Pix 1 046 Opublikowano 11 godzin temu Opublikowano 11 godzin temu Tak jak Pan Bzduras mówił, dla mnie to też nie problem, że można było szybko przekoksować drużynę. Dla mnie to był urok starych fajnali, żeby trochę pokombinować i potem lać wszystkich bossów kilkoma ciosami. Miało to swój urok, ale oczywiście rozumiem inne opinie. Natomiast dla mnie ósemka to przede wszystkim mnóstwo niezapomnianych fmv i muzyki. Każdą melodię z gry znam na pamięć. Do tego tyle kultowych, epickich scen: intro, desant na plażę w Dollet, zamach na czarownicę, bitwa ogrodów, loty w kosmos, podróże w czasie - ta gra miała wszystko. 2 Cytuj
Mari4n 579 Opublikowano 11 godzin temu Opublikowano 11 godzin temu Podobał mi się też motyw że każdy potwór miał swoje odgłosy na początku walki. Po samym dźwięku można było poznać z czym się walczy. Nawet specjalnie kupiłem pocketstation żeby grać w chocobo Edit: Tak się akurat złożyło, że właśnie odebrałem paczkę z pierwszą płytą FFVIII. Kupiłem bo moja wersja pal jej nie miała, a grałem w wersję nstc. 3 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.