Shen 9 635 Opublikowano 13 sierpnia Opublikowano 13 sierpnia 1 godzinę temu, Pix napisał(a): Może i tak, ja raczej z mmo nie mam za wiele wspólnego, ale sposób w jaki ta recenzja była napisana na pewno mnie nie zachęciła do tego gatunku. Raczej należy się cieszyć, że napisała ją osoba, która faktycznie w ten tytuł gra. Cytuj
Pix 914 Opublikowano 13 sierpnia Opublikowano 13 sierpnia 2 godziny temu, Shen napisał(a): Raczej należy się cieszyć, że napisała ją osoba, która faktycznie w ten tytuł gra. Doceniam. Zwłaszcza, że ocena wydaje się rozsądna, a nie jak w przypadku, kiedy buczer recenzuje cokolwiek związanego z The Last of Us. 1 Cytuj
PiotrekP 1 789 Opublikowano 13 sierpnia Opublikowano 13 sierpnia Póki co chyba nic z tlou się nie szykuje, więc buczer nie będzie miał o czym pisać Cytuj
K.Adamus 683 Opublikowano 13 sierpnia Opublikowano 13 sierpnia A drugi sezon serialu? A co do Rzeźnika, to rozumiem kontrowersje, ale 1) akurat dylogia TLoU jest dość nieoczywista i sam miejscami widzę sens siódemek (gameplay) , miejscami dziesiątek (walory produkcyjne, scenariusz). Osobiście bronie, bo choć gameplay swiata nie zmienia, to opowieść trafia w moja wrażliwość jak nic innego w gamingu. Ale ja to ja. W recenzji dla Szmatlawca - tak uważam, zabijcie mnie - jedną z najważniejszych informacji jest imię/nick recenzenta. Gra zawsze jest filtrowana przez emocjonalność człowieka (którego czytelnik często zna od lat). A chłodny osąd często bywa trudny (szczególnie w przypadku naprawdę gorących tytułów), jesli nie niemozliwy do osiągnięcia, i 2) mrugnijcie i odejmijcie od oceny półtora oczka ;P Btw. Wloze kij w mrowisko, ale dychy dla TLoU (pomijam kwestie remake'u) to skandal, ale 8+ dla Ragnaroka to już... też skandal (też bym dał swoją drogą taką ocenę) A ... Ciekawostka. Mam pudełko Ragnaroka z podpisem Adama i adnotacja "wciąż 8+". Mam też GG Strive z autografem Konsolki ;P Panowie - Jak bedą was ścigać za chwilówki, to ja nic nie wiem XD 1 Cytuj
Pix 914 Opublikowano 13 sierpnia Opublikowano 13 sierpnia 2 godziny temu, K.Adamus napisał(a): Btw. Wloze kij w mrowisko, ale dychy dla TLoU (pomijam kwestie remake'u) to skandal, ale 8+ dla Ragnaroka to już... też skandal (też bym dał swoją drogą taką ocenę) Moim zdaniem zupełnie nie ta skala kontrowersji, co dycha dla leniwego rimejku TLoU. Po tym, jak opadł początkowy hajp i emocje, większość ludzi (w tym i ja) zgodzi się, że 8+ to całkiem sprawiedliwa nota dla Ragnaroka i chyba nikt już Adamowi tej oceny nie wypomina (przynajmniej taką mam nadzieję). Mało ragnaroka w ragnaroku, przesadnie rozwleczona historia, a nudne etapy z Atreusem do dzisiaj śnią mi się po nocach. 1 Cytuj
oFi 2 468 Opublikowano 14 sierpnia Opublikowano 14 sierpnia 19 godzin temu, LeifErikson napisał(a): A to nie jest bajt taki przekorny, ironiczny, nakierowany na hejterow Szmatławca właśnie? Bo ja to tak zrozumiałem. Obczaj sobie jego komentarze pod tym wpisem, nie wygląda jakby mialo to być ironiczne Cytuj
milupl 621 Opublikowano 16 sierpnia Opublikowano 16 sierpnia Czy to jest ta specjalna wrzutka extreme plus dla patronów? Cytuj
grzybiarz 10 296 Opublikowano 16 sierpnia Opublikowano 16 sierpnia Tak, to są unikaty. Sprzedaż za parę lat za 1000 zł Cytuj
Ukukuki 6 989 Opublikowano 16 sierpnia Opublikowano 16 sierpnia Co do papieru jak dla mnie jest bardzo ok, jeśli jest tańszy to nie ma co się szczypać. Jednak okładkę to mam jak portki po starszym bracie. Cytuj
Piotrek87 25 Opublikowano 16 sierpnia Opublikowano 16 sierpnia Ostatnio przeczytałem w obecnym numerze tekst na temat Gadu - Gadu i była wzmianka o tym że w 1999 roku powstało Allegro. Po przeczytaniu tej wiadomości dotarło do mnie jak ten czas leci. Od niedawna mam aplikacje na telefonie Allegro i gdy się wylogowywuje to mam informacje że jesteś z nami 20 lat Okazuje się że Allegro założyłem gdy byłem w drugiej klasie liceum mając 17 lat. Chyba pierwszą rzecz jaką zamówiłem na Allegro to gra Warcraft 3 z dodatkiem Frozen Thorne Do dziś mam tą grę w pudełku. SOQ jeśli to czytasz to dzięki za ten tekst o Gadu - Gadu bo mogłem wrócić do dawnych cennych wspomnień 2 Cytuj
