Skocz do zawartości

PS3 Extreme


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Również dopiero teraz znalazłem czas żeby na spokojnie przejrzeć mój limitowany egzemplarz i dołączam do chwalących skład graficzny. Logo powinno być nadal elementem obowiązkowym przy każdej gierce, wygląda to znacznie lepiej i zgodnie z duchem lepszych czasów. :drakeyeah:

  • Plusik 2
Opublikowano
W dniu 24.12.2024 o 19:48, Michu_M napisał(a):

Mój egzemplarz przyszedł zapakowany w zwykłą koszulkę na dokumenty (oprócz tekturowej koperty ofc). To standardowe pakowanie?:) Druga rzecz to zapach. A raczej powinienem napisać ZAPACH.

 

Specjale nie przychodzą z drukarni w żaden sposób zabezpieczone, foliowa koszulka to więc Prezowa nadgorliwość, zapewne aby stworzyć minimalne chociaż zabezpieczenie przed wilgocią, proszę docenić! ;)

 

A co do zapachu - specjale drukujemy w innej drukarni niż regularne wydania. Strzelam, że Perez współpracuje z dwoma drukarniami żeby na święta odebrać dwa gratisy a nie jeden ;)

 

Opublikowano

Ja wciąż walczę, jestem gdzieś w połowie, ale co się rzuca w oczy to Pan Dżujo. Ależ on kawał solidnej roboty tu odwalił. Mam wrażenie, że z jedna trzecia tekstów w PS3 Extreme jest jego autorstwa. W dodatku oczywiście wszystkie prezentują wysoki poziom. Ogólnie zawsze to był jeden z moich ulubionych tekściarzy Szmatławca. Pamiętam jak z Mazzim prowadzili z 20 lat temu retro kącik ("To było grane"?), od którego zawsze zaczynałem lekturę każdego numeru. Dla gówniarza, którego historia gier zaczynała się od pegasusa i psone, to było otworzenie się na zupełnie nowe horyzonty. Poznałem dzięki nim masę kultowych gier, o których istnieniu nie miałem zielonego pojęcia. 

Minęło 20 lat, PSX Extreme dalej istnieje, a Dżujo i Mazzi dalej się udzielają i piszą o retro. Retro, którym jest obecnie PlayStation 3! 

I nie, nie podsumuje tego tym, że jesteśmy starzy. Wolę patrzeć na to w bardziej optymistyczny sposób.  Że dalej tu jesteśmy i wciąż czerpiemy radość z gier wideo.

Wesołych świąt, ludziska. Prezenty wręczone, karp zjedzony, kolędy odśpiewane, więc idę grać w DuckTales i Resident Evil Code: Veronica. A rano kakao, kocyk i PS3 Extreme. Jak na prawdziwego Gracza przystało. 

  • Plusik 5
  • Lubię! 3
Opublikowano
2 godziny temu, Kmiot napisał(a):

To może parę słów i zdań ode mnie, bo chłopaki się napracowali (kobiety - mimo że obecne w stopce redakcyjnej - to zdecydowanie mniej, leniwe bestie), więc zasługują, by dowiedzieć się o odczuciach czytelnika. Jak zawsze najgorsza byłaby obojętność, więc nie mogę na to pozwolić.

 

Wydania Specjalnie podświadomie odbieram nieco inaczej, niż tradycyjne numery. W jakimś sensie patrzę na nie surowszym okiem, bo praca nad nimi trwa dłużej, jest czas na staranniejsze podejście, przemyślane decyzje, słowem - można się bardziej przyłożyć. Z drugiej strony jako czytelnik narażony jestem na ciągłe ataki nostalgii, bo te numery są nią wypchane po brzegi. A to zaburza trzeźwy osąd. W teorii chciałbym być rygorystyczny, ale w praktyce nie potrafię, bo te powroty do przeszłości to zwykle czysta przyjemność, chyba że mówimy o testach NRGeeka bez korekty, to wtedy nie.

