Kymel 786 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 (edytowane) Ta ręka w końcówce meczu to była nastrzelona. Żadnego karnego tam nie było, ale cyrki były w dwóch innych sytuacjach, które przyczyniły się do porażki Realu (w mniejszym stopniu niż granie 90 minut na wrzutki). 1) Spalony Benzemy to fikcja co już powiedzieliście. 2) Co się w ostatnich dniach okazało? Zawodnik Betisu zagrał piłkę ręką przed bramką Benata.http://www.dailymotion.com/video/xvdbtf_la-polemica-del-betis-real-madrid_sport No i gdyby nie te błędy arbitra to wynik byłby zupełnie inny. Zamiast 0:1 powinno być 1:0. Jakie znaczenie miałaby słaba gra Realu gdyby nie wystawienie amatora do sędziowania takiego spotkania? Edytowane 26 listopada 2012 przez Kymel Cytuj
El Loco Chocko 2 029 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 Moze zamiast liczyc na 1-0 mogli jebnac 4? Cytuj
Kymel 786 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 (edytowane) Po co? I tak sędzia by im to ukradł No i co to za tłumaczenie, że mogli strzelić 4? Strzelili jedną poprawną bramkę i powinna ona wystarczyć do zwycięstwa. No, ale amator z gwizdkiem postanowił popisać się i efekty mamy. Nie każdy mecz wygrywa się po 3-4 do 0. Często 1:0 wystarcza. Edytowane 26 listopada 2012 przez Kymel Cytuj
wronerro 257 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 Po co? I tak sędzia by im to ukradł No i co to za tłumaczenie, że mogli strzelić 4? Strzelili jedną poprawną bramkę i powinna ona wystarczyć do zwycięstwa. No, ale amator z gwizdkiem postanowił popisać się i efekty mamy. Nie każdy mecz wygrywa się po 3-4 do 0. Często 1:0 wystarcza. grajac na 1;0 musisz liczyc sie z tym, ze moze obudzic sie z reka w nocniku.. Cytuj
MYSZa7 8 956 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 Ale chyba każdy przyzna że karny był naciągany ale obrona wspaniała. Mourinho już zwala porażki na wszystko i wszystkich Narzekał, że po środowym remisie z Manchesterem City w LM jego piłkarze w lidze musieli grać już w sobotę. Jego zdaniem to dowód na to, że "inne drużyny kontrolują ligowy terminarz". Krytykował przy tym piłkarzy, bo skoro "34-letni tenisista Radek Stepanek trzy dni z rzędu ma mecze w Pucharze Davisa i umiera za swój kraj, to jego 24-letni zawodnicy powinni na wysokim poziomie zagrać dwa razy w cztery dni". Narzekał na sędziego, który nie uznał gola Karima Benzemy (Francuz miał być na spalonym) i nie podyktował rzutu karnego za zagranie ręką w polu karnym. W obu przypadkach się pomylił. Biadolił, że nie ma wsparcia w klubie, tylko on zauważa takie sprawy jak kalendarz i błędy arbitrów. "Zawsze mówię tylko ja i tylko ja jestem złym charakterem". Jego narzekanie potrafi być czasami irytujące, ale przynajmniej mówi co myśli. Idealne przeciwieństwo do jałowego i niecharyzmatycznego Guardioli np. Kto się pomylił? Mou czy sędzia? Taka prawda. Taką opinię wyrobiły mu hiszpańskie i katalońskie media. Bez wyjątku czy redaktorzy sympatyzują z Realem czy Barceloną to Mou dla nich zawsze jest tym złym. Cytuj
Gość Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 Guardiola niecharyzmatyczny- ostatnie co można powiedzieć o Guardioli Bycie bucem i wieczne narzekanie to dzisiaj oznaka charyzmy, za to roztropność i dobre maniery to oznaka jałowości... Jak by jeszcze Mou jechał (pipi)mi na konferencjach to +10 do charyzmy. Cytuj
MYSZa7 8 956 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 Skromność to nie charyzma. "Drużyna X to świetny zespół, będzie z nimi trudno" ciągłe i to samo gadanie ze strony Pepa. Onyl The Special One. Cytuj
