Jakim 1 797 Opublikowano 6 lutego 2008 Opublikowano 6 lutego 2008 "The Assassination Of Jesse James..." - dobry ale nie wybitny. Spodzieawłem się całkowicie innego filmu a obraz który obejrzałem nie spełnił moich oczekiwać. Oglądamy obraz z perspektywy Boba Forda- młodego członka gangu Jessego, który w dzieciństwie (także i aktualnie) jest zafascynowany postacią J. Jamesa. W końcu staje oko w oko z legendą ale chyba nie tak go sobie wyobrażał. Film trochę przegadany, z pewnymi dłużyznami, potrafiący zniechęcić oglądającego. Aktor grający Boba Forda- może i pasuje do jego roli, ale mnie kompletnie nie pod pasował, z tym jego piskliwym i pedalskim głosikiem. Ogólnie film nie jest zły ale nie spełnił moich oczekiwań. 7/10 Cytuj
epl 160 Opublikowano 6 lutego 2008 Autor Opublikowano 6 lutego 2008 There will be blood - IMO najlepszy film 21 wieku:) robi naprawde przeogromne wrazenie - szczegolnie lewis renesans westernu??? proposition, missing, assasination, there will be blood, 3;10 yuma, no country.., three burials - no narobilo sie ostatnio troche tego a ja sie tylko ciesze:)# Cytuj
ion 0 Opublikowano 6 lutego 2008 Opublikowano 6 lutego 2008 There will be blood .. nie wiem ale czy my piszeszy o tym samym filmie ? ''gosciu ma syna i wydobywa rope naftowa'' dla mnie bardzo sredni film.. Rambo 4 !!!!!!! film moce 8 brutalnosc z trailera utrzymana ale oczywiecie nalepsze sceny sa wlasnie z trailera. Cytuj
aux 3 809 Opublikowano 8 lutego 2008 Opublikowano 8 lutego 2008 Michael Clayton - duszny korporacyjny thriller, świetnie zagrany, świetnie zrealizowany. Do tego bardzo fajne zakończenie. Film nie dla każdego, ale jak ktoś lubi takie filmy to będzie zadowolony. Na początku jest chaotyczny i dziwny ale intryga wciąga maksymalnie aż do końca. Nie dziwię się że film jest nominowany do Oscara, kibicuję Coenom i Michaelowi. 9/10 Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street - mroczny mjuzikal mistrza Burtona. Nie przepadam za filmami w których śpiewają ale czasem trafia się perełka taka jak to. Deep i Helena stworzyli fantastyczny duet, reszta obsady też dała radę. Piosenki nie są jakieś porywające i nie wpadły mi w ucho ale czytałem że takie były w wersji Brodway'owej więc nie będę się czepiać. Opowieść wciąga, bawi (czarny humor rulez) i nie nuży. I tylko zakończenie wydało mi się jakieś bezpłciowe, zabrakło mi ukazania losów młodej i młodego. Filmik prawie na dyszkę. 9/10 Cytuj
kotlet_schabowy 2 733 Opublikowano 11 lutego 2008 Opublikowano 11 lutego 2008 Cloverfield/Projekt : Monster : według mnie "must see", i to w kinie, ale wiem, że wiele osób sama tematyka odrzuci. Przeżycie. 1 Cytuj
Marcin$ 0 Opublikowano 17 lutego 2008 Opublikowano 17 lutego 2008 "Cassandra's Dream" ("Sen Kasandry") - dramat / kryminał Woddy'ego Allena. Powiem tak, jeśli ktoś polubił "Match Point", ten film na pewno przypadnie mu do gustu. Jest klimatycznie, w stylu właśnie Allena. Londyn, ciekawa fabuła, parę zwrotów akcji. Ogląda się przyjemnie, w szczególności jeśli ktoś chce zrobić odskocznie od typowych hollywodzkich produkcji. W obsadzie z bardziej znanych aktorów występują: Colin Farrell i Ewan McGregor. Tyle. Polecam. Cytuj