 

Oprawa pisma? W zasadzie Wydania Specjalne zdążyły nas już przyzwyczaić, że wizualnie są nietuzinkowe i na swój sposób niepowtarzalne. Dedykowane szablony, charakterystyczne oceniaczki (tutaj miłą atrakcją są dawne zdjęcia recenzentów), logotypy przy recenzjach (to już przyjemny standard). Nie jest to coś, co zachwyca już przy pierwszym spojrzeniu, ale z czasem zaczynamy doceniać pewną schludność i konsekwencję całej oprawy. Tu i tam trafiło się kilka mniejszych wpadek i grafik w kiepskiej jakości (rozpikselowany Snake w recenzji MGS4, rozmazana Vita w artykule o handheldach), ale to kompletne pierdoły, które miały prawo się zdarzyć, szczególnie, że stanowią promil zawartości. Podobnie dobrze spisała się korekta, bo literówek w zasadzie nie ma (raptem kilka niegroźnych). A kilka wpadek w oceniaczkach też przemknęło pod radarem - zamiana plusów z minusami, zdublowane podsumowanie w recenzjach TLoU i Skyrim - ale to kolejne bzdurki niewarte roztrząsania. Gołym okiem widać, że czuwano nad składem sumiennie, a Komodo przypilnował treści osobiście, bo zdradzają to sporadyczne wtręty w teksty innych i ogólny poziom redakcji artykułów. Pod względem technicznym jest to numer z wysokiej półki. Gdyby jeszcze wcielono w życie niektóre sugestie dotyczące okładek, to byłoby bajlando. Logo pisma w wariancie MotorStorm wciąż domaga się jakiegoś obrysu, albo cienia i nie dam sobie wmówić, że nie.

 

Zawartość opracowana... metodycznie. Trzy materiały wprowadzające na pobudzenie apetytu, potem danie główne w postaci mięsistych recenzji, a na koniec słodkie deserki w formie luźnej publicystyki około-PS3. Posiłek to sprawdzony, lubiany niczym schabowy z ziemniakami i mizerią, więc redakcja najwyraźniej nawet nie próbowała zmieniać receptury. Czy to źle? Niekoniecznie, choć przyznam, że wcale bym się nie obraził, gdyby próbowano mnie czymś zaskoczyć. Z drugiej strony zawsze cenię sobie skrupulatność i metodyczność, pedantem nie jestem, ale pewne rzeczy lubię mieć z grubsza poukładane, więc w pewnym sensie się utożsamiam. Brak tej krztyny szaleństwa w układaniu numeru mogę obiektywnie uznać za wadę, ale subiektywnie wcale za dziwnymi pomysłami nie tęskniłem podczas lektury.

 

Recenzje? Było do przewidzenia, że nie zadowolą wszystkich. Ich dobór to zawsze kwestia indywidualna, a Komodo najwyraźniej kierując się głową, a nie sercem, wymyślił sobie taki zestaw. Widać, że dumał nad tym sporo, na każdy "zarzut" i pytanie ma już gotową odpowiedź oraz argumenty. Po fakcie, że dominują powody logiczne zgaduję, że kierował się profesjonalizmem. Na chłodno. Z wszystkimi zaletami i wadami takiego podejścia. Bo o ile braku takiego Haze, Kane & Lynch czy Army of Two nikt by nawet nie zauważył (a nawet jeśli, to by zrozumiał), tak brak niektórych gier trudniej wyjaśnić.

 

Mimo wszystko Wipeouta HD będę bronił, bo specjał o PS3 to była jedyna okazja, by wcisnąć tam kompletne wydanie z dodatkiem (Wipeout HD Fury), drugiej takiej już nie będzie. Że to konwersja Wipeoutów z PSP? Skoro Ridge Racer 7 będący (z tego co rozumiem) rozszerzonym Ridge Racerem 6 z X360 znalazł miejsce, to Wipeout też mógłby. Argumenty Komoda rozumiem, ale i tak czuję jakby PS3 Extreme nie było kompletne.

 

Poza tym brakuje mi tez innych tytułów. Wielkich powrotów niektórych  marek jak XCOM: Enemy Within czy Deus Ex: Human Revolution. Pierwszego NieRa, bo jest ważny historycznie i wystarczająco niebanalny, że zasługiwał na miejsce (przecież trochę na podobnej zasadzie pojawiło się w numerze Deadly Premonition). Spec Ops: The Line też z przyzwoitości wypadałoby wcisnąć. Metal Gear Rising: Revengeance? DMC4? DmC? Rayman Origins/Legends? 

 

Tych ostatnich szczególnie brakuje, tym bardziej, że gatunek platformówek w tym specjalu jest bardzo słabo reprezentowany. Ratchet i LBP. Koniec. Ja rozumiem, że gatunek był w odwrocie, a generacja strzelankami stała (co widać po ilości recenzji pif-pafów w numerze), ale może właśnie dlatego byłoby miło znaleźć miejsce dla tych nielicznych rodzynków.

