Ölschmitz 1 522 Opublikowano 15 stycznia 2009 Opublikowano 15 stycznia 2009 w ogole swietny motyw z tym, ze cala akcja z jego corka nie skonczyla sie tanim happy endem ;] "nie chce cie wiecej widziec" i tyle, ram poszedl i juz nie zagadal. to nie rocky gdzie wszyscy sie kochaja i synek stoi na widowni i dopinguje ojca. Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 15 stycznia 2009 Opublikowano 15 stycznia 2009 O właśnie. Dobrze, że nie ma tych p.ierdolonego happy endu ani w karierze sportowej ani z córką ani z kochanką (później już nie stała w kuluarach jak on spojrzał). . Nie mam pojęcia jak można mówić, że ten film ma łatwy do przewidzenia finisz. Cytuj
michal 558 Opublikowano 16 stycznia 2009 Opublikowano 16 stycznia 2009 Problem jest taki, że the Wrestler to film amerykański film robiony pod Europę i jej bardziej wyrafinowane gusta a taka Oszukana to amerykański film dla Amerykanów z amerykańską mdłą nadzieją na koniec . Co do reakcji publiki kontrastującej z opiniami krytyków to po pierwsze każdy krytyk ma za sobą jakieś studia (mniejsza z tym czy ukończone) a przeciętny widz to przeciętny "konser" kina. Od kiedy to opinią tłumu sugerujemy się w ocenianiu filmów ? Laiki pewnie by Rockiego chciały i Eye of the Tiger na koniec. przeczytaj to jeszcze raz i zastanów się czy to co piszesz jest prawdą . Changeling mój drogi obok Milczenia Lorny stawiane były wśród faworytów do zgarniecia złotej Palmy . A to jest kino najwyższej marki , kuknij sobie Dziecko braci Dardenne i porównaj z Wrestlerem , braki są widoczne na pierwszy rzut oka .5/6 dałeś ostatnio dla Reguł Gry Jeana Renoira , epokowego dzieła i troszke nienajlepiej wyglada stawianie go na równi z filmem Aronofskiego . Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 16 stycznia 2009 Opublikowano 16 stycznia 2009 Problem jest taki, że the Wrestler to film amerykański film robiony pod Europę i jej bardziej wyrafinowane gusta a taka Oszukana to amerykański film dla Amerykanów z amerykańską mdłą nadzieją na koniec . Co do reakcji publiki kontrastującej z opiniami krytyków to po pierwsze każdy krytyk ma za sobą jakieś studia (mniejsza z tym czy ukończone) a przeciętny widz to przeciętny "konser" kina. Od kiedy to opinią tłumu sugerujemy się w ocenianiu filmów ? Laiki pewnie by Rockiego chciały i Eye of the Tiger na koniec. przeczytaj to jeszcze raz i zastanów się czy to co piszesz jest prawdą . Changeling mój drogi obok Milczenia Lorny stawiane były wśród faworytów do zgarniecia złotej Palmy . A to jest kino najwyższej marki , kuknij sobie Dziecko braci Dardenne i porównaj z Wrestlerem , braki są widoczne na pierwszy rzut oka .5/6 dałeś ostatnio dla Reguł Gry Jeana Renoira , epokowego dzieła i troszke nienajlepiej wyglada stawianie go na równi z filmem Aronofskiego . Aha czyli jak Wrestler dostaje nagrode na europejskim festiwalu to nic nie znaczy i krytycy są w błędzie a jak Oszukana dostaje zaledwie nominacje to już ma świadczyć, że to bardzo klasowy film. To kino najwyższej marki, bo co ? Jakie argumenty stoją za tym? Na pierwszy rzut oka to Ty _M_ kierowałeś się opiniami tłumu laików czyli notami z IMBD i przed obejrzeniem filmu forowałeś wyroki. A co do slusznosci moich ocen to też bym polemizował, bo przypominam, ze Ty dałeś 10/10 przeciętnemu Inland Empire oraz 9+/10 nowemu Lumetowi, który jest powtórką z rozrywki. ;] Jeśli mamy dyskutować o Oszukanej i o Wrestlerze to proszę konkretne argumenty za i przeciw. Cytuj
