Ken Adams 276 Opublikowano piątek o 11:23 Opublikowano piątek o 11:23 Wiadomo, juz mam to w playliscie spotify Jakby ktos chcial sie sam przekonac o co to cale zamieszanie, to dzieki uprzejmosci kanalu It's Anime na YT, mozna obejrzec trzy epizody oficjalnie. Dandadan tez sprobuje jakos obejrzec. Dzieki Cytuj
Konsolite 552 Opublikowano piątek o 12:38 Opublikowano piątek o 12:38 Godzinę temu, Ken Adams napisał(a): Wiadomo, juz mam to w playliscie spotify Jakby ktos chcial sie sam przekonac o co to cale zamieszanie, to dzieki uprzejmosci kanalu It's Anime na YT, mozna obejrzec trzy epizody oficjalnie. Dandadan tez sprobuje jakos obejrzec. Dzieki Jak poszukasz, to znajdziesz wszystkie odcinki DanDaDan jest ok, choć kolejny sezon pod znakiem zapytania, a manga nadal trwa... Cytuj
Pix 915 Opublikowano piątek o 16:36 Opublikowano piątek o 16:36 Tak czytam sobie to moje ulubione Extreme Plus, tym razem o Jade Raymond. I czego się dowiaduję? Że przy pierwszej części asasyna "Praca wymagała od niej nadzorowania każdego aspektu projektu - od tworzenia historii, przez implementację mechanik, po zarządzanie zespołem." No i fajnie. A co tam Jade robiła przy drugiej części? Zabłocki wyjaśnia: "Nadzorowała każdy aspekt projektu - od tworzenia historii, przez implementację nowych mechanik, aż po zarządzanie zespołem" Kiedy musisz nabić określoną liczbę znaków do tekstu, a nie chce ci się pisać, więc kopiujesz sam siebie, przestawiasz 2 słowa i gotowe. Powtarzam to od jakiegoś czasu - Plus szoruje po dnie. Jeśli ten dodatek miałby mnie zachęcić do wspierania pisma na patronajcie wyższą kwotą, to... cóż, nie zachęciłby mnie. Wręcz przeciwnie. Macie szczęście, że wspieram Was dla samego wspierania, a nie dla bonusów Nie chcę tu się znęcać nad Zabłockim, nie mam nic do chłopaka, ale czy nie ma żadnych szans na przekazanie Extreme Plusa komuś innemu? Wiem, że napisanie tekstu za grosze dla małej garstki osób jest mało motywujące, ale może jest jakaś szansa? @Konsolite wróć! 1 2 Cytuj
dominalien 263 Opublikowano piątek o 17:23 Opublikowano piątek o 17:23 W drugiego asasyna nie grałem, ale w pierwszym i historia i mechaniki i cała reszta była kompletnie do niczego. Nie wiem jak zarządzanie zespołem, ale grę wydali, więc może było trochę lepsze. Cytuj
Konsolite 552 Opublikowano piątek o 21:42 Opublikowano piątek o 21:42 5 godzin temu, Pix napisał(a): Nie chcę tu się znęcać nad Zabłockim, nie mam nic do chłopaka, ale czy nie ma żadnych szans na przekazanie Extreme Plusa komuś innemu? Wiem, że napisanie tekstu za grosze dla małej garstki osób jest mało motywujące, ale może jest jakaś szansa? @Konsolite wróć! Mam pogadać z @Rogerem? Tak z ciekawości, podobał ci się E+ o "The Guyver"? Cytuj
Pix 915 Opublikowano sobota o 07:51 Opublikowano sobota o 07:51 Guyver chyba był w ósmym plusie, którego akurat nie mam, ale ogólnie wolałem, kiedy plus nie koncentrował się tylko na twórcach gier. Albo Zabłocki nie potrafi w interesujący sposób o nich pisać albo życie większości z nich nie jest aż tak ciekawe Fajnie gdyby wrócić do większej różnorodności - serie gier, filmy, anime, komiksy. Wolę to niż czytać, że Pani Raymond nadzorowała każdy aspekt produkcji. A potem jeszcze raz nadzorowała każdy aspekt produkcji. 1 Cytuj
grzybiarz 10 299 Opublikowano sobota o 08:28 Opublikowano sobota o 08:28 Dla mnie ten extreme plus nie jest „aż tak ważny”, by robić z niego osobną „gazetkę” dla patronów. Po prostu olałbym to drukowanie na innym papierze, a zrobił taki dzial w extrimie. Oszczędziłoby to koszty, a nie sądzę że ktoś jest patronem bo ma te teksty w druku. Cytuj
Perez 1 722 Opublikowano sobota o 08:39 Autor Opublikowano sobota o 08:39 11 minut temu, grzybiarz napisał(a): Dla mnie ten extreme plus nie jest „aż tak ważny”, by robić z niego osobną „gazetkę” dla patronów. Po prostu olałbym to drukowanie na innym papierze, a zrobił taki dzial w extrimie. Oszczędziłoby to koszty, a nie sądzę że ktoś jest patronem bo ma te teksty w druku. Jeśli chciałbyś dorzucić 8 stron na stałe do PE no to kosztów nie oszczędzi, bo co innego druk 8 stron przy nakładzie kilkunastu tysięcy, a co innego wkładka do 100 egz. Chociaż fakt, że ta wkładka też kilka złociszy kosztuje, bo muszą ją specjalnie wklejać w grzbiet, stąd też druk na innym papierze, nieco grubszym, bo inaczej ciężko by to było poskładać. Cytuj
grzybiarz 10 299 Opublikowano sobota o 08:48 Opublikowano sobota o 08:48 8 stron wychodzi teraz, bo ma okładkę i duże artworki. Tekstu może na 4-5 stron. A te 4 strony może gdzieś by się wcisly w 116. Wtedy nie ma podziałów koszta niższe, 116 stron co miecha, mniej roboty przy składaniu, extreme plus w kolorze itp w ogóle lapusz widzę chce zarobić małym kosztem, chciał te extreme plusy wydać osobno, a teraz ps2 extreme sprzedaje z innymi okładkami. 1 Cytuj
Mejm 15 316 Opublikowano sobota o 08:56 Opublikowano sobota o 08:56 7 minut temu, grzybiarz napisał(a): a teraz ps2 extreme sprzedaje z innymi okładkami. Gdzie ty to widzisz? Cytuj
grzybiarz 10 299 Opublikowano sobota o 09:41 Opublikowano sobota o 09:41 https://allegro.pl/oferta/playstation-2-extreme-okladka-silent-hill-2-retro-konsola-16889619601 https://allegro.pl/oferta/playstation-2-extreme-psx-extreme-okladka-gta-16889657607 Info by tajmeniczy czyletnik 1 Cytuj
tajmeniczy czyletnik 31 Opublikowano sobota o 15:45 Opublikowano sobota o 15:45 Pytałem go o te nowe okładki i mi napisał: "okładki nowe, zawartość ta sama." A dziś patrzę, że oferta już poprawiona. Czyli u Łapusza bez zmian, sam nie wie co wystawia, później zmienia ofertę... Cytuj
Perez 1 722 Opublikowano sobota o 16:41 Autor Opublikowano sobota o 16:41 Ja też pytałem, bo jesteśmy umówieni, że dodruków już nie ma, tylko sprzedaż tego, co było. No i podobno jakaś pomyłka, że wznowiła/wystawiła się aukcja z tymi okładkami, które finalnie nie poszły. Cytuj
MichAelis 5 618 Opublikowano sobota o 17:19 Opublikowano sobota o 17:19 37 minut temu, Perez napisał(a): Ja też pytałem, bo jesteśmy umówieni, że dodruków już nie ma, tylko sprzedaż tego, co było. No i podobno jakaś pomyłka, że wznowiła/wystawiła się aukcja z tymi okładkami, które finalnie nie poszły. Dokładnie. Lapusz w życiu by cie nie oszukał. Słowny czlowiek. 1 1 Cytuj
Mejm 15 316 Opublikowano sobota o 17:25 Opublikowano sobota o 17:25 Czekam az Lapusz sie pomyli na okladce z okemi. 2 Cytuj
Perez 1 722 Opublikowano sobota o 22:22 Autor Opublikowano sobota o 22:22 5 godzin temu, MichAelis napisał(a): Dokładnie. Lapusz w życiu by cie nie oszukał. Słowny czlowiek. Więcej wiary! Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Kmiot 13 675 Opublikowano niedziela o 00:44 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano niedziela o 00:44 No cześć skarbeńki. Plus HIV i Zax. Aby tradycji stało się zadość, dwa słowa o okładce. W poprzednim miesiącu mieliśmy aż cztery piękne, to teraz zapewne czekają nas cztery miesiące przeciętnych coverów, aby równowaga w naturze została zachowana? Generalnie wiadomo: robicie co możecie, z tym co macie, a że często nie możecie tyle, ile byście chcieli, to staram się patrzeć na te próby z dozą wyrozumiałości. Realnie patrząc, to naprawdę żaden problem, skoro na daną okładkę i tak patrzę tylko przez kilkanaście dni lektury, a potem wędruje na dno szafy i już nikt nie pamięta o fakcie, jaka była brzydka. Zawsze miło, jak jest ładna, ale ostatecznie liczy się tylko to, że ktoś za nią zapłacił, a wydawnictwo zyskało trochę dodatkowego grosza na dalsze funkcjonowanie. Nawet najbrzydsza okładka to poświęcenie, które jestem gotowy ponieść. Co nie znaczy, że szpetoty nie wytknę, bo pośmiać się zawsze warto, samo zdrowie. Listopadową okładkę traktuję więc w kategoriach “ta wyjątkowa chwila, gdy Sony płaci >>nam<<, a nie znowu my Sony”. No i wielkie dzięki A_Bogush za to, że teraz już tego braku symetrii w logo już nie odzobaczę. Natomiast ciągle powracający temat papieru to dla mnie sprawa zamknięta. Nawet lubię ten obecny (jeśli się zastanowię, to z czasem byłem w stanie polubić każdy), a skoro Perez ładnie wyłożył, dlaczego jest taki a nie inny i jak to się opłaca kosztowo, a do tego dochodzi kwestia drukarni, na której można polegać, to jakie pozostają argumenty dla sceptyków? Że nie pachnie? Tymczasem w zamian niektórzy czytelnicy dostają prenumeratę dzień przed premierą kioskową. Rzecz obecnie rzadko spotykana. Terminowość drukarni TOP i niech się współpraca wiedzie. Spostrzeżenie dotyczące layoutu? Przede wszystkim zauważam, że problem niesfornych “kreseczek” został wyraźnie opanowany. Grafiki poukładane są tak, że albo nie wchodzą z kreseczkami w kolizję, a jeśli już, to warstwy odpowiednio się nakładają i kreseczki lądują pod screenami (recenzja CoD), a nie na nich. W zasadzie mógłbym to nawet przegapić, bo tak jest po prostu naturalnie i nie rzuca się w oczy. Jestem dumny z Romka. Newsy. Silent