PiotrekP 1 893 Opublikowano 18 grudnia Opublikowano 18 grudnia Ciekawe jak z numerem 328 spisze się poczta, bo inpost pewnie na czas dostarczy. Cytuj
Perez 1 817 Opublikowano 18 grudnia Autor Opublikowano 18 grudnia 26 minut temu, PiotrekP napisał(a): Ciekawe jak z numerem 328 spisze się poczta, bo inpost pewnie na czas dostarczy. Numer mamy mieć w poniedziałek 30.12, więc tego dnia też bym chciał wysłać InPost. W poniedziałek wyjdą też prenumeraty, no ale tu już Nowy Rok jeden dzień urywa, w Sylwestra pewnie też może być krótsza praca. 1 Cytuj
Pix 987 Opublikowano 19 grudnia Opublikowano 19 grudnia Nienawidzę Cię @K.Adamus Za każdym razem po przeczytaniu Twojego kolejnego świetnego tekstu o danej serii gier lub filmów, od razu chcę odpalić konsolę/serwis streamingowy i wrócić do opisywanych przez Ciebie światów. Jak mam nadrabiać stale powiększający się backlog, kiedy pobieram rimejk pierwszej Mafii?!? 2 2 Cytuj
K.Adamus 693 Opublikowano 19 grudnia Opublikowano 19 grudnia Dziękuję bardzo, milo. I spokojnie, opisywana w nadchodzącym numerze gra jest a) jedna b) krótka więc mam nadzieję nie przysporzy zbyt wielu problemów z ograniczonym czasem 1 Cytuj
LeifErikson 1 118 Opublikowano 19 grudnia Opublikowano 19 grudnia 1 godzinę temu, Pix napisał(a): Jak mam nadrabiać stale powiększający się backlog, kiedy pobieram rimejk pierwszej Mafii?!? Nie będziesz żałował. Trochę spłycili historie, ale LH w nowoczesnej oprawie jest śliczne 1 Cytuj
Perez 1 817 Opublikowano 19 grudnia Autor Opublikowano 19 grudnia 2 godziny temu, Pix napisał(a): Nienawidzę Cię @K.Adamus Za każdym razem po przeczytaniu Twojego kolejnego świetnego tekstu o danej serii gier lub filmów, od razu chcę odpalić konsolę/serwis streamingowy i wrócić do opisywanych przez Ciebie światów. Jak mam nadrabiać stale powiększający się backlog, kiedy pobieram rimejk pierwszej Mafii?!? No teraz to już nie ma szans, żeby temat podwyżki nie wrócił... Dzięki Pix, dzięki!!!11 2 Cytuj
SlimShady 3 441 Opublikowano 19 grudnia Opublikowano 19 grudnia Parafrazując Łonę. Słuchaj, są dwie sprawy. Raz, że pamiętam o podwyżce, dwa, że nie dam rady. 2 Cytuj
Reaver 12 Opublikowano sobota o 11:16 Opublikowano sobota o 11:16 Ja się zgadzam z oceną Piechoty iż większy nacisk na felietony mógłby wyjść na dobre ale jest wielkie ALE - jakość tych felietonów musiałaby być wysoka, a z tym już problem. Nie da się całkowicie zrezygnować z newsów i recenzji bo czytelnik papierowego magazynu, co staje się produktem niemalże premium, OCZEKUJE iż redakcja będzie swoistym kuratorem branży dla niego, tj. przejrzy tonę śmietnika internetowego, wybierze 3 diamenty które okrasi odpowiednim kontekstem, porównaniem i swoimi sposrzeżeniami. I tak recenzja Stalkera napisana przez HIVa to dla mnie taka wartość za którą płace, na tle Spidersweb celnie punktuje słabe punkty produkcji a nie wrzuca wszystko w 'klimat'. Natomiast recenzja PS5 Pro po miesiącu to świetny koncept ale Dżujo postanowił napisać ją klęcząc przed ołtarzykiem Sony - mało co działa poprawnie, ale skupmy się na pozytywach, poza tym będą patche.. Cała idea konsoli i jest bezproblemowej obsługi jest pogrzebana, produkt jest niedopracowany ale ciiii lepiej udawać że Sony nieomylne. No szanujmy się, gdzie jest krytyczne myślenie i niezależność dziennikarska? Cytuj
Nomen dubium 18 Opublikowano sobota o 16:45 Opublikowano sobota o 16:45 (edytowane) Produktami premium to magazyny traktujące o gierkach już były (tzn. niektóre) w czasach, gdy potrafiły serwować w ramach bonusów takie złoto, jak np. trylogia Bioshock na płytach (nie kosztując przy tym wcale 35 zeta, tylko o dwie dychy mniej) te współczesne natomiast to produktami premium są, no cóż, głównie pod względem ceny... A z tym AIDS'em i jego ocenami to jest całkiem ciekawa sprawa, bo czasem bywa surowy a innym razem wyjątkowo łagodny, dając np. 8 takiemu przeciętniakowi jak Downforce na PS2 (nie dam głowy że to był AIDS, ale tak na 70 - 80% a nie chce mi się teraz grzebać po starych numerach) które np. w moich oczach było typowym średniakiem na 5. P.S. Popykałem sobie przed chwilą we wspomniane wcześniej Eve of Destruction i... kurczę, ta szpila jest lepsza niż ją zapamiętałem - podwyższam notę z 7+ do 8-, zapomniałem bowiem o fajnej fizyce i efektach dźwiękowych, plus na dokładkę edycja na Czarnulę imponuje stanowczo zbyt rzadko na tej konsolce spotykaną płynnością (50/60 fps'ów bez znacznych dropów) polecam wszystkim zwolennikom retro samochodówek i zupełnie nie czaję tego 5+ od HIV'a. Edytowane sobota o 18:48 przez Nomen dubium Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Kmiot 13 885 Opublikowano niedziela o 21:51 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano niedziela o 21:51 Oj, podyskutować można, ale prasa obecnie jest w takiej sytuacji, że żadne kombinacje mogą czasopisma nie uchronić od upadku. Czy to postawienie na 100% publicystyki, czy też 100% recenzji - zgon może przyjść po każdego, bo to już nie jest kwestia zawartości, ale samego medium. Możemy sobie teoretyzować, ale starych czytelników i tak będzie ubywać szybciej, niż przybywać nowych i ani super aktualne recenzje, ani wykwintna publicystyka tego diametralnie nie zmieni. Ja osobiście się cieszę tym, co jest i wydaje mi się, że PE wyważono optymalnie - minimum newsów, bo te już przy premierze numeru są przestarzałe, sporo recenzji (bo te termin przydatności do spożycia mają dłuższy) i dużo publicystyki, również tej niezwykle sprawnej literacko, a przecież mówimy o “gazetce z grami” i dziele pasji po godzinach. Do tego autorzy, których znamy od lat i nawet jeśli nie za wszystkimi jednako przepadamy, to trzeba przyznać, że redakcyjny kręgosłup jest mocny i dość stabilny. Porównując redakcję PE do tej z CDA, gdzie co chwila dochodzą nowe twarze, a starych autorów coraz mniej, to PE jest jak grupka starych znajomych, pośród których czujemy się swobodnie. Jeśli PE przestanie się kalkulować, to Perez wyciągnie wtyczkę, ale myślę, że nawet wtedy nikt nie będzie mu miał tego za złe, bo znając jego postawę, to będzie ostateczność. A póki co? Czytajmy, kupujmy, dyskutujmy i grajmy w gierki. Ja wiem, że trochę spóźniony jestem, ale wiadomo jak to grudniowy okres przedświąteczny - czasami trudno znaleźć czas na wszystko. Niemniej jestem, czy ktokolwiek czekał, czy nie. Z satysfakcją chciałbym oświadczyć, że moje proroctwo dotyczące czterech kolejnych miesięcy z kiepskimi okładkami (cena, jaką musieliśmy zapłacić za cztery udane okładki SH2) się nie ziściła. Po średnio udanym (ale zapewne koniecznym) PS5 Pro w zeszłym miesiącu, teraz otrzymaliśmy cover na wskroś udany. Może nie tak klimatyczny i nastrojowy, jak te z SH2, ale za to rewelacyjny kolorystycznie. Cóż, trzeba chwalić ładne rzeczy, niech ludzie odpowiedzialni za dobór materiałów graficznych i pewną zbawienną zachowawczość w kwestii ładowania na okładkę napisów poczują lekką dumę. Nie wiem komu konkretnie zawdzięczamy okładki, których nie musimy się wstydzić przed rodziną, może to wysiłek kolektywny kilku osób, ale może się dowiemy kiedyś. Tymczasem: doskonała robota. A co w środku? Ojacie, reklama na dwie strony, fiu fiu, widać, że Microsoftowi zostało jednak jeszcze trochę drobnych w portfelu po wydatkach na Acti-Blizz. Pewnie zaoszczędzili na tych licznych zwolnieniach. Potem jeszcze dwie strony Xiaomi (nawet przeczytałem całe i nie bolało), kilka pojedynczych stron. Coraz bardziej jestem ciekawy jak taki DOBROBYT reklamowy przekłada się na finanse, może kiedyś również się dowiemy choćby orientacyjnie. Niemniej kibicuję i jako czytelnik nie mam nawet za złe, że odbierają one mi tych kilka stron treści, bo jak już w temacie słusznie zauważono - ekonomiczne prawidła sugerują, że to dobra wróżba dla pisma i wydawnictwa. Newsy. Klasycznie są wieści o Wiedźminie/CDPR. To news z cyklu: “no robimy, robimy dalej, miło że pytacie”. I tak co miesiąc, na zmianę z tym, że GTA6 nadal powstaje, albo o tym, że będzie nowy