Seigaku 0 Opublikowano 13 września 2008 Opublikowano 13 września 2008 (edytowane) Anime może nie jakieś super wybitne, ale na pewno bardzo solidne.Code Gayass to crap - tak w dużym skrócie. Rozumiem, że CG może ci się nie podobać, argumenty podałeś całkiem sensowne (chociaż co do fabuły się nie zgodzę, jest przesadnie zagmatwana i często wręcz absurdalna, ale grunt że wciąga), jednak żeby zaraz nazywać go crapem? Przesadzasz - tak w dużym skrócie. Edytowane 13 września 2008 przez Seigaku Cytuj
Figaro 8 300 Opublikowano 13 września 2008 Opublikowano 13 września 2008 (edytowane) Wiem, że jest ostatnio tutaj za dużo próśb o tytuły w takim i takim stylu, ale i ja proszę o pomoc bardziej doświadczonych fanów Anime A więc, szukam coś co ma interesująca fabułę, było w realiach rzeczywistych (jesli bedzie mala domieszka jakichs fantasy to nie tak źle) ale najważniejsze że fabuła jest prosta w odbiorze ale za to interesująca, wciągająca i posiada syndrom "co będzie dalej?!?!". Głupim anime typu Naruto, DB wstęp wzbroniony. Z góry dzięki. Edytowane 13 września 2008 przez Figaro Cytuj
Figaro 8 300 Opublikowano 13 września 2008 Opublikowano 13 września 2008 Zdecydowane TOP: 1. Death Note (Kapitalny, mistrzowski, piękny - ledżend) 2. Golden Boy (Wysuszyłem zęby:) 3. Neon Genesis Evangelion (po prostu wciąga, po prostu) 4. Akira (świetna fabuła, nieźle popaprany) 5. Ghost in the Shell (gorszy od Akiry, ale również prześwietny) Na rezerwie: Naruto, Welcome to the NHK i takie tam ;] Cytuj
Suavek 4 814 Opublikowano 13 września 2008 Opublikowano 13 września 2008 ale grunt że wciągaWciągać może wszystko, włącznie z pokemonami czy innymi naruto. Nie znaczy to jednak, że anime jest ambitne bądź ogólnie dobrze zrealizowane. A więc, szukam coś co ma interesująca fabułę, było w realiach rzeczywistych (jesli bedzie mala domieszka jakichs fantasy to nie tak źle) ale najważniejsze że fabuła jest prosta w odbiorze ale za to interesująca, wciągająca i posiada syndrom "co będzie dalej?!?!"Kimi Ga Nozomu Eien (po przetrwaniu dwóch pierwszych odcinków). Cytuj
Seigaku 0 Opublikowano 13 września 2008 Opublikowano 13 września 2008 1. Prince of Tennis (grafa, muza, postacie, akcja - najlepsze sportowe anime ever, dla mnie najlepsze anime w ogóle) 2. Welcome to the NHK 3. Honey and Clover I & II 4. Hellsing Ultimate 5. Naruto Shippuuden Poza top 5 wyróżniłbym jeszcze Death Note, serie Full Metal Panic oraz Bleach (anime głupie jak but, ale o dziwo, ogląda się świetnie). Cytuj
Seigaku 0 Opublikowano 13 września 2008 Opublikowano 13 września 2008 (edytowane) ale grunt że wciągaWciągać może wszystko, włącznie z pokemonami czy innymi naruto. Nie znaczy to jednak, że anime jest ambitne bądź ogólnie dobrze zrealizowane. Ale oznacza przynajmniej tyle, że nie jest crapem, crapy raczej nie wciągają. A więc, szukam coś co ma interesująca fabułę, było w realiach rzeczywistych (jesli bedzie mala domieszka jakichs fantasy to nie tak źle) ale najważniejsze że fabuła jest prosta w odbiorze ale za to interesująca, wciągająca i posiada syndrom "co będzie dalej?!?!"Kimi Ga Nozomu Eien (po przetrwaniu dwóch pierwszych odcinków). KGNE posiada syndrom "co będzie dalej"? Nie wiem jak ty, ale ja się przy tym anime strasznie wynudziłem; niewiele ciekawych zwrotów akcji, do bólu szablonowe postacie, fabuła w stylu foto-story z Bravo (odrobine ironizuje), za to dużo bezsensownego pieprzenia i przesadnie ckliwych momentów. Marne romansidło, to już naprawdę trzeba lubić filmy w stylu brazylijskich telenowel, żeby przekonać się do tego anime. Edytowane 13 września 2008 przez Seigaku Cytuj
