Adolfo 36 Opublikowano 15 marca Opublikowano 15 marca W dniu 4.03.2025 o 16:49, Pix napisał(a): Z serią może być problem, ale może jakieś pojedyncze strzały? Ciężka sprawa. Co prawda to nie horror i bardziej pewnie materiał na retrorecenzję, ale mam nadzieję, że ktoś kiedyś podejmie w ikstrimie temat Mizzurna Falls. Zawsze mnie fascynował ten niszowy, ale w wielu kręgach kultowy tytuł, z klimatem w stylu Twin Peaks od Mistrza Davida Lyncha. Miałem się trochę więcej rozpisać o numerze, bo widzę, że nierówna walka z łopuszową oprawą graficzną powoli nabiera tempa. Tu się doda logo, tam się coś pokoloruje. Małymi kroczkami i pismo będzie ładniejsze, żywiołowe, bez tych dziwnych paintowych kresek. Jednak wczoraj dotarł do mnie wyczekiwany od miesięcy komiks The Darkness, dwa opasłe tomy i to one zagospodarują mi wolny czas, plus wizyta u mamusi na obiedzie. W numerze zraziła mnie recenzja Spider-Mana 2 na PC. Na PC! ??? Na pół strony Toż to zmarnowane pół strony, które mogło dostać Lost Records. Ale to nie jest największy problem numeru. O nim poniżej. W styczniu zmarł wielki mistrz i po cichu spodziewałem się jakiegoś uznania dla niego w tym miesiącu, zwłaszcza że wyszedł tuż po Twin Peaks Day. Okładka z Davidem Lynchem lub z krajobrazem TP to oczywiście byłoby aż za dużo, ale kilka fajnych tekstów na święto by fajnie oddało hołd mistrzowi. Dlatego mam nadzieję, że za rok podusicie lepiej w tym temacie i TP Day będzie również celebrowany w jednym z ostatnich boomerskich magazynów. Nie grałem w Mizzurna Falls, wiec recenzja w przyszłym roku bardzo by ucieszyła mnie i fanów jednego z najlepszych show w historii telewizji i zachęciła do zgłębiania tematu. Śmierć Lyncha odcisnęła się piętnem na wielbicielach jego twórczości, w tym mnie. Wyciągnąłem więc z szuflady pewien tekst, który tworzyłem od lat i stwierdziłem, że to najwyższa pora go gdzieś opublikować. Nie prowadzę już żadnego bloga, ani nie pisze do żadnych serwisów, ale znalazłem świetne miejsce, gdzie może on trafić do tysięcy zainteresowanych. Dziękuję redakcji PPE, że nawet na główną wrzucili Wycieczka do Twin Peaks... w grach https://www.ppe.pl/blog/29782/364557/wycieczka-do-twin-peaks-w-grach.html 5 Cytuj
Nomen dubium 8 Opublikowano 15 marca Opublikowano 15 marca (edytowane) W dniu 10.03.2025 o 12:25, oFi napisał(a): Ale czwóreczka z tego co słyszałem to najlepsza część serii i dobrze się zestarzała (bo już jej nie pamiętam, chyba tylko muzyka mi została w pamięci). Zdecyduj się: grałeś w ten szpil czy nie, bo pisząc "z tego co słyszałem" implikujesz sugestię, jakobyś się z tą grą osobiście nie zetknął a jedynie obiło ci się o uszy że taka gierka istnieje, z kolei stwierdzając że "już jej nie pamiętasz" sugerujesz dla odmiany, że jednak w nią kiedyś grałeś? Osobiście w to wątpię - gdybym miał pobawić się w typowanie postawiłbym kasę, że w 99 r. to cię jeszcze na świecie nie było... W dniu 10.03.2025 o 12:40, łom napisał(a): Serio TRIV jest tak wysoko stawiany? Dla mnie o wiele gorsza od poprzednich części ze względu na tylko jedną miejscówkę po której się gania. Istotnie, poziomem zróżnicowania lokacji czwórka mocno ustępowała wszystkim poprzednim częściom, jednak w kilku aspektach biła je na głowę - klimatycznie ta niepowtarzalna egipska atmosfera (plus ten antyczny design, miodzio!) to bez wątpienia wyżyny całej sagi, ścieżka muzyczna (pierwszy raz w serii dali się wykazać Peterowi Connelly'emu, z doskonałym skutkiem) zdeklasowała te z trzech pierwszych odsłon, aktorstwo głosowe Jonell Elliott także zdecydowanie górowało nad tym zaprezentowanym w dwójce i trójce przez Judith Gibbins (choć niekoniecznie nad voice actingiem w wykonaniu Shelley Blond z jedynki) oprawą wizualną również przewyższała poprzedniczki, szczególnie dwie pierwsze (tzn. tak było w przypadku wersji PeCetowych, bo co ciekawe jeśli chodzi o edycje PSX'owe to trójka wyglądała najlepiej za sprawą wyższej rozdziałki - 512x240 zamiast standardowej 320x240) dodatkowo trzeba pamiętać, że pierwsza i druga odsłona miały badziewną jakość dźwięku (od trzeciej części wzwyż problem zniknął) co dawało The Last Revelation kolejną nad nimi przewagę, no i zagadki (przynajmniej niektóre) w TLR też były nieszablonowe, za krok w tył należy natomiast uznać znikające ciała zabitych wrogów. W dniu 15.03.2025 o 14:45, Adolfo napisał(a): https://www.ppe.pl/blog/29782/364557/wycieczka-do-twin-peaks-w-grach.html Propsuję, pożywna strawa; z reguły nie zaglądam na PPE ale dla tego materiału zrobiłem wyjątek i nie żałuję, kawał dobrej roboty. Edytowane 16 marca przez Nomen dubium 1 Cytuj
sph! 1 035 Opublikowano 16 marca Opublikowano 16 marca Dzisiaj przypadkowo odkryłem, że już od 329 numeru jest alfabetyczny spis treści. Dzięki za dobrą zmianę. Cytuj
Słupek 2 230 Opublikowano 17 marca Opublikowano 17 marca szkoda, że zrezygnowaliście (?) z ciekawostek przy recenzjach odnośnie danego tytułu. zawsze można było się czegoś ciekawego dowiedzieć. Cytuj
Perez 2 182 Opublikowano 17 marca Autor Opublikowano 17 marca Czasami te ciekawostki... wyciągaliśmy z recek, więc teraz sobie tam zostaną A bez nich mamy trochę więcej opcji w kompozycji recenzji, stąd powrót tego starego klimatu z różnymi aplami i różnymi układami. Cytuj
Nomen dubium 8 Opublikowano piątek o 00:01 Opublikowano piątek o 00:01 Na widok pomarańczowej oceny dla TR IV - VI Remastered miałem zrezygnować z zakupu drugiej sztuki gazetki (numer z recką rimasterów poprzedniej trylogii, bodajże 318, nabyłem w dwóch egzemplarzach w nagrodę za zieloną notę dla Lary) ale ostatecznie jednak się przemogłem i wziąłem dwie, tym razem w ramach premii za samą długość recki (cała strona zamiast 1/3, jak było poprzednio) tak przy okazji myślę, że znam odpowiedź na zadane przez Zg[red]a Grabarczyka pytanie, dlaczego Diablica Jasności zyskała wizualnie ze wszystkich zrimasterowanych Tombów najmniej: otóż, mamy tu do czynienia z podobnym zjawiskiem, co w przypadku np. emulatorów, tzn. gry z PS1 zyskują na emulacji ogromnie (skok z 320x240 - w takiej rozdzielczości działała większość gier na Szaraku aczkolwiek nie wszystkie, bo taki choćby Mr. Driller chodził w 384x480, a i zdarzały się freaki takie jak "demo technologiczne" iS: Internal Section działające w pełnym 640x480, czyli więcej niż większość szpil z PS2 i nie mam tu na myśli żadnych drugoligowych gierek, tylko tuzy takie jak God of War II chodzące w 512x448 - na 4K robi kolosalną różnicę) a przykładowo te z PS3 już tylko umiarkowanie (przeskok z 720p na 4K jest oczywiście zauważalny, ale dupska nie urywa) analogicznie jest z remasterami - ot, po prostu jako że szósty TR zjadał i wysrywał graficznie poprzedników ze znacznie słabszego od Czarnuli PSX'a, to w sytuacji gdy wszystkie te produkcje zboostowano wizualnie do tego samego poziomu, brzydkie kaczątka z PS1 skorzystały na tym bardzo mocno, a o niebo ładniejsza Diablica Jasności (no dobra, Anielica Ciemności) znacznie mniej... A, tak z innej beczki props dla Ciebie panie Graba za wypracowanie nt. Nariczko (no, w sumie to o samej bohaterce niestety nie ma w tym tekście zbyt dużo) przeczytałem jednym tchem i nie mam żadnych uwag, poza właśnie tą jedną że za mało skupiłeś się w swym elaboracie na tej zasługującej na zdecydowanie więcej atencji heroinie. P.S. Rodżer, serio byłeś pod takim wielkim wrażeniem Crasha Bandicoota przy pierwszej styczności?... Ja tam w ogóle, choć to może dlatego, że pierwej miałem do czynienia z o wiele lepiej wykonanym Spyro - i tu ciekawostka (bo możliwe, że ktoś nie wie) wszystkie części zarówno Spajro jak i Krasza działały w 512x240 - to samo dawało szarakowej wersji TRIII przewagę nad The Last Revelation i Chronicles (nie dotyczy to rzecz jasna edycji blaszakowych) które chodziły już tylko w 320x240; niby te 60% różnicy jeśli chodzi o rozdziałkę nie wydaje się jakoś zbyt wiele, pamiętam jednak że nawet jako niezainteresowany jeszcze technicznymi szczegółami młokos od razu zwróciłem uwagę, że coś z wyglądem czwórki i piątki (przystąpiłem do ich ogrywania krótko po zaliczeniu trójki) było nie tak. Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Kmiot 14 189 Opublikowano sobota o 21:44 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano sobota o 21:44 Spokojnie, moje spóźnienie było zaplanowane, aby Perez nie musiał mnie wciskać do Głosu Ludu, bo z pewnością ma całą masę wartościowych wpisów na temat okładki, które chciałby opublikować. Poza tym znowu mi wyszło dłużej i więcej, niż sobie obiecywałem (ten wstęp piszę na końcu), a taka “recenzja” nie powstaje w jeden wieczór, więc musicie poślizg wybaczyć, innego wyjścia nie macie. Tymczasem do rzeczy. Słowo o oprawie graficznej, bo Perez i Roman najwyraźniej są z nich bardzo dumni. I słusznie, bo powinni. Wygląd PE ewoluuje, w poprzednim numerze logotypy przy recenzjach były jeszcze jakby oderwane od całości, teraz w większości są już pięknie wkomponowane w elementy graficzne (czytaj: screeny). Pod tym względem nadal nieco jeszcze odstają recenzje na 1/3 strony, ale to kompromis, na który jestem gotowy. Bardzo pokrzepiające jest, że nie osiadacie na laurach, coś tam wciąż grzebiecie i szukacie optimum. Widać nawet po okładkach. Wciąż nieco brakuje mi przy recenzjach info na podstawie jakiej platformy dana recenzja powstała, bo umówmy się, że funkcjonowanie niektórych tytułów może się diametralnie różnić między PS5/XSX i portem na Switcha. To jednak nie zmienia faktu, że PE dużo zyskało przez ostatni rok pod kątem atrakcyjności wizualnej. Tyle w kwestii powierzchowności. Zajrzyjmy głębiej. Co nowego. Cytat numeru. Troska Zabłockiego o korporację Microsoftu jest urocza. Maciek ma dla Spencera mnóstwo dobrych rad na temat tego, jak zarządzać Xboxem, aż dziwne, że Phil nie chce z tych podpowiedzi skorzystać. Zabłocki, nieważne jak bardzo zamierzasz się zżymać, to decyzje Spencera czy Microsoftu są na korzyść graczy (i nikt nie musi z tego “próbować robić ukłonu w stronę graczy”). Niezależnie od intencji (a tymi z pewnością jest chęć zarobienia dodatkowych pieniędzy), jako gracz odbieram to za zaletę, że dostanę możliwość zagrania w kolejne dobre gry i przy okazji dam zarobić MS, skoro oni zainwestowali w to pieniądze. Uczciwa wymiana. W czym masz problem? Że MS w użytkownikach PlayStation widzi bazę milionów potencjalnych klientów? Dobrze widzi. Posiadacze Xboxów i GP nic nie tracą, pozostali zyskują, wszyscy będą zadowoleni (poza garstką fanbojów), a przecież w każdej chwili MS może zrezygnować z wydawania gier na konsolę Sony, jeśli uznają, że się nie opłaca, więc o co ten płacz? Ohayo Nippon. Zdublowało się zdjęcie Sleep Shelter. Pomysł tak głupi, że graficzne promowanie go dwukrotnie uważam za coś karygodnego. Dobre, bo polskie. Wreszcie ciekawa odsłona tego kącika, bo ostatnio za dużo było tutaj wyliczanek, o których zapomniałem już po dziesięciu minutach od lektury. Jest progres, teraz czekam na ponowny zjazd formy. Test dmuchanego krzesła. Widząc cenę tego pontonu z zainteresowaniem przeczytałem recenzję czekając na przełomowe cechy produktu, które by uzasadniły kwotę. I się nie doczekałem. Ja Wam dobrze radzę, zacznijcie testować te wszystkie gumowe lalki, o których kilka numerów temu pisał Mazzi. Wciąż czekam. Zmierzch Exclusive’ów. Nie płakałem po Papieżu, po exclusive’ach też nie planuję. Branża aktualnie jest w takim stanie, że ich brak jest jej najmniejszym problemem. Playtest South of Midnight. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Gra z robiącą duże wrażenie estetyką, atmosferą i intrygującą fabułą, ale z płytkim gameplayem platformowym, lokacjami będącymi jedynie liniowymi makietami, mało precyzyjnym sterowaniem, słabą walką i kiepskim balansem dostaje wstępnie 7/10? Aha, autor Zax. To wiele wyjaśnia. Playtest Assassin’s Creed: Shadows. Ojezu, ta gra ledwo wyszła, a ja już jestem nią zmęczony. Byłem zmęczony jeszcze zanim wyszła. Dwie strony na wstępne wrażenia Zabłockiego, któremu kompletnie póki co nie ufam (nie zdarzyło się chyba jeszcze nic, w czym nasze odczucia by się pokrywały). No, ale rozumiem ideę i potrzebę, by tak mainstreamowy tytuł uwypuklić, bo jednak masy niedzielnych graczy czekają. Dziwię się tylko, że tytuł nie trafił na górną belkę okładki, gdzie byłby bardziej widoczny. Playtest Elden Ring: Nightreign. Dobra FromSoftware, wystarczy tego odpierdalania maniany. DLC po dwóch latach od premiery wam wybaczam, bo było obfite, choć i tak wolałbym abyście ten czas zainwestowali w nową grę. Ale teraz to już przesadzacie. Zaraz miną dwa lata od ostatniej gry (wspaniałe Armored Core VI), a wy dajecie mi to coś?! Bojkotuję. Niech te pety od no-hit runów na Twitchu się jarają, bo nie będą musieli po raz 375 raz wymyślać dziwnych sposobów na przejście gry. Gra wymyśli to za nich. Gry mobilne. Powtórzę, że Dżujo jest stworzony do rzeczy wielkich i ambitnych, a tutaj znowu taka jakaś popierdółka tematyczna. Tekst solidny, bo autor solidny, ale w żadnym momencie nie porywa i jest taka przyziemna, pozbawiona natchnienia. Wnioski też niespecjalnie odkrywcze, bo już dawno wszyscy wiedzą, że mobilne granie funkcjonuje na odrębnych zasadach i nawet trudno je upatrywać jako zagrożenie dla tradycyjnych gier. Ot, inny gatunek. Ten przegląd telefonów też daremny w sumie, ale może tylko ja przy doborze telefonu najmniej kieruję się tym czy można na nim grać w gry. Zakupy w Kraju kwitnącej wiśni. No, nie po to Dareczek poleciał do Japonii, żeby teraz nabytej wiedzy nie wykorzystać. Ja się do kraju Godzilli i innych Gundamów nie wybieram, przynajmniej nie w najbliższym czasie, więc praktycznego zastosowania w tym tekście nie odnajduję. Co jednak nie zmienia faktu, że jeśli spojrzę na całość pod kątem osobistej relacji z wyprawy Darka, to lektura jest pouczająca, nieco szorstka (bo rzeczowa), ale wciąż czyta się to z dozą fascynacji dziwactwami Japonii. Takie wiecie: no opowiadaj jak tam było, a Darek nalewa sobie browara, odpala szluga i zaczyna tym swoim “pół żartem, pół serio”. Teraz w sumie czekam na jakiś tekst dotyczący Japonii od Adama, bo też chyba nie po to tam leciał, by teraz tego nie wykorzystać? Zauważyłem też, że te wszystkie artykuły, które co miesiąc noszą dumny nagłówek Temat Numeru nie są tymi, które najbardziej jarają czytelników. Ci podniecają się publicystyką z dalszych stron, materiałami dedykowanymi konkretnym grom, filmom, seriom. To one są najbardziej emocjonujące, najbardziej nostalgiczne i najbardziej stymulujące. Tematy Numeru natomiast najczęściej są takie ogólnikowe, że aż meh. Hyde Park. Pan Perez to literalnie najlepsze, co mogło się PE przytrafić. Kropka. Czasopismo odżyło, autorzy nabrali więcej wigoru i widać, że im się chce (a że czasem chęci to nie wszystko, to już odrębna kwestia, hehe), a czytelnicy są dopieszczani i traktowani rzetelnie. Z okazji rocznicy pozostaje mi życzyć Wydawcy dużo pociechy, satysfakcji i może nawet zarobku z włożonej pracy. Niech zapału nie zabraknie jak najdłużej. Adamus, ja poezji nie trawię, więc lepiej, żeby nie było to kosztem Twojej działalności popkulturowej! Przy Mazzim trochę się wzruszyłem. Nawet jako czytelnik poczułem, jak ważny to krok i zmiana. Powodzenia w odkrywaniu nowej mapy, szukaj wież, a bazy wrogów inwigiluj i niszcz. A najlepiej to nie miej wrogów. Propozycje Konsolite na publikacje są specyficzne, więc to wyjaśnia, dlaczego czytamy go w publicystyce tak rzadko, hehe. Headshot. Anonim puszy się do graczy, że ci śmieją krytykować (opcjonalny) wątek gejowski w Kingdom Come Deliverance 2. Z tego co zrozumiałem bardziej chodziło o to, że Henryk w jedynce nie dawał powodów, by sądzić, że może mieć ciągoty homoseksualne i był strasznym babiarzem. A tutaj nagle: czemu nie, przecież póki to ja jestem z tyłu, to przecież nie gej? Dla graczy to nienaturalny wątek, wymuszony, niepotrzebny, albo chęć wywołania kontrowersji i szumu? Nie wiem, nie miałem osobistej styczności z grą (jeszcze), ale odbieram to tak, że gracze nie tyle mają pretensji o sam wątek gejowski, lecz o to, jak został wdrożony i że nie pasuje do już wykreowanego wizerunku oraz charakteru Henryka. Konsolite czasem ponosi z tymi złośliwościami. “Nic tak nie pokazuje potęgi PS5 jak dwuwymiarowy Shinobi”. A od kiedy tego rodzaju gry to powód do uszczypliwości? Na wypasionych pecetach z kartami za grube tysiące też Shinobi pokazuje ich moc? Za stary i zbyt doświadczony jesteś, aby ujmować cokolwiek grom jak Shinobi, bo ukazują się na platformach, które są zdolne do większych fajerwerków graficznych. Xbox też nie powinien nic pokazywać, bo przecież wyjdzie też na PlayStation. Chwilami to już taka krytyka dla samej krytyki, choć dla równowagi zgadzam się, że remaster Days Gone to śmiech na sali i nie zdziwię się, jeśli Shinobi zainteresuje więcej osób. Natomiast Koso ma bardzo niezdrową pasję z tym przeglądaniem eShopu, bo ilość szrotu, który tam ląduje jest niewyobrażalna. Ale trzeba przyznać, że chwilami jest przynajmniej śmiesznie, tak jak przy okazji tego The Last of Us z TEMU, albo ostatnio Wukonga w wersji Nokia z JAVĄ. Tak czy inaczej współczuję pasji. Recenzje. Monster Hunter Wilds. Muszę przyznać, że jeden element mnie przekonuje. A jest to wyrzucenie licznika czasu misji. MH: World przeszedłem, ale na dodatek Iceborne zabrakło już zapału. Szorstka ta moja znajomość z