Konsolite 548 Opublikowano 16 sierpnia Opublikowano 16 sierpnia W dniu 13.08.2024 o 21:48, K.Adamus napisał(a): Mam pudełko Ragnaroka z podpisem Adama i adnotacja "wciąż 8+". Mam też GG Strive z autografem Konsolki ;P Trzymaj, może kiedyś zyskają na wartości i będzie na studia dla córki Cytuj
sadiker 57 Opublikowano 17 sierpnia Opublikowano 17 sierpnia Data nadania: 29.07.2024r. Doszło 16.08.2024r. Jak mi się skończy prenumerata to biorę Patronite za 50zł, bo od Poczty Polskiej dostaję Szmatławca tylko razem z inną przesyłką(miesiąc temu razem z zamówioną mangą, teraz ze skierowaniem na badania lekarskie). Cytuj
PiotrekP 1 789 Opublikowano 17 sierpnia Opublikowano 17 sierpnia 22 godziny temu, Ukukuki napisał(a): Co do papieru jak dla mnie jest bardzo ok, jeśli jest tańszy to nie ma co się szczypać. Jest chyba w takiej samej cenie, z tego co pisał Perez. Drukarnia inna. Cytuj
Perez 1 718 Opublikowano 17 sierpnia Autor Opublikowano 17 sierpnia 46 minut temu, PiotrekP napisał(a): Jest chyba w takiej samej cenie, z tego co pisał Perez. Drukarnia inna. Tak, cenowo te papiery są bardzo zbliżone, oszczędność jak już to mamy na druku i oprawie. Cytuj
Enepsignos 11 Opublikowano 17 sierpnia Opublikowano 17 sierpnia To jak to jest z tymi drukarniami? Sam szukasz przystępnych cenowo warunków, czy same się do Ciebie zgłaszają z ofertą? Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Kmiot 13 663 Opublikowano 17 sierpnia Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 17 sierpnia No cześć. Trzecia sobota (i około dwa tygodnie) po premierze, więc jestem punktualny, bo lubię. Naczelny temat tego numeru to według wielu czytelników kwestia papieru, nowej-starej drukarni. Odniosę się krótko, bo… mi to w zasadzie obojętne. Mogę w pewnych okolicznościach preferować ten czy tamten papier, mogę zaciągać się zapachem świeżego numeru, ale koniec końców to są dla mnie sprawy drugorzędne. Czy kupię kolejny numer bez lakierowanej okładki? Oczywiście. Czy preferuję rzetelniejszą i bardziej terminową drukarnię, zamiast tej tańszej, ale kapryśnej pod innymi względami? No jasne, tym bardziej jeśli ma to w jakikolwiek sposób pomóc funkcjonować pismu w kolejnych miesiącach. Zdaję sobie sprawę, że prowadzenie tego biznesu to kwestia kompromisów i niektóre rzeczy jestem w stanie w pełni powierzyć ludziom siedzącym w temacie. Żaden ze mnie fetyszysta papieru. Więc PE przyjmę na każdym, nawet gdyby miał być gorszy, ale dzięki temu tańszy i lepiej się kalkulujący. Ale to tylko ja. Inni czytelnicy mogą być bardziej wybredni czy wymagający, może i słusznie, mają do tego niezbywalne prawo. Ja nie zamierzam udawać, że mi zależy na pięknych wydaniach, bo po lekturze PE i tak wędruje na kupkę czasopism, bez brandzlowania się. Natomiast są w moim numerze felery techniczne, których przy pierwszym przekartkowaniu nie zauważyłem. Niedostrzegalne i nieznaczne, ale jednak. Kilka stron naddartych, czasem seriami jedna za drugą. Przy nieostrożnym przewracaniu kartki mogą być podatne na głębsze uszkodzenia. Ewidentnie coś jest na rzeczy i chłop wycinający kolejne strony nożyczkami miał chyba gorszy okres. Ogarnąć defekty produkcyjne i będzie git. Lecimy z treścią. Newsy. Mary Kenney, będzie pracować w CD Projekt. Ojej. Dlaczego mam wyłącznie złe przeczucia? News o Wiedźminie 4 musiał być. Choć niepotrzebny i można go skrócić w jednym zdaniu: no robimy, za kilka lat może będzie gotowy. W przyszłych numerach proponuję kącik Wiedźmina 4 i niezmienny status: robi się. Martwi mnie trochę brak nowych wieści o Switchu 2 i PS5 Pro. Mam nadzieję, że za miesiąc wrócą ze zdwojoną siłą. Jaffe solidarnie wyjaśniony. Pogadać se może, ale no właśnie - czy on sam dzisiaj cokolwiek mógłby jeszcze dostarczyć? Bo chłop zaczyna trochę przypominać Jana Tomaszewskiego gamingu. Kojarzycie? Zabłysnął głównie jedny meczem, a całą resztę życia poświęcił na krytykowanie innych piłkarzy, nawet jeśli osiągnęli w swojej karierze dużo więcej, niż kilka udanych interwencji na linii bramkowej. Generalnie dział utrzymany w tematyce: gry jednych na sprzętach tych drugich. Horizon na Nintendo, Ghost of Tsushima na PC, gry z PS3 na Xboxach. Fanboye muszą to jakoś przetrwać, choć łatwo nie będzie. Tombi! w premierach. Niezmiennie polecam, bo znów nie mogłem się oderwać. Kocham tę grę. Dobre, bo polskie. Trochę incydent kałowy u Kroolika. Ja rozumiem, że ogłoszenie na wskroś żenujące i komiczne, ale Kroolik wojujący w obronie niewiast na swoim białym koniu jakoś mnie rozbawił. “To mogła być Wasza żona, albo córka!”