Skocz do zawartości

PSX EXTREME 325


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dopiero rozpoczynam lekturę, ale mam nadzieję że ani @Roger ani @Perez nie zniechęcą się wymogiem przeprosin wobec pewnej firmy z byłej brytyjskiej kolonii, i nie będą chować głowy w piasek przy innych kontrowersyjnych tematach :cool2:

 

Znając sytuację Szmatławca pewnie opublikowanie przeprosin było warunkiem żeby nie wszczynać działań prawnych. Raczej kasy na to by w budżecie nie było. Ale jak by była potrzeba kolejna stówka na patronite bo jakieś korpo oszołomy nie zniosłyby konstruktywnej krytyki, to dajcie znać ;)

Opublikowano

Przepraszam, W HONGKONGU. Wiem, że poprawną formą jest "na Cyprze", ale - tutaj plot twist - miałem jakieś zaćmienie i skalałem polszczyznę tym potworkiem, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie :frog:

Opublikowano
W dniu 19.10.2024 o 23:02, K.Adamus napisał(a):

Oj była, była. I ważna dla Cage'a, i ważna dla branży, a i ważna dla mnie. Świetny tytuł, klimatyczny jak mało co. Ten początek...

 

Na obronę kolegi dodam tylko, że takie biograficzne wycinki bardzo ciężko się komponuje. Materiał na książkę... Pisałem kiedyś kilka stron o Piotrusiu Klamczuszku i selekcja informacji byla koszmarem

Fahrenheit miażdżył początkiem, bo... później bywało już różnie xd

Ale ten tekst o Cege'u w zasadzie zaczyna się od Heavy Rain i uważam to za jakieś nieporozumienie. Osiem stron mieć i nawet nie liznąć Fahrenheita?

Biograficzne wycinki trudno się komponuje, ale chcąc przedstawić sylwetkę jakiegoś twórcy pewne minimum jest wymagane. Poza tym czytając te Extreme Plusy mam wrażenie, że autor niekoniecznie zaprząta sobie głowę jakąkolwiek kompozycją.

 

W dniu 20.10.2024 o 08:36, Perez napisał(a):

 

Już darujmy tego Farminga - po prostu do końca życia będziesz te recenzje robił i już ;)

Na okładce w listopadzie co innego niż Farming. 

A spróbuj jeszcze raz mi wypomnieć tego Farminga, to... kompletnie nic na to nie poradzę.

 

W dniu 20.10.2024 o 10:19, K.Adamus napisał(a):

W sumie nie pamiętam czy to pisałem, ale chyba nie z powodu braku miejsca a fajnie wpasowuje się w to co zauważyłeś...

 

Otóż w scenie gdzie Glover siedzi w pokoju z wycinkami gazet co ma obrazować jego obsesję, to tak naprawdę te gazety to jakiś randomowy shit pozbieramy na szybko, bo budżet. Fajnie współgra to z wizją typa, który absolutnie nie ma pojęcia co robi XD

Bez kitu, w każdej scenie tylko czekałem aż szafy wyskoczy ten zamaskowany zabójca ze Strasznego Filmu krzycząc swoje ŁazaAaAa.

 

W dniu 20.10.2024 o 10:52, Nemesis napisał(a):

Co do Stardew Valley, historia twórcy to materiał na oddzielny tekst, bo działo się w niej dużo (w pewnym momencie facet żył z pensji narzeczonej, a po zarobieniu milionów i tak jeździł dalej tym samym, leciwym autkiem). Starałem się wyłowić takie mniej znane przypadki i naświetlić ich historię.

No to sam widzisz, czyli jest potencjał. Wybrałeś takie a nie inne przypadki i w porządku, Twoje prawo jako autora. Ale to jeszcze nie znaczy że wątek autorów SV, Vampire Survivors czy Balatro jest szeroko znany, więc może za jakiś czas będzie okazja w tym pogrzebać. osobiście chętnie bym poczytał, bo uważam, że ci goście nie otrzymują od dziennikarzy tyle miłości, na ile zasługują. A umówmy się, większych indywidualnych pasjonatów trudno znaleźć.

