Skocz do zawartości

Koncerty - terminy, relacje, wrazenia


Obsolete

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

1200326843_riseagainst.thumb.jpg.c02ba9a662150eb5b7e853a81fa9b42f.jpg

Panowie ktoś się będzie wybierał na koncert do Pragi albo Warszawy? :) Ta nowa płyta jest zarąbista :D  Najfajniej do Pragi bo ten nagłośnienie na Torwarze to dramat. Jakby się ktoś wybierał to piszcie na priv.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Koncert jak zwykle petarda.Nowy perkusista sieje zniszczenie aż iskry idą. Marduk to solidna firma, ta trasa to jubileusz kapeli więc grali przekrojowo. Setlista bez "hitów", ciężki materiał, między innymi z WF PA i raptem dwa numery z ostatniego krążka. Zabrakło mi Leveling Dust czy Souls for Belial ale zestaw utworów był kocacki mocno. Fajny merch w postaci koszulek, dużo różnych nowych wzorów (rocznicowych). Generalnie zajebisty koncert. 

  • Plusik 1
  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...
  • 4 miesiące temu...
Opublikowano

Mój koncertowy gryplan na najbliższy okres jest następujący:

1. Frog Leap oraz Jakub Żytecki (IMVHO najlepszy gitarzysta w Polsce) w przyszły piątek w gdańskim Starym Maneżu, oraz...

2. Rammstein na narodowym 16.07.

 

Bardzo mocno zastanawiam się nad Porcupine Tree w październiku w Spodku.

  • Plusik 1
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)

Byłem wczoraj na rage against the machine w Madison Square Garden i pozamiatane. Jak ktoś z was idzie na koncert we wrześniu to moze spodziewać się mega show. Panowie są w formie. Zack wprawdzie nogę sobie uszkodził i całe show siedział ale reszta nadrabiała. Z drugiej strony siedzenie nie przeszkadzało jego sekcji wokalnej. Poszły najlepsze kawałki z trzech pierwszych płyt plus Ghost of Tom Joad. W sumie mnie osobiście tylko zabrakło Voice of the voiceless. Killing in the name zamykało show i MSG prawie odleciało. Nie sądziłem, że uda mi się zobaczyć najważniejszy band mojego dzieciństwa na żywo i to jeszcze w MSG ale kurna życie potrafi też pozytywnie zaskoczyć.

 

Run the Jewels gra jako support i w sumie to wywalone na nich miałem więc za dużo nie napiszę bo to średnio moje klimaty.

Edytowane przez Zeratul
Opublikowano (edytowane)

Nogę uszkodził i europejskie tourne odwołane xd Miałem nosa by nie kupować(swoją drogą chujki niby antysystemowcy, a od dawna tak drogich biletów na hale w tauronie nie widziałem 400+ za płytę i 300+ za trybuny i to były ceny z początku 2020). Iron Maiden, którzy są dużo bardziej popularni z całym show scenicznym raptem 3 stówki na narodowym :/ RAtM chyba na stare lata sami stali się Evil Empire.

Edytowane przez Soban
Opublikowano

Dostałem maila z godzinę temu, po tytule myślałem że może chodzi coś o wysyłkę biletu bo czekałem na kolekcjonerski, a tu takie info. Bilety kupowałem jeszcze przed pandemią, luty 2020 :/ Teraz jest już jasno napisane żeby się kontaktować o zwrot, nic nie ma o planach na nową datę.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Ziomy.

 

Gdzie dzisiaj ludzie rozmawiają o koncertach?

 

Zdałem sobie sprawę, że jak event na Facebooku ma wyłączone dyskusje, a nie ma jakiejś fangrupy danej kapeli na dany kraj, to... Nie wiem, gdzie w ogóle zagadać. Na koncercie będzie masa ludzi ale zawsze fajniej online zapytać kto idzie sam itd. Ale na Fejsie w ww. okolicznościach nie idzie, fora oczywiście nie żyją, last nie żyje... Jaki jest ich odpowiednik w 2022 roku???

  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Byłem na kilku koncertach w tym roku.

