MYSZa7 8 962 Opublikowano 24 sierpnia 2012 Opublikowano 24 sierpnia 2012 Laskowski z Ulatowskim...i te ich rozpływanie się nad "za(pipi)istością" Barcelony... rzygać się chciało. Cytuj
Pelipe 236 Opublikowano 24 sierpnia 2012 Opublikowano 24 sierpnia 2012 Laskowski i nie pamietam kto Cytuj
Gość Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Gdyby karzeł z 10 na plecach był w formie... Szkoda, bo zaliczka na rewanż jest mała, a Real z Pepe, to inny Real w defensywie, co przy skuteczności w ataku z tego meczu może się źle skończyć dla Blaugrany. To ile razy obrońcy Realu dawali się robić "na zamach", to głowa mała i mieli naprawdę sporo szczęcia, że w konsekwencji tych błędów sędzia podyktował o jednego karnego za mało dla Barcelony. Praca arbitra to tradycyjnie pomyłka, ostatnio chyba jest moda na kończenie GD w pierwszych połowach z pełnymi składami na boisku, bez względu na to co się na nim dzieje. Bramka na 1:1 wywołuje kontrowersje i trudno rostrzygnąć czy była prawidłowa (wklejam trochę inne ujęcie niż najpopularniejsze na youtube) Obyło się za to bez nadmiernego aktorzenia i boiskowego chamstwa, a w drugiej połowie mieliśmy naprawdę duuuużo sportowych emocji. Gol Ronaldo, błyskawiczna odpowiedź Pedro. Fenomenalna, absolutnie fantastyczna akcja Bladego i wykończeniówka Xaviego. Później LOL roku i kiwka Valdesa. Cieszy mnie, że Tello w końcu z dobrym (acz bez formy) rywalem zaprezentował się przyzwoicie. Kapitalne zawody Daniego Alvesa, w takiej formie, facet jest niezastępowalny na swojej pozycji. Gdyby nie fatalny błąd w kryciu Ronaldo, to Busquets mógłby wpisać do kalendarzyka, kolejny profesorski mecz. Adriano tradycyjnie solidny i waleczny. Pique i Mascherano pewnie i z poświęceniem w defensywie. Xavi z Iniestą najlepsi na boisku. Sanchez przeciętnie. Pedro powrót formy po dwóch sezonach nijakości? Messi dosyć słabo i to nawet pomijając fatalną skuteczność w wykańczaniu (sytuacja z 19 minuty, to jest przy normalnej dyspozycji 101% gol, przy tej z 29 minuty mógł się bardziej wykazać, ta z 85 minuty to już załamka), słabo wprowadzał piłkę, grał bez większego pomysłu. Czas na rehabilitacje. W Realu chyba tylko Di Maria zasługuje na wyróżnienie. Oezil zaliczył asystę, ale tak to potykał się o własne nogi. Ronaldo strzelił bramkę, ale do tego czasu oraz później, zupełnie nieprzydatny. Obrona piach, nawet Ramos zapominał jak się broni. Środek totalnie zdominowany przez Barcelone. Taki stan długo trwać nie może, ale na razie ciesze się chwilą. Cytuj
Gość szpic Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 obrona Realu: Arbeloa - drewno Albiol - drewno Ramos - Swietny obronca ale lubi kosic w polu karnym Contrao - Swietny ale ma czasami problemy mozna by wstawic Marcelo ale wtedy znow obydwa skrzydla bylyby uposledzone Cytuj
Gość Vesper Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 (edytowane) Derby Europy, ciekawe z jakiej paki. Edytowane 25 sierpnia 2012 przez Vesper 1 1 Cytuj
Gość Vesper Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 - Zareagował kibic Barcelony... Ile meczów w ciągu tych ostatnich kilku lat między nimi było naprawdę wyrównanych i na wysokim poziomie? Zresztą, te mecze są za często, rzygać się chce. Sami zawodnicy podchodzą już do nich ze średnią ekscytacją. Cytuj