CoD. Filary działu, ostoja branży. Nie wiem czy zauważyliście, ale Zabłocki to teraz Maciej. Przez chwilę nie wiedziałem kto to jest ten Maciej, dopiero fotka w Cytacie Numeru pozwoliła mi połączyć kropki. No ale jasne, co tak po nazwisku będziemy. Byle nie wszyscy jednocześnie, bo ja zgłupieję, jeśli w kolejny numerze zamiast nazwisk pojawią się Adamy, Kacpry, Krzyśki czy Sebastiany. Grucha dostał dwa zdania do napisania, ale i tak zdołał wcisnąć swoje popisowe “na pewno ciekawy”. Zresztą w newsie o remaku Bloodborne (biegający żart) też przemycono lekki “Grucha touch”, więc jak kiedyś się okaże, że newsy pisze Wojtek, to nawet nie będę zaskoczony. Ohayo Nippon. Kiedy recenzja "YoppaRising"? Czy jeśli będę podczas gry naprawdę pijany, to gra to uzna za cheat? Aż mi się przypomniał materiał w starym PE, gdzie Zgredy robiły turniej z kilkoma grami i masą alkoholu. KIEDYŚ TO BYŁ DOBROBYT. Dobre, bo polskie. Kroolik znowu zamulił cyferkami i niszowymi plebiscytami. Trochę kiepska forma ostatnio u autora. No i w ramce premiery listopada, gdy numer ukazał się na początku grudnia, więc już na wejściu info przeterminowane. Chyba że to tak ma być, albo głupio było robić ramkę tylko dla dwóch grudniowych tytułów. DDB FTW Warsaw. Strasznie pojebana nazwa tego “partnera”, Brzmi jak jakiś klub dla fetyszystów, zapomnę ją już jutro. Mimo wszystko doceniam, że reklama zawiera ten czynnik ludzki i nie jest tylko starannie wycyzelowanym bełkotem marketingowym, a przynajmniej nie sprawia takiego wrażenia. A że na zdjęciu grają na konsoli niepodłączonej do zasilania? Ważne, że się dobrze przy tym bawią. Konsolometr Nintendo donosi: GRACZE WCIĄŻ GRAJĄ NA SWITCHU. A ja pytam: mają inne wyjście? Na WiiU mają grać? PS5 Pro po miesiącu. Wnioski te same co miesiąc temu w sumie. Widzimy się za rok w materiale PS5 Pro po roku. Może wtedy wreszcie będzie warto zainteresować się konsolą i będą na to namacalne dowody? Indiana Jones. W sumie szkoda, że nie udało się zorganizować recenzji, skoro premiery gry i PE były tak zbliżone. No, prawie, bo “deluksiarze” grali już trzy dni wcześniej i trochę razi mnie ten trend w przypadku takich gier. Gdzieś się nieco rozmywa ta premiera przez taki rozstrzał. Jedni grają, inni czekają - trochę to niekulturalne. W restauracji też zaczynasz jeść, zanim towarzysze ostaną swoją porcję? Toast też wypijasz przed wszystkimi? Takie rozciąganie premiery w moim odczuciu odbiera jej moc pierdolnięcia. Playtest Kamińskiego trochę spełnia zadanie i nawet hajpuje, chociaż ja i tak zagram dopiero za parę miesięcy, hehe. Póki co musi wystarczyć odświeżenie trylogii filmowej. I znów miałem nadzieję, że tym razem w "Świątyni Zagłady" pojawią się naziści. I znów się zawiodłem. Indy ich potrzebuje jak Batman Jokera. Hyde Park. Zax ROZSROŻONY, ale najwyraźniej miał powody. Aż trochę dziwne, że nie wsiadł na innych recenzentów. Kacper “ja tam lubię” Adamus. Dobrze, że do gier BioWare osobiście podchodzę dość chłodno, bo teraz okropnie bolałaby mnie forma studia. Teraz? Od lat w sumie, więc może już bym się zdążył przyzwyczaić do bólu? Roger, to nie od widoku jacka z lodem nóg z waty dostajesz. To od jego spożycia ten dyskomfort. Grabarczyk sugeruje, że jest coraz większy, więc ewentualną krytykę też należy rozważyć. No i po co te czarne myśli związane z TGA? Widzisz? Nie było tak źle. Może ta branża zachowuje jeszcze szczątki kreatywnej duszy. A z indie mam jak z remakami - fajnie że są, ale lepiej jak funkcjonują obok dużych i świeżych gier, niż zamiast nich. Konsolite. Niestety, ale nie mogę być podekscytowany, bo nadzieja jest pierwszym krokiem do rozczarowania, ktoś mi to nieustannie wbija w głowę, nie wiesz przypadkiem kto? Podekscytuję się (albo nie, zależy) jak zobaczę. W Headshocie za to wyjątkowo niemrawe i pesymistyczne nastroje. Nawet Koso dość stonowany, a on zawsze jakoś potrafił optymistycznie zabarwić ten kącik, bo że Konsolite i Anonim są zgryźliwi, to już się przyzwyczaiłem. Apeluję więc do Marcina - nie daj się zarazić sceptycyzmem, jeszcze nie jest za późno, a ja trzech marud w Headshocie nie zniosę. Recenzje. Microsoft Flight Simulator 2024. Zax ostro i to mi się podoba, o to chodzi! No, ale pewnie byłoby kuriozalnym, gdyby bronił stanu gry na premierę, choć nie wątpię, że serce mu pęka. Nie zawiódł jednak, musiał pozostać sobą (zapewne by zachować resztki zdrowia psychicznego) i obowiązkowa pretensja w stronę mitycznych “innych recenzentów” musiała się pojawić, bo to chyba już jakiś syndrom. Obawiam się tylko tego, że teraz przez cały rok będziemy od Zaxa czytać jak to naprawili to czy tamto i będzie już nudno. Gdyby gracze mieli zapłacić za taką grę na premierę 300 zł to szybko poszłyby zwroty. A że to i tak do GP, to gracze gówno mogą zrobić, poza strzelaniem focha. LEGO Horizon Adventures. Nawet zachęcająca treść. Lubię dwustronicowe recenzje Adamusa, bo to literacka przyjemność. Merytorycznie nie podyskutuję, ale brzmi to wszystko lepiej, niż oczekiwałem po tej grze. Najwyraźniej problemem jest tutaj znaczne przecenianie siły marki przez Sony. Liche wyniki na Steam sugerują, że Horizon tak naprawdę grzeje tylko garstkę graczy spoza ekosystemu PS. Bo na fanów LEGO nie ma co liczyć tym bardziej - oni wolą kupić kolejny zestaw klocków, niż gierkę. To na fanach Horizon spoczywał ciężar zrobienia liczb w wynikach i te nie są imponujące. No, ale Sony twardo grzeje temat Horizon, remasteruje jak tylko się da, nawet PSVR2 dostąpił zaszczytu i zapewne już drugiej tak znaczącej marki Sony na goglach nie zobaczymy. A tymczasem niewielu się tak naprawdę ekscytuje kolejnym Horizonem. Coś wyraźnie tutaj nie bangla, ale w Sony wyparcie faktów. A gra? Pewnie dam szansę, jak dostanę za darmo w abonamencie. Aczkolwiek nie obiecuję. Dragon Age: Straż Zasłony. Doceniam, że wbito szpilkę za “access journalism”, bo się należało chujkom. Doceniam też całkiem sensowną treść recenzji od Rozba, który raczej celnie punktuje uciążliwości oraz nietrafione decyzje twórców. A całość chyba najlepiej podsumowuje tytuł 3 groszy Adamusa - Dragon Age tylko z nazwy. Warcraft. Może mi umyka jakiś niuans, albo żart, ale w pierwszym akapicie z kontekstu powinno być “przekucie”, zamiast “przekłucia”? Genshin Impact. To jest idea recenzji, która znalazłaby sens w dziesiątkach innych przypadków i co jakiś czas temat wraca. Rewizja stale rozwijanej gry po latach od pierwotnej recenzji. Ile jest takich gier, które po roku, dwóch, trzech diametralnie się różnią i są wielokrotnie większe/lepsze, niż przy premierze. Ja wiem, że na przeszkodzie zwykle stoi fakt, że żaden ze Zgredów w dany tytuł już dawno nie gra, ale kurde, chętnie bym poczytał na temat tego, co aktualnie słychać u niektórych gier sprzed lat. Genshin Impact doczekał się kolejnej recenzji z okazji wydania na XSX. Aż prosiło się, żeby przypomnieć o takim Sea of Thieves, gdy po wielu latach rozwoju debiutowało na PS5. Gran Turismo 7 i dodany jakiś czas po premierze tryb PSVR2? Stardew Valley, które po latach rozszerzeń imponuje zawartością jeszcze bardziej? Beat Saber to już dawno nie jest ta sama gra, co na premierę, gdzie oferowała ledwie kilkanaście utworów. Dziesiątki rogalików (Dead Souls, Vampire Survivors), wyścigów, strzelanek. Cała masa gier zasługujących na uwagę teraz, bo przy premierze może czegoś im zabrakło (zawartości, szlifów). Przecież to jest pomysł na cały cykl powrotów po latach, nawet niekoniecznie w formie recenzji, a czegoś w stylu “co słychać u [tytuł gry]?” na przecięciu recenzji i publicystyki. Ja wiem, że nie będzie komu to pisać, ale pomarzyć można. Metal Slug Tactics. Ech, tylko nie elementy rogalika… To mnie nieco zniechęca, ale pewnie grą się zainteresuję, gdy trafi się jakaś sroga promocja, wpadnie do abonamentu, albo wydadzą ładne pudełko, bo gra prezentuje się ślicznie. W ogóle Konsolite w formie, bo to już druga recenzja na stronę. Wciąż nie mogę się przyzwyczaić, aż dziwnie się czyta. Stalker 2. Trochę