cyklem, ale coś tam próbuję być romantyczny i czuły. Avowed. Kompletnie nie ufam Zaxowi. Nigdy nie wiem jakie tym razem podejście zastosuje przy ocenie gry. Bo ma ten swój “tryb na przekór internetowym recenzentom”, gdzie kreuje się na jednoosobową wyrocznię i jest ona dość odrzucająca. Wrzucano tutaj dyskusję Pereza z czytelnikiem na Facebooku. Czytelnik zarzuca autorom PE moralizatorstwo i chwilami czytając Zaxa jestem w stanie to dostrzec i zrozumieć zarzut. Pewnie, że to wciąż jego opinia, do której ma święte prawo, ale ton i maniera, z jaką pisze jest coraz bardziej buraczana. Kwintesencją recenzji według Zaxa jest ostatni akapit. Gra dwa razy mu się zawiesiła, bugi zablokowały progres w kilku questach (mało istotnych, więc o co ambaras?), ale jest zajebiście i gra na premierę jest w lepszym stanie, niż Fallout: New Vegas. Nie wiem czemu miało służyć porównanie do gry sprzed 15 lat, ale ok, uznam, że nie muszę tego rozumieć. No i na koniec ten entuzjazm, że Avowed “rozłożyło na łopatki nowe Dragon Age” i jakie to imponujące osiągnięcie. Haha, się dobrali. Żeby nie było: Avowed jest dość mile dla oka i wygląda na całkiem przyjemną grę, ale Zax nie przestaje sprawiać wrażenia człowieka oderwanego od rzeczywistości. Przypomnę jedynie jego zachwyconą opinię (8/10) na temat dodatku do Starfielda. Tymczasem dodatek, o którym już nikt nie pamięta: Spiderman 2 na PC. Wraca problem jak oceniać porty i inne remastery. Tym razem Zabłocki wystawia surową ocenę, twierdząc, że to nota dla jakości portu, nie samej gry. Czyli co, teraz chujowa gra, ale zajebiście sportowana powinna nagle dostać 9/10? Przecież oceniamy jakość portu, a nie grę, prawda? Niestety, ale obrana przez Zabłockiego metoda działa sensownie, ale tylko na krótką metę i w jedną stronę, bo nie wyobrażam sobie, by udało mu się zachować konsekwencję w podejściu do takiego oceniania. Już chyba lepiej iść na jakiś kompromis. Lost Records. Gdzieś ta gra zniknęła, zanim się tak naprawdę pojawiła i grała w to garstka osób. No ale co się dziwić, skoro tytuł opowiada o grupce dziewczyn/kobiet, więc byłoby to mało samcze zajęcie. No i nie wątpię, że przy takim składzie osobowym nie zabraknie wątków les. Poza tym myślałem, że formuła kolejnych epizodów wypuszczanych w odstępach czasowych to już wyszła z mody. Tytuł spóźniony o kilka lat. Tomb Raider IV-VI Remastered. TRIV to dla mnie najbardziej sentymentalna odsłona. Pamiętam, że zagrywałem się w nią przy okazji którejś Wigilii i nie mogłem się oderwać od konsoli, zrobiłem to dopiero jak goście byli już u progu, choć nie byłem z tego faktu zadowolony. Może trochę TRIV idealizuję, może pamiętam ją lepszą, niż rzeczywiście była, ale z pewnością doceniałem ja za tę spójność tematyczną, a Egipt wydawał się środowiskiem idealnym dla fachu Lary. Aktualnie przy okazji remasterów nadrabiam wszystkie Tomb Raidery (dwa już za mną), a czwartą odsłonę zamierzam ponownie podjąć… w okolicach Wigilii. Taki to nostalgiczny bzik. Split Fiction. Trochę dziwi mnie Wasze lekceważenie tego tytułu, skoro poprzednia gra Hazelight można napisać, że rozbiła bank, zdobywając chyba najbardziej prestiżowe GOTY w branży. Tymczasem Split Fiction było u Was w oczekiwaniach 2025 wyjątkowo nisko (coś w okolicach #85 pozycji), a teraz dostaje raptem jedną stronę na recenzję i mam wrażenie, że pod koniec roku żaden ze zgRedów nie będzie o tej grze pamiętał. Dziadów nie grzeją już gry czysto kooperacyjne? Jedno jest pewne - Geoff w grudniu o Split Fiction nie zapomni i tytuł wyląduje na liście nominowanych do GOTY, bo Josef Fares to przecież jego kolega, co nie? The Stone of Madness. Zgodnie z tradycją, Adamus jak co numer zwraca moją uwagę na jakąś grę, na którą w przeciwnym razie nawet bym nie spojrzał. Empire of the Ants sprzed kilku miesięcy kupiłem, bo było ładne i tanie wydanie pudełkowe, a Adamus skutecznie mi zakodował w głowie ten tytuł. Podobnie przy okazji Schim. W przypadku The Stone of Madness nie przekonuje mnie to, jak ta gra prezentuje się w ruchu, ale już jestem zaprogramowany na tryb “dać szansę, jak będzie dogodna i tania okazja”. Guilty Gear Strive. Fiu fiu, Roger musiał zapewne pójść na ustępstwa, ale czego się nie robi, by móc zobaczyć Darka w pełni ekstazy kolejny raz recenzującego Guilty Gear. Przy okazji jestem zaskoczony, bo wychodzi na to, że gra hula wyjątkowo dobrze na tym kilkunastoletnim sprzęcie (bo Switch już na premierę był o kilka lat mentalnie i technologicznie przestarzały). A Guilty Gear fajna gierka, szkoda tylko, że znowu zapomnieli dodać sensowny tryb dla jednego gracza. Brak takowego powinno być wyszczególnione jako wada (wiem, pcham się w gips, ale jestem w internecie i Konsolite nic mi nie zrobi). Ever 17 / Never 7. Pętla czasowa? Cóż, możesz mnie wpisać na listę. Poza tym “portrety dziewczyn są duże, śliczne i szczegółowe”, więc tym bardziej, hehe. No i ponoć nie tylko dla fanów Visual Novelek, dlatego niewykluczone, że te trzy powody mi wystarczą, by spróbować. Guns of Fury. Coś sobie uświadomiłem przy okazji podwójnej recenzji Nine Sols. Przypominam, że Piechota pół roku temu wystawił 7/10, a Majk po kilku miesiącach dał już 9/10. I choć nie stawiam się po stronie żadnej oceny (bo nie grałem jeszcze, choć oczywiście planuję), to dotarło do mnie, że Majk też ma tendencję do wysokiego oceniania gier i często jest w tym zbyt hojny (szczególnie dla “indyków”). Pamiętacie taką grę Pix the Cat? No właśnie. Według Majka to było 9/10. Dzisiaj nikt o niej nie pamięta (no, może poza mną, gra była fajna, ale nie aż tak). Zmierzam do tego, że chyba powinienem jego werdykty przyjmować ze szczyptą dystansu. Ufać, ale sprawdzać. Konsolite dla Guns of Fury nie był już tak łaskawy (źródło: podcast Pograduszki). Choć to maruda i sceptyk, to mam wrażenie, że przynajmniej korzysta z pełnego zakresu ocen. No, ale może odszczekam te słowa, bo mimo wszystko w Guns of Fury zagrać planuję, choć pewnie dopiero przy okazji jakiejś promocji. The Legends of Heroes: Trails through Daybreak II. Mam wrażenie, że co pół roku wychodzi nowe TLoH? Ale tym razem zaintrygował mnie fragment “jedynie dla dorosłych graczy”. Szkoda, że Aysnel nie rozwinął się na temat powodów PEGI 18, jedyne co mi tutaj pasuje, to wątek brutalnych morderstw, choć jednocześnie trudno mi sobie wyobrazić jRPGa z aż tak dosadnymi scenami. Podsumowanie? Dział recenzji na plecach Aysnela i Konsolite, reszta autorów po jednej, może po dwie gierki. Kiedy ci dwaj panowie zdążą to wszystko ograć w trakcie miesiąca? Nawet nie oczekuję, że wszystkie te tytuły kończą, bo aż tak naiwny nie jestem wystarczy mi, że solidnie je przetestują. Tym bardziej, że większość tytułów to przeciętne pozycje niewarte przesadnego zaangażowania. Aysnel się wyrabia i jeszcze będzie z niego pociecha, czekam jak zacznie dostawać większe tytuły, może nawet kosztem Zaxa, hehe. No i Igor wciąż na końcu łańcucha pokarmowego z tą swoją gierką na 3+. Póki co tam jego miejsce, ale niech się nie poddaje! A żebyście jako grono redakcyjne poczuli pewną presję, to przyznam, że wiele gier kupiłem na podstawie wyłącznie Waszych recenzji. O Empire of the Ants i Schim od Adamusa już wspomniałem. Ale oprócz tego w ostatnich miesiącach wpadły również Metal Slug Tactics czy oba Ender Lilies (Konsolite), Slitterhead (Mazzi), Evotinction (Grabarczyk). Oceniajcie więc odpowiedzialnie, bo będzie na Was. Retrorecenzja. Zawsze trochę chciałem, ale zawsze też miałem większe priorytety i Henry Hatsworth nigdy nie doczekał się mojej uwagi. To znaczy grałem, ale krótko i NIELEGALNIE, bo kolega miał “szemranego” DSa z R4, ale wtedy czułem się tym sprzętem zbrukany, bo już preferowałem oryginały, które po prostu mnie motywowały do skupienia się na jednym tytule, zamiast skakać po kilku, bo kradzione i mogę. Z dzisiejszym dramatycznie słabym dostępem do niektórych gier z DS/3DS pewnie czułbym się nieco bardziej usprawiedliwiony, ale sam nie wiem, mam w co grać… Niemniej nie przestaję doceniać, że Piechota (i czasami Adamus) ciągle lawirują z tymi retrorecenzjami po różnych generacjach i sprzętach. To co miesiąc dla mnie taki odpowiednik prasowego Jajka Niespodzianki. Rewelacyjny dział. Człowiek chciałby natychmiast ograć wszystkie te gry, choć w dorosłym życiu to często nierealne i mimo wszystko trzeba ostro selekcjonować. Publicystyka. Poradnik początkującego łowcy. Materiał towarzyszący największej premierze miesiąca zawsze na plusie. Nie musi być nawet topowy jakościowo, po prostu jakoś wypada i pasuje uhonorować gwiazdę numeru. Buduje przy tym miły, dodatkowy hajpik, same plusy. No i szczerze pisząc nie miałem jeszcze okazji zapoznać się z