Skocz do zawartości

PSX EXTREME 326


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Teraz, MichAelis napisał(a):

To tam nic Roger, ja do dziś ze zbiórki Amigi z kartonu nie dostałem.


A jaki tego jest w ogóle status, bo się nie orientuję. W sensie, że już oficjalnie nie będzie? 

Opublikowano
3 minuty temu, Roger napisał(a):

Przez kilka miesięcy powtarzałem potem - nigdy więcej :) 

To norma przy Extreme Party że po każdej imprezie naczelny mówi "nigdy więcej" xd

Dobra też była rozmowa ochroniarzy przed wejściem:

-To PSX Extreme to co to za firma że tyle osób zatrudnia?

-To jakaś gazeta i to kolejka fanów.

-Aaaa, a oni się pomieszczą bo chyba jest więcej niż 200 osób

A później Adamus i Rozbo prowadzili turnieje w saunie mieszczącej 8 osób w której było z 20 luda :Coolface:

  • Haha 1
Opublikowano
5 minut temu, łom napisał(a):

To norma przy Extreme Party że po każdej imprezie naczelny mówi "nigdy więcej" xd

Dobra też była rozmowa ochroniarzy przed wejściem:

-To PSX Extreme to co to za firma że tyle osób zatrudnia?

-To jakaś gazeta i to kolejka fanów.

-Aaaa, a oni się pomieszczą bo chyba jest więcej niż 200 osób

A później Adamus i Rozbo prowadzili turnieje w saunie mieszczącej 8 osób w której było z 20 luda :Coolface:


Biletów poszło ponad 500, ale nie da się jednak ukryć, że była to bardziej piwnica niż klub.

Opublikowano
23 godziny temu, oFi napisał(a):

 

Zapachu już raczej nie będzie. Perez wspominał o tym numer wcześniej.

 

Pewnie powróci za jakiś czas jak znowu się zaczną cyrki z drukarnią.

 

Si, zapach jest powiązany ścisłe z opcją druku (arkusz lub rola). 

 

Cyrków z drukarnią nie przewiduję. Ta drukarnia drukowała PSX Extreme przez 8-9 lat w ADVERTIGO i na palcach jednej ręki mogę policzyć jakieś wtopy. Na dzisiaj jest to po prostu najlepsza opcja w kwestii cena/jakość. Wiadomo, ten druk arkuszowy to i farba mocniej wali dla fanów tego aromatu, strony nie są tak pofalowane, ale to jednak kurczę konkretna różnica na druku, a razy 12 miesięcy to się nazbiera. 

  • Plusik 1
  • Smutny 1
Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, łom napisał(a):

A później Adamus i Rozbo prowadzili turnieje w saunie mieszczącej 8 osób w której było z 20 luda :Coolface:

Kurde, gdzieś mam chyba te profesjonalną kartkę a4 z rozpiską drabinki. Poszukam i jak znajdę, wrzucę.

 

Piekny to był turniej, nie zapomnę go nigdy XD

Edytowane przez K.Adamus
  • Lubię! 1
Opublikowano
3 godziny temu, Roger napisał(a):


A jaki tego jest w ogóle status, bo się nie orientuję. W sensie, że już oficjalnie nie będzie? 

Oficjalnie to mają być wysłane...

  • Haha 1
Opublikowano
3 godziny temu, puszkin napisał(a):

Byłem przed chwilą w empiku Kraków atut ruczaj, a tam brak nowego numeru. Jakieś opóźnienia w dostawie? 

 

A mówili, że nie dostali? Wolę wersję, że się wyprzedał :D Żadnych informacji o opóźnieniach nie mamy od nikogo. 

Opublikowano
W dniu 7.11.2024 o 14:00, Bzduras napisał(a):

Ja tylko poskarżę się, że kolejny raz w PDFce nie ma oceniaczki w konsolometrze Xboxa.

 

W dniu 7.11.2024 o 14:05, Perez napisał(a):

Kurczę, co to jest za dziwna akcja. Sprawdzimy to jeszcze raz, o co z tym biega. 

 

U mnie normalnie się wyświetla, plik ściągnięty w czwartek z samego rana jakoś.

