Skocz do zawartości

grające kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Moja kobieta gra namietnie i wielu wypadkach, pomimo malego stazu w porownaniu do mnie, kopie mi bezecnie zad. Gra we wszystko: od PieCowych gier, poprzez konsolowe/handheldowe, az po Magic the Gathering. Panowie, mity i uprzedzenia zostawmy ludziom z Partii Moherowych Beretow i zgodzmy sie, ze grajaca i do tego wymiatajaca kobieta to wcale dziwny widok. Przyzwyczajajcie sie, bo jak donosza specjalisci, rynek gier dla kobiet (dotad niszowy), rosnie w zastraszajacym tempie (ogromny wplyw wywarlo tu Wii, notabene). Ta tendencja utrzyma sie z bardzo prozaicznej przyczyny: statystyczne badania wykazuja wciaz malejaca liczbe narodzin mezczyzn. Producenci softu, planujac strategiczne dzialania firmy na 20 lat naprzod, juz sie zabezpieczaja na wypadek drastycznego spadku liczby dotychczasowych nabywcow gier - mlodych mezczyzn; stad bedzie coraz mniejszy nacisk na strzelanki, bijatyki i scigalki, za to beda mnozyc sie produkcje typu Nintendogs, Cooking Mama, kolorowe platformery o niskim stopniu trudnosci, etc., skierowane do malych dziewczynek i ich mam.

 

(...)

 

Jako dygresja, pasujaca do tematu:

 

http://www.columbia.edu/cu/thefed/v3/volum...agiccards.shtml

 

Zobaczcie, do czego zdolna jest kobieta-graczka, aby "miec ciastko i zjesc ciastko"... :(

  • Odpowiedzi 55
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano
  kopaa napisał(a):
Prawdziwe baby nie graja w gry, te co graja traca wiele ze swojej kobiecosci, rzeklem.

 

Prawdziwe chłopy nie grają w gry, ci którzy grają tracą wiele ze swojej męskości, rzekłam.

Opublikowano
  Wieslawa napisał(a):
  kopaa napisał(a):
Prawdziwe baby nie graja w gry, te co graja traca wiele ze swojej kobiecosci, rzeklem.

 

Prawdziwe chłopy nie grają w gry, ci którzy grają tracą wiele ze swojej męskości, rzekłam.

 

Ha, oboje macie racje. Zbytnie zaangazowanie obu lub jednej ze stron w granie grozi rozbiciem wszelkiego pozycia intymnego. To cos jak efekt "telewizora w sypialni" - wstawcie, a zobaczycie. Grajcie z dziewczyna do 2 w nocy, a zobaczycie. :(

Opublikowano

no nie wiem, ja nie potrafie zasnąć w ciszy, zawsze zostawiam właczony TV,a blo muzykę, jak spie u dziewczyny, ktora nie ma TV w sypialni to mnie (pipi)ica łapie

 

 

taka mała dygresja

 

 

 

a grające kobiety nie tracą niczego ze swojej kobiecości, jesli mają jej duzo, to na pewno przez granie w gry jej tego nie ubędzie, rzekłem

Opublikowano

Grającym kobietom nie można zarzucić braku kobiecości.

Czasami grając odnoszę jednak wrażenie,że wydobywa się z nas ta męska część :P

Bluzgi polecą jak coś nie wyjdzie,a to kopnie się czasami w mebel itd.

Potem wszystko wraca do normy.

W sumie nawet czasami można się nieźle dzięki temu odstresować. Ja polecałabym każdej kobiecie właśnie taką formę zabawy,niż walenie garami czy trzaskanie szafkami i drzwiami.

Mnie to bynajmniej uspokaja :D

 

Właśnie zmykam grać w "the settlers".

Moja ukochana gierka :(

Opublikowano

Co prawda jestem facetem ale...

 

Kupiłem NDS-a żeby pograć w strategie i przygodówki na tą konsolkę. Coś mnie jednak podkusiło żeby kupić Animal Crossing wraz z konsolką. efekt jest taki że moja żonka, która dotąd całkowicie lekceważyła jakiekolwiek gry wideo, praktycznie przejęła NDS-a i musiałem się z nim pożegnać. Nie zauważyłem w niej jakiegoś mniejszego stopnia kobiecości od ponad pół roku grania w tą gierkę. :D

 

Może to kwestia typu gier, bo gdyby moja dryga połówka zaczęła napier...icon_chainsaw.gif w takie Gears of War to zacząłbym mieć wątpliwości... :(

Opublikowano
  Ilona1973 napisał(a):
Właśnie zmykam grać w "the settlers".

Moja ukochana gierka :(

 

Moja siostra meczy stare platfomery jak mario na emulatorze, czy tarzana na PC i pochodne. Lubi rollercoaster tycoon czy simsy. Moja panna kocha samochodowki, szarpie w Burnouta a crashe rozwala jak zla i kombinuje nad lepszymi wynikami, Top Spina tez uwielbia.