sprzecznych informacji (kwestia inwentarza) i mam wrażenie, że HIV nieco niesłusznie krzywdzi Stalkera zarzutami o małej epickości i ślamazarności, bo o ile się orientuję, to osobiście nie tego bym po tej grze oczekiwał (więc bym się nie zawiódł). Nie wszystko musi być przebojowe, czasem warto docenić pewną metodyczność i ułożony gameplay. No, ale może to tylko moje wrażenie, niemniej z HIVem mam taką “relację”, że zawsze szukam innych opinii i nigdy nie decyduję się na zakup (bądź z niego rezygnuję) tylko na podstawie jego recenzji. Doceniam niewyparzony język i mało dyplomatyczne opinie, ale zdaję sobie sprawę, że czasem może go ponieść fantazja. Empire of the Ants. Zapisuję w pamięci, że gry skreślać nie warto, bo szczerze mówiąc spodziewałem się crapa. Adamus ma raczej wyważone opinie, potrafi je sprawnie przekazać i to na mnie działa jak afrodyzjak. Szkoda, że już jest zajęty. Farming Simulator 25. No no, doceniam, że zatrudniliście eksperta do recenzji. Taki spec to pewnie za wierszówkę bierze trzy razy tyle, co zwykły recenzent, co? Ale warto było. Bez wątpienia najlepsza recenzja tego numeru. Slitterhead. Mazziemu udało się mnie zaintrygować. To znaczy sam tytuł i tak gdzieś tam krążył po orbicie zainteresowań, bo to Toyama i nawet przeciętne opinie jakoś znacząco mnie nie zniechęcały (w końcu crap to nie jest), a Mazzi dołożył swoje pozytywne trzy grosze i to w sumie mi wystarcza. Może będzie strata czasu, może coś unikatowego, na dwoje Starucha z lochów wróżyła, ale nawet nie będę miał Mazziemu za złe, jeśli nie siądzie gierka. Stalker Trilogy. Kurde, ta trylogia na “duże” konsole ukazała się już kilka miesięcy temu (tutaj mowa o wydaniu na Switcha, czyli port dla masochistów), ale ja nie pamiętam, czy była w PE recenzja. Wyciągnąłbym te kilka numerów i przejrzał spis treści, ale przypomniałem sobie, że te nie są ułożone alfabetycznie, więc już mi się kurwa nie chce szukać. W PS3 Extreme zrobiono to z głową, a PE z jakiegoś powodu nadal stosuje tę niepraktyczną segregację. Ys X: Nordics. Ja tylko przy okazji chciałbym odnotować, że Aysnel najwyraźniej przejmuje pałeczkę w kwestii JRPGów wszelakich (ale przecież nie tylko) i to w sumie mnie cieszy, bo lubię chłopa. Wyważony, nie gwiazdorzy jak Zax, widać, że ma pojęcie o tych wszystkich dziwnych uniwersach i lubi waifu przebierać w różne ciuszki, co? Może czasem brakuje pazura, jest aż zbyt profesjonalnie i na chłodno, ale może trzeba mu też dać coś na dwie strony, by mógł rozwinąć skrzydła? Bo póki co wygląda na to, że Aysnel priorytezuje treść, a formę poświęca na ołtarzu. Niemniej doceniam coraz bardziej. Song of Conquest. Nie śmiejcie się, ale HoM&M to nie moja domena. Za małolata lubiłem oglądać jak szwagier w to gra, ale samemu w sumie mnie nie ciągnęło. No wiecie, na tej samej zasadzie co się lubi oglądać curling, albo rugby, ale niekoniecznie samemu w tym brać udział. Ale kurde, 9- brzmi sążniście, nawet jeśli wezmę to przez pryzmat faktu, że Adamus to dzieciak PC i prawdopodobnie pod tym względem trochę spaczony. Nie wykluczam, że grze dam szansę, choć prawdopodobnie znudzę się po godzinie, albo pięciu. Lekko boli zaledwie pół strony na recenzję. Szkoda, bo poczytałbym więcej. Red Dead Redemption. Najpierw czytam recenzję RDR w aktualnym numerze PE, potem czytam recenzję RDR w wydaniu PS3 Extreme o grach już podchodzących pod retro i tak się zastanawiam, który rok właściwie mamy? Zabawny zbieg okoliczności w sumie. A ocena niby efekt kompromisu, ale coś czuję, że i tak w niej więcej serca, niż głowy. Treść bardziej surowa, ale kto w ogóle czyta treść? Metro Awakening. Mmm, udana gra na VR. To już pewnie trzecia w historii! Wydarzenie warte otwarcia szampana. Napiszę tak - biblioteka gier PSVR2 dla mnie i tak jest wystarczająca, bo nawet tych kilku gier na krzyż nie mam kiedy ograć. Dopiero co skończyłem Vertigo 2, a już w sumie mam klęskę urodzaju w wyborze co kolejne ograć. I Metro wskakuje wysoko na listę. Recenzja na całą stronę. Miłe zaskoczenie. Retrorecenzja. Recennzji nowego Indiany Jonesa nie ma, więc musi wystarczyć edycja SNESowa. Oczywiście w wydaniu Adama to zwykle jest coś więcej, niż recenzja. Coś na pograniczu recenzji i publicystyki, bo zawsze dotyka też tła epoki, kontekstu i grzebie nieco głębiej, niż “no fajnie się skacze”. Umówmy się - te gry już nie potrzebują klasycznych recenzji, nawet nie wiem czy jest sens im wystawiać jakiekolwiek oceny. Ale te dwie strony od redaktora Piechoty to zawsze jest jakiś przywilej dla gry i okazja, by zabłysnąć na nowo po latach. Nawet jeśli przez ten krótki, ulotny moment. Publicystyka. Sekslalki. Jestem niezwykle miło zaskoczony, bo Mazzi w mojej opinii miewał ostatnio gorsze i lepsze momenty. Ale tutaj jest właśnie taki, jakiego lubię czytać. Zaangażowany, profesjonalny, ale potrafiący rozluźnić czytelnika subtelnym żartem, albo literackim popisem (mój ulubiony fragment to ten z peonią Aerith). Bardzo przyjemnie się to czytało, treść ma styl, wyobrażam sobie, że Mazzi pisał to przy blasku świec i zapachu kadzideł, bo chwilami robi się aż zbyt romantycznie. Następny krok? Testy lalek na łamach PE. Zamiast testów kolejnych joypadów. Czytałbym. Interfejs. Z Sebastianem zawsze mam ten problem, że dobiera o tematy, które wręcz wymagają wybiórczej selekcji. I zawsze czuję niedosyt. Bo nie wspomniał o tym, czy o tamtym. Choć zdaję sobie sprawę, że z racji ograniczonego miejsca nie zawsze może poruszyć każdą kwestię i wyróżnić każdą grę. Szeroka tematyka to duże wyzwanie, a często ścieżka ku zgubie, bo może przytłoczyć. Ryzykowna sprawa. Niemniej Kochaniec ma przyjemny styl, jest raczej dobrym obserwatorem tematów, które porusza, czuje się w nim swobodnie i zwykle unika gubienia czytelnika w treści, więc doceniam. Ale no właśnie - zawsze jakiś niedosyt. Bloodborne jak Mario. Warte odnotowania z tego względu, że o ile się nie mylę, to Cypher debiutuje w PE? A jeśli nie debiutuje, to z pewnością wraca po długiej nieobecności. Choć raczej to pierwsze. Cypher pojawiał się wcześniej w specjałach o Dreamcaście i Arcade, więc najwyraźniej mamy do czynienia ze znajomym Majka, skoro to on był rednaczem tamtych wydań. I git. Bloodborne Kart to fajna inicjatywa, która zasługiwała na szersze naświetlenie. Filmowcy w świecie gier. Wątek del Toro obszernie potraktowany i ciekawy. Reszta taka se, więc im dłużej trwa tekst, tym bardziej traci tempo i gubi uwagę czytelnika. W zasadzie cała reszta “filmowców” (poza del Toro) wydaje się pojawiać w świecie gier tylko na zasadzie “a zajrzę co tam się dzieje, może zrobię jakąś grę, jak trudne to może być?”. A potem okazuje się, że potrzeba zaangażowania i wielki pan filmowiec nie jest w stanie być elastyczny na tyle, by podjąć wyzwania. Podsumowując - wystarczyłyby dwie strony i podjęcie tylko del Toro. Sekrety remake’u Silent Hill 2. Jestem całkowicie zafascynowany ilością sekretów, mrugnięć okiem i teorii, które towarzyszą SH2 od Blooberów. Na tyle zafascynowany, że o wszystkich wymienionych sekretach wiedziałem już przed lekturą tekstu Komodo, bo wcześniej zdążyłem obejrzeć kilkanaście materiałów na YT. Sama gra jest rewelacyjna, ale ilość detali i niuansów, które upchnęli tam twórcy pokazuje tylko, z jakim sercem do tego remake’u podeszli. Tym samym choć Komodo niczym mnie nie zaskoczył, to doceniam, że zebrał najciekawsze wątki w miłą dla oka całość i sensownie poukładał. Dla kogoś, kto wcześniej samodzielnie nie zgłębił tematu to może być fascynująca lektura. Limited Run. Trochę ta idea zaczyna się rozchodzić w szwach, bo coraz więcej gier pojawia się po czasie w normalnej dystrybucji. Coraz mniej tam rzeczywistych exclusive’ów, choć perełki wciąż się zdarzają. Ogromny minus to kwestia wysyłki spoza UE, więc jeśli gra kosztuje 40$ to należy do tego doliczyć kolejne 20$ za VAT i wysyłkę do Polski. Ale jak kurde wydali Tombę! w pudełku, to nawet sekundy się nie wahałem. I tak dużo taniej, niż pudełko na PS1, hehe. Coś czuję, że