 

Zdaję sobie sprawę, że to moja perspektywa, a każdy ma nieco odmienną. Wiem też, że Komodo ma przygotowane uzasadnienie dlaczego tych gier nie wybrał. Logiczne powody i twarde zasady, których nie naruszał. Głową, nie sercem. Ale jeśli w takim projekcie wynikającym z pasji nie ma miejsca na wyjątki wynikające ze wskazań serca, to gdzie jest ich miejsce?

 

Koniec końców i tak nie zadowoliłby wszystkich czytelników, więc kompromisy były konieczne. Nie uznaję tych braków w recenzjach za wadę, jest mi tylko szkoda, że tych gier (i zapewne paru innych, o których teraz zapomniałem) tam nie ma. 

 

No i mam wrażenie, że nie zawsze jest konsekwentnie. Czasem postawiono na pierwszą część cyklu, nawet jeśli kolejne odsłony były obiektywnie lepsze czy bardziej rozbudowane. MotorStorm to najwyraźniej koronny przykład (i nie dociera do mnie argument "bo to o pierwszym MS się gadało i dyskutowało"), ale podejrzewam, że InFamous czy Skate też dyskusyjne wybory pod tym kątem. Z drugiej strony odpuszczono sobie pierwsze Uncharted, Mass Effect czy Resistance, bo kontynuacje tych gier były wyraźnie lepsze. I możemy sobie tutaj dyskutować o wyższości jednej odsłony nad drugą, jak w pojedynku recenzje vs. publicystyka, ale chyba donikąd nas to nie doprowadzi. Tak jak wspomniałem: spis gier sponsorują kompromisy, chłodne przesłanki i manewry pośród kolejnych odsłon serii. Ograniczone miejsce na stronach to bezwzględny kat.

 

A treściowo te recenzje jak wypadają? Różnie, ale to żadne zaskoczenie. Tutaj tez rzuca się w oczy brak kolektywnej konsekwencji, bo redaktorzy różnie do opinii i ocen podchodzili. Ale to już rzecz nie do opanowania i trzeba się pogodzić z faktem, że niektóre gry zostały nieco skrzywdzone tylko dlatego, że recenzent obrał perspektywę dzisiejszą, a mało która gra nie nabawiła się skaz przez te prawie dwie dekady. Rozbawiła mnie tez recenzja Skyrim, gdzie Grucha przyznaje się, że Komodo prosił o podejście "głową, nie sercem". Więc Wojtek próbuje trzeźwo spojrzeć na grę, wytyka jej parę wad (w tym istotny fakt o lichej fabule), a na koniec i tak wystawia 10/10.

- Grucha, na co ci głowa? 

- Jem niom. 

Ach, Wojtek, ten zalotny kusiciel. Jego recenzja Dead Island to rzeczywiście niecodzienne doznanie (uczepił się tego zwiastuna...), a rzucane tu i tam suchary były za mocne nawet jak na mnie. Coś o Britney Spears, czego nie rozumiem i tekst "zagracie w Skyrim nawet na papierze toaletowym", który rozumiem, ale chyba wolałbym nie. 

 

Shinryu ogrywała FF XIII za dzieciaka i ma jakiś punkt odniesienia czy podchodziła do gry z perspektywy współczesnej?

 

Publicystyka? Komodo postawił na zwięzłe podejście i bywa ciasno. Ja preferuję przestrzeń, ale co kto woli, nie ma złych odpowiedzi. Z racji, że jest tych tekstów od chuja i jeszcze kilka, to będę się streszczał.

 

Na pewno oba artykuły o cyfrowych grach pięknie uzupełniają dział recenzji. Niektóre z tych gier były na tyle znaczące, że z powodzeniem mogłyby dostać po całej stronie, ale rozumiem nienaruszalne zasady Redaktora Naczelnego. Zresztą te najlepsze DLC to też rzeczy niebanalne i nie jest wcale dziwnym, że niektóre doczekały się odrębnych wydań. Wpisywanie ich w kategorii DLC to dla tych gier-spinoffów wręcz zniewaga.