 

W dniu 20.10.2024 o 20:32, Konsolite napisał(a):

Kiedy mamy kolekcję, mającą na celu "archiwizację" to mimo wszystko, powinna być dostępna na wszystkich platformach w dniu premiery. W przypadku Astro/SH2 to było by absurdem, tak jak w przypadku TLOU2 wpisać w minusach że brak wersji na Xboxa czy switcha.

Jasne, zgadzam się, ale wychodzę z założenia, że plusy i minusy w oceniaczce dotyczą gry samej w sobie, a fakt, że nie ma jej na jakiejś platformie nijak nie wpływa na jakość tytułu na pozostałych konsolach. Można o tym wspomnieć w recenzji, ale żeby uznawać to za wadę samej gry to nie za bardzo. Mam nadzieję, że nie obniżyłeś z tego powodu oceny! ;]

 

W dniu 20.10.2024 o 20:32, Konsolite napisał(a):

Wydaje Ci się ;)
Jak się wciągniesz, to nie będziesz miał czasu na pisanie recenzji numeru ;)

tenor.gif

 

Czekam na nowe Armored Core.

6 godzin temu, Bzduras napisał(a):

to wziołum grałum dalej tam jest? Także no, ten. Dzięki, ale nie, dzięki.

Co prawda tylko dwie strony (spośród 164) recenzji Monster Hunter Stories, ale jest  :)

Traktuję to jak wstawkę humorystyczną.

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
Opublikowano
7 minut temu, Kmiot napisał(a):

No to sam widzisz, czyli jest potencjał. Wybrałeś takie a nie inne przypadki i w porządku, Twoje prawo jako autora. Ale to jeszcze nie znaczy że wątek autorów SV, Vampire Survivors czy Balatro jest szeroko znany, więc może za jakiś czas będzie okazja w tym pogrzebać. osobiście chętnie bym poczytał, bo uważam, że ci goście nie otrzymują od dziennikarzy tyle miłości, na ile zasługują. A umówmy się, większych indywidualnych pasjonatów trudno znaleźć.

 

Co do Barone'a, należy mu się osobny tekst - o życiu osobistym, i pięcioletniej produkcji SV. Pisał o nim J. Schreier w swoim "Krew, Pot i Piksele" ale mam wrażenie, że z tej opowieści da się wycisnąć więcej. Miałem kiedyś w głowie pomysł napisania przypadków depresji u twórców gier, ale to temat wymagający bardzo dogłębnego riserczu, do tego dobrze byłoby dotrzeć do ludzi ze świata gamedevu mierzących się z problemem. Niewielu się przyzna. 

Opublikowano
22 godziny temu, Kmiot napisał(a):

 

Jasne, zgadzam się, ale wychodzę z założenia, że plusy i minusy w oceniaczce dotyczą gry samej w sobie, a fakt, że nie ma jej na jakiejś platformie nijak nie wpływa na jakość tytułu na pozostałych konsolach. Można o tym wspomnieć w recenzji, ale żeby uznawać to za wadę samej gry to nie za bardzo. Mam nadzieję, że nie obniżyłeś z tego powodu oceny! ;]

Nie przypominam sobie, z tego typu informacja jak jest miejsce to tak, na 1/2 strony to często trzeba umiejętnie dobierać o czym powinno się napisać ;)

 

22 godziny temu, Kmiot napisał(a):

 

tenor.gif

 

Czekam na nowe Armored Core.

to sobie poczekasz, ale są nowe modele, więc może 30 minutes z armored core? 