Hill 2. Dostaję info, że deweloperzy nie zamierzają już wrzucać na rynek “gównianych gier”. I tak się zastanawiam skąd ta deklaracja, bo przecież Bloober Team już od wielu lat nie robi gównianych gier. Nie wiem więc do czego pije autor, bo chyba nie do antycznego Basement Crawl? Subnautica 2 z kooperacją? Może to tylko ja, ale dla mnie to brzmi jak wyrok. Uwielbiam pierwszą Subnauticę między innymi za poczucie osamotnienia i nastrój, a obawiam się, że obecność innego gracza (graczy?) obedrze grę z tego elementu. Już przy Below Zero zbyt gadatliwa bohaterka była krokiem wstecz. Kooperacja może się wydawać progresem gameplayowym, ale pod względem atmosfery to poważny regres. Lara powróci. Komodo próbuje we mnie wywołać poczucie winy, że jestem pośrednio odpowiedzialny za modę na remastery. Oczywiście, że gram w remastery. Wszyscy grają, ale idealnie by było, gdyby te ukazywały się na przemian z nowymi grami, a nie zamiast nich. Czy to aż tak wygórowane oczekiwania? Layden, jaki reset tego, czym jest gaming, mordo? Dajemy nieco mocniejsze bebechy, ale tylko tyci, kasujemy jak za nową generację i tak co parę lat. Każdą dużą grę niedługo będziemy robić przez dekadę, więc wypuścimy jeden tytuł na całą generację i tak się powoli będzie żyło. Resetować by chciał. Tak poza tym prawie się udało nie wspomnieć o GTA/CoD-Battlefield/Wiedźmin, ale news o CD Projekt poprosił, aby potrzymać mu piwo. W ogóle ten news xd No przyznaję, że wątek “oidashi beya” ciekawy i dowiedziałem się z niego czegoś nowego. Poza tym chciałbym zwrócić uwagę, że TOP 10 zdominowane przez konsolę Sony, co nie zdarza się w tych miesięcznych zestawieniach zbyt często i zwykle 90% listy zapełniona jest grami na Switcha. A że są to takie “antyki” jak Mario Kart 8 czy Animal Crossing to dla mnie wciąż zagadka, której nie potrafię sensownie wytłumaczyć. Dobre, bo polskie. Kroolik teraz wielki pewniak po fakcie i wytyka graczom, że mieli obawy co do remaku Silent Hilla 2. Oczywiście, że była niepewność, bo Bloobery mierzyli się z absolutnie kultowym tytułem i graczom wyjątkowo mocno zależało, by to wypaliło. Każdy rozsądny gracz był zaniepokojony. Byli sceptycy, byli też optymiści, były obawy, ale była też nadzieja i doping. Pełen zakres emocji, ale to zawsze lepiej, niż obojętność. No i po efekcie końcowym widać, że twórcom to z pewnością nie zaszkodziło, a być może nawet zmotywowało? A w premierach Smells Like a Mushroom wychodzi zarówno w październiku, jak i listopadzie. Co ciekawe, fakt, że gra ma dwie premiery, to i tak zauważą ją całe trzy osoby. Relacja z Tokyo Game Show. Coś mi się nie zgadza w liczbach. 985 firm zaprezentowało swoje produkcje na TGS. Tymczasem w konkursie Selected Indie współzawodniczyło… też 985 firm? Podejrzewam jakiś chochlik, albo czegoś nie rozumiem. Poza tym bardzo milutki materiał, który cały czytałem z zainteresowaniem. Szczególnie udane są akapity poświęcone właśnie grom niezależnym, tych o których nie przeczytamy w głównym nurcie. A patrząc na skalę TGS, to Mazzi ledwie zdołał liznąć tych wszystkich cudów wianków. No, ale to już trudno winić autora - możliwość bycia w danym momencie tylko w jednym miejscu to bariera, którą trudno sforsować. 30 faktów na 30-lecie Playstation. Normalnie byłbym marudny, ale skoro świętujemy taki piękny jubileusz, to odrobina słodyczy i nostalgii nie zaszkodzi. Udało się przemycić kilka mniej znanych ciekawostek, o trzęsieniu ziemi związanym z MGS na 3DO to nie wspomniał nawet Dżujo w swoim niedawnym artykule o konsoli! Test PS5 Pro. Spore rozczarowanie. Wiem już, że test wyszedł taki a nie inny, z powodu krótkiego terminu. Trochę Was tym samym usprawiedliwiam, ale to nie zmienia obrazu całego materiału. To głównie powtórzenie informacji sprzed miesiąca, znów suche dane techniczne i teoretyzowanie. Niewiele rzeczy udało się sprawdzić osobiście, kilka wątków zepchnięto na zasadzie “nie mieliśmy okazji tego sprawdzić, na czas pisania artykułu nie było to dostępne czy możliwe”. Generalnie widać gołym okiem, że nie było czasu zrobić solidnego testu i tak naprawdę dopiero nadchodzące miesiące, gry, aktualizacje, powiedzą nam o PS5 Pro coś więcej. Test w tym momencie i w takiej formie jest bezużyteczny. Nie jestem nawet przekonany czy zapowiadana “dogrywka” da nam jakiekolwiek miarodajne odpowiedzi, bo niektórzy dopiero teraz wypuszczają pierwsze patche pod Pro (GT7), a materiał pewnie już deadlinuje. . Hyde park. Zax. Bartosz, obudź się. MechWarrior to nisza i niszą pozostanie i żadna akcja marketingowa nie sprawi, że będzie generować “30 razy większe zainteresowanie”. Twórcy najwyraźniej doszli do podobnych wniosków, stąd nawet nie marnują energii i czasu na zbędny trud. Adamus. To kiedy coś o Gremlinach? Albo Crittersach! Roger. Piękny ogier. Koń też niczego sobie. Grabarczyk. (Pozdro, Grabarczyk!). Generalnie próbuj, zmieniaj, eksperymentuj w granicach rozsądku, a najważniejsze, abyś sam się czuł w danym stylu dobrze i naturalnie, a pisanie przynosiło Ci satysfakcję. Banały, o których z pewnością wiesz, ale nie chcę byś w tym “upraszczaniu stylu” pobłądził bardziej, niż musisz. Generalnie powinieneś wiedzieć, że potrafisz pisać bardzo dobrze, czasami wręcz świetnie i przenikliwie, a do tego zwykle sumiennie wyczerpujesz poruszane tematy, często może aż za bardzo, stąd w tekście robi się zbyt ciasno? Nie wiem, wciąż obserwuję i jak będę wiedział coś więcej, to pierwszy się dowiesz. Konsolite. Masz moje błogosławieństwo, jeśli pragniesz popełnić kolejny Extreme Plus. Zależy? Headshot. Słuchaj no Darek. Capcom robi remake Dino Crisis, bo im się Residenty do zremakowania kończą. Nie mów mi, że jest inaczej. Rozumiesz? W ogóle z tych dwóch stron leci mocny vibe Silent Hill 2, bo Panowie ogrywali na bieżąco. Ja postawiłem sobie warunki: gram w SH2 tylko w nocy (najwcześniej po 22), gdy już w domu spokój, za oknem cisza, telefony milczą, słuchawki na uszach, ciepłe kakao w kubku (zwykle zdążyło wystygnąć, bo o nim zapomniałem) i niespieszna eksploracja. Takie a nie inne wymagania sprawiły, że na dobrą sprawę mogłem beztrosko pogrywać tylko weekendy, ale wczoraj o 2 w nocy skończyłem podróż Jamesa i możecie dodać mój głos do bardzo pozytywnych opinii. Tam u Blooberów z pewnością czekają z niecierpliwością. Recenzje. Intrygują mnie powody, przez które zabrakło w tym numerze recenzji nowego Dragon Age. EA to solidny wydawca, z pewnością dostarczył wcześniej odpowiednie kody do tak głośnej gry, aby narobić pozytywnego szumu w okolicach premiery, prawda?! Bo przecież nie było żadnej selekcji wśród recenzentów. Skąd mi to w ogóle przyszło do głowy? Call of Duty. Miło, że kampania wreszcie nie jest ledwie protezą. Trzeba było na to aż trzech teamów deweloperskich zaprzęgniętych do gry, ale najwyraźniej się udało. HIV czasem używa niepotrzebnie wyszukanych określeń, których znaczenia trzeba się domyślać z kontekstu zdania, bo same w sobie znaczą zupełnie co innego. Tutaj: połajanka, której autor używa w zastępstwie “rozgrywki”, “zabawy” czy też bardziej swojskiej “młócki” na serwerach. A tymczasem “połajanka” znaczy tyle co reprymenda, krytyka, bura. Może w głowie HIVa potocznie znaczy dokładnie to samo, a ja się czepiam, a może wszyscy się czegoś nowego nauczymy. Diablo DLC. Doceniam, że Rozbo otwarcie pisze, iż przy recenzji premierowej się mylił. Warte odnotowania. Ludzka rzecz, ale wciąż niewielu potrafi się do tego przyznać i albo omija temat, albo idzie w zaparte, zrzucając wszystko na legendarnych hejterów. A tak poza tym dwie strony na rozszerzenie to według mnie za dużo. Tyle to nowe, głośne gry dostają. Mam wrażenie, że Rozbo mimo wszystko zapełnił je treściwie i przestrzeń nie została całkowicie zmarnowana, ale wciąż czuję opór na myśl o dwóch stronach dla dodatku. Shadow of the Erdtree nie zdarza się co roku. Horizon Zero Dawn Remastered. W sumie zadziwiające jest, jak Sony ostatnio wszędzie pcha Horizona, próbując zrobić z niego globalnie rozpoznawalną markę. Klocki, remastery kilkuletnich gier, gry z klockami, nawet nieszczęsne PSVR2 z “dużych” gier Sony doczekało się tylko Horizona, z pewnością zarządzający dywizją grową Hulst nie ma tutaj nic do gadania i wcale tego nie przepycha, prawda? Tymczasem wyniki Horizon w wersji LEGO zdają się przeczyć potencjałowi marki. I trochę klops. Metaphor: ReFantazio. Haha, czyli co? Wersja na PS5 to tryb jakości, a wersja PS4 to tryb wydajności i jeśli chce na PS5 grać preferując płynność, to zamiast przełączyć tryb w opcjach, muszę kupić wersję PS4? Absurd. Trzeba poczekać na jakieś wydanie “Royal”, gdzie uwzględnią wybór. Co za bzdura. No i na deser Zaxior nieustannie oglądający się na innych recenzentów, czyli m.in. na Mazziego, któremu gra podobała się bardziej. No, ale to już odnotował wcześniej Pix, więc przywróćmy stronę. Drova. Zamiast “celtowsko-słowiańska