Skocz do zawartości

Bundesliga


Cris

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bvb dominuje, lewy jednym meczem przeskakuje kilku pilkarzy i laduje na czele klasyfikacji strzelcow. mandzukic ma jednego gola mniej (ale tez zagral 200 minut mniej i ma najlepszy stosunek minut na bramke).

 

bajern sie meczy, ale wygrywa i wyrownuje rekord hsv 36 spotkan z rzedu bez porazki. biorac pod uwage jaka to byla porazka (pamietny mecz z leverkusen i dwa rykoszety) to robi to olbrzymie wrazenie.

 

no i wciaz lider ;]

Opublikowano

Kuźwa, można się męczyć, tworzyć sytuacje, nawet zamknąć Bayern przez dwie minuty na ich polu karnym, a i tak Bawarczycy wygrają. Hoffenheim walczyło dzielnie, a sytuacje bramkowe to żaden przypadek, ale brakowało im troszkę szczęścia przy wykończeniach.

Muller to świetny zawodnik i Bayern przez długie lata będzie miał z niego pociechę, ale niech kolo zmieni ryj i celebrację po zdobyciu gola bo kuźwa sznupy takie wali, że idzie się skichać ze śmiechu.

Opublikowano

to tez swiadczy o sile druzyny. jak sie gra swietnie to i wyniki same sie robia. ale sztuka jest grac gorzej a i tak wracac z wyjazdu z 3 punktami.

 

to wlasnie odroznia dzisiejszy bajern od tego sprzed kilku sezonow.

Opublikowano

Szczerze, myślałem, że Guariola nie podoła po tym co stworzył Jupp, ale na razie wywiązuje się ze swojego zadania świetnie. Z taką kadrą może wszystko.

Opublikowano (edytowane)

To nie do końca tak. Nie róbmy sytuacji, że Bayern wyciska wyniki z niczego jak jakiś Manchester United. Bayern ewidentnie był w tym meczu lepszy, na przestrzeni 90 minut. Posiadał piłkę przez 63% czasu, w sporej mierze na połowie rywala. Ponad 40% akcji meczu działo się w okolicy bramki Hoffenheim (20% - Bayernu), tylko jeden ich piłkarz - Volland - był częściej na połowie Bayernu, niż swojej (w Bawarii: pięciu graczy). Nic dziwnego, że to Bayern stworzył co najmniej dwukrotnie więcej sytuacji bramkowych. No i wygrał 2-1. Mogło się skończyć inaczej, bo tak bywa w futbolu, ale ten wynik jest zupełnie normalny.

 

Czy Bayern nie grał świetnie? Ależ grał, na tyle, ile można, gdy rywal nastawia się na kontry. Znowu fenomenalny był Ribery. Jak zawsze. Ile razy słyszę teksty w mediach typu "Messi czy Cristiano najlepszy", wiem, że to zasługa działań marketingowców ich sponsorów, bo na boisku Ribery jest pomiędzy nimi na luzie. To nie był wielki mecz Bayernu, ale to jest wielka ekipa, która bez każdego piłkarza jest w stanie dalej dominować rywala. Nic dziwnego, że wygrywa.

 

 

Tak samo Borussia Dortmund jest zdecydowanie lepsza od każdego rywala, na tyle, że przy wahaniach losu nadal wygrywa 90% meczów. Jak na razie przegrała dwa razy, raz była lepsza do czerwonej kartki (tracąc gola kontrowersyjnego), drugi raz miała ogromną przewagę jak w każdym innym meczu, ale nic nie wbiła, a rywal wykorzystał jej desperacką ofensywę w końcówce. Nie można mieć gwarancji wygranej, ale bycie dużo, dużo lepszym od rywala jest nadal najlepszym sposobem. Podobnie Barca i Atletico w Hiszpanii.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

dziwne, ze ogor jeszcze nie pisal o pechu, wielkiej przewadze i zlych sedziach skoro bvb znowu przegralo.