 

Pogrzebane za życia ładnie wygrzebane z grobów przez Rogera. Najzabawniejsze jest to, że człowiek pamięta jak się niektórymi z tych zapowiedzi nawet trochę ekscytował, a potem nawet nie słyszał o tym, że te projekty poumierały w ciszy, przysypane innymi zapowiedziami. 

 

PS3 w Japonii. Zawsze miło poczytać z japońskiej perspektywy, a i dobór gier stanął na wysokości zadania. Przez chwilę się bałem, że zabraknie symulatora pociągu, bo Mazzi przytrzymał mnie w niepewności. Bez symulatora pociągu zestawienie by się nie liczyło.

 

Playstation Network. Zabłocki chwilami tworzy dziwne teorie. Jak ta, że słynna awaria PSN w 2011 r. wyszła Sony na dobre (dzięki temu wprowadzili PS+, bo przecież gdyby nie awaria, to z pewnością nadal gralibyśmy za darmo i bez abonamentów, co nie), albo że to właśnie PSN przyczyniło się do wzrostu ilości kobiet wśród graczy. A porównuje ten wskaźnik z okresem PS1. Bez wątpienia ogólna "każualizacja" branży i łatwiejszy dostęp do gier nie ma tutaj nic do rzeczy. Więcej kobiet mamy dzięki PSN i chuj.

 

PS3 Akcesoriami stoi. Haha, dostałem pozdrowienia, tak się robi karierę w branży. Pozdro zwrotne, Ural! PS Move zawdzięczam niezliczone godziny w Beat Saberze, więc szacun dozgonny. A że pilot do PS3 taka KOSA, to nie wiedziałem. 

 

Dual Shock 4. Ech, ilekroć biorę go do ręki, czuję się jakbym wrócił do PS1 i musiał uważać na kabel.

 

Blu-ray. Uzbierało się kilka tytułów z gazetek (trylogia Alien, mmm), ale kurwa, większości nawet nie odfoliowałem.

 

Lokalizacje 2.0. Pamiętam jak kupiłem konsolę wraz z Uncharted 3 (lepiej późno, niż wcale, mam ją do dziś) i odpaliłem kolegom z polskim dubbingiem. Komentarzom "jak film!" nie było końca.

 

Recykling. Kurde, jedną z pierwszych gier, które kupiłem do konsoli był zestaw ICO + SotC (pierwsze trofeum w karierze to z ICO właśnie) i wtedy jeszcze nie wiedziałem, że reszta życia minie mi na podobnych praktykach. 

 

Wszyscy grali, nikt nie tęskni. Trzy strony, wow. Zamknięcie z przytupem, potężny autor, oryginalny temat, aż chciałoby się jeszcze dodatkowe dwie strony. Milutki finisz, choć trochę jak grzebanie w koszu z przecenami.

 

PS3 Extreme towarzyszyło mi jako lektura przez cały okres świąteczny, na przemian z graniem na samej konsoli wygrzebanej z szafy (aktualnie przypominam sobie Batman: Arkham Origins, które utknęło na tamtej generacji i działa na niej dramatycznie źle), więc czy mogło być lepiej? Tym bardziej, że z racji późnego zakupu konsoli duża część tamtej generacji mnie ominęła i teraz nieco nadrabiam. PS3 Extreme narobiło mi smaka na niektóre gierki, choć nie z takim natężeniem, jak PS2. Niemniej to kolejny bardzo udany Specjal. Sumiennie i z sercem przygotowany, ogarnięty na poziomie, z szacunkiem dla czytelnika, więc kłaniam się autorom, tymczasowemu Redaktorowi Naczelnemu gratuluję, bo spisał się na medal, nawet jeśli dobór gier do recenzji chwilami KONTROWERSYJNY, albo po prostu niezgodny z dyktandem mojego serca. 

 

Dzięki za wysiłek w spisanie przemyśleń na temat specjala!