Opublikowano (edytowane)

Piszę to z ciężkim sercem, lecz niestety nie podzielam powszechnego zachwytu nad reinkarnacją drugiego Silent'a i wystawiam mu "tylko" 7.5 (czyli w Waszej skali więcej niż 7+ ale mniej niż 8-, a więc 8= lub jak kto woli 8 "na szynach") dlaczego tyle? Przede wszystkim, brakuje tam tego co stanowiło największy jak dla mnie atut oryginału, a konkretnie to WZRUSZEŃ - zmieniona muzyka i nowy voice acting (podobno tym razem profesjonalny, a poprzednio amatorski - być może i tak pytanie tylko co z tego, skoro "lepsze" rozwiązanie dało, przynajmniej w mojej opinii, gorsze efekty?) nie podeszły mi, sprawiając że w przeciwieństwie do starej wersji losy bohaterów były mi obojętne i w ogóle się w przedstawioną historię nie wczułem. I od razu uprzedzę ewentualny kontrargument, że to niby nostalgia zaćmiewa moją percepcję i opieram swoje odczucia o upiększone wspomnienia ze szczenięcych lat - no nie, nic z tych rzeczy; celowo powróciłem w ostatnich dniach do edycji z PS2 i znów w tych samych momentach co ponad 20 lat temu mi się oczy zwilżyły, w remake'u natomiast ładunek emocjonalny jest... no cóż, niewielki. Porównajcie sobie chociażby krzyk Marii ("James!") na moment przed egzekucją przez parę Piramidogłowych - w oryginale rozrywający serce na strzępy (podobnie jak podkład muzyczny, bardzo w tym momencie istotny!) w nowym wydaniu miałki i wyprany z emocji (nie tylko dubbing, bo również i muzyka jakaś taka spłaszczona, przygaszona i pozbawiona głębi) to samo z reakcją Jamesa ("Stop! Leave her alone!! Leave us both the hell alone!") i jego późniejszą, kluczową dla fabuły, króciutką przemową poprzedzającą starcie z dwójką katów (w starym wydaniu bardzo mocna, zapierająca dech w piersi scena z rewelacyjną atmosferą, wrażenie jakby nad klęczącym protagonistą odbywał się wręcz jakiś Sąd Boży, a w nowej wersji w tej samej scenie emocje jak na grzybobraniu, jakby nic szczególnego się nie działo, za co moim zdaniem winę ponosi spłycona względem oryginału muzyka i "zobojętniały" voice acting) w ogóle sam pojedynek z Piramidogłowymi stracił tę wzniosłą atmosferę, którą miał w grze stworzonej przez Konami (ech, znów ta popsuta muzyka odbierająca całej scenie jej dawny impet) ten sam problem z monologiem Mary rozbrzmiewającym w długim korytarzu na chwilę przed finałową walką z "bossem" (no, w tamtym fragmencie akurat nie ma żadnej skiepszczonej muzyki której mógłbym się przyczepić, ale za to znowu ten pozbawiony wyrazu dubbing, który w edycji z 2001 r. może i faktycznie brzmiał trochę, jak to ujął Komodo w recenzji, "jak na castingu do paradokumentu", ale mimo to potrafił poruszyć emocje w przeciwieństwie do nowego, który jest po prostu chłodny i nijaki) to samo i z moim ulubionym fragmentem z oryginału, gdzie na chwilę przed finalnym pojedynkiem stopniowo narasta napięcie, aż w końcu coraz bardziej rozzłoszczona Maria/Mary postanawia ukarać Jamesa i przemienia się w potwora (i znowu, kolejna wspaniała i dająca po bani scena znacznie osłabiona w nowym Silencie, po raz enty przez pogorszoną, wydrenowaną z dawnego