(...) którego nie imają się obyczajowe afery”. Widzę, do czego dążysz SoQu! Zapewne chodzi o taniec i bynajmniej nie o udział Tańcu z Gwiazdami. Temat powinien dojrzewać jeszcze przez miesiąc, bo byłaby okazja na kolejne uszczypliwości, tym razem w kontekście dyplomów. Generalnie ten artykuł to jedna wielka szpilka wbijana w Lewego, bo z grami m wyraźnie nie po drodze i te inwestycje to strzały ślepakami. Chłop o branży pojęcia nie ma, otacza się ludźmi, który również tego pojęcia (albo cierpliwości) nie mają i wygląda to jak wygląda. Czai się jak przy karnych. 

 

Helldivers.

Dobrze ujęte w sumie. Helldivers 2 to był fenomen społeczny. Strzał, który zaskoczył wszystkich, najbardziej chyba Sony, bo potem zaczęły się nerwowe ruchy by ten fenomen jakoś skapitalizować. Najwięcej zimnej krwi w tym wszystkim zachowało samo studio, bo doskonale sobie zdawali sprawę, że nawał graczy to anomalia, coś poza kontrolą i z czasem liczba graczy się unormuje, bo to ten rodzaj gry, który na pewnym etapie pozwala użytkownikom odejść, zająć się innymi tytułami, a potem cyklicznie wracać w momentach zrzutu nowego contentu. Na problemy z serwerami w okresie premiery niektórzy gracze mieli prostą receptę: niech Arrowhead zatrudni więcej graczy, co szef studia kontrował trzeźwym: nie sztuką jest teraz zatrudnić więcej osób, by potem ich zwalniać, bo po trzech miesiącach liczba graczy już nie będzie przytłaczać studia. Arrowhead jest małe, ich dotychczasowy największy sukces to pierwsi Helldiversi, więc oczekiwania były umiarkowane, a i tak wyszło zachwycająco. Jestem przekonany, że czeka nas jeszcze wiele atrakcji w tej grze, liczę też, że Sony na pewnym etapie puści ją wolno w abonamencie, jak również na Xboxy, bo co złego może się stać?

Generalnie jestem fanem Helldivers 2, gram regularnie, bo gameplay najzwyczajniej w świecie dostarcza mi masę radości, więc to był artykuł, który czytałem z największym zapałem i daję okejkę. Grabarczyk mnie podszedł, jak ten przeklęty Stalker. Gdzie ma gniazdo? Przyszedł stamtąd! Zrzucam pięćsetkę.

 

Day One Patch.

Przyjaciel? Wróg? Myślę, że obraz czasów. Osobiście jako kolekcjonera plastiku najbardziej mnie boli ten aspekt, że pudełkowe wersje gier już w trakcie premiery bywają wybrakowane. Niektóre po kilku latach stanowią wręcz wartość muzealną, bo zawierają grę w wersji 1.0. Ciekawostka, ale grać w to często się po prostu nie da. Niemniej żyjemy w czasach wiecznej łatki. Recenzenci oceniają gry nieco w ciemno, bo mają tylko słowne zapewnienia twórców, że w Day One Patch te czy tamte błędy zostaną usunięte, ale czy na pewno? Gracze potem rozpatrują tytuły jako wieczne early acces, wnosząc ciągłe modły o to, by “to poprawili w patchu, a tamto usunęli”. To ma mieć nerfa, tamto buffa. Niekończąca się droga do perfekcji. Nie ma produktu końcowego, gry jako wieczna usługa. Do tego dziwne decyzje techniczne (pudełkowy The Last Guardian hula w 60 fpsach, day one patch zakłada locka na 30 fps). Gracz dzisiaj będzie miał zupełnie inne odczucia od kogoś, kto grę odpali za dwa lata. I jak tutaj tytuł oceniać z czasem? Gdzie w osi jakości szukać takiego Cyberpunka, albo No Man’s Sky, skoro po latach to zupełnie inne gry? Jak oceniać w kontekście wszech czasów, skoro odbiór zależy od momentu na linii czasu? 

Przy okazji może to dobry moment do apelu o powrót Rewizji? Nie musi być cykliczna, ale wiele gier zasługuje, by wrócić do nich po latach i ocenić ponownie. Widzieliście No Man’s Sky 5.0? Jeden z najbardziej imponujących "redemption arc" w historii branży. A może artykuł na temat największych powrotów, odkupień i odrodzeń w grach? Podrzucam.