 

Generalnie cieszę się, że całość wyszła "profesjonalna" i "bardziej głową niż sercem" bo taki przyświecał mi cel. To nie tak, że był to efekt wyłącznie chłodnej kalkulacji i nastawienie się na "encyklopedyjne" treści ale też nie miałem zamiary tworzyć atmosfery "trzody jak dawniej". Po pierwsze dlatego, że w czasach PS360 magazyn wskoczył już na bardziej profesjonalne tory, nie było w nim wiele miejsca na wesołe kamery i partyzantkę (bynajmniej nie z powodu jakiejś zmiany kursu wytyczonego przez Ścierę i Butchera, po prostu sam rynek i publiczność wymusiła krok po kroku takie zmiany w naturalny sposób), stąd próbowałem odtworzyć "zawartość" i "merytorykę" tamtych właśnie czasów - stąd Network wciśnięty do dedykowanego "getta", a nie przemieszany z klasycznymi recenzjami, musowa obecność zgrentgena, któremu w tamtej epoce poddawaliśmy każdy ważniejszy tytuł czy też dobór materiałów ukazujących ewolucję platformy, która zaczynała trochę jako przedłużenie PS2, a kończyła jako sprzęt niemal nadal współczesny. A po drugie, że próbowałem pogodzić zawartość dla żelaznej fanbazy z treściami przystępnymi dla okazyjnych czytelników, którzy sięgnęli po wydanie by powspominać "swoje czasy". Nie będę ukrywał, że zależało mi, aby to wydanie okazało się najbardziej popularne spośród wszystkich specjali wydanych przez Pereza. Aby interes kręcił się spokojnie, musi być z tego jakiś piniondz, a okres przedświąteczny i popularna konsola sprzyjała większemu sukcesowi niż przy dwóch poprzednich wydawnictwach.

 

Fajnie przy tym, że formuła "więcej tematów ale o mniejszej objętości" przyjęła się dobrze. Jest trudniejsza w opracowaniu, bo wymaga zlecenia większej liczby różnych tekstów, ale zależało mi na efekcie "w sam raz na szybkie sranie" - bez konieczności rozkładania pojedynczej lektury na raty bo już zdrętwiały nogi. Była to także moja osobista preferencja - wolę napisać do PE dwa krótsze teksty niż jeden na milon stron.

 

Co do recek - zdaję sobie sprawę z braków, serce mi krwawiło wykreślając wiele z wymienionych tytułów, ale zwyczajnie na wszystkie nie starczyłoby miejsca. Przy wyborze kierowaliśmy się kilkoma kluczami, a jednym z nich była unikatowość dla PS3. Stąd obecność np. Haze (które było cienkie, ale było szumnie zapowiadane i sama premiera była sporym wydarzeniem), Time Crisis 4 (żaden to hit, ale to koniec pewnej ery w dziejach gamingu) czy Ridge Racer 7 (owszem, czerpała z poprzednika, ale jednak została opatrzona numerem niczym zupełnie nowa część i tak też została wydana swego czasu). Czemu Army of Two? Ot, to jeden z kamieni milowych trendu na kooperacje, którym stała ówczesna generacja i każdy szanujący się tytuł AAA próbował przemycić taki sposób zabawy. Czemu Kane & Lynch? Bo była to jedna z głośniejszych premier początkowego okresu życia, zapowiedź goniła zapowiedź, jaraliśmy się w oczekiwaniu na "filmową gangsterkę godną nowej generacji". Co do wyboru pomiędzy oryginałem a sequelem, to jak już tłumaczyłem - kluczem była "przełomowość" lub "definicja" w ramach danej serii. Motorstorm: Pacific Rift był lepszy od oryginału ale jednak bardziej na zasadzie "bigger/better/more badass" niż przełomu, który wyznaczył pierwowzór. Odwrotnie do przykładu Uncharterd, które w oryginale wcale nie było aż takie unikatowe (nawet wtedy w recenzji Butchera dostało bodaj 8? Nie jestem pewny ale na pewni z "ósemką" z przodu). Dopiero dwójka pokazała co to znaczy "cinematic adventure", który w tamtym czasie był czymś "wow", co aż prosiło się o demonstrację przed znajomymi laikami. Tak samo z Resistance, które w pierwowzorze było tytułem tkwiącym silnie w erze PS2, a wraz z kontynuacją poszło w kierunku ówczesnej definicji "strzelanki nowej generacji". Czy Mass Effect 2 jest lepszy od oryginału? Nie w mojej opinii, ale raz, że dwójka "powszechnie" uznawana jest za najlepszy odcinek trylogii, a dwa, że pierwsza część wyszła na PS3 jako ostatnia - dopiero po premierze "trójki", dodatkowo w usprawnionej względem oryginału wersji, stąd trudno ją w ogóle oceniać na PS3 jako faktycznie część pierwszą. Można by tak długo i masz rację, że każdy wybór był czymś podyktowany i nie było tu przypadków. Ale nie ma tego złego - coś przecież musi zostać dla Xbox 360 Extreme, który niewątpliwie opracujemy prędzej czy później ;)