 

piekna bramka olica + pewne zwyciestwo bawarczykow sprawia, ze przewaga wzrasta do 4 punktow.

 

po przerwie na reprezentacje, 23 listopada, mecz w dortmundzie. stawka jest dosc duza, albo bajern odskoczy na 7 punktow (co, patrzac na forme bajernu, moze byc bardzo znaczace), albo dortmund znow zmniejszy przewage do 1 punktu.

 

licze na remis, ewentualnie skromne zwyciestwo.

Opublikowano

Pewnie dlatego, że BVB wczoraj grało dosyć słabo i akurat musiałem to oglądać, więc wiem. Nie licząc Reusa, to bieda z nędzą w tej drugiej linii. Obrona też boska, a i jeszcze Subotic stracił nogę. Bramkarz niby za(pipi)ał przy pierwszym golu, ale ja bym dyskutował czy aż tak bardzo. Robert dobrze grał i do niego nie można mieć pretensji, ale gdzie był trener w tym meczu?

Opublikowano (edytowane)

Z tego co widziałem, słaby mecz Dortmundu. Przegrał walkę w środku pola, co zdarza się bardzo rzadko. Dodatkowo kolejny raz kompletnie niewidoczny i beznadziejny był Aubameyang, w tym sezonie bardzo często największa słabość jedenastki. Ricardo Rodriguez robił co chciał i gol z wolnego nie pokazuje nijak, jak wiele miał przestrzeni na co dzień. Bez obu Polaków grających wcześniej na prawej flance, z tej strony Dortmund nie stwarzał zupełnie nic. Na co dzień (sędzia, skuteczność obu ekip) nadal wywalczyliby co najmniej remis (Reus poprawił celownik i trafił w słupek przy stanie 2-1 z wolnego), ale generalnie mecz znowu słaby, zwłaszcza ze strony defensywnych pomocników i Aubameyanga. O ile to nie pierwszy raz, to można powiedzieć, że najbardziej zaskakiwała in minus postawa Sahina, który w tym sezonie stał się kluczowym zawodnikiem.

 

Warto zauważyć, że Wolfsburg wygrał czwarty mecz z rzędu i włącza się do walki o Ligę Mistrzów, a szwajcarski lewy obrońca przez cały sezon sprawuje się genialnie, być może budząc pytania o rywalizację z Alabą o miano najlepszego na tej pozycji na świecie. Nadal jednak dla mnie faworytem jest tu Gladbach, które ma piękny duet napastników Kurse-Raffael.

 

 

W pełnym składzie, Dortmund to nadal pierwsza ekipa mogąca pokonać Bayern, który właśnie pobił rekord w historii Bundesligi meczów bez porażki - 37. Jednakże są daleko od bycia faworytem, zwłaszcza, że już możemy powiedzieć, iż szanse na występ Guendogana oraz Piszczka są zerowe. Augsburg jest na tyle słaby, że ich dominacja (choć wszystkie gole ze stałych fragmentów) może być nieco myląca, ale rekord, jak i ogólnie wyniki w tym sezonie, mówią same za siebie. Bawarczycy są nadal dominującą ekipą futbolową w Europie i raczej musiałoby się coś wydarzyć, żeby ktoś ich dogonił w tabeli. Tylko zwycięstwo będzie dobrym wynikiem dla Dortmundu, ale o to będzie trudno. Tak czy siak, jestem pewien, że przy obu ekipach stosunkowo dobrze wypoczętych, dostaniemy fenomenalne widowisko wytrzymałości, taktyki i współpracy boiskowej.