Generalnie Buczyński dostarczył dużo materiału pod rozważania na temat obrazu dzisiejszej branży. Nic odkrywczego dla siedzących w niej na co dzień, ale i tak skłania do kolejnych rozmyślań.

 

Found Footage.

Ujęcie z tymi nozdrzami to już klasyczek. Szkoda, że nie widać smarków (bo pamiętam, że były), brawa dla Romka za umiejętne kadrowanie. Adamus to synonim jakości, wiadomo, ale najwyraźniej uwagi od takiego Papkina to się nie doczeka, póki nie powinie mu się palec na klawiaturze i nie określi kobiety “ślicznotką”. Lepiej kręcić dramy i zwracać uwagę na wątpliwy szowinizm czy bodyshaming, zamiast podświetlać doskonałe i sumiennie przygotowane aspekty i elementy czasopisma. Ale od czego macie mnie? Ja zawsze Kacpra chętnie poklepię po plecach, napiszę, że wyśmienita robota, czytało się wybornie, dziękuję za te kilkanaście minut przyjemności (czytam powoli i się delektuję). Intryguje mnie dopisek Piechoty. Czyżby wyglądało to tak, że Adam jest jednym z pierwszych czytelników jeszcze niewydrukowanego artykułu? Zdradzicie szczegóły, skoro złapałem Was na gorącym uczynku? Przy okazji chciałbym MOCNO zachęcić do zapoznania się z powieścią “Dom z liści” (Mark Z. Danielewski), bo jest literackim ucieleśnieniem niepokoju found footage. Kacper, czytasz mnie? Sprawdź. Niesamowita, wielopoziomowa rzecz.

Materiał świetny, ale moje demokratyczne serce w tym miesiącu skradł Grabarczyk z Heldiversami 2, więc odznaczenia tym razem nie będzie.

 

Bethesda.

Ja to w sumie podziwiam Zabłockiego. Zajmuje się on rzeczami, które w moim odczuciu muszą być dramatycznie nudne i usypiające. Grzebie w technologiach, plotkach dotyczących nadchodzących PS5 Pro i Switch, które od trzech lat wyjdą już w najbliższych miesiącach, mówię ci mordo. No i przeczesuje te historie korporacji, które dla mnie osobiście są równie fascynujące, co wymiana klocków hamulcowych. Ja rozumiem, że autor może czuć satysfakcję i zadowolenie z dostarczenia materiału, ale podejrzewam, że rzadko to się przekłada na odczucia czytelników. Widzę dużo postaranka, ale co z tego, skoro temat jest usypiaczem. Ja rozumiem, że dobrze mieć w redakcji gościa od takich spraw i czarnej roboty, jak Ngolo Kante w reprezentacji Francji, ale trudno mi Zabłockiego doceniać, choć bardzo się staram i nie chcę, by się zniechęcał. Ale tak, doceniam. Jak każdego w PE, bo pieniędzy z tego nie ma, wiadomo i trzeba po prostu chcieć. 

A że Bethesda kurwą czasami jest utwierdzają mnie w tym te pozwy sądowe dotyczące “scrolls” i “prey”. Kręcę z niedowierzaniem głową.

 

Piractwo.

Panowie, dajcie spokój. Na temat wypadów na giełdę można książkę napisać. Fenomenalne wspomnienia, całkowita fascynacja, żyło się od weekendu do weekendu, zanim jeszcze przyszła małyszomania. Sam miałem giełdę 15-20 minut drogi “z buta” i w sobotę czasami odwiedzałem ją trzykrotnie. Nie była z pewnością tych rozmiarów, co najsłynniejsze w Polsce, ale pewna kameralność również ma swoje zalety. Piratów znało się na “ty”, dyskutowało o grach, prosiło o ściągnięcie poszukiwanych tytułów. Sentymentalna heroina podana dożylnie. Nadal posiadam wybrane tytuły w “tamtych” wydaniach, nie wiem w jakim celu, chyba w ramach muzealnych artefaktów. A przecież jeszcze wcześniej podobne pielgrzymki robiło się w celu zakupu żółtych kartridżów do Pegasusa. Choć te akurat można było dostać również na codziennym bazarze, więc to odrobinę inna magia. Materiał Kochańca czule łechtał moje wspomnienia i wciągnął nie na żarty. Ja wiem, że pewne jego wątki są wałkowane regularnie, ale co poradzić, skoro czyta się o tym wciąż wyśmienicie i czuć “fazę”?