 

Tak czy siak, dzięki za Twoją opinię i wszystkie pozostałe - będą wzięte do serca :)

  • Lubię! 1
Opublikowano
Cytat

 Ale nie ma tego złego - coś przecież musi zostać dla Xbox 360 Extreme, który niewątpliwie opracujemy prędzej czy później

 

Masz już może wstępną datę? Koniec pierwszego kwartału czy coś? :ohboy:

Opublikowano
2 minuty temu, oFi napisał(a):

 

Masz już może wstępną datę? Koniec pierwszego kwartału czy coś? :ohboy:

 

Nie ma żadnych dat, na pewno jednak mogę powiedzieć, że nie będzie to krótko po PS3 - ten sam okres w historii gamingu, podobne trendy i serie jeden sprzęt po drugim to niezbyt dobry pomysł :). Dajmy teraz szansę trochę starszym sprzętom.

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
Opublikowano
58 minut temu, PiotrekP napisał(a):

W recenzji DS to jest USG, a nie USS Ishimura. 

 

Faktycznie! Ale USS nadal brzmi lepiej niż USG. Nikt by nie zauważył, po co to mówić, to niedobra jest :)

 

31 minut temu, Mejm napisał(a):

Byla jakas bijatyka recenzowana? Sprwadzcie czy jest rooster zamiast roster.

 

Wszystkie teksty sprawdzałem osobiście i w żadnym nie było koguta :)

Opublikowano

Kozak numer. W zasadzie poza drobnymi błędami nie mogę się do niczego przyczepić. Do pełni szczęścia zabrakło jakiegoś tekstu w stylu szarej strefy i tego jak wyglądała sytuacja z łamaniem konsoli itp.:pirate:

Czekam na wieści o kolejnym numerze specjalnym.

Wszystkim zaangażowanym w powstanie numeru serdecznie dziękuję. Dostarczyliście mi na Święta kawał naprawdę wciągającej i nostalgicznej lektury.

  • This 1
Opublikowano

Komodo, dzięki za praktycznie kompleksowe odniesienie się do kwestii doboru recek. Ja ze swojej strony tak rzucam luźnymi tytułami, które mi się z tą konsolą kojarzą, ale domyślam się, że Wy zweryfikowaliście sensowność każdej pozycji, zanim ją zatwierdziliście albo odrzuciliście (vide przypadek pierwszego Mass Effect, który mi wypadł z głowy). Tak jak pisałem - nie mam pretensji, przyjmuję argumenty, jest mi tylko nieco żal, że zabrakło dla tych tytułów miejsca.

 

Zapomniałem jeszcze wspomnieć, że osobiście to bardzo chętnie bym poczytał o PlayStation Home z perspektywy zaangażowanego użytkownika, więc jestem odrobinę zły na Komoda, że nie pozwolił Rogerowi na podjęcie tego tematu. Gdyby tylko Roger znał innego redaktora naczelnego, który mu to gdzieś puści, hmmm... :bella:

 

I potwierdzam, że gdzieś mi przemknął "roster", więc dopilnowano.

Opublikowano

Zakończyłem lekturę, mięsiste wydanie specjalne. Od siebie mogę jeszcze tylko dodać, że PS3 było ostatnią konsolą na którą były "płyty demo".

 

IMG_20250101_135909.thumb.jpg.4fe1ad9a8df55021e1e9a5215828a22b.jpg

 

Wracając do mojego poprzedniego posta, początkowo grałem na chlebaku podłączonym do 14 calowego CRT, i nawet kilka gier tak skończyłem. Ninja Gaiden 3 nie dało się tak uruchomić, wywalało błąd. Później miałem od kumpla monitor 16:10 bez HDMI, to kupiłem ten taki adapterek z HDMI na D-SUB, i tak grałem do czasu zakupu PS4, gdzie już musiałem kupić sprzęt z gniazdem HD, bo adapter nie działał na nowszej konsoli.

Opublikowano
1 minutę temu, Mari4n napisał(a):

PS3 było ostatnią konsolą na którą były "płyty demo".

to co wkleiłeś to DVD z trailerami, ale były też normalne demka z instalkami plików:

 

IMG_1173.jpeg

  • Plusik 2
  • Dzięki 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...