_wortigern_ 1 Opublikowano 23 lutego 2008 Opublikowano 23 lutego 2008 Uwaga, w moim poscie znajdują się niewielkie spoilery które jednak prawie wcale nie odbierają przyjemności z oglądania filmu. Rambo IV - jestem świerzo po seansie. Cóż mogę powiedzieć? A no to że Stallone choć stary jest i pomarszczony to nadal daje rade. Ale o co w tym wszystkim chodzi? Jest sobie J. Rambo, mieszka w jakimś pipidowie, łapie węże i ogólnie gra gitara. Jednak pewnego dnia spotyka super chryszczan saint skład, chcą oni aby Pan Rambo zabrał ich do "łar zoune" gdyż grupka ta ma ochotę pobawić się w wolontariat. niestety jak to zwykle bywa wszystko się pie.rdoli i J.Rambo musi po raz kolejny wkroczyć do akcji. No mniej więcej w tym momencie kończą się dialogi i zaczyna się film pod tytułem Rambo IV. Fabuła nie jest skomplikowana ale nie jest też głupia i naciągana. Mocny początek będący wprowadzeniem do filmu dobrze oddaje powagę i dramat konfliktu który jest osią Rambo IV i który bardzo urealnia cały film. A film jest mocny, ale w cale nie przesadzony. Scen znęcania i innej maści "gore'u" jest wiele I SĄ NAJLEPIEJ ZREALIZOWANYMI OBRAZAMI ŚMIERCI jakie kiedykolwiek widziałem. Dobry horror nie powstydziłby się takiej ilości i JAKOŚCI flaków spływających po ekranie. Sam John R. miażdży i niszczy. Rozwala ludzi spiewająco mieląc ich na drobne kawałki. Mówiąc dosadnie, Stallone w filmie Rambo IV robi z ludzi puzzle. A kiedy dopada go już totalna kur.wica, robi kotlety schabowe z autobusu przedszkolaków w mundurkach oczywiście mieląc przy tym odrobinę dżunglę (piękna scena). Ogólnie trup ściele się gęsto, kończyny fruwają w przestworza a flaki rozlewają się po ziemi jak woda. Co mnie głownie ucieszyło to to że wszystko jest naprawde realistyczne np. biegnie sobie skośny ziomek, biegnie biegnie a nagle bum i żółtek biegnie w osmiu różnych kierunkach na raz, tzn jego kawałki się rozbiegają. I w tej scenie nei ma żadnego cięcia! Naprawdę nie widzialem jeszcze tak dobrze ukazanych scen rozrywania przez miny. Postrzały też są efektowne jak cholera, ofiary po serii z kałasza są przetwarzane na strzępy a ciała odrzucane, mistrzostwem były już fruwając żółtki po strzale z kampy studenciaka. Ale sceny gore nie tylko ukazują potęgę broni palnej lecz również okrucieństwo z jakim giną ludzie. Rambo IV choć jest filmem efekciarskim to jednak jest też obrazem poważnym, posiadającym swoje przesłanie. Zabawy żółtków z jeńcami (bieg przez pole minowe) pokazuje dosadnie że na tym świecie, w obecnych czasa nadal panuje skur.wysynstwo, czasami nawet gorsze jak za Hitlera. Może to uświadomi co nieco durnych, grubasów z hameryki którzy myślą pewnie że Birma to nazwa importowanego piwa. Kolejną rzeczą która mi się podobała w filmie to brak patosu - tworzenia legendy. Stallone, po Rockym, kolejny raz stanął na wysokości zadania. Rambo nie jest niezniszczalny, nie jest także ostatnim ocalałym. Prawie cała drużynka A przeżywa dzięki czemu film zdecydowanie oddalił się od wzorca gó.wnianych hamerykańskich opowiastek o "wielkich skur.wielach zabijających tony ludzi" ktorzy zostają sami na podium (lub na stercie ciał). Rambo IV to dobry film, mocny i brutalny ale dzięki temu bardziej realistyczny. Nie jest durną historyjką ale obrazem przemocy i dramatu ludzi nadal żyjących w strachu choć przecież mamy już XXI wiek. Jak dla mnie mocne 8/10 Cytuj