 

Ich reakcje? Siostra czasem bluzga, Monika raczej spokojnie podchodzi do rozgrywki. :D

Opublikowano
  Diabeu napisał(a):
2699cm4.jpg

 

taka mała dygresja do wypowiedzi Stacha

 

Beziol? Moze wrzucisz jeszcze linksa do raven riley, ktora bawi sie wibratorem podczas grania w Halo na XBoxie albo robi kolesiowi gale podczas szarpania na boxie? :(

 

Btw: stereotyp ze brzydkie panny graja w gry jest tak samo glupi i bezpodstawny jak to, ze gry wywoluja przemoc.

Opublikowano

Moja dziewczyna oraz mama reflektuja jedynie w Loco Roco :( Czasem slysze: "Włacz mi te roki loki czy jak to sie tam nazywa". Za czasow psx'a mama zagrywala sie w Crashu I i II. To chyba tyle :D

Opublikowano

Wszystko zależy od kobiety. "Moja" np. nigdy w nic nie grała. Wprowadziła się do mnie, poznała moją pasję, przyglądała się jak przechodziłem Bioshock'a (ładna), Manhunta 2 (obrzydliwa) czy Mario Strikers Charged (nuda) i nagle bęc.

Na warsztat poszły LocoRoco na PSP, Wario na DS i gierki na Wii. Z czego większość przeszła!

 

Ostatnio spytała czy nie nauczyłbym ją grać na padzie. Po pierwsze nie będzie jej łatwo, po drugie jak ją nauczę to nie będę na czym miał grać hehe

Reasumując. Kobieta też człowiek, ale inne podejście ma. Jeśli gry kojarzą się im (Kobietom) z nastogodzinnymi nasiadówami, brakiem zainteresowania ze strony samców to nie dziwię się, że tyle z nich jest przeciw graniu.

Lecz jeśli dobrze to rozegrać, pokazać kilka ładnych gier, dać pograć w przystępne tytuły (z łatwym sterowaniem co by się nie zraziła) to gwarantuję, że każda choć na chwilkę przysiądzie. Niektóre z tych gier wydadzą wam się denne, ale to nie wy macie się przy nich bawić, tylko kobiety.

 

Wydaje mi się, że zestaw NDS+Nintendogs i inna dziwna gierka lub Wii z Wii Sports i RRR jest najlepszym rozwiązaniem by przyatakować płeć piękną icon_twisted.gif

 

Jeśli kobieta jest otwarta i do tego jej na tobie zależy to zainteresuje się twoim hobby tylko daj jej szansę i zrób to w odpowiedni sposób.

Opublikowano
  Diabeu napisał(a):
2699cm4.jpg

 

taka mała dygresja do wypowiedzi Stacha

 

Nawet piwnego brzuchala zaczęła zapuszczać, nice.

 

Absolutnie wisi mi i powiewa, czy dziewczyna gra, czy nie. Moja była diołcha grała i luz, ale jak nie gra, to może i nawet lepiej. Gdyby było to dla mnie tylko i wyłącznie hobby, pewnie bardziej by mi na tym zależało, ale jeśli granie=praca, to łorewer. Ale układ musi być równy - ona nie gra, ja się nie pcham do garów :(

Opublikowano
  Nexus-6 napisał(a):
Co prawda jestem facetem ale...

 

Kupiłem NDS-a żeby pograć w strategie i przygodówki na tą konsolkę. Coś mnie jednak podkusiło żeby kupić Animal Crossing wraz z konsolką. efekt jest taki że moja żonka, która dotąd całkowicie lekceważyła jakiekolwiek gry wideo, praktycznie przejęła NDS-a i musiałem się z nim pożegnać. Nie zauważyłem w niej jakiegoś mniejszego stopnia kobiecości od ponad pół roku grania w tą gierkę. :P

 

Może to kwestia typu gier, bo gdyby moja dryga połówka zaczęła napier...:wkurzony: w takie Gears of War to zacząłbym mieć wątpliwości... :(

 

"Animal Crossing" to taka typowo kobieca gra,ale gdybyś kupił jej" Harvest Moon",mógłbyś mieć już problemy aby odciągnąć ją od konsoli ;)

 

Staliśmy się dzisiaj posiadaczami PS3 i to ja zasiadłam pierwsza do konsoli.

Nie mogłam się już doczekać momentu w którym zagram w swojego kochanego "Ratchet&Clank"-Tools of destrutcion.

Mój partner jest w tych sprawach bardzo wyrozumiały i czasami nawet namawia mnie do grania.Zawsze powtarza,że lubi patrzeć jak gram.