 

20 czerwca Stadion Narodowy Guns N'Roses 

Pierwsze 3-4 utwory to jakaś masakra. Nic nie było słychać. Z trudem rozpoznałem cover Back in black AC/DC. Potem dźwięk się trochę poprawił ale nie na tyle aby ten koncert zaliczyć do dobrych wrażeń akustycznych. Na plus i było to dla mnie ogromnym szokiem, to to, że grali niecałe 3,5 godziny bez dłuższych przerw (jedynie Axl znikał na minutę żeby założyć/zdjąć marynarkę). Za to należy im się wielki szacunek i chwała. Słychać, że Axl nie wyrabia już wokalnie więc dzielnie wspierała go panna za keyboardem. Duff też miał swoje chwile kiedy dali mu śpiewać. Za to Slash to klasa sama w sobie. Był siłą napędową tego koncertu, niesamowity gość. W ogóle panowie mieli w sobie mnóstwo energii. Czasem zrywali się jakby ich gonił jakiś gwałciciel i biegali z jednego końca sceny na drugi, zamieniając się miejscami. Przeszkadzały jedynie przesadzone ukraińskie akcenty, bo powiedzmy sobie szczerze, było ich za dużo. Ogólnie mimo słabego nagłośnienia byłem bardzo zadowolony. To był mój pierwszy i pewnie ostatni raz na GNR. Taki zespół z dzieciństwa, którego występ musiałem w życiu zaliczyć :)

 

3 lipca letnia scena Progresji Kalush Orchestra

Ukraińscy zwycięzcy tegorocznej Eurowizji. Pomyślałem sobie, że nie często można coś takiego zobaczyć więc postanowiłem się na nich wybrać. To był mój pierwszy raz na tym "polu" za Progresją. Jak się można było tego spodziewać sami Ukraińcy, ja byłem chyba jedynym Polakiem lol. Goście z Kalush dwa razy grali Stefanię (w tym raz na bis). Żeby docenić resztę piosenek trzeba być Ukraińcem. Ja się nie znam...

 

26 sierpnia letnia scena Progresji Boombox

Znowu Ukraińcy. Tym razem muzycznie łatwiej było docenić ich kunszt. Piosenek słuchało się naprawdę przyjemnie. Andrij Chływniuk w śpiewanych przez siebie piosenkach potrafi przekazać emocje. Potem zabrzmiała...Czerwona kalina i poczułem się jak w '43 na Wołyniu. Ukraińcy wyciągnęli spod pazuch czerwono czarne flagi i zaczęli skandować "smert lachom!" Nie, no żartuję XD To była też inna aranżacja niż to co znamy z utworu Pink Floyd. Ogólnie, bardzo dużo młodych ludzi, dużo rodzin z dziećmi. Flagi ukraińskie i polskie. Czuło się atmosferę pikniku. Bardzo dobry koncert tak dźwiękowo jak i wokalnie.

 

2 września Progresja Young Leosia

Organizowało to Winiary Bookings więc trzy pule biletów i ceny z dupy przez co koncert się nie wyprzedał. Gdyby cena trzeciej puli by łan niższa spokojnie wypełniono by Progresję całkowicie. 98% publiczności to dzieciarnia. Starzy goście tylko w roli opiekunów dzieci. Ja byłem z dzieciakiem więc miałem alibi czemu chcę obejrzeć YL na żywo i nie zostać uznanym za freaka hyhy. Sam występ jak na osobę, która ma 6-7 utworów i używa autotune, autotune, autotune - całkiem spoko. Naprawdę było bardzo żywiołowo i fajnie się to oglądało. Był zespół taneczny ale widać, że mieli za mało miejsca na scenie, było dużo śpiewania ze strony publiczności (podczas czekania śpiewano Barkę) i chyba 3 wersje Szklanek. Bardzo mi się podobało. Jak będzie okazja to w przyszłym roku wezmę dzieciaka i pójdziemy znowu :)

 

14 września VooDoo Chaos Invocation, Fides Inversa, Akhlys

Nie będę się skupiał na tych zespołach bo dla jednych to ostry cringe, dla drugich kult. Postanowię opisać swoje wrażenia z samego klubu VooDoo. To mój 4ty koncert zaliczony w tym klubie. W ogóle byłem na dziesiątkach koncertów black metalowych ale NIGDY nie doświadczyłem takich decybeli jak 14 września w tych piwnicach. Zastanawiam się czy osoby tam pracujące przechodzą jakieś badania medycyny pracy bo u młodego gościa siedzącego za konsoletą od tych wszystkich dźwiękowych parametrów nie widziałem żadnych ochronników słuchu. Serio, musiałem dać odpoczywać uszom i słuchać muzyki poza salą bo hałas był nie do wytrzymania a nie jestem człowiekiem, który za te kilka wydanych złotych będzie narażał swoje zdrowie bo przyjechał zespół z Ameryki (i Norwegii). Teraz jak sobie przypomnę podobnie było kilka lat temu na gigu Hate w tym samym miejscu. Tam po koncercie przez cały następny dzień słyszałem dzwonienie w uszach. Nie będę ryzykował. Więcej tam nie pojadę bo to co tam się odprawia jest nienormalne nawet jak na metalowe standardy (chyba, że takie dudnienie oznacza dla kogoś ekstremalną muzykę, ja dziękuję).