Hejas 455 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 Mi tam się akurat podoba, że Mourinho mówi to, co myśli, a do tego od czasu do czasu podrzuci jakąś ironiczną uwagę, którą wszystkie media potraktują zupełnie serio. Można go lubić, lub nie, ale charakteru mu odmówić nie można. Guardiola wydaje się przy nim nijaki, o Tito nie wspominając. Oczywiście jego skądinąd wybuchowy charakter stwarza też mnóstwo okazji na robienie z niego "tego złego" i wiecznie niezadowolonego buca, w kontraście do skromnego i grzecznego Pepa Guardioli (/Tito Vilanovy), prowadzącego najlepszą na świecie drużynę składającą się z równie grzecznych i skromnych chłopaków z sąsiedztwa (znowu - w przeciwieństwie do nadętych i "gwiazdorzących" zawodników Realu). Media uwielbiają kreować takie stereotypy - najlepszy przykład to Messi i Ronaldo, których medialne wizerunki żyją własnym życiem i prawdopodobnie nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Cytuj
Gość Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 Zostawiając temat, w którym się zgodzić z Wami nie mogę, skuomy się na najważniejszym, czyli na wczorajszym spotkaniu. Nareszcie Tito zaczął coś robić z grą w defensywie i o ile idywidualnych błędów nie da się wykluczyć, to pressing w wersji 2.0 to był czysty majstersztyk. Levante praktycznie było odcięte od możliwości skontrowania. Trudno będzie utrzymać taką koncentrację w kazdym spotkaniu, ale daje to jakiś obraz poprawy w segmencie który tego wymagał. Asekuracja pozycji to małe mistrzostwo świata . Po pierwszej połowie miałem wrażenie, że będzie spory problem ze strzeleniem choćby jednej bramki, ale konsekwecja i Iniesta zrobiły swoje. Messi zagrał standardowe zawody, podobała mi się gra Alby w destrukcji (facet ma jakieś murzyńskie geny, najszybszy obrońca świata?), do tego Valdes, który już nie był pachołkiem na bramce. Osobiście czekam na powrót mojego ulubuieńca Cuenci. Sanchez kontuzjowany i bez formy, Pedro pracowity jak w pierwszym sezonie i solidny, ale potrzeba jakiegoś technika na prawe skrzydło. Cytuj
Bartg 5 524 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 A za tydzień być może najciekawszy mecz sezonu czyli derby Madrytu - na Santiago Bernabeu przyjeżdża Atletico. Cytuj
wronerro 257 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 i wydaje mi sie, ze tym razem Radamel F nie zawiedzie.. Cytuj
Gość Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 I kolejna okazja żebyśmy mogli lizać się po jajkach kiedy Barcelona odskoczy którejś z powyższych drużyn Cytuj
MYSZa7 8 956 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 Mi tam się akurat podoba, że Mourinho mówi to, co myśli, a do tego od czasu do czasu podrzuci jakąś ironiczną uwagę, którą wszystkie media potraktują zupełnie serio. Można go lubić, lub nie, ale charakteru mu odmówić nie można. Guardiola wydaje się przy nim nijaki, o Tito nie wspominając. Oczywiście jego skądinąd wybuchowy charakter stwarza też mnóstwo okazji na robienie z niego "tego złego" i wiecznie niezadowolonego buca, w kontraście do skromnego i grzecznego Pepa Guardioli (/Tito Vilanovy), prowadzącego najlepszą na świecie drużynę składającą się z równie grzecznych i skromnych chłopaków z sąsiedztwa (znowu - w przeciwieństwie do nadętych i "gwiazdorzących" zawodników Realu). Media uwielbiają kreować takie stereotypy - najlepszy przykład to Messi i Ronaldo, których medialne wizerunki żyją własnym życiem i prawdopodobnie nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Kto oprócz Ronaldo jest nadęty i gwiazdorzący w Realu? No chyba, że Ty nie na serio. Cytuj