. A co? Moja żona czy córka nie mają własnego rozumu przy lekturze oferty pracy? Oferty, która w klarowny sposób wylicza oczekiwania pracodawcy, nawet jeśli są one dziwaczne i nieoczekiwane? Wystarczy po prostu nie aplikować, nie ma tutaj żadnego drugiego dna czy podstępu. Każda rozsądna kobieta od razu ofertę pominie, bo raczej nie tego szuka w branży. A Kroolik używający takich sformułowań jak: “zjeb”, “megaprzegryw”, “seksizm”, to coś i kogoś mi przypomina. Concord. Rozbo trochę w moim odczuciu odleciał. Zachwyca się “fenomenalną stylistyką”, ale potem przyznaje, że postacie są mdłe i zaprojektowane są bez pazura. A w takiej grze postacie są wszystkim i co z tego, że otoczenie jest ładne, jak trzeba grać karykaturami bohaterów. Społeczność już w zasadzie wydała wyrok. W trakcie zamkniętej i otwartej bety gra na Steamie dobiła 2,4k graczy w peaku. Za darmo nikt w to nie chciał grać, a teraz wyobraźmy sobie ilu będzie chętnych zapłacić 170zł i znosić miktotransakcje (a gracze PC będą zmuszeni tworzyć konto Playstation, przed czym zwykle się bronią rękami i nogami). Jeśli nie nastąpi jakiś cud, to gra jest spóźniona kilka lat i martwa już na premierę. Będą jakieś pozorowane ruchy ze strony deveopera, ale nie wierzę w jakiekolwiek zapewnienia, bo Sony jest mistrzem w porzucaniu inicjatyw. PSVR2 koronny przykład. Tekken 8 i Lidia. Ile razy trzeba przejść tryb Arcade, by odblokować Lidkę? Że nie da się? Zapłacić trzeba? W Tekenie 3 się dało odblokowywać. Generalnie Tekken 8 powędrował u mnie już na półkę i będzie kręcony wyłącznie w trakcie kanapowego alkoholizowania się z kolegami, a na season/battle passy mam głęboko wywrócone. Ostatnio graliśmy z chłopakami, ale nie pamiętam kto wygrał, hehe. Gaming przechodzi do chmury. Kurde, znowu? To już trzeci albo czwarty raz w mojej karierze gracza, gdy gaming przechodzi do chmury. Przestałem się emocjonować czy też przejmować. Nawet jeśli gaming jaki znam umrze jutro, to i tak będę miał w co grać do końca życia. Tematy podejmowane przez Zabłockiego to klasycznie zupełnie nie to, czego szukam w piśmie. Autor chwilami posuwa się też do mało przemyślanych stwierdzeń, jak to, że plan Microsoftu na nową konsolę w 2013 roku (24h online, zakaz używanych gier, pobieranie danych w czasie rzeczywistym) “na papierze wydawał się genialny”. No nie. Nawet na papierze był beznadziejny, więc naprawdę nie wiem czego się spodziewali. No i jest gościnny występ Tadka Zooltara, aż mnie ciarki przeszły. Agregatory ocen. Już po samej tabelce widać jak rozjebany jest system ocen gier, gdzie 7/10 to już gra niewarta uwagi. Wynika z tego, że o ile filmy z 6+ wciąż zasługują na seans, tak gra musi dobić do 7+/8, by ledwo zasłużyć na taką rekomendację. I o ile dobrze pamiętam, to brak PSX Extreme na Metacritic to była jakaś głębsza sprawa, a nie tylko zbieżność nazw. Kiedyś chyba Butcher (a może Roger?) o tym pisał i tam były jakieś grubsze i dziwne wymagania, których nie było sensu spełniać, więc Butch temat olał (coś mi świta m.in. o regularnie aktualizowanej stronie internetowej z ocenami). Detali już nie pamiętam, a szukać mi się nie chce. W każdym razie przeszkód było więcej, niż już istniejące psxextreme.com, bo to jest pewnie do przeskoczenia, jeśli dodamy PL na końcu, hehe. Mad Max? Można brać, jak najbardziej. Generalnie polecam jebać Meta Score i nie przejmować się zbytnio. Mega Drive. Dżujo? Ten gościu, co jeszcze miesiąc temu w stopce był w Alei Zasłużonych, a teraz znów awansował na Zgreda? Domyślam się, że Perez czuwa, kłaniam się nisko. Bo Dżujo regularnie dostarcza dobrej, chwilami