atmosfera” odpowiedniej byłoby chyba użyć “celtycko-słowiańska atmosfera”. Mechwarrior 5: Clans. MechWarrior 5: Clans to udana gra, ale nie aż tak rewelacyjna, jak przekonują recenzenci. Graficznie wykonano tu krok wstecz nie tylko względem MechWarrior 5, ale nawet MechWarrior 4. Przez brak optymalizacji zacięcia animacji atakują nas z taką siłą, że wywołują ataki migreny. Porażająco niewielkie rozmiary mapy kojarzą się z erą PS2. Widząc oceny, które grze wystawiają inni recenzenci zaczynam się zastanawiać czy ogrywaliśmy ten sam tytuł. Aha, prawie zapomniałem wspomnieć o Elite Dangerous. Więc: Elite Dangerous. Sonic X Shadow Generations. Z treści recenzji nie wynika, że to tytuł na 7/10. Brzmi jak solidne 5/10. Romance of the Three Kingdoms 8 Remake. Nie ma Kaliego?! To tak się da? W drukarni w ogóle to przepuścili? W ogóle absurdalne uczucie, bo ten cykl mi się tak pierdoli w głowie, że gdyby ktoś mnie zapytał, ile odsłon liczy, to strzeliłbym, że z dziesięć. Tymczasem okazuje się, że ósma część ukazała się jeszcze na PS2. Starfield: Shattered Space. Ja tylko zacytuję Zaxa z podsumowania. “Ogromne rozszerzenie, które zasługuje na wyższe oceny niż te publikowane w sieciowych serwisach”. Popłacz się jeszcze, bo inni recenzenci mają w chuju twoją fascynację. Life is Strange: Double Exposure. Oho, powraca nieco zapomniana “emocjonalna głębia”, tym razem w towarzystwie "subtelności" odmienianej przez wszystkie przypadki. Moje ulubione zdanie brzmi: Cytat Ta umiejętność umożliwia Max dostrzeganie subtelnych różnic między światami, co czyni ja idealnym narzędziem do prowadzenia subtelnego śledztwa. Nikoderiko: The Magical World. Ooo, to miłe zaskoczenie. W zasadzie dwa. Pierwsze, że HIV recenzuje platformera (nie pamiętam kiedy ostatnio), a drugie, że udało mu się zachęcić mnie do spróbowania gry, o której wcześniej ani słowem nie słyszałem. Za to lubię recenzje w PE. Za mniejsze, niepozorne tytuły. Caravan Sandwitch. Bliźniacza sytuacja do tej powyżej, choć metodologia oceniania gier według Kroolika to dla mnie wciąż nieco niepewny grunt i wcześniej zaczerpnę jednak drugiej opinii. LEGO Harry Potter. Roger, no proszę Cię, kwestię “pucharków” wciągać na listę potencjalnych zalet i wad danej produkcji? To nawet trudno uznać za subiektywną rzecz, bo działa nieco poza sferą samej gry i wielu odbiorców kompletnie nie interesuje. Ale podobają mi się te drobne uszczypliwości w kierunku innych autorów (tu i w Transformers). Darksiders 2: Deathinitive Edition. Patrzę na półkę i widzę mający już pewnie dekadę egzemplarz tej gry na PS4. Dociera do mnie, że czytam recenzję remastera… remastera. Wciąż zglitchowanego. Wow. Max Mustard/Metal: Hellsinger VR/ Arizona Sunshine Remake. Szok, cała strona gier na VR. A i tak jeszcze nie zdążyłem ograć zaległości. Max Musztarda z pewnością będzie testowany, a ze swojej strony polecam wspomniane przez Dżuja Vertigo 2. Bo nie zmyślał - fajna to gra. Until Dawn. To jakiś żart, że wracamy do 30 klatek na sekundę, ale na PS5 Pro już na pewno pójdzie w 60 ramkach. Mordo, musisz tylko kupić PS5 Pro, mówię ci! Generalnie brzmi to wszystko jak metoda na reset ceny, aby znów można było wołać pełną kwotę za “nowość”. Premiera w okolicach halloween to zapewne tylko przypadek. No i zastępowanie starszej wersji nową brzmi jak ostre świństwo. Kong: Survivor Instinct. Chciałbym napisać, że będę miał na uwadze, ale musiałbym być nie do końca szczery. New World: Aeternum. Playtest sprzed miesiąca zostawił mnie zaintrygowanym, aktualna recenzja moje zainteresowanie przeobraziła w obojętność. Tyle warte te playtesty. Mam wrażenie, że oba teksty miały zupełnie inny wydźwięk. Unknown 9. Roger przewiduje, że mimo wszystko będzie się o grze pamiętać, tymczasem SoQ twierdzi, że wszyscy o niej zapomną. Zobaczymy za rok. Albo nie zobaczymy, bo zapomnimy do kwestii wrócić. W tej chwili obstawiam więc wersję SoQa, a jeśli okaże się inaczej, to odszczekam swoje słowa. Poza tym w recenzjach same old shit, czyli Konsolite znęcający się nad grami 5-6/10, abym ja nie musiał (ok, Neva brzmi jak coś, co ewentualnie ogram, jak dadzą za darmo w jakimś abonamencie). Dajcie mu szluga. Choć chciałbym zauważyć, że Konsolite nie jest w swoim trudzie osamotniony, bo inni autorzy też często się zmagają w na wskroś przeciętnymi tytułami. Darek, nie jesteś aż tak wyjątkowy! Retrorecenzja. Na forum już parokrotnie przewijała się dyskusja na temat “wyjątkowości” Sonica i nie było tutaj wielu (żadnego?) fana pierwszych odsłon. Dla większości to niezrozumiały fenomen, wszyscy znają, nikt nie lubi. Piechota wpisuje się w grono sceptyków i każdy kto dłużej pograł w Sonica raczej bez problemu zrozumie, jak problematyczny gameplayowo potrafi być Jeż. Frustrujący, szarpany, wybijający z rytmu, wymagający mechanicznego wyuczenia się sekwencji przycisków, bo na bieżąco trudno reagować. No, ale przynajmniej wygląda olśniewająco i brzmi nieźle. Publicystyka. Yasuke. Wciąż gęsty ten tekst. Sam Grabarczyk się tłumaczy w kwestii zbyt wielu dat w treści, ale ja się zastanawiam czy one wszystkie były konieczne? Tym bardziej w zdaniach w stylu “dwa lata później, w 1581”? Myślę, że każdy uważny czytelnik, jeśli doda do wcześniejszej daty (1579) dwa lata, to też mu wyjdzie 1581 rok i nie trzeba się upewniać. Do tego dorzuciłbym nie do końca przyjemnie brzmiące w głowie czytającego zdania: “gdybym miał wskazać przykład mocno komercyjnego tworu, bardzo luźno zainspirowanego historią czarnoskórego samuraja, lecz w pełni autonomicznego, postawiłbym na >Czarnego samuraja<” to za wszelką cenę szukałbym innego określenia dla pierwszego “czarnoskórego samuraja”, by się nie dublował dźwiękowo. Choć domyślam się, że tematyka wymagała od Ciebie, byś stąpał ostrożnie w dobieraniu słów, bo nawet pomimo braku intencji, niektóre środowiska łatwo obrazić. Niemniej za chwilę podobnie nieprzyjemny zbitek napotkałem przy okazji wątku “Nou Nou Hau”, gdzie aż się prosi o poszukanie słownego obejścia, by zdanie w zdanie nie musieć tytułować mangi i upewniać czytelnika, że wciąż piszemy o Nou Nou Hau. Generalnie tematyka zupełnie mnie nie rusza, bo w nowe AC nawet nie planuję zagrać, więc przeczytałem artykuł, ale tym razem emocjonalności we mnie niewiele. Pulp Fiction. Odważnie z tym brakiem chronologii, ale wyszło przyjemnie. To znaczy jest w tym tekście pewien rozdźwięk, bo niby dotyczy Pulp Fiction, ale też stara się prześlizgnąć po całym Tarantino i pewnie stąd lekkie rozmycie tematu. A Pulp Fiction? Wybitny film, choć swego czasu trzeba było uważać na odpowiedniego lektora, bo w telewizji lubowali się w puszczaniu ugrzecznionej wersji, która zupełnie nie oddawała ducha dialogów. Uroki życia na łasce wypożyczalni VHS. Suikoden. Jezusie z Nazaretu i Maryjo, matko Jezusa z Nazaretu. Suikoden II to gra, która rozpaliła we mnie miłość do JRPGów z epoki PS1. Była era przed Suikodenem II i po Suikodenie II. “Po” była już tylko cała masa JRPGów grzanych na verbatimach, jedyne egzemplarze piratów, które trzymam w piwnicy do dziś. Czytania o tych grach nigdy nie było mi dość i bardzo doceniam, że Roger wspaniałomyślnie podarował dwóm grom aż sześć stron, choć jestem przekonany, że w pełni zasługują na każdy akapit. Zauważyłem też, że tematy poruszane przez Kubicę są mi bliskie, więc chłop nieustannie punktuje. Poza tym nie ma go tutaj na forum, więc nie zamierzam się rozpuszczać z odczuciami, choć chciałbym zaznaczyć, że uwielbiam każde zdanie z tego materiału, a samą Miki Higashino kocham uczuciem szczerym, bo jej kompozycje grają mi w duszy od dekad. Umrę jej wdzięczny. Outlast. Zabawa i nauka. Czyli dowiedzieliśmy się, że Kaczor Donald to sepleni bocznie. I największym zaskoczeniem jest fakt, że w ogóle są różne seplenienia. A tekst? Fascynujący i człowiek znowu zaczyna się zastanawiać ile tego rodzaju historii nie miało szczęśliwego zakończenia? Ilu twórców poszło na całość w tworzeniu gry i efekt ich starań przeszedł przez branżowy radar niezauważony, a Adamus nie napisze na jej temat sześciu stron do czasopisma? Czy tak naprawdę wiele brakowało, by Outlast się nie przyjął? Nie wiem, ja kurwa nawet nie lubię horrorów, więc nie grałem, ale strimerzy dobrze wałkują tematy. Literacko jak zwykle TOP numeru, ale sorry Kacper, moje serce w listopadzie należy do dwóch pierwszych Suikodenów. Extreme Plus. Jade Raymond. Ujmę to tak. Jest progres, mimo wszystko. Przede wszystkim jest skupienie się na bohaterce i patrzenie przez jej pryzmat. Trochę za dużo “było wyzwaniem”, dosłownie każdy element był wyzwaniem - parkour, fabuła tworzona pod kątem platformy dla kontynuacji, rozbudowa mechanik, bardziej złożony świat. Trochę za dużo “nadzorowania” (o czym już wspomniał Pix). Wiecie, że autor wspomina AC2 z łezką w oku? Dowiecie się dwa razy, w przypadku gdybyście przy pierwszej okazji przegapili ten fakt. Ale to