Skocz do zawartości

Koncerty - terminy, relacje, wrazenia

Featured Replies

Opublikowano

 

 

nawet jak byłem to się czułem jak outsider

 

:D

  • Odpowiedzi 4,2 tys.
  • Wyświetleń 322,6 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • Brutal Assault 2019   Byłem po raz dziesiąty albo jedenasty, nie pamiętam już, najlepsza edycja od lat. Zestaw kapel pancerny, uniknęli problemów z dźwiękiem , jak w latach poprzednich, jak

  • Black Sabbath (+Rival Sons) w Leeds, dwa dni temu. RS takie se, po trzech piosenkach zastanawiałem się, czy zaczęli grać je od nowa, bo wszystko takie same. Gitarzysta zmieniający gitary co kawałek, d

Opublikowano

(pipi)a mac dorosli ludzie a piwa nei moga kupic w knajpie, tylko jak ostatnie menele beda wyciagali puszki  z plecaka, niedobrze mi sie robi.

Opublikowano

w crk nie sprzedaje się alkoholu, a jeśli już to nie dla zysku. wiem trudno ogarnąć jak się jest dorosłym obywatelem.

Opublikowano

a to przepraszam, crk pamietam tylko  z poziomu muszli

Opublikowano

tak bardzo chciałem sie doczłapac na kolanach do sceny  z black cobrą, ale nie dałem rady ;/ porażka na całej linii, pamietam tlyko ze to całkiem niezly wagon ten CRK

Opublikowano

No i co idziecie? W sumie żadni moi znajomi nie idą, pada, jak nie idziecie to nie wiem czy mi się chce.

Opublikowano

idź, przekonasz się na miejscu. a government flu to gwarancja wspaniałych wrażeń.

Opublikowano

Meh. Może jak przestanie padać.

Opublikowano

Czekałem sam na dworcu. Bałem się...

Edytowane przez ogqozo

Opublikowano

Nie, szkoda, że zeszłoroczna trasa tam nie grała, Sick of it all widziałem w tydzień temu.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

scooter to nie spice girls, scooterem się zawsze gardziło, więc nie ma sentymentu.

 

Na spicetki bym polazł.

Opublikowano

bluber, idziesz na negative approach?

Opublikowano

idę

Opublikowano

jutro do wawy na this will destroy you, najlepszy post rock.

Opublikowano

Może rozruszam temat po tych jedno zdaniowych opisach ;) Relacje zacząłem pisać po festiwalu, ale jakoś nie dokończyłem i dopiero teraz mi się udało

 

Wypad na tegoroczny Brutal Assault zaliczony to wypadałoby sie podzielić wrażeniami. Po pierwsze fest nie jest juz tani, tak jak mówiono o nim do tej pory, piwo zostało w starej cenie, jedzenie sporo podrożało na terenie festiwalu, na szczęście nie ma większego problemu by stołować się "na mieście" gdzie dalej jest tanio. A okoliczne sklepy oferują skorzystanie z prysznica za drobna opłatą :]. Po drugie od trzech lat fest ma trzecią, małą, scenę która niestety zazębia się z występami na dużej, problem w tym, że w tym roku Czesi się nie popisali i kilka podobnych kapel wystawili w tym samym czasie. Po trzecie, pogoda w tym roku dopisała, słoneczko na(pipi)iało przez cztery dni non stop. Co udało mi sie zobaczyć w tym roku?

High on fire - liczyłem na więcej, problemy techniczne na początku jakoś ustawiły ten koncert, Panowie tez jacyś niemrawi, rozczarowanie.

Terrorizer - właściwie Sandoval + randomy, dziwnie set ustawili, na początku zagrali hity z World Downfall, a potem lecieli nowościami, przez co z kawałka na kawałek atmosfera wyparowywała.