 

Vagrant Story.

Kurde, świetny artykuł. Rewelacyjnie mi się go czytało, Robert Kubica to najwyraźniej człowiek wielu talentów. To gra, która od zawsze mnie fascynowała i nawet dzisiaj nie przestaje tego robić. A jednocześnie często jest pomijana i rzadko przytaczana z takim poszanowaniem i uwagą. Mam wrażenie, że tak samo jak bywała nieprzystępna gameplayowo, tak mało kto ma ochotę ją zgłębiać. Materiał pełen szczegółów, wiele ciekawostek, o których w sumie nawet nie zdawałem sobie sprawy (kwestia dźwięku!). Vagrant Story zasługuje na znacznie więcej uwagi i Kubica trafia w czuły punkt. Niezwykle wartościowy materiał, czarny koń tego miesiąca, bo tematycznie fascynujący. Może bym się wreszcie zaparł i jednak przeszedł tę grę, bo wtedy dotarłem zapewne jakoś do połowy?

 

DmC.

Ja tam bardzo lubię tę część. Podchodziłem do niej bez uprzedzeń, bo wcześniej grałem tylko w pierwszego DMC na PS2 i z otwartym umysłem łatwo było grę docenić. A jeśli jeszcze mówimy od Definitive Edition to trudno się do czegokolwiek doczepić. Artykuł solidny, wzorowo wręcz poprowadzony, jednak nie poczułem żadnego przebłysku. Może to kwestia doboru gry, której kulisy powstawania były wyjątkowe, ale ona sama już przełomowa nie była?

 

Extreme Plus.

Nadal czuję się nieco oszukany tymi pozornymi ośmioma stronami, których treść by się zmieściła na czterech, ale nie będę nikomu krzywdy wyrządzał. Zabłocki w sumie dostarczył i czyta się to to lekko, ale kurde, jednocześnie mam wrażenie, jakbym czytał jakąś literaturę młodzieżową. Opowieść o chłopcu, który zrobił konsolkę do gierek, unikanie trudniejszych sformułowań, większych zawiłości gramatycznych. Trochę niejasnych dla mnie skrótów myślowych (fragmenty dotyczące współpracy z Nintendo). Jest miło, przytulnie, ale aż zbyt gładko, laurkowo, a ja lubię gdy w materiale jest jakiś literackie zacięcie wykraczające poza podręcznikowe “jak pisać artykuł” i autorski pazur. 

 

Kurde, Myszaq nawet mnie zaintrygował tym Threads, choć zwykle nawet jego wypocin nie czytam, ale tutaj zadziałało jakieś przyciąganie. Tylko Fallouta mógł se darować, bo kto chciał obejrzeć, to już pewnie dawno to zrobił. lepiej niech on grzebie w mniej oczywistych wyborach.

 

Sobek się ożenił [*]. 

Po chłopie.

Jej się nie dziwię, bo sam chciałbym z Sobkiem się ożenić (i kilkoma innymi redaktorami w sumie też, kurde, może bycie gejem wcale nie jest taką złą opcją?). 

Niemniej gratuluje Kuba, niech Wam się wiedzie i klisza Waszego życia dotyczy wyłącznie romantycznego gatunku.

 

Roger przejmuje kącik komiksowy. Ten można w sumie jakoś przemianować, bo regularnie pojawia się tam coś spoza kategorii komiksów. Coraz więcej publikacji branżowych wartych opisania (w tym miejscu kłaniam się nisko Kosowi i Open Becie), więc może warto to jakoś uwzględnić? A nawet rozszerzyć kącik w miarę potrzeby? Tylko nie dla Fortnite. Bez przesady.

 

BAKA.

Darek, kurwa, słuchaj. Przestań do chuja obrażać Pana Kojimę (sarkastyczne “mistrz”), bo cokolwiek o nim sądzisz, to jest jeden z niewielu pozostałych indywidualności w branży. Ktoś wykraczający poza schemat korporacji, zespoły DEI, ktoś z autorskim sznytem, ktoś niekoniecznie w Twoim guście, ale twórca “jakiś”, budzący dyskusję, niebanalny, jadący po bandzie i często poza nią wypadający, ale nie można powiedzieć, że nijaki. A to już ogromna zaleta. Podobało mu się anime, które również Tobie przypadło do gustu, więc może nie jesteście aż tak różni? 