bardzo dobrej lektury. I znając życie przy takim nagromadzeniu faktów ktoś czepliwy mógłby wytknąć jeden albo więcej błedzików, ale co z tego, skoro czyta się Dżuja jak dobrą powieść literacką. Bez ekscesów i stylistycznych zawirowań, ale nie każdy autor ich potrzebuje, a niektórzy powinni wręcz unikać. Mega Drive? Nie moja konsola, choć zdarzało mi się ostatnio w ramach kącika retro zapoznać z kilkoma tytułami. Ecco the Dolphin obdarzył mnie traumą, więc od teraz jestem ostrożniejszy. Relacja z imprezy integracyjnej, Hyde Park, Headshot. Kurde, chłopaki pojedli, popili, pograli w Tekkena 3 (Konsolite pochwal się bilansem, Ty taki kozak!) Muttiego pamiętam jak w dziwnych spodniach odpierdalał Eddy’ego Gordo w Kąciku Bijatyk, więc dobrze wiedzieć, że żyje i się nie połamał. Chyba że coś mi się popierdoliło. Adamus piękna fotka. Nie dali kocyka? Wyglądasz na wyspanego to teraz won do domu. Roger tak zachlał, że nawet w HP się wstydził napisać. Ale rano wstał i wrócił do składania nowego numeru, bo na tym polega odpowiedzialność. Ural zalotnie szczypie Papkina. W Headshocie Konsolite poniekąd broni podwyżki GamePassa, ale przecież nie ma takiej potrzeby. To zawsze będzie opłacalne, zakładając, że grasz dużo i w różne tytuły. Żadne odkrycie. Dzieciakowi grającemu na przemian w Fortnite i Fifę opłacać się już nie będzie. Też żadne olśnienie. Wniosek? Ten sam co zawsze: każdy powinien indywidualnie ocenić czy mu się to opłaca. No i na deser Koso z polecanką Animal Well, co tylko potwierdza jakośc tej gierki. Warto. Recenzje. Solidna ta opinia Zabłockiego o Valorancie. Sensowna. Kilka istotnych zdań dla znających grę i szerzej dla nowicjuszy. Logiczne i rzeczowe, choć w grę nie grałem, więc może coś i umknęło. Tylko ten spis agentów niepotrzebny. Brzmi trochę jak Materiał Sponsorowany. Jeśli tak jest w istocie, to wypadało zaznaczyć, jeśli nie był sponsorowany, to... no właśnie, jest niepotrzebny. Te opisy kolejnych skilli na papierze mi osobiście nic nie mówią, regularni gracze mają już takie podstawy opanowane, nie wiem dla kogo i czemu miał służyć ten spis agentów. Aysnel w recenzji ZZZ nawet nie udaje, że chodzi o lolitki. Zboczek. Pix poruszył już temat recenzji dodatku do FFXIV, która jest najeżona “specjalistycznym słownictwem” i w jakimś sensie go rozumiem, choć docierają do mnie również argumenty drugiej strony. Ze swojej perspektywy chciałbym przeczytać recenzję szytą dla mnie, czyli laika w temacie, więc przede wszystkim zrozumiałą. Tutaj autorka postanowiła napisać opinię pod adresem graczy głęboko siedzących w grze, dla których nazewnictwo będzie intuicyjne, ale czy oni w ogóle potrzebują jakiejkolwiek zachęty? A recenzja przez taki a nie inny wydźwięk, nie ma szans zachęcić nowych graczy do ewentualnego zapoznania się z FFXIV, bo “o czym ona bełkocze?”. Przy okazji przypomniało mi to, że Kali uwielbia w swoich recenzjach wplatać angielskie określenia, choć z łatwością mógłby je zastąpić polskim odpowiednikiem. Ostatnio chyba jakoś złagodził podejście, bo już mnie tak nie rażą te jego wtrącenia, albo się uodporniłem. Ja pierdole, Zax znowu się piekli o to, że komuś podobała się gra, która jemu się nie podoba (Dungeons of Hinterberg). Chłop zaskoczony, że gry dostają różne oceny i dla jednego to będzie 9, dla innego 4. Niech się ogarnie i skupi na sobie zamiast oglądać na innych, bo jego regularnego narzekania na recenzentów (często nieistotnych no-name’ów) już nie da się czytać. Od wytykania chybionych ocen jesteśmy tu my, gracze i czytelnicy, hehe. Profesjonalni recenzenci powinni się skupić wyłącznie na sobie i własnych odczuciach, nawet jeśli nie da się ich wybronić. Tym bardziej, że Zax też ma swoje za uszami w kwestii dyskusyjnych ocen. Konsolite narzeka na jakość niektórych gier podrzucanych mu przez Rogera, a naczelny się poświęca i gra w My Little Pony, Świnie Pepy i inne Psie Patrole. Kto ma więc gorzej? Widać, że wakacyjny miesiąc, skoro tytuł Gry Miesiąca zgarnia walking simulator. Z rzeczy przyciągających uwagę i wędrujących do mojej listy pt. “Nie zapomnij o tych