lore MunHuna, a dzięki temu materiałowi przynajmniej wiem, że jakaś fabuła tam jest (czy porywa to już odrębna sprawa), więc walor edukacyjny doceniony. Raypunk. Nurt rzecz jasna kojarzę, chyba każdy się zetknął i od razu go rozpoznaje, choć pewnie nie każdy potrafiłby go określić nazwą. Ja do tej pory z pewnością nie zdawałem sobie sprawy, że ma w ogóle nazwę, więc Adamus mnie przynajmniej w tej kwestii doedukował. No, ale co tu się dziwić, że niektórzy są pogubieni, skoro nawet Kacper musi się ostro wysilać, by zdefiniować raypunk i jego najistotniejsze cechy. Czego tu nie ma! Atompunk, sci-fi, cyberpunk, art deco, googie, raygun gothic, stampunk, fantasy, populuxe, tylko brakuje jeszcze nasrać na środku. Dla mnie to zawsze było retrofuturystyczne, kiczowate sci-fi, obecnie traktowane głównie w ramach parodii i z nią kojarzone, choć zdaję sobie sprawę, że prawie wiek temu ludzie mogli do tego typu wizji podchodzić na poważnie. Ale stylistykę lubię, bo ma do siebie dystans i nie traktuje niczego śmiertelnie serio, a przy tym nie jest na tyle popularnym wyborem, by zdążyła się opatrzyć i znudzić. Zasługuje na więcej uwagi, niż otrzymuje. My zasługujemy na więcej optymizmu związanego z przyszłością, raypunk wydaje się właśnie taką fantazją. No i przede wszystkim czytając artykuł przypomniała mi się świetna gra, która również nie doczekała się należnej jej uwagi. Mowa o The Deadly Tower of Monsters, będąca jaskrawym ucieleśnieniem wszystkiego, o czym Kacper pisze. Bardzo pozytywne opinie na Steam, 72-73 na metacritic, co przy tak specyficznym i sprawiającym wrażenie “taniego” tytule jest i tak imponującym wynikiem. Na GOGu aktualnie kosztuje całe 11 zł, to w zasadzie jak za darmo. Aż nabrałem ochoty na powtórkę z rozrywki. Polecam. Nieszczęśliwe zakończenie. Miałem niemałe opory przed lekturą, bo niektórych z wymienionych gier wciąż nie ukończyłem, choć w przyszłości chciałbym i teraz mam nadzieję, że do tego czasu zdążę o przeczytanych wątkach zapomnieć. Nieprzyzwoite stężenie spoilerów, ale to też zrozumiałe, skoro mowa o zakończeniach. Koniec końców (nomen omen) było nieprzesadnie odkrywczo, bo złe zakończenia istniały w grach prawie zawsze, nawet jeśli dotyczyły tylko trybów “easy”, a po true ending trzeba było cisnąc na “hardzie”, co czasami wiązało się nawet z dodatkowymi levelami czy bossami. Bogatym materiałem badawczym byłyby też wszelkie jRPG-i, które uwielbiają rozdzielać endingi w zależności od stopnia zaangażowania gracza. Oba Chrono? Odświeżony ostatnio Suikoden 2? Dziesiątki innych tytułów? Lektura więc siłą rzeczy wybiórcza (pod kątem doboru tytułów czy gatunków) i naskórkowa, ale skłamałbym, gdybym napisał, że nie była przyjemna. Jej jedyny minus to wspomniane spoilery, bo pewnie trudno będzie o czytelnika, który wszystkie wspomniane w tekście tytuły już ma za sobą. Estetyka Frutiger Aero. To w sumie zabawne, że dopiero teraz, po wielu latach i dekadach, dowiaduję się, że tamte czasy miały swoje estetyki. Tak było z Y2K, tak jest teraz z Frutiger Aero. Wtedy człowiek po prostu żył w tych trendach i się nawet nad tym nie zastanawiał. Najbardziej to chyba tęsknię za motywami plażowymi, bo ogrzewały serduszko. Nadal to robią, gdy już się trafią. Silver Gaming. Dzisiaj ewenement, za dekadę albo dwie “srebrnych lisów” gamingu będzie pewnie dużo więcej, bo w tek okres wkroczy już pokolenie, które z grami się wychowywało. W zasadzie od początku lektury towarzyszyło mi poczucie, że za niedługo, za “jedno-góra-dwa GTA” (nowa jednostka czasu), to będę ja. Czy będę jeszcze grał? Zależy jak się życie poukłada, choć nie ukrywam, że chciałbym. Z pewnością lepsza to opcja, niż starość spędzona na biernym konsumowaniu TV, oglądaniu meczów kadry (w beznadziejnym oczekiwaniu na jakikolwiek sukces) i złorzeczeniu na polityków, tak jakby kolejni mieli być lepsi od poprzednich. Obym tylko nie skończył jako “ten dziadek o Fortnite’a”, bo to byłoby zbyt wiele. Fajny, refleksyjny, ale w sumie optymistyczny tekst Kochańca. Dodatkowe plusy za spostrzeżenie, że wśród autorów PE mamy już pretendentów do silver gamingu, a od siebie dodam, że Adamus pisze wiersze jak pani Bogumiła. Przypadek? Nawet na fakt przywołania Papkina jestem w stanie przymknąć oko. Like a Dragon. Chyba powinniśmy to traktować jako artykuł towarzyszący premierze nowej, pirackiej Yakuzie? Niezależnie od intencji autora, to mogłem się tego spodziewać. Adam już od jakiegoś czasu szczycił się tym, że nadrabia braki yakuzowe i ogrywa kolejne odsłony. Nie wiem czy bardziej podziwiam, czy współczuję, ale domyślam się, że oto miałem przyjemność przeczytać jeden z efektów tego osobistego czelendżu. Moja znajomość cyklu i eksperymentalnych spin-offów zakończyła się na Y0 i pierwszym Kiwami, przynajmniej póki co. Kolejne tytuły mam już nawet na półce, ale nie jestem przekonany czy mam na nie ochotę. A zanim się zdecyduję przejść następną grę z serii, to zapewne do tego czasu ukażą się trzy kolejne i tak się pomału żyje w tym niedoborze wolnego czasu. Ale co ja tu będę - Piechotę w każdym wydaniu przyjmuję z otwartymi ramionami, bo to synonim jakości. Dodatkowe punkciki za iście literacki, zabawny wstęp/epilog oraz za wspomnienie Binary Domain, bo to była klawa gra. Dedykowany tekst ktoś coś? Front Mission. Kubicę uwielbiam i nienawidzę jednocześnie. Uwielbiam za autorskie umiejętności i bliźniacze do moich zainteresowania growe. Nienawidzę, bo kolejny raz sprawił, że zakupiłem omawianą grę i była to czysto impulsywna decyzja. Jasne, Front Mission uwielbiam i mam sentyment, ale dopiero do trzeciej części, a nie pierwszej. No, ale lektura była tak intensywnie zachęcająca, że teraz wiele sobie po Front Mission 1 obiecuję. Nic więcej nie mam do dodania, poza faktem, że to kolejny rewelacyjny tekst, ale przecież żadne to zaskoczenie w sumie. Heavenly Sword. Myślę, że wreszcie dotarliśmy do tego momentu w twórczości Grabarczyka, gdzie w moich odczuciach po lekturze dominuje zadowolenie, a nie niedosyt i ciężka głowa. Zdarzają się jeszcze dziwne przeoczenia korektorskie, bo w jednym miejscu brakuje chyba słowa albo dwóch, żeby zdanie miało sens ale to detal, którego nawet nie wynotowałem, więc w sumie nie przytoczę i musicie uwierzyć na słowo. Chyba że komuś bardzo zależy, to w wolnej chwili odszukam. Tymczasem Krzysiek przygotował dla nas w tym miesiącu interesującą historię związaną z powstawaniem gry i zgodnie z nowym, autorskim trendem znów tę opowieść podał w wystarczająco lekkiej formie, bym nie znalazł sensownych powodów do czepialstwa czy marudzenia. Heavenly Sword traktuję dość chłodno i bez sentymentu, bo gra ukazała się w okresie, gdy miałem “kryzys gracza” i nie posiadałem nawet konsoli, więc zachwyty Nariko najzwyczajniej mnie ominęły. Po materiale Grabarczyka jestem odrobinę bliżej chęci nadrobienia zaległości, a to autor zawsze może sobie poczytywać jako pochwałę. No i przede wszystkim po lekturze wciąż miałem lekką głowę i nie czułem się zmęczony, więc nie wiem, chyba sukces? Tak trzymać Krzysiek, kurs dobry, ale trzeba pozostać czujnym. Stallone vs. Schwarzenegger. Przez chwilę myślałem o tym, by poszukać wspomnianego w tekście porno ze Stallone'em, ale chyba w porę porzuciłem pomysł, bo w sumie nie mam ochoty na masturbację. A tekst? Zwycięzcy rund dobierani dla większego dramatyzmu, bo nie ma żadnych przeciwwskazań, by kolejne pojedynki rozstrzygnąć inaczej. Przyznam, że na koniec spodziewałem się remisu, ale Ostasz postanowił mnie zaskoczyć. Pokręcę jedynie nosem na fakt, że Terminator Resistance to tytuł trochę naciągany w tym zestawie, bo nawet trudno uznać, że Arnie gra tam jakąkolwiek rolę. No i wydźwięk stwierdzenia, że “całość nie zachwyca jednak gameplayem” jest zbyt surowy dla gry. Pewnie, że nie jest pod tym kątem wybitna czy przełomowa, ale z pewnością więcej jak solidna i wystarczająca, by gra dostarczała frajdy większej, niż niejeden AAA. Autorowi chyba zdecydowanie lepiej idzie, gdy skupia się na filmach i aktorach, bo z adaptacjami growymi to może być różnie i ślisko. Extreme Plus. Po lekturze mam poczucie, że Muzyka był Jezusem branży. Kolejnym już, bo czołobitność Zabłockiego w tych tekstach jest niezmienna. Teoria, że BioWare nadal pielęgnuje idee Muzyki trochę naciągana, bo tam priorytety już dawno się zmieniły. No i ta wyrażona nadzieja fanów, że studio jeszcze wróci do najwyższej formy, choć wielu recenzentów przecież było o tym przekonanych przy okazji Veilguard (pamiętna i zgrana już fraza “powrót do formy” pojawiała się w recenzjach podejrzanie często). Te teksty Zabłockiego to wciąż takie kręcenie się w kółko. Sami wizjonerzy, wybitni twórcy. Zdeterminowani