Suavek 4 814 Opublikowano 13 września 2008 Opublikowano 13 września 2008 KGNE posiada syndrom "co będzie dalej"?Owszem, do ostatniego odcinka nie byłem pewien jakie będzie zakończenie oraz jak rozwijać się będzie fabuła. Nie wiem jak ty, ale ja się przy tym anime strasznie wynudziłemW przeciwieństwie do innych naiwnych i beznadziejnych romansów czy komedii szkolnych, tutaj robiłem sobie maratony po kilka odcinków pod rząd i oglądało się bardzo przyjemnie. niewiele ciekawych zwrotów akcjiZa mało się strzelali? . do bólu szablonowe postacieO ile te drugoplanowe faktycznie nie zachwycały, o tyle pierwszoplanowe były całkiem dobre, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, iż seria powstała na podstawie hentaia. fabuła w stylu foto-story z Bravo (odrobine ironizuje)Takie określenie pasuje raczej do setki innych romansideł niż do KGNE. W tym przypadku mamy mimo wszystko ciekawie prowadzoną, wielowątkową historię, która nie sprowadza się tylko i wyłącznie do haremowych rozterek, ale jest solidnie uzasadniona i w miarę realistyczna, czego nie mogę powiedzieć o większości innych anime. za to dużo bezsensownego pieprzeniaHuh? i przesadnie ckliwych momentówA filmami Shinkai Makoto to się ludzie zachwycają, mimo, że są jeszcze bardziej przegięte . Marne romansidło, to już naprawdę trzeba lubić filmy w stylu brazylijskich telenowel, żeby przekonać się do tego anime.To Cię rozczaruję i powiem, że nie cierpię naiwnych romansideł jakich wśród anime jest pełno. Nie ruszają mnie emo rozterki, haremy on jeden i ich kilka, najlepiej jeszcze osadzone w klimatach szkolnych. Tutaj właśnie wyróżnia się KGNE, które jak na anime o takiej tematyce ma coś do zaoferowania, i jak najbardziej klasyfikuje się do miana 'realistycznego', wymienionego przez Figaro. Owszem, jak wszystkie dramaty/romanse jest to lekko przesadzone, ale osobiście seria bardzo mi się podobała, czego nie mogę powiedzieć o wielu innych wychwalanych naiwniakach. Ale oznacza przynajmniej tyle, że nie jest crapem, crapy raczej nie wciągają.Wszystko jest dla ludzi i wszystko znajdzie swego odbiorcę. Nawet crap. Popytaj dookoła, na pewno znajdziesz niejednego fana muzyki Disco Polo tudzież innej dziedziny, która dla Ciebie jest bezwartościowa. Dla mnie takim przykładem jest właśnie CG, którego wylewający się z ekranu fanservice najwyraźniej wyłączył racjonalne myślenie u co niektórych widzów, przez co zachwycą się oni wszystkim nie szukając w tym sensu i logiki. Ot anime dla osób gustujących w bleachach, narutach i innych pokemonach. Anime warte obejrzenia jeśli oczekuje się czegoś prostego, mało wymagającego, bez jakiejkolwiek głębi. Cytuj
Seigaku 0 Opublikowano 13 września 2008 Opublikowano 13 września 2008 KGNE posiada syndrom "co będzie dalej"?Owszem, do ostatniego odcinka nie byłem pewien jakie będzie zakończenie oraz jak rozwijać się będzie fabuła. Dla mnie fabuła - nie licząc samego zakończenia - była strasznie przewidywalna, do tego od pewnego momentu monotonna i zbyt przeciągana. Schemat od początku wydawał się nazbyt banalny - mamy jednego kolesia i dwie laski, wszystko opiera się na jednym wątku miłosnym między tymi trzema postaciami. Żadnej wielowątkowości, minimum ciekawych zwrotów akcji, przez cały czas trwania anime obserwujemy rozterki idioty zastanawiającego się z którą laską chce być. To naprawde szybko może się znudzić, jeżeli nie jest się wielkim fanem tego typu romansideł. niewiele ciekawych