AiszA 91 Opublikowano 16 stycznia 2009 Opublikowano 16 stycznia 2009 Jestem ciekawa co sądzicie o The Day the Earth Stood Still (dzisiaj premiera), który moim zdaniem nijak się ma do oryginału z 1951 roku (klasyki gatunku) ale obejrzeć można, efekty są niezłe jak i słodki Keanu. R. http://www.thedaytheearthstoodstillmovie.com/ http://www.filmweb.pl/f35012/Dzie%C5%84%2C...%99+Ziemia,1951 Cytuj
Gość Opublikowano 16 stycznia 2009 Opublikowano 16 stycznia 2009 The Curious Case of Benjamin Button odwzorowanie stażaejacych sie ludzi i odmładzajacego sie Brada Pitta doskonałe. Brawa dla charakteryzatorów . I za pomysł. Czyzby ktos kopiował pomysł Hideo Kojimy ze starzejącym się Snakem ? jak dla mnie 9/10 Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 16 stycznia 2009 Opublikowano 16 stycznia 2009 (edytowane) wrestler - kurde , zawiodlem sie. film niezly, ale oczekiwalem czegos bardziej chwytajacego za serce. Rourke swietny, ale historia taka troche "widzialem to juz sto razy, tylko teraz nie wymienie tych filmow". a moze ja mialem obcieta wersje? na koncu ram skacze i the end. tak, rozumiem problemayke filmu, ale zawiodlem sie. brakowalo jeszcze pare godzin filmu. przeczytalem sceny ktore zachwycily olcha i lukasza. coz, ja to tylko odebralem jako inne rozwiazanie scen. nie bylem wstrzasniety. No i chyba lekka przesadaz tym "nieudacznikiem". ziom byl dobry mimo wieku, autentycznie ludzie bili mu brawa. po prostu byl biedny i zagubiony. w sumie to ch.uj mu w du.pe ze opuscil rodzine. chetnie podyskutuje jutro, jesli jest o czym, obawiam sie ze nie bardzo ;/ Edytowane 16 stycznia 2009 przez _Milan_ Cytuj
Banny 2 656 Opublikowano 17 stycznia 2009 Opublikowano 17 stycznia 2009 haha, wlasciwie , to chodiz o maraton 'kina akcji' (sin city, max payne oraz wlasnie premierowo 'spirit') Dobry film (który już widziałeś), bardzo słaby film, bardzo słaby film. Za 16 złotych? Odpuść sobie. Bardziej polecam nadchodzący maraton filmów Koneckiego i Saramonowicza, chociażby. Jezu, Karol dziękuj bogu za ludzi na tym forum. Jeśli widziałeś Sin City (które imo takie bardzo dobre nie jest, stylistyka owszem gniecie, ale masakrycznie meczący film) 2 następne filmy to był metru mułu. Max'a Payne jeszcze jakoś stoleruje i da się wysiedzieć lecz Spirit to jakaś totalna porażka ( chciałem wyjsc po 20 minutach wiele osób tak zrobiło, ale to premiera więc zostałem) stylistyka nadal dobra, ale scenariusz, postaci ( niezły Samuel L. Jackson, i Eva Mendes czy raczej jej tyłek i cycki ratują w jakimś tam stopniu ten film) to jakaś porażka. Niby miało być smiesznie? Wyszlo żałośnie 3/10 nie polecam a wrecz kategorycznie zabraniam (XD) marnowania na ten film pieniędzy. edit.sorki troche nie ten temat, ale tak jakoś zacytowalem wypowiedzi Bannego i Ogqozo. no i chu, olałem z kumplem wyjazd na ten maraton, czekam na lepszy i nie żałuje. Sin City nadrobię w domku sobie, maxa może kiedyś też, a kasa zaoszczędzona jest ;D Cytuj