Gość tekA Opublikowano 24 lutego 2008 Opublikowano 24 lutego 2008 (edytowane) Piosenki nie są jakieś porywające i nie wpadły mi w ucho ale czytałem że takie były w wersji Brodway'owej więc nie będę się czepiać. Opowieść wciąga, bawi (czarny humor rulez) i nie nuży. I tylko zakończenie wydało mi się jakieś bezpłciowe, zabrakło mi ukazania losów młodej i młodego. zakończenie bezpłciowe? w tak ponurej opowieści, gdzie wszystko jest zepsute aż do szpiku kości nie wyobrażałbym sobie hepi endu z pięknym blondynem w roli głównej (a na taki się zanosiło). wątek jego miłości do johanny imo był jedynie narzędziem potrzebnym do ukazania wielkiej tragedii todd'a i to narzędziem bardzo dobrym bo zaoowocował m.in świetnym kontrastem w scenie kiedy urządza on sobie krawą jatkę. końcowa scena, w której todd niemal płacze krawymi łzami nad ciałem żony imo pasuje jak ulał. takie niespodziewane urwanie akcji i lekkie niedopowiedzenie dodatkowo potęguje bezsensowność krucjaty barkera. co piosenek to mi podspasowany idealnie, zarówno jak cała ścieżka dźwiękowa. oglądając 3 raz w kinie już niemal na pamięć odśpiewywałem sobie pod nosem razem z depp'em "epiphany" czy "my friends" . a no i żeby nie było, sweeney todd'a polecam jak cholera. jedno z lepszych jak nie najlepsze dzieło burtona no ale między nim i deppem zawsze istniała jakaś chemia (jakby to gejowsko nie zabrzmiało). no i do tego bonham carter pomimo 40stki na karku jak zawsze blada i pociagająca Edytowane 24 lutego 2008 przez tekA Cytuj
kempa 0 Opublikowano 10 marca 2008 Opublikowano 10 marca 2008 There will be blood - IMO najlepszy film 21 wieku:)robi naprawde przeogromne wrazenie - szczegolnie lewis renesans westernu??? proposition, missing, assasination, there will be blood, 3;10 yuma, no country.., three burials - no narobilo sie ostatnio troche tego a ja sie tylko ciesze:)# akurat there will be blood nie jest westernem. o samym filmie mi sie nie chce rozpisywac, bo juz w zasadzie wszystko zostało powiedziane, a moja opinia lokuje sie gdzies po srodku - takie mocne 8 z plusem, bo film praktycznie przez cały czas trzyma wysoki poziom na wsyzstkich płąszczyznach... moze nawet 9 z minusem (za te kilka scen, które naprawde powalaja). There will be blood .. nie wiem ale czy my piszeszy o tym samym filmie ? ''gosciu ma syna i wydobywa rope naftowa'' dla mnie bardzo sredni film.. mistrz, ide spac w dobrym humorze dzieki internetowi. Cytuj
Dante 451 Opublikowano 10 marca 2008 Opublikowano 10 marca 2008 southland tales - film kolesia od donnie darko. Miał wyjśc w 2006 ale krytyka jaką podnieśli w Cannes załatwiła projekt na rok. Finansowo film jest wpadką bo z 17mln zarobił 300 tyś. To jest przedziwna opowieść o aktorze (the Rock) który stracił pamięć i budzi się na pustyni a na świecie dzieje się coś dziwnego w dodatku w Usa trwają wybory prezydenckie. W filmie jest dużo znanych twarzy ale to go dla typowego widza nie ratuje bo dla mnie ta produkcja oddaje klimat lekko Dicka z futurystycznym alternatywnym światem plus Lynch z tym że jak się to ogląda i nie czytało o czym to jest to można tak naprawdę nie zrozumieć. Tutaj jest pewnien problem bo film poprzedzają komiksy i są niezbędne do zrozumienia akcji. Dla mnie warto obejrzeć chociaż przyznam że spodziewałem się czegoś lepszego zwłaszcza po trailerze który jakoś trochę temu mnie nakręcił na ten filmik. Cytuj