zwrotów akcjiZa mało się strzelali? . Za mało się ru'chali . do bólu szablonowe postacieO ile te drugoplanowe faktycznie nie zachwycały, o tyle pierwszoplanowe były całkiem dobre, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, iż seria powstała na podstawie hentaia. Z całej serii spodobała mi się tylko charyzmatyczna Akane, cała reszta albo irytowała (przesłodzona i typowo p*zdowata Haruka, rozwszeszczana Ayu), albo totalnie zwisała (anemiczny Takayuki czy kompletnie bez wyrazu Mitsuki). fabuła w stylu foto-story z Bravo (odrobine ironizuje)Takie określenie pasuje raczej do setki innych romansideł niż do KGNE. W tym przypadku mamy mimo wszystko ciekawie prowadzoną, wielowątkową historię, która nie sprowadza się tylko i wyłącznie do haremowych rozterek, ale jest solidnie uzasadniona i w miarę realistyczna, czego nie mogę powiedzieć o większości innych anime. Racja, historia jest w miarę realistyczna i jak na produkcje anime "dość" poważna. Troszkę przeironizowałem. Ale nie zmienia to faktu, że fabuła wlecze się jak flaki z olejem, jest przeciągana i mocno zahacza o banał. i przesadnie ckliwych momentówA filmami Shinkai Makoto to się ludzie zachwycają, mimo, że są jeszcze bardziej przegięte . Ludzie są poje'bani Marne romansidło, to już naprawdę trzeba lubić filmy w stylu brazylijskich telenowel, żeby przekonać się do tego anime.To Cię rozczaruję i powiem, że nie cierpię naiwnych romansideł jakich wśród anime jest pełno. Nie ruszają mnie emo rozterki, haremy on jeden i ich kilka, najlepiej jeszcze osadzone w klimatach szkolnych. Tutaj właśnie wyróżnia się KGNE, które jak na anime o takiej tematyce ma coś do zaoferowania, i jak najbardziej klasyfikuje się do miana 'realistycznego', wymienionego przez Figaro. Owszem, jak wszystkie dramaty/romanse jest to lekko przesadzone, ale osobiście seria bardzo mi się podobała, czego nie mogę powiedzieć o wielu innych wychwalanych naiwniakach. Ja KGNE wrzucam do jednego worka z innymi romansidłami. Fakt, że tak jak piszesz, ma do zaoferowania trochę więcej niż zwykły harem, ale to tylko trochę, ostatecznie nie wybija się jakoś szczególnie na tle innych tego typu naiwnych opowiastek. Przynajmniej nie dla mnie. Ale oznacza przynajmniej tyle, że nie jest crapem, crapy raczej nie wciągają.Wszystko jest dla ludzi i wszystko znajdzie swego odbiorcę. Nawet crap. Popytaj dookoła, na pewno znajdziesz niejednego fana muzyki Disco Polo tudzież innej dziedziny, która dla Ciebie jest bezwartościowa. Dla mnie takim przykładem jest właśnie CG, którego wylewający się z ekranu fanservice najwyraźniej wyłączył racjonalne myślenie u co niektórych widzów, przez co zachwycą się oni wszystkim nie szukając w tym sensu i logiki. Ot anime dla osób gustujących w bleachach, narutach i innych pokemonach. Anime warte obejrzenia jeśli oczekuje się czegoś prostego, mało wymagającego, bez jakiejkolwiek głębi. CG jest ładnie wykonane i ma świetne udźwiękowienie. CG ma bardzo dobre, dynamiczne starcia mechów. CG pomimo częstej absurdalności i braku logiki scenariusza ce(pipi)e się wieloma ciekawymi i zaskakującymi zwrotami akcji. CG to w końcu niebanalna i wciągająca historia naszpikowana akcją i humorem. Porównywanie Code Geass do Disco Polo w świecie muzyki jest krzywdzące i za bardzo na wyrost. Osobiście nie stawiam tej serii zbyt wysoko w moim rankingu anime, ale sądze, że jest to całkiem dobra seria, na pewno nie tak odmóżdżona i pozbawiona głębi jak serie Bleach czy Pokemon. Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 23 września 2008 Opublikowano 23 września 2008 Ok towarzysze z 'oddziału fanów animowanego cycka' potrzebuję polecenia tytułu. Szukam mecha z co najmniej bardzo dobrą i dojrzałą fabułą, jak najmniejszą dawką infantylności i głupoty bohaterów. Po prostu ma to być poważna produkcja. Z mecha widziałem Evę, Raha, Eurekę, Simouna i FMP (Kannazuki no Miko nie liczę bo to pokemony, a nie mecha) wiec ich nie polecajcie. Jakieś propozycje? Cytuj