ogqozo 6 570 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 (edytowane) Dobry był ostatnio bajer w meczu z City. Jak wiadomo, Mourinho ma karę w zawieszeniu za to co mówił po Barcy, więc nie może za bardzo jechać, ale pośrednio zawsze coś wtrąci. Zapytali go o ocenę sędziego, a on powiedział: "ja tylko chciałem podziękować UEFA za paterę, jaką dostałem z okazji 100 meczów w Lidze Mistrzów. Bardzo ładna patera". Koleś wiedział, że inni trenerzy takie patery dostają, a on nie dostał i taki puścił mistrzowski przytyk. Ogólnie uwielbiam Mourinho, oglądam każdą jego konferencję, zawsze jest rozrywkowo. Co do tych wypowiedzi to mnie nie dziwią. To trochę śmieszne, jak ktoś pisze, że dwa gole zabrane Realowi nic nie znaczą, bo przecież powinni wbić cztery. Lol, to tak to teraz działa? Że musisz wbijać cztery gole, żeby wygrać mecz? Jak ktoś przegrywa przez błędy sędziowskie, to rozumiem, że jest zły. Tego nie ma w regulaminie ligi ani piłki nożnej, że w razie takiego a takiego przewinienia masz 50% szans na przyznanie karnego, tylko że za faul jest karny i tyle. Nie widzę w tym nic buraczanego, że ktoś zwróci na to uwagę. Przecież gdyby Real nie "wbił cztery", ale jednak wygrał po słabej grze 2-1, to sytuacja byłaby zupełnie inna. Ocena pracy Mourinho przez pracodawców też z tego wynika. Nie widzę nic złego w tym, że ktoś się irytuje błędami sędziowskimi. Edytowane 26 listopada 2012 przez ogqozo 3 Cytuj
Gość Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 Problemem Mou nie jest zwracanie uwagi na błędy sędziego, nie on pierwszy i nie ostatni to robi. Tutaj chodzi o szopkę jaką odwala, która bywa zabawna i cięta, ale jednak czasami mam wątpliwości, czy to przejaw jego inteligencji czy szaleństwa. Gdyby to całe pieklenie się o wszystkie okoliczności przyrody było opatrzone jeszcze jakąś konsekwencją... Raz terminarz jest zły, później okazuje się, że piłkarze którzy nie mogą grać co 3-4 dni są problemem. Nieprawidłowo podyktowany karny dla Realu, okazuje się być jak najbardziej słuszny. Nieprawidłowo podyktowany karny dla rywali, to zmowa sędziów i UEFA. Jak potrzeba to widzi wszystko w promieniu 60 metrów, jak nie to stojąc 2 m od zdarzenia "akurat nie widział". Niektórzy takie "(pipi)enie" nazwyają charyzmatyczną gadką, ale dla mnie to jest zwykłe (pipi)enie. Dziennikarze się cieszą, wiara też ("dobrze gada!"), parę osób ma niezły polew i biznes się kręci. Cytuj
ogqozo 6 570 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 (edytowane) Oglądałem tę konferencję i Mourinho powiedział zupełnie sensownie. Powiedział, że piłkarze muszą dawać radę grać w takim terminarzu, jaki jest i trudno, natomiast dodatkowy dzień zawsze pomaga i taki przydział jest niesprawiedliwy. Zupełnie normalne podejście. Nie widzę tu niekonsekwencji czy hipokryzji. To nie jest losowanie, odpowiednie osoby decydują, kto gra w sobotę, kto w niedzielę i wiedzą, kto kiedy grał w Lidze Mistrzów. Za tydzień jest nadchodząca Liga Mistrzów i nagle jakoś Barcelona może grać w sobotę, w ten sam dzień, co Real. Tu bym się nie czepiał Mourinho, normalna krytyka nienormalnej sytuacji. Ludzie z zewnątrz mogą nie wiedzieć, że dwa a trzy dni odpoczynku to jest tak duża różnica, a trenerzy zawsze o tym mówią. Z tą wyrozumiałością co do błędów sędziego na korzyść jego drużyn to wiadomo, ale nie on pierwszy i nie ostatni. Większość wybitnych trenerów w historii miała takie jazdy, choćby Ferguson (kiedy jeszcze były czasy, że United nie dostawało wszystkiego po swojej myśli). No cóż, poza tym wszystkim, tak, Mourinho jest skrajnie stronniczy na korzyść swoich ludzi, ale w sumie za to mu