grach, jak się trafi okazja” to z pewnością SCHiM i Kunitsu-Gami, może Conscript. Turtlesy i Deadlink niby też, ale z rogalikami to jestem bardzo ostrożny i potrafię się skusić tylko na najlepsze. Nie ma czasu i zapału na ledwie dobre. Retrorecenzja. W sumie zachęcający ten tekst, ale kurwa, kogo ja oszukuję, pewnie i tak nie zagram, bo z samego PS1 i tak mam większe i bardziej wstydliwe zaległości. Z Alienów to choćby wspomniane Resurrection. Jak z moim stosunkiem do podgatunku? No kurde, gdyby boomer shooterów nie było wśród FPSów, to ten gatunek straciłby wiele uroku. Uwielbiam sobie urozmaicać, nadrabiam stare Doomy, Kłejki, czasem sięgnę po współczesne boomer shootery, biegam, skaczę strzelam bez liczenia amunicji, czego więcej do szczęścia trzeba? Dwie szybkie misje i lulu. Tylko wspomnianych sekretów ukrytych za ścianami nie lubię, bo gameplay wtedy polega na bieganiu z mordą w teksturach i kompulsywne duszenie guzika, bez sensu. Publicystyka. Gadu-Gadu. Pierwsze czego szukałem na stronach, to czy jest ikonka <sex>. Jest i to GIGANTYCZNA xd Ech, wysyłało się. Przy okazji, jedynymi prawilnymi emotkami są te klasyczne (na ostatniej stronie artykułu), bo te unowocześnione to ŻENADÓWA. GG to taki temat, że każdy z nas ma z komunikatorem dużo prywatnych wspomnień i sentymentalnych momentów, ale globalnie to nie ma się z czym rozwijać, bo trudno o porywającą opowieść. Ot, GG przechodzi z rąk do rąk, dorzucamy kilka anegdotek i nagle temat się wyczerpuje. Reszta to rzeczy osobiste i czasem wręcz wstydliwe, co? No i tego Stefana od Interii to w ogóle nie kojarzę. Universal Studios. Komodo dowiózł. Tyle dobroci, tyle atrakcji, tyle głupkowatych fotek. Co ja więcej mogę dodać, do czego ja miałbym się przyczepić? Pozostaje mi tylko pochwalić i dodać że zazdroszczę. Największy żal miałbym do tego, że współczesny Jurassic World zastąpił atrakcje z klasyka 1993 (jestem tak stary, że byłem na tym w kinie). Rozumiem, ale i tak żałuję. Highlander. Czekałem aż z tekstu wyskoczy Tom Cruise, ale nie było go. To na pewno dzieło Ostasza? Z nadrabianiem filmów jest taka zaleta, że nie wymaga to tyle czasu i zaangażowania, co nadrabianie gier. Nieśmiertelnego ostatnio oglądałem pewnie z 20 lat temu, albo i dalej, więc pewnie się skuszę. Bo wtedy mnie porażał atmosferą. Shaolin. Celebryci wśród mnichów. To jest w ogóle interesujące zagadnienie i potrzeba umiejętnego, delikatnego balansowania między chęcią skapitalizowania (summon Marcellus) i skomercjalizowania klasztoru, przy jednoczesnym zachowaniu jakichś granic, aby Bóg nie strzelił focha. I tak nie prześcigną naszych księży, często bezwstydnie biorących koperty za coś, czym powinni się bezinteresownie zajmować w ramach powołania. Adamus standardowo sobie nie żałował i na tych sześciu stronach wyciska ostro wątki i choć nie jest to temat, na który czekałbym z wypiekami na twarzy, to po lekturze i tak musiałem mlasnąć z zadowolenia. No i kurde ten mały łysol z Avatara to już zawsze będzie mi się kojarzył z memem, nie mówcie, że nie: Bohaterowie kina akcji lat 80. i 90. Haha, Kochaniec pewnie chciałby wyczerpać temat na raptem czterech stronach, ale tyle to ledwie by wystarczyło na wstęp. Tyleż ambitne, co karkołomne zadanie. Czy może więc dziwić, że po lekturze czuję potężny niedosyt? W tych herosach kina akcji jest taki potencjał na sentymentalną podróż, że wystarczyłoby na cały cykl i każdy z nich zasługuje na własne cztery strony, tymczasem mamy próbę stworzenia prasowego odpowiednika Niezniszczalnych i pomieszczenia wszystkich tych umięśnionych PNIAKÓW w ciasnej piwnicy. Czyta się klawo, bo na tych chłopakach się wychowałem, więc złego słowa nie napiszę, ale mało tego, zbyt ogólnikowo, wybiórczo i może nawet losowo. Final Fantasy Tactics. Widać, że Kubica interesuje się tematem tej gry nie od wczoraj, pewnie mógłby sobie żywo podyskutować z naszym @łom, bo ten przechodzi FFT chyba co miesiąc, a co gorsza tu i tam mnie podszczypuje i molestuje, bym się nie poddawał i też przeszedł. Póki co mam przed sobą czwarte podejście. Kiedyś próbowałem jeszcze na PS1, ale