MYSZa7 8 962 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 (edytowane) Kur.wa kolejny Figlarz? Wyrównany poziom ligi nie ma żadnego przełożenia na ich występy w europejskich pucharach. Wystarczy spojrzeć na półfinały z ostatniego sezonu LM czy LE i na drużyny z jakiego kraju tam dominowały. Cała potęga Premier League. Edytowane 25 sierpnia 2012 przez MYSZa7 Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Derby Europy, ciekawe z jakiej paki. HAHAHAHA Chelsea - klub który praktycznie nie istniał jeszcze 10 lat temu, ManCity - patrz wyżej, słychać o nim tylko dlatego, że właścicielami są szejkowie którzy srają kasą, ligę wygrali aż TRZY RAZY Liverpool - ostatnie mistrzostwo kraju 20 lat temu Arsenal - ostatni raz ligę wygrali 10 lat temu, LM ani razu ManUtd - jedyny klub, który ma rzeczywiście jakąś renomę i wygrał jakieś znaczące tytuły w ciągu ostatnich lat 1 1 Cytuj
Gość Vesper Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 (edytowane) Kur.wa kolejny Figlarz? Wyrównany poziom ligi nie ma żadnego przełożenia na ich występy w europejskich pucharach. Wystarczy spojrzeć na półfinały z ostatniego sezonu LM czy LE i na drużyny z jakiego kraju tam dominowały. Cała potęga Premier League. Ostatni sezon? To zobacz, kto w ciągu ostatnich kilku sezonów grał w finałach CL. Real? Nawet lubię. Ale co oni grali przez ostatnie kilka lat w CL? Wyżej@ Co ma do rzeczy to w jaki sposób doszli do obecnego poziomu? Real może już do końca świata grać słabo i ma łatkę zwycięzcy dzięki wspaniałej historii? Edytowane 25 sierpnia 2012 przez Vesper 1 Cytuj
MYSZa7 8 962 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 No to zależy ile kto chce lat się cofnąć wstecz. Cytuj
Pelipe 236 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Derby Europy, ciekawe z jakiej paki. HAHAHAHA Chelsea - klub który praktycznie nie istniał jeszcze 10 lat temu, Liverpool - ostatnie mistrzostwo kraju 20 lat temu Arsenal - ostatni raz ligę wygrali 10 lat temu, LM ani razu I tak dużo więcej finałów i zwycięstw w lidze mistrzów niż Real Madryt w ostatnich 10 latach 1 Cytuj
ogqozo 6 577 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 (edytowane) Zapomniałeś na tym obrazku dodać Newcastle. Lepsze od Chelsea. I Evertonu. Lepszy od Liverpoolu. Cholera, w Anglii normalnie co tydzień grają Derby Europy! Jak mogłem to przeoczyć pod pozorem tej usypiającej gry przez pierwsze 70 min. meczu! Aha, i Tottenham. W sumie Swansea też bym dodał do listy, ich przynajmniej da się oglądać. Edytowane 25 sierpnia 2012 przez ogqozo Cytuj
Gość Vesper Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 (edytowane) Derby Europy, ciekawe z jakiej paki. HAHAHAHA Chelsea - klub który praktycznie nie istniał jeszcze 10 lat temu, Liverpool - ostatnie mistrzostwo kraju 20 lat temu Arsenal - ostatni raz ligę wygrali 10 lat temu, LM ani razu I tak dużo więcej finałów i zwycięstw w lidze mistrzów niż Real Madryt w ostatnich 10 latach + to Półfinał Chelsea - Liverpool - gol Luisa Garcii na wagę finału, którego nie było. Półfinał Chelsea - Barcelona - gol Iniesty w doliczonym czasie na wagę finału. Finał Chelsea - Manchester - poślizgnięcie się Terry'ego przy wykonywaniu "jedenastki". (tak, wiem, tutaj dwie angielskie drużyny) ogqozo@ Ty mnie doprawdy zadziwiasz. Skąd bierzesz czas na oglądanie wszystkich meczów każdej z drużyn ze wszystkich lig Europy? Edytowane 25 sierpnia 2012 przez Vesper Cytuj
Zwyrodnialec 1 729 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Ligę angielską to on ogląda tylko na livescore. Cytuj