cały ten Carbon Engine to będzie ostro żerował na mojej nostalgii. LRG ma dużo za uszami, ale czasami dostarczą taki KĄSEK, że kolana się uginają. Kacze opowieści. Rozczarowanie, bo dwie strony nie dają przestrzeni nawet na 1/3 potencjału. Strasznie to wszystko pobieżne i w porównaniu z pozostałymi tematami to zbyt skromny materiał. Valkyrie Profile. Kubica tematycznie trafia w moje serce raz za razem. Imponuje też riserczem, choć zakładam, że wynika on z faktu, że od wielu lat interesuje się tematem i czuje się jak żelek w JRPGu. Kubica strasznie intensywnie rozdrapuje też moje rany i drażni wyrzuty sumienia, bo wiele gier o których pisze nigdy nie ukończyłem, bo brakowało zapału, coś mnie odciągnęło, albo się odbiłem. Najpierw Final Fantasy Tactics, potem Vagrant Story, teraz Valkyrie Profile - z wszystkimi romansowałem, z żadną nie dałem sobie szansy na głębsze uczucie. Ale dam, wierzę. A materiał? Klasa i szyk, brawo. Mafia. I Ty Kacper? Przeciwko mnie? Nigdy nie grałem w żadną Mafię. Po latach doszedłem do wniosku, że to wynika z mojej niechęci do tematyki gangsterskiej. Nie oglądałem żadnych filmów (Ojciec Chrzestny? No coś słyszałem, że jest jakiś), nawet GTA skończyło się dla mnie na Vice City, choć wciąż się okłamuję, że ogram GTAV. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Zero pociągu do tematyki. Ale. Po lekturze tego artykułu uznałem, że JEŚLI miałbym się przełamać, to będzie to Mafia, bo podoba mi się wszystko o czym piszesz i jak piszesz. Jestem kompletny ignorantem w temacie tej gry, więc nie mam nic do dodania, poza tym, że lektura była tradycyjną przyjemnością i dziękuję za każde zdanie. The Warriors i Ulice w ogniu. W Wojowników grałem jeszcze na spiraconym PS2, a krótko potem ściągnąłem film (możliwe, że z eMule) i obejrzałem. Taka zajawka była. Wynika z tego, że gra okropnie mi siadła, przeszedłem całą i w zasadzie od lat zbieram się na replay, by skonfrontować zapamiętane wrażenia. Tamten Rockstar był wybitny. Nadal jest, ale obecnie zadziwia raz na 8-10 lat, wtedy potrafił to robić co kilka miesięcy. I przy tym zaskakiwać. Teraz jest gwarantem, ale już nie niespodzianką. A "Ulice w ogniu" dodałem do listy odtwarzania, bo w sumie chyba nie miałem nawet okazji obejrzeć. A może miałem, ale byłem zbyt młody, by pamiętać? Okaże się, jeśli podczas seansu wspomnienia wrócą. Code Veronica. Wiem, że zabrzmię jak zgrana płyta i ktoś uprzedzony, ale wciąż widzę tutaj potrzebę okrojenia tekstu ze zbędnego tłuszczu. Zarzucając banałem napisałbym, że często mniej znaczy więcej. Tymczasem Krzysiek wciąż ma problem z wyzbyciem się nałogu, by koniecznie upchnąć w treści każdą informację, do której dotarł. Każde nazwisko, każdy krok. A nawet jeśli nie każdy, to wciąż jest tego za dużo. Chwilami przypomina jakiś memiczny wpis na 4chanie czy innym gównie. No wiecie, coś w stylu: > Bądź mną > Znaj Okamoto > Okamoto robił pierwszego RE > poznajcie Kamiyę > a to Mikami > Mikami kocha Segę > Bernie Stolar, znacie? Ja w zupełności rozumiem jaka jest idea i do czego to dąży. Łańcuch przyczyn, ale te ogniwa momentami układają się tak gęsto, że treść przestaje być elastyczna. Może warto czasem świadomie pominąć jakieś etapy albo wątki, aby oszczędzić czytelnikowi przebijanie się przez nawał nazwisk, nazw własnych, dat? Czytelnicy to proste stworzenia - prędzej wybaczą braki merytoryczne, niż to, że treść się ciężko czyta i grzęźnie w faktach. Tutaj szczególnie początek bywa trudny do sforsowania, ale im dalej, tym chyba lepiej (albo idzie się przyzwyczaić). No i oprawa graficzna materiału jest taka “PSX Fan z lat 90.”. Extreme Plus. Tetris. Sporo lania wody, a na tym się znam, bo dzięki temu zaliczyłem maturę z polskiego. Kwestia "upraszczania Pentomino" poruszana jest przynajmniej dwukrotnie na przestrzeni dwóch akapitów (obok siebie). Ale to jeszcze nic w porównaniu z poniższym. Zacytuję fragment (strona IV): Cytat Warto podkreślić, że mimo ogromnego sukcesu Tetrisa jego twórcy przez wiele lat nie czerpali z niego korzyści finansowych. W ówczesnym systemie wszystkie prawa do twórczości należały do państwa, co oznaczało, że Pażytnow, Pawłowski i Gierasimow nie mogli liczyć na tantiemy czy jakiekolwiek zyski z sukcesu gry. Dopiero po latach, gdy prawa do Tetrisa zostały przekazane Pażytnowowi, mógł on czerpać korzyści ze swojego dzieła. Wyzwania polityczne i brak korzyści finansowych. Historia Tetrisa jest nierozłącznie związana z realiami politycznymi i gospodarczymi Związku radzieckiego lat 80. Choć gra szybko zdobyła popularność, jej twórca Aleksiej Pażytnow, przez wiele lat nie odnosił z tego żadnych korzyści finansowych. System polityczny tamtego czasu sprawiał, że jednostka twórcza była podporządkowana państwu, a wszelkie wynalazki czy innowacje automatycznie przechodziły na własność organów rządowych. To jest tak bardzo złe, że brak mi słów. Trzykrotnie powtórzono informację o tym, że nie było żadnych korzyści i zysków, czasem zdanie za zdaniem. A żebyśmy przypadkiem nie zapomnieli o tym fakcie, to kilka akapitów dalej czytamy (Strona VI): Cytat W całym tym zamieszaniu Aleksiej Pażytnow pozostawał na marginesie. Choć był twórcą Tetrisa, system radziecki nie pozwalał mu na czerpanie jakichkolwiek korzyści z gry. Okropnie się to czyta, gdy na przestrzeni kilku akapitów autor zmusza cię do przyswajania tej samej informacji wielokrotnie. Jakby tłumaczył idiocie. Te znaki są bezwartościowe. Jak tekst stworzony przez AI i przeglądnięty jedynie pobieżnie. To już skrajne przykłady, ale cały tekst pełny jest takich "to samo, ale innymi słowami". Extreme Plus szoruje po dnie. Te strony wydają się wręcz oderwane od całości, nie obowiązuje ich kontrola jakości (bo przecież trafiają tylko do garstki Patronów, więc nie warto się wysilać) i w zasadzie mogłoby ich nie być. Myślę, że na tym etapie dla Patronów to żadna zachęta (wspierają i bez Extreme Plus), a nowych i tak nie zachęci. Comix Zone. Muszyński, gdzie jest Śmierć Supermana?! Rok temu przemilczałem brak Maximum Carnage, ale teraz nie wybaczę. No i kurde, duży plusik dla Rogera za dodatkową stronę poświęconą wydawnictwom okołogrowym. Nie żeby mnie do czegokolwiek przekonał, ale inicjatywa warta promowania zawsze. BAKA. Wspominam o tym tylko dlatego, że jeśli ja tego nie zrobię, to nie zrobi tego nikt. Czuję ciężar odpowiedzialności. Będąc szczerym to przyznaję, że "Ranmy" nie znałem (żadne zaskoczenie), ale fabuła wydaje się na tyle pojebana, że choć jestem zaintrygowany, to pewnie i tak nie obejrzę. Tak z grubsza wygląda moja relacja z kącikiem Konsolite. Felietony. Zax. Ojejej… Wszyscy bawimy się w 30 FPS i jest super, hehe. Celowanie kontrolerem przybliża do bitewnej rzeczywistości. Sam jestem konsolowcem z krwi i kości, ale czułbym wewnętrzne zahamowania przed wypuszczeniem tego rodzaju tekstu na publiczny widok. To takie wybieranie wisienek, które pasują do naszej teorii i świadome pomijanie tych, które jej przeczą. Niepotrzebny i niskich lotów felieton. Walkiewicz. Tak wiele platyn, tak niewiele wartych wysiłku i uwagi. Suicide Squad? Concord? Ta sama gra w edycji na różne platformy? Michał, to już pachnie chorobą, uzależnieniem, a może nawet fetyszem. Aczkolwiek PUCHAREM ŻYCIA trochę się odepchnąłeś od krawędzi, bo fakt - Helldivers 2 ma udany balans dzbanków. Trzeba uniwersalności i finezji. Marcellus. Sprytnie. Autor nie bierze pieniędzy za felieton. Dzięki temu co miesiąc może nas zadręczać i molestować korporacjami i kapitalizmem. Bo kto wyrzuci pracownika, który nic nie kosztuje? Niech siedzi, pozamiata, przypilnuje gdy wszyscy pozostali muszą wyjść. Piechota. Gdyby się tak skutecznie odciąć od internetu na miesiąc, albo dwa, to gwarantuję, że recenzje w PE wróciłyby do łask. Tylko no właśnie - to iście baśniowy scenariusz nie do zrealizowania. Ale faktem jest, że publicystyka ma dużo większą wartość literacką, edukacyjną, ogólnorozwojową. Każdy znak postawiony w publicystyce potrafi być trzykrotnie