fajne generalnie, dość swojskie, dodaje autorskiego sznytu i dowodzi osobistego zaangażowania w tekst, trzeba jednak popracować nad formą. Przykład? Personalne uwagi sprzętowe o przyczynach dlaczego Watch Dogs nie dowiozło oprawy z pokazów niepotrzebne. Bo namacalnych dowodów na to nie ma. Największy problem z Jade Raymond jest taki, że od dekady i opuszczenia Ubi nic nie pokazała. Przyczyny mogą być różne, ale nie będzie zaskoczeniem jeśli już się w tej branży nie odnajdzie. Zasadne są pytania czy to ona odpowiada za sukcesy jej gier, czy otaczający ją w Ubisofcie ludzie? Bo póki co pozbawiona ubisoftowego otoczenia nie zaprezentowała nic. Tekst dużo lepszy od tego, do czego Zabłocki zdążył mnie przez kilka ostatnich miesięcy przyzwyczaić. Poprzeczka była nisko, więc dokonanie żadne, ale jest LEPIEJ. Szczególnie pod kątem ukierunkowania perspektywy i lepszego obierania punktu skupienia. Tylko materiały graficzne jak zwykle po linii najmniejszego oporu, na ostry odpierdol i wyraźnie odstaje od reszty czasopisma. Osiem stron, dwa zdjęcia Jade (hotówa!), pięć asasyna, dwa Watch Dogs, z czego oba to ten sam materiał, ale w wydaniu z tłem lub bez. Masz i odjeb się. Sam zrobiłbym lepszą oprawę w 15 minut, a nawet bez skrótów klawiaturowych. Region filmowy. Sobek celnie o hipokryzji twórców. Bezczelny, chamski, pozbawiony empatii męski bohater? Toż to przecież toksyczna męskość, którą chcemy wyplenić z branży. Te same cechy u kobiety, która z wyższością odnosi się do męskich postaci (a często wręcz bezrefleksyjnie ich bije po mordzie)? Toż to nic innego jak silna osobowość, niezależna kobieta, wspaniała kreacja. Przepis na charakter kobiety w filmach jest ostatnimi laty dość uniwersalny - odebrać jej kobiecość i stworzyć żeńską odmianę tego, czego nienawidzi się u mężczyzn. Comix zone. Żółwie same superlatywy i tylko 8/10? Coś się poprzestawiało w skali Dawida? Poza tym w zeszłym miesiącu się powstrzymałem z powodu braku istotnej premiery, mając nadzieję, że teraz się pojawi ale nic z tego. Więc pytam się: Gdzie nowe wydanie Śmieci Supermana?! Ja wiem, że można ten komiks oceniać różnie, ale stawiam, że wielu czytelników tej generacji ma do niego ogromny sentyment i warto byłoby zaznaczyć, że ukazało się jego nowe wydanie, chyba pierwsze od czasów oryginalnego zeszytowego TM-Semic. Śmierć Supermana, Knightfall i Maximum Carnage to były absolutnie przełomowe runy lat 90, a Muszyński woli poświęcić miejsce komiksom 6/10. Rozczarowanko. BAKA. Konsolite chyba nabija znaki, po prostu cytuje tekst z utworu otwierającego anime. Też metoda. Ale w ramach bonusu dorzuca screeny z bielizną, więc wybaczam. Poza tym bardzo kiepskie tło graficzne do lektury dobraliście. Felietony. Zax trochę mija się z istotą sprawy, uznając że uroda bohaterki Star Wars Outlaws była jakkolwiek znacząca dla nieprzesadnego sukcesu gry. Ten tytuł trapią znacznie istotniejsze problemy, a jej zachowawczość pod praktycznie każdym względem nie pozwala się wybić ponad normę. Gra całkowicie holowana przez markę Star Wars. Niedoskonała bohaterka to najmniejszy problem. Z drugiej strony nawet najdoskonalsza bohaterka Stellar Blade nie uzyskałaby wiele poklasku bez otaczającego ją solidnego gameplayu. Zax naprawdę nie dostrzega korelacji między rozgrywką a sukcesem? Mielu szturcha temat, który mnie od jakiegoś czasu trapi, zresztą nie tylko mnie. Czyli podgatunek gier, który wciąż nie ma nazwy, choć przebija się ta nieszczęsna “metroidbrainia”. Odnajduję te gry jako najbardziej angażujące i wyjątkowo satysfakcjonujące, choć ładowanie do tego wora Dark Souls uznaję za przesadę i tutaj Mielu oraz jego fascynacja grami From Software wyraźnie popłynęli. Swego czasu pchałem nawet na forum dedykowany temat, ale się nie przyjął wcale, więc poczeka, aż gracze będą gotowi, hehe. Piechota. Peak Piechoty w trakcie odwiedzin Japonii to cosplay Darka “Konsolite”. Sorry Adam, doceniam całą twórczość, kocham jak brata, ale będzie diabelnie trudno to przebić. Z drugiej strony zawsze można powiedzieć: ZALEŻY. Graczpospolita. Akurat ciekawe newsy od Mazziego w tym miesiącu. najbardziej pasjonujący jest oczywiście wątek IQ graczy. Wychodzi na to, że mobilkowcy to głąby i nie powinno to nikogo zaskakiwać. Wystarczy bowiem odpalić pierwszą lepszą grę i podziwiać spektakl “kliknij tu, teraz tu, a następnie tu, by otworzyć paczkę”. A że grające kobiety wykazują wyższe IQ? Tłumaczę to tym, że kobiety nie grają w Fifę i nie zaniżają tym średniej. Proste. Mazzi, pytanie, Ty będziesz wiedział lepiej. Czy określenie “skośnooki”, którego używasz nie uchodzi za obraźliwe w japońskiej kulturze? Bo spotkałem się z zarzutem, że to wręcz “rasistowskie” sformułowanie. Poza tym bardzo ładna wizytówka Piotrka i tym bardziej się cieszę, że SH2 wypalił. Sam byłem umiarkowanym, ale jednak optymistą, liczyłem chociaż na dobrą grę, nie oczekując przesadnie dużo i zostałem miło zaskoczony, bo wyszło wręcz rewelacyjnie. Teraz chcę od Blooberów pierwszego Silent Hilla, a potem trójeczkę. Głos Ludu. Zgodnie z tradycją zawołam @Quake96, czyli autora publikowanej recenzji, może będzie chciał kupić numer, w którym go wydrukowali? Poza tym tak, trochę przesadziłem z liczbą znaków w poprzednim numerze, ale to była kwestia sprzyjających okoliczności, więc się nie przyzwyczajajcie. Wciąż wolę utrzymywać oczekiwania w okolicach 20-25k znaków. Listy. Czy jak źródełko wyschnie to HIV będzie zmuszony do sięgnięcia do innych? Forum, Facebook, Insta, X? Może być intrygująco. Wiem, że wciąż nie doczekam się odpowiedzi na większość zadanych przeze mnie pytań, nawet skierowanych do Rogera, bo ten woli klepać w piwnicy kolejne epizody Tasmana licząc, że pewnego dnia zapuka do niego Marvel. Wciąż preferuję też chwalić twórców, nawet jeśli ich tutaj na forum nie ma, a znęcać się lubię to tylko nad Zaxem i czasem Hivem, ale umówmy się - oni sami się podkładają, więc trudno to nawet kategoryzować pod znęcanie. Choć ostatnio HIV plusuje, muszę to z niezadowoleniem przyznać i Zax samodzielnie wychodzi na prowadzenie w byciu beznadziejnym. Ostoja chujowości, stękający na innych recenzentów bastion. No, to buziaki jeszcze raz. 9 2 1 Cytuj
Mazzi 107 Opublikowano niedziela o 03:04 Opublikowano niedziela o 03:04 (edytowane) 4 hours ago, Kmiot said: No cześć skarbeńki. Plus HIV i Zax. Aby tradycji stało się zadość, dwa słowa o okładce. W poprzednim miesiącu mieliśmy aż cztery piękne, to teraz zapewne czekają nas cztery miesiące przeciętnych coverów, aby równowaga w naturze została zachowana? Generalnie wiadomo: robicie co możecie, z tym co macie, a że często nie możecie tyle, ile byście chcieli, to staram się patrzeć na te próby z dozą wyrozumiałości. Realnie patrząc, to naprawdę żaden problem, skoro na daną okładkę i tak patrzę tylko przez kilkanaście dni lektury, a potem wędruje na dno szafy i już nikt nie pamięta o fakcie, jaka była brzydka. Zawsze miło, jak jest ładna, ale ostatecznie liczy się tylko to, że ktoś za nią zapłacił, a wydawnictwo zyskało trochę dodatkowego grosza na dalsze funkcjonowanie. Nawet najbrzydsza okładka to poświęcenie, które jestem gotowy ponieść. Co nie znaczy, że szpetoty nie wytknę, bo pośmiać się zawsze warto, samo zdrowie. Listopadową okładkę traktuję więc w kategoriach “ta wyjątkowa chwila, gdy Sony płaci >>nam<<, a nie znowu my Sony”. No i wielkie dzięki A_Bogush za to, że teraz już tego braku symetrii w logo już nie odzobaczę. Natomiast ciągle powracający temat papieru to dla mnie sprawa zamknięta. Nawet lubię ten obecny (jeśli się zastanowię, to z czasem byłem w stanie polubić każdy), a skoro Perez ładnie wyłożył, dlaczego jest taki a nie inny i jak to się opłaca kosztowo, a do tego dochodzi kwestia drukarni, na której można polegać, to jakie pozostają argumenty dla sceptyków? Że nie pachnie? Tymczasem w zamian niektórzy czytelnicy dostają prenumeratę dzień przed premierą kioskową. Rzecz obecnie rzadko spotykana. Terminowość drukarni TOP i niech się współpraca wiedzie. Spostrzeżenie dotyczące layoutu? Przede wszystkim zauważam, że problem niesfornych “kreseczek” został wyraźnie opanowany. Grafiki poukładane są tak, że albo nie wchodzą z kreseczkami w kolizję, a jeśli już, to warstwy odpowiednio się nakładają i kreseczki lądują pod screenami (recenzja CoD), a nie na nich. W zasadzie mógłbym to nawet przegapić, bo tak jest po prostu naturalnie i nie rzuca się w oczy. Jestem dumny z Romka. Newsy. Silent Hill 2. Dostaję info, że deweloperzy nie zamierzają już wrzucać na rynek “gównianych gier”. I tak się zastanawiam skąd ta deklaracja, bo przecież Bloober Team już od wielu lat nie robi gównianych gier. Nie wiem więc do czego pije autor, bo chyba nie do antycznego Basement Crawl? Subnautica 2 z kooperacją? Może to tylko ja, ale dla mnie to brzmi jak wyrok. Uwielbiam pierwszą Subnauticę między innymi za poczucie osamotnienia