Skocz do zawartości

Koncerty - terminy, relacje, wrazenia


Obsolete

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...

Airbourne Gdynia. Fanem nie jestem bo to takie gorsze AC/DC, poszedłem z ciekawości i o matko bosko co tam się odjaniepawlało to głowa mała. Skala głośności wybijała trzustkę przez gardło, ludziom kompletnie odje.bało oblewanie piwem, laski bez staników i 100% pierd.olonego rock and rolla. Gorąco polecam.

 

258f70f3575e.jpg

 

 

428ea9c8a26b.jpg

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Tak jeszcze odnośnie Cobaltu, z ich fb:

 

"We are disappointed to have to announce that the summer US Cobalt tour dates will have to be postponed due to a serious injury incurred on the Euro tour with Oranssi Pazuzu. At the end of the final show in Poznan, Poland, Charlie ran on the stage at the end of the Oranssi set, greeting the audience and sending a final farewell to all the fans for coming out to the shows. Someone from the audience reached out to hug him, and Charlie slipped off the stage, landing awkwardly with massive force on his left foot. He shattered his foot in multiple places and was rushed to a hospital in Poland. The Polish hospital, not having the most advanced technologies, told us that they may need to AMPUTATE Charlie’s foot!! We said Hell No, that is not an option. So we drove that night back to Berlin and admitted Charlie in a nicer German hospital. After extensive reconstructive surgery, Charlie needed to stay an extra week in Berlin and finally returned to the states last week. He will need several months of recovery time before he is even able to stand. We considered still doing the US tour with Charlie in a wheelchair, but the risk of further injury is far too high to justify this option. 

So, for now we are sorry to announce that the current US tour dates for the summer will be canceled. The good news is that we will be postponing/rescheduling all of the dates for later this year, after Charlie is healed. So we will be playing all the same cities and venues, just at a later time. This is totally out of our hands, and we hope everyone understands and can make it out to the shows later this year. 
Thanks!"

 

Bardzo mi głupio, że nie udało mi się dotrzeć do Poznania na te koncerty, dzień wcześniej też był u Bazyla jakiś mini-fest folkowy, to bym miał dwa wieczory rozrywki.

 

Byłem swoją drogą na Keep it True i rozpierdziel był srogi, nie wiem, czy mógłby być lepszy lineup w kwestii tradycyjnego grania, ale organizatorzy są na dobrej drodze ze wstępnymi ogłoszeniami na następny rok:

 

18920346_1613727802011137_42285113259075

 

 

No i kontempluję też Masters of Rock w Czechach, głównie dla Running Wild rzecz jasna.

Edytowane przez gkihdghdhj
Odnośnik do komentarza

Gojira B90. To był mój drugi koncert tej kapeli, pierwszy świadomie olałem przy okazji Impact Festiwalu czekając na Slipknot. Nie jestem wielkim fanem tej kapeli ale na żywo dają radę. Setlista przekrojowo przez wszystkie płyty w tym trzy utwory z najlepszej moim zdaniem From mars, czyli Backbone, Flying Whales i Haviest matter. Znakomity kontakt z publicznością. Było wspomnienie Impact Festiwalu z 2015 i kilka polskich słów w tym oczywiście

 

 

kur.wa

 

 

da2635b78598.jpg

 

835d2f8009df.jpg

 

Nagłośnienie tradycyjnie już dla tego klubu świetne no i masa ludzi, wszystkie bilety wyprzedane. Ostatnio taki najazd był z okazji trasy Behemotha. Merch satysfakcjonujący. Na cd wszystkie płyty, kilka wzorów koszulek,naszywki,naklejki,podpisane zdjęcia, naciągi perkusyjne ze specjalną dedykacją i to co mnie interesowało czyli vinyle i to w fajnych czyli niższych niż sklepowe cenach. Niestety nie było From Mars, ale coś się udało upolować.

 

7e8963d3c791.jpg

 

Jako support przygrywało Obscure Sphinx ale z racji ogromnej kolejki do klubu załapałem się na dwa ostatnie utwory. Wokalistka tej kapeli wije się przy mikrofonie jakby przedawkowała dopalacze.

 

Jak to mówią hamerykanie było fcuking awsome.