Generalnie chciałem to napisać w droczącym się tonie, ale wyszło całkiem na poważnie, więc w sumie tak to zostawię.

Nie wkurwiaj mnie!

PS a w temacie recenzji to proszę unikaj porównań w stylu “to takie Twilight Zone w formie anime”. Bo ja (i zapewne wielu innych czytelników) nie wie co to Twilight Zone. Bierz pod uwagę laików.

 

Felietony.

Zax nietypowo, ale ale złota trójca Starfield, Elite Dangerous i Microsoft Flight Simulator się załapały, więc odhaczone.

 

Walkiewicz zupełnie niepotrzebnie grzęźnie w bagnie zwanym remaster/remake/reboot. Wielu już poległo, Michał wybrnął, ale żadnego przebłysku nie było.

 

Marcellus. 

Uch. Jest kapitalizm, są korporacje. To znak, że Marcin w tym miesiącu nie żartuje. A potem zapina wrotki, wpierdala się na rampę bez kasku i porównuje te znienawidzone korporacje do obozu Auschwitz-Birkenau. How cool is that? Potem mamy jeszcze evil corpo, bogatych uprzywilejowanych, algorytmy, Facebook, Twitter, Google. Same obozy śmierci. 

Ciekawym jestem bez ilu z nich Marcellus na co dzień funkcjonuje. 

Nie no, jest wysoko w tym miesiącu, jest wysoko, trudno będzie to przebić. 

 

Piechota.

Jak to zwykle bywa jeden z najistotniejszych felietonowych głosów miesiąca. Bo można o tym, że w gierce nie dodano trybu fotograficznego (bandyci!), a można również o tym, że tradycyjne dziennikarstwo growe gnije, zanika, traci na znaczeniu. Piechota dogłębnie rozpracowujący Rule of Rose nie doczeka się nigdy takiego poważania, jak NRGeek grający w crapa. A na stronach z newsami sensowni ludzie nie chcą się udzielać, szukając albo autorskich kącików w sieci, albo (na szczęście) tworząc coś do tych nielicznych już pism drukowanych, bo co papier, to papier i o archiwizację nie ma się co martwić. 

 

Mazzi.

Mam wrażenie, że dużo ostatnio u Mazziego tematu AI. Przypadek?

Ja mam tylko dwa starannie wyselekcjonowane zdania:

[na temat TLoU2] “Na przykład, jeśli gracz zdecyduje się zabić jednego z członków wrogiej grupy, inni członkowie mogą go szukać, próbując zemścić się za swojego towarzysza.”

Akapit niżej.

[na temat RDR2] “Na przykład, jeśli gracz zdecyduje się zabić członka rodziny jednego z NPC-ów, jego krewny może podjąć próbę zemsty i ścigać bohatera po całym świecie gry”. 

Oj, odbije się nam czkawką ta cała integracja AI w NPC-ów. Twórcy pójdą jeszcze bardziej w ilość, nie jakość. 

 

Roger.

Roger to taki mój brat, którego nigdy nie miałem, ale interesował się tym samym co ja i używał tych samych “dynksów”. Chwilami brzmi jak nastolatek zafascynowany jakimś wątkiem, a chwilami jak 70-latek tęskniący za dawnymi czasami. Prawda jak zwykle leży pośrodku. Czy “drama” z szowinizmem zostanie pominięta milczeniem w przyszłym miesiącu? W sumie bym to nawet zrozumiał (remember: no attention), ale z drugiej strony parę słów się ciśnie na klawiaturę. 

 

Głos Ludu.

Taka sugestia do “właśnie ukończyłem”, bo domyślam się, że tam akurat materiału nie brakuje. Może warto promować jakieś mniej oczywiste tytuły? Jakieś intrygujące gierki, niszowe wręcz? Bo akurat o Horizon: Forbidden West to już chyba każdy słyszał, czytał i prawdopodobnie zagrał, jeśli zamierzał. A jeśli nie, to ta recenzja niczego nie zmieniła, chociaż ma tę zaletę, że jest dość sceptyczna. Niemniej jestem za tym, by w tym miejscu wypromować mniejsze tytuły.

 

Listy.