Adriankiller 0 Opublikowano 23 września 2008 Opublikowano 23 września 2008 (edytowane) Jakieś propozycje? Bokurano może nie d końca mecha ale wydaje mi się że Ci sie spodoba. code geass obie serie cudo po prostu. Edytowane 23 września 2008 przez Adriankiller Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 23 września 2008 Opublikowano 23 września 2008 Code Geass jest mocno kontrowersyjne z tego co widzę, a teraz wolałbym pewniaka Adrian . Cytuj
Zaton. 19 Opublikowano 23 września 2008 Opublikowano 23 września 2008 bardzo dobrą i dojrzałą fabułą, jak najmniejszą dawką infantylności i głupoty bohaterów CG zdecydowanie olej Mnie się osobiście bardzo podoba, ale nie ma ono żadnej z tych cech xD Cytuj
Suavek 4 814 Opublikowano 23 września 2008 Opublikowano 23 września 2008 Na pewno warto sięgnąć po Gundam 00. Pierwszy sezon prezentuje naprawdę wysoki poziom, fabuła i postacie są bardzo ciekawe, a i ogólny klimat jest nieco bardziej poważny niż niektóre poprzedniki. Niedługo zaczyna się drugi sezon (tu od razu zaznaczę, że pierwszy zamyka sporą ilość wątków, więc nie jest to tak, że urwane w połowie). Z innych gundamów także przede wszystkim sześcioodcinkowa OVA Gundam 0080. Co prawda jest to side-story oryginalnego Gundama z 1979 roku, ale stanowi samodzielną historię, nie wymagającą znajomości poprzednika. Ten tytuł sobie bardzo cenię głównie z tego względu, że jest konkretny, nie skupia się na walkach mechów (zaledwie kilka krótkich potyczek), a postacie i ostatni odcinek naprawdę zapadają w pamięci. Szczerze polecam. Dalej, warto też sięgnąć po 08th MS Team. Także side-story jak powyżej opisywana produkcja, i podobnie nie wymagająca znajomości oryginału. Do dziś chyba najbardziej realistyczny Gundam jakiego stworzono (wojna ukazana w nieco bardziej realnej oprawie niż cała reszta serii). Do tego świetne postacie i solidna fabuła. W sumie warto dać szanse także Gundam Seed (nie Destiny). Co prawda patrząc przez pryzmat takiego Gundam 00 oraz niektórych innych obejrzanych serii, Seed może wydać się nieco naiwny, ale swego czasu byłem pod niemałym jego wrażeniem. Owszem, mamy tu sporo znanych i oklepanych motywów, ale jako ogół fabuła jest wciągająca, bohaterowie różnorodni, a i muzyka wręcz genialna. Niektórych może razić przesadna kolorystyka oraz wiek bohaterów, ale mimo to zachęcam przynajmniej spróbować. Kontynuacja Seeda o podtytule Destiny natomiast nie jest warta najmniejszej uwagi, więc radzę od niej się trzymać z daleka. Chętnie bym polecił także coś z oryginalnych serii, pierwszego Gundama, Zeta, Char's Counterattack, aczkolwiek są to pozycje już dość wiekowe, a co za tym idzie, nieco specyficzne. Nie mam nic do zarzucenia fabule i postaciom (szczególnie w Zeta Gundam), ale forma przedstawienia tego wszystkiego może uśpić wielu dzisiejszych widzów. Czasem sam nie wiedziałem co tak naprawdę się dzieje, gdzie i po co wybierają się główni bohaterowie, skąd taka a nie inna sytuacja itp. Może czegoś nie wyłapałem, ale luźny show to to raczej nie jest. Mimo to zachęcam, gdyż nie są to naiwne bajeczki