VENOM - koncert festu :] nigdy nie byłem ich fanem, ale dziady mają rock'n'rolla we krwi, zapodali taki szoł, że głowa mała, Cronos z czołem zaczynającym się na potylicy rządził i dzielił, tak sie Panowie rozkręcili, że nie zagrali kilku hitów, chcieli grać jeszcze, ale organizator kazał im kończyć, choć po nich grał jaki gówniany zespół którego nikt nie znał, a po ich występie ludzie sobie po prostu poszli :D

Havok - grali o 11 rano, ale zgromadzili pod sceną sporo ludzi, widziałem już ich kiedyś we Wrocku, podobało mi się więc też przyszedłem, fajny traszyk bez udziwnień i kompleksów

Siberian Meat Grinder - Rosyjski thrash HC z jajem, choć pod sceną nie było aż tak zabawnie, można było zobaczyć obok siebie flagę rosyjską i ukraińską, ot taki mały wątek polityczny,

Crowbar - drugi raz robię do nich podejście i znów porażka, nudzą mnie na żywo, choć ostatnia płyta bardzo na plus, krasnala po koncercie można było normalnie spotkać na terenie festiwalu i cyknąc sobie z nim fotkę

Obituary - Florida Death Metal, lowciam ich od zawsze i do(pipi)ali ponownie, choć na scenie mały ruch bo upał ich dobijał, zagrali przekrojowo, wrzucili nawet dwa nowe numery, zakończyli evergreenem - Slowly we Rot,

Red Fang- jak Crowbar, nie podeszli mi, może ta muza bardzie sprawdziłaby się w klubie,

Suffocation - widziałem ich już kiedyś z wokalistą z Dying Fetus, ponoć z Frankiem Mulenem to jest to, może, ale nie dla mnie, nie porwali mnie, sorry

Bring Me the Horizon - :D chciałem zobaczyć o co biega z fenomenem tego zespołu, poszedłem na tarasik oglądać szoł z góry i dalej nie wiem. Dzieciaki pod sceną bawiły sie przednio, circle pity i wall of death na okrągło, a ja sobie pomyślałem że oni odgrywają teraz taka rolę jak Iron Maiden kiedyś. Ktoś ich posłucha i może się wciągnie w inne, lepsze kapele, albo na nich skończy.

Slayer - dla mnie zespół bez perkusisty, bardzo brakuje Lombardo, choć Gary Holt jest godnym zastępcą Jeffa. Wszystko poprawnie, największa gwiazda festiwalu, hit za hitem, miły akcent z logiem Hannemana podczas Angel of Death jednak nie zażarło, poprawnie i nic więcej, nie tego się oczekuje od kapeli takiego formatu.

Children of Boddom - bardzo cicho ustawieni (ten sam problem co BMTH), pewnie przez technicznych Slayera, koncert bdb, choć w klubie lepiej mi się ich oglądało,

Architects - najwieksza niespodzianka festu, wiedziałem, że na ich koncercie może być dobrze, ale nie wiedziałem, że będzie aż tak, nieustanny ruch na scenie jak jakies ping pongi :D, numery zagrane ciężej niż na płycie, mało spiewania dużo darcia japy, na pewno wbiję jeszcze na jakis ich koncert,

Unleashed - mieliśmy być pod sceną dwie kapele wczesniej, na Fleshgod Apocalypse, ale spotkaliśmy znajomych, siedlismy na jedno piwo i już po czterech godzinach dotoczyliśmy się na Szwedów, mimo stanu w jakim byłem nie podobało mi się, odgrzewany kotlet i rozczarowanie.

H2O- Wyszli trochę przestraszeni w jakim pomiędzy jakimi zespołami grają, ale zupełnie niepotrzebnie. Rewelacyjny koncert, hit za hitem, jakieś cytaciki z Black Sabbath i Metalliki, ktoś wrzasnął tytuł wałka z pierwszej płyty, proszę, gramy, uwielbiam takie granie na koncertach, "Nothing Prove" zacny hit :]

Six Feet Under - Obecny Chris Burns to nie ten sam gość co na początku Six Feet Under czy jeszcze wcześcniej w Cannibalach, marniutki głos, wyższe rejestry brzmią jak gwizdek od czajnika. Ludziom się podobało, ja postawiłem na nich juz ostatecznie krzyżyk,

Blindead - słabo, jakoś bardziej pasowaliby na na klubową scenę,

Devin Townsend - trzeba było wybierac między Pungent Stench a DT, bo grali w tym samym czasie. Wybrałem Devina i nie żałuję :D gadatliwy z niego Kanadyjczyk za(pipi)istym poczuciem humoru. Parę lat temu grali na BA, ale wtedy rozpętała się taka burza, że trzeba było uciekać, tym razem bez takich atrakcji. Secik z naciskiem na ostanie płyty z za(pipi)istym Bad Devil na koniec.