--wojtas-- 609 Opublikowano 17 stycznia 2009 Opublikowano 17 stycznia 2009 Parę dni temu obejrzałem w końcu Wrestlera, a na następny dzień po raz drugi, gdyż po pierwszym seansie coś mi nie trybiło. Generalnie nakręcony byłem na ten film i czułem, nie wiem, jakiś taki niedosyt. Ostatni raz coś takiego miałem przy No Country For Old Men. Dlatego przed ostatecznym wyrobieniem opinii zrobiłem drugi seans. No więc na pewno ten film jest inny od pozostałych obrazów Aronofskiego. Na początku przychylałem się do zdania, że inny i najsłabszy (co nie jest ujmą i nie znaczy, że film był zły), ale ostatecznie pozostaję tylko przy innym. Za sprawą zdjęć odnosi się wrażenie, iż film jest zrealizowany trochę w konwencji filmu dokumentalnego. Podążanie kamery za bohaterami, które to w filmie jest wykorzystywane bardzo często czy przenoszenie ujęć pomiędzy poszczególnymi grupkami wrestlerów, "obgadujących" taktykę w szatni przed walką. Tak na marginesie to przez pierwsze 5 min. filmu nie widzimy nawet twarzy Rourke'a. No a skoro już o nim mowa... wiadomo, gra tytułowego Wrestlera o pseudonimie Ram, który był wielką gwiazdą Wrestlingu w latach 80., a teraz lata świetności ma już generalnie za sobą. Wiek daje o sobie znać, w życiu niezbyt mu się ułożyło... W sumie rola napisana pod Rourke'a. xD Ale zagrał kapitalnie, już abstrahując od ogólnego wykreowania samej postaci to pełno jest takich smaczków jak np. odgarnianie włosów. Po prostu rola wchłonęła go w całości. Zdobywca tegorocznego Oskara jest już znany. Ale oprócz świetnego Rourke'a jest jeszcze Marisa Tomei grająca tu striptizerkę. Obie postaci łączy to, iż Rourke jest wrestlerem po latach świetności, a Tomei striptizerką też nie w kwiecie wieku i oboje w gruncie rzeczy robią to samo. No i postać ta stanowi fajny "dodatek" do tytułowego wrestlera. Tak na koniec wspomnę, że ostatnia scena (właściwie to z 2 minuty) może u niektórych pozostawiać pewien niedosyt, ewentualnie WTF?, ale jak dla mnie jest idealna. Idealnie zmontowana, idealna muzyka Mansella, zachowanie Rourke'a. Z parę razy już ją obejrzałem. Cytuj
michal 558 Opublikowano 17 stycznia 2009 Opublikowano 17 stycznia 2009 Problem jest taki, że the Wrestler to film amerykański film robiony pod Europę i jej bardziej wyrafinowane gusta a taka Oszukana to amerykański film dla Amerykanów z amerykańską mdłą nadzieją na koniec . Co do reakcji publiki kontrastującej z opiniami krytyków to po pierwsze każdy krytyk ma za sobą jakieś studia (mniejsza z tym czy ukończone) a przeciętny widz to przeciętny "konser" kina. Od kiedy to opinią tłumu sugerujemy się w ocenianiu filmów ? Laiki pewnie by Rockiego chciały i Eye of the Tiger na koniec. przeczytaj to jeszcze raz i zastanów się czy to co piszesz jest prawdą . Changeling mój drogi obok Milczenia Lorny stawiane były wśród faworytów do zgarniecia złotej Palmy . A to jest kino najwyższej marki , kuknij sobie Dziecko braci Dardenne i porównaj z Wrestlerem , braki są widoczne na pierwszy rzut oka .5/6 dałeś ostatnio dla Reguł Gry Jeana Renoira , epokowego dzieła i troszke nienajlepiej wyglada stawianie go na równi z filmem Aronofskiego . Aha czyli jak Wrestler dostaje nagrode na europejskim festiwalu to nic nie znaczy i krytycy są w błędzie a jak Oszukana dostaje zaledwie nominacje to już ma świadczyć, że to bardzo klasowy film. To kino najwyższej marki, bo co ? Jakie argumenty stoją za tym? Na pierwszy rzut oka to Ty _M_ kierowałeś się opiniami tłumu laików czyli notami z IMBD i przed obejrzeniem filmu forowałeś wyroki. A co do slusznosci moich ocen to też bym