napięcia i dramatyzmu muzykę, plus ponownie ten pozbawiony ikry dubbing) z powyższych powodów nie ruszyło mnie również żadne z zakończeń w wersji na PS5, z uwzględnieniem rzecz jasna tych nowo dodanych, a i Mary czytająca na koniec list nie brzmi już wcale jak żegnająca się osoba umierająca na raka, tylko jakoś tak... normalnie, zwyczajnie?... Gdzie ten rzekomy profesjonalizm tego nowego voice acting'u, skoro słucham tego wszystkiego z obojętnością, a ta "amatorska" Mary z 2001 r. nawet dziś ryje mi szpikulcem w sercu każde zdanie z tego swojego listu? No cóż, Konami (a raczej Team Silent) umiało sprawić by mi się oczy spociły, Bloober Team tego nie potrafi (a przynajmniej nie w tym przypadku) i tyle w temacie; to nie żadne nostalgiczne okulary przysłaniają mi wzrok, to nie żadne ubarwione wspomnienia z młodości ani jakiekolwiek inne "kiedyś to było" - ot, po prostu taki np. Cameron w drugim Terminatorze potrafił sprawić, żebym uronił łzę nad "umierającym" w ciekłej stali Arnoldem, ale już ginący T-800 w trzeciej, piątej czy szóstej części (te były już od innych niż Cameron twórców) wisiał mi i powiewał, i podobnie jest tutaj. Trzymałem kciuki ze wszystkich sił za ten remake, jednak w mojej opinii Bloobersi nie do końca to udźwignęli i stąd ode mnie właśnie 8= (lub jak kto woli 7.5) a nie 9. Aha, i żeby nie było że z tą redukcją wzruszeń to mój jedyny zarzut - z innych zmian nie przypasiła mi choćby nowa kamera (po kiego grzyba zamiast zostawić tą dawną silent'ową dali taką rodem z RE4, jakby mało było takich we współczesnych produkcjach AAA - nie chcieli czymś się z tłumu wyróżnić, uznali że lepiej się nie wychylać przed szereg?) odnośnie facjat Angeli i Marii to nie ma sensu się rozpisywać, bo już wystarczająco dużo pomyj się w internetach na ten temat wylało w związku z czym szkoda pióra, lekko zmieniony klimat gry (za mało przygnębiający a za bardzo efekciarski, tak bym powiedział) to też według mnie krok w niewłaściwą stronę, ogólnie Bloobersom bardziej chyba wyszło z tego połączenie gry akcji z thrillerem niż miks dramatu z horrorem co nie do końca mi pasuje, w kwestii systemu walki to z jednej strony dobrze że go rozbudowano, z drugiej możliwość "spamowania" tym przesadnie skutecznym unikiem zanadto ułatwia te pozornie utrudnione na PS5 pojedynki, a co do dłuższego czasu potrzebnego na ukończenie gry - byłoby to zaletą gdyby nie fakt, że osiągnięto ten efekt nie poprzez dodanie czegoś istotnego do scenariusza, tylko przez "rozwodnienie" rozgrywki implementacją bardziej otwartego świata i wiążącej się z tym większej ilości czasu poświęconego na wałęsanie się w tę i nazad; nie żebym miał coś przeciwko otwartym światom w grach, chodzi mi tylko o to, że nie jest żadnym dokonaniem wydłużyć grę poprzez takie "rozcieńczenie" jej większą otwartością, na plus za to trzeba zaliczyć dodatkowe zagadki (choć zamiast tego wolałbym jakieś nowe filmiki, wzbogacające scenariusz) oraz nowe elementy gameplay'u związane ze swobodniejszą eksploracją, dobrze też wypada oprawa graficzna, szczególnie biorąc poprawkę na ograniczony budżet.