i nastrój, a obawiam się, że obecność innego gracza (graczy?) obedrze grę z tego elementu. Już przy Below Zero zbyt gadatliwa bohaterka była krokiem wstecz. Kooperacja może się wydawać progresem gameplayowym, ale pod względem atmosfery to poważny regres. Lara powróci. Komodo próbuje we mnie wywołać poczucie winy, że jestem pośrednio odpowiedzialny za modę na remastery. Oczywiście, że gram w remastery. Wszyscy grają, ale idealnie by było, gdyby te ukazywały się na przemian z nowymi grami, a nie zamiast nich. Czy to aż tak wygórowane oczekiwania? Layden, jaki reset tego, czym jest gaming, mordo? Dajemy nieco mocniejsze bebechy, ale tylko tyci, kasujemy jak za nową generację i tak co parę lat. Każdą dużą grę niedługo będziemy robić przez dekadę, więc wypuścimy jeden tytuł na całą generację i tak się powoli będzie żyło. Resetować by chciał. Tak poza tym prawie się udało nie wspomnieć o GTA/CoD-Battlefield/Wiedźmin, ale news o CD Projekt poprosił, aby potrzymać mu piwo. W ogóle ten news xd No przyznaję, że wątek “oidashi beya” ciekawy i dowiedziałem się z niego czegoś nowego. Poza tym chciałbym zwrócić uwagę, że TOP 10 zdominowane przez konsolę Sony, co nie zdarza się w tych miesięcznych zestawieniach zbyt często i zwykle 90% listy zapełniona jest grami na Switcha. A że są to takie “antyki” jak Mario Kart 8 czy Animal Crossing to dla mnie wciąż zagadka, której nie potrafię sensownie wytłumaczyć. Dobre, bo polskie. Kroolik teraz wielki pewniak po fakcie i wytyka graczom, że mieli obawy co do remaku Silent Hilla 2. Oczywiście, że była niepewność, bo Bloobery mierzyli się z absolutnie kultowym tytułem i graczom wyjątkowo mocno zależało, by to wypaliło. Każdy rozsądny gracz był zaniepokojony. Byli sceptycy, byli też optymiści, były obawy, ale była też nadzieja i doping. Pełen zakres emocji, ale to zawsze lepiej, niż obojętność. No i po efekcie końcowym widać, że twórcom to z pewnością nie zaszkodziło, a być może nawet zmotywowało? A w premierach Smells Like a Mushroom wychodzi zarówno w październiku, jak i listopadzie. Co ciekawe, fakt, że gra ma dwie premiery, to i tak zauważą ją całe trzy osoby. Relacja z Tokyo Game Show. Coś mi się nie zgadza w liczbach. 985 firm zaprezentowało swoje produkcje na TGS. Tymczasem w konkursie Selected Indie współzawodniczyło… też 985 firm? Podejrzewam jakiś chochlik, albo czegoś nie rozumiem. Poza tym bardzo milutki materiał, który cały czytałem z zainteresowaniem. Szczególnie udane są akapity poświęcone właśnie grom niezależnym, tych o których nie przeczytamy w głównym nurcie. A patrząc na skalę TGS, to Mazzi ledwie zdołał liznąć tych wszystkich cudów wianków. No, ale to już trudno winić autora - możliwość bycia w danym momencie tylko w jednym miejscu to bariera, którą trudno sforsować. 30 faktów na 30-lecie Playstation. Normalnie byłbym marudny, ale skoro świętujemy taki piękny jubileusz, to odrobina słodyczy i nostalgii nie zaszkodzi. Udało się przemycić kilka mniej znanych ciekawostek, o trzęsieniu ziemi związanym z MGS na 3DO to nie wspomniał nawet Dżujo w swoim niedawnym artykule o konsoli! Test PS5 Pro. Spore rozczarowanie. Wiem już, że test wyszedł taki a nie inny, z powodu krótkiego terminu. Trochę Was tym samym usprawiedliwiam, ale to nie zmienia obrazu całego materiału. To głównie powtórzenie informacji sprzed miesiąca, znów suche dane techniczne i teoretyzowanie. Niewiele rzeczy udało się sprawdzić osobiście, kilka wątków zepchnięto na zasadzie “nie mieliśmy okazji tego sprawdzić, na czas pisania artykułu nie było to dostępne czy możliwe”. Generalnie widać gołym okiem, że nie było czasu zrobić solidnego testu i tak naprawdę dopiero nadchodzące miesiące, gry, aktualizacje, powiedzą nam o PS5 Pro coś więcej. Test w tym momencie i w takiej formie jest bezużyteczny. Nie jestem nawet przekonany czy zapowiadana “dogrywka” da nam jakiekolwiek miarodajne odpowiedzi, bo niektórzy dopiero teraz wypuszczają pierwsze patche pod Pro (GT7), a materiał pewnie już deadlinuje. . Hyde park. Zax. Bartosz, obudź się. MechWarrior to nisza i niszą pozostanie i żadna akcja marketingowa nie sprawi, że będzie generować “30 razy większe zainteresowanie”. Twórcy najwyraźniej doszli do podobnych wniosków, stąd nawet nie marnują energii i czasu na zbędny trud. Adamus. To kiedy coś o Gremlinach? Albo Crittersach! Roger. Piękny ogier. Koń też niczego sobie. Grabarczyk. (Pozdro, Grabarczyk!). Generalnie próbuj, zmieniaj, eksperymentuj w granicach rozsądku, a najważniejsze, abyś sam się czuł w danym stylu dobrze i naturalnie, a pisanie przynosiło Ci satysfakcję. Banały, o których z pewnością wiesz, ale nie chcę byś w tym “upraszczaniu stylu” pobłądził bardziej, niż musisz. Generalnie powinieneś wiedzieć, że potrafisz pisać bardzo dobrze, czasami wręcz świetnie i przenikliwie, a do tego zwykle sumiennie wyczerpujesz poruszane tematy, często może aż za bardzo, stąd w tekście robi się zbyt ciasno? Nie wiem, wciąż obserwuję i jak będę wiedział coś więcej, to pierwszy się dowiesz. Konsolite. Masz moje błogosławieństwo, jeśli pragniesz popełnić kolejny Extreme Plus. Zależy? Headshot. Słuchaj no Darek. Capcom robi remake Dino Crisis, bo im się Residenty do zremakowania kończą. Nie mów mi, że jest inaczej. Rozumiesz? W ogóle z tych dwóch stron leci mocny vibe Silent Hill 2, bo Panowie ogrywali na bieżąco. Ja postawiłem sobie warunki: gram w SH2 tylko w nocy (najwcześniej po 22), gdy już w domu spokój, za oknem cisza, telefony milczą, słuchawki na uszach, ciepłe kakao w kubku (zwykle zdążyło wystygnąć, bo o nim zapomniałem) i niespieszna eksploracja. Takie a nie inne wymagania sprawiły, że na dobrą sprawę mogłem beztrosko pogrywać tylko weekendy, ale wczoraj o 2 w nocy skończyłem podróż Jamesa i możecie dodać mój głos do bardzo pozytywnych opinii. Tam u Blooberów z pewnością czekają z niecierpliwością. Recenzje. Intrygują mnie powody, przez które zabrakło w tym numerze recenzji nowego Dragon Age. EA to solidny wydawca, z pewnością dostarczył wcześniej odpowiednie kody do tak głośnej gry, aby narobić pozytywnego szumu w okolicach premiery, prawda?! Bo przecież nie było żadnej selekcji wśród recenzentów. Skąd mi to w ogóle przyszło do głowy? Call of Duty. Miło, że kampania wreszcie nie jest ledwie protezą. Trzeba było na to aż trzech teamów deweloperskich zaprzęgniętych do gry, ale najwyraźniej się udało. HIV czasem używa niepotrzebnie wyszukanych określeń, których znaczenia trzeba się domyślać z kontekstu zdania, bo same w sobie znaczą zupełnie co innego. Tutaj: połajanka, której autor używa w zastępstwie “rozgrywki”, “zabawy” czy też bardziej swojskiej “młócki” na serwerach. A tymczasem “połajanka” znaczy tyle co reprymenda, krytyka, bura. Może w głowie HIVa potocznie znaczy dokładnie to samo, a ja się czepiam, a może wszyscy się czegoś nowego nauczymy. Diablo DLC. Doceniam, że Rozbo otwarcie pisze, iż przy recenzji premierowej się mylił. Warte odnotowania. Ludzka rzecz, ale wciąż niewielu potrafi się do tego przyznać i albo omija temat, albo idzie w zaparte, zrzucając wszystko na legendarnych hejterów. A tak poza tym dwie strony na rozszerzenie to według mnie za dużo. Tyle to nowe, głośne gry dostają. Mam wrażenie, że Rozbo mimo wszystko zapełnił je treściwie i przestrzeń nie została całkowicie zmarnowana, ale wciąż czuję opór na myśl o dwóch stronach dla dodatku. Shadow of the Erdtree nie zdarza się co roku. Horizon Zero Dawn Remastered. W sumie zadziwiające jest, jak Sony ostatnio wszędzie pcha Horizona, próbując zrobić z niego globalnie rozpoznawalną markę. Klocki, remastery kilkuletnich gier, gry z klockami, nawet nieszczęsne PSVR2 z “dużych” gier Sony doczekało się tylko Horizona, z pewnością zarządzający dywizją grową Hulst nie ma tutaj nic do gadania i wcale tego nie przepycha, prawda? Tymczasem wyniki Horizon w wersji LEGO zdają się przeczyć potencjałowi marki. I trochę klops. Metaphor: ReFantazio. Haha, czyli co? Wersja na PS5 to tryb jakości, a wersja PS4 to tryb wydajności i jeśli chce na PS5 grać preferując płynność, to zamiast przełączyć tryb w opcjach, muszę kupić wersję PS4? Absurd. Trzeba poczekać na jakieś wydanie “Royal”, gdzie uwzględnią wybór. Co za bzdura. No i na deser Zaxior nieustannie oglądający się na innych recenzentów, czyli m.in. na Mazziego, któremu gra podobała się bardziej. No, ale to już odnotował wcześniej Pix, więc przywróćmy stronę. Drova. Zamiast “celtowsko-słowiańska atmosfera” odpowiedniej byłoby chyba użyć “celtycko-słowiańska atmosfera”. Mechwarrior 5: Clans. MechWarrior 5: Clans to udana gra, ale nie aż tak rewelacyjna, jak przekonują recenzenci. Graficznie wykonano tu krok wstecz nie tylko względem MechWarrior 5, ale nawet MechWarrior 4. Przez brak optymalizacji zacięcia animacji atakują nas z taką siłą, że wywołują ataki migreny. Porażająco niewielkie rozmiary mapy kojarzą się z erą PS2. Widząc