Opublikowano

Ściągnąłem teraz jeszcze raz numer z Patronite i oceniaczka już jest normalnie widoczna. Kurwa, co za czasy, żeby nawet PSX Extreme dostawało patche po premierze:notlikethis:

  • Haha 1
Opublikowano
7 minut temu, Bzduras napisał(a):

Ściągnąłem teraz jeszcze raz numer z Patronite i oceniaczka już jest normalnie widoczna. Kurwa, co za czasy, żeby nawet PSX Extreme dostawało patche po premierze:notlikethis:


To jest chyba kwestia tego, w czym się odpala plik. Bodaj tablety z iOS chyba cos nie halo mialy. 

Opublikowano

Chyba jednak nie, w obu przypadkach użyłem PC z Windowsem i Foxit Readera.

 

Jeśli chcesz to we wtorek mogę podesłać Ci plik bez oceniaczki do analizy, bo mam go na komputerze w pracy.

Opublikowano

Numer #326 dość ciekawy w szczególności materiał o historii serii Outlast ... [strona 92]

 

Bardzo spoko okładka, lecz miesiąc temu wersja z Silent Hill 2 Remake ciekawsza, no i wybór okładek był całkiem spoko [mam 3 numery tak wyszło , a wersji a Angelą którą dostałem z prenumeratą nawet nie wypakowywałem ;)]

 

Kończąc to fajnie że ten numer ostałem niemal że równolegle z kioskową premierą [zwykle prenumerata docierała do mnie 7 dni po "premierze" ;)] ale cóż to już kwestia poczty WOL[a]skiej i na to nie ma się wpływu :)

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)
2 hours ago, michu86- said:

A Mazzi to dostał do recenzji jakąś inną wersję metaphora w której można rozwijać cechę sprawiedliwości? :laugh: Czy moja jest ogolona?

Dzięki za komentarz i zwrócenie uwagi! Masz całkowitą rację – chciałem podkreślić, że tolerancja jest blisko związana ze sprawiedliwością, ale pisząc z pamięci, trochę mi się to inaczej poukładało. Chodziło mi głównie o to, że tolerancja to akceptacja różnorodności i równe traktowanie, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawiedliwe podejście do różnych mniejszości etnicznych w grze. Dla mnie tolerancja i równość to kluczowe elementy sprawiedliwości, które chciałem podkreślić. Dzięki jeszcze raz i pozdrawiam!

Edytowane przez Mazzi
  • Plusik 1
  • Lubię! 1
Opublikowano
13 godzin temu, Lesiu_adi napisał(a):

Numer #326 dość ciekawy w szczególności materiał o historii serii Outlast ... [strona 92]

Dziękuję! Bardzo przyjemnie mi się go pisało ;) Za miesiąc co prawda mniej horrorowa seria do analizy (Leif, ty już wiesz co...) ale potem znów wracamy do klimatu grozy.

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
Opublikowano (edytowane)
W dniu 7.11.2024 o 15:29, Adolfo napisał(a):

Nie przesadzajmy, że remastery gier zasługują na jakąś większą powierzchnię w piśmie.

 

Pewnie nie czepiałbym się Zg[red]akcji o te szczątkowe recki Worms'ów i TR'ów 1 - 3, gdyby po pierwsze równie olewawczo traktowali też inne tego typu reedycje (a taki dajmy na to remaster TLoU - wychodzący na PS4 zaledwie ROK po oryginale na PS3, co czyni go skrajnym przykładem skoku na kasę - dostał u nich bodajże 2 strony, czyli 6x większą powierzchnię niż odkurzone po 26 latach Dżdżownice i równie wiekowe TR'y I - III; z całym szacunkiem do TLoU bo bardzo sobie cenię ten tytuł, ale jaki ma sens odświeżanie czegokolwiek po ROKU a tym bardziej recenzowanie tego na nowo po upływie tak krótkiego czasu?) i po drugie gdyby faktycznie w piśmie brakowało na to miejsca, a przecież tak nie jest - skoro wystarcza im stron nawet na pisanie chociażby o swojej wizycie w siedzibie Bloobersów (czyli na artykuł, który nie dotyczy ściśle gier samych w sobie, tylko twórców gier i dziennikarzy gamingowych, a co za tym idzie jest w magazynie O GRACH wg mnie zbędny) to oznacza, że powierzchni w gazecie jest aż nadto.

 

W dniu 7.11.2024 o 15:29, Adolfo napisał(a):

W lutym wyjdzie składanka następnych części, to okazja np. do spłodzenia czegoś o Angel of Darkness - część fascynująca i kontrowersyjna.