 

Jako, że aktualne nastroje mocno horrorowe, to pozwolę sobie korzystając z okazji zaapelować o kolejne retro wspominki z tego gatunku (jest z czego wybierać, jeśli chodzi o takie mało znane perełki z mrocznym klimatem, zwłaszcza w bibliotece gier szóstej generacji) w kolejnych numerach PE - było już Rule of Rose, było Forbidden Siren, to może następne niech będzie kryminalnie niedocenione (choć pozycja ta to raczej thriller niż horror, ale co tam) capcom'owe Haunting Ground/Demento? Polecam nie sugerować się niedorzeczną średnią ocen (bodajże 67% od mediów, za to od graczy znacznie trafniejsze 88%) na Meta, nie popisali się również i Myszaq z Playmanem (choć ogólnie lubiłem recki obydwu) wlepiając HG po siódemce w, jeśli mnie pamięć nie myli, 94 numerze - pozycja bez dwóch zdań warta omówienia na kilku stronach, pomijając już że Fionusia to zdecydowanie jeden z najzacniejszych lachonów epoki PS2 (co tam epoki PS2 - przecież ona bije urodą i figurą na głowę większość panienek ze współczesnych produkcji, i to nawet pomimo przepaści technologicznej pomiędzy ówczesnymi a współczesnymi platformami!) to można by zgłębić kwestie alchemiczne z tej gierki, a sporo na ten temat jest w jednym z materiałów (szkoda, że dostępnym tylko dla patronów) na znakomitym horrorowym kanale thegamingmuse na YT. Albo, chociażby dylogia Obscure - wprawdzie fabularnie zbyt wiele ciekawego tam nie ma (ot, teen slasher w stylu Until Dawn, głębi tam niewiele ale fajnie w to pograć) znalazło się za to parę ciekawych mechanik w rozgrywce, a soundtracki w obydwu częściach dosłownie zwalają z nóg; totalną plamę dał kiedyś Dżujo (choć ogólnie, za całokształt działalności na łamach Szmatławca, szacun dla niego) wystawiając dwójce 6 za oprawę dźwiękową, obie części zasługują w tym elemencie minimum na 9, na dowód czego zapraszam do odsłuchu powyższych ścieżek muzycznych (moim faworytem kawałek "Dark Kenny" z dwójki) na YT. Z innych tytułów, warte omówienia byłyby jeszcze Echo Night: Beyond, Kuon, dylogia The Suffering, Ghosthunter, Primal (te dwa ostatnie sklasyfikowałbym jako horrory komediowe, coś w rodzaju filmów Burton'a) Darkwatch i kilka/naście innych (musiałbym sobie przypomnieć tytuły, na pewno było ich więcej) ale w pierwszej kolejności najmilej widziane byłoby jednak HG, a Fioniusia obowiązkowo na okładkę!... No dobra, co do tego ostatniego to wiem, że nic z tego nie będzie, trochę mnie poniosło...

 

P.S. Pozdrawiam wszystkich Zg[red]aktorów i, jako stały czytelnik od przeszło 22 lat, mam jeszcze taką prośbę: choćby nie wiem jak Was korciło, nie spychajcie na margines recek na rzecz nadmiaru publicystyki, nie przepoczwarzajcie się nigdy w kwartalnik publicystyczny a la "konkurencja", ja tam lubię mieć taki comiesięczny przegląd nowości (nawet, jeśli dość często nie zgadzam się z ocenami - przykładowo, HIV wystawił 5+ dla Test Drive: Eve of Destruction i 9- dla Driver: Parallel Lines, dla mnie obie te pozycje zasługują na 7) który można sobie archiwizować i w dowolnym momencie do danych treści powrócić (materiały w necie ze względu na swoją ulotność takich możliwości nie oferują, no chyba, że komuś chciałoby się na własną rękę każdy artykuł z danego portalu drukować i po kolei odkładać na stosik, tworząc w ten sposób takie jakby własne czasopismo, co zresztą tylko potwierdzałoby wyższość papieru nad siecią) a, no i oby jak najwięcej takich grubasów na 124 (albo i lepiej, 132!) strony, najlepiej rzecz jasna bez kolejnej podwyżki ceny. Aha, i jeszcze jeden drobiazg: SH2 w wersji na Xbox'a nie było wcale lepsze, niż na Czarnuli - poprawili owszem oświetlenie i podwyższyli rozdzielczość (obraz z przeplotem na Soniaku vs progressive scan na maszynie M$) ale za to dźwięk został skompresowany, efekt mgły pogorszony, a wstawki filmowe straciły połowę płynności (25/30 fps'ów na X'ie kontra 50/60 na Czarnuli) choć to akurat uwaga do artykułu z wcześniejszego numeru Szmatławca, nie z aktualnego.