Edytowane przez ogqozo
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Przez ostatnie dni w Niemczech była swego rodzaju burza, bo wyszło na to, że (a to niespodzianka) Jogi Loew (jak cały związek) faworyzuje Bayern, przed "meczem o mistrzostwo" (albo "ostatniej szansy") odsyłając jego piłkarzy do domu, za to wystawiając pięciu zawodników Dortmundu. Loew oczywiście wyparł się jakiegokolwiek myślenia o klubach, ale ostatecznie chyba chciał trochę zachować twarz, bo wystawił jednak trzech piłkarzy Bayernu, przy czym Bieber ("to będzie jeden z najgorszych dni mojego życia", ekscytuje się przed meczem) i Kroos zagrali po 90 minut.

 

Ale pech chciał, że Hummels i Schmelzer doznali kontuzji. Oznacza to, że z podstawowej czwórki obronnej Dortmund może mieć na najważniejszy mecz roku dostępnych zero graczy. Słaby na to moment, zwłaszcza że parę dni potem mecz o życie w LM z Napoli, gdzie też muszą wygrać. W razie niepowodzenia w tych dwóch meczach, sezon będzie można już za tydzień określić jako porażkowy i pierwszy upadek na wznoszącej do tej pory cały czas drużynie Kloppa. Bayern zaś nadal spokojnie sobie płynie, wiedząc, że wszystko jest pod kontrolą nawet, jeśli przegrają, co jednak w obecnej sytuacji wydaje mi się mało prawdopodobne.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

burza jest o tyle smieszna, ze od wielu lat trzon reprezentacji niemiec stanowia pilkarze bajernu. jesli reprezentacja wychodzi w podstawowym skladzie to z reguly jest ich na boisku 7, a bywalo wiecej. i nie pamietam skandali z tej okazji jak np. trwaly eliminacje, albo pilkarze bajernu wracali z mistrzostw swiata/europy.

 

no, ale loew odeslal 2 (DWÓCH) podstawowych pilkarzy ktorzy i tak nie mieli zagrac do domu, no to borussia sie oburza. dla mnie to zabawne, profesjonalnym pilkarzom przeszkadza, ze musieli zagrac we wtorek, 4 dni przed sobotnim meczem. 

 

a to, ze zwiazek i loew faworyzuje bajern to nie bardzo wiem o co chodzi. masz jakis przyklad takiego zachowania?

 

nawet gdyby tak bylo to w sumie dosc oczywiste, bajern to w duzej mierze i reprezentacja.

 

no, ale kazda okazja jest dobra, zeby sie wyplakac, ze zly i niedobry bajern nie daje szans reszcie ekip bundesligi.

Opublikowano (edytowane)

Nie słyszałem, żeby jakiś piłkarz ani ktokolwiek z Dortmundu płakał czy się skarżył, raczej tradycyjne formułki, że wiemy jak się przygotować, takie jest życie itp. Jednak każdy trener i widz zawsze przyzna, że granie trzech meczów w tydzień a dwóch - to spora różnica. Co dopiero kontuzje, które na kadrach potrafią jakoś zdarzać się częściej. Niby kadra to w dużej mierze Bayern, ale przecież przynajmniej Schmelzer i Reus to bez dwóch zdań podstawowi zawodnicy, i to bez poważnej konkurencji, w Bayernie na tych pozycjach grają zawodnicy zagraniczni, więc tłumaczenie Loewa o "zbieraniu doświadczenia przez młodych zawodników" wydaje się mało przekonujący.

 

Również Hummelsa nie ma co nagle sprawdzać, ale on ostatecznie dostał pół na pół z Boatengiem. Wszedł, kontuzja - no cóż, pech. Nie zagra co najmniej do stycznia. Schmelzer przez miesiąc. To może oznaczać dla Dortmundu różnicę pomiędzy sukcesem a porażką. Nie wiemy, jak by zagrali z Bayernem i w LM w pełnym składzie, może też by przegrali, ale bez wątpienia można podejrzewać, że z Grosskreutzem na prawej, Durmem na lewej i Bóg wie kim na środku (czwarty stoper, młody talent Sarr, też kontujowany, ale chyba Klopp przyspieszy jego powrót) ich szanse są znacznie mniejsze.

