Skocz do zawartości

Anime godne polecania


Kazuo

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...
Dobra, to już oficjalnie po zakończeniu polecam

Michiko to Hatchin

Co prawda do poziomu humoru i zabawy konwencjami z Cowboy'a i Samuraia daleko, ale też nie wydaje się by było to celem twórców. Opowiedzieli całkiem dojrzałą historię, z fajnymi postaciami. Metoda prowadzenia fabuły pozostała taka jak w w/w seriach. Muzyka też spoko. Godne uwagi każdego kto nie ogląda tasiemców i anime przesyconych japońskimi naleciałościami. Nie będę pisał o czym to jest, bo każdy może sobie wejść na pierwszą lepszą stronę i poczytać recenzje. Od siebie powiem tylko że polecam.

A masz do tego jakieś napisy? Ja znalałem tylko do 11 odcinka, a potem nic nie ma.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Dobra, to już oficjalnie po zakończeniu polecam

Michiko to Hatchin

Co prawda do poziomu humoru i zabawy konwencjami z Cowboy'a i Samuraia daleko, ale też nie wydaje się by było to celem twórców. Opowiedzieli całkiem dojrzałą historię, z fajnymi postaciami. Metoda prowadzenia fabuły pozostała taka jak w w/w seriach. Muzyka też spoko. Godne uwagi każdego kto nie ogląda tasiemców i anime przesyconych japońskimi naleciałościami. Nie będę pisał o czym to jest, bo każdy może sobie wejść na pierwszą lepszą stronę i poczytać recenzje. Od siebie powiem tylko że polecam.

A masz do tego jakieś napisy? Ja znalałem tylko do 11 odcinka, a potem nic nie ma.

Nie ma. Zresztą wspominałem o tym.

 

 

No, ale na pewno nie w poście wyżej. Coż, trudno, ściągnałem wersie bez angielskich hardsubów więc dodatkowa lipa.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

polećcie mi jakiś dramat. Ale dobry, coś co wciągnie. Aha i nie chcę mechow, jak zechce ogądać bajke to odpale transformers.

A ja powiem mimo wszystko, obejrzyj Gundam 0080. Mechów tu prawie nie ma pomimo nazwy (raptem 3-4 krótkie potyczki), a seria jest naprawdę udana. Tylko 6 odcinków (OVA) a znajomość reszty serii nie jest wymagana. Naprawdę polecam się przełamać, gdyż anime to idealnie pokazuje, że "mecha" wcale nie musi oznaczać bajki, jak to sam określiłeś.

 

Zresztą, wspomniane przez Zarathustra Macrossy także są dobre. Szczególnie pierwsza seria oraz Plus.

 

 

Z innych, swego czasu wrażenie wywarł na mnie Pale Cocoon. Jeśli nie widziałeś to daj także szanse Kimi Ga Nozomu Eien (nie sugeruj się pierwszym odcinkiem) oraz Haibane Renmei.

Odnośnik do komentarza

Szkoda czasu. Flaki z olejem jakich mało, dawno tak nie wynudziłem się przy anime. Historia rozkręca się strasznie wolno, przez większość czasu po prostu nic się nie dzieje (dosłownie, są odcinki w których potrafią pieprzyć non stop o pupie maryny), a dramatu w tym tyle co kot napłakał. W zasadzie po pierwszych dwóch odcinkach można ze spokojem przeskoczyć na końcówkę, bez obawy, że przegapiło się coś ciekawego. Mocarny początek zapowiadał porządny dramat, ale to co się dzieje później bardziej przypomina wesołą wycieczkę krajoznawczą niż smutną wędrówkę przez pogrążone w zniszczeniu miasto. Żeby nie było, co Bones to Bones i oprawa wizualna prezentuje dość wysoki poziom (przyczepić można się co najwyżej do oszczędnego wyglądu postaci), a końcowy twist daje radę (chociaż jest do przewidzenia). Można się wzruszyć. Mogę się zgodzić, że jest to najlepsze anime tego sezonu. Tylko, że ta najlepszość wynika raczej z cholernie niskiego poziomu prezentowanego przez inne serie niż z wysokiego jaki to niby miał oferować Tokyo Magnitude. 6/10

 

 

Ed: Tak jak ktoś tam u góry - polecam Honey and Clover, pomimo początkowych debilizmów wciąga i jako dramat wypada świetnie. Ponoć w podobnych klimatach (też twórców H&C) jest Nodame Cantabile.

Edytowane przez Kazuo
Odnośnik do komentarza

Jak ktoś ma ADHD i musi mieć co 3 minuty eksplozje to rzeczywiście może znudzić, trzeba było nie tracić czasu Kazuo i obejrzeć pierdółkę w stylu CANAAN. ;)

 

Akurat ta seria Bones od strony wizualnej była przeciętna (obrzydliwe CGI ludzi w oddali), muzyki prawie nie słychać, jak już to zwykle w smutnych momentach.

Jak na anime gdzie spodziewałem się przygody z happy endem i tak liczba dramatyzmu była spora, że już nie wspomnę o odcinku 8 (założę się, że 85% mylnie go zinterpretowała, chociaż teraz po emisji każdy może napisać, że oczywiście też się zorientował wcześniej).

 

EDIT:

Mój gust > twój gust. ;)

Edytowane przez Zarathustra
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...