Edytowane przez Absolem
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

GUNS N ROSES Gdańsk. Od czego tu zacząć... może od tego że na ten koncert czekałem 28 lat. Dostałem to co chciałem. Slash, Duff i co najważniejsze Axl w świetnej formie.Fenomen Axla, jego głosu i to z jakiego niebytu on powrócił chyba przejdzie do legendy. Facet biega, rusza się, przez cały czas tworzy wspaniałe przedstawienie i co najważniejsze wokalnie radzi sobie świetnie nawet w tak wymagających utworach jak Coma czy Estrange gdzie dokładnie można poczuć jego 5 oktawowy głos. Slash to legenda i jeden z najlepszych żyjących gitarzystów na świecie. Wspaniale solówki w poszczególnych utworach, świetna improwizacja przy ojcu chrzestnym i kulminacja w postaci ostatniego sola z Paradise City w całości zagranego za głową po prostu ryje beret. Facet dla mnie jest żywą legendą i oglądanie go przy pracy to dla mnie rozrywka najwyższego lotu. Setlista bardzo zacna. Prawie całe Appetite for Destruction, zabrakło raptem trzech utworów w tym bardzo cenionego przeze mnie Out ta get me. Jeżeli o mnie chodzi mogli wykastrować numery z Chinese Democracy bo to płyta nikogo i troche za dużo było coverów, ale co kto lubi. Akustyka w miejscu w którym siedziałem była świetna i słychać było bardzo wyraźnie każdy instrument nie było za głośno ani też za cicho, w sam raz aby cieszyć się muzyką bez zmęczenia i przerwy na fajkę. Co do organizacji to była jedna wielka tragedia i blamaż. Tak hucznie obwieszczane przed koncertem kontrole osobiste po prostu nie miały miejsca ludzie chodzili z wielkimi plecakami na które według informacji przed koncertem nie było pozwolenia. Na całym stadionie i w okolicach nie można było kupić piwa, i rzecz najważniejsza to zamieszki w sektorze w którym siedziałem. Osoba wpuszczająca tam informowała wszystkich że pomimo biletów miejsca są nienumerowane i każdy siada gdzie chce. Problem polegał na tym że w tym sektorze były miejsca o różnej wartości finansowej w tym miejsca vip przy dolnych barierkach za które ludzie popłacili po 1000 złotych jak i górna trybuna gdzie bilety były po dwie paczki. Zaczęły się regularne bójki a ochrona w postaci jednej osoby delikatnie mówiąc spier.doliła. Skończyło się na tym że zamknęli cały sektor, nie można było wyjść na szczocha czy po wodę  bo można już było nie wrócić. Ludzie siedzieli na schodach w przejściu i w razie jakiegoś zagrożenia była by masakra. Ciężko to opisać ale atmosfera była naprawdę nieciekawa. Co do merchu też tragedia na cały 40 tysięczny stadion tylko dwa stanowiska do których nie szło się dopchać, a mój genialny plan zakupu w trakcie trwania jakiegoś crapa z Chinese Democracy też wziął w łeb bo nie można było wyjść. Koszulek była cała masa w tym specjalnie przygotowana na koncert w Gdańsku z bardzo fajnym motywem Neptuna. Standardem dla Live Nation zaczyna być robienie GC na 3/4 płyty co dla mnie jest po prostu żenujące. Reasumując wspaniały koncert z tragiczną organizacją, warto było czekać, pozostaje mieć nadzieję że chłopaki będąc w tak świetnej formie zdecydują się na nagranie kolejnego albumu. I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz WHERE IS IZZY????? 

 

c5745dbda35f.jpg

 

eee02a75f70d.jpg

 

0c05ccff7593.jpg

 

af40359ffd60.jpg

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Dla mnie kapela kvlt,takie Led Zeppelin mojego pokolenia. Najlepszy debiutancki album ever,i z czasów świetności bydlaki nie do wyjęcia do tego czterech bardzo płodnych artystów z podstawowego skladu. Wspaniała kapela która na szczęście wróciła z niebytu i mam nadzieję że będzie trwała jak najdłużej.

Edytowane przez Absolem
  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

@milan a kogo to obchodzi co Ty myślisz o ich muzyce

 

@maciucha ciągle liczę że to się wydarzy ale podobno to Plant blokuje całe przedsięwzięcie. Tak czy inaczej 2 lata temu byłem na Plancie w dolinie Charlotty  i dostałem solidną porcję Zeppelinów w skali jeden do jednego z raptem kilkoma jego solowymi utworami w których niestety zabrakło Big Loga...

Odnośnik do komentarza

Również byłem w Dolinie Charlotty na Plancie. Do pełni szczęścia zabrakło mi wtedy tylko Babe I'm Gonna Leave You, za to The Rain Song było absolutnie perfekcyjne.

Plant blokuje reunion od dawna, już w 2007 po O2 mieli jechać w trasę, ale w końcu nic się nie wydarzyło, choć Page zrobił audycję m.in. z Milesem Kennedym czy Chrisem Cornellem. 

 

O Page'u mówiłem w kontekście solowego albumu i związanej z nim trasy, które to zapowiada co rok od bodajże 2010 roku :D. Na Led Zeppelin nie ma co liczyć, Plant to uparty osioł ze swoją wizją, w której trzeba przyznać, jest trochę racji.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...