typu Gundam Wing, jak wiele osób uważa. Wiele osób ceni sobie także Turn-A Gundam, lecz na jego temat się nie wypowiem, gdyż nie widziałem jeszcze. Z nie-gundamów to obowiązkowo seria Macross. Gdzieś już na tym forum opisywałem wrażenia po obejrzeniu oryginalnej serii, filmów, plusa oraz siódemki. Linka nie podam, gdyż przez ten burdel i dwa działy ciężko cokolwiek tu wyszukać . Tak czy inaczej, naprawdę solidna seria, może nawet i lepsza od gundama. Sugeruję oczywiście zacząć oglądanie od oryginalnego SDF Macross. Kreska może mocno odrzucić (nie tyle, że jest wiekowa, co po prostu brzydka ze względów budżetowych) ale cała reszta jest po prostu boska. Fabuła nie tylko ciekawa, ale też oryginalna (bardzo fajne podejście do inwazji kosmitów oraz wplątanie w to wszystko szoku kulturowego). Postacie ciekawe, choć niektóre irytujące. Sam się tak wciągnąłem w to anime, że potrafiłem oglądać po kilka odcinków pod rząd, a następnie zabrałem się za wszelkie sequele i prequele jakie powstały. W chwili obecnej oglądam zbliżającego się do końca emisji Macross Frontier, i jest to jedno z najlepszych anime jakie widziałem. Z nieco mniej znanych tytułów bardzo mile wspominam Blue Gender. Anime jest swego rodzaju połączeniem action-adventure z dramatem i wplątanymi intrygami politycznymi. Ogląda się to całkiem przyjemnie, choć wiele osób może mieć skojarzenia ze Starship Troopers (walka z gigantycznymi owadami). Bardzo ciekawie wypadli główni bohaterowie, mimo pozornie oklepanych stereotypów. Kolejne anime, przy którym zdarzało mi się oglądać po kilka odcinków pod rząd (to już coś znaczy). Warto też sięgnąć po Gurren Lagann. Choć w dużej części jest to komedia, to mimo wszystko zarówno bohaterowie jak i fabuła są wręcz genialne. Gainax w pełnej okazałości. Polecam także Fafner Right of Left. Prequel serii odcinkowej, ale warty obejrzenia w przeciwieństwie do oryginału. 45min OVA, bardzo ładna muzyka, konkretna i nawet wzruszająca historia. code geass obie serie cudo po prostu Parsk... Wybaczcie, nawet nie mam ochoty podejmować się dyskusji dlaczego to anime ssie. A już na pewno nie zaliczyłbym go do ambitnych i dojrzałych. Prędzej show dla fanów Naruto i temu podobnych. Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 23 września 2008 Opublikowano 23 września 2008 Gundama musze sobie zostawić na kiedyś bo zawsze ogladam wsio a tego troche jest . O właśnie - a coś w stylu Eureki 7?. Cytuj
Suavek 4 814 Opublikowano 23 września 2008 Opublikowano 23 września 2008 Gundama musze sobie zostawić na kiedyś bo zawsze ogladam wsio a tego troche jestWiększość Gundamów nie jest ze sobą powiązana fabularnie. Wiele z nich rozgrywa się w zupełnie innych uniwersach, a jedynym elementem łączącym jest występowanie mechów o podobnym designie, oraz "Gundam" w tytule. Powiązane fabularnie są pozycje rozgrywające się w tak zwanym Universal Century. Należą do tego pierwszy Mobile Suit Gundam, Zeta Gundam, Gundam ZZ, Char's Counterattack, F91, Victory Gundam, oraz side-story: 08th MS Team, 0080, 0083 i MS Igloo. Chyba niczego nie pominąłem. Ale prawda jest taka, że nawet większość z tych można oglądać samodzielnie. 