i pełni pasji. Maciek, już możesz wstać z kolan. Zeszły miesiąc przyniósł przynajmniej ten krytyczny wątek na temat mitomaństwa Muska i przez to lektura była ciekawsza. Tutaj jest nudno, mdło. Albo Muzyka nie ma w życiorysie żadnej kontrowersji i niebanalnego wątku, albo autorowi nie chciało się go szukać. Tak czy srak, efekt ten sam - ośmiostronicowa laurka bez charakteru. Ale przynajmniej nie ma już takiej stylistycznej tragedii, jak kilka miesięcy temu (Pażytnow). Nie chcę się już zbytnio znęcać nad Zabłockim, bo gołym okiem widać, że te Extreme Plusy to powstają od sztancy i bez większej ambicji, byle znaków naklepać. Pomału się przyzwyczajam i nie mam wobec nich żadnych oczekiwań. Generalnie zastanawiałem się nawet czy obecny E+ chcę w ogóle przeczytać i rozważałem pominięcie. Bez entuzjazmu, ale przeczytałem. BAKA. Ja tylko się przyczepię, że info dotyczące możliwości obejrzenia tego anime na Prime Video jest myląca, bo owszem, możesz to tam odpalić, ale trzeba do tego wykupić pod-subskrypcję Crunchy Roll. Chyba rozumiem intencje, ale to nie zmienia faktu, że Prime Video samo w sobie KonoSuby w ofercie nie ma. A anime brzmi zabawnie i rozluźniająco, falowanie biustów zachęca, więc dorzucam do listy “do sprawdzenia”, która tylko się rozrasta, bo na jeden sprawdzony tytuł dziesięć nowych dopisuję. Ale wierzę, że kiedyś nadrobię. Co? Ponad 30 odcinków? Ech. No dobra, to bardzo odległe "kiedyś". Felietony. Zax. O tym wspominałem. W recenzji Avowed Zax uznał za imponujący fakt, że gra rozłożyła na łopatki nowe Dragon Age, a tutaj sam przyznaje, że gra BioWare podłożyła się sama i jeśli ktoś ją rozłożył na łopatki, to jedynie gracze, którzy nie chcieli jej kupić, a po dodaniu do PS+ okazuje się, że nie chcą w nią grać nawet w cenie abonamentu, który i tak już opłacają. Wolą Żółwie Ninja ze SNESa. Poza tym Zax trochę się spóźnił na imprezę o oszalałej branży, bo ta trwa już od kilku ładnych lat (m.in. głośne Hogwarts Legacy komuś coś mówi?). No i Zax nawołuje do skupienia się na gameplayu, bugach, narracji, NA GRZE, a tymczasem sam najwięcej ma wtrętów bez związku i stale roztrząsa “innych recenzentów”. Walkiewicz. W sumie wstyd przyznać, ale z Ninja Gaidenami mi zawsze było nie po drodze. pamiętam, że zmagałem się z jedynką, ale nie pamiętam już gdzie i przy jakiej okazji, chyba na pożyczonym Xboxie, z którym miałem krótki epizod. Jest nawet możliwe, że przeszedłem, choć pewności nie mam. Jedyny Ninja Gaiden jakiego zaliczyłem to… Yaiba: Ninja Gaiden Z na PS3, więc moja styczność z cyklem jest dość… specyficzna. Ale spokojnie, Walkiewicz nawet nie musiał tak namiętnie namawiać, bo Ninja Gaiden Black 2 zamierzam potraktować poważnie, czekam jedynie na wydanie pudełkowe (żeby móc sprzedać, gdy mnie wkurwi poziom trudności). Mielu i Marcellus. Wydaje mi się, że ten pierwszy ma do przekazania dużo więcej ciekawych wątków i trochę mu ciasno na tej połowie strony. A Marcellus? "Korporacje" już w tytule, więc nawet nie musiałem szukać w treści. Dzięki Marcin! Piechota. Adam znów jakiś melancholijny lekko, idzie na ustępstwa, godzi się z ułomnościami branży, które powinny go choć lekko irytować. Może to wpływ młodzieży, tych wampirów energetycznych. A jednocześnie jestem przekonany, że pasji mu nie brakuje, tylko tak jakby zaczął ją inaczej kierunkować. Porzucenie bieżących gier i trendów (stąd brak TOPki 2024, rezygnacja z recenzji w PE, deklaracja o niekupowaniu nowych gier w 2025, chyba, że nowe Mario 3D). Kajdany zrzucone. Zamiast tego retrogranie, projekty-pasje-podcasty, otwieranie się na nowe lub porzucone gatunki. Jestem dobrej myśli, bo to może nam - jako czytelnikom i słuchaczom - wyjść całkiem na zdrowie. Trzymam kciuki. Roger. Nie no, jednak brzmisz jak stary dziad, hehe. Ja wciąż obrywam znienacka strzałami dopaminy. Nie ze względu na oprawę graficzną, bo choć potrafię ją docenić, to jest niczym, bez gameplayu, banał, wiem. Ale gry z piękną rozgrywką nigdy nie przestały się ukazywać. Nie brakuje ich. Z jednej strony coraz trudniej o oryginalność, z drugiej kochamy przecież te utwory, które już znamy. Roger jesteś trochę niesprawiedliwy porównując dzisiejsze gry do tego, jak odbierałeś tytuły z PS1, będąc jeszcze w zasadzie dzieciakiem. Weź tamtego dzieciaka bez bagażu doświadczenia i pokaż mu w ramach pierwszej styczności dzisiejsze gry i gwarantuję, że byłby oczarowany. Myślisz, że nastoletniego Ciebie nie zachwyciłby styl Eddy’ego z Tekkena 8? Pewnie, duże znaczenie w tym wszystkim miał piekielnie szybki progres branży, którego wtedy doświadczyliśmy na własne oczy, a który teraz drastycznie wyhamował i turla się siłą rozpędu, ale największe znaczenie w tym wszystkim mamy my sami i nasze życiowe doświadczenie, w którym widzieliśmy już tak wiele. Wtedy dopiero się kształtowaliśmy, teraz jesteśmy już starymi wygami, których diabelnie trudno zaskoczyć. Brzmisz jak dziad, ale tak naprawdę przemawia przez Ciebie tamto dziecko. Graczpospolita. Haha, Kamiya mnie rozbroił, ale w sumie tylko powiedział głośno to, co każdy szanujący się gracz powinien wiedzieć. Leakerzy to rak branży, nie da się tego określić inaczej. Egoiści, którzy dla chwili własnej sławy są w stanie zepsuć przyjęcie-niespodziankę wszystkim graczom. Do tego Mazzi mocno uszczypliwy w kierunku Xboxa przy newsie o awarii PSN. Chyba przesiąknięty Japonią na wskroś. Asymilacja udana. Listy. Wstęp na pół strony. Odpowiadanie boomerskimi sloganami, które do niczego tak naprawdę nie prowadzą (każdy orze jak może, jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził, jak się nie ma, co się lubi), to właśnie ambicje HIVa na pobudzenie działu. Nic dziwnego, że nikt tam nie ma za bardzo ochoty i powodów, by pisać maile. Plus za sprostowanie czytelnika, że PE nie ma powiązań z PPE, ale to i tak daremny trud. Ja pierdolę, wreszcie koniec. Muszę chyba się postarać o jakiegoś bana na forum, bo tylko wtedy odzyskam kilka godzin życia. Nie no, żartuję. To tak naprawdę cicha rywalizacja między mną, a Perezem, kto pierwszy wymięknie. On z wydawaniem PE, czy ja z pisaniem tych "recenzji". Póki co nie ma rozstrzygnięć. Dzięki za kolejny numer, do przeczytania za miesiąc, buziaki. 8 5 1 2 Cytuj
Roger 2 125 Opublikowano sobota o 22:25 Opublikowano sobota o 22:25 (edytowane) 41 minut temu, Kmiot napisał(a): Roger. Nie no, jednak brzmisz jak stary dziad, hehe. Ja wciąż obrywam znienacka strzałami dopaminy. Nie ze względu na oprawę graficzną, bo choć potrafię ją docenić, to jest niczym, bez gameplayu, banał, wiem. Ale gry z piękną rozgrywką nigdy nie przestały się ukazywać. Nie brakuje ich. Z jednej strony coraz trudniej o oryginalność, z drugiej kochamy przecież te utwory, które już znamy. Roger jesteś trochę niesprawiedliwy porównując dzisiejsze gry do tego, jak odbierałeś tytuły z PS1, będąc jeszcze w zasadzie dzieciakiem. Weź tamtego dzieciaka bez bagażu doświadczenia i pokaż mu w ramach pierwszej styczności dzisiejsze gry i gwarantuję, że byłby oczarowany. Myślisz, że nastoletniego Ciebie nie zachwyciłby styl Eddy’ego z Tekkena 8? Pewnie, duże znaczenie w tym wszystkim miał piekielnie szybki progres branży, którego wtedy doświadczyliśmy na własne oczy, a który teraz drastycznie wyhamował i turla się siłą rozpędu, ale największe znaczenie w tym wszystkim mamy my sami i nasze życiowe doświadczenie, w którym widzieliśmy już tak wiele. Wtedy dopiero się kształtowaliśmy, teraz jesteśmy już starymi wygami, których diabelnie trudno zaskoczyć. Brzmisz jak dziad, ale tak naprawdę przemawia przez Ciebie tamto dziecko. Masz (zapewne) rację, co nie zmienia faktu, że dokładnie takie mam odczucia i się nimi po prostu dzielę. Częściej zaskoczy i zachwyci mnie jakaś gra indie niż tytuł AAA, a że trudniej nas zaskoczyć - i tak i nie, bo deweloperzy z każdą kolejną generacją mają coraz większe możliwości, tylko coraz częściej wybierają bezpieczny gatunek i koncepcję, bo gry kosztują więcej i ryzyko jest większe. Co ciekawe, filmy i seriale wciąż potrafią częściej wywołać u mnie efekt WOW, a żeby nie szukać daleko to tylko w ostatnim roku zrobiły to Rozdzielenie, Silos, Pingwin, Fallout czy Pachinko. Edytowane sobota o 22:26 przez Roger 1 Cytuj
łom 2 177 Opublikowano sobota o 22:40 Opublikowano sobota o 22:40 46 minut temu, Kmiot napisał(a): BAKA. Ja tylko się przyczepię, że info dotyczące możliwości obejrzenia tego anime na Prime Video jest myląca, bo owszem, możesz to tam odpalić, ale trzeba do tego wykupić pod-subskrypcję Crunchy Roll. Chyba rozumiem intencje, ale to nie zmienia faktu, że Prime Video samo w sobie KonoSuby w ofercie nie ma. A anime brzmi zabawnie i rozluźniająco, falowanie biustów zachęca, więc dorzucam do listy “do sprawdzenia”, która tylko się rozrasta, bo na jeden sprawdzony tytuł dziesięć nowych dopisuję. Ale wierzę, że kiedyś nadrobię. Co? Ponad 30 odcinków? Ech. No dobra, to bardzo odległe "kiedyś". Wywal z listy do sprawdzenia średniaka Shikanoko Nokonoko Koshitantan i wstaw na to miejsce Konosubę. Na zachętę kawałek z jakim typem humoru można się spotkać. Spoiler 1 2 Cytuj