 

Jak dla mnie to niesłusznie kontrowersyjna i uważam ją od zawsze za ostatniego udanego Tomb'a, żadna z późniejszych części od innych twórców mnie nie przekonała, i ile by nie narzekać na rozmaite bugi i błędy związane z przedwczesną premierą TAoD, to jednak łabędzi śpiew magików z Core Design pomimo swych licznych skaz to i tak kawał dobrego Tomb Raider'a z krwi i kości, znacznie przewyższającego każdą z późniejszych odsłon. Trylogia od Crystal Dynamics z lat 2006 - 2008 nie podeszła mi, głównie ze względu na drastyczne obniżenie poziomu trudności (w ramach przypomnienia, chłodno przyjęta Anielica Ciemności była hardkorową zręcznościówką w której zaliczało się wiele zgonów, tak jak było w 5 poprzednikach z ery PS1) w zasadzie cała akrobatyka Lary odbywała się w "dziełkach" Crystalsów półautomatycznie i ciężko było o jakieś fail'e, ponadto ta nazwijmy to "twarda" mechanika z The Angel of Darkness (obecna również w poprzednich odsłonach z epoki PSX'a) została strasznie "zmiękczona", tzn. zmieniono fizykę i animację Laruni na mniej ludzkie a bardziej pasujące do małpy (brak czucia ciężaru postaci, nienaturalnie szybkie i zwinne ruchy, nadmiernie responsywne sterowanie, błyskawiczne przechodzenie z jednej akrobacji do drugiej, brak siły bezwładności, wbieganie po drabinach zamiast wchodzenia etc. - no po prostu małpa a nie człowiek, plus na dokładkę praktycznie każda akrobacja protagonistki wyglądała tak, jakby znaczna część animacji każdego jej ruchu była dosłownie wycięta, a przecież w części szóstej było dokładnie odwrotnie, nasza bohaterka poruszała się powoli i realistycznie, a każdy jej ruch był dokładnie i płynnie animowany co czyniło fizykę i mechanikę tej postaci dalece bardziej naturalną i ludzką; porównajcie sobie chociażby jak wygląda i ile trwa akrobacja taka jak np. podskok z rozbiegu, chwycenie się rękoma krawędzi jakiejś platformy, a następnie podciągnięcie się na rękach i wspięcie się na ową platformę w TAoD, i zestawcie to z analogiczną sekwencją ruchów w dowolnej części trylogii od Crystal Dynamics, gdzie zamiast trwać to wszystko dobrych kilka sekund tak jak powinno, trwa to chyba z ułamek sekundy jakby robiła to właśnie małpa a nie człowiek) co gorsza zabrakło też w kontynuacjach tej przejmującej muzyki autorstwa niezastąpionego Petera Connelly'ego (w Anielicy Ciemności jego melodie dodawały taki niepowtarzalny pierwiastek artyzmu, w trylogii Crystalsów zaś brak kompozycji jego autorstwa zmienił klimat na zbyt beztroski, taki wręcz wakacyjny) niepotrzebnie stonowano także brutalność rezygnując z rozbryzgów krwi (te snopy iskier - czy co to tam jest - sypiące się z przeciwników przy trafieniach z broni palnej, WTF??) nadając przez to całości bardziej infantylnego wydźwięku (to samo z ewidentnie bardziej komiksową niż w The Angel of Darkness oprawą graficzną, nie pasuje mi to do tej sagi) jeśli chodzi o długość rozgrywki to szóstka również i pod tym względem biła na łeb każdą część trylogii Crystal Dynamics (chyba była podobnie długa, co wszystkie tamte 3 razem wzięte!) nie spodobała mi się też rezygnacja z częstych i głośnych stęknięć panny Croft (za sprawą których granie w Anielicę Ciemności było specyficzną, fetyszystyczną przyjemnością) towarzyszących jej akrobatycznym popisom, polecam też zwrócić uwagę na różne detale związane z realizmem (np. taki, że w TAoD wbiegając na ścianę Croftówna wpada na nią i się nań zatrzymuje, a w trylogii z lat 2006 - 2008 w analogicznej sytuacji biegnie w miejscu co wygląda komicznie, albo fakt że w szóstce nie można było nieskończenie długo zwisać na rękach bo trzeba było uważać na pasek wytrzymałości, z którego to wynalazku w następnych odsłonach bezsensownie zrezygnowano) w sumie to jedyne co mi się w trylogii z 2006 - 2008 r. (a raczej tylko w Legend i Anniversary, bo już w Underworldzie spieprzyli nawet i to) podobało bardziej niż w szóstce to sekcje podwodne, gdzie jakimś cudem Larunia miała o niebo naturalniejszą i bardziej ludzką mechanikę, niż nad powierzchnią wody (podczas gdy w TAoD