cenniejszy od tego w recenzji byle gierki. Wymaga więcej pracy i zaangażowania. Ale mimo to daleki jestem od zdania, że publicystyka powinna znacząco zdominować zawartość czasopisma. Powtórzę to, co pisałem we wstępie, ale cenię balans PE i fakt, że wciąż w dużej mierze pozostaje wierny recenzjom i nie pomija nawet mniejszych tytułów. To zawsze budzi jakieś emocje, zwraca uwagę na gry, które moglibyśmy pominąć i jest… no, tradycją PE, nawet jeśli odstającą o współczesności. Osobiście będę bronił równowagi recenzje/publicystyka w PE, bo nie sądzę, aby dominacja którejś "frakcji" miała być ratunkiem. No, ale ja jestem z tych, którzy czytają wszystko w PE, więc pewnie nisza w niszy. Przy okazji Adam zaszczepił w mojej głowie ciekawą ideę. Ilu ze starych redaktorów zostałoby na pokładzie PE, gdyby ze stron czasopisma wyrzucić recenzje? Ilu autorów zaczęłoby pielęgnować pasję pisząc felietony, publicystykę? Ilu z nich nadal byłoby w stopce, gdyby nie darmowy kod na grę i skrobnięcie kilkudziesięciu zdań, za które i tak Perez im zapłaci? Podwójny profit. Fascynująca idea, szkoda, że w zasadzie nie do zweryfikowania. Zresztą nawet pośród recenzji należałoby zróżnicować stawki. Bo co innego ukończyć grę na 100 godzin i napisać rzetelną recenzję, a co innego tytuł na 10 czy 20 godzin. Tymczasem stawka jest jedna za ilość znaków, tylko jednych będzie to kosztować 10 godzin plus czas na napisanie recenzji, a innych kilka razy tyle. Słowem: nie opłaca się brać długich gier do recenzji. Chyba że funkcjonuje to inaczej, wtedy nie było tematu. Graczpospolita. Hakoom najebał 2000 kont i twierdzi, że to normalne, bo najwyraźniej tak żyją “łowcy trofeów”. Zakładają konta i grają sami ze sobą, żeby wbić dzbanek w multiplayerze? Czy tylko ja jestem dziwny i na każdym sprzęcie Sony loguję się na jedno konto? Wyjebano pasożyta i strzała na drogę. Mazzi. Rezonuje ze mną ten felieton, choć oczywiście przełomowy nie jest. Mimo wszystko zawsze miło jest przeczytać kogoś, kto ma podobne podejście, sentymenty i bliźniaczo odbiera retro. Trudno tutaj cokolwiek dodać, a jednocześnie uniknąć zagłębiania się w osobiste historie, więc tak to chyba zostawię, by nie lać wody jak Zabłocki w Extreme Plus. Głos Ludu. Hej, @Czokosz, doczekałeś się publikacji na papierze, wiesz? Listy. Zyskały po wyjebaniu Rodzynów, bo tylko ograniczały przestrzeń. Minimum zdjęć, jakby mniejsza czcionka we wstępie (choc może to złudzenie, nie chce mi się weryfikować)… W każdym razie zauważam drobne postępy. Na koniec zostawiłem felieton Rogera, bo dałem się zaskoczyć jego otwartością. Nie padają konkretne sumy, ale orientacyjnie są łatwe do wyobrażenia. I co ważne, Redaktor Naczelny oddaje sprawiedliwość Łapuszowi. Chłop miał i pewnie ma nadal swoje problemy, ale przebrnął naprawdę trudny okres dla prasy i utrzymał PE na powierzchni, choć nie wątpię, że w dużej mierze dzięki poświęceniu i pasji piszących do czasopisma autorów, już nie wspominając o samym Rogerze. Nawet nie mam mu za złe, że praktycznie zniknął z forum, bo teraz ma Pereza, który trzyma mu pod tym względem plecy i to funkcjonuje. W ogóle miło się też czyta ten temat w okolicach premiery każdego numeru. Tak jak kiedyś dominowała rezygnacja (“nawet nie liczę na prenumeratę w tym tygodniu”, “zapowiedź nowego numeru, a do mnie nie dotarł jeszcze poprzedni”), tak teraz stare chłopy zadowolone jak dzieci, bo gazetkę otrzymały nawet dzień czy dwa przed premierą w kiosku. Przez te lata tak bardzo przyzwyczailiśmy się do zaniedbań ze strony wydawcy, że teraz, gdy wszystko funkcjonuje tak jak powinno, to my wciąż jesteśmy w szoku. To terminowa prenumerata istnieje? To można wysyłać egzemplarze w sztywnej, kartonowej kopercie? To można zwrócić się o pomoc na forum i w przeciągu kilku godzin otrzymać odpowiedź, a może nawet rozwiązanie? Absurd. Niech ten sen trwa. Panowie, publikuję to tuż przed świętami. Więc nie tyle muszę, co CHCĘ Wam wszystkim złożyć iście romantyczne życzenia. Wam, czyli Redaktorom i Autorom, Perezowi aby miał serce ciągnąć to jak najdłużej, bo strasznie mu kibicuję, ale także Czytelnikom, którzy tutaj zaglądają. Trafionej gierki pod choinką życzę, a burżujom wymarzonej sekslalki z gry, choć nie oszukujmy się - jeśli taką dostaniecie, to zapewne dlatego, że sami sobie ją kupiliście. Tymczasem ślę Smerfne Kolędy. 2 10 1 Cytuj
Czokosz 133 Opublikowano niedziela o 23:42 Opublikowano niedziela o 23:42 @Kmiot właśnie czytam ten numer i znalazłem na stronie 110 : ) Dzięki za fajną pamiątkę 1 1 Cytuj
Nemesis 1 277 Opublikowano poniedziałek o 02:10 Opublikowano poniedziałek o 02:10 Dziękuję za uwagi. Teraz już wiem, gdzie odnajdę balans w treści. Czasem staram się aż nadto, w końcu człowiek zaczyna szarżować informacjami pozostawiając niewiele miejsca wnikliwej analizie, anegdotom, a same skróty myślowe są ryzykowne i gubią narrację. Tak jak obiecywałem w HP, teraz będzie po prostu prościej. Efekty przyjdą same. 1 3 Cytuj
Pix 987 Opublikowano poniedziałek o 05:25 Opublikowano poniedziałek o 05:25 Biedny Grabarczyk, szkoda mi go. Kmiot zawsze się o coś przyczepi, a chłopak za każdym razem przychodzi tu, tłumaczy się i obiecuje poprawę, jak uczniak przyłapany na paleniu papierosów w szkolnej toalecie. W końcu jednak straci cierpliwość, a pamiętaj Kmiocie, że robi się coraz większy 8 Cytuj
Seba89 14 Opublikowano poniedziałek o 07:24 Opublikowano poniedziałek o 07:24 9 godzin temu, Kmiot napisał(a): Interfejs. Z Sebastianem zawsze mam ten problem, że dobiera o tematy, które wręcz wymagają wybiórczej selekcji. I zawsze czuję niedosyt. Bo nie wspomniał o tym, czy o tamtym. Choć zdaję sobie sprawę, że z racji ograniczonego miejsca nie zawsze może poruszyć każdą kwestię i wyróżnić każdą grę. Szeroka tematyka to duże wyzwanie, a często ścieżka ku zgubie, bo może przytłoczyć. Ryzykowna sprawa. Niemniej Kochaniec ma przyjemny styl, jest raczej dobrym obserwatorem tematów, które porusza, czuje się w nim swobodnie i zwykle unika gubienia czytelnika w treści, więc doceniam. Ale no właśnie - zawsze jakiś niedosyt. Nikt tak człowieka nie zna, jak @Kmiot . Sam mam ze sobą ten problem, że temat, który zdecyduję się ogarnąć mógłby mieć 6 str. + 2 DLC w kolejnych numerach a i jakiś "remaster" po kilku numerach. Aż zastanawiam się, co napiszesz po lekturze styczniowego numeru bo temat, który wypracowałem doskonale spełnia przedstawione przez Ciebie uwagi :). Niemniej jednak cieszy, że dobrze się czytam . Wszystkiego Świętego z Bożym Narodzeniem 1 Cytuj
K.Adamus 693 Opublikowano poniedziałek o 07:39 Opublikowano poniedziałek o 07:39 Krzysztof ma zdrowe podejście, nie bałbym się o brak cierpliwości, raczej założył stopniową implementację sugestii. I nie pisze tego dlatego, że chłop jest coraz większy i wie jak wyglądam :> Dzięki Kmiocie za wyczerpującą recenzję numeru, wybacz że nie trafiłem tym razem tematycznie w twoją nostalgię, ale ten tekst w sumie pisany był "na zyczenie" sugerującego temat Leifa, więc musisz zrozumieć Korzystając, że złożyłeś zyczenia, to i ja złoże. Posłużę się poezją przez wielkie J Życze numerów tłustych jak karp z Biedronki Gier tak gorących, że aż drgną ogonki Samych promocji, nie tylko tych z Turcji Szczypty nostalgii i nowości uncji A na sam koniec życzę całej graczy nacji Byśmy to my wygrali wojny korporacji Wesołych! Wracam ogarniać burdel zwany życiem, córka chora, nic nieogarnięte, plany na święta się posypaly, nie ma nudy! 3 Cytuj