Ja mam podobne podejście do tego.Także lubię popatrzeć jak on gra,z tym,że nie może to być piłka nożna...To chyba jedyny rodzaj gry,który jakoś mnie nie wciąga :D

Choć był moment (stare dzieje),że grałam nieźle w "Sensibble soccer".Zbieraliśmy się z kumplami (byłam jedyną grającą z nimi kobietą ) i bywało,że wygrywałam cały turniej.No ale to jeszcze magiczne czasy Amigi,które wspominam z łezką w oku :cierpienie:

Opublikowano
  Ilona1973 napisał(a):
Mój partner jest w tych sprawach bardzo wyrozumiały i czasami nawet namawia mnie do grania.

 

Mój brat nie tylko namawiał mnie do grania, ale też zmuszał:( To znaczy, zmuszał mnie do grania w PESa, bo nie miał z kim. Przez wakacje dwa lata temu narzucił mi "trening" godzinę dziennie. Mamy jednak umowę - gramy tylko w jednej drużynie. On grał w to przez parę lat, więc nigdy z nim nie wygram. Nie muszę próbować, żeby się przekonać:D

Opublikowano (edytowane)

Myślę, że wszystkie kobiety, które tutaj się udzielają czy nawet tylko czytają informacje... robią to właśnie ze względu na kontakt z grami i nic im przez to nie ubywa ani nie brakuje :D Ja zachęcam moją drugą połówkę do grania na ps2 (w planach ps3), jest w tym zielony gdyż świat wirtualny jest mu znany tylko i wyłącznie dzięki PC, dlatego od roku udzielam mu lekcji i kuszę najlepszymi tytułami przemijającej konsoli :D On natomiast odkrywa mi tajniki co ciekawszych pozycji na kompie :(:P I jak tu nie napisać, że wspólne granie nie zbliża i nie rozgrzewa jak mechanizm PastGenów, CurrentGenów i etcetera ;)

Edytowane przez ^i^_AiszA_^i^
Opublikowano

Gdy czytam wasze posty moja siorka ma dylemat,czy zagrać na PS2 w harvest moona a wonderful life,czy w Simsy the casteway :( Ja jej mówie :zagraj w Bully (canis canem edit) to takie GTA w szkole ...a ona : ee nie chce mieć nic wspólnego ze szkołą ,wole wiejski klimat ...i wybiera Harvest moona :P Siorka ma 16 lat i wygląda nie gorzej niż ta pani powyżej mająca pada od Xboxa360 hehe.Jak znajde sobie dziewczyne to może grać we wszystko co chce ,oby nie grała ...mi na nerwach :D

Opublikowano

No ale w przykładzie przez Ciebie podanym,wszystko wydaje się być w porządku.

Ja przyglądałam się grze "Canis canem edit" i faktycznie nie bardzo miałabym ochotę w nią pograć. Dziwne klimaty były jak dla mnie.

Był czas,że grałam w "Simsy" wszelkiej maści,ale po chwili mi się nudziły.Poza tym za wiele czasu zabierały.Natomiast "Harvest Moon"wciągał mnie zawsze i pewnie gdyby wyszła kolejna część,byłoby podobnie.

Opublikowano

Ja w grajacych kobietach nie widze nic nie kobiecego powiem wiecej podobaja mi sie takie kobiety i zawsze chcialem taka poznac niestety nie bylo mi dane:)No i zawsze od kobiet slyszalem jeden tekst podejzewam ze nie tylko ja CZY TY NIE JESTES ZA STARY NA TE GRY:)moja odpowiedz byla zawsze jedna NIE.Ja bede gral nawet jak bede stary pryk:)))

Opublikowano
  Tom19 napisał(a):
... czy w Simsy the casteway :D

Ostatnio popularne ;) Z powodu, że czarnula już dogorywa= nie ma porządnych tytułów, zachęcona przez partnera tworzę w Sim City 4 z dodatkiem "Godziny Szczytu" :P Jestem w fazie raczkującej, narazie nie znudziło mi się, oby tylko wystarczyło miejsca na tym małym półwyspie :( Budujemy dwa miasta (oddzielne regiony), połączone mostem... dopiero, jak widać poniżej, rozkręcamy się :P

 

rajlz7.th.jpg

 

nevermoreroseig2.th.jpg

Opublikowano
  Ilona1973 napisał(a):
No ale w przykładzie przez Ciebie podanym,wszystko wydaje się być w porządku.

Ja przyglądałam się grze "Canis canem edit" i faktycznie nie bardzo miałabym ochotę w nią pograć. Dziwne klimaty były jak dla mnie.

Był czas,że grałam w "Simsy" wszelkiej maści,ale po chwili mi się nudziły.Poza tym za wiele czasu zabierały.Natomiast "Harvest Moon"wciągał mnie zawsze i pewnie gdyby wyszła kolejna część,byłoby podobnie.

