Gość Opublikowano 6 lutego 2014 Opublikowano 6 lutego 2014 (edytowane) Podsumowując: Atletico jest w ładnej (pipi)e. Real znalazł sposób jak wygrać z dobrze broniącym się rywalem i to 3:0 mając 2 dobre sytuacje. Oczywiście Królewscy przeważali w tym meczu, ale w stylu barcelońskim: gra klepką na 30-40 metrze przed bramką, wrzutka i strata piłki. To czym Real mnie zaskoczył, to właściwie zupełne odcięcie Atletico od możliwości skontrowania. Kolejny świetny występ Modrica- zdecydowanie najlepszy piłkarz tego sezonu w klubie, a może i w ogóle w Hiszpanii- oraz Jesse -gość nie ma kompleksów- i Di Marii. Obrona tip- top, Pepe znowu gra swoja piłkę z tym, że Anceloti naprawił mu głowę (Costa ewidentnie został wysłany z misją "czerwona kartka dla Pepe i potem myślimy o strzeleniu bramki", ale zawalił, bo odpuścił w drugiej połowie). Najgorsi w Realu: Benzema i Ronaldo. Karim lubi być najmniej widocznym graczem na boisku i wczoraj znowu wywiązał się z tego zadania znakomicie. Krystyna... no cóż, nie jest tajemnicą, że w ataku pozycyjnym traci 60% swoich atutów. Za mało miejsca na boisku. W sumie mecz grany w 9 i wygrany tak wysoko z takim rywalem... Niedobrze. Barcelona dla odmiany wygrywa i raczej możemy się ich spodziewać w finale. Mascherano po chwilowo naprawdę dobrej dyspozycji wraca ze zdwojoną siłą, jeżeli nie zagra w rewanżu, to będę dużo spokojniejszy o rezultat. Spodziewam się go jednak na spotkanie w LM, w końcu Tata nie może dopuścić do gry swojego najlepszego obrońcy. Trudno źle ocenić grę większości ofensywnych zawodników, właściwie każdy gra dobrze. Xavi zalicza 3 bardzo dobry występ z rzędu, skrzydłowi robią swoje, Fabregas tradycyjnie wysoka forma, Messi zagrał duuuużo lepiej niż z Valencią, chyba najlepszy zawodnik na boisku. Brakowało mu trochę szczęcia (rzut wolny i karate strzał) oraz zimnej krwi pod bramką, ale grał zdecydowanie pod zespół (przydał się kubeł zimnej wody po tamtym spotkaniu), trudny do zatrzymania, dobrze rozdzielał piłki. Mecz bez gola i asysty > mecz z golem i asystą. Zupełnie nie jak w sprincie. Wszystko fajnie, bo forma zła nie jest, ale koncepcja gry i właściwie zaniechanie w niej zmian przez Tatę budzi mój niepokój. Fatalny balans między przechodzeniem z ataku do obrony (oraz odwrotnie) przypomina raczej złe czasy Vilanovy. Linia pomocy i ataku znowu jest zatarta, co praktycznie wyklucza grę z kontry. Z drugiej strony obrona przy ataku pozycyjnym gra tak wysoko, że do skontrowania Katalończyków często wystarczy jeden szybki napastnik, który gdzieś od 50 metra ma wolną drogę do bramki. Edytowane 6 lutego 2014 przez Gość Cytuj
MYSZa7 8 920 Opublikowano 6 lutego 2014 Opublikowano 6 lutego 2014 Ta aluzja ze sprintem piekna pajgi Cytuj
Hejas 455 Opublikowano 6 lutego 2014 Opublikowano 6 lutego 2014 (edytowane) Diego Costa jest chyba najbardziej antypatycznym graczem na europejskich boiskach. Aż miło się patrzyło, jak co chwilę dostawał jakiegoś mniej lub bardziej dyskretnego kuksańca od jednego z graczy Realu. W ogóle bardzo podobała mi się gra Królewskich we wczorajszym spotkaniu, było widać pełne zaangażowanie, które przyniosło bardzo wymierne efekty. Wyróżnił się jak zawsze świetny Modrić, któremu bycie bohaterem całego pola przestało wystarczać i postanowił popisać się także na linii bramkowej, Di Maria, który naprawdę dobrze prezentuje się na tej pozycji oraz (w końcu!) obaj stoperzy, którym praktycznie nic nie można było zarzucić. Taki Real ma szansę na zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Edytowane 6 lutego 2014 przez Hejas Cytuj
