Gość _Be_ Opublikowano 14 stycznia 2017 Opublikowano 14 stycznia 2017 No stylowke majo lepszo to się liczy Cytuj
ogqozo 6 574 Opublikowano 14 stycznia 2017 Opublikowano 14 stycznia 2017 No że każdy ma swój gust, ale jego jest słuszny. Oranssi Cobaltuzu 65 zł. Nie tak dużo. Fajnie pójść, tylko kurde gdzie, co to za zestaw miast. No pewnie Kraków. Cytuj
Absolem 1 036 Opublikowano 14 stycznia 2017 Opublikowano 14 stycznia 2017 No że każdy ma swój gust, ale jego jest słuszny. Oranssi Cobaltuzu 65 zł. Nie tak dużo. Fajnie pójść, tylko kurde gdzie, co to za zestaw miast. No pewnie Kraków. A gdzie mieli zagrać? w Zawierciu? Cytuj
Paolo de Vesir 9 233 Opublikowano 14 stycznia 2017 Opublikowano 14 stycznia 2017 Już chłopaki, już już... Stylistycznie miałem na myśli styl grania. Aha, pewnie za popularna jak na gusta naszych forumowych alf i omeg, ogórka i Bartka Cytuj
noob_IRA 93 Opublikowano 14 stycznia 2017 Opublikowano 14 stycznia 2017 Stylistycznie Mgła to nihilizm, otyłość frontmana (łeb dam sobie urżnąć, że to pop z pobocznego projektu znanego jako Батюшка), kiepskie gitary, syn znanego aktora, który popełnił samobójstwo, a także genialna perkusja. Gin, proszę szanownego pana, to wojna, śmierć, krew, Afganistan czy Irak (co kto lubi lub inaczej: kto gdzie służył) oraz krzta ciepła, tak niecodzienna i ożywcza w tym gatunku muzyki ciężkiej. Aha, no i równie genialna perkusja. O ile mgły smoleńskiej mam już po dziurki w nosie, o tyle gin (z tonikiem) pozostaje klasykiem, który nigdy się nie znudzi. Cytuj
Absolem 1 036 Opublikowano 14 stycznia 2017 Opublikowano 14 stycznia 2017 Wokalista z mgły nie jest wokalem z bathuszki tego drugiego znam osobiście. Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 21 stycznia 2017 Opublikowano 21 stycznia 2017 Wczoraj byłem na gigu Oathbreaker w Underworld w Londynie. ALE TO BYŁ SZTOS Klub typowa piwnica za 300/400 osób trochę ciasno było ze wzgledu na soldout. Dźwiękowiec mocno się postarał i brzmiało wszystko tip top, wokale Caro na żywo totalna miazga. Grali prawie cały album Rheia plus po kawałku z poprzednich albumów czyli No rest for the weary i Glimpse of the unseen SZCZAŁEM ZE SZCZĘŚCIA. Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 22 stycznia 2017 Opublikowano 22 stycznia 2017 koval nawet chrapie po angielsku, nie zdradza sie. Cytuj
noob_IRA 93 Opublikowano 23 stycznia 2017 Opublikowano 23 stycznia 2017 (edytowane) - Edytowane 23 stycznia 2017 przez noob_IRA Cytuj
Pryxfus 820 Opublikowano 25 stycznia 2017 Opublikowano 25 stycznia 2017 W zeszły czwartek bylem na Persistance Tour w Progresji. Down to Nothing fajne, Muni(pipi)l Waste jestem na nie, Walls of Jericho, zaczęli fajnie. ale z każdym kolejnym numerem widać było, że wokalistka nie wyrabia i robiło. Na Agnostic Front sie wyśpiewałem i poskakałem ze sceny :D Potem weszło Suicidal Tendencies i zniszczyli wszystko, grubo ponad 30 lat na scenie a forma jak u małolatów, ostatnie numery koncertu i ze sto osób z publiczności na scenie, do tego Lombardo za garami, któremu publika zgotowała owację. Dodam jeszcze, że koncert był bez barierek, jak na na porządny HC przystało i małolaty do 16 roku życia mogły wejść z rodzicem za darmo. 1 Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 27 stycznia 2017 Opublikowano 27 stycznia 2017 co tam jest napisane? 2 Cytuj
grzybiarz 10 314 Opublikowano 27 stycznia 2017 Opublikowano 27 stycznia 2017 (edytowane) Klub Liverpool, byłem tam, jak odwiedziłem kuzyna w 2005 na stancji. Zdziwiło mnie wówczas, że we wrocku, czy trzecia w dzień, czy w nocy, to tyle samo ludzi łaziło po mieście :) Edytowane 27 stycznia 2017 przez grzybiarz Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 28 stycznia 2017 Opublikowano 28 stycznia 2017 co tam jest napisane? masz podspodem facebooki napisane Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 28 stycznia 2017 Opublikowano 28 stycznia 2017 co tam jest napisane? masz podspodem facebooki napisane drugi ogóreq, nie dacie się nawet ponaigrywać Cytuj