Kmiot 14 189 Opublikowano sobota o 23:01 Opublikowano sobota o 23:01 28 minut temu, Roger napisał(a): Masz (zapewne) rację, co nie zmienia faktu, że dokładnie takie mam odczucia i się nimi po prostu dzielę. Częściej zaskoczy i zachwyci mnie jakaś gra indie niż tytuł AAA, a że trudniej nas zaskoczyć - i tak i nie, bo deweloperzy z każdą kolejną generacją mają coraz większe możliwości, tylko coraz częściej wybierają bezpieczny gatunek i koncepcję, bo gry kosztują więcej i ryzyko jest większe. Co ciekawe, filmy i seriale wciąż potrafią częściej wywołać u mnie efekt WOW, a żeby nie szukać daleko to tylko w ostatnim roku zrobiły to Rozdzielenie, Silos, Pingwin, Fallout czy Pachinko. Jasne, ja te odczucia w pełni rozumiem, bo sam nie zachwycam się przełomowymi mechanikami czy momentami już tak często, jak dwie-trzy dekady temu. Bo już je widziałem, już przeżyłem coś podobnego, już przez te wszystkie lata doświadczyłem ciekawszych historii, albo życie mnie przeczołgało i znieczuliło. Ale pomimo tego samo granie, czerpanie przyjemności z rozgrywki, wciąż osiąga u mnie zbliżone poziomy. Zaliczanie kolejnych poziomów w remasterach Tomb Raidera wciąga i angażuje tak samo, jak zaliczanie ich wtedy w TR4 na PS1. Ale nieprzyzwoicie potrafią mnie tez wciągnąć całkowicie nowe tytuły, choć za oryginalne mógłbym je uznać tylko w przypadku, gdybym znowu miał 15 lat i ostatnim moim sprzętem był Pegasus. Rzecz w tym, że chyba już nie liczę na przełomy i wystarczy mi intrygujący świat, udana mechanika, przemyślana pętla gameplayowa, wyzwanie i wynikająca z tego satysfakcja. I tak, sytuację w dużym stopniu ratują tytuły "indie", w zasadzie tylko pośród nich można jeszcze szukać jakichkolwiek innowacji i odważnych decyzji, które dany tytuł wyróżnią z shovelware'u na eShopie czy innych sklepikach. Obecnie mamy ogromny dobrobyt growy, ale świetnych gier jest wcale nie mniej, niż trzy dekady temu. Problem w tym, że są przysypane toną śmieci i bezpiecznych, nudnych kontynuacji. Martwię się trochę o Ciebie Roger i mam nadzieję, że odnajdziesz swój wigor do gierek, który wydaje się przygasać. Potrzebujemy Ciebie. Może jakaś terapia z Piechotą? 13 minut temu, łom napisał(a): Wywal z listy do sprawdzenia średniaka Shikanoko Nokonoko Koshitantan i wstaw na to miejsce Konosubę. Na zachętę kawałek z jakim typem humoru można się spotkać. Ukryj zawartość xd Shikanoko to to coś z łosiem? Widzę, że tak. Darek nie będzie zadowolony, bo już pewnie śpiewa czołówkę, ale z pewnością wezmę pod uwagę Twoją opinię przy określaniu priorytetów. 1 Cytuj
Piechota 499 Opublikowano sobota o 23:15 Opublikowano sobota o 23:15 Dziękuję @Kmiot, pewne rzeczy rozumiesz zupełnie, jak gdybyśmy mieli osobisty kontakt, a przecież nigdy na piwie nie siedzieliśmy. I jest rzeczywiście tak, jak piszesz. Dodam, że moje felietony teraz ułożone są bardzo konsekwentnie, więc im dalej, tym powinno być ciekawiej (a i chyba lepiej pod względem językowym). Pracuję przy Ekstrimie bodaj wiecej, niż pracowałem przed laty (może tego po prostu nie widać na pierwszy rzut oka albo nie widać „gołym okiem”), a ta growa/odobowiązkowa emancypacja rzeczywiście wpływa pozytywnie. Nie robię już nic wbrew sobie, to istotne! Dziekuję ponadto za przeczytanie publicystyki o Like a Dragon, bo wyszła z serduszka! W kwietniu powinienem znowu coś dłuższego podrzucić. Proszę tymczasem trzymać kciuki, bo mam bardzo straszne i nowe rzeczy na horyzoncie. Opowiem za kilka miesięcy! 3 Cytuj
Roger 2 125 Opublikowano sobota o 23:25 Opublikowano sobota o 23:25 8 minut temu, Kmiot napisał(a): Jasne, ja te odczucia w pełni rozumiem, bo sam nie zachwycam się przełomowymi mechanikami czy momentami już tak często, jak dwie-trzy dekady temu. Bo już je widziałem, już przeżyłem coś podobnego, już przez te wszystkie lata doświadczyłem ciekawszych historii, albo życie mnie przeczołgało i znieczuliło. Ale pomimo tego samo granie, czerpanie przyjemności z rozgrywki, wciąż osiąga u mnie zbliżone poziomy. Zaliczanie kolejnych poziomów w remasterach Tomb Raidera wciąga i angażuje tak samo, jak zaliczanie ich wtedy w TR4 na PS1. Ale nieprzyzwoicie potrafią mnie tez wciągnąć całkowicie nowe tytuły, choć za oryginalne mógłbym je uznać tylko w przypadku, gdybym znowu miał 15 lat i ostatnim moim sprzętem był Pegasus. Rzecz w tym, że chyba już nie liczę na przełomy i wystarczy mi intrygujący świat, udana mechanika, przemyślana pętla gameplayowa, wyzwanie i wynikająca z tego satysfakcja. I tak, sytuację w dużym stopniu ratują tytuły "indie", w zasadzie tylko pośród nich można jeszcze szukać jakichkolwiek innowacji i odważnych decyzji, które dany tytuł wyróżnią z shovelware'u na eShopie czy innych sklepikach. Obecnie mamy ogromny dobrobyt growy, ale świetnych gier jest wcale nie mniej, niż trzy dekady temu. Problem w tym, że są przysypane toną śmieci i bezpiecznych, nudnych kontynuacji. Martwię się trochę o Ciebie Roger i mam nadzieję, że odnajdziesz swój wigor do gierek, który wydaje się przygasać. Potrzebujemy Ciebie. Może jakaś terapia z Piechotą? xd Shikanoko to to coś z łosiem? Widzę, że tak. Darek nie będzie zadowolony, bo już pewnie śpiewa czołówkę, ale z pewnością wezmę pod uwagę Twoją opinię przy określaniu priorytetów. Spokojna głowa, ja wciąż bardzo lubię grać w nowości, jeden Konsolka wystarczy do hejtowania AAA, a że gry już tak nie mnie zaskakują jak kiedyś, no życie. Ukończyłem bądź sprawdziłem praktycznie każdy duży tytuł AAA z 2025 roku, czasami nawet mam ochotę pisać 3-groszówki, ale niekoniecznie czuje się z tym dobrze, jeśli pogram 5-6 godzin i odłożę "na później" czyli "na wieczne zapomnienie". Żongluje sobie zazwyczaj tytułami mniejszymi i większymi. Ot w 2025 ukończyłem Kingdom Come II, ogrywając na przemian z Ender Magnolią i Tails of Iron 2. Pograłem 3-4 godziny w Avoved, nową Yakuzę i Monster Huntera, gdzieś tam kończę powoli drugiego Citizen Sleepera, a przy obecnym numerze masterowalem remaster Suikodena sprawdzając kilka godzin nowego Asasyna na przemian z ogrywaniem Rogue Trip, Vigilante 8 i Twisted Metal 2 do książki. I tak to sobie leci, a że pomarudzę - dziad czasem może, a nawet musi, bo jest dziadem i peselu nie oszuka 4 Cytuj
łom 2 177 Opublikowano niedziela o 07:07 Opublikowano niedziela o 07:07 8 godzin temu, Kmiot napisał(a): Darek nie będzie zadowolony, bo już pewnie śpiewa czołówkę, ale z pewnością wezmę pod uwagę Twoją opinię przy określaniu priorytetów. Czyli nic się nie zmieni u niego 1 1 Cytuj
Nemesis 1 297 Opublikowano niedziela o 08:51 Opublikowano niedziela o 08:51 Wpis Kmiota? Check. Pochwała. Check. Kmiot Extreme? Hope, it's coming one day. Piękna recenzja. Właściwie to Prezes winien zezwolić na jedną stronę dedykowaną Twojej ocenie. Mianowice, mógłbyś recenzować archiwalne numery i zachęcać do ich nabycia w PDF. 2 1 2 Cytuj
Plugawy 3 760 Opublikowano niedziela o 18:03 Opublikowano niedziela o 18:03 Kmiot naczelny zealota FPE. 1 Cytuj
Konsolite 631 Opublikowano poniedziałek o 21:12 Opublikowano poniedziałek o 21:12 W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Spokojnie, moje spóźnienie było zaplanowane, aby Perez nie musiał mnie wciskać do Głosu Ludu, bo z pewnością ma całą masę wartościowych wpisów na temat okładki, które chciałby opublikować. Poza tym znowu mi wyszło dłużej i więcej, niż sobie obiecywałem (ten wstęp piszę na końcu), a taka “recenzja” nie powstaje w jeden wieczór, więc musicie poślizg wybaczyć, innego wyjścia nie macie. Tymczasem do rzeczy. Wybaczamy, ale nie bądź jak Kali W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Test dmuchanego krzesła. Widząc cenę tego pontonu z zainteresowaniem przeczytałem recenzję czekając na przełomowe cechy produktu, które by uzasadniły kwotę. I się nie doczekałem. Ja Wam dobrze radzę, zacznijcie testować te wszystkie gumowe lalki, o których kilka numerów temu pisał Mazzi. Wciąż czekam. Poczekaj na rozwody W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Zakupy w Kraju kwitnącej wiśni. No, nie po to Dareczek poleciał do Japonii, żeby teraz nabytej wiedzy nie wykorzystać. Ja się do kraju Godzilli i innych Gundamów nie wybieram, przynajmniej nie w najbliższym czasie, więc praktycznego zastosowania w tym tekście nie odnajduję. Co jednak