jakość fizyki i animacji pod wodą była po prostu równie dobra co na powietrzu, nie stanowiąc tym samym dodatkowego atutu) aha no i jeszcze model głównej bohaterki był lepszy u Crystalsów niż w szóstce, to w sumie tyle. Przechodząc zaś do trylogii Tomb Raider'ów (czy raczej Uncharted Raider'ów) samograjów z lat 2013 - 2018, to tutaj znów poziom trudności był dramatycznie niski (ponownie ta uproszczona, mocno zautomatyzowana akrobatyka, wzbogacona tym razem jeszcze festiwalem równie banalnych do zaliczania QTE) i to nawet nie jest tak, że ja w ogóle nie trawię łatwych gier, bo uwielbiam przykładowo Bully'ego/Canis Canem Edit (źródło nieskończonego fun'u jak dla mnie) który też jest łatwiutki, ale sęk w tym że markę Tomb Raider pokochałem jako hardkorową zręcznościówkę a nie zabaweczkę która przechodzi się sama, stąd tej łatwości w tym przypadku nie akceptuję. Poza tym, łatwość tych nowych TR'ów odbiera cały potencjalny dramatyzm wszystkim karkołomnie wyglądającym scenom, bo jak tu się stresować przykładowo przechodzeniem nad przepaścią po konarze powalonego drzewa, skoro i tak wiadomo że się zeń nie spadnie, chyba że celowo?... O zgrozo, w tych najnowszych Tomb'ach odebrano Laruni również jej dawny charakter (ongiś nonszalancka, sarkastyczna, zdystansowana, rezolutna i zwykle wyzywająco ubrana, teraz ugrzeczniona, wiecznie przestraszona, niepewna siebie, emocjonalna i ciągle wszystkim przejęta) w sensie, że przestała już być "cool" (może i w trochę przerysowany sposób, ale właśnie taką ją przecież pokochaliśmy w latach 90' - nieco karykaturalną, a nie zwykłą normalną kobietę) i stała się jakąś taką płaczliwą piszczką... No, może z tą płaczliwą piszczką to lekko przesadziłem, powiedzmy że przeobraziła się charakterologicznie w przeciętną dziewczynę z sąsiedztwa, która zachowuje się po prostu tak, jak na jej miejscu zachowywałaby się właśnie pierwsza z brzegu dziewczyna z sąsiedztwa, co do tej postaci nijak mi nie pasuje - gdzie się podziała ta urokliwa badass'ka, rzucająca np. tekstem "Anyway, busy girl got to go!" do wiszącego nad przepaścią wroga na moment nim ten spadnie i się roztrzaska, albo która na słowa przeciwnika "You've killed my men!" odpowiada "I've simplified your payroll." ja się pytam?... Prawdziwa Croftówna to nie jest taka, która rozpaczliwie krzyczy "Puść mnie, ty draniu!" do chwytającego ją i próbującego ją skrzywdzić oponenta, prawdziwa Croftówna w takiej sytuacji (z braku broni pod ręką) to powinna wydłubać mu oczy niczym panna młoda z Kill Bill'a, i na odchodne rzucić jakimś one liner'em w stylu "Nie przejmuj się że jesteś ślepy, świat i tak jest brzydki." i nie w tym rzecz, że ja ogólnie nie lubię takich postaci jak nowa Lara z ostatnich trzech TR'ów, bo przecież uwielbiam np. Fionusię z Haunting Ground'a, która także jest taką trochę rozhisteryzowaną laleczką, no ale właśnie miejsce Fioniusi jest w Demento a nie w Tomb Raider'ach, i analogicznie gdyby ktoś w hipotetycznej kontynuacji Haunting'a zrobił z Fiony charakterną i zuchwałą "kozaczkę" w typie dawnej Lary ze starszych Tomb'ów, to tak samo mózg by mi się zlasował (z podobnych przyczyn nie przypadła mi też do gustu metamorfoza Kratosa, który z kiczowatego bezmózgiego badass'a w stylu kina dla samców alfa z lat 80' - 90' jakim był wcześniej, stał się ostatnio filozofującym tatuśkiem prowadzącym nudne i nic nie wnoszące rozmowy ze swoim synem). Zbierając wszystko powyższe do kupy, nie szanuję TR'ów od Legendy wzwyż, jak dla mnie seria skończyła się na Anielicy Ciemności i oceniłbym ją na jakieś 7+ czy 8- (z zastrzeżeniem, że mogłoby to być nawet 9 gdyby deweloperzy mieli czas ją dokończyć, eliminując wszelkie niedoróby i implementując dodatkowe elementy, które musieli z braku czasu porzucić) późniejszym odsłonom porozdawałbym coś koło 5 jako profanacjom cyklu. A tak przy okazji: średnie oceny na Meta zarówno dla The Angel of Darkness jak i obydwu wyżej omówionych trylogii uważam za kabaret, nie sądzę też by ta saga kiedykolwiek mogła jeszcze wrócić na właściwe tory, niestety.