nie siadło. Potem próbowałem emulować, ale odpuściłem po 2-3 godzinach. Ostatnio w ramach forumkowego Kącika Retro odpadłem po kilkunastu godzinach, więc jest progres! Następnym razem się z pewnością uda, tylko muszę wyczuć odpowiedni moment, bo nie potrafię w to grać z doskoku. Kubica bardzo umiejętnie dołożył trochę suchego drewna do mojego zapału, zresztą już parę razy tłumaczyłem, że to mój ulubiony typ publicystyki - skupiony na jednym, konkretnym tytule i wyczerpujący temat praktycznie do dna. Artykuł czytało się kapitalnie, choć jednocześnie przyznaję, że ten o Vagrant Story był lepszy i ciekawszy. Niemniej i tak rewelacja. Silent Hill 2. Uch. Znów muszę być surowy. Przede wszystkim materiał wydaje się pospieszony i mógłby się ukazać bliżej premiery rimejku, no ale może były jakieś powody, nie wiem. Najgorzej, że Grabarczyka znów nawiedziły dawne demony, tak jakby się czaiły w tym miasteczku i czekały, aż autor je ponownie odwiedzi. Jest chaotycznie. U Krzyśka zawsze trochę było, ale tym razem mam takie odczucie, że za bardzo chciał dostarczyć materiał wyjątkowy. I chwilami przedobrzył. Już na starcie mało intuicyjnie operuje datami, raz twierdząc, że Team Silent istniał od 1996 roku (to się zgadza), ale dwa zdania niżej sugeruje w treści: Cytat W 1999 r. wszystko się zmieniło, ta jedna wizja przestawiła zwrotnicę. Zarząd Konami nie wahał się ani chwili dłużej. Narodziło się Team Silent. Może jestem głupi (no, najmądrzejszy z pewnością nie), ale z tego fragmentu wyciągam wniosek, że Team Silent powstało w 1999 roku, co prawdą już nie jest. Przy okazji “przestawianie zwrotnicy” ma przynajmniej jeszcze jeden epizod w tekście, a potencjał tego rodzaju metafory wystarcza tylko na jeden występ. Cała lektura idzie jakoś opornie i nieprzyjemnie, może miała oddawać atmosferę miasteczka, jeśli tak, to w sumie się udało. Treść jest przeładowana wyszukanymi, fikuśnymi słowami, co dodaje jej walorów literackich, ale tworzą one trudne do intuicyjnego rozwikłania zdania. Cytat Artystyczny imperatyw nakazywał Team Silent brak jakiejkolwiek wstrzemięźliwości w koncepcyjnych oraz artystycznych warstwach Silent Hill 2. Kto tak mówi? Ambitnie, mądrze, ale czy czytelnie? Pomijam już podwojony “artystyczny”, który najzwyczajniej w świecie nie wygląda dobrze. A to tylko jeden wybrany fragment, ale nie jest on jedyny, bo Grabarczyk potrafi napisać kilkanaście fajnych, lekko płynących zdań, a potem zrzuca taką słowną kluskę i czytelnik się musi namęczyć, aby ja przełknąć. Generalnie mam wrażenie, że wrócił Grabarczyk sprzed dwóch, trzech lat, mam nadzieję, że to tylko epizod. Czasami po prostu warto coś wyciąć, coś innego uprościć, złagodzić i przekazać z gawędziarska swadą, “na chłopski rozum”, aby czytelnik nie musiał się z tym zmagać niczym z prawniczym pismem. Extreme Plus. Pix już w temacie nie żałował słów krytyki Zabłockiemu i do czasu lektury zdążyłem już o tym zapomnieć, a potem rzuciły mi się w oczy niektóre tezy autora i też zacząłem się zastanawiać skąd je wytrzasnął. Na przykład to, że Uncharted uratowało Sony przed zagładą. Powtarzam: ZAGŁADĄ. No nie była to wyjątkowo udana generacja dla Sony, ale kurde, do zagłady to było jeszcze daleko. Druga teza: za sprawą Eleny i Chloe kobiety zaczęły częściej sięgać po gry, masowo kupując Uncharted 2. Nie wiem jak to obliczył, ale pewnie tym samym kalkulatorem, na którym odejmował dni do zagłady Sony. Ze stwierdzeniem, że Drake aparycję (czyli wygląd zewnętrzny) zawdzięcza w pełni Nolanowi Northowi też można dyskutować. Ale największy feler tego Plusa to fakt, że po prostu mało w nim samej Amy Hennig. W pewnym momencie robi się to Plus o Uncharted, a obecność Amy ograniczona jest do zdawkowych zdań w stylu “odpowiadała za…”. Nawet jakichś ciekawych materiałów graficznych brakuje i miejsce zapychane jest obrazkami z Uncharted, a gościnnie pojawia się nawet Druckmann, hehe. Ogólnie słabo. Hennig najwyraźniej okazała się za mało pojemną bohaterką, by wypełnić nią tych kilka stron i trzeba było się ratować gierkami, o których czytaliśmy już wielokrotnie. Do