Łuku 3 Opublikowano 6 lutego 2014 Opublikowano 6 lutego 2014 Czasem obejrzę mecz, jak gra Real z Barcą, z Atletico Madryt, czy na odwrót. Jedyne, co mnie dziwi, to przesadne aktorzenie piłkarzy Barcelony. Przy nawet najmniejszym ich dotknięciu padają, jak rażeni piorunem (Mascherano i Busquets [jakoś tak] wiodą w tym prym). Najlepsze jest to, że sędziowie bardzo często dają się na to nabierać. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 6 lutego 2014 Opublikowano 6 lutego 2014 (edytowane) No cóż, nie byłem powalony tą nową taktyką, ale w teście z silniejszym rywalem się sprawdziła. Mimo wyjścia jednym napastnikiem, Atletico kompletnie stłamszone. Diego Costa nie istniał. Żadnych strzałów za bardzo nie mieli - niby 4 z pola karnego, ale chyba wszystkie to były główki po dalekich wrzutach, zresztą częściej stoperów, niż Costy (0 strzałów). Może kiepski pomysł z wystawieniem tak szybko w kluczowej roli Diego. Również nie istniał. Dalsze eksperymenty z ustawieniem w drugiej połowie niewiele zmieniały, może parę wrzutek Jose Sosy to najlepsze, co pokazało Atletico. Chociaż przy takiej jedenastce za słaby punkt można by uznać Arbeloę, Atletico nie bardzo próbowało to wykorzystać. Cała pomoc się gnieździła zazwyczaj w środku, a jeden Insua do hasania flanką to oczywiście nie mogło nic dać. Również nie istniał. Być może to po prostu jest słaby piłkarz i nie przez przypadek gra tylko wtedy, gdy Filipe Luis nie może. Brak Kasmirskiego okazał się nawet bardziej widoczny, niż Tiago czy Villi. Myślę, że Ronaldo wypadł okej, oczywiście gwiazdami meczu byli Di Maria i Jese, kluczowe także podania Modricia, jednakże Cristiano miał również wpływ na osiągnięcie przewagi, chociażby ściągając obronę Atletico, gdyż jego zakres ruchu krzyżował się z Di Marią. Przy takiej przewadze całej ofensywy trudno, żeby nie ocenić występu tak aktywnego gracza pozytywnie. Ale czy wszystkie wnioski na temat Realu są absolutne? Może nie, bo gdyby Atletico wyszło na 1-0 (całkiem możliwe, mógł być choćby karny, czerwona kartka, pierwszego gola nawet przy tłamszeniu mogli nie stracić itp.), pewnie zupełnie inaczej by to dalej wyglądało. Być może. W każdym razie mecz w pełni wyszedł i w Pucharze już na pewno górą Real, a ile takie podejście może dać w kwietniowym finale z Barcą, chyba za wcześnie mówić. Edytowane 6 lutego 2014 przez ogqozo Cytuj
Gość Opublikowano 7 lutego 2014 Opublikowano 7 lutego 2014 Myślę, że Ronaldo wypadł okej, oczywiście gwiazdami meczu byli Di Maria i Jese, kluczowe także podania Modricia, jednakże Cristiano miał również wpływ na osiągnięcie przewagi, chociażby ściągając obronę Atletico, gdyż jego zakres ruchu krzyżował się z Di Marią. Przy takiej przewadze całej ofensywy trudno, żeby nie ocenić występu tak aktywnego gracza pozytywnie. Z takim podejściem do sprawy, to i Benzema wypadł okej: miał wpływ na osięgniecie przewagi, odciągał uwagę obrony Atletico i w ogóle. Pełnej drużynie, nawet jeżeli 1-2 zawodników odstaje formą, zawsze gra się łatwiej niż, gdyby grali w 10-9. Na tym poziomie, nie tracenie piłki w najprostrzej możliwej sytuacji nie jest w moim przekonaniu podstawą do ocenienia pozytywnie jakiegoś zawodnika. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 7 lutego 2014 Opublikowano 7 lutego 2014 (edytowane) No każdy gracz jakoś tam wpływa, ale nie o to mi chodzi, po prostu można to robić lepiej lub gorzej. Akcje piłkarskie nie polegają na tym, że po prostu się je robi - generalnie im lepsze, tym są trudniejsze do wykonania przez piłkarzy. Więc to jak się podaje, wychodzi na pozycje, ma szanse na strzał - zwiększa zagrożenie i wobec tego ma dobry wpływ na sytuację ekipy w danej akcji. Benzema w tym meczu po prostu mało co robił, natomiast Cristiano był bardzo aktywny - wydaje mi się oczywiste, jak duża była różnica. Nie mówię, że to był występ na poziomie Ribery'ego (cieszmy się banem Kanabisa póki można; swoją drogą, gdy pod uwagę wziąć ostatnie 10-20 meczów obu panów, czy można określić różnicę poziomu gry inaczej niż przepaść?), ale też był jak dla mnie daleki od takiej słabizny, jak mówisz. Czy też, że traci większość swoich atutów. "Utrata atutu", która pozwala innemu graczowi pokazać swoje, nie bierze się zazwyczaj znikąd, trzeba ją wypracować, moim zdaniem Ronaldo to robił, choćby dzięki fizycznym umiejętnościom i zagrożeniu strzałem (wiadomo, że marnuje ich sporo, jednak w porównaniu do przeciętnego gracza, nadal stwarza stosunkowo duże ryzyko, że trafi, co trzeba brać pod uwagę). Solidny występ. Gdyby popatrzeć obiektywnie - pomijając oczekiwania wobec danego piłkarza - to oprócz Benzemy, prędzej jako mało błyskotliwy punkt w tym meczu można wymienić choćby Alonso. Gdy Modrić jest na boisku, Alonso traci wiele ze swoich zalet i staje się typowym defensywnym pomocnikiem - cały czas czai się, by zatrzymywać akcję rywala i to robi, bez względu jaką metodą. Idzie mu to w miarę nieźle, zwłaszcza przeciwko słabym rywalom, ale nie jest od tego specjalistą. Jeśli Altetico miało najlepsze szanse po wrzutkach, to też nie można zostawić obojętnie faktu, że Alonso w tej roli to spore ryzyko fauli i to dość blisko bramki, których często zalicza więcej niż udanych odbiorów, jak chyba było i w tym meczu. Edytowane 7 lutego 2014 przez ogqozo Cytuj
MYSZa7 8 920 Opublikowano 8 lutego 2014 Opublikowano 8 lutego 2014 (edytowane) Real z małymi problemami pokonuje Villareal. Tak jak przewidywałem, bez Ronaldo Real gra bardziej zespołowo i na dodatek skuteczniej. Trio BBJ dało dzisiaj niezły popis Edytowane 8 lutego 2014 przez MYSZa7 1 Cytuj
Hejas 455 Opublikowano 8 lutego 2014 Opublikowano 8 lutego 2014 (edytowane) Atletico przegrywa z Almerią 2:0. Jeśli Barcelona wygra swoje jutrzejsze spotkanie (co wcale nie będzie takie proste), wszyscy trzej liderzy Primera Division będą mieli taki sam dorobek punktowy i minimalnie różny bilans bramek (na ten moment Atleti ma +40, Real +41, a Barca +43). Końcówka sezonu zapowiada się zdecydowanie ciekawiej od poprzedniego. Edytowane 8 lutego 2014 przez Hejas Cytuj
lennox 67 Opublikowano 8 lutego 2014 Opublikowano 8 lutego 2014 No pieknie sie dzieje w PD Na przełamanie tradycji fajnie by było gdyby Atletico pogodziło Real i Barce wygrywając La Liga Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 8 lutego 2014 Opublikowano 8 lutego 2014 (edytowane) Atletico słaby mecz, chociaż też pechowy, w końcu gdyby chcieli, pewnie bez potu wzięliby remis. Almeria praktycznie nic nie robiła do momentu, gdy Atletico rzuciło się do ataku w ostatnim kwadransie. Wtedy szybko poszło parę kontr i padł gol, potem drugi. Znowu jako samotny napastnik