oceny, które grze wystawiają inni recenzenci zaczynam się zastanawiać czy ogrywaliśmy ten sam tytuł. Aha, prawie zapomniałem wspomnieć o Elite Dangerous. Więc: Elite Dangerous. Sonic X Shadow Generations. Z treści recenzji nie wynika, że to tytuł na 7/10. Brzmi jak solidne 5/10. Romance of the Three Kingdoms 8 Remake. Nie ma Kaliego?! To tak się da? W drukarni w ogóle to przepuścili? W ogóle absurdalne uczucie, bo ten cykl mi się tak pierdoli w głowie, że gdyby ktoś mnie zapytał, ile odsłon liczy, to strzeliłbym, że z dziesięć. Tymczasem okazuje się, że ósma część ukazała się jeszcze na PS2. Starfield: Shattered Space. Ja tylko zacytuję Zaxa z podsumowania. “Ogromne rozszerzenie, które zasługuje na wyższe oceny niż te publikowane w sieciowych serwisach”. Popłacz się jeszcze, bo inni recenzenci mają w chuju twoją fascynację. Life is Strange: Double Exposure. Oho, powraca nieco zapomniana “emocjonalna głębia”, tym razem w towarzystwie "subtelności" odmienianej przez wszystkie przypadki. Moje ulubione zdanie brzmi: Nikoderiko: The Magical World. Ooo, to miłe zaskoczenie. W zasadzie dwa. Pierwsze, że HIV recenzuje platformera (nie pamiętam kiedy ostatnio), a drugie, że udało mu się zachęcić mnie do spróbowania gry, o której wcześniej ani słowem nie słyszałem. Za to lubię recenzje w PE. Za mniejsze, niepozorne tytuły. Caravan Sandwitch. Bliźniacza sytuacja do tej powyżej, choć metodologia oceniania gier według Kroolika to dla mnie wciąż nieco niepewny grunt i wcześniej zaczerpnę jednak drugiej opinii. LEGO Harry Potter. Roger, no proszę Cię, kwestię “pucharków” wciągać na listę potencjalnych zalet i wad danej produkcji? To nawet trudno uznać za subiektywną rzecz, bo działa nieco poza sferą samej gry i wielu odbiorców kompletnie nie interesuje. Ale podobają mi się te drobne uszczypliwości w kierunku innych autorów (tu i w Transformers). Darksiders 2: Deathinitive Edition. Patrzę na półkę i widzę mający już pewnie dekadę egzemplarz tej gry na PS4. Dociera do mnie, że czytam recenzję remastera… remastera. Wciąż zglitchowanego. Wow. Max Mustard/Metal: Hellsinger VR/ Arizona Sunshine Remake. Szok, cała strona gier na VR. A i tak jeszcze nie zdążyłem ograć zaległości. Max Musztarda z pewnością będzie testowany, a ze swojej strony polecam wspomniane przez Dżuja Vertigo 2. Bo nie zmyślał - fajna to gra. Until Dawn. To jakiś żart, że wracamy do 30 klatek na sekundę, ale na PS5 Pro już na pewno pójdzie w 60 ramkach. Mordo, musisz tylko kupić PS5 Pro, mówię ci! Generalnie brzmi to wszystko jak metoda na reset ceny, aby znów można było wołać pełną kwotę za “nowość”. Premiera w okolicach halloween to zapewne tylko przypadek. No i zastępowanie starszej wersji nową brzmi jak ostre świństwo. Kong: Survivor Instinct. Chciałbym napisać, że będę miał na uwadze, ale musiałbym być nie do końca szczery. New World: Aeternum. Playtest sprzed miesiąca zostawił mnie zaintrygowanym, aktualna recenzja moje zainteresowanie przeobraziła w obojętność. Tyle warte te playtesty. Mam wrażenie, że oba teksty miały zupełnie inny wydźwięk. Unknown 9. Roger przewiduje, że mimo wszystko będzie się o grze pamiętać, tymczasem SoQ twierdzi, że wszyscy o niej zapomną. Zobaczymy za rok. Albo nie zobaczymy, bo zapomnimy do kwestii wrócić. W tej chwili obstawiam więc wersję SoQa, a jeśli okaże się inaczej, to odszczekam swoje słowa. Poza tym w recenzjach same old shit, czyli Konsolite znęcający się nad grami 5-6/10, abym ja nie musiał (ok, Neva brzmi jak coś, co ewentualnie ogram, jak dadzą za darmo w jakimś abonamencie). Dajcie mu szluga. Choć chciałbym zauważyć, że Konsolite nie jest w swoim trudzie osamotniony, bo inni autorzy też często się zmagają w na wskroś przeciętnymi tytułami. Darek, nie jesteś aż tak wyjątkowy! Retrorecenzja. Na forum już parokrotnie przewijała się dyskusja na temat “wyjątkowości” Sonica i nie było tutaj wielu (żadnego?) fana pierwszych odsłon. Dla większości to niezrozumiały fenomen, wszyscy znają, nikt nie lubi. Piechota wpisuje się w grono sceptyków i każdy kto dłużej pograł w Sonica raczej bez problemu zrozumie, jak problematyczny gameplayowo potrafi być Jeż. Frustrujący, szarpany, wybijający z rytmu, wymagający mechanicznego wyuczenia się sekwencji przycisków, bo na bieżąco trudno reagować. No, ale przynajmniej wygląda olśniewająco i brzmi nieźle. Publicystyka. Yasuke. Wciąż gęsty ten tekst. Sam Grabarczyk się tłumaczy w kwestii zbyt wielu dat w treści, ale ja się zastanawiam czy one wszystkie były konieczne? Tym bardziej w zdaniach w stylu “dwa lata później, w 1581”? Myślę, że każdy uważny czytelnik, jeśli doda do wcześniejszej daty (1579) dwa lata, to też mu wyjdzie 1581 rok i nie trzeba się upewniać. Do tego dorzuciłbym nie do końca przyjemnie brzmiące w głowie czytającego zdania: “gdybym miał wskazać przykład mocno komercyjnego tworu, bardzo luźno zainspirowanego historią czarnoskórego samuraja, lecz w pełni autonomicznego, postawiłbym na >Czarnego samuraja<” to za wszelką cenę szukałbym innego określenia dla pierwszego “czarnoskórego samuraja”, by się nie dublował dźwiękowo. Choć domyślam się, że tematyka wymagała od Ciebie, byś stąpał ostrożnie w dobieraniu słów, bo nawet pomimo braku intencji, niektóre środowiska łatwo obrazić. Niemniej za chwilę podobnie nieprzyjemny zbitek napotkałem przy okazji wątku “Nou Nou Hau”, gdzie aż się prosi o poszukanie słownego obejścia, by zdanie w zdanie nie musieć tytułować mangi i upewniać czytelnika, że wciąż piszemy o Nou Nou Hau. Generalnie tematyka zupełnie mnie nie rusza, bo w nowe AC nawet nie planuję zagrać, więc przeczytałem artykuł, ale tym razem emocjonalności we mnie niewiele. Pulp Fiction. Odważnie z tym brakiem chronologii, ale wyszło przyjemnie. To znaczy jest w tym tekście pewien rozdźwięk, bo niby dotyczy Pulp Fiction, ale też stara się prześlizgnąć po całym Tarantino i pewnie stąd lekkie rozmycie tematu. A Pulp Fiction? Wybitny film, choć swego czasu trzeba było uważać na odpowiedniego lektora, bo w telewizji lubowali się w puszczaniu ugrzecznionej wersji, która zupełnie nie oddawała ducha dialogów. Uroki życia na łasce wypożyczalni VHS. Suikoden. Jezusie z Nazaretu i Maryjo, matko Jezusa z Nazaretu. Suikoden II to gra, która rozpaliła we mnie miłość do JRPGów z epoki PS1. Była era przed Suikodenem II i po Suikodenie II. “Po” była już tylko cała masa JRPGów grzanych na verbatimach, jedyne egzemplarze piratów, które trzymam w piwnicy do dziś. Czytania o tych grach nigdy nie było mi dość i bardzo doceniam, że Roger wspaniałomyślnie podarował dwóm grom aż sześć stron, choć jestem przekonany, że w pełni zasługują na każdy akapit. Zauważyłem też, że tematy poruszane przez Kubicę są mi bliskie, więc chłop nieustannie punktuje. Poza tym nie ma go tutaj na forum, więc nie zamierzam się rozpuszczać z odczuciami, choć chciałbym zaznaczyć, że uwielbiam każde zdanie z tego materiału, a samą Miki Higashino kocham uczuciem szczerym, bo jej kompozycje grają mi w duszy od dekad. Umrę jej wdzięczny. Outlast. Zabawa i nauka. Czyli dowiedzieliśmy się, że Kaczor Donald to sepleni bocznie. I największym zaskoczeniem jest fakt, że w ogóle są różne seplenienia. A tekst? Fascynujący i człowiek znowu zaczyna się zastanawiać ile tego rodzaju historii nie miało szczęśliwego zakończenia? Ilu twórców poszło na całość w tworzeniu gry i efekt ich starań przeszedł przez branżowy radar niezauważony, a Adamus nie napisze na jej temat sześciu stron do czasopisma? Czy tak naprawdę wiele brakowało, by Outlast się nie przyjął? Nie wiem, ja kurwa nawet nie lubię horrorów, więc nie grałem, ale strimerzy dobrze wałkują tematy. Literacko jak zwykle TOP numeru, ale sorry Kacper, moje serce w listopadzie należy do dwóch pierwszych Suikodenów. Extreme Plus. Jade Raymond. Ujmę to tak. Jest progres, mimo wszystko. Przede wszystkim jest skupienie się na bohaterce i patrzenie przez jej pryzmat. Trochę za dużo “było wyzwaniem”, dosłownie każdy element był wyzwaniem - parkour, fabuła tworzona pod kątem platformy dla kontynuacji, rozbudowa mechanik, bardziej złożony świat. Trochę za dużo “nadzorowania” (o czym już wspomniał Pix). Wiecie, że autor wspomina AC2 z łezką w oku? Dowiecie się dwa razy, w przypadku gdybyście przy pierwszej okazji przegapili ten fakt. Ale to fajne generalnie, dość swojskie, dodaje autorskiego sznytu i dowodzi osobistego zaangażowania w tekst, trzeba jednak popracować nad formą. Przykład? Personalne uwagi sprzętowe o przyczynach dlaczego Watch Dogs nie dowiozło oprawy z pokazów niepotrzebne. Bo namacalnych dowodów na to nie ma. Największy problem z Jade Raymond jest taki, że od dekady i opuszczenia Ubi nic nie pokazała. Przyczyny mogą być różne, ale nie będzie zaskoczeniem jeśli już się w tej branży nie odnajdzie. Zasadne są pytania czy to ona odpowiada za sukcesy jej gier, czy otaczający ją w Ubisofcie ludzie? Bo póki