ogqozo 6 577 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 (edytowane) Jeśli ktoś chce, może i pasjonować się ligą fińską. Te mecze - HJK-TPS, KuPS-Jaro, Haka-VPS, IFK-MYPA, to jest Derby Europy, a nie jakaś Barcelona! Kwestia gustu. Co można na to odpowiedzieć? Można unieść brwi, kiedy koleś pasjonujący się meczami Liverpoolu mówi, że Real "wiecznie gra słabo". Szkoda, że nie podaje żadnych sensownych kryteriów, ale cóż - trzeba założyć, po prostu czuje podczas ich meczów "to coś". Co prawda Liverpool w lidze hiszpańskiej by się pewnie nie utrzymał w pierwszej klasie rozgrywkowej, ale gra w Premier League i ma to coś, nieokreślone, ale tak ewidentnie przyciągajace forowiczów. Chętnie bym kiedyś w końcu doznał analizy tego czegoś, ale cóż, kibice piłkarscy raczej nie mają renomy naukowców, więc musimy pozostać przy tym, że coś w tym Liverpoolu wspaniałego jest. Edytowane 25 sierpnia 2012 przez ogqozo Cytuj
Gość Vesper Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 (edytowane) Jeśli ktoś chce, może i pasjonować się ligą fińską. Te mecze - HJK-TPS, KuPS-Jaro, Haka-VPS, IFK-MYPA, to jest Derby Europy, a nie jakaś Barcelona! Kwestia gustu. Co można na to odpowiedzieć? Można unieść brwi, kiedy koleś pasjonujący się meczami Liverpoolu mówi, że Real "wiecznie gra słabo". Szkoda, że nie podaje żadnych sensownych kryteriów, ale cóż - trzeba założyć, po prostu czuje podczas ich meczów "to coś". Co prawda Liverpool w lidze hiszpańskiej by się pewnie nie utrzymał w pierwszej klasie rozgrywkowej, ale gra w Premier League i ma to coś, nieokreślone, ale tak ewidentnie przyciągajace forowiczów. Chętnie bym kiedyś w końcu doznał analizy tego czegoś, ale cóż, kibice piłkarscy raczej nie mają renomy naukowców, więc musimy pozostać przy tym, że coś w tym Liverpoolu wspaniałego jest. Pytanie, które miejsce zajęłaby Barcelona czy Real w Premier League. Zależy, co się rozumie pod pojęciem lepszy: czy wyniki czy efektowność? Bo "wygrywa lepszy". Jakim prawem gra ofensywna jest oklaskiwana, a gra defensywna hejtowana - przecież oba to takie same elementy futbolu. Skoro Chelsea grą defensywną zatrzymuje Barcelonę, to znaczy to tyle, że nie zawsze gra ofensywna popłaca. Dlaczego ma wygrywać nie drużyna lepsza pod oboma względami, tylko lepsza w grze ofensywnej? Grając w 10 od 37 minuty, bez wdrożnej porządnej taktyki, nominalnego prawego obrońcy. http://soccer.indone...-chelsea-stats/ Gra ofensywna, wiele strzałów, tylko 2 celne więcej i miliony podań (znak firmowy Barcelony, którego nie da się oglądać i usypia równie mocno, jeśli nie bardziej niż gra defensywna CFC) dzięki którym podnieśli statystykę posiadania piłki, nic więcej. Dutch Journalist: In Holland we describe Barcelona's game as a work of art. How should we describe the game of Chelsea? Roberto di Matteo: We play football. Edytowane 25 sierpnia 2012 przez Vesper Cytuj
MYSZa7 8 962 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 (edytowane) Pytanie, które miejsce zajęłaby Barcelona czy Real w Premier League. Zależy, co się rozumie pod pojęciem lepszy: czy wyniki czy efektowność? Bo "wygrywa lepszy". Jakim prawem gra ofensywna jest oklaskiwana, a gra defensywna hejtowana - przecież oba to takie same elementy futbolu. Skoro Chelsea grą defensywną zatrzymuje Barcelonę, to znaczy to tyle, że nie zawsze gra ofensywna popłaca. Dlaczego ma wygrywać nie drużyna lepsza pod oboma względami, tylko lepsza w grze ofensywnej? Grając w 10 od 37 minuty, bez wdrożnej porządnej taktyki, nominalnego prawego obrońcy. http://soccer.indone...-chelsea-stats/ Gra ofensywna, wiele strzałów, tylko 2 celne więcej i miliony podań (znak firmowy Barcelony, którego nie da się oglądać i usypia równie mocno, jeśli nie bardziej niż gra defensywna CFC) dzięki którym podnieśli statystykę posiadania piłki, nic więcej. Real pierwsze,a Barcelona drugie lub na odwrót. Proste. Edytowane 25 sierpnia 2012 przez MYSZa7 1 1 Cytuj