jaroz 0 Opublikowano 15 marca 2008 Opublikowano 15 marca 2008 wlasnie obejrzalem the mist - kinga.ciekawy film z typowo kingowskim zakonczeniem,polecam. Cytuj
Yap 2 795 Opublikowano 15 marca 2008 Opublikowano 15 marca 2008 wlasnie obejrzalem the mist - kinga.ciekawy film z typowo kingowskim zakonczeniem,polecam.Kuźwa wszyscy o tej porze kończą oglądać ten film ?Również jestem po seansie właśnie i nie mogę powiedzieć złego słowa na ten obraz. Może lekko przydługawy, ale końcówka rekompensuje wszystko . Cytuj
czesio83 21 Opublikowano 15 marca 2008 Opublikowano 15 marca 2008 wlasnie obejrzalem the mist - kinga.ciekawy film z typowo kingowskim zakonczeniem,polecam.Kuźwa wszyscy o tej porze kończą oglądać ten film ?Również jestem po seansie właśnie i nie mogę powiedzieć złego słowa na ten obraz. Może lekko przydługawy, ale końcówka rekompensuje wszystko . właśnie wróciłem z seansu , film świetny a końcówka to już total max zaskakująca polecam Cytuj
AiszA 91 Opublikowano 18 marca 2008 Opublikowano 18 marca 2008 wlasnie obejrzalem the mist - kinga.ciekawy film z typowo kingowskim zakonczeniem,polecam.Kuźwa wszyscy o tej porze kończą oglądać ten film ?Również jestem po seansie właśnie i nie mogę powiedzieć złego słowa na ten obraz. Może lekko przydługawy, ale końcówka rekompensuje wszystko . właśnie wróciłem z seansu , film świetny a końcówka to już total max zaskakująca polecam ^_^ Opowiadanie oczywiscie 100 razy lepsze (chcecie, to wrzuce) ale film zaskoczyl mnie totalnie. Dobrze poprowadzona akcja, niezle aktorstwo i zakonczenie "zbijajace z tropu". Polecam goraco, oprocz "Sierocinca" autorstwa pana odpowiedzialnego za swietny "Labirynt Fauna" najciekawszy thriller/horror ostatnich czasow! No i nie zabłysnę Również przychylam się do tego, iż obraz nieszablonowy, zaskakujący i na pewno wysokich lotów... Poczatek trochę mnie zbił, jeśli chodzi o te macki, nastawiłam się na kicz a tu... z kolejnymi kadrami pozytywnie mnie rozczarowało, wlewając w umysł niebiańskie wprost tony Dead Can Dance- wymówka żeby sobie odświeżyć... POLECAM! Bo film zarąbisty na całej linnii, a final zupełnie się wyłamuje i... miażdzy boski wałek Cytuj
Figaro 8 300 Opublikowano 29 marca 2008 Opublikowano 29 marca 2008 Ten Ratatuj lepiej obejrzeć z polskim dubbingiem czy z oryginałem ang? Cytuj
ogqozo 6 574 Opublikowano 29 marca 2008 Opublikowano 29 marca 2008 W kinach jest chyba tylko wersja z dubbingiem, a że filmy lepiej oglądać w kinie, to... Cytuj
Figaro 8 300 Opublikowano 29 marca 2008 Opublikowano 29 marca 2008 Nie chcę oglądać filmu przy 9 latkach na wycieczce które będą śmiać się z każdego dialogi. Cytuj
Fab3r 4 Opublikowano 4 kwietnia 2008 Opublikowano 4 kwietnia 2008 Hmm z tego co wiem, polski dubbing jest niby lepszy - wiadomo, więcej odniesień do polskiej kultury, tak jak to miało miejsce na Shreku - Stuhr ze śpiewać każdy może, odgłos paszczą itp. Dlatego kreskówki polecam po polsku. Natomiast jeśli jeszcze raz ktoś mi każe iść na HP i wersję z dubbingiem, to wypatroszę mu jaja. Cytuj