zagrał Costa i znowu był to występ bezradny. Być może to nie jest najlepsze dla Atletico ustawienie. Nie potrafili znowu wejść w pole karne, a najwięcej strzałów to były uderzenia Diego czy innych z dystansu. W Realu czwarty mecz z rzędu z bramką zalicza Jese. Tym razem na lewej flance. Okej, to chyba jest moment, kiedy 20-latek wchodzi do dorosłego futbolu na dobre. Ancelottiemu trudno będzie go teraz posadzić, chociaż przecież musi, bo nie może posadzić graczy kupionych za 100 mln, co nie? Tymczasem to chyba nie przypadek, że po serii słabych meczów znowu Bale gra świetnie akurat pod nieobecność Ronaldo. Być może to ma jakiś związek. W zasadzie perfekcyjnie zagrał też Benzema, który przy niewielkiej liczbie kontaktów z piłką, no i przede wszystkim strzelał. Ogólnie to Villarreal się specjalnie nie popisał w obronie, chociaż był skuteczny, stąd wysoki jak na Real wynik sześciu goli w meczu. Edytowane 8 lutego 2014 przez ogqozo Cytuj
MYSZa7 8 920 Opublikowano 8 lutego 2014 Opublikowano 8 lutego 2014 W Realu czwarty mecz z rzędu z bramką zalicza Jese. Tym razem na lewej flance. Okej, to chyba jest moment, kiedy 20-latek wchodzi do dorosłego futbolu na dobre. Ancelottiemu trudno będzie go teraz posadzić, chociaż przecież musi, bo nie może posadzić graczy kupionych za 100 mln, co nie? Tymczasem to chyba nie przypadek, że po serii słabych meczów znowu Bale gra świetnie akurat pod nieobecność Ronaldo. Być może to ma jakiś związek. W zasadzie perfekcyjnie zagrał też Benzema, który przy niewielkiej liczbie kontaktów z piłką, no i przede wszystkim strzelał. Ogólnie to Villarreal się specjalnie nie popisał w obronie, chociaż był skuteczny, stąd wysoki jak na Real wynik sześciu goli w meczu. Dlatego dobrze, że Ronaldo ma już 29 lat. Jese i Bale to przyszłość Realu o ile nie będzie jakiś wielkich rewolucji kadrowych w drużynie... co niestety znając ten klub będzie możliwe, jeśli nie będzie konkretnych wyników. Cytuj
Hejas 455 Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 Bale zaliczył świetny początek spotkania, bo gracze Villarealu jakby nie zorientowali się z jakiej klasy graczem mają do czynienia. W drugiej połowie kryło go zawsze 2 czy 3 zawodników - co na co dzień spotyka Cristiano - i już nie było tak różowo. Oczywiście wtedy nieprzypadkowo odpalił Jese i nadal wszystko działało jak należy. Mam wrażenie, że w przypadku drużyny z Cristiano w składzie problem pojawia się, gdy cały zespół próbuje z uporem maniaka grać pod niego. Kończy się to bezproduktywnymi rajdami przez 5 obrońców i strzałami z irracjonalnych pozycji. Ronaldo i Bale (czy też Jese) jako gracze o podobnej charakterystyce powinni być traktowani równomiernie i wymieniać się zadaniami, z korzyścią dla wszystkich, z Portugalczykiem na czele. Nie zapominajmy, że było w zeszłym roku kilka spotkań, w których "BBC" jak najbardziej działało. Cytuj
Gość Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 Tym razem zawiódł Modric - gapcio. Benzema faktycznie dobre zawody, okraszone ładną bramką. Jese grał raczej źle do momentu w którym strzelił gola, widać we wszystkim chce być taki jak swój mentor. W sumie niby sposób poruszania się ma bardzo podobny do Krystyny, ale nie macha nogami na wiwat i puszcza techniczne szczurki. Bale to samo co Ronaldo, gra dobrze, dopóki ktoś nie nim konkretnie nie zainteresuje. Marian tylko zyskuje na swobodzie, którą dostał