Konsolite 566 Opublikowano poniedziałek o 12:54 Opublikowano poniedziałek o 12:54 14 godzin temu, Kmiot napisał(a): Oj, podyskutować można, ale prasa obecnie jest w takiej sytuacji, że żadne kombinacje mogą czasopisma nie uchronić od upadku. Czy to postawienie na 100% publicystyki, czy też 100% recenzji - zgon może przyjść po każdego, bo to już nie jest kwestia zawartości, ale samego medium. Możemy sobie teoretyzować, ale starych czytelników i tak będzie ubywać szybciej, niż przybywać nowych i ani super aktualne recenzje, ani wykwintna publicystyka tego diametralnie nie zmieni. Ja osobiście się cieszę tym, co jest i wydaje mi się, że PE wyważono optymalnie - minimum newsów, bo te już przy premierze numeru są przestarzałe, sporo recenzji (bo te termin przydatności do spożycia mają dłuższy) i dużo publicystyki, również tej niezwykle sprawnej literacko, a przecież mówimy o “gazetce z grami” i dziele pasji po godzinach. Do tego autorzy, których znamy od lat i nawet jeśli nie za wszystkimi jednako przepadamy, to trzeba przyznać, że redakcyjny kręgosłup jest mocny i dość stabilny. Porównując redakcję PE do tej z CDA, gdzie co chwila dochodzą nowe twarze, a starych autorów coraz mniej, to PE jest jak grupka starych znajomych, pośród których czujemy się swobodnie. Jeśli PE przestanie się kalkulować, to Perez wyciągnie wtyczkę, ale myślę, że nawet wtedy nikt nie będzie mu miał tego za złe, bo znając jego postawę, to będzie ostateczność. A póki co? Czytajmy, kupujmy, dyskutujmy i grajmy w gierki. Dokładnie tak, dyskutować można, ale dopóki ktoś nie zaryzykuje (własnym portfelem) by zrobić taki eksperyment to będzie tylko dyskusja. Zresztą nawet jeśli pojawiłby się jeden numer z wyłącznie recenzjami/publicystyką to nadal nie będzie dowód tezy. Wiec, tak grajmy w gierki i czytajmy o nich oraz o innych rzeczach 14 godzin temu, Kmiot napisał(a): Ja wiem, że trochę spóźniony jestem, ale wiadomo jak to grudniowy okres przedświąteczny - czasami trudno znaleźć czas na wszystko. Niemniej jestem, czy ktokolwiek czekał, czy nie. Wybaczam(y), ktoś z pewnością czekał 14 godzin temu, Kmiot napisał(a): Hyde Park. Konsolite. Niestety, ale nie mogę być podekscytowany, bo nadzieja jest pierwszym krokiem do rozczarowania, ktoś mi to nieustannie wbija w głowę, nie wiesz przypadkiem kto? Podekscytuję się (albo nie, zależy) jak zobaczę. Moje czarne serduszko raduje się, gdy widzę że ta prawda zadomowiła się w twej pamięci Podekscytowany możesz być 14 godzin temu, Kmiot napisał(a): W Headshocie za to wyjątkowo niemrawe i pesymistyczne nastroje. Nawet Koso dość stonowany, a on zawsze jakoś potrafił optymistycznie zabarwić ten kącik, bo że Konsolite i Anonim są zgryźliwi, to już się przyzwyczaiłem. Apeluję więc do Marcina - nie daj się zarazić sceptycyzmem, jeszcze nie jest za późno, a ja trzech marud w Headshocie nie zniosę. Oj tam pesymistyczne od razu Asymilacja będzie dopełniona gdy Koso napisze coś o Guilty Gear albo rollbacku 14 godzin temu, Kmiot napisał(a): Warcraft. Może mi umyka jakiś niuans, albo żart, ale w pierwszym akapicie z kontekstu powinno być “przekucie”, zamiast “przekłucia”? Korekta pomogła 14 godzin temu, Kmiot napisał(a): Metal Slug Tactics. Ech, tylko nie elementy rogalika… To mnie nieco zniechęca, ale pewnie grą się zainteresuję, gdy trafi się jakaś sroga promocja, wpadnie do abonamentu, albo wydadzą ładne pudełko, bo gra prezentuje się ślicznie. W ogóle Konsolite w formie, bo to już druga recenzja na stronę. Wciąż nie mogę się przyzwyczaić, aż dziwnie się czyta. Rogalikowe elementy, jak zawsze mogą być nieodczuwalne, albo irytujące, kwestia rachunku prawdopodobieństwa... Jeszcze jest w GamePassie, więc jak nie masz to faktycznie promka, chyba że dodadzą więcej lokacji/misji itp. wtedy będzie łatwiej polecić, choć nie powiem, grało się miło. 14 godzin temu, Kmiot napisał(a): BAKA. Wspominam o tym tylko dlatego, że jeśli ja tego nie zrobię, to nie zrobi tego nikt. Czuję ciężar odpowiedzialności. Będąc szczerym to przyznaję, że "Ranmy" nie znałem (żadne zaskoczenie), ale fabuła wydaje się na tyle pojebana, że choć jestem zaintrygowany, to pewnie i tak nie obejrzę. Tak z grubsza wygląda moja relacja z kącikiem Konsolite. Jak się ostatnio dowiedziałem, to nie tylko Ty czytasz. Doceniam że co miesiąc dźwigasz ten ciężar 14 godzin temu, Kmiot napisał(a): Felietony. Piechota. Gdyby się tak skutecznie odciąć od internetu na miesiąc, albo dwa, to gwarantuję, że recenzje w PE wróciłyby do łask. Tylko no właśnie - to iście baśniowy scenariusz nie do zrealizowania. Ale faktem jest, że publicystyka ma dużo większą wartość literacką, edukacyjną, ogólnorozwojową. Każdy znak postawiony w publicystyce potrafi być trzykrotnie cenniejszy od tego w recenzji byle gierki. Wymaga więcej pracy i zaangażowania. Ale mimo to daleki jestem od zdania, że publicystyka powinna znacząco zdominować zawartość czasopisma. Powtórzę to, co pisałem we wstępie, ale cenię balans PE i fakt, że wciąż w dużej mierze pozostaje wierny recenzjom i nie pomija nawet mniejszych tytułów. To zawsze budzi jakieś emocje, zwraca uwagę na gry, które moglibyśmy pominąć i jest… no, tradycją PE, nawet jeśli odstającą o współczesności. Osobiście będę bronił równowagi recenzje/publicystyka w PE, bo nie sądzę, aby dominacja którejś "frakcji" miała być ratunkiem. No, ale ja jestem z tych, którzy czytają wszystko w PE, więc pewnie nisza w niszy. Oj, bo będzie kartkówka 14 godzin temu, Kmiot napisał(a): Przy okazji Adam zaszczepił w mojej głowie ciekawą ideę. Ilu ze starych redaktorów zostałoby na pokładzie PE, gdyby ze stron czasopisma wyrzucić recenzje? Ilu autorów zaczęłoby pielęgnować pasję pisząc felietony, publicystykę? Ilu z nich nadal byłoby w stopce, gdyby nie darmowy kod na grę i skrobnięcie kilkudziesięciu zdań, za które i tak Perez im zapłaci? Podwójny profit. Fascynująca idea, szkoda, że w zasadzie nie do zweryfikowania. Z braku laku, to numery specjalne są swoistą weryfikacją tego. Tam kodzików nie ma, tylko wierszówka i widać kto ile i jak często pisze, zresztą prawie każdy numer niespecjalny także. Jeśli chodzi o publicystykę i felietony to nie ma co się oszukiwać - nie każdy się do tego nadaje, plus nie ma bata by zawsze napisać coś, co miesiąc, co ma wartość dodaną (chyba że jest się prawdziwym pasjonatem jak @K.Adamus ). Do tego należy doliczyć czas oraz inne czynniki, które często pojawiają się jako wymówka. Słomiany zapał to jeszcze inny aspekt, wiadomo że są jednostki co wiele obiecują ale nie dostarczają na czas (lub wcale) i jednostki które odpuszczają po jakimś czasie. Tak jak nie każdy grafik jest kreatywny, tak nie każdy co pisze ma możliwości by napisać coś więcej niż recenzję... 14 godzin temu, Kmiot napisał(a): Zresztą nawet pośród recenzji należałoby zróżnicować stawki. Bo co innego ukończyć grę na 100 godzin i napisać rzetelną recenzję, a co innego tytuł na 10 czy 20 godzin. Tymczasem stawka jest jedna za ilość znaków, tylko jednych będzie to kosztować 10 godzin plus czas na napisanie recenzji, a innych kilka razy tyle. Słowem: nie opłaca się brać długich gier do recenzji. Chyba że funkcjonuje to inaczej, wtedy nie było tematu. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak by to nie wypaliło Dolicz sobie do tego potencjalnego rozliczenia jeszcze wartość gry, i zacznie się sajgon, bo nawet jeśli ktoś dostanie grę na 10h ale za kilka stówek to jak uzasadnić to z recką indyka za kilka dyszek? Czas to jedno, wartość gry drugie a ilość znaków to trzecie. Do tego jeszcze inne czynniki "personalne" i będzie więcej problemów niż korzyści... Publicystyka powinna być lepiej opłacana, gdyż tam nie ma żadnych bonusów, a czasami się nawet dopłaca do interesu, w dodatku wymaga większych nakładów czasowych. Często także trzeba poświęcić dodatkowy czas by zmieścić wszystko w limicie znaków, za czym idzie wybieranie tego co jest bardziej wartościowe dla potencjalnego czytelnika. 14 godzin temu, Kmiot napisał(a): Panowie, publikuję to tuż przed świętami. Więc nie tyle muszę, co CHCĘ Wam wszystkim złożyć iście romantyczne życzenia. Wam, czyli Redaktorom i Autorom, Perezowi aby miał serce ciągnąć to jak najdłużej, bo strasznie mu kibicuję, ale także Czytelnikom, którzy tutaj zaglądają. Trafionej gierki pod choinką życzę, a burżujom wymarzonej sekslalki z gry, choć nie oszukujmy się - jeśli taką dostaniecie, to zapewne dlatego, że sami sobie ją kupiliście. Tymczasem ślę Smerfne Kolędy. Dzięki za życzenia, Tobie i każdemu na forum także, Valhalleluja 1 Cytuj