płacą. Barca i Valencia mu nie płacą za bycie sprawiedliwym wobec nich, Real mu płaci za bycie częścią Realu. A mi to nie przeszkadza, nikomu krzywdy nie robi, a tak czy siak zawsze mówi ciekawie. To generalnie lubię. Czysta praca trenerska to swoja sprawa, zresztą czasami mam wrażenie, że Mourinho trochę się zatrzymał tutaj w rozwoju. Koleś może kupić kogo chce i dalej ma problem z, po pierwsze, izolacją atakującej czwórki od reszty ekipy (a zakup bardziej ofensywnego prawego obrońcy mógł tu pomóc - jak się wydaje 30 mln na kolegę Coentrao, to może nie było mądre skąpić tyle na Piszczka), po drugie, jednak ograniczonymi możliwościami zdobywania goli przez tę czwórkę. Di Maria i Ozil prawie w ogóle nie strzelają, Modrić na pewno wielkim postępem w tej kwestii nie jest. Real już teraz bez Marcelo ustępował wyraźnie w Dortmundzie i ledwo co zremisował u siebie, tak naprawdę nikt nie chce myśleć, co by się stało z ofensywą Realu, gdyby kontuzji doznał Ronaldo. Czekam wielce na derby Madrytu. W razie zwycięstwa Atletico, Real będzie miał do nich 11 pkt. straty. Edytowane 26 listopada 2012 przez ogqozo 1 Cytuj
Gość Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 Real od początku sezonu jest rozbity, gra bez składu i ładu. Superpuchar wygrali, ale wiemy, że to Barcelona przegrała na własne życzenie. Pojedyncze wyskoki w stylu rozklepania pogrążonego w chaosie Bilbao miały zwiastować przebudzenie smoka, a to było... rozklepanie drużyny którą klepią ostatnio wszyscy w całej Europie. Życzyłem Jose rychłego wygrania ligi i szybkiego wyjazdu z Hiszpanii, nie dosłyszał i pozostał w drużynie, która była robiona na teraz, nie z myślą o później. Na chwilę obecną, wygląda to tak jak w każdym innym wypadku gdzie przed chwilą bytował Mourinho, z tym, że tym razem zapomniał opuścić pokład. Cytuj
Ölschmitz 1 543 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 Oglądałem tę konferencję i Mourinho powiedział zupełnie sensownie. Powiedział, że piłkarze muszą dawać radę grać w takim terminarzu, jaki jest i trudno, natomiast dodatkowy dzień zawsze pomaga i taki przydział jest niesprawiedliwy. Zupełnie normalne podejście. Nie widzę tu niekonsekwencji czy hipokryzji. To nie jest losowanie, odpowiednie osoby decydują, kto gra w sobotę, kto w niedzielę i wiedzą, kto kiedy grał w Lidze Mistrzów. Za tydzień jest nadchodząca Liga Mistrzów i nagle jakoś Barcelona może grać w sobotę, w ten sam dzień, co Real. Tu bym się nie czepiał Mourinho, normalna krytyka nienormalnej sytuacji. Ludzie z zewnątrz mogą nie wiedzieć, że dwa a trzy dni odpoczynku to jest tak duża różnica, a trenerzy zawsze o tym mówią. o, bede mial czym sie tlumaczyc jak bajern w sobote przegra z bvb ;p Cytuj
Hejas 455 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 (edytowane) Real od początku sezonu jest rozbity, gra bez składu i ładu. Superpuchar wygrali, ale wiemy, że to Barcelona przegrała na własne życzenie. Pojedyncze wyskoki w stylu rozklepania pogrążonego w chaosie Bilbao miały zwiastować przebudzenie smoka, a to było... rozklepanie drużyny którą klepią ostatnio wszyscy w całej Europie. Życzyłem Jose rychłego wygrania ligi i szybkiego wyjazdu z Hiszpanii, nie dosłyszał i pozostał w drużynie, która była robiona na teraz, nie z myślą o później. Na chwilę obecną, wygląda to tak jak w każdym innym wypadku gdzie przed chwilą bytował Mourinho, z tym, że tym razem zapomniał opuścić pokład. Bez przesady, Real nie jest "rozbity". Owszem, ich gra pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza w porównaniu z poprzednim sezonem, ale to wciąż jedyna drużyna, która