 

W dniu 7.11.2024 o 18:57, Ukukuki napisał(a):

Robale to ponowne wydanie gry z końcówki lat 90. W mojej opinii dostała wystarczająco miejsca.

 

I właśnie dlatego, że powracają po bardzo długiej przerwie, powinny dostać przynajmniej te 2 strony, szczególnie że tak zbędne (wypuszczone po ledwie 3,5 roku od premiery oryginału) wznowienia jak remaster TLoU part II (z całym szacunkiem do tej perełki, gdyż jestem fanem zarówno kontynuacji jak i poprzedniczki) otrzymują miejsca w PE 6x więcej niż 1/3 strony, i tym bardziej że pod kątem grywalności to chyba nic z bieżącej generacji nie dorównuje starym dobrym Glizdom, nie mówiąc już o przebiciu ich... No, może nieśmiertelne GTA V będące tak swoją drogą już trzecim wydaniem (zremasterowany remaster, nowy wymiar skoku na kasę) tej samej gierki na przestrzeni niecałej dekady.

Edytowane przez Nomen dubium
  • Plusik 2
Opublikowano
7 godzin temu, LeifErikson napisał(a):

Błyskawiczna dostawa prenumeraty w tym miesiącu, szok. 

A wydaje mi się czy papier jakiś taki mniej biały tym razem? Jakieś takie beżowawe są te strony co kiedyś były białe. :)

ja nie wiem co za wewnętrzny cebulak "kazał" mi wziąć prenumeratę pocztą... bo taniej, bo może nie będzie tak źle z dostawą xd niedziela a ja dalej bez nowego numeru, już nawet nie nastawiam się na wtorek "bo po świętach". dobrze, że wziąłem tylko na pół roku i już nigdy więcej (pocztą) :wallbash:

Opublikowano

No w niedzielę to nigdy listonosz nie chodzi. Czytaj pdfa … zawsze to coś, póki listonosz Cię nie odwiedzi we wtorek. 
A niektórzy korzystający z poczty mieli teraz numery wcześniej niż paczkomaciarze.

Opublikowano

Według mnie najlepsza obecnie opcja to patronajt za 5 dyszek. 

Dostajesz elegancko inpostem najpóźniej w dzień premiery, pięknie zapakowane. Do tego raz na pół roku możesz wygrać trochę gadżetów (bardzo łatwo, jeśli znasz się dłużej ze szmatławcem, czyli jak większość z nas).  Oczywiście świadomość, że wspierasz pismo dodatkowym groszem też jest miła. Za 40 lat można wyjąć ikstrima i pokazać prawnukom, że dzięki Tobie PE dobiło do 420 numerów.

Patrz Brajanek, dziadka imię jest na liście Patronów :gigabeta:

Opublikowano

no właśnie i na tą opcje się czaje jak skończy mi się prenumerata z pocztą.

 

dla prawnuków to mam lepsza opcję pochwalenia. Te stare numery w których Ściera drukował pozdrowienia z imienia, nazwiska, ksywki :wub: do dzisiaj lubię wyjąć ten numer, pochwalić się (wszyscy jak na debila) i uronić łezkę.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...