Kmiot 13 885 Opublikowano poniedziałek o 13:38 Opublikowano poniedziałek o 13:38 7 godzin temu, Pix napisał(a): Biedny Grabarczyk, szkoda mi go. Kmiot zawsze się o coś przyczepi, a chłopak za każdym razem przychodzi tu, tłumaczy się i obiecuje poprawę, jak uczniak przyłapany na paleniu papierosów w szkolnej toalecie. W końcu jednak straci cierpliwość, a pamiętaj Kmiocie, że robi się coraz większy Najbardziej ironicznym jest, że w zasadzie to Krzysiek mógłby uczyć pisania mnie, bo ma większe doświadczenie i obiektywnie patrząc pisze bardzo dobrze. Moje wątpliwości to kwestia czysto subiektywna, może nawet jestem w 1% czytelników, a całej reszcie się podoba i jest idealnie? Tak naprawdę to nawet nie oczekuję ani od niego, ani żadnego autora, aby wdrażał moje sugestie. Zignorowanie moich uwag byłoby nawet sensownym posunięciem. Ale chłop chyba ma wciąż niezaspokojona ambicję, więc staram się go motywować. Wyobrażam sobie jaką pustkę w sercu poczuje, gdy pewnego razu mu napiszę: Grabarczyk, siadaj, szóstka, tak zostaw, nic nie zmieniaj. Jest idealnie. Nikt tego nie chce. 5 godzin temu, Seba89 napisał(a): Nikt tak człowieka nie zna, jak @Kmiot . Sam mam ze sobą ten problem, że temat, który zdecyduję się ogarnąć mógłby mieć 6 str. + 2 DLC w kolejnych numerach a i jakiś "remaster" po kilku numerach. Aż zastanawiam się, co napiszesz po lekturze styczniowego numeru bo temat, który wypracowałem doskonale spełnia przedstawione przez Ciebie uwagi :). Niemniej jednak cieszy, że dobrze się czytam . Wszystkiego Świętego z Bożym Narodzeniem Bierzesz na warsztat temat interfejsu w grach i na pięciu stronach musisz upchnąć kilka dekad branży gier. Karkołomne zadanie, ale zapewnia też dużo swobody, bo chyba nie ma złych wyborów. To takie pytanie otwarte z matury, gdzie wiele rzeczy można było na siłę podciągnąć pod temat i całkiem sprawnie wybrnąć, hehe. 5 godzin temu, K.Adamus napisał(a): Dzięki Kmiocie za wyczerpującą recenzję numeru, wybacz że nie trafiłem tym razem tematycznie w twoją nostalgię, ale ten tekst w sumie pisany był "na zyczenie" sugerującego temat Leifa, więc musisz zrozumieć Ja potrafię docenić dobry tekst nawet gdy porusza temat, który mnie nie interesuje. Jestem wtedy bezwzględny, bo różowe okulary nostalgii nie przysłaniają mi osądu. Ten o Mafii jest świetny, więc nie zmuszaj mnie, bym to powtarzał. 5 godzin temu, K.Adamus napisał(a): Życze numerów tłustych jak karp z Biedronki Gier tak gorących, że aż drgną ogonki Samych promocji, nie tylko tych z Turcji Szczypty nostalgii i nowości uncji A na sam koniec życzę całej graczy nacji Byśmy to my wygrali wojny korporacji Fajne, ale nie pisz więcej. 17 minut temu, Konsolite napisał(a): Moje czarne serduszko raduje się, gdy widzę że ta prawda zadomowiła się w twej pamięci Podekscytowany możesz być Nie dam się nabrać, bo to pewnie coś o Guilty Gear. 18 minut temu, Konsolite napisał(a): Rogalikowe elementy, jak zawsze mogą być nieodczuwalne, albo irytujące, kwestia rachunku prawdopodobieństwa... Jeszcze jest w GamePassie, więc jak nie masz to faktycznie promka, chyba że dodadzą więcej lokacji/misji itp. wtedy będzie łatwiej polecić, choć nie powiem, grało się miło. Bardzo podoba mi się oprawa i stylistyka (lubię styl Metal Sluga). Gra wydaje się przejrzysta, więc pewnie kiedyś się zainteresuję (może tak jak piszesz - jeszcze grę rozwiną), ale czy za miesiąc czy cztery lata, to trudno powiedzieć. Okazja i nastrój na tego typu zabawę musi się trafić. 21 minut temu, Konsolite napisał(a): Jak się ostatnio dowiedziałem, to nie tylko Ty czytasz. Doceniam że co miesiąc dźwigasz ten ciężar Ja + korekta, bo Rogera nie podejrzewam. 24 minuty temu, Konsolite napisał(a): Z braku laku, to numery specjalne są swoistą weryfikacją tego. Tam kodzików nie ma, tylko wierszówka i widać kto ile i jak często pisze, zresztą prawie każdy numer niespecjalny także. Jeśli chodzi o publicystykę i felietony to nie ma co się oszukiwać - nie każdy się do tego nadaje, plus nie ma bata by zawsze napisać coś, co miesiąc, co ma wartość dodaną (chyba że jest się prawdziwym pasjonatem jak @K.Adamus ). Do tego należy doliczyć czas oraz inne czynniki, które często pojawiają się jako wymówka. Słomiany zapał to jeszcze inny aspekt, wiadomo że są jednostki co wiele obiecują ale nie dostarczają na czas (lub wcale) i jednostki które odpuszczają po jakimś czasie. Tak jak nie każdy grafik jest kreatywny, tak nie każdy co pisze ma możliwości by napisać coś więcej niż recenzję... Fakt, nie myślałem o Specjalach w ten sposób, ale może w tym coś być. To teraz zastanówmy się kogo tam w tych specjalach zwykle nie ma, hmmm... A Adamus felietonu pod opiekę to nie chce wziąć? Córka chyba zrozumie... W ogóle wyczuwam głębszą refleksję w Twoich zdaniach i choć nie posługujesz się ksywami, to podejrzewam, że myślisz konkretami xd 29 minut temu, Konsolite napisał(a): Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak by to nie wypaliło Dolicz sobie do tego potencjalnego rozliczenia jeszcze wartość gry, i zacznie się sajgon, bo nawet jeśli ktoś dostanie grę na 10h ale za kilka stówek to jak uzasadnić to z recką indyka za kilka dyszek? Czas to jedno, wartość gry drugie a ilość znaków to trzecie. Do tego jeszcze inne czynniki "personalne" i będzie więcej problemów niż korzyści... Ja wiem, że to nie ma prawa wypalić, tak sobie w sumie teoretyzuję. Za dużo kombinacji, dodatkowych weryfikacji, punktów zapalnych i konfliktowych. Dysproporcja jest oczywista, ale nie ma chyba skutecznej metody, by ją wyeliminować. Dobrze, że gierek nie trzeba już na płytach wysyłać, chociaż z drugiej strony nie ma jak ich potem odsprzedać... 38 minut temu, Konsolite napisał(a): Publicystyka powinna być lepiej opłacana, gdyż tam nie ma żadnych bonusów, a czasami się nawet dopłaca do interesu, w dodatku wymaga większych nakładów czasowych. Często także trzeba poświęcić dodatkowy czas by zmieścić wszystko w limicie znaków, za czym idzie wybieranie tego co jest bardziej wartościowe dla potencjalnego czytelnika. Gdybyśmy tylko żyli w sprawiedliwym świecie. Cytuj
K.Adamus 693 Opublikowano poniedziałek o 13:48 Opublikowano poniedziałek o 13:48 4 minuty temu, Kmiot napisał(a): A Adamus felietonu pod opiekę to nie chce wziąć? Córka chyba zrozumie... Adamus nie jest osobą decyzyjną, Adamus może co najwyżej sugerować Ale lojalnie (i nawet nieironicznie) dodam, że zdanie pionu kierowniczego jest moim zdaniem, jego pragnienia mymi a cele realizujemy w oparciu o wspólnie opracowany plan! Między nami dobra krew, równym krokiem ku zwycięstwu! 1 1 Cytuj
Konsolite 566 Opublikowano poniedziałek o 14:33 Opublikowano poniedziałek o 14:33 19 minut temu, Kmiot napisał(a): Nie dam się nabrać, bo to pewnie coś o Guilty Gear. Wyjątkowo nie, ale w sumie o GG będzie, wcześniej, czy później 19 minut temu, Kmiot napisał(a): Bardzo podoba mi się oprawa i stylistyka (lubię styl Metal Sluga). Gra wydaje się przejrzysta, więc pewnie kiedyś się zainteresuję (może tak jak piszesz - jeszcze grę rozwiną), ale czy za miesiąc czy cztery lata, to trudno powiedzieć. Okazja i nastrój na tego typu zabawę musi się trafić. Dokładnie, nic na siłę. Choć o usunięcie się nie martwię, to cholera wie... 19 minut temu, Kmiot napisał(a): Ja + korekta, bo Rogera nie podejrzewam. XD 19 minut temu, Kmiot napisał(a): Fakt, nie myślałem o Specjalach w ten sposób, ale może w tym coś być. To teraz zastanówmy się kogo tam w tych specjalach zwykle nie ma, hmmm... 19 minut temu, Kmiot napisał(a): W ogóle wyczuwam głębszą refleksję w Twoich zdaniach i choć nie posługujesz się ksywami, to podejrzewam, że myślisz konkretami xd Konkrety zostawiam na autobiografię, albo coś ukrytego za Patronite 19 minut temu, Kmiot napisał(a): Ja wiem, że to nie ma prawa wypalić, tak sobie w sumie teoretyzuję. Za dużo kombinacji, dodatkowych weryfikacji, punktów zapalnych i konfliktowych. Dysproporcja jest oczywista, ale nie ma chyba skutecznej metody, by ją wyeliminować. Dobrze, że gierek nie trzeba już na płytach wysyłać, chociaż z drugiej strony nie ma jak ich potem odsprzedać... Jest kilka sposobów by to jakoś uregulować, kwestia że zazwyczaj jak coś "działa" to się tego nie rusza, mało kto lubi zmiany. Najprościej by było , z braku lepszego określenia "nagradzać" tych, którzy mają stabilny wkład w magazyn. Jednak to także drażliwa kwestia, gdyż jak sensownie ocenić wkład? Jedna osoba pojawia się od wielkiego dzwonu i "przyciąga" czytelników, inna regularnie, co numer recenzuje, albo tworzy publikacje które zapełniają numer. Co ma większą wartość? Do tego, z jakiej perspektywy oceniamy? Prywatnej? Potencjalnej? Sprzedażowej? Możemy sobie dyskutować, ale nic się nie zmieniło od lat i nic się nie zmieni... 19 minut temu, Kmiot napisał(a): Gdybyśmy tylko żyli w sprawiedliwym świecie. Czym? 2 Cytuj