z Barceloną gra otwartą piłkę bez kompleksów. Oczywiście Twoi ulubieńcy od początku sezonu prezentują się zdecydowanie lepiej, ale musisz też przyznać, że mieli sporo szczęścia w kilku pierwszych spotkaniach ligowych, z których wcale nie musieli wyjść z kompletem punktów (głównie przez głupio tracone bramki... które potem cudem/Messim udawało się odrobić w ostatnich minutach). Realowi za to w wielu przypadkach tego szczęścia po prostu brakowało. Też czekam na nadchodzące derby Madrytu, Atletico prezentuje się ostatnio naprawdę dobrze. A i jeszcze mały offtop: czy katalońscy gracze reprezentacji Hiszpanii będą mogli grać dla Katalonii, jeśli ta odzyska niepodległość? Edytowane 26 listopada 2012 przez Hejas Cytuj
ogqozo 6 570 Opublikowano 26 listopada 2012 Opublikowano 26 listopada 2012 (edytowane) Tak. Ludzie w necie się już od dawna zastanawiają, jakie by były skutki futbolowe niepodległości, ale zobaczymy, jak to wyjdzie politycznie. Z moich laickich źródeł socjo-historycznych wygląda na to, że raczej daleko jeszcze do niepodległości. Obecne żądania (popierane przez ok. 50% Katalończyków) pewnie tradycyjnie osłabną, gdy Madryt trochę zluzuje więzy i obie strony znów będą na jakiś czas zadowolone. Edytowane 26 listopada 2012 przez ogqozo Cytuj
zajman 18 Opublikowano 27 listopada 2012 Opublikowano 27 listopada 2012 To znowu ja coś słyszałem, że jak Catalonia będzie niepodległa to może być problem aby fcb gralo w PD ?! Mówił Ryczel coś na tvn24, że może będą grali w lidze francuskiej ? Dalej nie słuchałem jak tam coś wyjaśniał, ktoś coś wie na ten temat ? Cytuj
Gość Opublikowano 27 listopada 2012 Opublikowano 27 listopada 2012 To takie bicie piany, bo jakkolwiek Katalonia chce niepodległości, to na rywalizacji z Madrytem tym bardziej im zależy. Sportowo nic nie osiągną (nie licząc wieczystego tytułu mistrza ligii francuskiej), a i sporo kasy stracą. Cytuj
ogqozo 6 570 Opublikowano 27 listopada 2012 Opublikowano 27 listopada 2012 (edytowane) Burmistrz Barcelony powiedział, że Katalonia nie będzie w stanie mieć dobrej ligi, więc FCB "będzie musiała" grać w innej lidze, francuskiej lub hiszpańskiej. No i z tego zrobił się szum. Od razu zapytano o to prezesa FCB, który uznał, że nie wyobraża sobie tego. Swoją drogą, dla mnie ta gadka burmistrza to "lekka" hipokryzja. Chcemy niepodległości, bo to się nam opłaca - ale chcemy też, żeby nasze wybrane firmy pozostały w innym kraju, bo im się to opłaca. Ale tutaj nic nowego, to samo wcześniej sugerował Guardiola, jeszcze jako trener Barcy opowiadając się za niepodległością. KATALONIA TO NIE HISZPANIA!!! ale przecież w Katalonii nie mamy mocnej ligi, więc to oczywiste, że musimy w tym sensie być Hiszpanią... Osobiście bym się nie przejmował specjalnie. Gdy przyjdzie do dyskusji konkretów, nagle wyjdzie masa takich spraw. Idee polityczne mają to do siebie, że fajnie brzmią w deklaracjach, gdy się mówi tylko o pozytywnych stronach, a nie nieuchronnych stratach. Ostatnio np. zrobiono nowy sondaż, po tym, jak kapnięto się, że po odłączeniu Katalonia nie byłaby w Unii. Nagle sporo osób uznało, że już tak nie pragnie niepodległości. Myślę, że skończy się jak zawsze. Edytowane 27 listopada 2012 przez ogqozo Cytuj
El Loco Chocko 2 029 Opublikowano 1 grudnia 2012 Opublikowano 1 grudnia 2012 Dzis derby Madrytu. Cos czuje ze Real spokojnie zdobedzie 3 punkty. Barca z kolei tez raczej nie powinna miec problemow by ugrac swoje z baskami. Druzyna z Bilbao w tym sezonie zupelnie nie przypomina tej ktora odprawiala przepotezny manjunajted. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.