Edytowane przez Nomen dubium
  • Plusik 4
Opublikowano
7 godzin temu, Nomen dubium napisał(a):

Polecam nie sugerować się niedorzeczną średnią ocen (bodajże 67% od mediów, za to od graczy znacznie trafniejsze 88%) na Meta, nie popisali się również i Myszaq z Playmanem (choć ogólnie lubiłem recki obydwu) wlepiając HG po siódemce w, jeśli mnie pamięć nie myli, 94 numerze

 

No jak dla mnie to byli i tak łaskawi, osobiście dałbym HG góra 6/10. Mechaniki, na których oparta jest w zasadzie cała gra (ucieczki/chowanie się oraz "używanie" psa do pomocy) są, delikatne mówiąc, skiepszczone, więc choćby jak wspaniała była reszta (a wcale nie jest jakaś cudowna), to ciężko mi traktować to doświadczenie jako udane.

 

Zresztą siódemka to dobra ocena.

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, kotlet_schabowy napisał(a):

 

No jak dla mnie to byli i tak łaskawi, osobiście dałbym HG góra 6/10.

 

O ile gameplay w HG jest nietypowy i nie musi się oczywiście podobać (dałoby się nawet wybronić ocenę cząstkową 6 za grywalność, Myszaq dał wtedy 7) o tyle wystawiona wówczas ocena cząstkowa 7 za oprawę wizualną wg mnie nie do przyjęcia, wszak to jedna z ładniejszych gier na Czarnulkę i obok RE4 (co istotne, w Haunting'u przerywniki filmowe były real time'owe, bez takiej pre renderowanej "ściemy" jak w tej wykastrowanej konwersji Resident'a z GC'a, gdzie twórcy musieli chyba mocno wstydzić się okrojonych z detali twarzy postaci) szczytowe technologicznie osiągnięcie Capcom'u na PS2. Gdybym miał pobawić się w recenzenta, grafice HG wystawiłbym 9, muzyce 8, grywalności też 8, a notę ogólną dałbym 8+. BTW, czy sama obecność tak udanej villain'ki jak uroczo psychopatyczna Daniella (tak wiem, tylko przez część gry...) nie wystarczy Ci, by podnieść swoją notę chociaż do 7?

Edytowane przez Nomen dubium
Opublikowano

Wszystkie okładki mają literówkę na grzbiecie w pisowni październik czy tylko kwadraty to mają? Dopiero dzisiaj zauważyłem, że jest PAXDZIERNIK 2024. 

Opublikowano

Ech, to nie błąd. To numer z Silent Hill II, więc trzeba dostrzec symbolikę. X oznacza dwie skrzyżowane drogi, tę która James chciał podążać i tę, która ostatecznie wybrał. Styczna tych linii to jedyny punkt, gdzie znajdziemy przenikające się te obie rzeczywistości - miasteczko Silent Hill. To nie błąd, to sekret.

 

Uffff, wybrnęlismy.

Opublikowano

Ty lepiej uważaj z takimi żartami, bo jak kiedyś napisałem o ukrytym zakończeniu w Bioshocku, polegającym na wypiciu wszystkich butelek alkoholu i ubiciu wszystkich dziewczynek, to skasowali mi posta i dostałem ostrzeżenie, żebym tak sobie nie żartował na forumku. Nawet nie wiem czy nie groził mi warn :rayos:

  • Haha 2
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Jedna rzecz nie daje mi spokoju. Czy tylko ja po lekturze tekstu (w okularach zeby nie bylo) wydrukowanego w tym kroju pisma:

 

Spoiler

IMG_0358.jpeg.8e0075c6c4e68c0faa79c7cc784bb3a7.jpeg
IMG_0357.jpeg.122333f785a9e2020aa9faeddb3d6197.jpeg


mam dosc czytania po kilku zdaniach? Moje oczy po tekscie arcade wiecznie zywe poznaly klika nowych wymiarow przestrzennych… no nie idzie tego czytac

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...