 

moja tłukła w GTA: Vice City ale zamiast robić jakiekolwiek misje ganiała ludzi z bejzbolem i bawiła się w chowanego z policją, beznadziejny przypadek :twisted:

a wczoraj skasowała kumpla konto w nowej Zeldzie na DS"a co by móc swoje założyć

Opublikowano

Niestety nie mam tyle szcześcia co niektorzy z was, moja żona jeżeli chodzi o konsole nie popiera tego, ale jeszcze nie zakupiłem singstara, jak myślicie czy ten czar podziała w postaci 2 mikrofonów

Opublikowano
  Diabeu napisał(a):
  Ilona1973 napisał(a):
No ale w przykładzie przez Ciebie podanym,wszystko wydaje się być w porządku.

Ja przyglądałam się grze "Canis canem edit" i faktycznie nie bardzo miałabym ochotę w nią pograć. Dziwne klimaty były jak dla mnie.

Był czas,że grałam w "Simsy" wszelkiej maści,ale po chwili mi się nudziły.Poza tym za wiele czasu zabierały.Natomiast "Harvest Moon"wciągał mnie zawsze i pewnie gdyby wyszła kolejna część,byłoby podobnie.

 

moja tłukła w GTA: Vice City ale zamiast robić jakiekolwiek misje ganiała ludzi z bejzbolem i bawiła się w chowanego z policją, beznadziejny przypadek :twisted:

a wczoraj skasowała kumpla konto w nowej Zeldzie na DS"a co by móc swoje założyć

 

Z tym GTA to masz rację :P Ja też identycznie w to grałam.Tłukłam wszystkich przechodniów,rozwalałam auta jeżdżąc po mieście bez opamiętania i właśnie na tym skończyła się moja znajomość z tą grą :( Też beznadziejny ze mnie przypadek.

Natomiast "Burnout" traktuję zupełnie poważnie i nawet nieźle w to wycinam,chociaż to dość męski gatunek.

Jeżeli zaś chodzi o kasowanie kont lub nowy save,to raczej mi się nie zdarzyło,bo zawsze korzystam ze swoich kart pamięci a innych nie mam prawa ruszać ;)

To też pewnie taka ochrona swego rodzaju przede mną :P

 

  Cytat
Niestety nie mam tyle szcześcia co niektorzy z was, moja żona jeżeli chodzi o konsole nie popiera tego, ale jeszcze nie zakupiłem singstara, jak myślicie czy ten czar podziała w postaci 2 mikrofonów?

 

Ja myślę że podziała ale to Ty musisz przejąć inicjatywę.

Ja uznałam Sing Stara za jedną z najbardziej rozrywkowych i wciągających gier (o ile można to grą nazwać).

Jedynie zawiódł mnie fakt,że nie miałam okazji pośpiewać ze swoim partnerem.Sama też nie bardzo chciałam wyć do mikrofonu bo nie bawiło mnie to.

Dobrze że mam świetną bratanicę,która zawsze mi towarzyszyła i bawiłyśmy się naprawdę fajnie :D

Opublikowano (edytowane)
  Ilona1973 napisał(a):
  Diabeu napisał(a):
  Ilona1973 napisał(a):
No ale w przykładzie przez Ciebie podanym,wszystko wydaje się być w porządku.

Ja przyglądałam się grze "Canis canem edit" i faktycznie nie bardzo miałabym ochotę w nią pograć. Dziwne klimaty były jak dla mnie.

Był czas,że grałam w "Simsy" wszelkiej maści,ale po chwili mi się nudziły.Poza tym za wiele czasu zabierały.Natomiast "Harvest Moon"wciągał mnie zawsze i pewnie gdyby wyszła kolejna część,byłoby podobnie.

 

moja tłukła w GTA: Vice City ale zamiast robić jakiekolwiek misje ganiała ludzi z bejzbolem i bawiła się w chowanego z policją, beznadziejny przypadek :twisted:

a wczoraj skasowała kumpla konto w nowej Zeldzie na DS"a co by móc swoje założyć

 

Z tym GTA to masz rację :P Ja też identycznie w to grałam.Tłukłam wszystkich przechodniów,rozwalałam auta jeżdżąc po mieście bez opamiętania i właśnie na tym skończyła się moja znajomość z tą grą :( Też beznadziejny ze mnie przypadek.

 

 

A w moim przypadku było odwrotnie. Mój brat i kuzyni rozwalali "ludziki" :P (co mi się wcale zabawne nie wydawało), a ja to przechodziłam, bo bratu się nie chciało. Później jak staliśmy na przystanku i czekaliśmy na autobus, kolega spytał, czy grałam w GTA. No ja, że tak. Wspólnie uznaliśmy, że najzabawniejsza była misja ze sprzedażą narkotyków. Byście widzieli miny koleżanek - ona jest nienormalna. :D

Edytowane przez qwer

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...