0080 widziałem przed wszelkimi innymi wymienionymi seriami i wszystko rozumiałem. To samo 08th MS Team. F91 czy Victory rozgrywają się wiele lat w przyszłości, przez co powiązań z poprzednikami jest całkiem niewiele. Jedynie przed Char's Counterattack wypada obejrzeć oryginał oraz Zeta Gundam aby zrozumieć wątki. Tym samym nie ma co się powstrzymywać przed obejrzeniem świetnego 0080 zanim się pozna oryginał. A i nawet w tym przypadku zawsze można się zapoznać z filmami kompilacyjnymi (bardzo dobre). Większość pozostałych gundamów to już można powiedzieć samodzielne historie, w ogóle nie powiązane ze sobą. Mało osób sobie zdaje z tego sprawę przez co będąc zniechęconym emitowanym u nas Gundam Wing myślą, że cała reszta jest podobna. Błąd. Taki G Gundam to można powiedzieć Dragonball z mechami - turniej walk, jakieś fireballe i inna magia i smerfy. Show luźny, ale ogółem całkiem niezły. Były także Gundam X, Turn-A Gundam, Gundam Seed oraz najnowszy Gundam 00. Nie licząc podziału na sezony w ostatnim przypadku, tylko Seed doczekał się (kiepskiego) sequela - Seed Destiny. Tym samym nie ma sensu oglądać wszystkiego po kolei (to by w sumie był wyczyn, sam nie widziałem wielu serii). Sugeruję najpierw spróbować Gundam 0080, aby się przekonać, iż to nie tylko młócki mechów, a potem spróbować Gundam 00, o którym czytam coraz więcej pozytywnych opinii, a i sam jestem skłonny nazwać go "najlepszym" (zakładając, że nie skopią drugiego sezonu). O właśnie - a coś w stylu Eureki 7?W chwili obecnej oglądam Eurekę, ale mam za sobą dopiero paręnaście odcinków. Najbliżej do porównania z tego co widziałem mógłbym podać Gurren Lagann. Też odrobina komedii przeplatana z nieco poważniejszą otoczką, rozgrywająca się w mocno surrealistycznym świecie. Ogółem warto obejrzeć tak czy inaczej. Cytuj
Zarathustra 616 Opublikowano 23 września 2008 Opublikowano 23 września 2008 (edytowane) Eureka seveN zaczyna się rozkręcać, gdzieś tak od 22 odcinka, potem jest prawdziwy dramat (nawet się nie spodziewałem tego po tej serii.) Sporo w tym anime polskich symboli, bracia Novak, Warszawa. Aramis, zabieraj się od razu za rewelacyjnego Gundama 00 (historia i masa postaci są świetne, całkowite przeciwieństwo innego "hitu" Sunrise ) Dodatkowo koniecznie obejrzyj Macross Plus (jakieś 2 godziny temu obejrzałem ostatnią OVA, masterpiece normalnie!), potem Macross Zero (też piękne na swój sposób, efekty specjalne przyprawiają o opad szczeny w ostatniej OVA, jak nie one to na pewno zakończenie.) Na końcu lecisz z Macross Frontier i jesteś happy, po tym może się w serii zabujasz i sięgniesz po te starsze tytuły, które Sauvek już wymieniał, ja po nie na pewno sięgnę jak będę miał więcej wolnego czasu. Zawsze też możesz obejrzeć Vision of Escaflowne, mechy tam to taki rycerski steampunk, solidne anime w każdym razie. A tak na szybko polecam trzy i pół minutową, ostatnią 8 animację z cyklu Gurren Lagann Parallel Works (jest niesamowicie zarąbista, plus dużo wyjaśnia): http://pl.youtube.com/watch?v=XOBG3CCew7Q Edytowane 23 września 2008 przez Zarathustra Cytuj
Suavek 4 814 Opublikowano 24 września 2008 Opublikowano 24 września 2008 W przeciwieństwie do Zarathustra sugeruję zacząć oglądanie Macrossa od oryginału. Mimo wszystko stanowi on swego rodzaju furtkę dla dalszych wydarzeń, i nawet jeśli późniejsze serie nie nawiązują do niego bezpośrednio, to znając wydarzenia automatycznie psujemy sobie wrażenia z jego oglądania, a także nie ma tego elementu 'zaskoczenia'. Już w szczególności radzę trzymać się z dala od Frontiera przed zaznajomieniem się z poprzednikami, gdyż zawiera on olbrzymią ilość mniejszych lub większych nawiązań do niemal każdej serii. Cytuj