nie zmienia faktu, że jeśli spojrzę na całość pod kątem osobistej relacji z wyprawy Darka, to lektura jest pouczająca, nieco szorstka (bo rzeczowa), ale wciąż czyta się to z dozą fascynacji dziwactwami Japonii. Takie wiecie: no opowiadaj jak tam było, a Darek nalewa sobie browara, odpala szluga i zaczyna tym swoim “pół żartem, pół serio”. Pół żartem, pół serio to ten artykuł miał mieć nieco inną formę, ale uznałem że po prostu napisze jak było, gdyż yen jeszcze tani i może komuś się przyda takie info. W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Zauważyłem też, że te wszystkie artykuły, które co miesiąc noszą dumny nagłówek Temat Numeru nie są tymi, które najbardziej jarają czytelników. Ci podniecają się publicystyką z dalszych stron, materiałami dedykowanymi konkretnym grom, filmom, seriom. To one są najbardziej emocjonujące, najbardziej nostalgiczne i najbardziej stymulujące. Tematy Numeru natomiast najczęściej są takie ogólnikowe, że aż meh. Ja nawet nie wiedziałem że to będzie jako temat numeru W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Hyde Park. Propozycje Konsolite na publikacje są specyficzne, więc to wyjaśnia, dlaczego czytamy go w publicystyce tak rzadko, hehe. Pisanie na "zlecenie" jest urocze, ale wolę napisać o czymś co jest dla mnie ciekawe i chcę się tym podzielić. Inna sprawa że jak czasami podrzucam pomysł to Roger pyta "co to jest?" Tak to jest jak się wyciąga elementy popkultury, które były znaczące ale zapomniane, lub po prostu przemineły w zalewie poularnych, niekoniecznie wartosciowych produkcji. Kto pamięta Jack of All Trades który leciał wraz z Cleopatrą 2000 w Back 2 back action ? "Zjazdy" do piątego wymiaru, ktoś, coś? W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Headshot. Konsolite czasem ponosi z tymi złośliwościami. “Nic tak nie pokazuje potęgi PS5 jak dwuwymiarowy Shinobi”. A od kiedy tego rodzaju gry to powód do uszczypliwości? Na wypasionych pecetach z kartami za grube tysiące też Shinobi pokazuje ich moc? Za stary i zbyt doświadczony jesteś, aby ujmować cokolwiek grom jak Shinobi, bo ukazują się na platformach, które są zdolne do większych fajerwerków graficznych. Xbox też nie powinien nic pokazywać, bo przecież wyjdzie też na PlayStation. Chwilami to już taka krytyka dla samej krytyki, choć dla równowagi zgadzam się, że remaster Days Gone to śmiech na sali i nie zdziwię się, jeśli Shinobi zainteresuje więcej osób. Nie ujmuję nowej odsłonie Shinobi, to tylko taki żarcik że każda gierka miała "uchwycone na PS5Pro" a najciekawszy był właśnie ten dwuwymiarowy Shinobi moim zdaniem. Coś tam, coś tam Danger Zone W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Guilty Gear Strive. Fiu fiu, Roger musiał zapewne pójść na ustępstwa, ale czego się nie robi, by móc zobaczyć Darka w pełni ekstazy kolejny raz recenzującego Guilty Gear. Przy okazji jestem zaskoczony, bo wychodzi na to, że gra hula wyjątkowo dobrze na tym kilkunastoletnim sprzęcie (bo Switch już na premierę był o kilka lat mentalnie i technologicznie przestarzały). A Guilty Gear fajna gierka, szkoda tylko, że znowu zapomnieli dodać sensowny tryb dla jednego gracza. Staram się pobić rekord ilości recenzji The Last of Us W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Brak takowego powinno być wyszczególnione jako wada (wiem, pcham się w gips, ale jestem w internecie i Konsolite nic mi nie zrobi). Abstrahując od faktu że tryby story w bijatykach, nigdy nie były dobre. Od czasu MK(9) a w zasadzie MKvsDC (gdzie po raz pierwszy było coś takiego), który był słaby pod względem rozgrywki, to większość tych trybów robi w kólko to samo, czyli udaje film i przerywa go walkami. Guilty Gear olewa ten uprzykrzać i daje samo story, oglądasz bez potrzeby wciskania Pauzy i sprawdzania jak się gra daną postacią, co dla mnie jest plusem. Nie wiem jak inni, ale moim zdaniem te tryby story, na które modę zapoczątkował i wymusił Mortal to był świetny pomysł, ale wymagający lepszej implementacji. Ta niestety to ciągle to samo, a wystarczyło by dosłownie wprowadzić kilka drobnych mechanik i było by o wiele lepiej. Zamiast tego mamy POLSAT... W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Guns of Fury. Coś sobie uświadomiłem przy okazji podwójnej recenzji Nine Sols. Przypominam, że Piechota pół roku temu wystawił 7/10, a Majk po kilku miesiącach dał już 9/10. I choć nie stawiam się po stronie żadnej oceny (bo nie grałem jeszcze, choć oczywiście planuję), to dotarło do mnie, że Majk też ma tendencję do wysokiego oceniania gier i często jest w tym zbyt hojny (szczególnie dla “indyków”). Pamiętacie taką grę Pix the Cat? No właśnie. Według Majka to było 9/10. Dzisiaj nikt o niej nie pamięta (no, może poza mną, gra była fajna, ale nie aż tak). Zmierzam do tego, że chyba powinienem jego werdykty przyjmować ze szczyptą dystansu. Ufać, ale sprawdzać. Konsolite dla Guns of Fury nie był już tak łaskawy (źródło: podcast Pograduszki). Choć to maruda i sceptyk, to mam wrażenie, że przynajmniej korzysta z pełnego zakresu ocen. No, ale może odszczekam te słowa, bo mimo wszystko w Guns of Fury zagrać planuję, choć pewnie dopiero przy okazji jakiejś promocji. Definitywnie na promocji, oraz po kilku(nastu) łatkach, które powoli wprowadzają - ostatnio posłuchali klientów i dodali inne kolorki na mapie by była czytelniejsza. Jeszcze balans, kolizje, sterowanie i będzie mega spoko 7/10 Natomiast co do ocen, to momentami mam wrażenie że mamy w piśmie tylko 3-4 oceny, wiecie jakie W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Podsumowanie? Dział recenzji na plecach Aysnela i Konsolite, reszta autorów po jednej, może po dwie gierki. Kiedy ci dwaj panowie zdążą to wszystko ograć w trakcie miesiąca? Nawet nie oczekuję, że wszystkie te tytuły kończą, bo aż tak naiwny nie jestem wystarczy mi, że solidnie je przetestują. Tym bardziej, że większość tytułów to przeciętne pozycje niewarte przesadnego zaangażowania. To zależy, niejednokrotnie pewne gierki potrafią zaskoczyć jak się człowiek przemęczy. Większość jest dość krótka, ale bierz poprawkę że Ja mało śpię i wczoraj skończyłem Assasins Creed Shadows, którego nie dostałem wcześniej. Zdecydowanie najlepiej wydane 70zł w tym miesiącu W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): A żebyście jako grono redakcyjne poczuli pewną presję, to przyznam, że wiele gier kupiłem na podstawie wyłącznie Waszych recenzji. O Empire of the Ants i Schim od Adamusa już wspomniałem. Ale oprócz tego w ostatnich miesiącach wpadły również Metal Slug Tactics czy oba Ender Lilies (Konsolite), Slitterhead (Mazzi), Evotinction (Grabarczyk). Oceniajcie więc odpowiedzialnie, bo będzie na Was. A jednak ktoś kieruje się tymi recenzjami przy wydawaniu kasy W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Extreme Plus. Po lekturze mam poczucie, że Muzyka był Jezusem branży. Kolejnym już, bo czołobitność Zabłockiego w tych tekstach jest niezmienna. Teoria, że BioWare nadal pielęgnuje idee Muzyki trochę naciągana, bo tam priorytety już dawno się zmieniły. No i ta wyrażona nadzieja fanów, że studio jeszcze wróci do najwyższej formy, choć wielu recenzentów przecież było o tym przekonanych przy okazji Veilguard (pamiętna i zgrana już fraza “powrót do formy” pojawiała się w recenzjach podejrzanie często). Te teksty Zabłockiego to wciąż takie kręcenie się w kółko. Sami wizjonerzy, wybitni twórcy. Zdeterminowani i pełni pasji. Maciek, już możesz wstać z kolan. Zeszły miesiąc przyniósł przynajmniej ten krytyczny wątek na temat mitomaństwa Muska i przez to lektura była ciekawsza. Tutaj jest nudno, mdło. Albo Muzyka nie ma w życiorysie żadnej kontrowersji i niebanalnego wątku, albo autorowi nie chciało się go szukać. Tak czy srak, efekt ten sam - ośmiostronicowa laurka bez charakteru. Ale przynajmniej nie ma już takiej stylistycznej tragedii, jak kilka miesięcy temu (Pażytnow). Nie chcę się już zbytnio znęcać nad Zabłockim, bo gołym okiem widać, że te Extreme Plusy to powstają od sztancy i bez większej ambicji, byle znaków naklepać. Pomału się przyzwyczajam i nie mam wobec nich żadnych oczekiwań. Generalnie zastanawiałem się nawet czy obecny E+ chcę w ogóle przeczytać i rozważałem pominięcie. Bez entuzjazmu, ale przeczytałem. Konsolite wróć? W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): BAKA. Ja tylko się przyczepię, że info dotyczące możliwości obejrzenia tego anime na Prime Video jest myląca, bo owszem, możesz to tam odpalić, ale trzeba do tego wykupić pod-subskrypcję Crunchy Roll. Chyba rozumiem intencje, ale to nie zmienia faktu, że Prime Video samo w sobie KonoSuby w ofercie nie ma. A anime brzmi zabawnie