Siara_iwj 4 138 Opublikowano 29 stycznia 2017 Opublikowano 29 stycznia 2017 Black Sabbath (+Rival Sons) w Leeds, dwa dni temu. RS takie se, po trzech piosenkach zastanawiałem się, czy zaczęli grać je od nowa, bo wszystko takie same. Gitarzysta zmieniający gitary co kawałek, dosłownie, co kawałek i skaczący co chwilę po chyba 20 kostkach i efektach i dalej brzmiał chujowo. Sabbathy jak na dziadzie pod 70 dali miażdżący występ. Brzmienie Iomiego (dwie gitary i ledwo co kostek, chyba ze dwie + wah) zmiotło gościa z Rival Sons. Geezer miał za(pipi)iste solo i napieprzał po strunach jak oszalały, perkusja chyba 5 solówek (!), Ozzy w doskonałej formie, wyciągał 95% nut, a do reszty dostosowywal się tak, że nie było słychać, żeby miał trudności. Długi set, same hiciory, podczas Children of the Grave i Paranoida był nawet mosh, coś wspaniałego. 4 lata temu stałem od strony Geezera, teraz zaraz przed Tonym, miałem gościa na wyciągnięcie ręki. Potężne pożegnanie twórców metalu, dziękuję im za wszystko, niech żyją długie lata. 6 Cytuj
gkihdghdhj 354 Opublikowano 29 stycznia 2017 Opublikowano 29 stycznia 2017 Ostatni? Shiet, szkoda, ale z drugiej strony Ronniego nie widziałem, pewnie i Iommiego i Butlera przeżyję jakoś. Swoją drogą wszedłem na ich stronę i tam masa zdjęć z lat 70', ale żadne z Wardem, trochę mnie to wpieniło. A wczoraj byłem na Wishbone Ash w Poznaniu- absolutnie niesamowite było usłyszeć "the King will come" i "Warriora", prawdziwa, dwugodzinna(!) uczta dla fanów długich solówek, popisów basistów i perkusistów. Ale w kwestii show największe wrażenie zrobił na mnie niejaki Steve Hill, który na nowo zdefiniował one-man band: Spóźniliśmy się niestety z ojcem na Lizard- pierwszy support, no ale z drugiej strony i tak byliśmy srogo zmęczeni. A w poniedziałek Destruction- też się spóźniłem na pierwszy support(zajęcia), drugi- Nervosa(kobiece trio) całkiem srogo napierdzielało, imponowała też publika skandująca ich nazwę i moshująca do co drugiego utworu- albo są znani(osobiście nie siedzę w scenie, więc nie wiem), albo tłum prawidłowo zachęcał ich do bycia znanym. A samo Destruction oczywiście rozyebało. No i wygląd tych ludzi był niezwykle imponujący- tak jak wyobraża się niemieckich thrasherów koło 50tki. 1 Cytuj
ornit 2 993 Opublikowano 31 stycznia 2017 Opublikowano 31 stycznia 2017 W drugiej połowie marca w PL wystąpi Gorgoroth + Melechesh. Pójdę w Wawie do Proximy. Ciekawe kto na wokalu. Może znowu Hoest. Cytuj
Masorz 13 216 Opublikowano 1 lutego 2017 Opublikowano 1 lutego 2017 Jakby grali gdzieś bliżej to na samego Melechesha bym poszedł Cytuj
Paolo de Vesir 9 233 Opublikowano 2 lutego 2017 Opublikowano 2 lutego 2017 W drugiej połowie marca w PL wystąpi Gorgoroth + Melechesh. Pójdę w Wawie do Proximy. Ciekawe kto na wokalu. Może znowu Hoest. Dzięki za info, ominął mnie Gorgoroth podczas Metalowej Wigilii 2015 to sobie nadrobię. Cytuj
ogqozo 6 574 Opublikowano 10 lutego 2017 Opublikowano 10 lutego 2017 Już jutro Dillinger, trochę mi się nie chce jechać do Warszawy ale może się uda zebrać. Szczerze mówiąc to nie miałem jeszcze czasu posłuchać w ogóle nowej płyty mdr. Jednakże jak widać z ostatnich koncertów, nowa płyta stanowi mniej niż 1/3 wszystkich kawałków. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 10 lutego 2017 Opublikowano 10 lutego 2017 no własnie mi sie tez nie chce isc chyba Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 10 lutego 2017 Opublikowano 10 lutego 2017 (edytowane) bóldupera to jeszcze rozumiem bo był z dwa razy ale beka z ogórka, za tydzień pewnie będzie marudził że nie pojechał albo nie ma hajsu więc mu się 'nie chce' xd Edytowane 10 lutego 2017 przez _K_ Cytuj
noob_IRA 93 Opublikowano 10 lutego 2017 Opublikowano 10 lutego 2017 Będą grali z Pattonem pomarańczową EP-kę? Bo jeśli nie, to po co się tam telepać? Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.