polemizował, bo przypominam, ze Ty dałeś 10/10 przeciętnemu Inland Empire oraz 9+/10 nowemu Lumetowi, który jest powtórką z rozrywki. ;] Jeśli mamy dyskutować o Oszukanej i o Wrestlerze to proszę konkretne argumenty za i przeciw. chwileczke , Cannes jest chyba najbardziej prestiżowym festiwalem filmowym na te chwile dlatego dziwia mnie te argumenty jakoby Wrestler byl rownie dobry jak Oszukana . Wystarczy tylkos pojrzeć na liste filmów prezntowanych w konkursie aby dojśc do wniosku ze poziom wyższy jest u Francuzow . Cos Ci sie ubzdurało , gdybymm przejmwoal sie notami z IMDB to wystawilbym po rowno 10 Wrestlerowi czy nowemu Batmanwoi , ktorego sam zes zjechał ;] Kolejne sprostowanie : na gadulcu wspominalem Tobie ze po 3 z kolei seansie IE daje filmowi Lyncha 9/10 . Nie wiem skąd te porownania nowego filmu Lumeta do Fargo . To są 2 zupelnie rózne filmy . W nim diabeł ... są odniesie do Króla Leara Szekspira , co nakazuje nam przypuszczać ,że motywem przewodnim w owym dziele jest rodizna , a raczej jej brak we wspólczesnym świecie . Odnosi sie do sumienia i pazernosci , które nie ida ze sobą w parze . Nadzieja zabijana jest przez najbliższą osobą co pokazuje rozpad moralny współczesnego swiata . Znajdziesz takie analogie w filmie Coenów ? To tak jakby porównywac Siódmą pieczęć i Dogme . Oszukana opowiada o samotnej kobiecie wychowujaca dziecko , ktora jest bardzo silna psychicznie jednostka .Wrestler zas traktuje o przypakwoanym kolesiu , ktory w chwilach kryzusu siega do kieliszka . Znak czasu ? Nie inaczej . Eastwood w cudowny sposób oddaje atmosfere tamtych lat , swietna scenerie , kostiumy itp . Mimo bajkowego wydawac by sie moglo krajobrazu Jolie dozna szoku w najmniej odpowiednim momencie . Oba tytuły mówią o nadzieii , tej bezgranicznej graniczacą z fanatyzmem , oraz tą chwilową , wygodną bez poświeceń . Dwa światy lata 20 te i lata wspolczesne , proeblm ten sam . Samotnicy w walce z calym swiatem o dobro wlasne . jednak z zadne z nich nie wychodzi zwyciesko . Róznica jednak polega na tym ,ze ona swoja wrazliwoscia i zacietoscia w walce z klamstwem i obluda odzyskuje sily , on zaś po paru nieudanych probach postanawia z pelna premedytacja powrocic na dawne smiecie . Wrestler to schematyczna historia frustrata zyciowego , ktory nie wie czego tak naprawde w zyciu chce ( hint : słowa piosenki w samochodzie na poczatku filmu ) . Zamiast zwycieksiej drogi ku wybawiuniu jak w Rockym mamy latwy do przewidzenia proces upadku dawnej gwiazdy bez rozliczen moralnych . Widz wie od samego poczatku ze nie bedzie happyendu , bo to film Aronofskiego przeciez . Nihilistyczny wyzbyty złudzen . Ale czy my kibice mamy bte zludzenie ze wielkei osobistosci koncza tak wlasnie ? to jest dla nas zaskakujace ,ze oni sa tacy jak my - slabi , bezsilni , brzydcy ? Oczywiscie ze nie . Tylko glupiec pozbawiony piatej klepki moglby przyjac ten film jako objawienie , dzieki ktoremu inaczej patrzy na swiat . No sorry ludki , ale mnie ten motyw frustrata ewidentnie bawi nizli smuci , naprawde . Facet powinien twardo chodizc po ziemi i nie poddawac sie ,a z wszelkich przeciwnosci losu ironizowac jak Humprey Bogart . Obraz Aronofskeigo pozbawiony jest symboliki i niejednoznacznosci tak jak bylo to w przypadku Pi .Requeim wprowadzal w trans dzieki teledyskowemu montazowi a Fonutain urzeklo pieknem obrazu , Wrestler na tym polu wypada wyjatkowo mizernie . To poszatkowane jak kawalki miesa sekwnecje samotnego przemierzania swiata za plecami Rourkego (gdyby nie on nie dotrwałbym do konca filmu ) . Odniesienia do CoD4(mlodziezy nie bawi wrestling ) , elektronicznej milosci to troche za malo aby uznac ten film jako udany . Co najwyzej poprawny . Gdyby zamiast 2 byla 1 godzina to i moze inne by byly wrazenia artystyczne a tak .. kicha . Cytuj