 

Jedyne lepsze wieści to pierwszy udział w meczu treningowym Łukasza Piszczka, który nie wyjdzie na "mecze o życie", ale powinien być do dyspozycji w grudniu. Ogólnie jednak, dla Dortmundu jest teraz tryb "żeby wytrzymać do przerwy zimowej".

 

 

Bayern to zdecydowanie najpopularniejszy klub w Niemczech. Większość władz niemieckiej piłki to albo ludzie Bayernu, albo niezależni, którzy jednak są jego miłośnikami (jak Loew). Tak po prostu jest i nie piszę nigdzie, że czyni to Bayern "złym", bo na ten moment nie zmieniliby tego gdyby chcieli, zresztą kto by chciał zrzekać się dominacji w kraju, ale na pewno mu nie utrudnia życia.

 

 

Swoją drogą, cytat z przedmeczowej konferencji Loewa: "Dortmundu nie kształtują tylko Niemcy. Kształtują ją także wszyscy ci Lewandowscy, Sahiny, Miki... coś tamy".

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano (edytowane)

Dortmund podpisał kontrakt z Manuelem Friedrichem, 34-letnim stoperem, który po latach w Leverkusen już chyba myślał o emeryturze. A jednak trzy dni po podpisaniu może wyjść w pierwszym składzie na ważny mecz. Klopp powiedział, że młodzi Marian Sarr i Koray Guenter potrzebują jeszcze czasu, co można uznać za pośrednią zapowiedź, iż to właśnie Friedrich wystąpi z Bayernem i Napoli. Druga opcja to Sven Bender, który kiedyś podobno grał na stoperze.

 

W trakcie przerwy reprezentacyjnej Juergen Klopp udał się na mecz Grecja-Rumunia, co wywołało przypuszczenia, iż jego pierwszym celem transferowym jest Kostas "Mitrogoal" Mitroglou, wychowanek rywali zza miedzy z Gladbach.

 

 

W Bawarii osłabienie, ponieważ kontuzji doznał Franck Ribery. To na pewno ulga dla Dortmundu, bo Francuz w tym sezonie stał się potężną i dominującą siłą w ofensywie Bayernu. Prawdopodobnie nie powrócą na ten mecz jeszcze Shaqiri ani Thiago i na lewej flance wystąpi Thomas Mueller. Pamiętam jeden jego występ w tym miejscu, z Mainz, gdzie de facto grał tam na zmianę z Robbenem, a w zasadzie obaj woleli schodzić na prawą i lewa była pusta, ale Mueller i tak zdobył dwie bramki, w tym z karnego, a Bawarczycy wygrali 4-1. Dodajmy do tego Biebera, który potrafi równie szybko zejść na prawą, jak i puścić prostopadłą, i mamy wszystko, co trzeba, by obronę Dortmundu w tym składzie roznieść na strzępy. Ustawienie to można zapisywać różnie, ale tak naprawdę działa ono jak 4-3-3, z Bieberem grającym zdecydowanie niżej, niż skrzydłowi i Mandżukić. Z tyłu - stawiam, że Guardiola zawiesi swój ulubiony eksperyment z Lahmem na pomocy i wystawi go na prawej flance, a defensywnym pomocnikiem w tercecie będzie Javi Martinez.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Friedrich na boisku. A więc naprawdę eksperymentalna obrona Dortmundu. Tak jak poprzedni mecz zakończył się wynikiem 4-2 dla BVB, tak teraz odwrotny wydaje się dość prawdopodobny.