 

14 października Progresja Carpenter Brut

Dark synth, electro. Mój pierwszy raz na Carpenter Brut i bawiłem się wyśmienicie. Doskonała jazda przez około półtorej godziny. Dużo różnorodnych dźwięków i super doznania muzyczne. Co tu dużo pisać. Jako ostatni poleciał cover Maniac i podczas refrenu tak jak inni darłem się wniebogłosy. Jedyny minus to wokale z "taśmy". Gdyby ktoś to śpiewał na żywo zyskaliby jeszcze bardziej.

 

27 października Progresja Perturbator

Podobnie jak w przypadku Carpenter Brut tylko o pół godziny dłużej co jest dla mnie skandaliczne ;) Dużo mroczniej, więcej świateł. Kupiłem sobie jeszcze winyla jakiegoś side-projectu typa z Perturbatora.

 

10 listopada Progresja The Pretty Reckless

Zainteresowałem się tym koncertem kiedy....wyprzedały się bilety. 10 listopada wracałem sobie z centrum autobusem kiedy wszedłem nagle na ebilet (czy coś podobnego) patrzę a tu..bilety z powrotem są dostępne! Nie myśląc długo poczyniłem odpowiedni zakup i po godzinie byłem w klubie tuż przed wyjściem zespołu na scenę. Było warto! Taylor Momsen dawała czadu i mam nadzieję, że zobaczę jej zespół na klubowych deskach jeszcze nie jeden raz. Wypadli bardzo profesjonalnie. To było 100% rocka w rocku. Zagrali wszystkie swoje najbardziej znane utwory z moim ulubionym Going to hell. W dodatku był dobry kontakt z publicznością i wszyscy bawili się świetnie. Chyba najlepszy występ na jakim byłem w tym roku. Szkoda, tylko że nie mieli na stoisku akustycznego winyla (premiera za kilka miesięcy) a tylko CD. Poczekam.

 

11 grudnia Hydrozagadka Whoredom Rife, Archgoat

Jedno z tych wydarzeń, na które czekałem od dawna. Na obu tych zespołach już byłem. Archgoat grali nawet w tym samym miejscu podczas swojej poprzedniej trasy więc wiedziałem czego mogę się spodziewać. Jeszcze coś tam przed nimi grało ale specjalnie późno przyjechałem i jedyne na co zdążyłem to cover (metalowy cover XD) Frontschwein Marduka. Będę szczery. drugi raz oba te zespoły (WR i AG) nie zrobiły już na mnie takiego wrażenia jak za pierwszym razem. Może się starzeję ale BM chyba przestaje mnie już bawić. Tym razem słuchając Whoredom Rife nie miałem takiego efektu WOW jak za pierwszym razem kiedy zobaczyłem ich przed Behemothem (dla mnie wtedy występ wieczoru). Prawdziwy wpierdol rozdał za to Archgoat ale jak to Archgoat po kilku utworach kołysającego bujania wsród kwiku zażynanych prosiąt i kopulujących kóz potrafi lekko znudzić więc oddaliłem się na stoisko z merchem, na którym uwijała się panna, którą często można spotkać na trasach (sunve na IG). Kupiłem białą koszulkę Whoredom Rife, pokiwałemn głową do końca występu AG i zamówiłem Ubera do domu.

 

To tyle. W przyszłym roku wybieram się na Destroyer 666 i Red Hot Chili Peppers.

 

 

 

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano
  Cytat

14 października Progresja Carpenter Brut

Rozwiń  

@ornit, no to minęliśmy się na sali :lapka:. Koncert petarda, dla mnie już drugi. Z backstage'u info, że ewentualna kolejna trasa będzie już raczej ostatnią, więc trzeba mieć na radarze.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...