kwachus 5 Opublikowano 18 stycznia 2009 Opublikowano 18 stycznia 2009 ile waży koń trojański- jak na Pana Machulskiego film słaby, muzyka niepasuje do klimatu jaki miał byc oddany , na poczatku ok 10minut mozna sie pośmiac ale im dłużej oglądamy film tym gorzej, pomysł na film napewno nie został wykorzystany moja ocena 4/10 dodam ze lubie filmy rodzime ale sie zawiodłem Twilight- odziwo podchodzilem do filmu sceptycznie wczesniej nie miałem wcześniejszego kontaktu z książką ,po seansie byłem zadwolony z spedzonego czasu na filmie moge polecić film ; ciekawe spojrzenie na wampiry odejscie od konwencji ze swiatło nie zabija.. .Spodziewałem sie "teen-movie" napewno po czesci to jest , ale przyjemnie sie ogląda muzyka Cartera Burwella dodaje klimatu.. 6,5/10 Cytuj
YETI 11 004 Opublikowano 19 stycznia 2009 Opublikowano 19 stycznia 2009 Panowie ma pytanie, sądzę, że dobrze trafiłem, jeżeli chodzi o temat. Niech ktoś mi poda najnowszy film Davida Finchera, bo ostatnio było o tym w Kinomaniaku, ale zapomniałem tytułu. Z góry dzięki! Cytuj
Ölschmitz 1 522 Opublikowano 19 stycznia 2009 Opublikowano 19 stycznia 2009 http://www.psxextreme.info/The-Curious-Cas...ton-t71381.html Cytuj
epl 160 Opublikowano 20 stycznia 2009 Autor Opublikowano 20 stycznia 2009 The Curious Case of Benjamin Button - ocena 9+, napisze tylko ze IMO Pitt nie dostanie oskara - mimo ze spokojnie zasluguje - tak jak Newman nie dostal za cool hand luke, hustler, hud, czy verdict - dlaczego??? bo za ladny chlopiec z niego;];];], Slumdog Millionaire - 9 - najlepszy 'pozytywny' fim od forresta gumpa, Danny Boyle jak nikt inny potrafi laczyc muzyke i obraz - pamietacie scene na pocz trainspotting z Lust for life, albo jak ewan przedawkowal i perfect day? - slumdog millinaire przez jakies 50% filmu jest taki - ucieczka na poczatku filmu to oskar za montaz IMO, co do best picture to nie wiem bo akademia woli ponure obrazy traktujace o niedoskonalosciach rodzaju ludzkiego;];] Cytuj
Ölschmitz 1 522 Opublikowano 20 stycznia 2009 Opublikowano 20 stycznia 2009 pride and glory - ot, fajny film i nic wiecej. lubie nortona, nie lubie farella, a tu ten pierwszy zagral do du.py a drugi naprawde kozacko ;] motyw z przylozeniem zelazka do dzieciaka i ogolnie cala akcja w tym mieszkaniu - mistrz mozna obejrzec, zadne dzielo, ale oglada sie fajnie. Cytuj
Snejk 273 Opublikowano 20 stycznia 2009 Opublikowano 20 stycznia 2009 Tak, film ma kilka doskonalych momentow jak ten ze spojlera. I zgadzam sie, ze Colin byl lepszy od Eda. Mozna obejrzec Cytuj
Ölschmitz 1 522 Opublikowano 21 stycznia 2009 Opublikowano 21 stycznia 2009 rock'n'rolla - straszny syf. ritchie caly czas kreci identyczne filmy, o ile na poczatku bywalo fajnie, tak teraz jest juz nudno. ledwo dotrwalem do konca, nie polecam. Cytuj
Figaro 8 234 Opublikowano 22 stycznia 2009 Opublikowano 22 stycznia 2009 ktoś potwierdzi tą rewelację? Cytuj