tego dorzucam czasem dziwne i naciągane wnioski autora, więc werdykt brzmi: rozczarowujący tekst. BAKA. Konsolite nie daje za wygraną, więc ja też nie mogę i napiszę, że przeczytałem kącik. I podoba mi się urozmaicenie tematyczne, ale Crunchyroll jest płatne, a ja pomału wycofuję się z wszelkich serwisów streamingowych, bo i tak nic nie oglądam xd Ale mam dla Ciebie wyzwanie. Z racji, że w zasadzie został mi tylko dostęp do Amazon Prime, to chciałbym, abyś w przyszłości coś mi z tego serwisu polecił. Dasz radę coś wygrzebać? Felietony. Zax klasycznie skupia się na tym, na czym nie powinien. Chciałby polecić Mechwarriora 5, ale zamiast tego nurza się w bagienku recenzentów i graczy, którzy “się nie znają”. Tylko Zax się zna, inni Mechwarriora 5 nie docenili, więc chuj nie recenzenci. Bo "dodatek standalone nie wywołuje żadnych emocji", więc branża chujowa. Gracze chujowi, bo grają w AAA, a nie Mechwarriora 5. Ech, a wystarczyło po prostu poświęcić felieton Mechwarriorowi 5 i przedstawić grę czytelnikom, ale najwyraźniej potrzeba pokazania własnej wyższości i ego sigma gamera znów wzięły górę. Marcellus chyba chory jakiś. Gdyby nie fakt, że znęca się nad tym, na co miliarderzy wydają swoje fortuny (a mogliby oddać biednym), to pomyślałbym, że to nie on w tym miesiącu pisał felieton. Swoją drogą metoda Techlandu całkiem skuteczna na “miękkie” zwolnienia, czyli jak okroić personel, bez mówienia im tego wprost. Zostaną najbardziej oddane jednostki. Sprytne! Piechota romansuje z Lorelei i Animal Well (plus wspomina o Outer Wilds!) i wcale mu się nie dziwię, bo to dwie z tych niezapomnianych gier 2024 roku. O obu już wyczerpująco pisałem w forumkowym temacie “właśnie ukończyłem” i nie żałowałem zachwytów, nie żałowałem też żadnej godziny spędzonej w objęciach tych gier, bo wynagradzały wspaniale. Jedynym problemem Lorelei jest w zasadzie brak replayability, więc można ją przeżyć wyłącznie raz. Ale za to jak! Mazzi w tym miesiącu bardzo miły w lekturze, takiego trochę osobistego Mazziego lubię. Sam znajomość angielskiego zawdzięczam głównie grom, a jak poszedłem do liceum (w podstawówce miałem niemiecki) to… byłem jednym z najlepszych w klasie, jadąc na czwórkach i piątkach, a to w zasadzie wyłącznie dzięki dziesiątkom godzin spędzonych w grach (jRPGi były już grane namiętnie). Pewnie, Mazzi nie odkrywa niczego nowego, ale potrafiłem się z jego motywacjami utożsamiać. Roger z rozrzewnieniem wspomina kolejne pisma, które nie mogły przetrwać. Swego czasu to był istny obłęd ile tego papieru się kupowało. Czasopisma, komiksy, cały miesiąc na okrętkę się coś czytało i ciągle było mało, szaleństwo. Zostało z tego niewiele. Komiksy przypominają książki (i kosztują krocie, więc nie są już tak przystępne dla dzieciaków), pisma wiadomo. Z jednej strony chciałoby się powrotu tamtych wydawnictw, z drugiej wiem, że już bym nie miał czasu wszystkich przeczytać. Playboy? Nie. Ale koledzy w wojsku mieli numery, więc czytałem z nudów za darmo, hehe. Tylko posklejane strony to nie jest rzecz, którą cenię w magazynach. Głos Ludu. Ciekawe czy @Josh zdaje sobie sprawę, że został wydrukowany w piśmie. Tak sobie myślę, że zapewne wielu autorów o tym nawet nie wie (bo nie czyta PE) i postanowiłem, że każdorazowo zawołam zainteresowanego, aby miał jeszcze okazję kupić numer ze swoją recenzją (albo jej skróconą do meritum wersją). A być może czasopismo zyska nowego czytelnika? Kącik Kmiota w sumie solidny, ale tym razem może być skromniej, bo recenzje w #323 zawodzą i nie ma się nad czym znęcać, hehe. Listy w sumie zostawię, bo musiałbym się powtarzać. Raz jest lepiej, innym razem gorzej, ale w tej formie i zaangażowaniem pewnego sufitu HIV nie przebije. I na tę chwilę wygląda, że drama z Mateuszem W. przeszła bez większego echa. Tylko Ural coś wspomniał w Hyde Parku, reszta olała temat, tylko nie wiem czy to kwestia terminów, czy wszyscy uznali, że nie warto roztrząsać. Bo w sumie nie warto. Niektórzy chcieliby, aby PE “dorosło”, spoważniało, ważyło każde słowo, ale to nie jest metoda. Nigdy nie była. To spirala śmierci, bo z wolna zabija tę dziecięcą pasję i energię, która jest niezbędna do takich projektów. Wiadomo, że DOROŚLI ludzie nie grają w gierki wideo, więc dlaczego ktokolwiek miałby chcieć, aby autorzy pisma o grach w pełni dorośli? Niech mają w sobie tę nutkę beztroski, łobuzerstwa, wkurzają nudnych dorosłych, bo potrafią się bawić i cieszyć życiem, zamiast popadać w rutynę bezbarwnego życia. Niech mają swoje hobby i swobodnie o nim piszą, dzieląc się pasją z innymi. Bawcie się tam w tym PE grami, jarajcie się nimi i nie dajcie sobie wmówić, że robicie to źle. 8 5 1 1 Cytuj