MaZZeo 14 244 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 xD No chyba nie. Real i Barca mając w lidze 2, max 3 pojedynki w sezonie ligowym na poziomie by się obsrali w PL. Cytuj
Zwyrodnialec 1 729 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Pytanie, które miejsce zajęłaby Barcelona czy Real w Premier League. Zależy, co się rozumie pod pojęciem lepszy: czy wyniki czy efektowność? Bo "wygrywa lepszy". Jakim prawem gra ofensywna jest oklaskiwana, a gra defensywna hejtowana - przecież oba to takie same elementy futbolu. Skoro Chelsea grą defensywną zatrzymuje Barcelonę, to znaczy to tyle, że nie zawsze gra ofensywna popłaca. Dlaczego ma wygrywać nie drużyna lepsza pod oboma względami, tylko lepsza w grze ofensywnej? Grając w 10 od 37 minuty, bez wdrożnej porządnej taktyki, nominalnego prawego obrońcy. http://soccer.indone...-chelsea-stats/ Gra ofensywna, wiele strzałów, tylko 2 celne więcej i miliony podań (znak firmowy Barcelony, którego nie da się oglądać i usypia równie mocno, jeśli nie bardziej niż gra defensywna CFC) dzięki którym podnieśli statystykę posiadania piłki, nic więcej. Real pierwsze,a Barcelona drugie lub na odwrót. Proste. Najpierw trzeba umieć wygrać z Czelsi, która radzi sobie w 10-tkę. Cytuj
ogqozo 6 577 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 (edytowane) Tu nawet nie ma o czym mówić. Całą ligą angielską rządzą piłkarze, których nie chciała Barcelona ani Real. Włącznie z ich mistrzem. Ale tacy właśnie są kibice - zaczną gdybać, a że gdybania nie da się potwierdzić, mogą rzucić największym absurdem i nie da się tego wprost obalić. Vesper prezentuje tradycyjne mylenie jednego meczu z ogólnym poziomem gry. Popularne wśród kibiców, bo każdy wniosek da się tak potwierdzić. Chelsea wygrała z Barceloną, ale przegrała z WBA - WBA jest lepsze od Barcelony, deal with it! City wyprzedziło Chelsea, ale przegrało z Lechem - polska ekstraklasa jest dużo silniejsza od angielskiej, żyjcie z tym! Di Matteo wygrał totalnym fuksem parę meczów i tyle. Tu nie ma co gadać o jakiejś dobrej defensywnej grze. Gdyby była taka dobra, to by była dobra na co dzień, a nie czasami. To jest granie na fuksa, blokujemy dziesięcioma ciałami wszystkie próby kopnięcia piłki i wybijamy długie lagi do Drogby. Koleś zajął w słabej lidze szóste miejsce. Jeden karny inaczej wykonany i by nie wygrał LM i by wyszło na jaw, że Chelsea jest słaba, a Di Matteo by następnego dnia nie miał pracy. Ciekawe, czy wtedy też by mówił, jak to zaje'biście gra prawdziwy futbol, czy może by dopuścił możliwość, że jednak gra w rosyjską ruletkę, bo futbol nie zyskał popularności w Europie dzięki meczom typu "rozłóżmy się w polu karnym, żeby rywal z nudów musiał nam w końcu oddać piłkę". Zresztą Chelsea tak nawet nie gra w tej swojej cudownej lidze, tam zazwyczaj próbują kopać do siebie i nie przybijać sobie piątki po każdej minucie przeżytej bez straty gola. Dopiero na tle porządnej ekipy