 

 

Felix Magath stwierdził, że z kontuzjami czy bez, Dortmund i tak nie miałby szans w tym meczu. Sam Watzke tryska optymizmem, w wywiadzie odpowiadając: "musimy otwarcie stwierdzić przed kibicami, że nie jesteśmy na poziomie Bayernu. Trzeba o tym pamiętać w perspektywie najbliższych lat. Bayern płaci pensje 203 mln euro rocznie, my - 99. To różnica ośmiu Riberych. Jeśli Bayern jest w tabeli przed Borussią, to normalna sytuacja. Jeśli jest odwrotnie, to znaczy, że Bayern robi coś źle".

 

 

Mimo wszystko - nawet jeśli atmosfera Superpucharu nie była supernapięta - to był to jedyny oficjalny mecz, który w tym roku przegrał Bayern, a Dortmund potrafi wiele. Jeśli nawet Bawarczycy nie stracą punktów, powinni pokazać, co mają najlepszego, podobnie oczywiście jak Borussia, przynajmniej pomijając rezerwowy skład z tyłu.

Opublikowano

Jak na razie Dortmund morduje, już 25 minut mija i jak na razie bardzo duża przewaga gospodarzy. Błaszczykowski regularnie ma masę miejsca pod bramką, ale nie może wykończyć. Najlepszą okazję meczu miał na samym początku Lewandowski, który oczywiście zmarnował setę.

Opublikowano

Bayern wytrzymał wszystko. Strzelił, kiedy było trochę miejsca, potem wytrzymał jeszcze bardziej intensywne ataki, i dobił rywala. Być może był to najbardziej wyrówany mecz Bayernu poza poprzednimi meczami z Borussią, ale patrzysz na wynik i dalej są nieruszeni.

Opublikowano

No nie powiedziałbym, że na takim lajcie jak się spojrzy na przebieg spotkania, a przecież BVB jest chyba nawet bardziej osłabione przez kontuzje. Bawarczycy grają zachowawczą, punktują rywali, ale już nie ma takiej absolutnej dominacji, robienia tego co się im żywnie podoba- gdzieś to już widziałem. Daje im jeszcze rok, później Barca wraca na tron w Europie.

Opublikowano (edytowane)

No nie powiedziałbym, że na takim lajcie jak się spojrzy na przebieg spotkania, a przecież BVB jest chyba nawet bardziej osłabione przez kontuzje. Bawarczycy grają zachowawczą, punktują rywali, ale już nie ma takiej absolutnej dominacji, robienia tego co się im żywnie podoba- gdzieś to już widziałem. Daje im jeszcze rok, później Barca wraca na tron w Europie.

 

 

Myślę, że mecz z Dortmundem to nie jest dobry przykład, bo Bawarczycy nigdy też wcześniej z nimi nie "dominowali". To był najtrudniejszy mecz sezonu i wygrali, tyle.  Że obrona rezerwowa, no cóż, pokonali takiego rywala, jakiego się dało. Tak jak wygrali poprzedni i kolejny mecz i dzisiaj wygrają z Brunszwikiem. Ja nie widzę słabnięcia. Ba, dzisiaj pierwsze akcje z Brunszwikiem to od razu przypomnienie, że ta ekipa przecież ma jeszcze piłkarzy, którzy dopiero zaczynają w tym sezonie - tak jak grający na ataku Bieber (z brodą w sumie mniej wyglądający jak Bieber), który jeśli uniknie urazów może być wielki w tej roli, oraz Thiago, którego asysta przy golu na 1-0 mówi wszystko.

 

 

Z kolei Borussia zmęczona i dzisiaj w dość rzadkim składzie: na stoperze znowu Friedrich, na pozycji cofniętego rozgrywającego de facto Kevin Grosskreutz. Powrót Piszczka, ale na razie strasznie to wygląda, Mainz atakuje mocno a BVB się męczy.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

Arjen Robben doznał poważnego urazu. Mówi się 6 tygodniach pauzy, czyli do końca rundy. Zapewne kibice Bawarczyków nie są załamani, bo od następnego meczu powinni z kolei być gotowi do gry Ribery, Shaqiri, Lahm i Pi'zarro.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...