Gość lukasz Opublikowano 4 kwietnia 2008 Opublikowano 4 kwietnia 2008 Nie chcę oglądać filmu przy 9 latkach na wycieczce które będą śmiać się z każdego dialogi. Ależ film o małej myszce jest właśnie dla 9 latków śmiejących się z każdego dialogu. Cytuj
Harbuz 954 Opublikowano 4 kwietnia 2008 Opublikowano 4 kwietnia 2008 (edytowane) Nie chcę oglądać filmu przy 9 latkach na wycieczce które będą śmiać się z każdego dialogi. Ależ film o małej myszce jest właśnie dla 9 latków śmiejących się z każdego dialogu. Jeśli do dialogów zaliczyć każde beknięcie, piernięcie, smarknięcie, rzygnięcie i dźwięk uderzenie kowadła o głowę. Edytowane 4 kwietnia 2008 przez Hrubaz Cytuj
AiszA 91 Opublikowano 9 kwietnia 2008 Opublikowano 9 kwietnia 2008 Przereklamowane mocno jest The Eye z Alba, ale nawet ok sie to oglada. Nie mów Mi się film podobał... stawiam go na takim samym poziomie jak ten z 2002 roku, było ich trochę Cytuj
Jakim 1 797 Opublikowano 9 kwietnia 2008 Opublikowano 9 kwietnia 2008 Ressurecting of The Champ- w koncu dobra rola L.Jacksona, kolejna dobra Josha Harnetta (koleś grający Slevina w Lucky Number Slevin). Tytuł opowiadający o dziennikarzu (Harnett) szukającym jakiegoś ciekawego tematu który pozwoli mu w koncu na pisanie czegoś innego niż relacji z mizernych walk bokserskich. Historia jest dobra z niezłym zwrotem akcji w pewnym momencie. Samuel w koncu zagrał coś porządnego- kreacja iście zaskakująca. Polecam. Cytuj
Kroolik 7 Opublikowano 10 kwietnia 2008 Opublikowano 10 kwietnia 2008 Nie opisuję filmów, bo wystarczy, że macie dostęp do netu i miliard recenzji na wyciągnięcie racicy. Juno (8/10)- rewelacyjny film, świetnie zagrany (dojżałe teksty jak na 16stkę) i przyjemnie się ogląda choć nie dla wszystkich The Eye (?/10)- po 45 minutach wyłączyłem, kiepścizna jakich mało i nawet przereklamowana Alba nic tu nie zmieni Atonement (8/10) - też świetny film ale z kolejną nielubianą przeze mnie aktorką. Nie będę pisał o fabule bo mi się nie chce. The Bucket List (7/10) - ciekawy film (choć miejscami przysiada) z dwoma wybitnymi osobowościami, którzy mam wrażenie że grają samych siebie. Wariat Nicholson i spokojny Freeman Godsend (6/10) - mam mieszane uczucia, mnie się trochę dłużył Stardust (8/10) - mam sentyment do Neil'a Gaiman'a więc mogę być nieobiektywny IMO Cytuj
Gość Beka Wnusiu Opublikowano 7 maja 2008 Opublikowano 7 maja 2008 Oglądał już ktoś harold and kumar 2? Cytuj
Colio 0 Opublikowano 7 maja 2008 Opublikowano 7 maja 2008 Iron Man - klasa sama w sobie, jak na popkorniaka naprawdę świetny - na plus Robert Downey Jr. i cała reszta obsady (nawet typ z 4 bodajże sezonu Friendsów się trafił), wsio podane inteligentnie, z humorem i dystansem, wiarygodne psychologicznie i kpiące z klasycznych amerykańskich superbohaterów;] do tego naprawdę zacne efekty specjalne (chociaż film nie jest nimi przepakowany, tak jak np. Transformersy) - scena, w której typ wbija na pełnej k*rwie do wioski wywołuje konkretnego banana na gębie;] w bonusie gromiące zakończenie - "I am Iron Man" , a do tego naprawdę zgrabnie wpleciona muza Sabbathów Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.