Piechota 449 Opublikowano poniedziałek o 15:10 Opublikowano poniedziałek o 15:10 (edytowane) Dzięki @Kmiot za długie i wyczerpujące doświadczenie polemiczno-krytyczne. Śmiesznie, że retrorecka Indiany nie trafiła w sąsiedztwo recki Indiany, bo takiż był zamysł (ba, próbowałem nawet podsunąć Rogerowi kogoś z zewnątrz do Fate of Atlantis). Cieszę się, że felieton nadal podburza na forum. Najbardziej zapewne jego największą inspirację, ale resztę też. Żeby nie było: nie uważam, by trzeba było rezygnować całkowicie z recenzji. Ale zamienić je w dłuższe, głębsze teksty bez części męczącej drobnicy – tak. I doceniać autorów publicystyki, do kroćset! Edytowane poniedziałek o 15:13 przez Piechota 1 1 Cytuj
[InSaNe] 2 512 Opublikowano poniedziałek o 18:42 Opublikowano poniedziałek o 18:42 Wielkie dzięki z przypomnienie Ulic w ogniu, aż sobie z nostalgii odpaliłem na wygrzebanym z piwnicy DVD Pure 80s. pierwszy poważny film Diane Lane i jeszcze ten soundtrack z nieśmiertelnym Nowhere fast i Tonight is what it means to be young ❤️ Bym zapomniał jeszcze o I can dream about you, które było nawet na soundtracku w GTA, bodajże Vice City Stories. Numerek wyszedł świetny Z niecierpliwością czekam na styczniowe rankingi i podsumowania W STARYM STYLU, a nie jak rok temu po zmianach Cytuj
Nomen dubium 18 Opublikowano wczoraj o 08:11 Opublikowano wczoraj o 08:11 (edytowane) W dniu 23.12.2024 o 16:10, Piechota napisał(a): Cieszę się, że felieton nadal podburza na forum. Nie chciałbym zabrzmieć złośliwie, ale sądzę że o czymś to świadczy, skoro jedynym felietonem który rozruszał sekcję komentarzy na forum jest ten o domniemanej wyższości publicystyki nad recenzjami, z reguły bowiem to recki i widniejące weń oceny wywołują ekscytację u czytelników a nie felietony... No, i nie chciałbym też sobie zanadto dodawać a Tobie ujmować ale wydaje mi się, że tę dyskusję pt. recki kontra publicystyka to jednak bardziej rozkręciłem ja, niż Twój artykuł z bieżącego numeru PE. W dniu 23.12.2024 o 16:10, Piechota napisał(a): Najbardziej zapewne jego największą inspirację, ale resztę też. Damn it... A ja naiwny miałem nadzieję, że te "nomen, nie omen!" z Twojego artykułu to nie żaden easter egg wymierzony we mnie (coś jak śmieszkowanie rednacza ze Shivy i jego Urusa w minirecenzji rimasterów trzech pierwszych TR'ów) a teraz tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że jednak może być coś na rzeczy... Szkoda, bo miałem nadzieję w inny sposób zaistnieć w Szmatławcu (np. żeby ktoś zrobił materiał nt. którejś z tych już ok. trzydziestu retro gierek, które Wam podsunąłem) a nie jako takie "jajo wielkanocne", no ale cóż lepszy rydz niż nic... "Nie ważne JAK o tobie mówią, byle mówili", wiadomo. W dniu 23.12.2024 o 16:10, Piechota napisał(a): I doceniać autorów publicystyki, do kroćset! Kaman... Dopiero co ja tutaj "uprawiałem kreacjonizm" a teraz się okazuje, że o docenienie publicystów trzeba aż apelować? Jak to, przecież podobno wszyscy czytelnicy poza mną nadają felietonom wyższy priorytet niż reckom i tych pierwszych chcą jak najwięcej a tych drugich jak najmniej, right?... No właśnie chyba jednak nie, a najlepiej widać to po tym jak niewielu chętnych jest na to by raz na kwartał wysupłać z kieszeni 34,50 zł (czyli miesięcznie wychodzi 11,50 - ilu z tych internetowych orędowników rzekomej wyższości felietonów decyduje się na ów wydatek, bo fajnie się tak płodzi w internetach różnorakie "teorie o starożytnych astronautach", ale jak przychodzi co do czego żeby przemówić portfelem to coś dziwnie prawie wszyscy węża w kieszeni mają?) za "konkurencyjny" periodyk poświęcony głównie publicystyce. P.S. I ja naprawdę doceniam felietonistów i nie jestem żadnym hejterem publicystyki, powaga; nie uważam po prostu, by powinna stanowić rdzeń czasopisma o grach (podchodzę do sprawy dość pragmatycznie i jestem zdania, że prasa gamingowa ma pełnić głównie rolę informacyjną, czyli być takim regularnym przeglądem nowo wydanych gierek, a nadmierna ilość zbędnego filozofowania i gadania o dupie Maryni mnie od gazet odrzuca - pamiętajmy, że gry to nie wyprawa do teatru ani na wystawę sztuki tylko przede wszystkim ROZRYWKA, oczywiście ambitniejsza niż przypuśćmy chlanie piwska czy tańczenie w rytm techno łupanki ale jednak wciąż rozrywka, stąd nie ma co robić z czasopisma o nich jakiegoś przesadnie "wymądrzałego" tworu dla intelektualnych snobów) a póki pozostaje na uboczu wszystko jest w porządku. Edytowane wczoraj o 19:28 przez Nomen dubium 1 2 Cytuj
Piechota 449 Opublikowano wczoraj o 10:21 Opublikowano wczoraj o 10:21 A ja Cię zapewniam, że CDA nadal ma wyższą sprzedaż niż PE. Ale Ministerstwo Danych Znikąd najwyraźniej o tym nie wie Cytuj
Nomen dubium 18 Opublikowano wczoraj o 19:20 Opublikowano wczoraj o 19:20 Ale w jakim sensie ma wyższą sprzedaż, bo przecież porównujemy tu miesięcznik z kwartalnikiem (ten drugi stanowi przecie substytut aż trzech numerów miesięcznika i tak też należy doń podchodzić) prawda? Czy w takim, że w ciągu TRZECH MIESIĘCY sprzedaje się średnio więcej egz. jednego wydania ich kwartalnika aniżeli jednego wydania Waszego miesięcznika przez MIESIĄC, czy w takim że MIESIĘCZNIE schodzi średnio więcej ich kwartalników w porównaniu z Waszym miesięcznikiem? Bo jeśli to pierwsze, no to nie mają czym się szczycić (to troszkę tak, jakby np. redakcja jakiegoś rocznika miała triumfować, że na przestrzeni ROKU sprzedało się więcej sztuk jednego wydania ich ukazującego się raz na rok periodyku w porównaniu z ilością sprzedanych W MIESIĄC sztuk jakiegoś miesięcznika, nie bacząc na to iż ów miesięcznik w wymiarze miesięcznym zszedłby kilkukrotnie lepiej niźli ich rocznik) a w to drugie to ciężko byłoby mi uwierzyć. Jeżeli, przypuśćmy, oni mieliby mieć sprzedaż na poziomie 15 tys. sztuk w wymiarze KWARTALNYM a Wy 10 tys. na dystansie MIESIĘCZNYM (oczywiście to czysto teoretyczne założenie, wszak jako Ministerstwo Danych Znikąd nie posiadam dostępu do faktycznych informacji i mogę jedynie z fusów powróżyć) no to de facto to Wy sprzedawalibyście się lepiej (w powyższym hipotetycznym wariancie średnia MIESIĘCZNA sprzedaż ich kwartalnika wychodzi 5 tys. egz.) kwartalnik nie stanowi bowiem ekwiwalentu jednego wydania miesięcznika tylko aż trzech i tak właśnie trzeba to porównywać. Cytuj
snejk04 420 Opublikowano wczoraj o 20:09 Opublikowano wczoraj o 20:09 Ale co ty chcesz porównywać? Jeśli suche liczby to ok, tylko jest to kompletnie bez sensu i całkowicie oderwane od meritum, którym tak bardzo się nakręcasz. Jeśli natomiast chcesz tak pokazać, które pismo jest bardziej popularne (na jaki format jest większy popyt), to Twój cały wywód jest absurdalny. Niech będzie, że na PE jest chętnych 10K, na CDA 15K, to który format budzi większe zainteresowanie? Czytelnicy CDA mają co miesiąc kupować po raz kolejny ten sam numer pisma, czy co? Można wyliczyć np średnią z kilku numerów, to by coś więcej powiedziało, ale takie przeliczenia "czytelników/jednostkę czasu" nie wiem czemu mają służyć, poza upartym naciąganiem faktów pod swoją tezę. 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.