Wyjątkowo zostawię w spokoju, bo nie chcę się powtarzać. Jest progres w Rodzynach przynajmniej (skromniej i w sumie z sensem). Lead HIVa za duży. 1/3 strony, a treści zero.

 

To jeszcze drobne uwagi dla Romka, choć on i tak je w chuju ma. Jest progres. Mniej pstrokacizny. Kilka stron wciąż mi się nie podoba (71, 80), ale robi się z tego fajny balans. Koniecznie trzeba coś zrobić z tymi kreskami nachodzącymi na screeny, co szczególnie razi w felietonach (Zax, Walkiewicz), bo np. u Piechoty logo Polygamii już potrafi być na wierzchu, więc jednak da się!

 

Więc małymi kroczkami do przodu. Jak to się naprawi, to znajdę coś innego do przypierdolenia się.

 

Tradycyjnie kłaniam się nisko każdemu, kto bierze udział w tworzeniu PE. Dziękuję, że hołdujecie tradycji, z którą chodziłem na wagary.

Poważnie. Jak kupowałem nowy numer PE, to zamiast na lekcje szedłem do parku i czytałem. Kozak kurwa, co?

  • Plusik 6
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Aneks:

1) dzie-ku-je-myyyyyy

 

2) Wychodzi, że ogólnie bardzo dobry numer wyszedł. Cieszy.

 

3) Adam (ale i inni) często czyta jakies fragmenty które a) są dla mnie śliskie językowo i potrzebuje rozkminy 2) wydają mi się na tyle spoko, że chce się pochwalić czy puścić oczko 3) ilustrują o czym piszę właśnie i jest okazją do pogadania. Ja za to często czytam sobie wcześniej felietony Adama :)

 

4) Twilight Zone...jest to jakiś pomysł

 

5) Roger po bliższym poznaniu okazuje się... faktycznie takim typem ma przecięciu siostrzeńcow z Kaczora Donalda i nostalgicznego starca o oczach basseta. Gość o wielkiej zajawce, wielkim sercu do tego co robi i wielkim garbie codzienności związanej z milionem spraw do ogarnięcia. Swój chłop, cisnijcie żeby coś napisał czasem coś więcej na łamy bo wyjątkowo tego potrzebuje a czasu brak...

 

6) Po imprezie redakcyjnej okazało się że Roman lubi Leprechauna i tłumaczyl naczelnemu, czemu artykuł o tym filmie musiał się znaleźć w PSX więc dla mnie ma immunitet. W ogóle mega pozytywny typ. Wesoły Romek.

 

7) Felieton Adama mistrzostwo. Podobnie jak Rogera. Dwa najlepsze w t miesiącu IMO

 

8) sprzedam materiały modelarskie! Tanio! (Nie no, żartuje, może za miesiac).

 

Miłej niedzieli, ja zaraz ogarniam mięsiwa, robię swoją mistrzowska kandyzowaną czerwoną cebulę (a na cebuli to ja się znam), odpalam grilla i szykuje wszystko na urodziny teściowej (sto lat!). Impreza na 20 osób w prowincjonalnym stylu, więc, jak to mawiają na południu, ad fontes.

 

Cieszcie się dniem przyjaciele! (Redakcyjni i z drugiej strony papieru).

Spoiler

IMG_20240717_155224.thumb.jpg.9d9d90d60a86e9eb58c310888b6a28d9.jpg

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Kmiot napisał(a):

PrawiE3.

Kurczę, w sumie bardzo optymistyczny ten wypad Komodo i ma ten targowy vibe z dawnych lat, choć oczywiście mniejsza skala. 

 

Dzięki za opinię! Vibe faktycznie się zgadza bo i wydarzenie było do E3 podejrzanie zbliżone, czego być może nie widać po zdjęciach z relacji dlatego korzystając z okazji zapraszam na nowo otwartą stronę gdzie poza sklepem, zapowiedziami numeru i fragmentami tekstów będziemy starać się zamieszczać także okazjonalnie "darmowe DLC" do materiałów z magazynu. W przypadku relacji z Summer Game Fest jest to właśnie galeria zdjęć, których nacykałem całkiem sporo a do druku mogło pójść raptem kilka. Galeria daje nieco lepszy ogląd na skalę i wizerunek wydarzenia, a także jego klimat. Zapraszam tutaj: https://www.psxextreme.pl/summer-game-fest-galeria-zdjec/

  • Plusik 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...