Amon Amarth - full profeska show, jakieś głowy smoków na scenie, ja nie trawię takiego grania, nudzi mnie. Do piwka z oddali w sam raz.

Broken Hope - jakoś zawsze ich omijałem na koncertach, ale tym razem warto było na ich zostać, bardzo dobre death metalowe (pipi)nięcie na żywo.

Mgła - zebrali spory tłum na małej scenie, ludziom się podobało, mnie tak sobie, nie kumam fenomenu tej kapeli, nie ma w niej nic oryginalnego, do tego gra BM taki jak dwie dekady temu, to wolę już Deafheaven ;p

Impaled Nazarene - finów chciałem zobaczyć od dawna, rzadko grają, ale nareszice się udało, koncert bdb, oczywiście najlepszy odbiór miały wałki z Ugra Karma i Suomi Finland Perkele

Sodom - prostacki niemiecki thrash z Wupertahlu, akurat dobry na kawową przerwę, ale ludzi w (pipi).

Soilwork - trzeci raz ich oglądałem na żywo i trzeci raz nie zażarło, IMO lepsi z płyt niż na żywo.

Repulsion - zrezygnowałem dla nich z Sick of it All i nie żałuję, bo pewnie nie będe miał więcej szansy ich zobaczyć. Ojcowie Grindu, razem z Napalm Death, nie zawiedli jeden z lepszych występów festu.

Krabathor - jakiś powrót czeskiej legendy death metalu, miejscowym sie podobało, mi nie za bardzo, nudne i statyczne to było, dobry czas na regeneracje przed ostatnimi daniami festiwalu.

DOWN - Mistrzowie. Phil dzieli i rządził na scenie od samego początku, jedyny koleś na feście, który wie o co chodzi w festiwalach, oprócz za(pipi)istego koncertu pośpiewanego na maksa w ostatnim numerze wymieniło się instrumentami pół zespołu, na scenie dodatkowo pojawił się pałker z Satirycon i basista z Coverge. Sam też pośpiewał coś z Satirycon w czasie ich setu.

Benediction - Za(pipi)isty początek... i z numeru na numer coraz słabiej, poszliśmy w połowie.

Satirycon - postawiłem na nich, nomem omen, krzyżyk po ostatniej płycie i poprzednim koncercie na BA, ale tym razem przyłozyli się. Ja wiem, że to właściwie dwóch kolesi plus muzycy sesyjni, ale tym razem nie było (pipi)nia się i fochów, porządny show który nie powiem, zakoczył mnie pozytywnie :D

Converge - mistrzowskie zakończenie festiwalu, ten zespół na scenie jest taki jak ich muzyka, niby chaos, ale perfekcyjnie wykonany są nie do podrobienia, trzeci raz ich oglądałem i chętnie znów zobaczę.

 

Może później wrzucę parę fotek.

Opublikowano

Obiecane fotki

Venom

U7ZZYdP.jpg

Havok

Va3fz73.jpg

Siberian Meat Grind

sRaUCa8.jpg

Obituary

WpqEpJn.jpg

Slayer

83SWQ5v.jpg

WoBykFs.jpg

H2O

Fm78TMR.jpg

Devin Townsend

yhegHv2.jpg

tLPohOd.jpg

Mgła

DkcyW93.jpg

Impaled Nazarene

wLHEBMk.jpg

Repulsion

x2GT35Z.jpg

Down

rBN3qvG.jpg

Converge

RjPoVr9.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.