Paliodor 1 817 Opublikowano 24 września 2008 Opublikowano 24 września 2008 Ja również polecam jakąś serię gundam, a zwłaszcza: Mobile Suit Zeta Gundam 50 odcinków+ 3 filmy kompilacyjne (Mobile Suit Zeta Gundam: A New Translation I, II, III) jeśli nie chce ci się oglądać serii odcinkowej Mobile Suit Gundam: Char's Counterattack film Mobile Suit Gundam 0080: War in the Pocket 6 odcinków Mobile Suit Gundam: The 08th MS Team 12 odcinków ∀ Gundam (Turn A Gundam) 50 odcinków Mobile Suit Gundam SEED 50 odcinków Jak chcesz dowiedzieć się czegoś o tych tytułach, zobaczyć kadry z nich i streszczenia odcinków/filmów to zapraszam na MAHQ . I możesz spokojnie oglądać te serie według uznania, gdyż każda stanowi oddzielną historię, jedynie przy Char's Counterattack zalecane jest obejrzenie chociaż Zety Gundam by nie pogubić się troszkę przy postaciach. Chociaż bez tego i tak się będzie to miło oglądać. Cytuj
Zarathustra 616 Opublikowano 24 września 2008 Opublikowano 24 września 2008 A ja oglądam to w całkiem innej kolejności i czuję się jakbym miał układankę z czego mam z 15 puzzli a 85 mi brakuje, wszędzie widzę tego tytułowego olbrzymiego robota Macross i z Frontiera wiem o tamtym starym konflikcie (jakieś wspominki tylko), ale i tak nic się nie orientuję i nie mam pojęcia co miało dokładnie miejsce w starym oryginale. Dziś zasłyszałem, że ma być drugi sezon Frontiera, to chyba jednak jakiś żart bo to co się tam dzieje pod koniec to prawie End of Evangelion. Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 24 września 2008 Opublikowano 24 września 2008 (edytowane) Kurczę, nakręciliście mnie na tego Gundama 00 ale mam obawy co by nie było z nim jak było u mnie z Higurashi (czyt. po pierwszym sezonie chodziłem jak narkoman na głodzie przez jakieś pół roku, aż w końcu wyemitowali całość Kai'a bo nie oglądam sezonów ongoing ). Chyba zapodam sobie tego Lagann'a bo faktycznie, klimaty ma trochę 'Eurekowate' . Po nim łyknę na szybko Second Raida FMP (teraz nie mam sił - spodziewałem się czegoś troszkę innego po tym anime - 16letnia kapitan mega-hi-techowej łodzi podwodnej i jej rówieśnik sierżant? WTF Ja wiem, ze japończycy to pro pedosy i wciskają dzieci gdzie się tylko w anime da, ale to już przesada o_O) i wtedy planuję albo Macross'a albo Gundama;]. Aha - Ray z Eureki7 > ALL. Po prostu 'naj' postać Edytowane 24 września 2008 przez Aramis Cytuj
Suavek 4 814 Opublikowano 24 września 2008 Opublikowano 24 września 2008 Kurczę, nakręciliście mnie na tego Gundama 00 ale mam obawy co by nie było z nim jak było u mnie z Higurashi (czyt. po pierwszym sezonie chodziłem jak narkoman na głodzie przez jakieś pół roku, aż w końcu wyemitowali całość Kai'a bo nie oglądam sezonów ongoing ).Drugi sezon 00 zaczyna się za niecałe dwa tygodnie. Odcinków będzie pewnie też koło 25 więc pół roku jeszcze będziesz musiał poczekać . Niemniej jednak, jak już pisałem wcześniej, końcówka pierwszego sezonu zamyka pewną partię wydarzeń, przez co wygląda to bardziej jak koniec serii z otwartym zakończeniem. Spoilerować nie będę oczywiście, ale powiem, że nie ma tego odczucia, iż oglądało się 25 odcinków tylko po to, aby natknąć się na paskudny cliffhanger. Myślę, że można śmiało łyknąć już teraz, a potem "zaspokajać się" jednym odcinkiem tygodniowo . Ale co ja będę kłamał, ja nie mogę się doczekać . Chyba zapodam sobie tego Lagann'a bo faktycznie, klimaty ma trochę 'Eurekowate'.Niezależnie od klimatu, Gurren Lagann jest jednym z lepszych anime jakie kiedykolwiek widziałem. Choć z pozoru może się wydawać głupią i naiwną komedią z szalonymi postaciami, to kolejne odcinki tylko utwierdzają w przekonaniu, że do czynienia ma się z czymś o wiele bardziej ambitnym, solidnym i przemyślanym. Warto. Po