i rozluźniająco, falowanie biustów zachęca, więc dorzucam do listy “do sprawdzenia”, która tylko się rozrasta, bo na jeden sprawdzony tytuł dziesięć nowych dopisuję. Ale wierzę, że kiedyś nadrobię. Co? Ponad 30 odcinków? Ech. No dobra, to bardzo odległe "kiedyś". Tam powinno być Prime / Crounchyroll, więc po przez Prime ale z Crunchy. Niestety z tymi subskrypcjami to ciągle jakieś atrakcje, czasami coś jest, czasami było i nie ma, a czasami jest w kilku miejscach na raz. W ramach przeprosin, to mając Prime możesz skorzystać z próbnej wersji CR na ileś tam dni (7?), ewentualnie dostaniesz pod choinkę gift card i sobie opłacisz na dwa miesiące by trochę tych polecajek nadrobić bez wypływania na szerokie wody internetu Natomiast ilością odcinków nie musisz się przejmować, szybko zleci, Konosuba się chłonie bez popitki. W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Listy. Wstęp na pół strony. Odpowiadanie boomerskimi sloganami, które do niczego tak naprawdę nie prowadzą (każdy orze jak może, jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził, jak się nie ma, co się lubi), to właśnie ambicje HIVa na pobudzenie działu. Nic dziwnego, że nikt tam nie ma za bardzo ochoty i powodów, by pisać maile. Plus za sprostowanie czytelnika, że PE nie ma powiązań z PPE, ale to i tak daremny trud. Zbieżność nazwisk jest przypadkowa W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Ja pierdolę, wreszcie koniec. Muszę chyba się postarać o jakiegoś bana na forum, bo tylko wtedy odzyskam kilka godzin życia. Daj mi chwilkę W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Nie no, żartuję. To tak naprawdę cicha rywalizacja między mną, a Perezem, kto pierwszy wymięknie. On z wydawaniem PE, czy ja z pisaniem tych "recenzji". Two man enter... W dniu 22.03.2025 o 22:44, Kmiot napisał(a): Póki co nie ma rozstrzygnięć. Dzięki za kolejny numer, do przeczytania za miesiąc, buziaki. Dzięki :* 1 2 Cytuj
Konsolite 631 Opublikowano poniedziałek o 21:21 Opublikowano poniedziałek o 21:21 W dniu 22.03.2025 o 23:40, łom napisał(a): Wywal z listy do sprawdzenia średniaka Shikanoko Nokonoko Koshitantan i wstaw na to miejsce Konosubę. Na zachętę kawałek z jakim typem humoru można się spotkać. Ukryj zawartość Odcinek "religijny" najlepszy A ty niewierny, zamiast wypisywać plugastwa, klekaj i błagaj o wybaczenie jedynego prawdziwego boga jelenia Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan Shikanoko Nokonoko Koshitantan W dniu 23.03.2025 o 08:07, łom napisał(a): Czyli nic się nie zmieni u niego Jakbyś mnie znał Choć wbrew popularnej opinii ja jestem ogólnie zadowolony, tylko permanentnie wqrwiony 1 1 Cytuj
łom 2 177 Opublikowano poniedziałek o 22:34 Opublikowano poniedziałek o 22:34 Godzinę temu, Konsolite napisał(a): Odcinek "religijny" najlepszy W Konosubie? Zgadzam się odcinki a Axis Cult jedne z lepszych Cytuj
Konsolite 631 Opublikowano poniedziałek o 22:52 Opublikowano poniedziałek o 22:52 19 minut temu, łom napisał(a): W Konosubie? Zgadzam się odcinki a Axis Cult jedne z lepszych Oglądając tylko czekałem na motyw z Airplane! na lotnisku Cytuj
oFi 2 649 Opublikowano 22 godziny temu Opublikowano 22 godziny temu Temat numeru to moim zdaniem sprawa indywidualna jak wybieranie goty co roku. Każdemu najmocniej w głowie zaakceptuje inny temat PE. Jednak na papierze któreś wypracowanie musi nim zostać. Cytuj
Pix 1 146 Opublikowano 22 godziny temu Opublikowano 22 godziny temu 10 godzin temu, Konsolite napisał(a): To zależy, niejednokrotnie pewne gierki potrafią zaskoczyć jak się człowiek przemęczy. Większość jest dość krótka, ale bierz poprawkę że Ja mało śpię i wczoraj skończyłem Assasins Creed Shadows, którego nie dostałem wcześniej. Zdecydowanie najlepiej wydane 70zł w tym miesiącu Pewnie w PE nie będziesz miał okazji, więc chętnie przeczytałbym Twoje 3 grosze o czarnym asasynie. Warto? Nie warto? 1 1 Cytuj
Konsolite 631 Opublikowano 20 godzin temu Opublikowano 20 godzin temu 14 minut temu, Pix napisał(a): Pewnie w PE nie będziesz miał okazji, więc chętnie przeczytałbym Twoje 3 grosze o czarnym asasynie. Warto? Nie warto? Tragedii nie ma, choć czuć że zabrakło kogoś z wizją jak w przypadku valhalli. Za 70 zeta, w ramach Ubisoft+ warto, w nieuniknionej przecenie także. Natomiast na premierę to zależy od tego czego się oczekuje, gdyż konstrukcja jest dziwna. Spora część elementów jest mocno generyczna i przeciągnięta do granic możliwości, jak choćby idea rozwoju postaci. Punkty do rozwoju umiejętności są szczodre, ale zablokowane za poziomem drzewka, które rozwijamy osobno wykonując kilka tych samych zadań w praktycznie tych samych lokacjach. Główny wątek jest, jest, po prostu jest, nic ambitnego czy wciągającego - bla, bla, bla zemsta, bla, bla, honor, bla, bla koniec. Tylko ten koniec to tak bez polotu. Konkluzja trochę jak zakończenie sezonu serialu który może a może nie dostanie kolejny. Walka i skradanie się “lepsze” pod pewnymi względami, ale gorsze pod innymi. Kwestia ustawień jakie wybierzemy, to samo tyczy się kilku mechanik, choćby skautów i śledztwa. Yasuke to taki kontrowersyjny temat, natomiast w grze jest go mało i poza kilkoma momentami można go olać, bo mimo że mamy wybór którą postacią grać to nim jest sens tylko gdy gra zabiera wybór. 80% gry nie jest przygotowana pod niego, choć doceniam że jest kilka smaczków w mechanikach, to po prostu nie ma sensu nim grać jeśli jest wybór Naoe. Brak także mistycyzmu, żadnych demonów i folkloru, całkowicie zmarnowany potencjał , szczególnie jak się patrzy na sklepik i skórki. Wszystko jest takie przyziemne, do tego stopnia że nawet specjalni przeciwnicy i bossowie to praktycznie typ samo, a jeśli zabijamy z ukrycia to gdyby nie sekwencja - nie zauważyłbym że to boss. To samo tyczy się wyglądu, kilka lokacji się wyróżnia , reszta to troche inne układanki z tych samych klocków. Rozmiar mapy, a konkretnie rozmieszczenie teleportów itp sprawia że marnujemy czas na “dojazdy”. Momentami to jest miłe i przyjemnie się zwiedza, ale po pewnym czasie to patrzymy na punk, szukamy najbliższego teleportu by jak najmniej czasu zmarnować na dostanie się tam. Natomiast na miejscu dostajemy info że trzeba “coś” zrobić na innym końcu mapy. To także kwestia tego jak gramy, starając się zrobić fabułę to trafimy na kilka blokad, do tego brak spójności co wynika z swobody wyboru “rozdziałów” - to samo tyczy się pewnych wątków pobocznych. Mechanika “erpegie” jest momentami problemem, a raczej implementacja - ghost zrobił to fantastycznie, tu momentami jest ściana do nieprzeskoczenia. Niby liczy się podróż a nie jej cel, ale tu mam mieszane uczucia. Momentami jest super, momentami jest bieda z nędza, a momentami po prostu poprawnie. Osobiście bym inaczej to zaplanował i przyciął z 20/30% elementów aby tempo było lepsze. Ogólnie mega spoko 7/10 jeśli wiadomo na co się piszemy, oraz czego oczekujemy. Tyle na “szybko” Natomiast w zbliżającym się odcinku podcastu PoGRAduszki będzie opinia całego zespołu 5 1 Cytuj
Pix 1 146 Opublikowano 20 godzin temu Opublikowano 20 godzin temu O kurczę, dzięki Panie @Konsolite. Nie spodziewałem się, że będzie Ci się chciało tak rozpisywać. Dlatego właśnie Cię szanuję A z asasynem pewnie poczekam w takim razie na jakąś porządną promkę. 1 Cytuj
oFi 2 649 Opublikowano 20 godzin temu Opublikowano 20 godzin temu Ja mam taką politykę z assasynami, że poczekam na wersje kompletną z dodatkami, bo każdy assasyn dodatkow dostaje pod korek zazwyczaj. Dzięki Konsolite za mini recke 2 Cytuj
Konsolite 631 Opublikowano 19 godzin temu Opublikowano 19 godzin temu 49 minut temu, Pix napisał(a): O kurczę, dzięki Panie @Konsolite. Nie spodziewałem się, że będzie Ci się chciało tak rozpisywać. Dlatego właśnie Cię szanuję A z asasynem pewnie poczekam w takim razie na jakąś porządną promkę. Drobiazg, to tak na szybko bez “części samochodowych” co do promocji to zawsze jest ubi+, które traktuje jako oficjalną promocję, nawet za 2 miesiące to nadal dobra cena inna sprawa że temat promek to obusieczną miecz, niby nie ma sensu płacić, a z 2giej jak się nie sprzedaje to często kończy się anulowaniem przyszłych projektów więc między młotem a kowadłem - płacić za coś co się w miarę podoba bo chcemy więcej czy nie płacić i narzekać że nie ma więcej … 51 minut temu, oFi napisał(a): Ja mam taką politykę z assasynami, że poczekam na wersje kompletną z dodatkami, bo każdy assasyn dodatkow dostaje pod korek zazwyczaj. jest to jakaś metoda 51 minut temu, oFi napisał(a): Dzięki Konsolite za mini recke Drobiazg, może kiedyś popełnię pełnoprawną recenzję jakiejś części w psxe Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.