co pozbawiona ubisoftowego otoczenia nie zaprezentowała nic. Tekst dużo lepszy od tego, do czego Zabłocki zdążył mnie przez kilka ostatnich miesięcy przyzwyczaić. Poprzeczka była nisko, więc dokonanie żadne, ale jest LEPIEJ. Szczególnie pod kątem ukierunkowania perspektywy i lepszego obierania punktu skupienia. Tylko materiały graficzne jak zwykle po linii najmniejszego oporu, na ostry odpierdol i wyraźnie odstaje od reszty czasopisma. Osiem stron, dwa zdjęcia Jade (hotówa!), pięć asasyna, dwa Watch Dogs, z czego oba to ten sam materiał, ale w wydaniu z tłem lub bez. Masz i odjeb się. Sam zrobiłbym lepszą oprawę w 15 minut, a nawet bez skrótów klawiaturowych. Region filmowy. Sobek celnie o hipokryzji twórców. Bezczelny, chamski, pozbawiony empatii męski bohater? Toż to przecież toksyczna męskość, którą chcemy wyplenić z branży. Te same cechy u kobiety, która z wyższością odnosi się do męskich postaci (a często wręcz bezrefleksyjnie ich bije po mordzie)? Toż to nic innego jak silna osobowość, niezależna kobieta, wspaniała kreacja. Przepis na charakter kobiety w filmach jest ostatnimi laty dość uniwersalny - odebrać jej kobiecość i stworzyć żeńską odmianę tego, czego nienawidzi się u mężczyzn. Comix zone. Żółwie same superlatywy i tylko 8/10? Coś się poprzestawiało w skali Dawida? Poza tym w zeszłym miesiącu się powstrzymałem z powodu braku istotnej premiery, mając nadzieję, że teraz się pojawi ale nic z tego. Więc pytam się: Gdzie nowe wydanie Śmieci Supermana?! Ja wiem, że można ten komiks oceniać różnie, ale stawiam, że wielu czytelników tej generacji ma do niego ogromny sentyment i warto byłoby zaznaczyć, że ukazało się jego nowe wydanie, chyba pierwsze od czasów oryginalnego zeszytowego TM-Semic. Śmierć Supermana, Knightfall i Maximum Carnage to były absolutnie przełomowe runy lat 90, a Muszyński woli poświęcić miejsce komiksom 6/10. Rozczarowanko. BAKA. Konsolite chyba nabija znaki, po prostu cytuje tekst z utworu otwierającego anime. Też metoda. Ale w ramach bonusu dorzuca screeny z bielizną, więc wybaczam. Poza tym bardzo kiepskie tło graficzne do lektury dobraliście. Felietony. Zax trochę mija się z istotą sprawy, uznając że uroda bohaterki Star Wars Outlaws była jakkolwiek znacząca dla nieprzesadnego sukcesu gry. Ten tytuł trapią znacznie istotniejsze problemy, a jej zachowawczość pod praktycznie każdym względem nie pozwala się wybić ponad normę. Gra całkowicie holowana przez markę Star Wars. Niedoskonała bohaterka to najmniejszy problem. Z drugiej strony nawet najdoskonalsza bohaterka Stellar Blade nie uzyskałaby wiele poklasku bez otaczającego ją solidnego gameplayu. Zax naprawdę nie dostrzega korelacji między rozgrywką a sukcesem? Mielu szturcha temat, który mnie od jakiegoś czasu trapi, zresztą nie tylko mnie. Czyli podgatunek gier, który wciąż nie ma nazwy, choć przebija się ta nieszczęsna “metroidbrainia”. Odnajduję te gry jako najbardziej angażujące i wyjątkowo satysfakcjonujące, choć ładowanie do tego wora Dark Souls uznaję za przesadę i tutaj Mielu oraz jego fascynacja grami From Software wyraźnie popłynęli. Swego czasu pchałem nawet na forum dedykowany temat, ale się nie przyjął wcale, więc poczeka, aż gracze będą gotowi, hehe. Piechota. Peak Piechoty w trakcie odwiedzin Japonii to cosplay Darka “Konsolite”. Sorry Adam, doceniam całą twórczość, kocham jak brata, ale będzie diabelnie trudno to przebić. Z drugiej strony zawsze można powiedzieć: ZALEŻY. Graczpospolita. Akurat ciekawe newsy od Mazziego w tym miesiącu. najbardziej pasjonujący jest oczywiście wątek IQ graczy. Wychodzi na to, że mobilkowcy to głąby i nie powinno to nikogo zaskakiwać. Wystarczy bowiem odpalić pierwszą lepszą grę i podziwiać spektakl “kliknij tu, teraz tu, a następnie tu, by otworzyć paczkę”. A że grające kobiety wykazują wyższe IQ? Tłumaczę to tym, że kobiety nie grają w Fifę i nie zaniżają tym średniej. Proste. Mazzi, pytanie, Ty będziesz wiedział lepiej. Czy określenie “skośnooki”, którego używasz nie uchodzi za obraźliwe w japońskiej kulturze? Bo spotkałem się z zarzutem, że to wręcz “rasistowskie” sformułowanie. Poza tym bardzo ładna wizytówka Piotrka i tym bardziej się cieszę, że SH2 wypalił. Sam byłem umiarkowanym, ale jednak optymistą, liczyłem chociaż na dobrą grę, nie oczekując przesadnie dużo i zostałem miło zaskoczony, bo wyszło wręcz rewelacyjnie. Teraz chcę od Blooberów pierwszego Silent Hilla, a potem trójeczkę. Głos Ludu. Zgodnie z tradycją zawołam @Quake96, czyli autora publikowanej recenzji, może będzie chciał kupić numer, w którym go wydrukowali? Poza tym tak, trochę przesadziłem z liczbą znaków w poprzednim numerze, ale to była kwestia sprzyjających okoliczności, więc się nie przyzwyczajajcie. Wciąż wolę utrzymywać oczekiwania w okolicach 20-25k znaków. Listy. Czy jak źródełko wyschnie to HIV będzie zmuszony do sięgnięcia do innych? Forum, Facebook, Insta, X? Może być intrygująco. Wiem, że wciąż nie doczekam się odpowiedzi na większość zadanych przeze mnie pytań, nawet skierowanych do Rogera, bo ten woli klepać w piwnicy kolejne epizody Tasmana licząc, że pewnego dnia zapuka do niego Marvel. Wciąż preferuję też chwalić twórców, nawet jeśli ich tutaj na forum nie ma, a znęcać się lubię to tylko nad Zaxem i czasem Hivem, ale umówmy się - oni sami się podkładają, więc trudno to nawet kategoryzować pod znęcanie. Choć ostatnio HIV plusuje, muszę to z niezadowoleniem przyznać i Zax samodzielnie wychodzi na prowadzenie w byciu beznadziejnym. Ostoja chujowości, stękający na innych recenzentów bastion. No, to buziaki jeszcze raz. Dziękuję za zwrócenie uwagi! Faktycznie, wkradł się błąd – w konkursie "Selected Indie 80" uczestniczyło - jak mówi nazwa - 80 firm, choć ostatecznie stanęło na 81, bo zrobili w tym roku wyjątek i dodali jedną więcej. Oczywiście jako autor biorę odpowiedzialność za większość tekstu, jednak takie drobne błędy i przeoczenia to już kwestia korekty, której od dawna niestety brakuje w odpowiedniej formie. Tym bardziej cieszy mnie, że mimo tych braków teksty są generalnie w dobrym stanie i czasem coś wyskoczy. Dobrze jednak wiedzieć, że cyferki czasem się przekręcają - będę sprawdzał dodatkowo przy kolejnych okazjach. Doceniam troskę o mój inkluzywny język – w dzisiejszych czasach to prawdziwe wyzwanie, by nie urazić nikogo, nawet przypadkiem czy przez odległe skojarzenie. Może rzeczywiście warto stworzyć specjalny poradnik „języka idealnego”, który pozwoli nam pisać tak neutralnie i sterylnie, jak to tylko możliwe, bez najmniejszego ryzyka wzbudzenia kontrowersji. Aby jednak nie zostawić tego w sferze żartów, wrzucimy temat do agendy następnego spotkania redakcyjnego i przedyskutujemy go z Perezem i Rogerem. Zresztą, ja już od dawna agituję, żeby wprowadzić wyrzucić pytanie miesiąca z Hydeparku i zastąpić je bardziej wartościową informacją – na przykład o tym, jakie przedrostki preferują autorzy. Jeśli Twoje żarty o „głębi” rzeczywiście poprawiają Ci humor, to proszę bardzo – kontynuuj. Powtarzany zbyt często żart przestaje być śmieszny i staje się przewidywalny. Jednak - specjalnie dla Ciebie - zadbałem o to, by bieżący numer zawierał odpowiednią dawkę „głębi”, żebyś miał co liczyć. Może to wystarczy, by temat w końcu się wyczerpał. Wesołych Świąt! Na koniec, choć nie zawsze mamy wspólne zdanie, muszę przyznać, że jako jedyny regularnie podejmujesz trud przeczytania i skomentowania magazynu. Za to Cię szanuję – wiem, ile to wymaga, bo sam zaczynałem swoją drogę jako krytyk. Liczę jednak, że kiedyś wystawisz się po drugiej stronie i sam coś stworzysz, by doświadczyć, jak to jest znaleźć się pod ostrzałem krytyki. To doświadczenie potrafi zmienić perspektywę na wiele spraw. Edytowane niedziela o 05:43 przez Mazzi 1 Cytuj
Quake96 3 865 Opublikowano niedziela o 08:11 Opublikowano niedziela o 08:11 (edytowane) 7 godzin temu, Kmiot napisał(a): Głos Ludu. Zgodnie z tradycją zawołam @Quake96, czyli autora publikowanej recenzji, może będzie chciał kupić numer, w którym go wydrukowali? Poza tym tak, trochę przesadziłem z liczbą znaków w poprzednim numerze, ale to była kwestia sprzyjających okoliczności, więc się nie przyzwyczajajcie. Wciąż wolę utrzymywać oczekiwania w okolicach 20-25k znaków. Wstałem rano, przeczytałem co powyżej i w pierwszym momencie zgłupiałem nie kumając o co chodzi... Otworzyłem więc najnowszy numer, przewertowałem ostatnie strony i Kurde, jak ja to mogłem przegapić. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że ostatnio mam trochę tyłów w zaczytywaniu PE, bo skupiam się na tych numerach specjalnych, dedykowanych poszczególnym sprzętom. Dziękuje panowie za miłe wyróżnienie, wszak fajnie jest zobaczyć chociaż takie drobne, ale własne wypociny na łamach PSX Extreme. Polecam się na przyszłość, bo choć grafomanem nie jestem to lubię od czasu do czasu coś napisać, jeśli tylko wiem że znajdzie to odbiorcę PS: Kupuję każdy numer PE, regularnie od bodaj 6 lat Edytowane niedziela o 08:18 przez Quake96 2 Cytuj