nim łyknę na szybko Second Raida FMP (teraz nie mam sił - spodziewałem się czegoś troszkę innego po tym anime - 16letnia kapitan mega-hi-techowej łodzi podwodnej i jej rówieśnik sierżant? WTF Ja wiem, ze japończycy to pro pedosy i wciskają dzieci gdzie się tylko w anime da, ale to już przesada o_O)The Second Raid nawet nie ma co porównywać z poprzednikiem, gdyż jest o wiele lepszy. Klimat jest znacznie bardziej poważny, komedii o wiele mniej, a fabuła naprawdę wciąga. A jeśli chodzi o FMP jako ogół, to mnie nie przeszkadzał wiek bohaterów. Anime samo w sobie jest bardzo dobre, a elementy komediowe tylko umilają oglądanie. Ba! FMP Fumoffu to najlepsza komedia jaką widziałem w życiu, więc pretensji nie mam ;>. Cytuj
Aramis 10 Opublikowano 24 września 2008 Opublikowano 24 września 2008 (edytowane) No jak zobaczyłem Sagarę to myślałem, ze jest starszy, ale z racji tego, ze wygląda młodo wsadzili go do szkoły Kaname . Mi wisi, że 15latkowie ratują świat (jestem do tego przyzwyczajony po tych wszystkich jRPG), ale jednak 16 letnie dzieci mające wysokie stopnie wojskowe to już trochę przesada jednak;) . Fajnie to zrobili w Eurece - niby herosem jest szczyl, ale tak fajnie to przedstawili (wszyscy go po prostu jak dziecko traktują), że nie miałem większych zastrzeżeń;]. Właśnie - co sądzicie o Vision of Escaflowne? Słyszałem, ze jest mocno ok. Edytowane 24 września 2008 przez Aramis Cytuj
Seigaku 0 Opublikowano 24 września 2008 Opublikowano 24 września 2008 (edytowane) co sądzicie o Vision of Escaflowne? Słyszałem, ze jest mocno ok. Solidna, epicka historia, fajni bohaterzy, sporo akcji i zawirowań fabularnych - raczej jest "mocno ok", mi się w każdym razie podobało. BTW: Kinówka lepsza. FMP Fumoffu to najlepsza komedia jaką widziałem w życiu Wpis. Epizod w nawiedzonym szpitalu rozwalił mnie na łopatki . Edytowane 24 września 2008 przez Seigaku Cytuj
Zarathustra 616 Opublikowano 24 września 2008 Opublikowano 24 września 2008 Chyba zapodam sobie tego Lagann'a bo faktycznie, klimaty ma trochę 'Eurekowate' . Gurren Lagann ma własny niepowtarzalny klimat, Eureka seveN mimo, że ją bardzo lubię wysiada przy każdym aspekcie w konfrontacji z tworem GAINAXu, nie mogę się doczekać filmu kinowego, który niedawno miał premierę w Japonii. Napchali tam połowę nowego materiału. Właśnie - co sądzicie o Vision of Escaflowne? Słyszałem, ze jest mocno ok. Jedyne co się ludziom zwykle nie podobało, to kreska twarzy (dokładniej wygląd nosa, który jest spiczasty), sam oglądając to swego czasu byłem tak wciągnięty w akcję, że nawet uwagi na to nie zwracałem. Obejrzyj najpierw serię TV, film jest niby tym samym ale w innej formie (bardziej mroczny.) Cytuj
Paliodor 1 817 Opublikowano 24 września 2008 Opublikowano 24 września 2008 Śmiało możesz oglądać Vision of the Escaflowne, fakt design postaci, a konkretnie nosów może nie przypaść tobie do gustu ale i tak szybko o tym zapomnisz, gdyż cała reszta czyli muzyka,animacja, scenerie, fabuła, historie i charaktery postaci są na bardzo wysokim poziomie. Nie ma tam miejsca na fan serwis, gołe cycki, pantsu shoty itp zagrywki pod fanów, liczy się tylko treść. Było to jedno z moich pierwszych poważniejszych anime jakie oglądałem na samym początku mojej przygody z anime i mangą i po dziś dzień jest jednym z moich ulubionych. I radzę wpierw obejrzeć serial,gdyż w kinówce twórcy wiele rzeczy pozmieniali i jak dla mnie urok tego anime jaki odczuwałem w serialu gdzieś prysł. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.