z hiszpańskich nizin Chelsea musiała zamienić się w drużynę broniącą w dziesięciu we własnym polu karnym i liczącą na cud. W jaki sposób to ma świadczyć o a) wyższym poziomie gry Chelsea b) wyższym poziomie gry w Anglii, to naprawdę nie wiem. Tylko kibic jest w stanie to jakoś powiązać logicznie. To wszystko było już tysiąc razy mówione, bo kibice z jakiegoś powodu uwielbiają argument "ale moja ekipa gra w trudniejszej lidze!!!!". W jakiś sposób czują, że to ich czyni lepszymi - kurde, w takiej trudnej lidze gramy, jestem fajny! Cholera z tym, że Barcelona rok w rok dochodzi do półfinału i z reguły (częściej tak, niż nie) po prostu demoluje angielskiej ekipy jak United. Cholera z tym, że prawie-że-mistrz potężnej Premier League odpada z mistrzem Szwajcarii i wicemistrzem Portugalii. W takich przypadkach logika typu "weźmy jeden mecz i na jego podstawie ustalmy hierarchię świata" nie działa. To są kibice. Przeciętna betonowa ściana prezentuje wyższy poziom przyswajania faktów w dyskusji o futbolu. Smutne tylko, że wiele innych gadek, niby "niewinnych", szybko się tutaj przeradza w ten klasyczny idiotyzm "Premier League taka potężna!!!!!" i wojenki. Nie można normalnie pogadać o piłce, bo zaraz ktoś wyczuje, że honor wielkiego United z potężnej Premier League został naruszony i znów dyskusja musi się toczyć o tym. Czasami nie da się nic sensownego napisać. Nie możesz napisać, że Silva jest bogiem, bo przecież w lidze hiszpańskiej nie był bogiem, a HISZPAŃSKA LIGA ZŁA JEST NIEMOCNA I PRZEGRAŁA Z CHELSEA I TAM STO RAZY SŁABIEJ W PIŁKĘ SIĘ GRA. I tak z setką innych kwestii. Wy wszyscy się urodziliście w Manchesterze i uciekliście z powodu wojny czy co, że się tym tak osobiście przejmujecie? Edytowane 25 sierpnia 2012 przez ogqozo 5 Cytuj
MYSZa7 8 962 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 xD No chyba nie. Real i Barca mając w lidze 2, max 3 pojedynki w sezonie ligowym na poziomie by się obsrali w PL. United na widok Athleticu Bilbao już się obsrało...co dopiero na widok Barcelony czy Realu. Cytuj
winner 183 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Tu nawet nie ma o czym mówić. Całą ligą angielską rządzą piłkarze, których nie chciała Barcelona ani Real. O Jezu... Cytuj
ogqozo 6 577 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 (edytowane) Nie no, wiadomo, wcale tak nie jest. Barcelona płakała: nie, nie, nie odchodź, Toure! Błagamy! Jesteś naszym najlepszym piłkarzem! Bez ciebie nie będziemy mieli szans z potęgami z Premier League! Ale Toure nie słuchał. "Tu jest za łatwo. Pragnę osiągać prawdziwe sukcesy w Europie, nawet za mniejszą pensję", stwierdził, porzucając prowincjonalną Barcelonę na rzecz City, stając się tylko jednym z wielu pomocników w potężnej Premier League. Tutaj jest sto razy wyższy poziom i nikomu nie przyszłoby do głowy nazwać Toure dominującym graczem. Jednak wyższość i potęga angielskiej ziemi odniosły skutek: po paru latach City potwierdziło swoją potęgę i wyższość, ledwo co ogrywając w LM hiszpańskiego spadkowicza Villarreal. Edytowane 25 sierpnia 2012 przez ogqozo Cytuj
Zwyrodnialec 1 729 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Opublikowano 25 sierpnia 2012 Karłozo jak zwykle wypisuje głupoty. Bo Real szedł na wymianę w ostatnim meczu z Barceloną. xD Jeden gol im wyszedł, drugi to nieudacznictwo bramkarza, poza tym nic nie pokazali. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.