Josh 4 523 Opublikowano 17 sierpnia Opublikowano 17 sierpnia O, dzięki za info. Wyjątkowo w takim razie kupię numer (może się wkręcę i zostanę na dłużej, ale nie obiecuję), a co tam wydrukowali z moich bzdur? Jakieś komentarze na temat LPG? Cytuj
Kmiot 13 663 Opublikowano 17 sierpnia Opublikowano 17 sierpnia @Josh krótka recenzja Metal: Hellbringer Twojego autorstwa. To taki mały kącik na 1/3 strony, więc bez ekscesów i brak miejsca na obszerne opinie, ale zawsze to druk ;] 1 Cytuj
Bzduras 12 528 Opublikowano 17 sierpnia Opublikowano 17 sierpnia 21 minut temu, Kmiot napisał(a): Metal: Hellbringer Hellsinger - stąpaj uważnie, bo stąpasz po moim GOTY 2022. A najlepiej to przeproś twórców kupując grę i w nią grając, o. 1 1 1 Cytuj
K.Adamus 683 Opublikowano 17 sierpnia Opublikowano 17 sierpnia Gr-r-r-racias senior Kmiotto Spoiler Obiecuję nie dorastać. Dziś krótko bo córka szalała a zbliża się deadline recenzji i cioram po nocach. Jak zwykle przeczytałem recenzję numeru z uwagą (wciąż zaskakuje mnie, że Ci się chce), w podzięce w przyszłym miesiącu dostaniesz temat, o który kiedyś się upominales a na który wielu wywróci oczami (pa-pa pa pa paaaa, ma-ma ma ma maaaaa). Offtop - OBCY Romulus w mojej opinii bdb. Ale ja zawsze daje oczko wyżej. Niemniej to Fede Alvarez (nowe spojrzenie na Evil Dead), więc mozna zaufać. nawet tam gdzie logika siada, dowozi realizacja, więc bez lęku, w kinie będziecie się dobrze bawić 3 1 Cytuj
Kmiot 13 663 Opublikowano 17 sierpnia Opublikowano 17 sierpnia 14 minut temu, Bzduras napisał(a): Hellsinger - stąpaj uważnie, bo stąpasz po moim GOTY 2022. A najlepiej to przeproś twórców kupując grę i w nią grając, o. Singer? Strasznie gejowo brzmi. 12 minut temu, K.Adamus napisał(a): Jak zwykle przeczytałem recenzję numeru z uwagą (wciąż zaskakuje mnie, że Ci się chce), w podzięce w przyszłym miesiącu dostaniesz temat, o który kiedyś się upominales a na który wielu wywróci oczami (pa-pa pa pa paaaa, ma-ma ma ma maaaaa). Między innymi dlatego mi się chce, hehe. Czyli najlepszy tekst przyszłego numeru już mamy wybrany. Ale próbujcie młodzi, próbujcie. 1 Cytuj
Bzduras 12 528 Opublikowano 17 sierpnia Opublikowano 17 sierpnia 5 minut temu, Kmiot napisał(a): Singer? Strasznie gejowo brzmi. Może i tak, ale ma to uzasadnienie fabularne. Jakie? A guzik Ci powiem, kup, zagraj i przekonaj się sam. Cytuj
Kmiot 13 663 Opublikowano 17 sierpnia Opublikowano 17 sierpnia No wiem, śpiewają jak dobrze zabijasz. Jednak wolę gry, w których demony wrzeszczą z bólu, gdy im robię krzywdę. Poza tym nie mam poczucia rytmu. 1 Cytuj
Josh 4 523 Opublikowano 18 sierpnia Opublikowano 18 sierpnia Zawsze jeszcze zostaje easy mode. Wiem, że dla wielu graczy pykanie w tym trybie to hańba i powód do wstydu, ale w przypadku Hellsingera easy to tak naprawdę normal, więc można odpalać i grać bez giereczkowego kaca moralnego. Gierka jest w Plusie (nie wiem czy też nie w GP), więc za względnie niewielką cenę można wypróbować, najwyżej nie podejdzie, ale to mało prawdopodobne. 2 Cytuj
Perez 1 718 Opublikowano 18 sierpnia Autor Opublikowano 18 sierpnia 16 godzin temu, Enepsignos napisał(a): To jak to jest z tymi drukarniami? Sam szukasz przystępnych cenowo warunków, czy same się do Ciebie zgłaszają z ofertą? Roznie - byly ze dwie oferty, bo sami sie odezwali, a czasami ja sie odzywam. Do tej nowej teraz ja sie odzywalem, bo drukowali PE w latach 2011-2019 i dobrze wspominam wspolprace, stad kontakt. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.