od Carlo. Jest trochę nieobliczalny, ale w układance Jose brakowało tego elementu. W ogóle Real ofensywnie jest bardziej różnorodny niż pół roku temu. Poprawili atak pozycyjny i to zdecydowanie. Mniej mechaniki, więcej polotu. Wyniki wszystko zweryfikują, ale póki co nie można narzekać. Ciekawe co dzisiaj zobaczymy w wykonaniu Barcelony? Może jakiś nowy pomysł na to jak oni w ogóle chcą pierdnąć np. takiemu Bayernowi? Oczywiście! Sevilla ostatnio gra raczej słabo, ale może meczem z Barceloną odbiją się (podobnie jak ostatnio Valencia) z tego dołka? Cytuj
Ore 188 Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 Atletico słaby mecz, chociaż też pechowy, w końcu gdyby chcieli, pewnie bez potu wzięliby remis. To ironia czy sam już używasz tej durnej retoryki "byli lepsi, ale im się nie chciało"? Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 (edytowane) Nie wiem, gdzie taką retorykę tu widzisz. Na pewno byli lepsi przez te 75 minut. Jednak mieli problemy z dojściem do bramki. Z kolei Almeria w ogóle praktycznie nic nie atakowała. Jakby chcieli remis, to by go mieli, Almeria na pewno by się nie rzuciła. No ale Atletico chciało 3 punkty, więc zaczęło grać dużo odważniej, zwiększając ryzyko. Tym razem nie wyszło. Jak dla mnie, bardzo typowa sytuacja w futbolu. Edytowane 9 lutego 2014 przez ogqozo Cytuj
Ore 188 Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 W tym zdaniu, które zacytowałem widzę. Cytuj
ogqozo 6 553 Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 No to jak uważasz. Napisałem wyraźnie: gdyby Atletico chciało remis, prawie na pewno wzięłoby remis, jest to dla mnie oczywista i nierzadka sytuacja w futbolu, jeśli jest to dla ciebie durnowate, to niech ci będzie. Cytuj
lennox 67 Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 (edytowane) Sevilla ciśnie Barce ! Impossible ! Ależ ta La Liga jest w tym roku ciekawa jednak FCB wyrównała 1:1 Ale dobry mecz ! Edytowane 9 lutego 2014 przez lennox Cytuj
KOŁD 1 098 Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 Gol Barcy z metrowego spalonego xD I Sevilla zepsuła z 3 setki Cytuj
Gość Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 pół metrowego! Ale prawdziwy gol Messiego już bardzo ładny! Cytuj
Hejas 455 Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 Bardzo ciekawy mecz. Szkoda trochę Sevilli, sędzia zrobił ich w chu*a, a do tego zabrakło odrobiny szczęścia pod bramką Barcelony. Messi niewidoczny, przez większą część meczu ogrywany przez oponentów jak dzieciak, w ostatniej chwili odpala i strzela w strugach deszczu bardzo efektowną bramkę. Druga połowa zapowiada się wybornie, czuję, że Sevilla tanio skóry nie sprzeda. Cytuj
KOŁD 1 098 Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 Ciekawe czy mecz dokończą bo tuz przed przerwą juz było szaro od strug deszczu. Cytuj
MYSZa7 8 920 Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 dajcie sobie siana z tym sędziowaniem, wczoraj Realowi też sędzia pomógł na początku spotkania i nikt o tym nie wspomniał nawet 1 Cytuj
Ader 383 Opublikowano 9 lutego 2014 Opublikowano 9 lutego 2014 Jeszcze sie nie przyzwyczaiłeś,że tylko Barcy sedziowie pomagają? Sevilla gra bardzo dobrze,Barcelona na sporym fuksie.Niby 3-1 już,ale jakoś pewny zwycięstwa nie jestem W drugiej połowie odnosze wrażenie,że to Sevilla jest częściej przy piłce Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.