Nemesis 1 269 Opublikowano niedziela o 08:45 Opublikowano niedziela o 08:45 7 godzin temu, Kmiot napisał(a): Publicystyka. Yasuke. Wciąż gęsty ten tekst. Sam Grabarczyk się tłumaczy w kwestii zbyt wielu dat w treści, ale ja się zastanawiam czy one wszystkie były konieczne? Tym bardziej w zdaniach w stylu “dwa lata później, w 1581”? Myślę, że każdy uważny czytelnik, jeśli doda do wcześniejszej daty (1579) dwa lata, to też mu wyjdzie 1581 rok i nie trzeba się upewniać. Do tego dorzuciłbym nie do końca przyjemnie brzmiące w głowie czytającego zdania: “gdybym miał wskazać przykład mocno komercyjnego tworu, bardzo luźno zainspirowanego historią czarnoskórego samuraja, lecz w pełni autonomicznego, postawiłbym na >Czarnego samuraja<” to za wszelką cenę szukałbym innego określenia dla pierwszego “czarnoskórego samuraja”, by się nie dublował dźwiękowo. Choć domyślam się, że tematyka wymagała od Ciebie, byś stąpał ostrożnie w dobieraniu słów, bo nawet pomimo braku intencji, niektóre środowiska łatwo obrazić. Niemniej za chwilę podobnie nieprzyjemny zbitek napotkałem przy okazji wątku “Nou Nou Hau”, gdzie aż się prosi o poszukanie słownego obejścia, by zdanie w zdanie nie musieć tytułować mangi i upewniać czytelnika, że wciąż piszemy o Nou Nou Hau. Generalnie tematyka zupełnie mnie nie rusza, bo w nowe AC nawet nie planuję zagrać, więc przeczytałem artykuł, ale tym razem emocjonalności we mnie niewiele. Tak, spodziewałem się, że mi to "wytkniesz" - trudno faktycznie było mi odnaleźć zastępczych określeń, które w żaden sposób nie kują przewrażliwionych środowisk. Myślałem jeszcze o "Atramentowym Samuraju" ale sam wiesz jak to brzmi, choć Oda Nobunaga ponoć faktycznie uznał, że Yasuke jest pomalowany atramentem. Niemniej, wielkie dzięki! 1 Cytuj
Pix 915 Opublikowano niedziela o 08:50 Opublikowano niedziela o 08:50 Kmiot, zdenerwowałeś Mazziego. Uważałbym na Twoim miejscu. 1 Cytuj
Piotrek87 25 Opublikowano niedziela o 09:16 Opublikowano niedziela o 09:16 Przeczytane 🙂 Po tekście na temat PlayStation 5 Pro wróciłem do Nintendo Switch i bawię się jak nigdy dotąd 🙂 Chętnie przeczytał bym na temat konsol przenośnych w PSX EXTREME. Od kilku dni gram tylko na konsoli przenośnej i bawię się równie dobrze jeśli nie lepiej jak na konsoli stacjonarnej. Nintendo Switch daję radę i dzisiaj 🙂 Cytuj
K.Adamus 684 Opublikowano niedziela o 09:17 Opublikowano niedziela o 09:17 Dziękujemy za dogłębną analizę numeru, jak zwykle bardzo miło, że ktoś pochyla się nad klepanymi znakami. W ramach podzięki łap "dinozaura na dzis" - dobry się trafił, choć to na 25 listopada przypada konkretny skur... no wielki w każdym razie. Imponuje, że Ci się chce, miło że artykuł o Outlast siadł i w pełni rozumiem, że z retro-japonszczyzna nie miał szans, tym bardziej że i Kubica, i Kochaniec coraz silniej (chwała i cześć im za to) rozpychają się po publi łokciami. Tak czy siak dobre przychylna opinia cieszy. Oczywiście na wcześniej ustalone konto leci prze... pozdrowienia lecą, znaczy się. Pozdrowienia. 1 Cytuj
Kmiot 13 675 Opublikowano niedziela o 10:45 Opublikowano niedziela o 10:45 7 godzin temu, Mazzi napisał(a): Doceniam troskę o mój inkluzywny język – w dzisiejszych czasach to prawdziwe wyzwanie, by nie urazić nikogo, nawet przypadkiem czy przez odległe skojarzenie. Może rzeczywiście warto stworzyć specjalny poradnik „języka idealnego”, który pozwoli nam pisać tak neutralnie i sterylnie, jak to tylko możliwe, bez najmniejszego ryzyka wzbudzenia kontrowersji. Aby jednak nie zostawić tego w sferze żartów, wrzucimy temat do agendy następnego spotkania redakcyjnego i przedyskutujemy go z Perezem i Rogerem. Zresztą, ja już od dawna agituję, żeby wprowadzić wyrzucić pytanie miesiąca z Hydeparku i zastąpić je bardziej wartościową informacją – na przykład o tym, jakie przedrostki preferują autorzy. Osobiście w dupie mam inkluzywny język i jeśli ktoś chce napisać "skośnooki", albo "murzyn" to nie traktuję tego jako negatywne określenia. Dlatego zapytam jeszcze raz, bo najwyraźniej się nie zrozumieliśmy i odebrałeś to jako atak. Kiedyś sam wystawiałem się na ostrzał krytyki, swoją dawkę w życiu zniosłem, między innymi za użycie właśnie określenia "skośnooki". Zarzucono mi wtedy, że to rasistowskie i nie powinno się tego używać, choć ja się w zasadzie na nim wychowałem, przewijało się przez całe moje życie i nigdy nie traktowałem go obraźliwie, raczej jako podkreślenie uroczej, charakterystycznej cechy danej rasy. Więc pytam Ciebie, jako kogoś żyjącego na co dzień pośród "skośnookich" - jak oni do tego podchodzą i czy ich to rzeczywiście uraża? 7 godzin temu, Mazzi napisał(a): Jeśli Twoje żarty o „głębi” rzeczywiście poprawiają Ci humor, to proszę bardzo – kontynuuj. Powtarzany zbyt często żart przestaje być śmieszny i staje się przewidywalny. Jednak - specjalnie dla Ciebie - zadbałem o to, by bieżący numer zawierał odpowiednią dawkę „głębi”, żebyś miał co liczyć. Może to wystarczy, by temat w końcu się wyczerpał. Wesołych Świąt! Ale to nie musi być śmieszne. Było śmieszne przy okazji kumulacji "głębi" w recenzjach którejś Yakuzy i Persony, pamiętam że kilkanaście sztuk naliczyłem. Nie mam doktoratu z krytyki literackiej, ani żaden ze mnie stand-uper, jestem po prostu czytelnikiem, który zwraca uwagi na pewne manieryzmy językowe, czasem zabawne, czasem uciążliwe, różnie bywa. Czy autor coś z nimi zrobi, czy nie - to zostawiam jemu samemu, sam mam swoje nawyki, których albo nie chcę, albo nie potrafię się wyzbyć i zamierzam z nimi żyć. Twoją "głębię" traktuję już jako autorski punkt rozpoznawczy, kotwicę, czuję się wręcz niepewnie jeśli nie przewinie się przez tekst, więc na zdrowie! 7 godzin temu, Mazzi napisał(a): Na koniec, choć nie zawsze mamy wspólne zdanie, muszę przyznać, że jako jedyny regularnie podejmujesz trud przeczytania i skomentowania magazynu. Za to Cię szanuję – wiem, ile to wymaga, bo sam zaczynałem swoją drogę jako krytyk. Liczę jednak, że kiedyś wystawisz się po drugiej stronie i sam coś stworzysz, by doświadczyć, jak to jest znaleźć się pod ostrzałem krytyki. To doświadczenie potrafi zmienić perspektywę na wiele spraw. Tak jak pisałem wyżej - byłem "po drugiej stronie", swoją dawkę krytyki zniosłem. Nie była to tak szeroka publika, jak czytelnicy PE, ale coś tam mi się oberwało od tej garstki odbiorców. I pewnie to nie wybrzmiewa wystarczająco z moich wypocin tutaj, ale niezmiennie szanuję każdego autora piszącego do PE, tych bardziej uzdolnionych literacko i tych mniej (wierzę, że się starają), bo zdaję sobie sprawę, że to przede wszystkim efekt pasji do gier i na pisanie trzeba wykroić godziny z czasu wolnego pomiędzy pracą zarobkową, rodziną i odpoczynkiem. Pewnie, że lubię się nieco wyzłośliwiać i szczypać, ale przecież nie brakuje też u mnie zachwytów i poklepywania po autorskich plecach. Od wielu lat na swój sposób kocham i doceniam Was wszystkich jako kolektyw, bez którego ostatnie warte uwagi czasopismo na rynku nie miałoby prawa istnieć. 2 godziny temu, Nemesis napisał(a): Tak, spodziewałem się, że mi to "wytkniesz" - trudno faktycznie było mi odnaleźć zastępczych określeń, które w żaden sposób nie kują przewrażliwionych środowisk. Myślałem jeszcze o "Atramentowym Samuraju" ale sam wiesz jak to brzmi, choć Oda Nobunaga ponoć faktycznie uznał, że Yasuke jest pomalowany atramentem. Niemniej, wielkie dzięki! "Kłują" ;] "Kują" to kowale żelazo. Nie no, atramentowy samuraj brzmi głupio, więc bardzo rozsądnie go nie użyłeś xd 1 godzinę temu, Pix napisał(a): Kmiot, zdenerwowałeś Mazziego. Uważałbym na Twoim miejscu. Ja się wyzłośliwiam, Mazzi się wyzłośliwia, niczyja duma raczej nie ucierpiała, równowaga w naturze utrzymana. Godzinę temu, K.Adamus napisał(a): Oczywiście na wcześniej ustalone konto leci prze... pozdrowienia lecą, znaczy się. Pozdrowienia. Przekazałem dzieciom, mówią, że pyszne te pozdrowienia i w ogóle super miło, ale pytają też kiedy dostaną coś do jedzenia. Za pozdrowienia nic nie kupię. Cytuj
sadiker 60 Opublikowano wczoraj o 10:13 Opublikowano wczoraj o 10:13 W dniu 24.11.2024 o 01:44, Kmiot napisał(a): Lara powróci. Komodo próbuje we mnie wywołać poczucie winy, że jestem pośrednio odpowiedzialny za modę na remastery. Oczywiście, że gram w remastery. Wszyscy grają, ale idealnie by było, gdyby te ukazywały się na przemian z nowymi grami, a nie zamiast nich. Czy to aż tak wygórowane oczekiwania? Serio remastery są aż tak popularne? Zawsze myślałem ze to nisza, a do tego po GTA Trilogy Definitive Edition czy tam Warcraft 3 Reforged miałem nadzieję, że gracze się nauczyli żeby takich rzeczy nie kupować. Nie wierzę, że jestem jedyna osobą na forum, która nigdy nie grała w żaden remaster. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.