Kmiot 13 709 Opublikowano 22 stycznia 2009 Opublikowano 22 stycznia 2009 No trochę się zawiodłem. To jest tak, że jak widziałeś Porachunki i Przekręt, to widziałeś już wszystko. Z Rocknrolla nie zapadła mi w pamięć ani jedna akcja. Może poza nauką liściowania od Archiego i ucieczką przed ruskimi (fajny montaż) . Całościowo byłoby dobrze, gdyby nie świadomość, że to film Ritchiego, a jego stać na więcej. Cytuj
pearlfan 0 Opublikowano 22 stycznia 2009 Opublikowano 22 stycznia 2009 rock'n'rolla - slabszy chyba niz rewolwer. bez polotu i lekkosci przekretu i lock stock.. bank job mialo wiecej z klimatu filmow ritchie'go (pierwszych 2) niz jego wlasne ostatnie dzielo.. z gangsterki w angilskich klimatach ritchie pokazal co mial pokazac w lock stock.. i przekrecie teraz powinien sie zabrac za cos innego. Cytuj
Gość _Milan_ Opublikowano 22 stycznia 2009 Opublikowano 22 stycznia 2009 dotrwalem do 25 minuty i wylaczylem, nie bylo zadnej fajnej sceny, pare bylo wrecz (pipi),owych, zaraz, chyba wiekszosc nawet. Narrator calkowicie bez polotu, nie ma porownania do turkisha z przekretu. Jezu, to wygladalo jak jakas nedzna podroba przekretu i porachunkow. Niech umrze. Cytuj
epl 160 Opublikowano 22 stycznia 2009 Autor Opublikowano 22 stycznia 2009 ooo cmon guv ucieczka przed niezniszczalnymi ruskimi, lisciowanie, taniec z kumplem, niedoszle tortutry, monolog quida w pubie, junkies i ich akcenty, olowek - moze i powtarzalne sceny ale nadal smieszne +rewelacyjny OST (Clash! Lou Reed!) - zgadzam sie ze Ritchie sie kopiuje i watpie zeby nakrecil cos lepszego od Lock Stock ale Rocknrolla jak dla mnie nadal soldna komedia jest Cytuj
Osaka 4 Opublikowano 23 stycznia 2009 Opublikowano 23 stycznia 2009 (edytowane) Ale nie o to chodzi. Gdyby kopiował się tak jak skopiował Snatch względem Lock Stock to by było świetnie. Takie same filmy tylko z innymi bohaterami i świetnymi tekstami można spokojnie oglądać co 2 lata. Tyle, że on kopiuje to co najgorsze w jego filmach, chce być ambitny na siłę, a to kino nie jest zbyt ambitne. LS&SB oraz Snatch, nie oszukujmy się, ogląda się dla mocno przerysowanych postaci i świetnych kwestii. Jak pierwszy raz oglądałem te filmy to myślałem, że wypluje płuca, nawet Pitt jako cygan miał świetną role. To, że film jest wielowątkowy, a wszystko jest strasznie zagmatwane nie oznacza automatycznie, że ma przypiętą plakietkę "ambitny, studenci mogą obejrzeć". Poza tym ta wielowątkowość polega na tym, że do 2h obrazu wrzucają jak najwięcej dziwnych/śmiesznych/absurdalnych sytuacji łączą je jakimś bezsensownym "mostem" i wychodzi z tego ciekawa historia o trochę odmiennym przebiegu. Więc właśnie. Niech facet przestanie starać się pokazać, że potrafi zrobić inny, bardziej mroczny i gangsterski film, bo nie potrafi, tylko niech robi cały czas takie same, tylko to mu wychodzi, a wcale od tego nie zbiednieje. Nigdy nie wyłączam filmów, bo zawsze uważam, że w każdym znajdzie się choć jedna scena dla której warto było go zobaczyć. W RocknRolli znalazło się takich łącznie ze 4. Gdyby nie ruscy to wystawiłbym (jeśli bawimy się w cyferki) 4/10, ale za ruski wątek i jedną z lepszych scen choć niepotrzebnie przedłużaną dam 6+/10 A, no i OST jest niezły. Edytowane 23 stycznia 2009 przez Osaka Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.